Hipologia
Wiek a jazda konna - Wersja do druku

+- Hipologia (https://forum.hipologia.pl)
+-- Dział: Kategoria (https://forum.hipologia.pl/forumdisplay.php?fid=3)
+--- Dział: Konie chcą nas rozumieć (https://forum.hipologia.pl/forumdisplay.php?fid=4)
+--- Wątek: Wiek a jazda konna (/showthread.php?tid=183)

Strony: 1 2


Wiek a jazda konna - Lutejaxx - 02-06-2008

jak sądzicie czy to prawda, że ktoś kto uczy sie jazdy konnej np. po 40-stce nie może już nauczyć się dobrze jeździć?

I czy istnieje granica wieku dla osób uprawiających wyczynowo jeździectwo.?


Re: Wiek a jazda konna - Dagmara Matuszak - 02-06-2008

DuchowaPrzygoda jak sądzicie czy to prawda, że ktoś kto uczy sie jazdy konnej np. po 40-stce nie może już nauczyć się dobrze jeździć?

Myślę, że to kwestia indywidualna.

DuchowaPrzygoda I czy istnieje granica wieku dla osób uprawiających wyczynowo jeździectwo.?

Jeśli chodzi o starty, to nie wiem, jak to jest uregulowane, może się wypowie ktoś startujący.
Ale byłam niedawno u pana, byłego olimpijczyka, który ma 76 lat i pięć koni w treningu ujeżdżeniowym (w tym dwa Grand Prix) Smile.


- Gaga - 02-06-2008

Nie ma górnej granicy wieku osób startujących, ale są wymagane badania sportowe ważne pół roku... jak człwoei sprawny w miarę (czyli potrafi ustać o własnych siłach) to może startować do woli ;-)


- Tania - 02-06-2008

Dla uprawiających jeździectwo granicy nie ma.No prawie.
Mogę to po wakacyjnych spotkaniach z Panią Wandą Wąsowską z czystym sumieniem napisać.Jej przykład pokazał mi,że można i trzeba.

Ale na zaczynanie nauki... oj byłabym ostrożna.Na takie spokojne wożenie się można sobie pozwolić jeśli jest się sprawnym fizycznie chociaż w miarę.Panom też chyba łatwiej.Ale Panie w wieku średnim powinny na przykład sprawdzić jak to u nich z osteoporozą jest,żeby sobie krzywdy nie zrobić.
West uczy się wiele osób po 40 i 50 i sobie dobrze radzi .I w ośrodkach west w ogóle siwe głowy nie dziwią i są często spotykane,co też ma znaczenie bo uczący nie czuje się dziwolągiem.


Re: Wiek a jazda konna - Guli - 02-06-2008

DuchowaPrzygoda jak sądzicie czy to prawda, że ktoś kto uczy sie jazdy konnej np. po 40-stce nie może już nauczyć się dobrze jeździć?

A co oznacza termin " dobrze jeździć"?

Ja zaczęłam uczyć się jeździc po 40 .


Ale pode mną Kuba nie macha zdenerwowany ogonem, nie wiesza się na wędzidle, czy od niego ucieka.

A pod chłopakiem 25-letnim miało to miejsce.

Jak więc to oceniać?


- Lutejaxx - 02-06-2008

Guli no cóż Ciebie nie brałam pod uwagę...Ty jesteś po prostu zdolna! Big Grin

Hadriana chylę czoła przed tym olimpijczykiem....bardzo mi imponują ludzie, którzy mimo pewnych ograniczeń /wiek do takich należy/ potrafią nie poddawać się. I realizują swoje pasje.


- Dagmara Matuszak - 02-06-2008

DuchowaPrzygoda Hadriana chylę czoła przed tym olimpijczykiem....bardzo mi imponują ludzie, którzy mimo pewnych ograniczeń /wiek do takich należy/ potrafią nie poddawać się. I realizują swoje pasje.

a jeszcze jest na przykład ten pan:

[Obrazek: 074.jpg]

84 lata, jeśli się nie mylę.
mam dvd, na którym pokazuje pracę z ziemi - z trzyletnim ogierem. włos się na głowie jeży, gdy pomyśleć, jakimi konsekwencjami w tym wieku grozi choćby kopnięcie. tymczasem on w ogóle się nie martwi i robi różne rzeczy, których nawet dużo młodsi robić nie powinni. 8)


- Tania - 02-06-2008

Ten Pan to chyba po 40 nie zaczynał?
Człowiek w "pewnym" wieku już nie jest elastyczny i sprawny jak w młodości.Więcej myśli i ma ograniczenia mentalne-no chyba,że jest nierozsądny albo bezkrytyczny.
Na pewno jeśli się pragnie spełnić marzenia a wcześniej się uprawiało jakis sport choćby rekreacyjnie-można się w miarę prawidłowo wozić.
Ale o zaczynaniu jeździectwa z myślą o karierze sportowej-nie wzbudzającej westchnienia politowania na zawodach -to ja bym nie myślała.Na pewno są wyjątki -jak wszędzie.
Jednak umieć w miarę porządnie i jeszcze konia czegoś nauczyć to raczej... :oops:


- Dagmara Matuszak - 02-06-2008

Tania Na pewno są wyjątki -jak wszędzie.

Andrzej Sałacki miał (ma?) w Stanach podopiecznego po siedemdziesiątce, który jeździ GP.

Podobno był to pan, który w wieku lat czterdziestu kilku zobaczył przypadkiem w TV konkurs ujeżdżenia i powiedział "Też tak chcę". Wcześniej styczności z koniem nie miał.

Ale za prawdziwość tej historii nie ręczę 8)


- Klara Naszarkowska - 02-06-2008

Jakbym chciała mieć dosiad jak "ten pan"!
I taką sprawność i rześkość po osiemdziesiątce też, swoją drogą...


- Guli - 02-06-2008

To prawda, że przykład szalenie budujący Smile

Jestem jednak sporo młodsza od tego pana, może i ja w końcu nauczę sie jeździc konno, nie tylko podrózować .

Choc nie przypuszczam :wink:


- Lutejaxx - 02-06-2008

Teolinku warto dbać o taka sprawność...bo ciężko by było się starzeć poza końskim grzbietem..chlip.

Guli Ciebie też podziwiam...bo można po 40stce już tylko narzekać i żyć plotami. A można tak jak Ty pokochać konie, jeździć i uczyć się. Można sobie z życia fajna przygodę stworzyć. I cofnąć wiek biologiczny o np. 20 lat..

Sądzę, ze nawiedzeni koniarze są jak artyści ...nigdy sie nie starzeją!!


- Jędrek z lasu - 02-07-2008

Czołem,
ja myślę że "mantalne" ograniczenia są dużo bardziej znaczące niż fizyczne, jak ktoś chce to na pewno da radę, pewnie że "zapuszczonego 40 l" czeka dużo większa praca niż 20 latka ale jest to na pewno wykonalne.
Kiedyś jak miałem 20 to myślałem że 30 to straszna katastrofa, dziś już tak nie myślę hi hi hi i wiem że "wiek" zależy od na samych.
Oczywiście podatność na urazy z wiekiem wzrasta ale jak ktoś cale życie jeździł to ma takie doświadczenie że wie czego i jakich koni unikać, przynajmniej tak myślę Big Grin

Duchowa, co do artystów = koniaże, to zgadzam się w całej rozciągłości hi hi hi.


- Wojtas - 02-09-2008

To chyba jest dość indywidualne. Ludzie którzy stale jeżdżą są bardziej sprawni niż ci, którzy widzą konia "od niedzieli". Ale generalnie po sześćdzisiątce u wszystkich zaczyna się osteoporoza (osłabienie kości), i tracą siłę więzadła trzymające nas w jednym kawałku. Po prostu trzeba co roku odwiedzać lekarza i sprawdzać - dopóki siedzi się na koniu wszystko jest OK, ale jak się spadnie to może być kłopot. Na szczęście są jeszcze wózki i sanie, miękko wyścielone sianem:-)


- Guli - 02-11-2008

Jak dla mnie tak późny wiek rozpoczynania przygody z końmi ma sporo zalet

Oczywiście jak się jest w miarę sprawnym fizycznie Smile

Więcej cierpliwości , często więcej empatii ,mniej niezdrowych ambicji.

W późniejszym wieku mniej chęci rywalizacji , więcej rozwagi, choc nie u wszystkich :wink:

Oczywiście mniej urazów fizycznych , natomiast trzeba przełamać wstyd przed dziećmi, czy młodzieżą.

Ja miałam szczęście, że córcia wciągnęła mnie , a teraz mam z kim jeździć i ona zreszta też .

Wspólne z dziećmi zainteresowania , to cenna rzecz.

No i człowiek nie gnuśnieje , rodzina musi przyzwyczaic się , że mamę może interesowac coś więcej niz praca, gotowanie, pranie i sprzątanie Big Grin

Oczywiście jest to kosztem zadbania domu, ogrodu, ale nadchodzi moment , kiedy człowiek musi przeciąć pępowinę i zacząć myśleć o własnych przyjemnościach, dopóki jest sprawny Smile