Hipologia

Pełna wersja: Jak przytyć konia?
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
Stron: 1 2 3 4 5
Mój problem polega na tym, że od dłuższego czasu staram się doprowadzić moją klacz to odpowiedniego wyglądu. Niestety po drodze spotkało nas jeszcze zataknie przełyku co dodatkowo utrudniło sprawę, ale teraz wszystko powróciło na dobre tory i możemy dalej walczyć. Narazie klacz ma chudą szyję, i b. mało grzbetu i zadu, ale za to ogromny brzuch. Jak karmić, co podawać, jakie preparaty, jak jeździć, lonżować etc. ?
Poza przytyciem fajnie by było jakby wyrobiła sobie na tym grzbiecie i zadzie jakiekolwiek mięśnie, ale wiadomo... z kości raczej one nie powstaną :wink:
Klacz teroetycznie może już normalnie chodzić pod siodłem i pracować (od zatkania przełyku mineły 2 miesiące, od wyjścia z kliniki ponad miesiąc, a w zaleceniach napisasno, że po 2 tygodniach od powrotu do stajni można zacząć ją normalnie użytkować).
Wszystkie rady i propozycje mile widziane, a ja postaram się je nagnąć i odpowiednio dostosować do klaczy, bo wiadomo że każdy koń jest inny i nie na każdego wszystko działa :wink:
Napisz więcej o koniu. Jak był karmiony wcześniej i co i jak dostaje teraz? Czy koń jest ujeżdżony? Na jakim etapie? Jakie masz warunki do pracy? Dlaczego koń w tej chwili wygląda źle? Rozumiem że oprócz zatkania przełyku były jeszcze jakieś wcześniejsze problemy?
ja bym w takiej sytuacji popytała weterynarza, masz jakiegoś zaufanego???? Big Grin

Moja kobyła - jak ją doprowadzałam z "kości do otyłości" niestety- jadła wszystkiego po trochu, łącznie z 4 gotowanymi ziemniakami dziennie. Ale miałam wrażenie, że najbardziej utyła od marchewek!!

Jeżeli jednak są zaniki mięśniowe to trzeba dawać owies, plus odpowiedni trening. Gdzieś już był taki temat u nas...
Pozwolę sobie zacytować powiedzenie , które usłyszałem kiedyś z ust słynnego trenera piłkarskiego śp. Kazimierza Górskiego . Przeczytał je z wielkiej księgi przysłów w audycji TV , która miała , jeśli dobrze pamietam tytuł: "Dobranocka dla dorosłych" . Przysłowie brzmiało tak: " Łatwiej kijek obcieńkować , niż go później pogrubasić". Jako że przysłowia są " madrością narodów" , przytaczam je na poparcie tezy ,iż "utycie" zabidzonego konia nie jest zadaniem prostym i wymaga przede wszystkim czasu.
Klacz dostaje owies i marchew, od niedawna ześrutowaną kukurydzę. Wcześniejszej przyczyny utraty na wadze niestety nie znam, teraz zacznie chodzić pod siodłem około 2/3 razy w tygodniu. W marcu będzie miała 14 lat.
A co do cytaty, któy przytoczył trener... cóz sama prawda, niestety znam to autopsji, ale podobno nie ma rzeczy niemożliwych :wink:
Ja nie jeździłabym na niej, dopóki nie poprawi się.

Przecież z czegoś te mięśnie muszą powstać - nie ze skóry i kości :?
niby tak, ale z kolei niejeżdzenie i nielonżowanie przyczyni się do jeszcze większego rozpychania brzucha paszą objętościową, na podawanie której nie mam niestety większego wpływu
Dokładnie, to przysłowie jest naprawdę mądre - Konia można "zabiedzić" niemalże w parę tygodni, a odbudowa potrafi trwać rok i więcej..
Mięśnie chyba najlepiej kształtować lub wyrabiać przez pracę i ruch, niekoniecznie tylko jazdy- jeśli mamy wątpliwości czy koń nadaje się do jazdy to lepiej zająć się lonżowaniem i wypuścić konia na padok, żeby sobie biegał.
Same "futrowanie" wiele dobrego nie zdziała, przynajmniej na dłuższą metę. Lepiej karmić normalnie, lub troszkę więcej i zapewniać ruch niż tuczyć w obrębie boksu
Jeżeli koń jest zdrowy to powinien pracować-od stania w stajni mięśnie nie powstają! Tylko tą pracę trzeba dostosować do aktualnych możliwości konia-jeśli koń nie pracował w ogóle to zacząć od pracy stosunkowo krótkiej i w wolnym tempie. I padok jak najbardziej-bo tam koń sobie pochodzi tyle ile ma ochotę. Zwracać uwagę jak koń reaguje-taki koń powinien kończyć jazdę raczej nie zmęczony.
Kukurydza jest bardzo dobra, nie powoduje nadmiernego pobudzenia konia a nieźle opasa. Jeśli chodzi o wielkie brzucho-z reguły łatwo się "zapuszcza" u koni nie pracujących a mających dobry apetyt. Powinno samo zniknąć w miarę jak koń będzie coraz więcej pracował. Zakładam że koń był odrobaczany, miał sprawdzane zęby? Ile w ciągu dnia koń dostaje zboża? Można spróbować zwiększać dawkę paszy treściwej w miarę jak koń będzie pracował coraz więcej. Dawać jakieś witaminy. A latem na pastwisko! Nic tak nie pomaga chudym koniom jak duża łąka z dobrą trawą!
ssandraa napisał(a):niby tak, ale z kolei niejeżdzenie i nielonżowanie przyczyni się do jeszcze większego rozpychania brzucha paszą objętościową, na podawanie której nie mam niestety większego wpływu


Jeszcze poza jeżdżeniem i lonzowaniem jest swobodny ruch na padoku Smile

Nawet mozna go wymusic, ale bez jeźdźca będzie dużo łatwiej klaczy.

Mięśnie potrzebuja budulca , a przy wychudzeniu każda energia pójdzie w wysiłek związany z pracą.

Pasze objętościowe nie spodowują utuczenia konia , a brzuszek taki łatwo potem zgubić Smile

Oczywiśxie poza moimi brzuchaczami :mrgreen:

Rzecz jasna moje sa zdrowe, a piszemy o chorym koniu.
Magda Gulina napisał(a):
ssandraa napisał(a):niby tak, ale z kolei niejeżdzenie i nielonżowanie przyczyni się do jeszcze większego rozpychania brzucha paszą objętościową, na podawanie której nie mam niestety większego wpływu
Jeszcze poza jeżdżeniem i lonzowaniem jest swobodny ruch na padoku Smile

Na padkoku to po kilku minutach w zależności od chęci do kilkunastu, koniny to głównie sterczą w miejscu z minimalną tendencją do przemieszczania się w kierunku co lepszych kąsków 8).

Na "przytycie" to prawidłowo ustalowna dawka żywieniowa uwzględniająca użytkowanie i trening (lonża, jazda pod jeźdzcem) uwzględniający obecne możliwości kónika. Ile to potrwa to trudno ocenić, ale parę miesięcy do pierwszuch efektów to na pewno.
Paweł Leśkiewicz napisał(a):z minimalną tendencją do przemieszczania się w kierunku co lepszych kąsków 8).

I tu jest pies pogrzebany Wink
Jeśli nie mają motywacji do poruszania się, to warto skonstruować np. coś takiego:
http://thenaturalhoof.homestead.com/Padd...adise.html
Natomiast pracy pod siodłem nie radzę zaczynać, jeśli koń nie nabędzie mięśni grzbietu. Jest sposobów milion sto, żeby wyrobić je z ziemi Smile
To co pokazałaś to rzeczywiście fajne, o ile ma sie sporo ziemi do dyspozycji Big Grin

Ale to często nie wystarcza :wink:

Moje mają naprawde dużo, ale i tak użytkują niewiele z tego.

Dlatego ja wymuszam ruch w najprostszy sposób - biore bat do lonzowania i mówię: biegacie.
I biegają :lol:

Czasem lonżuję bez lonzy na lonżowniku zrobionego ze sznurka 8)
Na padok wychodzi, tylko poza staniem i stępowaniem nic więcej tam nie robi, więc wątpię żeby cokolwiek sobie dzięki temu wyrobiła :wink:
Lonżujemy się na czambonie, raz/dwa razy w tygodniu zamirzam wsiadać na krótkiego stępo- kłusa skupiającego się na cwiczeniu przejśc od zadu, żeby powoli wdrązyła się do pracy.
Czy nadal można ją zaliczać do kategorii chorych koni? Chyba już nie... bo klacz je normalnie, powróciła do normalnego trybu zycia :wink:
Odrobaczona jest, a w sezonie pastwiskowym większośc dnia spędza na łące, więc dostęp do trawy jest, a raczej dopiero będzie :wink:
To tez nie jest tak, że klacz ma wszystkie kości na wierzchu, tylko poprostu chciałabym żeby jeszcze trochę przytyła gdzie nie gdzie, a z innych części ciała zrzuciła co nie co.

Dla lepszego zobrazowania problemu, wstawiam zdjęcie (mam nadzieję, że nie okaże się, że przesadzam :oops: ):
[Obrazek: 78e80d4ad36e0c6bm.jpg]
Na tym zdjęciu nie wygląda tragicznie ale tu nie widać za bardzo stopnia umięśnienia zadu i grzbietu. Musiało by być zdjęcie od tyłu i takie bardziej od góry. A jakie ten koń ma pochodzenie? Bywają czasem takie konie które ciężko budują umięsnienie-po prostu nie są atletycznie zbudowane-a wcale nie oznacza to że są słabe. Dotyczy to np niektórych folblutów i koników polskich Smile
A chambonu ja osobiście nie używam. Myślę że klacz może stopniowo zaczynać pracę pod siodłem tylko właśnie bardzo lekko. A jak z wyjazdami w teren? Urozmaicone podłoże, górki i dołki-to bardzo dobrze kształtuje konia, nawet jeśli poczatkowo te tereny byłyby głównie w stępie.
Stron: 1 2 3 4 5