Cytat:Też uważam , że bardzo często znajdujemy usprawiedliwienie dla własnych porażek , pasma niepowodzeń w życiu.
Przyczyn tego szukamy na zewnątrz, a nie w nas samych.
A tak naprawdę , w taki sposób kształtujemy swoje życie - jako nieudane.
To jest bardzo funkcjonalne, takie usprawiedliwianie porażek. Sukcesy lokujemy w sobie, porażki w czynnikach losowych - chronimy w ten sposób swoja samoocenę, choć sprawia to, że niezbyt realnie widzimy rzeczywistość(ale nie jest tak, że postępujemy tak zawsze i wszędzie) - robi to większośc osób. Takie postępowanie cechuje pozytywne myślenie o życiu, a nie negatywne.
Jest taka teoria co zakłada właśnie, że pesymiści widzą przyczyny porażek w sobie, a sukcesów na zewnątrz, a optymiści na odwrót. Nie jest to jednak do końca prawda, nie jest tak, że zawsze widzi się źródło porażek/sukcesów gdzieśtam tylko i wyłącznie. A;e u pesymistów rzeczywiście przeważa myślenie, że odnieśli sukces dzięki "szcześciu" i "sprzyjaniu losu", a wśród optymistów myślenie: "odniosłem sukces, bo jestem dobry", no ale nie jest tak że pesymista niedostrzega swoich zalet, a optymista wad

Optymizm to bardziej zakładanie, ze będzie lepiej, że odniesie się jakis sukces, że będzie się mądrzejszym itp. A także ocena swojego aktualnego życia jako dobre, myślenie o zyciu i tym co sie robi w pozytywnych aspektach. W Polsce pozytywne myślenie cechuje mniejszą ilosć ludzi niz np w USA, ale to sie pewnie będzie zmieniać.
W każdym razie zazwyczaj ludzie myślą pozytywnie, wierzą że to czego się podejmują im wyjdzie, że "będzie lepiej", jakoś się ułoży itp. Można w tym oczywiście przesadzić, co spowoduje że się nic nie będzie robiło, tylko wierzyło, że samo się rozwiąże i zrobi. Moim zdaniem każdy czasem jest hurra optymistą i przesadza w swoich założeniach, ze coś mu się uda, kazdy też czasem niedocenia swoich umiejętności czy szans i jest przesadnym pesymistą w jakiejś sprawie. Ale generalnie rzecz biorąc w większości sytuacji ma podobne myślenie, jest albo umiarkowanym pesymistą albo optymistą.
W ogóle pozytywne myslenie jest powiązane z samooceną, jak ktos ma wysoką to bardziej w siebie wierzy i myśli pozytywie. I co ciekawe badania pokazują, że im bardziej ktoś wierzy w sukces tym większe szase, że go rzeczywiście osiągnie. Czyli sama wiara w coś i myślenie pozytywne o tym, zwiększa szanse, że to się uda. Pod warunkiem, że nie jest to jakiś skrajny optymizm i przecenianie sytuacji, co sprawia, że nie podejmuje się zadego działania(np jak się zrobi eksperyment, w którym jednym studentom przed egzaminem się podniesie sztucznie samoocenę a innym obnizy, to ci co mieli podwyższaną samoocenę rozwiążą egzamin lepiej - ale jak ktos nie umie na egzamin nic kompletnie, to nawet pozytywne myślenie mu nie pomoże, chyba że ma fuksa).
Także warto myslec pozytywnie o sobie i być optymistą, ale trzeba uważać by nie popaść w hurra optymizm

. Jeśli ktoś jednak optymistą nie jest i nie umie w ten sposób myślec, to zazwyczaj jest mu potrzebna jakaś pomoc z zewnątrz, jakaś osoba, bodziec, coś co sprawi, że zacznie w siebie bardziej wierzyć. Teraz jest pełno kursów i terapi w których można podnieść samoocenę, jednak ja nie do końca wierzę w to, że po kilkudniowym kursie zmiana samooceny będzie trwała. Jeśli ktos ma naprawdę nisą samoocenę, to kurs tego nie zmieni, potrzebna jest tu już raczej dłuższa terapia, albo jakiś inny niespodziewany impuls w zyciu.
A tak w to ogóle ostatnio mieliśmy o optymiźmie na zajęciach, ale słuchałam jednym uchem szczerze mówiąc, bo niezbyt lubię przedmiot Emocje i motywacje - może to kwestia prowadzacego, nie wiem
Wyszło nam w każdym razie, że jesteśmy strasznymi optymistami(studencki naszej uczelni chyba zawyżaja średnią w kraju, hehe), choć mi akurat wyszło, że jestem lekką pesymistką, co jest chyba zresztą prawdą - ale optymistycznie też myśle czasem, ta skala zresztą nie mierzyła różnych obszarów, bo można być np pesymistą jeśli chodzi o ocenę życia zawodowego, a optymistą w życiu prywatnym).
Najprostrzy sposób sprawdzenia czy myślicie pozytywnie o zyciu czy negatywnie: Oceńcie sobie w skali od 0-10 swoje obecne zycie, gdzie 0 to najgorsze jakie mozecie sobie wyobrazić, a 10 to najlepsze. I potem oceńcie na takiej samej skali jakie będzie wasze życie za 5 lat -jak myślicie czy będziecie za 5 lat oceniać swoje zycie lepiej czy gorzej.