O nas czyli poznajmy się lepiej - Wersja do druku +- Hipologia (https://forum.hipologia.pl) +-- Dział: Kategoria (https://forum.hipologia.pl/forumdisplay.php?fid=3) +--- Dział: Pleplanie, integrowanie się i inne pogwarki (https://forum.hipologia.pl/forumdisplay.php?fid=6) +--- Wątek: O nas czyli poznajmy się lepiej (/showthread.php?tid=191) |
Re: O nas czyli poznajmy się lepiej - Pacynkaaa - 12-27-2009 Mój pierwszy post-wypadałoby się przedstawić Lat 16 z końmi związana od ok 7 lat Od pół roku właścicielka 4 letniego wałacha SP W tym sezonie rozpoczęłam starty w zawodach w skokach i z powodzeniem (v-ce mistrzyni Dolnego Śląska) Kierujemy się z konikiem na skoki jednak teraz będę miała 10 miesięczną przerwę z powodu kontuzji kolana i pomyślałam że może by przez ten czas zająć się naturalem? Myślę o 7 grach Parelliego niestety moja wiedza o tym ogranicza sie do wiadomości przeczytanych w internecie. To tyle. Pozdrawiam wszystkich Forumowiczów Re: O nas czyli poznajmy się lepiej - wioletta mika - 01-02-2010 Witam wszystkich serdecznie. Po pierwsze jestem mile zaskoczona klimatem które jest na tym forum oczekując pomocy dostaje sie ją tutaj czego niestety nie mozna powiedzieć o innych forach końskich. Więc jako że jestem nowa wypada sie przedstawić. Mam na imie Woletta wiosenek prawie 32. Mąż jeden jedyny i na całe życie Dziecko jedno córeczka 9l psy dwie sztuki-niesforna maltanka Deizi i straszący swoim wyglądem i tylko wyglądem owczarek środkowoazjatycki Hanibal koty dwie sztuki staruszka Funia i jej córka Ruda zawsze chętna do zabawy fretka Migotka są jeszcze rybki dwa cudowne konie. Pierwsza kobyłka to krzyżówka hucuła ze ślązakiem kombinatorka Era :lol: koń mojej córci a drugie szczeście to małopolanka Filadelfia która ma baaardzo dużo cierpliwości do mojej osoby bo nadmienie że jestem poczatkujacym jezdzcem. :? Konie kocham od dzieciństwa jezdziłam przez jakiś czas bedąc w czwartej klasie podstawówki w KKJK ale miałam mały wypadek i niestety przestraszeni rodzice kategorycznie zabronili mi jazdy konno . Natomiast moja córka odziedziczyła po mnie pasje do koni i w wieku 6 latek pierwszy raz siadła na koniu i tak jest do dnia dzisiejszego. W świecie końskim jestem tak naprawde od niedawna bo niecałe trzy lata wieć moja wiedza o tych zwierzetach jest niestety mała ale zawsze możemy z moją córeczką liczyć na naszą wspaniałą Natalie która jest właścicielką pensjonatu dla koni gdzie trzymamy nasze koniowate która strasznie dużo nam pomaga . To chyba tyle o mnie, Jeszcze raz wszystkich witam i pozdrawiam cieplutko wszystkich forumowiczów :wink: Re: O nas czyli poznajmy się lepiej - Dagmara Matuszak - 01-03-2010 ooo Wiola! Miło Cię tu widzieć! (my z jednego pensjonatu jesteśmy :mrgreen i oczywiście serdecznie witam wszystkich nowoprzybyłych, bardzo się cieszę, że forum tak rośnie! Re: O nas czyli poznajmy się lepiej - Ola223 - 01-03-2010 Witam serdecznie Na forum jestem zupełnie nowa więc wypadało by się przedstawić, mam na imię Ola i 14 lat, z końmi mam kontakt od prawie 6 lat. Mam dwa kochane konie, pół araba pół kuca walijskiego 5-cio letniego Essey'a, z praktycznego punktu widzenia to siwy, mały, kochany, żarłoczny stwór, niestety "po przejściach", który z upodobaniem zmienia maść w zależności od aktualnego humoru (urodził się kary, jak miał miesiąc był gniady, później pojawiły się siwe obwódki wokół oczu, później cały siwy, ma czarną grzywę i ogon, a chwilowo zaczyna mu się znowu gniade pojawiać ciekawa jestem co z tego będzie). Druga konina to gniady ardeno-fiord Defacto, na którego wszyscy nie wiadomo dlaczego mówią Dudek . Tyle słowa wstępnego o sobie serdeczne pozdrowienia Re: O nas czyli poznajmy się lepiej - wioletta mika - 01-03-2010 Śliczne dzieki Daguś osobiście uważam to forum za prawdziwą skarbnice wiedzy Ola223 serdecznie witam Re: O nas czyli poznajmy się lepiej - branka - 01-08-2010 Widzę, że forum się rozrasta o nowych użytkowników. Fajnie Witam wszystkich! Re: O nas czyli poznajmy się lepiej - Mućka. - 01-10-2010 No to ja jestem Monika, lat mam 13, mieszkam w Lodzi i konia trzymam w stajni Smolis (bardzo polecam!). Orlik to skarogniady walaszek (moj rowiesnik ), bardzo spokojny (czasem az za bardzo), do rekreacji. Startowal podobno kiedys w skokach LL czy L, ale pewnosci nie mam. Ja sama jezdze konno od 3 lat - uczylam sie praktycznie jako samouk, glownie z ksiazek, poniewaz w stajni w ktorej zaczynalam nie bylo trenera (placilo sie wlascicielowi stajni, ktory zostawial jezdzca samego na ujezdzalni, czasem tylko przychodzil i mowil bez przerwy "skroc wodze" i "piety w dol". Twierdzil, ze zbiera sie konia szarpiac raz za lewa wodze, raz za druga, a ze skreca sie po prostu ciagnac za odpowiednia wodze. Hahaha.). Konia dostalam po pol roku jazdy, bylam przeszczesliwa - po tych wszystkich chabetach, ktorew ogole nie reagowaly na lydki ani dosiad, byly zaszarpane w pysku i byly non stop zestresowane, odkupiony od innego wlasciciela w tej samej stajni Orlik wyadawal mi sie cudem. Teraz wiem, ze to byl wielki blad - kupic konia drobnej dziewczynce (szczegolnie ze ten kon ma ponad 175cm w klebie!), ktora uczyla sie galopowac! Jednak po jakims czasie zaczelam sobie radzic. Jezdzilam bez problemu w tereny, skakalam tak do ok. 60cm (przeszkody to byly opony z dragami, a zamiast krytej hali byla stodola, a jezdzilo sie w niej jak na wolcie) i bylam zadowolona. Jednak przestalo mi to wystarczac i wypowiedzialam na glos moje od dawna "skrywane" marzenia o jezdzie sportowej. Bylam pare razy na lekcjach u swietnej trenerki (Ludmila Siergiej, BARDZO polecam), jednak bylo to bardzo daleko, a jesli ktos mnie nie zawiozl to nie mialam jak dojezdzac, wiec musialam zrezygnowac. Przenioslam sie do innej stajni, do Smolisa. Na Smulsku (gdzie bylam od poczatku) bylo drogo ze wzgledu na dobra lokalizacje, konie mialy zle warunki i byly zle traktowane, weterynarza nie widzialam tam w zyciu, a kowal przyjezdzal bardzo rzadko. Za to Smolis to byla stajnia marzen. C.D. Re: O nas czyli poznajmy się lepiej - Mućka. - 01-10-2010 Przepraszam za PpP, ale nie chcialo mi dalej pisac w poprzednim poscie. No wiec wracam do Smolisa. O 100zl taniej niz na Smulsku, bogaty i przemily wlasciciel, ktory w stajnie porzadnie inwestuje (bo oprocz niej ma firme we Francji), zalozona 2 lata temu, wiec wszystko jest jeszcze w swietnym stanie. Namiot cyrkowy - srednica 45m - jako kryta hala, padoki sa ogromne, dwie ujezdzalnie odkryte w tym jeden duzy parkur, do wyboru boksy angielskie i zwykle (ja trzymam Orlika w angielskim), weterynarz i kowal regularnie przyjezdzaja, konie sa wypuszczane na padoku codziennie o ile nie pada snieg lub deszcz, jest duze pomieszczenie socjalne - zawsze czyste - gdzie mozna sie ogrzac, wypic kawe lub herbate etc, zawsze jest z kim pogadac. To jest stajnia pensjonatowa, a mimo to jest tam okolo 75 koni, a boksy bd dobudowywane. Na wiosne pan Smolis chce wybudowac basen dla koni, solarium i karuzele (mysle, ze to nie jest takie gadanie, tylko ze faktycznie do zrealizowania ), no i jest prawidzwy trener, ktorego mi tak brakowalo na Smulsku. Jestem bardzo zadowolna z tej stajni, choc ma jedna wade - jest bardzo daleko, wiec czesto nie moge tam jezdzic. Koniec o stajni, dalej o mnie i Orliku. ; D No wiec niedlugo po przeniesieniu trener zauwazyl, ze Orlik ma kurzy chod, wiec wezwali weterynarza, ktory stwierdzil, ze Orlik ma przesunieta miednice i to dlatego tak trudno chodzi na prawa strone. Mozemy albo tak zostawic (to go nie boli, czuje po prostu dyskomfort) albo zdecydowanie sie na "przestawienie" tej miednicy i wtedy bd chodzil normalnie. Moi rodzice wola pierwsze rozwiazanie, ja to drugie, ale jak do tej pory wygrywaja rodzice. Nie przeszkadza to jednak Orlikowi w normalnej jezdzie (oprocz tej prawej strony ofc) i skokach amatorskich. Chce niedlugo zdobyc brazowa odznake jezdziecka i zaczac startowac w niskich zawodach skokowych i ujezdzeniowych. Ostatnio troszke mi z Orlikiem nie szlo, gorzej sie dogadywalismy, no i ma juz swoje lata, wiec chcialam go sprzedac, jednak rodzice sie nie zgodzili. Chcialabym troszke mldszego konia, z ktorym moglabym popracowac i ja i trener, na ktorym moglabym startowac i skakac juz troche mniej amatorsko, no ale moj tata ktory raz na tydzien jezdzi w teeny na Orliku protestuje, bo kiedy sie rozkreci potrafi byc naprawde szybki, a mojemu tacie chodzi w tych terenach wylacznie o szybkosc. :/ Troche o charakterze Orzelka... No wiec to kon profesor, naprawde. Jest megaspokojnie, czasem wrecz mulasty. Nad inymi konmi dominuje, ale nade mna sie raczej nie stara. Nieplochwliy, nie boi sie praktycznie niczego procz wody ze szlaufa. Ma jelenia szyje, , ja mowiac szczerze po prostu nie potrafie zebrac czy chocby zganaszowac - nawet na wypinaczach czy czambonie to jest bardzo trudne! W terenie glownie jezdzi jako czolowy. Klus ma niestety bardzo , ale to BARDZO wybijajacy, cwiczebny to tortura, kazdy kto na nim jezdzil moze to potwierdzic bez problemu. Jest tez bardzo mocno wyklebiony, wiec jazda na oklep bez czapraka tez raczej odpada, bo jest to bolesne. Ciekawski to on nie jest, ceni sobie raczej spokoj, na padoku zamiast szalec z innymi konmi t je lub stoi z uszami na bok. ;d Ale to naprawde zloty kon. Jest dobrze ujezdzony, nie ponosi itede. Naprawde uwielbiam go, choc czasem naprawde marze o mlodszym koniu, zwawszym i takim bardziej chetnym do pracy. To tyle o Orle, moze teraz o mnie...? No wiec jestem taka cicha, niesamiala,raczej leniwa. Uwielbiam czytac, nie tylko konskie ksiazki ale tez normalne. Mam swoje dziwactwa, a nawet bardzo duzo ich - boje sie orzechow wloskich (bardzo), pije tylko sok jablkowy i od niedawna wode niegazowana (wszystko co gazowane fuuuj, tak samo cos a'la mieta, herbata itd.). d. Kocham tez rysowac - jako dziecko mowili mi, ze mam talent, ale ja rysuje bardziej komiksowi, nie tak "powaznie". Niestety przestalam sie w tym kierunku rozwijac i teraz od czasu do czasu narysuje (a raczej naszkicuje, bo cenie sobie olowek miekki i nic wiecej, zadnych kredek czy - tym bardziej! - mazakow ;p). Jestem plochliwa, nienawidze strasznych np. filmow, mam prawdziwa obsesje. Boje sie kazdego rogu etc., bo wyobrazam sobie ze za nim jest morderca. x_x To brzmi zalosnie, ale to meczy, bardzo, nic na to nie poradzie niestet. Jestem tez bardzo roztargniona i mam niesamowicie krotka pamiec, trzeba mi milion razy o czyms przypominac, zebym to zrobila, bo inaczej zapomne. Jestem uczciwa i z reguly dobroduszna, ale jak mam zly dzien moge wyladowac na kims zlosc. Towarzyska, nie lubie raczej siedziec sama, wole w grupie przyjaciol. Moje inne pasje? Rysowanie, fotografia (!), pilka nozna, ksiazki. W przyszlosci chcialabym bardzo ich na medycyne - najlepiej stomatologie z wielu powodow), ale chyba ze zwzgledu na slabe oceny z chemii i fizyki moze mi sie to nie udac. ;P Jak macie pytania to zapraszam na gg 462368 lub e-mail m.cywinsk@buziaczek.pl . Photoblog - http://www.orliczek.fbl.pl , jest tam duzo zdjec moich i Orla, wiec jak ktos ciekawy, to... Dodam, ze interesuje sie naturalem, ale mam za mala wiedze, zey zaczac cos kimbowac z nim, uwielbiam skoki (przy kazdym skoku mimowolnie robie taakie szeroki usmiech : D. Nie czuje tego, ale wychdozi na zdjeciach, no i nie moge nad tym w zaden sposob zapanowac). Ujezdzenie mnie fascynuje, podziwiam dresazowcow. Nie lubie jezdzic w tereny, wole na ujezdzalni, a juz najlepiej jak jestem sama i oprocz mnie nikt nie jezdzi, wtedy moge pobawic sie z koniem po swojemu, a tak to strasznie wstydze przed innymi.Ach, rozpisalam sie, watpie zeby ktokolwiek przeczytal, ale trudno. Re: O nas czyli poznajmy się lepiej - Wojciech Mickunas - 01-10-2010 Ja przeczytałem uff i zauważyłem, że mamy coś wspólnego : ja też lubię piłkę nożną ( dobrą :wink: ) , i też mam rudego kota Re: O nas czyli poznajmy się lepiej - Ola Wewiórska - 01-10-2010 Przeczytałam, od samiutkiego początku do końca Co do wspólnych, niekońskich pasji- kiedyś dużo rysowałam i bardzo to lubiłam ale... od paru lat nie mam na to czasu, może kiedyś na emeryturze... Książki lubię, bardzo, choć ostatnimi czasy też mam zdecydowanie mniej czasu na czytanie tylu ile bym chciała. NO i fotografia- marzy mi się dobry aparat i wytrwały nauczyciel tez by się przydał. Na razie ciesze się że mam choć mały aparacik, którym mogę się bawić kiedy tylko nadarzy się okazja. Nie trudno zgadnąć co najczęściej fotografuje Widzę, że nasze forum robi się coraz bardziej popularne i ciągle "rodzinka" się nam rozrasta, to dobrze Pozdrowienia dla wszystkich! Re: O nas czyli poznajmy się lepiej - AlicjaCz - 01-13-2010 Witam wszystkich! Moja miłość do koni i jeździectwa trwa już od 22 lat. Podobno mam to w genach: prapradziad ze strony ojca był kaletnikiem na carskim dworze w Rosji; pradziadek ze strony matki też wielkie miał zamiłowanie do koni - był zarządcą małej wsi Okmiany, koło Chojnowa. Zawsze interesował mnie świat zwierząt: miliard rybek, chomików, świnek morskich, kanarki, papużki, koty i psy oraz codzienne zimowe obserwacje przelatujących nad Wrocławiem stad gawronów. Oj, rozpieszczali mnie moi rodzice pozwalając mi na te hodowle . W afekt do koni zapadłam nagle i bardzo silnie. Pamiętam jak po obejrzeniu jakiegoś programu w tv o koniach, stanęłam jak zahipnotyzowana i rozpłakałam się wzruszona, oznajmiając błagalnie rodzicom, że ja też tak chcę. I tak się zaczęło. Edukację jeździecką rozpoczęłam u niezapomnianego ś.p. Jurka Wrony. Potem jeździłam i zdobywałam doświadczenie w wielu wrocławskich klubach i ośrodkach, pracowałam jako luzak, potem instrutor i ujeżdżacz. Niestety, moje marzenie o własnym koniu i wielkie aspiracje sportowe, nigdy, jak dotąd, się nie spełniły. Nie miałam tego szczęścia urodzić się w zamożnej rodzinie koniarzy. W międzyczasie zdobyłam uprawnienia instruktorskie, pracowałam jako instruktor, a także nauczałam indywidualnie - po przyjacielsku. Studenckie czasy, kiedy to uczyłam innych miłości do koni i jazdy na nich, uważam za najwspanialsze momenty w moim życiu. Z zawodu jestem mgr sztuki i prowadzę własne studio projektowe. Kiedyś dużo malowałam, zgadnijcie co... Uwielbiam dziką przyrodę, zwłaszcza ptaki. Chętnie podglądam je, a śpiew pleszki, drozda czy słowika zachwyca mnie mniemal tak samo, jak widok radośnie galopujących koni. Najbliższe plany życiowe to kurs hipoterapii (rozważam również studia na rechabilitacji) oraz szkolenia z zakresu dogoterapii. Przede wszystkim jednak jestem szczęśliwą mamą 3,5 letniej córeczki, która tak samo jak ja pokochała konie - nie miała wyjścia ta moja mała . Nie wyobrażam sobie życia bez mojego psa i koni. Wśród nich odzyskuję spokój. Niestety nie wszyscy moi ukochani ludzie to rozumieją...Zawsze, choćby nie wiem jak straszne problemy by mnie męczyły, będąc w stajni uśmiecham się, relaksuję i nabieram wewnętrznych sił. Konie to absolutny lek na wszelkie smutki tego świata! Z resztą - Wy to wiecie!!! Na codzień moją domową terapeutką jest jamnikopodobna psina - Luna. Moim marzeniem jest wychować własnego konia-przyjaciela od źrebięcia i nie zrezygnuję z tych marzeń nigdy. Na razie pracuję nad aspektami finansowymi Pozdrawiam wszystkich użytkowników tego fantastycznego forum! Re: O nas czyli poznajmy się lepiej - Monika Szumert - 01-13-2010 Witamy serdecznie i życzymy spełnienia marzeń, szczególnie tego jednego Re: O nas czyli poznajmy się lepiej - Lutejaxx - 01-14-2010 jak tak slucham ludzi o marzeniach, zeby miec wlasnego konia to tak bardzo zaluje, ze nikt z tych osob nie mieszka blisko mnie: ja bym dala i konia, /bez mozliwosci sprzedania go jednak/ i miejsce dla konia, byleby ten ktos chcial sie nim zajmowac, przyjezdzac, i jezdzic czasami ze mna w tereny: bo ja sama juz nie moge. I wtedy taka osoba nie musialby miec bardzo duzo kasy, zeby spelnic swoje marzenie. Ale na Nowy Rok postanowilam, ze zrobie pokoje na agroturystyke i bede zapraszac konnych kwaterowiczow.....moze jak za cos sie placi normalnie to wtedy jest to bardziej doceniane???? Re: O nas czyli poznajmy się lepiej - AlicjaCz - 01-18-2010 Dzięki. Duchowa! Chętnie bym do Cię przybyła..właśnie kogoś takiego szukam Póki co, sprawdzałam na mapie gdzie ta Puszcza Twoja: ależ z Ciebie szczęściara...Na Podlasie zawitałam - spełniając swe dziecięce marzenie - dwa lata temu: odwiedzić Janów Podlaski. I miejsce to swym urokiem mnie kompletnie poraziło. Nie tylko że konie, stadnina. Ale pejzaże, cisza, rześkie powietrze no i ludzie. Dla Dolnoślązaka - totalna egzotyka. Zupełnie inna mentalność. Spokój, życzliwość przypadkowo napotkanych ludzi w sklepie, na drodze - nie to, co tu, we Wro - gdzie każdy łypie spode łba i gna gdzieś na złamanie karku... W Janowie zostawiłam jakby cząstkę siebie. Jeszcze tam wrócę - coś tak czuję. A jak mi się już tu wszystko tak totalnie naprzykrzy, zatrudnię się do gnoju w stadninie i zostanę tam na zawsze )) Pozdrawiam wszystkich. Re: O nas czyli poznajmy się lepiej - branka - 01-18-2010 Możesz kiedyś mnie odwiedzić jak jesteś z Dolnego Sląska Ja też kocham Janów, to miejsce ma w sobie coś niesamowitego! Lubie go latem, gdy jest czas aukcji, te wszystkie araby na championatach i akcji są przepiękne, ale najurokliwszy jest w czasie, gdy nie ma tam tych wszystkich ludzi, są tylko konie i przyroda |