11-26-2007, 07:00 PM
Witam Panie Trenerze!
Chcę nawiązać do filmu, który przedstawiacie Państwo na forum
(jazda pani Małgorzaty bez ogłowia). Film nie ukrywam robi wrażenie. Niestety znalazło się już kilku naśladowców, którzy zapragneli jeździć podbnie do pani Małgosi bez wcześniejszego przygotowania i znajomości tematu. Słyszałam rozmowy "mądrych koniarzy" twierdzących, że skoro mała dziewczynka na filmie potrafi tak jeździć to przecież oni też dadzą radę. No i dali... Koń pewnego pana wyniósł go z ujeżdżalni a ten w drodze ratunku zeskoczył z konia udrzając o ogrodzenie padoków. Reszty komentować nie trzeba. Myślę, że trzeba by zaznaczyć gdzieś, że nie jest to sposób jazdy nadający się dla początkujących jeźdźców i że wcale temat nie jest taki prosty. Zresztą ta sytuacja przypomina mi pokaz pana Andrzeja Sałackiego, kiedy to na mistrzostwach świata w powożeniu koń spłoszył się a pan Andrzej walczył o życie. Na szczęście pan Andrzej jest wybitnym jeźdźcem i sobie poradził natomiast przerażają mnie rzesze śmiałków, którzy naśladują jazdę pani Małgorzaty obecnie.
Brakuje im odpowiedniego przygotowania a dyletanckie podejście jest przyczyną nieszczęść.
Spotykam się też z pytaniem po co sznurek na szyi i czy nie można by wogóle jeździć bez sznurka? Czy chodzi o to, że jednak w jakiś sposób oddziałowuje się przez niego na konia? Bo chyba nie o to, że jeździec trzyma się go w celu utrzymania równowagi?
Rozpisałam się trochę, mam nadzieję, że Pana nie zanudziłam :oops:
Sprawa mnie niepokoi ponieważ do mojej stajni coraz częściej zaglądają miłośnicy takich przygód. Nawet jeśli praktykują tak z własnymi końmi wolałabym uniknąć wypadków.
Pozdrawiam
Monika
Chcę nawiązać do filmu, który przedstawiacie Państwo na forum
(jazda pani Małgorzaty bez ogłowia). Film nie ukrywam robi wrażenie. Niestety znalazło się już kilku naśladowców, którzy zapragneli jeździć podbnie do pani Małgosi bez wcześniejszego przygotowania i znajomości tematu. Słyszałam rozmowy "mądrych koniarzy" twierdzących, że skoro mała dziewczynka na filmie potrafi tak jeździć to przecież oni też dadzą radę. No i dali... Koń pewnego pana wyniósł go z ujeżdżalni a ten w drodze ratunku zeskoczył z konia udrzając o ogrodzenie padoków. Reszty komentować nie trzeba. Myślę, że trzeba by zaznaczyć gdzieś, że nie jest to sposób jazdy nadający się dla początkujących jeźdźców i że wcale temat nie jest taki prosty. Zresztą ta sytuacja przypomina mi pokaz pana Andrzeja Sałackiego, kiedy to na mistrzostwach świata w powożeniu koń spłoszył się a pan Andrzej walczył o życie. Na szczęście pan Andrzej jest wybitnym jeźdźcem i sobie poradził natomiast przerażają mnie rzesze śmiałków, którzy naśladują jazdę pani Małgorzaty obecnie.
Brakuje im odpowiedniego przygotowania a dyletanckie podejście jest przyczyną nieszczęść.
Spotykam się też z pytaniem po co sznurek na szyi i czy nie można by wogóle jeździć bez sznurka? Czy chodzi o to, że jednak w jakiś sposób oddziałowuje się przez niego na konia? Bo chyba nie o to, że jeździec trzyma się go w celu utrzymania równowagi?
Rozpisałam się trochę, mam nadzieję, że Pana nie zanudziłam :oops:
Sprawa mnie niepokoi ponieważ do mojej stajni coraz częściej zaglądają miłośnicy takich przygód. Nawet jeśli praktykują tak z własnymi końmi wolałabym uniknąć wypadków.
Pozdrawiam
Monika