Hipologia

Pełna wersja: O ludziach, którzy nie zasługują na psa.
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
Stron: 1 2 3 4
Kolejne dni Ystvana.
Z rzeczy dobrych: pozwolił się i został wykąpany.
Z gorszych: kolejna ofiara jego zębów. Kolega, który miał mu się pozwolić powąchać. Niestety, wdrukowany tryb "najpierw atak, potem zobaczymy" zadziałał znowu. Wynik to rękaw kurtki do naprawy (firma Reusch, psiakrew :| ) oraz rana na ręce. Sam atak to jednak dziwna rzecz, bowiem on łapie zębami i... właściwie nie bardzo wie co dalej ma zrobić. Nie jest to agresja żeby zabić, żeby szarpać, jak robią psy. Raczej brak innego modelu zachowania, tak sobie wykombinował, że obcego trzeba na ząb. Kolega pretensji nie wnosił, nam jednak smutno, że na tym polu na razie postępów brak. Nie poddajemy się jednak, bo wobec nas Ystvan jest zwykłym, radosnym, cudnym psiakiem, który wciska mordę do głaskania i toleruje wszystko, co z nim robimy.
A ja znałem jednego spaniela, co to jedzenie dostawał w łazience i po podaniu natychmiast był zamykany. Inna procedura groziła śmiercią lub trwałym kalectwem. Wink

To, że Ystvan nie chwyta całą paszczą, może świadczyć o jego niepewności. Podobno psy pewne siebie, w trakcie ataku chwytają mocno i głęboko, a psy niepewne chwytają "tylko" przodem. Tak mówił facet na szkoleniu, a ja mu wierzę bo jest pozorantem i ciągle go psy gryzą. Tu moja wiedza się jednak kończy.

A tak po ludzku jestem pod ogromnym wrażeniem, że już są postępy.
przeniesione do wątku adopcyjnego: klik
przeniesione do wątku adopcyjnego: klik
Bardzo bym prosiła takie posty dawać w Adopcjach.
Tu jest o tych, którzy nie powinni mieć nigdy dostępu do zwierząt :!: :!: :!:
ok-nie przeczytałam całego watku,a ostatnie opisy nie dotyczyły ludzi a zwierzaka.Jak można to proszę przerzucić post do tamtego działu....
Dzięki za posprzątanie :wink:
Wracając do Ystvana. Podoba nam się, że nawet na obcych wchodzących na nasz teren (obok jego kojca) reaguje szczekaniem, ale w połączeniu z machaniem ogonem. To takie "normalne" psie szczekanie, nie żądza mordu. Regularne spacery skutkują zaś grzeczniejszym chodzeniem na smyczy oraz coraz większą uwagą skupioną na człowieku, a nie na wszystkich bodźcach wokoło.
Szukamy odpowiedniego domu i Odpowiedniego Człowieka dla psa, który nań zasługuje.
Dziś był nieco gorszy dzień w życiu Ystvana, albowiem został wykastrowany.
To trudny krok, ale w dobrym kierunku.
Psisko ufa nam już w pełni (mam nadzieję, że po dzisiejszym się to nie zmieni :winkSmile, poza tym pojawiła się dlań iskra nadziei na nowy dom. Na razie nie chcę zapeszać, dość powiedzieć, że jeśli wszystko dobrze pójdzie, to trafi na Tego Właściwego człowieka. Oby. Bo na pewno jest tego wart!
Podziwiam Waszą (Twoją i Pani Żony) konsekwencję w dążeniu do osiągnięcia dobrych efektów. Zresztą czas jaki minął od odebrania psa do jego naprostowania, świadczy o olbrzymim profesjonaliźmie. Gratuluję i chylę czoła :!:
Dziś rano wszystko było w porządku. Przyjął nas jak zwykle, dał sobie zdjąć i potem założyć kołnierz - musi w nim paradować, by nie rozlizał rany po zabiegu. W południe jedziemy do kontroli, będą też wyniki badania krwi.
Spahisie, dzięki. Jednakowoż nie ma tu żadnej wielkiej zasługi. To przecież "nasze dziecko" jest, więc nie da się inaczej, jak tylko poświęcić mu czas i uczucia. Reszta dzieje się sama.
Bartelu :!: Co z Ystvanem :?: Czy ma już nowy dom :?: I jak postępuje socjalizacja nieszczęśnika :?:
Dzięki za pamięć.
Po nowym roku przyjedzie do nas Nowa Pani Ystvana, by pobyć tu trochę i przyzwyczaić go do siebie.
To chyba przeznaczenie, bo Pani owa adoptowała jakiś czas temu jednego biedaka, który był w gorszym stanie, bowiem miał już koło sześciu lat i był koszmarnie zaniedbany pod każdym względem. Poświęciwszy mu dużo czasu spowodowała, że ów biedny komondor stał się znowu psem - Jej Psem. Niestety całkiem niedawno odszedł...
Pani zakochała się w rasie na tyle, że nie wyobraża sobie innego czworonoga. Dzwoniła do nas w sprawie szczeniąt... i okazało się, że jest pisana Ystvanowi, a Ystvan jej.
A on? Cóż - wesoły zawadiaka, z którym na spacerach wygłupiamy się i szalejemy w śniegu. I tylko z resztą naszego stada nie da się go połączyć.
Żal będzie się rozstać, rzecz pewna, jednak wiemy, że trafi tym razem naprawdę dobrze.
Bartel napisał(a):Żal będzie się rozstać
To jest zawsze bardzo trudne, myślę, że dla obu stron.
Pocieszające jednak jest to, że Ystvan
Bartel napisał(a):trafi tym razem naprawdę dobrze.
Życzę tego, i Wam i Ystvanowi, z całego serca :!: :!: :!:
Czy Ystvan już jest w nowym domu :?:
Jak wspominałem - po nowym roku.
Pani podchodzi do sprawy poważnie, a wówczas właśnie będzie mieć czas by całe dnie poświęcić psiakowi.
Póki co uczymy się chodzić ładnie na smyczy i reagować na zawołanie, co jest dla Ystvana nowością, niestety. Nikt go tego nie nauczył, więc przychodzi kiedy sam ma ochotę.
Stron: 1 2 3 4