02-23-2011, 01:01 PM
02-23-2011, 02:40 PM
Śliczny Qdłacz
04-01-2011, 06:15 PM
Marek domagał się informacji o Ystvanie.
Wszystko ok. W najlepszym porządku. Rodzina ludzko-psio-kocia się doskonale zintegrowała, a Ystvanek jest ulubionym pupilem, chociaż z obcymi nie ma przeproś i musi być w kagańcu, wobec chcianych gości. Wobec niechcianych... wolę nie myśleć .
Przepraszam za zwłokę, ale ostatnie wydarzenie zupełnie nas rozbiło.
Zmarła nasza pierwsza, najukochańsza sunia, Hexa matka Ystvana.
Miała dopiero 7 lat...
Wszystko ok. W najlepszym porządku. Rodzina ludzko-psio-kocia się doskonale zintegrowała, a Ystvanek jest ulubionym pupilem, chociaż z obcymi nie ma przeproś i musi być w kagańcu, wobec chcianych gości. Wobec niechcianych... wolę nie myśleć .
Przepraszam za zwłokę, ale ostatnie wydarzenie zupełnie nas rozbiło.
Zmarła nasza pierwsza, najukochańsza sunia, Hexa matka Ystvana.
Miała dopiero 7 lat...
04-01-2011, 06:52 PM
Bartosz Marchwica napisał(a):Marek domagał się informacji o Ystvanie.Nie tylko Marek :wink:
Bartosz Marchwica napisał(a):Rodzina ludzko-psio-kocia się doskonale zintegrowała, a Ystvanek jest ulubionym pupilemTo super :!: :!: :!: Tym razem trafił w dobre ręce.
Bartosz Marchwica napisał(a):Zmarła nasza pierwsza, najukochańsza sunia, Hexa matka Ystvana.To bardzo przykre. Współczuję. Takie rozstania są szalenie trudne i przygnębiające.
04-01-2011, 07:03 PM
Współczuję.
Przechodziłem to kilka razy. I zdaję sobie sprawę z tego jak ciężko jest gdy przy przychodzi to zdecydowanie zbyt szybko.
Przechodziłem to kilka razy. I zdaję sobie sprawę z tego jak ciężko jest gdy przy przychodzi to zdecydowanie zbyt szybko.
04-03-2011, 09:17 AM
Współczuję straty przyjaciela
04-03-2011, 02:49 PM
Dziękuję Wam za słowa otuchy.
Ona nie była tylko przyjacielem, coś więcej. Czasem myślę, że to ona miała nas, a nie my ją.
Pocieszenie niosą słowa non omnis moriar.
Uzasadnione o tyle, że nasza Hexa była matką w sumie 24 szczeniąt (w trzech miotach zaledwie) i tak się ułożyło, że jest matką większości hodowlanych komondorów w Polsce. Więc żyje po części w linii, którą założyła.
Co z tego jednak, gdy nie można już spojrzeć te kochane mądre oczy, wydrapać brzucha wywalonego do pieszczot podczas tarzania...
To boli...
Ona nie była tylko przyjacielem, coś więcej. Czasem myślę, że to ona miała nas, a nie my ją.
Pocieszenie niosą słowa non omnis moriar.
Uzasadnione o tyle, że nasza Hexa była matką w sumie 24 szczeniąt (w trzech miotach zaledwie) i tak się ułożyło, że jest matką większości hodowlanych komondorów w Polsce. Więc żyje po części w linii, którą założyła.
Co z tego jednak, gdy nie można już spojrzeć te kochane mądre oczy, wydrapać brzucha wywalonego do pieszczot podczas tarzania...
To boli...
04-06-2011, 05:18 PM
współczuję bardzo straty suni. mój poprzedni rok był straszny pod tym względem (w maju umarł po 16 latach mój jamnikopodobny Maks, w listopadzie zginęła pod kołami samochodu trzyletnia kotka Falka, a po tygodniu umarł koń Pix, który był u mnie zaledwie 3 tygodnie ) także wiem, co czujesz