Hipologia
Nałogi .. narowy - Wersja do druku

+- Hipologia (https://forum.hipologia.pl)
+-- Dział: Kategoria (https://forum.hipologia.pl/forumdisplay.php?fid=3)
+--- Dział: Konie chcą nas rozumieć (https://forum.hipologia.pl/forumdisplay.php?fid=4)
+--- Wątek: Nałogi .. narowy (/showthread.php?tid=143)

Strony: 1 2 3 4 5 6 7 8 9 10


- Anna Skalik - 01-16-2008

Rzeczywiście usunięcie "podpórek" pomaga.
Jednak nałóg to nałóg .
W poprzedniej stajni była łykawa klacz. Włąsciwe , nikt mi o tym nie mówił , sama tak przypuszczałam , bo w jej boksie , oprócz poidła , nie było żłobu.Wystarczyło na chwilę ją umieścić w boksie , gdzie był żłób , a natychmiast pojawiło się łykanie.
Więc jest to jakiś sposób.
Natomiast spotkałam się z końmi łykającymi " z powietrza" , bez żadnej podpórki. Niestety tu już niewiele można chyba pomóc.


- Gaga - 01-16-2008

co do łykania - niestety Panie Wojtku - napewno widział Pan już konie łykające "z powietrza" tj. bez podpórki :-( zatem nie zawsze działa zabranie podpórek...
Ponadto można zacząć właśnie od podania preparatów wapniowych - wg badań u 88 % (czy coskoło tego) koni łykanie zmniejszyło się bardzo mocno, lub zupełnie ustało... daje do myślenia :-)
Z tego, co wiem można też chirurgicznie próbować pozbyć się objawów (nie przyczyn) - robi się to poprzez przecięcie jakiś mięśni szyi - nie pamiętam dokłądnie których, ale można o tym przeczytać na stronie dr wet Pawła Golonki


- Lutejaxx - 01-16-2008

no właśnie....wszędzie i wszyscy piszą, ze łykawości nie da się oduczyć.

To dlaczego moja klacz przestała łykać ? /łykanie bez podparcia/


- sznurka - 01-16-2008

jesli prawdą jest to ze to nie jest spowodowane nudą a zaburzeniami ze strony przewodu pokarmowego moze po prostu zmiana diety jej posłuzyła


- Lutejaxx - 01-16-2008

możliwe bo smalcu i piwa już nie dostaje, ani chleba świeżego.A może i to, ze już nikt jej nie bije...

Tyle, ze....no właśnie.. Jeżeli to nie mija to kurczę może wróci..ale od lata ani razu nie słyszałam.


- Gaga - 01-16-2008

Duchowa - dlaczego nie mija??!
Łykanie to jeden z niewielu nałogów, który bywa zaleczalny. Mówi się, że nie do końca uleczalny... powód prosty: jeśli koń po zmianie i diety i traktowania przestał łykać, to po kolejnej zmianie (na chleb ze smalcem i bat) zacznie łykać ze zdwojonasiłą zapewne...


- Lutejaxx - 01-16-2008

hm....wiem, że łykawość jest wadą zwrotną..czytałam też że wyleczyć można /i też niekoniecznie/ drogą operacyjną...TYLKO.


- Guli - 01-16-2008

Duchowa, ciesz sie z tego co jest, a nie martw się na przyszłość Big Grin


- dakron - 01-16-2008

Jeśli łykanie wiąże się z kolką i sztuczki z opróżnieniem boksu, zmianą diety, ilością siana, długim pobytem na pastwisku nie pomagają, to chyba lepiej założyć łykawkę niż narażać konia na kolejną kolkę.
Łykawka uniemożliwia łykanie natomiast nie uciska jesli koń ma głowę ustawioną normalnie, czy nisko.
Koń którym się zajmowałam ponad 2 lata łykał i dopóki na skutek kuracji antybiotykowej nie zaczął kolkować nie zakładałam mu łykawki tylko stosowałam sztuczki z mniejszym lub większym powodzeniem.
Jak ktoś nie widział jak koń cierpi podczas kolki i ratowania go przez 7 h i ile to kosztuje finansowo to może pisać że łykawka jest be.
Po drugiej kolce wet powiedział że jak koń nie dostanie łykawki to więcej nie przyjedzie.
Wybrałam mniejsze zło.

Widziałam przez 20 lat więcej obtartych końskich łbów przez zbyt małe kantary niż łykawki.


- Cejloniara - 01-16-2008

Guli! Zmiłuj się nade mną :-) Czy ja naprawdę tak niewyraźnie piszę?? Chodziło mi o to, że nie chcę rozmawiać o problemie tego konkretnego konia koleżanki więc może pogadamy ogólnie o problemie koni, które gryzą, bo to dla wielu poważny problem (często sam problem stawia się ogólnie a rozpatruje go na przykładach) Na dodatek odpisywałam to do Sylwi. Jakim cudem znalazłaś w tej wypowiedzi coś o tym, że czynie wyrzuty tym, co piszą o swoich koniach? Toć to absurd :-)


- Cejloniara - 01-16-2008

Możemy jakoś ogólnie o gryzakach? (powinien być faktycznie znak zapytania) czyli: Czy możemy porozmawiać ogólnie o problemie koni, które gryzą? Nie o konkretnym tylko jednym koniu i studium jego przypadków ale o wielu różnych koniach i sposobach na te kłopoty ufff... j


- dakron - 01-16-2008

Kupiłam dawno temu konia który gryzł, ale był super terenowo i skokowo.
Coś za coś. 8)
Opcja była taka, wchodziło się szybko do boksu i dopadało kantara, potem krótko wiązało i już spokojnie robiło swoje.
Po jakiś 2 tygodniach pracy z nim zauważyłam poprawę, koń jakby łapał zaufanie i nie widziałam już objawów poddenerwowania.
Nigdy mnie nie ugryzł, ale innych straszył i to całkiem na serio.
Myślę że gryzienia trudniej oduczyć niż jakiegokolwiek narowu.


- Guli - 01-16-2008

Cejloniara Guli... Jakim cudem znalazłaś w tej wypowiedzi coś o tym, że czynie wyrzuty tym, co piszą o swoich koniach? Toć to absurd :-)

Bo moja wypowiedź nie była skierowana do Ciebie Big Grin
Ty przeciez nie czyniłaś mi takich zarzutów

Ale bałam się bezpośrednio do Sylwii

Mam wrażenie, że konie to ogólnie gryzaki , więc może nie należy im przeszkadzać, o ile oczywiście nie gryzą ludzi Smile

Poza tym, w ich przyjacielskich zabawach jest cały czas podgryzanie.

Mysle, że w tego rodzaju zachowaniach wobec ludzi doskonale zdają sobie sprawę z naszej ułomności fizycznej Smile


- branka - 01-16-2008

Branka też kiedyś strasznie gryzła - jak sie ja dotykało po brzuchu, albo na słabiźnie - do dziś trzeba być szczególnie delikatnym w tych miejscach. Ale ona miała w tych miejscach 'wieczne' sklejki z gnoju, w którym stała. I jak jej to odrywałam i odcinałam to ona szalała i ja to bolało. Skóra była popuchnięta, odparzona i bez sierści, w niektórych miejscach były ranki. Niestety to wszytsko spowodowało, że ona nienawidziła potem dodyku. Ale ja musiałam to z niej 'pościagać' bo odmaczanie nic nie dawało - sklejki były za ogromne i za okropne. No i chciałam ją wziąc do nowej stajni, więc trzeba było 'odgrózowac konia' w tym celu !Poza tym jak była młoda, to sie nią mało kto zamował tam, ciągle była zamknięta, więc pierwsze dni jak ją wzięłam i zabrałam do Bachmatu były takie, że ona sie rzucała na ludzi Cry Do dziś jak ktoś jej podpadnie to sie nastawia zadem i chce kopać. Ale ogólnie to polubiła ludzi, szczególnie dzieci - ale to już w obecnej stajni, bo tu jest pełno rekreantów, którzy ja rozpieszczają Smile Ale w Bachmacie tez było trochę dzieci i też one lubiły ją a ona je:ż
To, że przestała gryść zrobiło się jakoś samo. Zaczęła dobrze dostawać jeść, chodzić na wybieg(choć w tamtej stajni i tak nie na długo - 2, 3h dziennie), to i tak to dużo dało - zresztą potem latem chodziła na trawke pierwszy raz w życiu właściwie. Miała słomę pod nogami, siano często w ramach odpasania, nikt jej nie bił i nie krzyczał, w stajni był spokój i koń się sam uspokoił. Ale gryzienie przerodziło się z czasem w heblowanie o kraty, o czym pisałam, ale przynajmniej nie gryzie i nie ma żadnych wrogich zamiarów względem ludzi teraz. Nie lubi dalej czyszczenia wrażliwych miejsc, ale sam dotyk akceptuje, a na szyji jak się ja drapie to się ze mną iskaSmile
Także czasem narowy przechodzą same, jak się zapewni dobre warunki - a w sumie one nie były idealne, teraz też nie ma idelanych - ale wystarczą dobre, z zapewnieniem koniowi podstawowych potrzeb - żarcia, ruchu i poczucia bezpieczeństwa. Ale to narowy spowodowane właśnie warunkami. Gorzej z tymi, które są spowodowane bezpośrednio biciem czy znęcaniem się.


- Guli - 01-17-2008

To gryzienie mozna chyba podzielić na :

- obronne
Wynikające ze strachu

- zaczepne

Forma zaproszenia do zabawy.Czasem polega to na chwytaniu ubrania i trzymaniu w zębach róznych innych przedmiotów


- atakujące

u niektórych koni typu bojowego
Smile