Hipologia Kategoria Konie chcą nas rozumieć Smutna refleksja o fundamentach

Smutna refleksja o fundamentach

Smutna refleksja o fundamentach

Julia z Orla

Posting Freak

1,409
01-17-2009, 11:21 PM #1
Dzisiaj miałam bardzo przykrą sytuację. Już wspominałam, że prowadzę ćwiczenia takiej dziewczynie z młodym koniem. Ona tego konia dzierżawi od właściciela stajni. I tak się złożyło, że był obecny przy ćwiczeniach.

Przed jazdą ćwiczyłam 10 minut z koniem z ziemi na wypięciu (takim lekkim, głowa z 10 cm przed pionem) na małych kołach, prosiłam o wkraczanie, zatrzymania, ruszanie, zmieniałam stronę co minutę, bardzo go relaksuje taki wstęp (po wcześniejszym wyspacerowaniu się z nosem przy ziemi) i składnia konia do koncentracji (konik ma tendencje do odpływania myślami podczas ćwiczeń Wink ). Co koń ładnie się ustawił i 'zmiękł' jego pani go chwaliła, drapała i dawała smakołyk. On bardzo się boi pracy z ziemi, jak zapinało mu się na początku lonże i odchodziło, żeby poprosić o ruszenie to miał minę "tylko proszę, nie mocno" i dlatego zarządziłam te 10 minutowe ćwiczenia, żeby ciapkowi pokazać, że go uwielbiamy i że taka praca jest fajna. Jeszcze dodam, że koń jest kłapouszek, pieszczoch, wielki myśliciel i krew ma letnią. W hierarchii stada na szarym końcu.

I wtrącił się właściciel. Że to trzeba ciaśniej go wypiąć, najlepiej mocno na trójkątny wypinacz między przednimi i przez potylicę, żeby nie mógł głowy podnieść, porządnie dać po dupie, nawet niech się wywróci (użył trochę innego sformułowania), przynajmniej sobie zapamięta, myślisz że czemu żaden mój koń się nie wspina, bo jak pójdzie naprzód i go przyciśnie z góry to się nauczy. I podszedł do konia coś tam zademonstrować, a koń odskoczył i widać było, że jest przerażony. No co ty, pana się boisz?

Ja po prostu zrobiłam wielkie oczy, otworzyłam buzie, ale nie wiedziałam co powiedzieć. Na szczęście ktoś przyszedł i 'pan' zajął się czymś innym. Mi mowę odjęło, i w sumie to jest mi głupio teraz, bo powinnam była coś powiedzieć, ale nie wiedziałam co, bo to jednak jego koń, jego stajnia, a dziewczynie bardzo na tym koniu zależy. Mój organizm mi instynktownie podyktował 'zamknij buzie i rób swoje'.

Dodatkowo facet prowadzi szkółkę, dzieciaki u niego ledwo siedzą w siodłach w kłusie a skaczą, tłuką konie batami na potęgę (raz po razie), ciągną za wodze z całej siły, żeby się utrzymać. Dzisiaj podeszła do mnie dziewczynka, na oko z 10 letnia, i pyta czy mogłabym jej pomóc, bo pan x. dzwonił, że się spóźni i kazał już czyścić, a ona jest początkująca i nie umie. Zapytałam ją jakiego konia ma wyczyścić to pokazała mi klacz, która kopie, a której dziewczynka sięgała do brzucha... Jak już przyjechał, to jazda wyglądała tak, że dzieciak jeździł kłusem po hali przez godzinę, tłukąc konia batem, a on pisał smsy, nie powiedział nic oprócz 'walnij ją' i 'skręć ją do ściany' i w międzyczasie na głos udzielał mi porad co do lonżowania konia rzucając mięsem.

I myślicie, że ci jego szkółkowicze, młodzi koniarze, to na kogo wyrosną? Mi po latach nasiąkania taką atmosferą w sąsiedniej szkółce dużo czasu zajęło zanim zaczęłam w ogóle dostrzegać niektóre rzeczy, które może i były niezgodne z moją naturą, ale wydawały mi się czymś zupełnie normalnym. Drugie tyle mi zajęło nauczenie się alternatywnych metod. Jest mi okropnie przykro, ze względu na te konie, które w tej szkółce tyrają teraz i te konie, które ci szkółkowicze w przyszłości 'uszczęśliwią'.

Jak w jeździectwie ma się dziać dobrze, jak u podstaw są takie szkółki i tacy 'mentorzy'? Jest mi wstyd po prostu. I za siebie też, bo już 4 miesiąc to oglądam i nic nie mówię, i robię swoje. I nikt nic nie mówi.

I widzę dookoła produkty takich szkółek, trzymają swoje konie koło moich koni, i pytają 'Co ja mam zrobić? Ta k.... jest sztywna i nie chce się zbierać', a jak odpowiadam, że chyba nie lubi jak się ją piłuje to dostaję odpowiedź 'A są rzeczy których ty nie lubisz? No widzisz. W życiu nie ma tak, że się wszystko lubi.'

<r><SIZE size="85"><s></s><URL url="http://stajniaequila.blogspot.com/"><s></s><COLOR color="#80BF00"><s></s>★Stajnia Equila<e></e></COLOR><e></e></URL><br/>
<URL url="http://equimechana.blogspot.com/"><s></s>EQUIMECHANA - o biomechanice ruchu konia<e></e></URL><br/>
<I><s></s>"The horse already understands the human better than the human will ever understand the horse."<e></e></I> D.Bennet<e>
</e></SIZE></r>
Julia z Orla
01-17-2009, 11:21 PM #1

Dzisiaj miałam bardzo przykrą sytuację. Już wspominałam, że prowadzę ćwiczenia takiej dziewczynie z młodym koniem. Ona tego konia dzierżawi od właściciela stajni. I tak się złożyło, że był obecny przy ćwiczeniach.

Przed jazdą ćwiczyłam 10 minut z koniem z ziemi na wypięciu (takim lekkim, głowa z 10 cm przed pionem) na małych kołach, prosiłam o wkraczanie, zatrzymania, ruszanie, zmieniałam stronę co minutę, bardzo go relaksuje taki wstęp (po wcześniejszym wyspacerowaniu się z nosem przy ziemi) i składnia konia do koncentracji (konik ma tendencje do odpływania myślami podczas ćwiczeń Wink ). Co koń ładnie się ustawił i 'zmiękł' jego pani go chwaliła, drapała i dawała smakołyk. On bardzo się boi pracy z ziemi, jak zapinało mu się na początku lonże i odchodziło, żeby poprosić o ruszenie to miał minę "tylko proszę, nie mocno" i dlatego zarządziłam te 10 minutowe ćwiczenia, żeby ciapkowi pokazać, że go uwielbiamy i że taka praca jest fajna. Jeszcze dodam, że koń jest kłapouszek, pieszczoch, wielki myśliciel i krew ma letnią. W hierarchii stada na szarym końcu.

I wtrącił się właściciel. Że to trzeba ciaśniej go wypiąć, najlepiej mocno na trójkątny wypinacz między przednimi i przez potylicę, żeby nie mógł głowy podnieść, porządnie dać po dupie, nawet niech się wywróci (użył trochę innego sformułowania), przynajmniej sobie zapamięta, myślisz że czemu żaden mój koń się nie wspina, bo jak pójdzie naprzód i go przyciśnie z góry to się nauczy. I podszedł do konia coś tam zademonstrować, a koń odskoczył i widać było, że jest przerażony. No co ty, pana się boisz?

Ja po prostu zrobiłam wielkie oczy, otworzyłam buzie, ale nie wiedziałam co powiedzieć. Na szczęście ktoś przyszedł i 'pan' zajął się czymś innym. Mi mowę odjęło, i w sumie to jest mi głupio teraz, bo powinnam była coś powiedzieć, ale nie wiedziałam co, bo to jednak jego koń, jego stajnia, a dziewczynie bardzo na tym koniu zależy. Mój organizm mi instynktownie podyktował 'zamknij buzie i rób swoje'.

Dodatkowo facet prowadzi szkółkę, dzieciaki u niego ledwo siedzą w siodłach w kłusie a skaczą, tłuką konie batami na potęgę (raz po razie), ciągną za wodze z całej siły, żeby się utrzymać. Dzisiaj podeszła do mnie dziewczynka, na oko z 10 letnia, i pyta czy mogłabym jej pomóc, bo pan x. dzwonił, że się spóźni i kazał już czyścić, a ona jest początkująca i nie umie. Zapytałam ją jakiego konia ma wyczyścić to pokazała mi klacz, która kopie, a której dziewczynka sięgała do brzucha... Jak już przyjechał, to jazda wyglądała tak, że dzieciak jeździł kłusem po hali przez godzinę, tłukąc konia batem, a on pisał smsy, nie powiedział nic oprócz 'walnij ją' i 'skręć ją do ściany' i w międzyczasie na głos udzielał mi porad co do lonżowania konia rzucając mięsem.

I myślicie, że ci jego szkółkowicze, młodzi koniarze, to na kogo wyrosną? Mi po latach nasiąkania taką atmosferą w sąsiedniej szkółce dużo czasu zajęło zanim zaczęłam w ogóle dostrzegać niektóre rzeczy, które może i były niezgodne z moją naturą, ale wydawały mi się czymś zupełnie normalnym. Drugie tyle mi zajęło nauczenie się alternatywnych metod. Jest mi okropnie przykro, ze względu na te konie, które w tej szkółce tyrają teraz i te konie, które ci szkółkowicze w przyszłości 'uszczęśliwią'.

Jak w jeździectwie ma się dziać dobrze, jak u podstaw są takie szkółki i tacy 'mentorzy'? Jest mi wstyd po prostu. I za siebie też, bo już 4 miesiąc to oglądam i nic nie mówię, i robię swoje. I nikt nic nie mówi.

I widzę dookoła produkty takich szkółek, trzymają swoje konie koło moich koni, i pytają 'Co ja mam zrobić? Ta k.... jest sztywna i nie chce się zbierać', a jak odpowiadam, że chyba nie lubi jak się ją piłuje to dostaję odpowiedź 'A są rzeczy których ty nie lubisz? No widzisz. W życiu nie ma tak, że się wszystko lubi.'


<r><SIZE size="85"><s></s><URL url="http://stajniaequila.blogspot.com/"><s></s><COLOR color="#80BF00"><s></s>★Stajnia Equila<e></e></COLOR><e></e></URL><br/>
<URL url="http://equimechana.blogspot.com/"><s></s>EQUIMECHANA - o biomechanice ruchu konia<e></e></URL><br/>
<I><s></s>"The horse already understands the human better than the human will ever understand the horse."<e></e></I> D.Bennet<e>
</e></SIZE></r>

 
  • 0 głosów - średnia: 0

Wiadomości w tym wątku
Użytkownicy przeglądający ten wątek:
 1 gości
Użytkownicy przeglądający ten wątek:
 1 gości