Linda Kochanov, energia, świadome/nieświadome - Wersja do druku +- Hipologia (https://forum.hipologia.pl) +-- Dział: Kategoria (https://forum.hipologia.pl/forumdisplay.php?fid=3) +--- Dział: Konie chcą nas rozumieć (https://forum.hipologia.pl/forumdisplay.php?fid=4) +--- Wątek: Linda Kochanov, energia, świadome/nieświadome (/showthread.php?tid=370) Strony:
1
2
|
Linda Kochanov, energia, świadome/nieświadome - Ailusia - 01-31-2009 Wydzielone z wątku ogłoszeniowego Warsztaty. Teolinek. Dzisiaj następna pogadanka Stormy May - tym razem Linda Kohanov. Klara powinna się ucieszyć, bo z tego co pamiętam czytała jej książkę Re: Warsztaty - Klara Naszarkowska - 01-31-2009 Czytałam się, cieszę się, że będą rozmawiać, nie cieszę, że w domu nie będę o tej godzinie Tego nie da się "na później" zapisać? Re: Warsztaty - Shadowy.Horse - 01-31-2009 Właśnie, czy można sobie ściągnąć poprzednie rozmowy? Bo ja niestety wszystkie przegapiłam... Ha, jeszcze 2h Nie mogę się doczekać! Re: Warsztaty - Ailusia - 02-01-2009 Ściągnąć można, ale chyba za pieniądze. Z tego co zrozumiałam, za darmo jest tylko na żywo. Za wyjątkiem Lindy Kohanov, którą udało mi się nagrać ale prawie nie słychać i nagranie ma gigantyczny rozmiar, bo nie umiem zamienić na mp3. W każdym razie, Linda mówiła głównie o energetycznych przekazach końsko - ludzkich, ale nie tylko, bo też ludzko - ludzkich, np. w grupie. Z jednej strony oczywiste oczywistości, że jak nam skacze ciśnienie, to i koniowi skoczy i że najgorsza rzecz jaką można wtedy zrobić, to go za to karać. A z kolei jak człowiek przyjdzie do stajni smutny, to przykładowo po jeździe okazuje się, że jest mu dużo lepiej - to dlatego, że jedyne czego koniowi trzeba, to akceptacja istniejącego stanu rzeczy i przebywanie w teraźniejszości. Dzisiaj poszłam na padok do koni, dwa sobie stały gdzieś, a cztery (w tym moja konia) pod prawie najdalszym drzewem, widocznie miały tam siano. Odwróciłam się od nich żeby zamknąć furtkę, która się zablokowała od śniegu, więc mocowałam się z nią jakiś czas. W międzyczasie myślałam o historyjce, jaką opowiedziała Linda Kohanov - że kiedyś zrobiła takie coś ze swoją energią, że jeden koń przybiegł do niej galopem - bo jego energia poczuła jej energię spróbowała z drugim koniem - to samo. Kolejnego dnia z trzecim - też przygalopował. Była bardzo wzruszona kiedy to mówiła, że to była jedna z takich wspaniałych rzeczy, które aż nie musiały się wydarzyć, żeby ona uwierzyła w to energetyczne komunikowanie. Uporałam się w końcu z tą furtką, odwróciłam się i co widzę - te cztery, co stały pod drzewem, biegną do mnie galopem... Re: Warsztaty - Guli - 02-01-2009 Ania Juchnowicz , Linda mówiła głównie o energetycznych przekazach końsko - ludzkich, ale nie tylko, bo też ludzko - ludzkich, np. w grupie. To interesujące - pewnie nie ma żadnych publikacji do kupienia? Uważam, że tego rodzaju przekazywanie energii jest łatwiejsze między człowiekiem, a zwierzęciem, niz między samymi ludźmi Zwierzęta mają otwarte umysły , nie skażone wątpliwościami, niewiarą , czy innymi negatywnymi emocjami. Re: Warsztaty - Lutejaxx - 02-01-2009 na poziomie podświadomości nieustannie odbywa się między ludźmi komunikacja energetyczna. Dan Franklin pisze sporo o porozumiewaniu się intuicyjnym pomiędzy końmi. Ale także człowiek - koń. Sądzę, że intuicja jest zawsze na-ergetyzowana i nie jest jedynie kombinacją emocjonalnej inteligencji. fajne są takie historie jakby zaczarowane...... Re: Warsztaty - branka - 02-01-2009 Trochę alla Freud, o którym właśnie czytam, hehe. Dla mnie to trochę mętne, w psychologii Freuda czytac niecierpię, choć jego zasługi dla nauki są(pomimo skrytykowania go na każdy możliwy sposób),ale przy koniach lubię takie jak to DychowaPrzygoda nazwała "zaczarowane historie". Podświadomie w każdym razie przetwarzamy pełno informacji i wiele wysyłamy - nie da sie tego wszystkiego opanować, ale chociaz częściowe zapanowanie nad nieświadomymi zachowaniami może przynieść sukces w pracy ze zwierzętami. Re: Warsztaty - Guli - 02-01-2009 DuchowaPrzygoda na poziomie podświadomości nieustannie odbywa się między ludźmi komunikacja energetyczna. Rzeczywiście na poziomie podświadomości Ja niedlugo mam zamiar uczestniczyc w kursie Silvy - ciekawa jestem rezultatów Re: Warsztaty - Ailusia - 02-01-2009 Przyznam się, że nie skorzystałam z tego, że w NHE było o tym bardzo dużo, bo wtedy akurat wpadłam w paradygmat klikerowy - "szkiełko i oko" i podejście "energetyczne" wydawało mi się zbyt mgliste. Zwłaszcza, że behawioryści mogą bardzo ładnie tych uduchowionych zapędzić do rogu w internetowej dyskusji :twisted: Ale pamiętam, że pisano na przykład, że jednym z dowodów istnienia tej "energetycznej komunikacji" jest to, że na zwierzęta działają takie różne terapie, co to ludzie je uznają za efekt placebo. Na przykład, że przychodzi czarodziej i "pracuje z naszą aurą", albo z czakramami, albo z czymś tam jeszcze. Mówi się, że na ludzi to działa, bo oni w to wierzą. Tymczasem na konie też działa - a trudno im naściemniać w ten sam sposób Co do przekazów ludzko - ludzkich, Linda mówiła o badaniach naukowych, gdzie udowodniono że np. jeśli w grupie ludzi pojawia się ktoś z podwyższonym ciśnieniem (np. zdenerwowany), to wszystkim innym też się podnosi, nawet jeśli nie zdają sobie z tego sprawy. I już jest napięta atmosfera. Do poczytania - na pewno gdyby szukać czegoś np. o Reiki, to już będą te rejony Re: Warsztaty - branka - 02-01-2009 No tak, co do behawioryzu - wiadomo dziś, że behawioryści źle interpretowali to, że zwierze czy człowiek reaguje na warunkowanie. Nie mówili nic o procesach poznawczych, które wtedy zachodzą uznając, że ich nie ma i jest czyste mechaniczne warunkowanie - tzn że jest bodziec i reakcja i nie ma tam myślenia. Potem instrumentalni trochę to pozmieniali, ale w każdym razie ten pierwotny behawioryzm trochę skrzywia. Dzisiaj wiadomo, że to nie jest tak prosto, jak sobie pomyśleli. Freud był 'odejchany" w drugą stronę z kolei. A teraz panuje takie uśrednione podjeście :wink: Bada sie procesy poznawcze, bada się procesy nieświadome, emocje, itp itd. Będe niebawem się uczyc do egzaminu z emocji, tam jest sporo własnie o nieświadomości, to sobie może coś ciekawego wyczytam - w kazdym razie jest tam o tym np, że patrzymy na kogoś i oceniamy czy jest "dobry" czy "zły", nie wiedząc dlaczego dokonaliśmy takiej oceny - np świaodmie uwazamy, że to dlatego, że coś tam a tak naprawde przyczyna była inna - nieuswiadomiona( np jak ktos ma waskie źrenice mniej go lubimy niz ma szerokie). Konie lepiej potrafią orientować się w tym, co jest dla nas nieświadome i też przekazują wiele sygnałów, które wpływają na nasze swiadome zachowania, choć o tym nie wiemy! Niestety musi byc tak, że wiele sygnałów odbieramy błędnie - bo skoro potrafimy ocenić kogoś, że jest "niesympatyczny" tylko dlatego, że patrzy w stronę swiatła i ma wąskie źrenice, to czemu nie mielibyśmy różnych nieświaodmych sądów wydawać o koniach i ich wszelakich zachowaniach. Dlatego takie wazne jest nasze panowanie nad sobą, kontrola swojego ciała, itp i także skupienie się na tym, co przekazuje koń, wejście na ten poziom, kiedy potrafimy świadomie odczytać to, co wpływa na nas ze strony konia, a wcześniej było nieuświadomione. Heh wyszło mi mętnie - to przez Freuda 8) No i z tą energią coś jest, bo to działa, ja sama to wypróbowałam z Branką w różnych elementach ostatnio. Tylko mało to zbadane jest Ale na pewno ciekawe. I badania nad nieświadomością też są bardzo ciekawe(to sie wiąże z tą energią też), tylko nie mam czasu ich teraz czytać. No i znowu wyszedl mi offtop :roll: Re: Warsztaty - Lutejaxx - 02-01-2009 co do podwyższonego ciśnienia....no, ja się z tym nie zgadzam Aniu. I znowu przykład z życia wzięty. Ja mam problem właśnie z nadciśnieniem. A, że zwykle bywało / i bywa, ale rzadziej/u mnie mnóstwo ludzi , a ja musiałam mierzyć sobie- to i oni chcieli często. I co wychodziło? ja miałam potwornie wysokie czasami, a oni niskie. i wcale nie czuli się podenerwowani w mojej obecności, przeciwnie! Do Ani Guzowskiej...uważam, że Freud jest ciekawszy od behawiorystów...bo stawia hipotezy, których naukowo nie da się co prawda uzasadnić, ale praktyka potwierdza często jego teorię w takim terapeutycznym znaczeniu. Poza tym Freud to też taki czarodziej trochę Zaklinacz duszy.....ale mamy o koniach przecież hihi Re: Warsztaty - branka - 02-01-2009 Freud jest skrytykowany skutecznie. Ale nie można mu odmówić wkładu w nauke. Choćby własnie cała psychoteriapia! I co najlepsze, do dziś są psychoanalitycy i ich terapie sa w użyciu i cieszą sie powodzeniem. No ale za dużo tam pseudonaukowości i nie da się na podejsciu psychoanalitycznym jechać. Poza tym jest pesymistyczne, bo zakłada że nie da się przekroczyć tego co się nabyło w początkowych latach - a dzisiejsza nauka pokazuje, że się da Co do skoków ciśnienia chodzi chyba o gwałtowne. Że jednej osobie skacze ciśnienie nagle - sygnał zagrożenia. Jestem ciakwa tylko jak był prowadzony eksperyment, bo może nie chodziło o skok ciśnienia a o jakies sygnały zewnętrzne? Bo nie wiem czy ludzie potrafią wyczuć skok ciśnienia tak jak konie. Re: Warsztaty - Lutejaxx - 02-01-2009 to błąd absolutnie , przecież ostatecznie Freud nigdy nie stwierdził, że to co nabyliśmy w okresie dzieciństwa bezwzględnie warunkuje nas na potem! Wtedy cała jego psychoanaliza jako metoda terapeutyczna nie miałaby sensu! On tylko podkreślał wagę tych przeżyć i doświadczeń z lat dziecięcych.Na tym opiera się większość przecież obecnych metod terapeutycznych. Ale mniejsza o Freuda... Co do ciśnienia to -tak- przypuszczam i ja , że chodziło o skoki....tylko ja się właśnie z tym borykałam. I to bardzo. Ale już po problemie...ale nie wiem czy znajomi są spokojniejsi..... Chyba raczej odwrotnie....hihi No nic, koniec tematu poza końskiego! Bo rzeczywiście na podejściu psychoanalitycznym nie da się jechać, nawet nie ma tego jak osiodłać....Do siebie mówię... Re: Warsztaty - branka - 02-01-2009 To nie jest błąd. To właśnie paradoks u Freuda - nie zakładał, że można człowieka wyleczyć. Pacjent stawal sie pacjentem na całe życie. W psychoanalizie nie jest tak, że pochodzisz na terapie rok i jest wszystko ok potem, w każdym nie w tej wg Freuda, bo potem byli i inni psychoanalitycy. Największa zasługą Freuda moim zdaniem są mechanizmy obronne, które opisała w sumie bardziej jego córka jak on. No i zwrócenie uwagi na to, że człowiek nie jst maszyną, stworzenie metody terapii, zainteresowanie snem i seksulanością(choć przykładał do niej nadmierną wagę). Poza tym on w ogóle zakładał, że człowiek jest uwikłany w wieczny konflikt wewnętrzny i toczy go przez całe życie i nigdy nie moze sie od niego uwolnić, to dośc pesymistyczne jak dla mnie. Terapia miała służyć lepszemu radzeniu sobie z 'oporem ego" jak to Freud nazywa, pomocy osobom zmęczonym wiecznym wewnętrznym konfliktem ego(zakładal, że jedni radzą sobie z tym konfliktem lepiej, inni gorzej). Dobra, koniec offtopa Kurcze jak tu Klara jutro wpadnie, to zrobi rzeź :lol: (PS trochę zedytowałam posta) PS jeszcze - ja nie mówię, że Freud nie mial racji. Tylko to wszystko było pseudonaukowe. Nie prowadził badań, eksperymentów itp. Poza tym był szowinistą... Obecnie istnieją teorie wyjaśniające to co on opisywał dużo zgrabniej i poprate badaniami. No ale w nauce zawsze ktoś jest pionierem czegoś, Freud miał wkład w naukę na pewno, wiele zapoczątkował Re: Warsztaty - Lutejaxx - 02-01-2009 jak chcesz o tym pogadać to na PW ....bo nam się porobi jakieś psychologiczne forum.... A ja i tak wole konie.....Ale dodam tylko, ze jak przeżyjesz jeszcze kilka lat to ....ten wew. freudowski /to nie jego odkrycie/ pesymistyczny konflikt rozgrywający się w psychice człowieka okaże się wielka prawdą egzystencjalną, której nie da się wyleczyć... ....koniki, koniki, koniki...Koniec tematu innego! |