03-12-2009, 09:43 AM
Może przyda się omówienie najczęściej występowanych przypadków.
Posłużyłam się wypowiedzią Ani
Wrócę jeszcze do pierwszego zdjęcia.
Nie dlatego, że to ma obecnie znaczenie ( bo to już przeszłość) ale ku nauce innych
Niestety temat ochwatu mam przerobiony aż za dobrze
Gdyby przyczyna pokazanej postawy była ropa w kopycie, to musiałby ją mieć w obydwu przednich .
Przy zagwożdżeniu koń utyka na chore kopyto a stojąc stara się go odciążyć .
Przy ostrym ochwacie następuje rotacja kości kopytowej właśnie na skutek takiego stania jak pokazałaś i chodzenia od piętek.
Nie mam teraz możliwości pokazania rysunku kopyta w przypadku rotacji kości.
Ale ona jest mniej więcej równoległa do górnej ściany kopyta i wskutek choroby "zawija" się ku ziemi , a nawet potrafi przebić podeszwę
Akurat moje konie też miały przypadek, kiedy drobniutki kamyk wbił się blisko krawędzi ściany.
Kuc zaczął kuleć na przednią nogę, weterynarz sprawdził czułkami miejsce, zaczął drążyć, aż wypłynęła czarna maź.
Zakłada się wtedy odkażający opatrunek, ale nie moczy nogi w wodzie, czy błocie.
Zresztą koń przeważnie odczuwa natychmiastową ulgę i przestaje kuleć.
Kuba zareagował zupełnie inaczej.
Pewnego dnia głośno wołał mnie z wybiegu- poszłam go wpuścić, a on zaczął skakać na trzech nogach, trzymając w powietrzu jedną tylną.
To naprawdę wyglądało okropnie , więc przeraziłam się, że może naderwał sobie ścięgno, zwłaszcza, że kopyto było chłodne.
Podparłam go ramieniem - co za idiotyzm! :lol: i tak oparty doskakał do boksu.
Po pewnym czasie zaczął lekko dotykać tym kopytem ściółki, ale pojechałam po kowala.
Zrobił mu zastrzyk z Ketonalu , sprawdził kopyto- nic nie było widać.
Następnego dnia tylko czasem zakulał , a potem przestał.
Akurat w ciągu kilku dni przyjechał kowal na planowe werkowanie.
I na czystej podeszwie zauważyliśmy malutką czarna plamkę.
Drążenie głębiej , ale poza ogólną czarnością , nie wypłynęła maź.
Odkażanie, opatrunek - nie zakulał nigdy więcej.
I dla mnie nauka- dokładnie czyścić miejsca blisko krawędzi ściany kopyt.
Myślę, że każdy zna jakieś przypadki kulawizny i jej objawy, przyczyny , sposób postępowania zanim przyjedzie fachowiec.
Posłużyłam się wypowiedzią Ani
Ania Guzowska napisał(a):No ale dlatego wskazałam te zdjęcia - by było widac jaka postawa stanowi problem. Pierwsze nie było ochwatem, choc rzeczywiscie tak ochwat wygląda też. Ale tam była ropa akurat.
.
Wrócę jeszcze do pierwszego zdjęcia.
Nie dlatego, że to ma obecnie znaczenie ( bo to już przeszłość) ale ku nauce innych
Niestety temat ochwatu mam przerobiony aż za dobrze
Gdyby przyczyna pokazanej postawy była ropa w kopycie, to musiałby ją mieć w obydwu przednich .
Przy zagwożdżeniu koń utyka na chore kopyto a stojąc stara się go odciążyć .
Przy ostrym ochwacie następuje rotacja kości kopytowej właśnie na skutek takiego stania jak pokazałaś i chodzenia od piętek.
Nie mam teraz możliwości pokazania rysunku kopyta w przypadku rotacji kości.
Ale ona jest mniej więcej równoległa do górnej ściany kopyta i wskutek choroby "zawija" się ku ziemi , a nawet potrafi przebić podeszwę
Akurat moje konie też miały przypadek, kiedy drobniutki kamyk wbił się blisko krawędzi ściany.
Kuc zaczął kuleć na przednią nogę, weterynarz sprawdził czułkami miejsce, zaczął drążyć, aż wypłynęła czarna maź.
Zakłada się wtedy odkażający opatrunek, ale nie moczy nogi w wodzie, czy błocie.
Zresztą koń przeważnie odczuwa natychmiastową ulgę i przestaje kuleć.
Kuba zareagował zupełnie inaczej.
Pewnego dnia głośno wołał mnie z wybiegu- poszłam go wpuścić, a on zaczął skakać na trzech nogach, trzymając w powietrzu jedną tylną.
To naprawdę wyglądało okropnie , więc przeraziłam się, że może naderwał sobie ścięgno, zwłaszcza, że kopyto było chłodne.
Podparłam go ramieniem - co za idiotyzm! :lol: i tak oparty doskakał do boksu.
Po pewnym czasie zaczął lekko dotykać tym kopytem ściółki, ale pojechałam po kowala.
Zrobił mu zastrzyk z Ketonalu , sprawdził kopyto- nic nie było widać.
Następnego dnia tylko czasem zakulał , a potem przestał.
Akurat w ciągu kilku dni przyjechał kowal na planowe werkowanie.
I na czystej podeszwie zauważyliśmy malutką czarna plamkę.
Drążenie głębiej , ale poza ogólną czarnością , nie wypłynęła maź.
Odkażanie, opatrunek - nie zakulał nigdy więcej.
I dla mnie nauka- dokładnie czyścić miejsca blisko krawędzi ściany kopyt.
Myślę, że każdy zna jakieś przypadki kulawizny i jej objawy, przyczyny , sposób postępowania zanim przyjedzie fachowiec.