03-18-2011, 01:26 PM
Mam nietypową sytuację, z którą chcę się z Wami podzielić. Może mi coś doradzicie?
Otóż 7lat temu przybył do mnie koń, za którego ojciec "oddał" naszego konia. Zimnokrwista klacz odeszła wzamian za wałacha (koń mały - już nie, ojciec oo, matka koń mały, ale po wlkp.). Wtedy zaczęłam się uczyć jazdy konnej i niby wszyscy chcieli dobrze i dostałam lekkiego konia pod siodło. Z perspektywy czasu uważam, że nie było to mądre posunięcie. Czy nikt nie widział jak bardzo kochałam moją klaczkę? Mała dziewczynka robiła przy niej wszystko, ujeździła ją i uczyła. Nigdy nie zrobiła mi krzywdy - mimo, że była bardzo duża, ciężka i wysoka. Przecudowny koń...
Straciłam ją i "zapomniałam" zafascynowana nowym siwkiem (bezpodstawnie). Dostałam surowego dwulatka, kiedy ja nie umiałam nad nim zapanować...jako dzieciak.
Tęsknię za nią czy ja mam szansę ją odnaleźć? Wiem tylko tyle, że w niedługim czasie owa kobieta (od niej był siwek) sprzedała klacz - gdzieś wyjechała. Niby nie na rzeź, ale co się stało później tego nie wiem... Napisałam do tej pani, ale głucha cisza. Minęło 7lat...
Otóż 7lat temu przybył do mnie koń, za którego ojciec "oddał" naszego konia. Zimnokrwista klacz odeszła wzamian za wałacha (koń mały - już nie, ojciec oo, matka koń mały, ale po wlkp.). Wtedy zaczęłam się uczyć jazdy konnej i niby wszyscy chcieli dobrze i dostałam lekkiego konia pod siodło. Z perspektywy czasu uważam, że nie było to mądre posunięcie. Czy nikt nie widział jak bardzo kochałam moją klaczkę? Mała dziewczynka robiła przy niej wszystko, ujeździła ją i uczyła. Nigdy nie zrobiła mi krzywdy - mimo, że była bardzo duża, ciężka i wysoka. Przecudowny koń...
Straciłam ją i "zapomniałam" zafascynowana nowym siwkiem (bezpodstawnie). Dostałam surowego dwulatka, kiedy ja nie umiałam nad nim zapanować...jako dzieciak.
Tęsknię za nią czy ja mam szansę ją odnaleźć? Wiem tylko tyle, że w niedługim czasie owa kobieta (od niej był siwek) sprzedała klacz - gdzieś wyjechała. Niby nie na rzeź, ale co się stało później tego nie wiem... Napisałam do tej pani, ale głucha cisza. Minęło 7lat...