09-28-2010, 06:51 AM
Witam wszystkich jeszcze raz
Chciałabym tu opisać problemy, które mnie napotkały odkąd mam swojego konia, czyli od roku. Jest to 4,5 letni wałach małopolski. Jest raczej typem konia, który się szybko zniechęca i nudzi. Często próbuje stawiać na swoim.
1)pierwszym problemem, który musze jak najszybciej wyeliminowac jest brak szacunku do mnie i innych ludzi.
Koń sie o mnie ociera, przesuwa mnie jak chce, włazi we mnie. staram sie go za kazdym razem wycofywac jak tak robi.
2)brak motywacji. to przykre, ale moj kon nie lubi chodzic pod siodłem. ma nawet problem z wejsciem na ujezdzalnie. jest leniwy i oporny. staram sie jak najwiecej go nagradzac, jezdze tylko na zupelnie dlugiej wodzy, bo wziecie go na kontakt powoduje niechec do ruchu na przod. nie reaguje na lydke. Mysle ze popelniono bledy przy jego zajezdzaniu, jezdzono go zbyt 'na ręce'. Nie chce go juz dluzej do wszystkiego zmuszac, przyznaje sie ze robilam to pod presja innych jeźdzcow chociaz to zadne wytlumaczenie. Chce zeby jazda byla dla niego zabawa
Moj pomysl jest taki zeby zaczac wszystko od poczatku. Chce zeby byla miedzy nami wieź. Musze tez popracowac nad szacunkiem poprzez prace w rece. na poczatku byly z nim problemy podczas prowadzenia na padok. nikt oprocz mnie nie chcial tego robic, bo kon kompletnie nie reagowal na dzialanie kantara, ciagnal prowadzacego za soba. teraz jest juz duzo lepiej, chodzi spokojnie, po drodze zawsze robimy kilka zatrzyman, cofanie. Mam zamiar jak na razie zrezygnowac zupelnie z jazdy. Popracowac z ziemii. Mysle ze to wedzidlo hamuje w nim chec ruchu na przod, dlatego moze lepiej przestawic go na kantarek sznurkowy ?
3) problem, ktory mi bardzo przeszkadza u niego to strach przed byciem samym. kon wpada w panike, gdy zostaje sam na hali czy ujezdzalni. kompletnie nie potrafi sie skupic, bardzo sie stresuje. staram sie jezdzic razem z innym koniem, albo sama od poczatku do konca, bo wtedy nie ma problemow. Chciałabym sprawic zeby kon byl tak skupiony na mnie i tak polubił naszą prace, zeby nie zwracal uwagi na wychodzace z hali konie.
Jak widac troche sie tego nazbieralo, ale mysle ze wszystko mozna jakos naprawic tylko trzeba zmienic troche sposob pracy z nim. mam juz kogos kto bedzie mi mogl pomoc, bo ma jakies doswiadczenie w pracy z ziemii, ktorego mi niestetty brakuje. Bardzo mi zalezy na tym, zebysmy sie wreszcie dogadali, i zebysmy oboje czerpali radosc ze wspolnie spedzonych chwil, bez stresu i nerwow.
Proszę o porady i pozdrawiam
P.S. ostatnio zaczęlam sie z nim bawic przy pomocy klikera i efekty sa bardzo fajne. kon byl skupiony na mnie, zadowolny z kazdego swojego sukcesu, i robil wszystko jak najlepiej potrafil.
Chciałabym tu opisać problemy, które mnie napotkały odkąd mam swojego konia, czyli od roku. Jest to 4,5 letni wałach małopolski. Jest raczej typem konia, który się szybko zniechęca i nudzi. Często próbuje stawiać na swoim.
1)pierwszym problemem, który musze jak najszybciej wyeliminowac jest brak szacunku do mnie i innych ludzi.
Koń sie o mnie ociera, przesuwa mnie jak chce, włazi we mnie. staram sie go za kazdym razem wycofywac jak tak robi.
2)brak motywacji. to przykre, ale moj kon nie lubi chodzic pod siodłem. ma nawet problem z wejsciem na ujezdzalnie. jest leniwy i oporny. staram sie jak najwiecej go nagradzac, jezdze tylko na zupelnie dlugiej wodzy, bo wziecie go na kontakt powoduje niechec do ruchu na przod. nie reaguje na lydke. Mysle ze popelniono bledy przy jego zajezdzaniu, jezdzono go zbyt 'na ręce'. Nie chce go juz dluzej do wszystkiego zmuszac, przyznaje sie ze robilam to pod presja innych jeźdzcow chociaz to zadne wytlumaczenie. Chce zeby jazda byla dla niego zabawa
Moj pomysl jest taki zeby zaczac wszystko od poczatku. Chce zeby byla miedzy nami wieź. Musze tez popracowac nad szacunkiem poprzez prace w rece. na poczatku byly z nim problemy podczas prowadzenia na padok. nikt oprocz mnie nie chcial tego robic, bo kon kompletnie nie reagowal na dzialanie kantara, ciagnal prowadzacego za soba. teraz jest juz duzo lepiej, chodzi spokojnie, po drodze zawsze robimy kilka zatrzyman, cofanie. Mam zamiar jak na razie zrezygnowac zupelnie z jazdy. Popracowac z ziemii. Mysle ze to wedzidlo hamuje w nim chec ruchu na przod, dlatego moze lepiej przestawic go na kantarek sznurkowy ?
3) problem, ktory mi bardzo przeszkadza u niego to strach przed byciem samym. kon wpada w panike, gdy zostaje sam na hali czy ujezdzalni. kompletnie nie potrafi sie skupic, bardzo sie stresuje. staram sie jezdzic razem z innym koniem, albo sama od poczatku do konca, bo wtedy nie ma problemow. Chciałabym sprawic zeby kon byl tak skupiony na mnie i tak polubił naszą prace, zeby nie zwracal uwagi na wychodzace z hali konie.
Jak widac troche sie tego nazbieralo, ale mysle ze wszystko mozna jakos naprawic tylko trzeba zmienic troche sposob pracy z nim. mam juz kogos kto bedzie mi mogl pomoc, bo ma jakies doswiadczenie w pracy z ziemii, ktorego mi niestetty brakuje. Bardzo mi zalezy na tym, zebysmy sie wreszcie dogadali, i zebysmy oboje czerpali radosc ze wspolnie spedzonych chwil, bez stresu i nerwow.
Proszę o porady i pozdrawiam
P.S. ostatnio zaczęlam sie z nim bawic przy pomocy klikera i efekty sa bardzo fajne. kon byl skupiony na mnie, zadowolny z kazdego swojego sukcesu, i robil wszystko jak najlepiej potrafil.