Hipologia

Pełna wersja: Zdrowie koni sportowych -nieprawidłowości
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
Stron: 1 2 3 4 5
rajdy to piękna dyscyplina jeździecka...ale słyszałam, że konie są nadmiernie eksploatowane i często koń kończący karierę nie nadaje się już do jazdy.

Konie rajdowe wyczynowe maja powiększone serce i zużyte nogi.

Piszę o tym co słyszałam, a słyszałam też , że takim koniom podaje się sterydy...i to zupełnie zwaliło mnie z nóg.

Sama nie wiem czy rzeczywiście świat MUSI być tak okrutny, żeby ludzie, niektórzy ludzie mogli dużo zarabiać i realizować swoje ambicje.
Duchowa Przygodo!

Skąd wiedziałabyś co to jest dobro, gdyby nie było zła? :roll:
Chyba wiesz, że Szatan, to też stworzenie boże?
A czemu rajdy są tak zabójcze dla koni?
A skoki ?

Czemu tyle młodych koni np 7, czy 8 letnich kończy starty, bo nie nadają się już
Amatorskie, czy rekreacyjne bezmyślne jeżdżenie nie niszczy koni?

Czasem myślę, że na posiadanie koni winno byc wydawane pozwolenie :roll:
nie miałam na myśli jeżdżenia "bezmyślnego", rekreacyjnego, amatorskiego...Nie chodzi mi tylko o rajdy. Przeczytaj temat!

Skupiłam się na rajdach bo jestem świeżo po rozmowie z byłym sportowcem, który akurat w tej dziedzinie startował.

T.B to chyba nie jest forum teologiczne ani filozoficzne...ja w ten sposób wyraziłam tylko swoje emocje i oburzenie na temat traktowania koni w sporcie. Nie mam bladego pojęcia kto stworzył Szatana...i średnio mnie to obchodzi chyba, ze w sensie metaforycznym. Ale to nie w tym miejscu.

Nie będę więcej sie tłumaczyć...chciałam poruszyć problem.

Ludzie sportu to nie amatorzy, którzy często nieświadomie krzywdzą konie To są ludzie, którzy doskonale zdają sobie sprawę z tego co robią. Działają świadomie i celowo.
"Zwycięzcą rajdu jest para (jeździec-zawodnik), która przejedzie trasę w najkrótszym czasie, ale też spełni inne warunki. ..."
http://www.endurance.pl/dyscyplina/dyscyplina.html
Te inne warunki, to warunki zdrowotne.

Mają tam też forum, więc można w "jaskini lwa" zapytac co oni na to? O ile to jest jaskinia i o ile to jest lew. Sport jeździecki jest i chwała mu za to. Między innymi dzięki temu konie nie są jeszcze na wymarciu, przynajmniej w sporej części świata. Gdyby nie sport i inne sposoby użytkowania koni dla pieniędzy (jeśli wiecie, co mam na myśli), musielibyśmy zapewne chodzic do ZOO, żeby zobaczyc konia.

No a że sport wyczynowy nie ma nic wspólnego z ogólnie pojmowanym zdrowiem, to kolejna oczywista oczywistośc. Sport wyczynowy jest urazowy, a sportowców ubezpieczalnie nazywają "grupą podwyższonego ryzyka". Zakazac sportu wyczynowego? Trudno mi to sobie wyobrazic.

Cytat:wyraziłam tylko swoje emocje i oburzenie na temat traktowania koni w sporcie...
...Ludzie sportu to nie amatorzy, którzy często nieświadomie krzywdzą konie To są ludzie, którzy doskonale zdają sobie sprawę z tego co robią. Działają świadomie i celowo.
Mam z tego wyciągnąc wniosek, że ludzie sportu nie dośc, że krzywdzą konie, to jeszcze robią to z premedytacją? Trener z premedytacją krzywdzi konie? I Małgorzata Morsztyn i Daria Kobiernik? A może "my" (skoczkowie, ujeżdżeniowcy, WKKWiści) jesteśmy dobrzy i tylko wszyscy "oni" (rajdowcy i inni nie będący "nami") są źli?

Rollkur, przeciwko któremu większośc z nas podpisała petycję, coś nie za bardzo kojarzy mi się z rajdami. A z drugiej strony - nie kojarzy mi się też z dyscypliną ujeżdżenia w całości. Kojarzy mi się z konkretnymi osobami, które stosują tę metodę.
no tak pewnie ton w jakim zwracam się do pana Trenera świadczy o tym, ze go potępiam...hm. Jeśli tak to Trener odczuwa to przepraszam!

Napisałam , ze jestem świeżo po rozmowie, pewnie zbyt uogólniłam temat, miałam na myśli nie wszystkich ludzi sportu...tylko niektórych.
hej hej :-) opanujcie te emocjonalnośc kochani!! (i kto to mówi, hmmm?? hehe) Niestety w każdej dyscyplinie jeździeckiej mamy do czynienia ze zbytnim eksploatowaniem koni. Akurat, czy dokładnie tak jak piszesz Duchowa jest w rajdach nie wiem. Ale byłoby naiwnością wykluczyć, że rajdy są wolne od oszustw, podobnie jak skoki, wyścigi, czy naet ujeżdżenie (rollkur?). Jak już pisałam gdzieś wcześniej miałam przyjemność być na zawodach rajdowych i całkiem inaczej odebrałam tą dyscyplinę. Bramki weterynaryjne są naprawde bardzo dokładne. Jak się nie ma najwyższych ocen za tetno, perystaltyke jelit, ruch, wypełnienie jakiejś tam żyły, błony sluzowe, odwodnienie to nie ma nawet cienia szansy na dobre miejsce!! Poslkie rajdy przeżywają co prawda kryzys i mają klopot z ustaleniem ostatecznego regulaminy dla rozgrywnaia zawodow w kraju ale rajdy stawiają konim wymagania bardzo powoli. Do najwyższych dystansów dochodzą dopiero konie 10letnie (o ile dobrze pamiętam). Jakakolwiek nawet leciotka kontuzja po 120 km wyjdzie na bramce jak nic i fajt! Dyskfalifikacja nawet. W Polsce w tej chwili zawodów jest tak mało i prawie nie ma nagród, że wątpie by komkolwiek opłacało się ryzykowac zdrowie wiele wartego araba dla jakiejś chwilowej parady. Tam gdzie w gre wchodzi wielka kasa wierzę, że chciwość ludzka przełamuje wszelke wyrzuty sumienia.
Cejloniarko, a może znasz takiego konika po rajdach wyczynowych nazywa sie Ewing...bo kombinuję , żeby go kupić.
Hmmm nie znam. Zastanawiam się kogo zapytać... Póki co naprawdę rzuć pytanie na endurance Smile
DuchowaPrzygoda napisał(a):Piszę o tym co słyszałam, a słyszałam też , że takim koniom podaje się sterydy...i to zupełnie zwaliło mnie z nóg.

Niestety w każdym sporcie pojawiają sie nadużycia a cel uświęca środki. Całkiem niedawno była afera dotycząca niemieckiej (?) zawodniczki ujeżdżenia (niestety nie pamiętam jej nazwiska :oops: ), której treningi wołały o pomstę do nieba - konie kłute ostrogami do krwi, jeden z koni zmuszany do piaffowania przez... godzinę - co wywołało bardzo poważny ochwat mechaniczny i eutanazję :-(
Coraz częściej słyszy sieo dyskwalifikacjach z powodu wykrycia niedozwolonych środków w organiźmie konia...
Ale nie można na sport patrzeć tylko przez pryzmat nadużyć. Jestem m.in. sędzią WKKW - i wiele razy widziałam, jak zawodnik wycofywał sie na crossie, pomimo braku punktów karnych (lub np po jednym wyłamaniu), bo stwierdził, że koń nie ma już siły galopować i nie ma sensu go zmuszać (a przecież czysto teoretycznie możnaby próbować jechać dalej...) Podoba mi się też przepis naliczania kar i eliminacji za nadużywanie pomocy w WKKW - to jest na prawdę egzekwowane Big Grin
T.B. napisał(a):Gdyby nie sport i inne sposoby użytkowania koni dla pieniędzy (jeśli wiecie, co mam na myśli), musielibyśmy zapewne chodzic do ZOO, żeby zobaczyc konia.

E, bez przesady... myślę że wcale nie jest to takie popularne. Może najbardziej widocznie i reklamowane (wiadomo, pieniądze) ale niekoniecznie decydujące o losie koni. Rasy, które obecnie są trochę na wymarciu, to tylko zimnokrwiste konie, a np. konie barokowe żyją sobie w najlepsze. Koni by nie było, gdyby nie były potrzebne, a żeby taki trudny i kosztowny sport był potrzebny, to trzeba go ostro promować... po często pustych trybunach widać że nie jest to prosta sprawa Wink
A w Wiedniu czy w Portugalii nadal rozwijają się inne rodzaje aktywności z końmi. No i rekreacja, konne wędrowanie... sporo tego. Takim na przykład hucułom sport nie jest koniecznie potrzebny, tylko Bieszczady Wink
Przy okazji, znalazłam takie coś - ktoś podwiesił rosyjskie zdjęcia:
http://www.animals.vaty.net/2006/12/amazing-horses.html
Edit: mam na myśli sport, a nie "inne użytkowanie koni dla pieniędzy", bo ta reszta to właściwie wszystko, na upartego Wink
Ailusia napisał(a):Rasy, które obecnie są trochę na wymarciu, to tylko zimnokrwiste konie

Ailusia, w jakm Ty świecie żyjesz?? Hodowla zimników mięsnych to nadal dochodowe i rozwinięte zajęcie. Konie te dobrze wykorzystują paszę, latem wystarczy im średnie pastwisko a i tak są grubaśne. Fakt, ceny koniny ostatnio spadły, ale nadal po przeliczeniu kosztów bardziej opłaci się niestety wyhodować konia mięsnego, niż konia wierzchowego :-(
na wymarciu jest np. kopczyk podlaski.

Allusia ma rację chyba w tym sensie, że konie te są na wymarciu bo istotnie przestają być końmi. Staja się "tucznikami" na mięso.

Gdybyśmy nie mieli koni wierzchowych i tej całej miłości i różnych teorii wokół nich to istota konia jednak chyba by się zatraciła.

kiedyś cześć chłopów swego pracującego konia traktowało jak członka rodziny. Rozmawiam ze starymi ludźmi i jak wspominają swoje koniki to nie raz łezka zakręci się im w oku.
No to skoro i one mają się dobrze, to tym lepiej! :lol:
Chociaż szkoda że już są tylko na mięso... no ale w transporcie byłyby raczej niepraktyczne... może tylko w niektórych sytuacjach, gdzie nadal się je tak wykorzystuje. Niestety u nas w ogóle nie ma szacunku dla mięsnych zwierząt, ani dla koni, ani dla świnek, ani dla nikogo Sad Dla mnie najbardziej niepraktyczna rzecz, to klasyczne jeździectwo (nie sportowe ujeżdżenie). Głównie sztuka dla sztuki i tradycja. Trudne to, czasochłonne... ale też dosyć mocno stoi (może nawet przeżywa renesans w pewnym sensie?).
Cytat:A czemu rajdy są tak zabójcze dla koni?
Przygoda miała,jak sądzę na myśli rajdy długodystansowe-taka dyscyplinę sportu.Dystans jest tam na przykład ponad 80 km.W upale.
I ja tez słyszałam,że mimo nadzoru weterynaryjnego-wiele koni wskutek nieprawidłowego postępowania przypłaca to zdrowiem.
I za Przygodą-patologie -w sporcie-a nie sam sport-potępiam.
Stron: 1 2 3 4 5