Podkuwanie koni skraca im życie ? - Wersja do druku +- Hipologia (https://forum.hipologia.pl) +-- Dział: Kategoria (https://forum.hipologia.pl/forumdisplay.php?fid=3) +--- Dział: Chów koni - i wszystko, co z nim związane (https://forum.hipologia.pl/forumdisplay.php?fid=5) +--- Wątek: Podkuwanie koni skraca im życie ? (/showthread.php?tid=415) |
Re: Podkuwanie koni skraca im życie ? - branka - 12-22-2009 hock: Re: Podkuwanie koni skraca im życie ? - Julia z Orla - 12-22-2009 :roll: Re: Podkuwanie koni skraca im życie ? - Ewa Polak - 12-22-2009 Nie no .... Czy to da się rozumieć w jakiś sposób?? Re: Podkuwanie koni skraca im życie ? - Karolina Jaskulska - 12-26-2009 To może polecicie mi jakiegoś dobrego kowala, który by nam pazurki przyciął? W okolicach Poznania i takiego w normalnych cenach Re: Podkuwanie koni skraca im życie ? - Lutejaxx - 12-28-2009 dobrego kowala nie znajdziesz ,szukaj raczej strugacza Ania Guzowska napisał(a): Ja też nie uważam, zeby podkowy były czymś tak koszmarnym, że koń w 5 min zdechnie jak mu sie je założy. Nie są też bezpośrednią przyczyną choćby zgonów koni, tylko co najwyżej jedną z kilku przyczyn pośrednich. ania przytocze ci jeszcze jasną odp: cyt. jesli istnieja przypadki koni okutych dożywających sędziwego wieku to nie stanowi to dowodu na brak uszkadzającego działania kucia . Musiało byc wiele chinskich kobiet ze sztucznie zdeformowanymi stopami które dozyly póżniego wieku ,jednak nikt o zdrowych zmysłach nie bedzie popierał okaleczania stóp dziewcząt ,takze nikt nie bedzie popierał palenia i picia jako zdrowego trybu zycia tylko dlatego ze czesc palaczy i pijaków dożywa normalnego czy zaawansowanego wieku. podobnie bez sensu byłoby uwazac ze kon w stajennym boksie na wilgotnej moczem sciolce ,ktory porusza sie moze 2 km dziennie ,moze miec zdrowe kopyta. warunki utrzymania musza odpowiadac biologicznym potrzebom konia , gdzie w konwencjonalnym -tradycyjnym utrzymaniu koni jest to zakłócane mocno! a nie sa to warunki ktorych spełnic nie mozna -jak sie chce i wie to mozna nikt tez nie jest dzis zmuszany by posiadac konie. nie problem z kopytami czyni przypadek dany nieuleczalnym a niewłasciwa wiedza i leczenie problemu. dr Strasser wyleczyła wystarczająco dużo konskich pacjentów by nauczyc sie ze nawet najwieksze uszkodzenia powstające w kopycie przez niewlasciwe struganie,wieloletnie kucie w tym ortopedyczne prowadzace do nieuleczalnych przypadków moga byc wyleczone bez podków,lekow,czy innych inwazyjnych metod . ale do tego potrzebna jest ogromna wiedza którą dr posiada wiekszosc koniarzy, kowali to kompletni laicy którym wydaje sie ze wiedzą ... a to dlatego ze tak byli uczeni,bo tak przeczytali ,dowiedzieli sie w / z błędnych książkach w których wiele jest nieprawidłowości. czesto słyszy sie -moj kon nie moze chodzic bez podkow bo ma słabe kopyta,kruche,bo sie podbija ,bo skacze ,chodzi w zaprzegu itd takie odp nie sa powodem do okucia to wolanie o pomoc! wstydliwy testament działan kowala ktory doprowadza kopyta do takiego stanu [złe struganie + kucie] ze kopyta nie moga funkcjonowac prawidlowo jak natura stworzyla,w tym bez szkodliwych srodkow lub czlowieka ktory utrzymuje konie szkodliwych warunkach . a bosy kon ze zdrowymi kopytami utrzymany w warunkach spełniających jego biologiczne potrzeby jest zdolny do najwiekszych wyczynow ,zostal udowodniony przez wiele wiekow podczas ktorych bose konie byly uzytkowane przez czlowieka .... wielkie konne wyprawy starozytnosci ,rowniez konie bardziej wspolczesnych plemion wedrownych sa wymownym swiadectwem ze kopyta koni nie potrzebuja ochrony. tylko dobre ksiązki warte są twojego czasu . pzdr Re: Podkuwanie koni skraca im życie ? - Wojciech Mickunas - 12-28-2009 Brawo ! Takiej dyskusji ma służyć nasze forum. Argumenty , spokojnie przedstawiane , bez atakowania kogokolwiek . Każdy ma prawo wypowiedzi i wyboru tego co uważa za przekonywujące. Już kiedyś to przytaczałem : "Słuchaj co mówią , czytaj co piszą , wybieraj co najmądrzejsze!:" Re: Podkuwanie koni skraca im życie ? - Lutejaxx - 12-28-2009 Spahis Powiem krótko - czasami trzeba kuć konia. Co roku jeżdżę na rajdy konne, od tygodnia do dwóch w trakcie których przechodzimy od 250-500 km. Po rajdzie podkowami można się golić. A konie które nie były podkute (choć jako organizator wyraźnie o to prosiłem) wracały do domu po dwóch dniach - niestety prawie bez kopyt mimo że po asfalcie jechaliśmy bardzo mało. własnie tak mysli wiekszosc koniarzy na szczescie nie wszyscy nie wystarczy aby kon był bosy i bral udzial w zawodach szczegolnie ponad jego siły , musi byc odpowiednio przygotowany do zadania ! poruszac sie co dzien po terenie różnorakim ,takim jaki spotyka w terenie ,aby kopyta nabrały sił wzmocnienia musza to byc także kamyczki ,żwir ,górki ,pagórki a nie tylko podmokły lub piaszczysty równy padok codzienne moczenie kopyt wodą ,nie zwilgocenie a moczenie po kilkadziesiat minut ,nie smarowanie kopyta masciami olejami które zapychają blokują funkcje,oddychanie kopyta odpowednie żywienie odpowiednie warunki utrzymana nie uzyska sie tego w tydzien ,aby przygotowac kopyta i konia potrzeba czasu i odpowiednich warunkow gdzie klasycy nie mają tego czasu i oczekują od konia pracy ponad jego siły! cyt kazdy zawodnik rajdowy który ma ambicje pokonywania setek mil po twardych,zwirowych drogach bez zapewnienia koniowi odpowiednich warunkow czy stosownego przygotowania do zadania ,znajdzie w podkowie doskonałego sprzymierzenca -przynajmniej tak długo jak długo jakosc rogu bedzie wystarczajaca by utrzymac podkowe to wystarczajacy dowód by przybijac podkowe ,podkowa narzekac nie moze ,nie jest jednak zdrowym rozsadkiem a przeciez nikt nie oczekuje od zawodnika udzialu w zawodach gdy ten chodzi o kulach ... bo najpierw musi przejsc okres rekonwalescencji by uszkodzenie calkowicie sie zagoilo -podobnie jest z koniem ktory ma chore nieprawidlowe słabe podkute kopyta pzdr Re: Podkuwanie koni skraca im życie ? - branka - 12-28-2009 sen - ale ja to wszystko wiem, ale nie z książek Strasser. I mnie do strugania i nie kucia przekonywać nie trzeba - aczkolwiek widuję duzo kopyt na codzień i naprawde widuję konie które sa kute a kopyta mają lepsze niż niejeden strugany koń(a przynajmniej taki jeszcze nie po całkowitej transformacji kopyta ), albo przynajmniej równie dobre. Tak, sa okute, zaburzone jest przez to choćby krążenie - ale mimo wszystko wygląda to nieźle i jak taki koń jest rozkuwany poza sezonem, by kopyta odpoczęły to jakoś to sensownie wszystko wygląda - i te przypadki które znam po rozkuciu adaptują sie w kilka dni o chodzenia i radziły sobie dobrze na grudzie - może np przez to, że miały krótki pazur i niskie piętki, robiony mustang roll i nie wycinany callus - więc pomimo podkowy kopyta wyglądały fajnie. I nie krusza się, nie pękaja itp. I co z takimi ludźmi, którzy mają takie konie - strugacze mają z nimi nie rozmawiać tylko odcinać się frazesami 'kucie to zło'? DO czego niby ma prowadzić? Także to nie jest tak, że koń jak sie go okuje to zaraz zdechnie i to powtarzam, bo Strasser pisze tak jakby miały wszystkie zdychać w 5 sekund. Tak, kucie ma różne negatywne skutki, jest ich dużo, ja jestem zwolenniczką by nie kuć, ale bez przesady z tą histerią strasserową... Zresztą jej podejście trudno nazwać naukowym, ona nie robi badań wiarygodnych porównujących konie kute i nie kute, robią to za to inni np Teskey i paru innych(nazwisk nie pamiętam). Strasser to troche taki Freud - zwraca na cos waznego uwage, jest dobrym praktykiem, ale jej teorie 'naukowe' sa tak naprawde pseudonaukowe. Re: Podkuwanie koni skraca im życie ? - Lutejaxx - 12-28-2009 ania w takim razie przeczytaj kilka książek dr Strasser ,nie tylko jedną bo mam wrazenie po twoim poście jakbys tylko KUCIE przeczytała i nie zrozumiała pani doktor . a najlepiej spotkaj sie ,porozmawiaj z dr i wytłumacz ile koni widziałas z jakimi kopytami i co myslisz nt Re: Podkuwanie koni skraca im życie ? - Jacob Spahis - 12-28-2009 sen własnie tak mysli wiekszosc koniarzy na szczescie nie wszyscy Być może błądzę. Ale bez względu na to co napiszesz, stanowczo zaprzeczam, żebym żądał wysiłku ponad siły konia. Ja jeżdżę po różnym terenie i bardzo staram się dawkować wysiłek, zwracam uwagę na żywienie i pielęgnację, pewnie dlatego "skacze" mi ciśnienie gdy czytam coś takiego. A do tak długiego rajdu przygotowuję rok. Mało :?: Tyle o mnie. Przejdźmy na bardziej ogólny poziom rozmowy. Jak według Ciebie należy przygotować konia nie do rajdów, ale do wkkw czy skoków. To nie jest pytanie prowokacyjne, raczej wątpliwość. Przeciążenia przy skokach są jednak inne. Muszę powiedzieć, że jestem człowiekiem któremu do wyobraźni przemawia przykład. Jeśli chodzi o konie, to przekonujący byłby dla mnie dowód w postaci konia chodzącego najwyższe konkursy w skokach i wkkw, który był "strugany". Póki to się nie stanie, jest to dla mnie teoria, która może, ale nie musi sprawdzić się w praktyce. Rajdy :?: Jestem skłonny przyznać rację (tyle że w starożytności nie było dróg asfaltowych), ale skoki i wkkw, to jestem bardzo sceptyczny. Re: Podkuwanie koni skraca im życie ? - branka - 12-28-2009 Dużo ich nie widzę, ale widzę. Kowal ten który robi te konie także struga. więc nadaje kopytom w miare naturalny kształt - ale tez kuje. Może kiedyś będzie z niego drugi Ramey i całkiem odejdzie od kucia :mrgreen: Ze Strasser to chyba się ciężko spotkac i pogadać - chociaż nigdy nic nie wiadomo. Re: Podkuwanie koni skraca im życie ? - Julia z Orla - 12-28-2009 Ja też w sumie jestem ciekawa - czy są jakieś bose konie z świata sportu, startujące w wielkich mistrzostwach? Re: Podkuwanie koni skraca im życie ? - branka - 12-28-2009 W duzych zawodach tak - ale w randze mistrzowskiej tylko w rajdach póki co - z tego co pamiętam mistrz świata w rajdach był bosy i strugany metoda Rameya. Ale musze to sprawdzić, gdzieś mam to w zakładkach. Sporo sie etraz koni rajdowych pojawiło bosych na świecie, ale głownie w Ameryce. W skokach i wkkw raczej takich koni nie ma ze względu na ślizganie się na trawie i konieczność wkręcania haceli(nawet jak ktoś jest za tym by koń byl bosy to mu sie nie chce na zawody butów zakładać i zazwyczaj na trawe jednak kuje...). Skoki takie do 120cm, a nawet jakieś przypadki do 130 - ponoć dobrze strugane się nie ślizgają, ale ja szczerze mowiąc bałabym się próbować(tzn 110 do 120 sama skakała bosym koniem, jeszcze nie struganym tak jak teraz, ale nie było za komfortowo i czułam potrzebę podkucia... teraz jakbym miała jechać duży parkur bosym koniem to bym jednak inwestowała w dobre buty z hacelami - albo bym nie jeździła zawodów (ale jakbym była nastawiona na sport i chciała się liczyć i jeździć parkury ponad 130, to pewnie bym kuła - jak wszyscy - ale że nie jestem, to nie mam takich dylematów). W ujeżdżeniu już jest łatwiej o znalezienie bosych koni, ale to też do poziomu odpowiadającemu naszemu C w zawodach krajowych, ja nie słyszałam o koniu chodzącym boso coś wyższego w ujeżdzeniu(w sensie na zawodach bo gdzieś na filmikach na youtube można dobrze zrobione bose konie zobaczyć), ale ja tez nie wszystko wiem 8) Za to w reiningu w dużych zawodach pojawiły się bose konie i okazuje się, że można zrobić dobrze oceniony sliding stop bez specjalnych podków! Re: Podkuwanie koni skraca im życie ? - Lutejaxx - 12-28-2009 prosze bardzo http://www.naturalhorsetrim.com/Section_23_full.htm wysokie wkkw na bosym koniu, strugany naturalnie mozna zerknac na forum swiat koni temat naturalne kopyto,zycie bez podkow? kilka dobrych wypowiedzi ,ciekawych linkow itp ania dr Strasser jest cudowną przemiłą mądrą kobietą która lgnie do ludzi przekazywac ogromną wiedze także jeśli bedziesz chciała spotkasz sie z nią i pogadasz dzis są różne sposoby spahis odp masz w-w a jesli chcesz pomacać takiego konia z jezdzcem czy bez zapraszam w podróż czytaj 2000 lat kucia http://www.ochwat.pl/tekst1.html ps. niedowiarki chcą macać dodano kolejne dowody na skutecznosc metody dr Strasser kliknij na foto http://www.ochwat.pl/galeria.html Re: Podkuwanie koni skraca im życie ? - Wojciech Mickunas - 12-28-2009 Sen ! brawo ! świetny materiał dla tych co chcą dowodów. Ja też jeździłem w swoim życiu na bosych koniach i skakałem i wiem że da się Mnie nie trzeba przekonywać . Miałem kiedyś 2 konie ,które diametralnie różnie reagowały na ślizkie podłoże . Na jednym z nich mogłem bez obawy galopować po zamarzniętej tafli jeziora , radził sobie świetnie Drugi natomiast gdy tylko wszedł na ślizkie podłoże stawał się zupełnie bezradny . Nogi sztywniały mu i jechał jak na sankach . Można było tylko bardzo ostrożnie jechać stępem , albo zejść i prowadzić go w ręku. Myslę że to dowód na to, że różne konie różnie sobie radzą z równowagą na ślizkim podłożu i to jest normalne . Tym , które radzą sobie gorzej ,przydają się hacele , ale są takie , którym ich zupełnie nie potrzeba |