Podkuwanie koni skraca im życie ? - Wersja do druku +- Hipologia (https://forum.hipologia.pl) +-- Dział: Kategoria (https://forum.hipologia.pl/forumdisplay.php?fid=3) +--- Dział: Chów koni - i wszystko, co z nim związane (https://forum.hipologia.pl/forumdisplay.php?fid=5) +--- Wątek: Podkuwanie koni skraca im życie ? (/showthread.php?tid=415) |
Re: Podkuwanie koni skraca im życie ? - Guli - 04-09-2009 tomekpawwaw Wystarczy zajrzeć do dowolnego podręcznika podkuwania , aby przekonać się , że jest kilka podstawowych zasad kucia po ochwacie i to Cytat: ......przypomnę , że ochwat jest to zapalenie przedniej ściany kopyta Ano nie wystarczy zajrzeć do dowolnego podręcznika. Lepiej korzystać z podręczników mądrych , lekarzy , bo to oni są od leczenia! Twoja definicja ochwatu też dziwaczna i zupełnie nieprawdziwa. Ochwat to aseptyczne zapalenie tworzywa , a nie przedniej ściany kopyta Mam wrażenie, że nigdy nie miałeś do czynienia z koniem ochwaconym , strzelasz na oślep. W związku z czym mam głęboką nadzieję ( w imieniu koni) , że nie będziesz ich leczył swoimi metodami. Podkuwanie i struganie, to też leczenie, bo korygowanie. Mam też nadzieję, że i w Polsce nastanie czas, że każdy będzie robił to, to czego został przygotowany. Lekarz będzie leczył, a kowal wykonywał to, co mu zleci lekarz :!: Może skończy się wreszcie to , że każdy kowal, czy podkuwacz bez rzetelnego wykształcenia zacznie korygować , czyli leczyć końskie nogi Miałam pokazać kilka zdjęć równiez rtg , żeby zobrazować procesy zachodzące w kopycie, ale doszłam do wniosku, że to bez sensu. Książka dr Strasser winna zainteresować lekarzy , bo do nich jest głównie kierowana. I w tym środowisku powinna wywołać dyskusję. I jak napisała Ania wcześniej podsumowując tę dyskusję Ania Guzowska Skrajności wywołuja dyskusję. A może nie tyle ile skrajności co nowe spojrzenie na coś. Nowe spojrzenie na kopyta daje m.in dr Strasser. Tylko w środowisku jeździeckim raczej brak jest dyskusji, to bardzo specyficzne środowisko... Nic dodać, nic ująć. Szkoda tylko , że ten brak zrozumienie i porozumienia odbija się na koniach A one muszą znieść wszystko , aż do śmierci Re: Podkuwanie koni skraca im życie ? - tomekpawwaw - 04-09-2009 Nie sądzę , aby wyrzucenie na śmietnik całej ponad tysiącletniej praktycznej wiedzy nt rozczyszczania i kucia kopyt było dobrym pomysłem , bo jakiś "mądry lekarz " napisał dwie książki. Podobnie europejszka ludzka medycyna odrzuciła niegdyś tradycję w myśl źle pojętych naukowych zasad . Potem okazało się , że nasi przodkowie mieli jednak w wielu sprawach rację , a uczeni do dzisiaj odkrywają na nowo to , co kiedyś było oczywiste . Mój dziadek - sybirak zwykł mawiać z ruska "uczonych mnogo , no umnych mało " Nie mam zwyczaju zabierać głosu w sprawach o których nie mam pojęcia i np nie podjąłbym się dyskutowania z zawodowym buchalterem o księgowości , nawet gdybym przeczytał kilka podręczników o tym. Re: Podkuwanie koni skraca im życie ? - Lutejaxx - 04-10-2009 w tym wypadku popieram Tomka... zdecydowanie popieram doświadczenie i predyspozycje, absolutnie nie negując zupełnie wiedzy wyczytanej....ale to nie jest jeszcze wiedza naukowa. Rozumiem, że lekarz też musi mieć ogromna wiedzę praktyczną, ażeby móc ją wykorzystywać z pożytkiem dla pacjenta czy to ludzkiego czy to końskiego. A i to jest tylko człowiekiem i może się czasami mylić. Takie życie. Re: Podkuwanie koni skraca im życie ? - Anna Skalik - 04-12-2009 Ufff! Przebrnęłam . :wink: Przeczytałam cały wątek ... wspomina się o wielu sprawach , nawet o najbardziej interesującym mnie problemie czyli kuciu ortopedycznym. Jednak cały czas w odniesieniu do wad kopyta . Co mówi /pisze p.Strasser na temat wad postawy ? Czy w tym przypadku kucie , też jest złem ? Re: Podkuwanie koni skraca im życie ? - branka - 04-12-2009 Wady można wyprowadzić nie kując ortopedycznie. Szczególnie złe jest kucie jak koń jest dorosły i ma krzywe nogi i ktoś na siłę kuje by je prostować... I potem siadają nogi i jest zdziwienie. Jeśli chodzi o wady nabyte to sa różne techniki kucia ortppedycznego i Strasser oraz strugacze sa im przeciwni bo uważają, że można wyprowadzic konia prawidłowym werkowaniem. Ale niektórzy strugacze pisza, że jeśli sytuacja jest powazna i można ulzyc koniowi to powinno sie okuć. Ale generalnie różne nabyte wady zazwyczaj nie potrzebują korekcji podkowami. Ja nie mam wyrobionego zdania, bo mam za małe doświadczenie, ale próbuje zgłębić temat, bo zazwyczaj stwierdzenia, że są konie które trzeba okuć kończa się właśnie tylko na samej informacji bez wyjaśnienia jakie kokretnie wady wymagają podkucia i jakiego(chociaz z tym jakiego to już prędzej się znajdzie). Re: Podkuwanie koni skraca im życie ? - Magda Pawlowicz - 04-12-2009 Jeśli wada postawy jest nisko tzn np w stawie pęcinowym to czesto jest tak że gdy koń intensywniej pracuje na twardszym podłozu to kopyto wyciera się bardzo krzywo. A nie da się go skorygować bo nie ma już z czego strugać. Wtedypo podkuciu kopyto odrasta równo i można szybko porawić jego kształt bez zmniejszenia obciążenia pracą. Bardzo często pojawia się taki problem u młodych koni pracujących na lonzy lub w round penie-kopyta wycierają się z boku po zewnętrznej stronie, często w stopniu prowadzącym do silnej kulawizny i znacznego skrzywienia kopyta. Jesli z jakiegoś powodu koń musi chodzić w kółko to jedynym rozwiązaniem będzie wtedy go okuć. Natomiast oczywiście u dorosłego konia nie można zrobić korekty kuciem gwałtownie-bo przeciąży to ścięgna i stawy. Trzeba stopniowo. I jeśli chodzi o kontuzje-jedna z naszych klaczy, starsza już miała za młodu kontuzję stawu pęcinowego lewej przedniej nogi. I jest tak-jak chodzi boso to może pracować lekko i nie codziennie. Jak się ją podkuje(podkowy normalne tylko z podwiniętym przodkiem) to może chodzic codziennie, w zasadzie normalnie, tylko bez skoków. Może nawet pojechać na zawody (ujeżdżenie albo west chodzi) i jest dobrze! I tak jest stale, od kilku lat. W efekcie zimą chodzi bez podków a latem-w. Zresztą tak jak większość naszych koni. Re: Podkuwanie koni skraca im życie ? - Anna Skalik - 04-12-2009 Hmmm... czyli z tego co widzę mój "pokraka " ma bardzo małe szanse na chodzenie boso ( szpotawe przody). Z tego co wiem , to niewyprowadzona wada wrodzona. Jest kuty ortopedycznie , ale nikt na siłę go nie " prostuje" . Niestety , nawet na zimę rozkuć go nie mogę. Podłoże na to nie pozwala. Re: Podkuwanie koni skraca im życie ? - tomekpawwaw - 04-12-2009 Nie można z góry określić , czy wadliwy kształt kopyta da się poprawić bez kucia ( co jest niewątpliwie lepsze ), przy zachowaniu zdolności konia do pracy. Jest to kwestia w dużej mierze podłoża , na którym koń pracuje a także indywidualnych właściwości ( twardość rogu) . W każdym razie , jeżeli są wskazania do kucia , to koń powinien pracować - ruch wpływa zawsze korzystnie na kopyta , zwłaszcza , że ich ruchomość jest z konieczności ograniczona. Intensywny ruch w znacznej mierze niweluje negatywny wpływ kucia . Re: Podkuwanie koni skraca im życie ? - Julie 1 - 04-21-2009 Mazazel Kolejna dyskusja w stylu co kucyk zrobił rano a koń w łatki po południu; a skoro oba nie potrzebuja podków to żadne konie nie potrzebują, tam mi dopomóż guru I te charakterystyczne posty z kazdym zdaniem w osobnej linijce, no przeciez muszą zajmowac najwięcej miejsca, musza sie wyróżniać (jak nie moga treścią to chociaż formą pheh). Święty Ignorze ratuj Bo moderatora to widać to forum nie posiada. :mrgreen: No to ciekawe co by się udało zrobić z nogami konia mojej koleżanki, bez kucia korekcyjnego... Dodam, że koń ma 7 lat, i mimo "francuza" ktoś na nim wcześniej skakał. Ma zwyrodnienia trzeszczek 2 stopnia i niewidaomo czy i ile się jeszcze na nim pojeździ. Ogólnie piękne, duże konisko, tu można go zobaczyć w całości: http://www.youtube.com/watch?v=LFoXstQ55p8&feature=channel A oto jego nogi, po prawej niecały rok temu, po lewej tydzień temu: Re: Podkuwanie koni skraca im życie ? - Narahel - 05-29-2009 MalgorzataSzkudlarek mniko podejście i teorie Strasser znane są od wieków i nie tylko Strasser jest ich propagatorką, z tym, że ona akurat ma tzw. "dobry PR" , czyli najzwyczajniej robi na tym niezłą kasę ;-) i niech sobie robi , co nam do tego ;-) No dobrze, dotąd prześledziłam watek i milczałam, ale teraz muszę się odezwać. Proszę, bo tylko to mogę zrobić, nie oceniać tej Pani w tak okrutny i materialistyczny sposób. Nawet jeśli ktoś przeczyta książkę i wydaje mu się, ze już załapał idee przewodnia jaką kieruje się w życiu. Miałam okazje poznać osobiście dr Strasser, być na jej kursie, obadać obie książki i zaprzyjaźnić się z jej uczniem, który robi od roku moje konie. Nie twierdzę, że jest idealna i wszyscy teraz przerzućmy się na jej metodę. Mogę jedynie troszkę swoich wrażeń Wam sprzedać. Ta, może faktycznie radykalnie usposobiona, ale przemiła Pani w dojrzałym wieku ma wielkie serce i wszystko co robi, jest podyktowane (wg. jej wiedzy i wieloletniego doświadczenia) - dobrem koni. Pani doktor nie zajmuje się tylko kopytami. Jest zwolenniczka wszystkiego co pro końskie, od całodobowego przybywania konia na pastwiskach, do ogłowi bezwędzidlowych. Powtarzam 'wszystko' dla konia. Z jej metodą, wiąże się cala filozofia utrzymywania koni, którą ciężko jest przyjąć, ale jak mogłam obserwować na 60-konnym stadzie, na prawdę się sprawdza, ale muszą być zachowane pewne warunki nie tylko wystruganie odpowiedniego kąta w kopytkach czy zdjęcie podkowy. Nikogo nie namawiam do przejścia na jej metodę, ale nie skreślajcie jej na wejściu Żeby pokazać Wam naturę wspominanej Pani powiem, że po 3 dniach kursu (cały dzień na nogach) w zimnie i skupieniu, Pani Strasser zgodziła się osobiście podjechać zobaczyć moja ochwatową klacz (bardzo ciężki ochwat z brakiem pomysłu kilku kowali jak pomoc). Podjechała tylko zobaczyć, ale gdy zobaczyła klacz zakasała rękawy i 3 godziny ją korygowała osobiście. Powiem Wam, że nie wierzyłam, iż kopyta naszej Rudej mogą w miarę normalnie jeszcze kiedykolwiek wyglądać. Na szczęście mam zdjęcia przed-po i mogę to sobie przypominać. Tyle na razie ode mnie Re: Podkuwanie koni skraca im życie ? - branka - 05-29-2009 A masz może zdjęcia na komputerze? Jak tak to podziel się nimi z wątku amatorów- werkowaczy Bo tiu na forum kilka osób struga i ma podobne poglądy na utrzymanie koni jak dr Strasser, ale akurat jej metodą nikt nie robi, fajnie by było zobaczyć jakieś zdjęcia. Ale swoja stroną widziałam książki dr Strasser i jakoś mnie troszkę rozczarowały, myślałam że są większe i więcej tam informacji. Ale może się czepiam. Re: Podkuwanie koni skraca im życie ? - Julia z Orla - 05-29-2009 Biedna Narahel przeczytała ten wątek jako pierwszy na forum w ogóle - większej pyskówki to u nas chyba nie było Ania ma rację, zajrzyj do wątku amatorów-werkowaczy - http://www.hipologia.pl/viewtopic.php?f=4&t=353&st=0&sk=t&sd=a&hilit=werkowaczy, tam jest dyskusja na wyższym poziomie i od Strasser jeszcze nikogo nie było chyba. Ja po zobaczeniu na własne oczy kopyt koni Narahel nakręciłam się na maksa na naturalne struganie. O samej metodzie wiem bardzo niewiele, więc się nie wypowiadam, ale efekt końcowy jest fantastyczny. Re: Podkuwanie koni skraca im życie ? - Narahel - 05-30-2009 Na prosbe Anii, wyszukalam materialy dotyczace wspomnianej klaczki po ciezkim ochwacie. Umieszcze je moze w temacie amatorow-werkowaczy bo tutaj temat jakos nie pasuje i klimat tez nie byl zachecajacy. Re: Podkuwanie koni skraca im życie ? - Emila - 09-03-2009 Mam pytanie, mam konia ze szpatem, na tylne nogi kuty jest ortopedycznie, przód na zimę zostaje rozkuty. Co z tyłem? Powinnam rozkuć, żeby kopyta "odpoczęły" czy zostawić, ze względu na chory staw? Zawsze traktowałam chory staw jako sprawę priorytetową i w zeszłym roku nie rozkułam tyłu Re: Podkuwanie koni skraca im życie ? - Lutejaxx - 09-22-2009 tomekpawwaw Nie sądzę , aby wyrzucenie na śmietnik całej ponad tysiącletniej praktycznej wiedzy nt rozczyszczania i kucia kopyt było dobrym pomysłem , bo jakiś "mądry lekarz " napisał dwie książki. Podobnie europejszka ludzka medycyna odrzuciła niegdyś tradycję w myśl źle pojętych naukowych zasad . Potem okazało się , że nasi przodkowie mieli jednak w wielu sprawach rację , a uczeni do dzisiaj odkrywają na nowo to , co kiedyś było oczywiste . Mój dziadek - sybirak zwykł mawiać z ruska "uczonych mnogo , no umnych mało " chcieles napisac bardzo mądry lekarz i nie dwie książki a dużo i nie tylko ten vet prof . a jest ich wielu ... sądze i to w 100 % ze kucie nie leczy wad postawy i różnych kulawizn ,chorób a właśnie sie do nich przyczynia w 99 % i to jest potwierdzone badaniami ! ta nasza cała wiedza praktyczna i teoretyczna jest i była do kitu i wiekszosc z nas sie po latach o tym przekonuje no bo pokaz mi konia np trzeszczkowca czy ochwatowca kutego od lat leczonego konwencjonalnie który by z tej choroby został wyleczony ! nie znam , ten problem jest tylko maskowany a nie leczony wybierz sie na szkolenie. w naszej literaturze zwykłych książkek czy wet. nt kopyt pokazywane są fotki kopyt ,przekroje, juz z zaciesnionymi kopytami z podkową za małą tez za dużą i na takich kopytach sie uczymy ! to woła o pomoc ! |