Hipologia

Pełna wersja: Mniam mniam
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
Stron: 1 2 3 4
Co do marchewek to najbardziej lubię w postaci soku (z sokowirówki, nie z butelek, kartonów itd) albo obraną, umytą. Smile Nawet jadłam wczoraj bo otworzyłam lodówkę i ona tak patrzała na mnie i prosiła żeby się nią zająć :twisted: :lol:
jakiesś fajne przepisy na święta? może jakieś dobre łatwe ciasto?
Ciasto niebezpiecznie pyszne nie mozna przestać jeść
http://www.wielkiezarcie.com/recipe16963.html
Ja nie robie sama masy budyniowej tylko daje taką gotową karpatkową w 5 min Dr Oetker
Podam znów przepis na coś "zepsutego", a mianowicie na barszcz z kiszonych buraków. Mam ich ostatnio dużo, bo moje baby wcinają czerwone i zwyczajnie im podbieram :oops: .
Zupa jest lepsza niż barszcze bez tego specyficznego posmaku.
Ilość użytych buraków jest zależna od planowanego zakwasu.
Obrane buraki należy pokroić w plastry np. grubości 1cm. Obierzyny podać koniowi.
Zalać przegotowaną- letnią wodą by przykryła wszystkie buraki. Dodaję do tego kromkę razowego chleba, kilka ząbków czosnku, liście laurowe, kilka ziaren ziela ang i czeka w ciepłym miejscu 5 dni oczywiście zakrywając talerzykiem słój lub gliniany garnek . Kiedy pojawi się piana na wierzchu, nie musicie jej zbierać, niech jej ilość się zwiększy. Wówczas bierze się sito i przecedza. Buraki nie są na tyle popsute by człowiek nie mógł ich spożyć (ale koniowi oczywiście nie dawać). W garnku przygotować wywar z warzyw (jeśli ktoś chce może być z mięsem, ale gęsty wywar warzywny wystarczy) i gdy już będzie gotowy, wlać do niego zakwas. Nie gotować, bo zatraci swój piękny kolor. Doprawić (sól, pieprz, majeranek). Super z uszkami (wigilia), kołdunami (byle były prawdziwe!), z fasolką, ziemniakami lub sam, pity w kubeczku. A podany jeszcze z krokietami...
Na chłodne dni, po powrocie do domu ze stajni- pycha.
Niestety nie robię na zakwasie. Zbyt mocne skoki temperatur w mieszkaniu, a zakwas należy szanować pod tym względem. Chleby na drożdżach są tez dobre, chrupiące i pachnące. polecam.
Big Grin Big Grin Big Grin
musi byc super, sprobuje!!!!!!
Dla Przygody jeszcze coś:
Ciasteczka z płatków owsianych- wersja z "kamyczkami", czyli ubarwiona.

2 szkl. mąki
1 szkl. płatków owsianych
1 szkl. cukru
1 cukier waniliowy
1 łyżeczka sody
1 kostka masła /margaryny (dobra "Kasia")
1 szkl fistaszków w polewie, tzw "kamyczki"

Miękkie masło dłonią połączyć z cukrem, cukrem waniliowym i sodą. Dodać płatki owsiane i fistaszki. Wymieszać. Stopniowo dodać mąkę, zagnieść ciasto , tłuste i zwarte. Ulepić trzeba kilka wałeczków o średnicy nie większej niż 2 cm, pociąć na kawałki od długości 4 cm, każdy kawałeczek spłaszczyć na placek. Piec w piekarniku nagrzanym do 170 st C około 15 minut. Jeśli ktoś bardzo lubi, nie przechowa ich w szczelnym pojemniku nawet pół roku, a można tak zrobić. Mnie się nie udaje, za dobre.
Z racji, ze wielokrotnie próbowałam różnych przepisów, bazuję na tym:

CHLEB DOMOWY

CIASTO:
30 g drożdży (1/3 małej paczki)
2,5-3 szkl. mąki białej
1 szkl. mąki razowej żytniej
1 szkl. mąki razowej pszennej
DO POSYPANIA:
2 łyżki (do wyboru) ziaren słonecznika, maku, sezamu, siemienia lnianego
DO WYSMAROWANIA BLACHY:
1 łyżeczka oleju

Jeżeli nie możesz kupić mąki razowej, zastąp ją białą mąką wymieszaną z otrębami pszennymi w proporcji 1:1. W dużej misce rozpuść drożdże w dwu szklankach ciepłej, ale nie gorącej wody. Dodaj mąkę żytnią i pszenną oraz jedną szklankę mąki białej, wymieszaj. Wystarczy zrobić to łyżką - po prostu parę razy zamieszać. Miskę odstaw w cieple miejsce. W tym czasie wysmaruj olejem foremkę do keksu (35 x 12 cm, o wysokości nie mniejszej niż 7 cm). Po pół godzinie ciasto w misce znacznie powiększy swoją objętość. Dodaj do niego pozostałą mąkę, jedna łyżkę soli i dokładnie wymieszaj, najlepiej ręką przez ok. 5 minut. Powinno mieć dość gęstą konsystencję. Gotowe ciasto przełóż do foremki. Będzie się kleiło do rąk, ale i z łatwością z nich spadało. Dłonią zmoczoną wodą wygładź ciasto po wierzchu i posyp ziarnami słonecznika.

Włącz piekarnik i nastaw go na największy ogień. Wstaw ciasto i zostaw drzwiczki półprzymknięte. Przez następne pół godziny chleb będzie rósł. Kiedy wypełni całą foremkę, zamknij drzwiczki piekarnika. Pozwól temperaturze osiągnąć 200 st. C i utrzymuj ja przez cały czas pieczenia.
W zależności od tego, jak szczelny jest piekarnik, chleb będzie się piekł od 30 do 45 minut, licząc od zamknięcia drzwiczek. Jest gotowy, gdy ma złotobrązowy kolor.


BUŁKI

(przepis na 12 sztuk)
5-6 szkl. białej mąki
50 g drożdży
3 łyżki masła
DO POSYPANIA (NIEKONIECZNIE):
2 łyżeczki maku
2 łyżeczki sezamu
2 łyżki nasion słonecznika
2 łyżki płatków owsianych

Do miski wlej dwie szklanki ciepłej (ale nie gorącej!) wody. Rozpuść w niej drożdże. Dodaj dwie szklanki mąki, wymieszaj i przykryj miskę ściereczką. Odstaw w ciepłe miejsce.
W tym czasie roztop na patelni masło i ostudź je. Odrobiną masła wysmaruj dużą blachę. Po około pół godzinie, kiedy zaczyn wyrośnie, dodaj do niego następne trzy szklanki mąki i łyżkę soli. Wymieszane ciasto wyrzuć na stół lub stolnice i zagnieć, podsypując mąką, jeżeli będzie to konieczne. Pod koniec zagniatania (powinno trwać nie krócej niż 5 min.) dodaj resztę ostudzonego masła i wgnieć je dokładnie w ciasto. Ciasto powinno być miękkie, gładkie i nie klejące się do rąk. Zrób z niego wałek i podziel na 12 równych części. Z każdej ulep kulkę i połóż na blachę. Zachowaj miedzy kulkami odstępy co najmniej 2 cm, ponieważ znacznie urosną w czasie pieczenia. Każdą kulkę wygładź ręką zwilżoną wodą i posyp makiem, sezamem, słonecznikiem lub płatkami owsianymi. Możesz użyć też dowolnej mieszanki tych składników. Jeżeli ich nie masz, bułki będą smaczne i bez nich. Rozgrzej piekarnik do 180 st. C, wstaw blachę z bułkami na środkowy poziom na ok. 25-30 minut. Są gotowe, kiedy mają złoty kolor.

Z ciasta według tego przepisu możesz piec bułki o różnych kształtach, kajzerki, warkocze, aż do długich paryskich bagietek. Zależy to tylko od twojej fantazji.

Znalazłam ten przepis kiedyś w do datku do "Wyborczej" i przede wszystkim jego właśnie polecam- z mieszanką mąki białej z razowymi. Zdrowsze.
Zdarza mi się ostatnio piec z gotowych mieszanek, tez całkiem dobre wychodzą.
Jednak czekam aż zbudujemy piec chlebowy i zacznie się pieczenie bochenków na zakwasie Smile .
Asio, Ty serio myslisz, ze ja jestem az tak pracowita???????? :lol:
ale chleb zaczne piec!
Zakwas nie jest AŻ TAK wrażliwy. Jasne, jak jest chłodniej, to dłużej trwa rośnięcie i może nie jest najbardziej imponujące, ale jakoś idzie Smile Znalazłam póki co najlepsze miejsce... na szafce w "spiżarko-kotłowience". Co prawda na noc grzanie wyłączamy, ale i tak im wyżej, tym cieplej. Nie ma co się cykać! Większy problem mam z dostępnością mąki żytniej - tu nie ma takiej tradycji... A pszenne na zakwasie dużo mniej mi pasują.

Ostatnio trzymałam się tego: http://www.chleb.info.pl/index.php?id=61 Do smaku nie mam żadnych zastrzeżeń, długo świeży, wilgotnawy. Czyli taki, za jakim tu tęsknię Wink Tylko niestety (malutkie niestety) wychodzi mi w postaci chleba z Pompejów :lol: Czyli płaskawy i gruboskórny. Nie, żeby mi to bardzo przeszkadzało. Z ostatniego pieczenia:

[Obrazek: IMG_4131.jpg]

Niepracowitym efekciarzom polecam bardzo ten przepis: http://www.chleb.info.pl/index.php?id=69 Najlepiej ciasto wymieszać wieczorem, zostawić na półtorej godziny, wyjąć, uformować - i tak przygotowane schować na noc do lodówki. Rano dać mu się chwilę ogrzać i buch do pieca. Jeśli ktoś da radę poczekać godzinę od wstania do śniadania, to jest to opcja wygodna.

A w ogóle to ja się tu kulinarnie uzewnętrzniam: http://zagotuj.blogspot.com
Może nie jest tak wrażliwy, ale obawiam się, ze jeśli piec oc włącza się co 2h i temperatura waha się o jakieś3 stopnie. No i mamy w mieszkaniu to przeciętnie 17-18 *c (taką lubimy) to myślę, ze dla zakwasu niezbyt przychylne warunki. Nocą, gdy są mrozy jest jeszcze chłodniej. Teraz temp są stabilniejsze i już skończyliśmy sezon grzewczy. Można będzie spróbować z zakwasem. Ale muszę zakwas albo zrobić albo przygotować sama. Potem go podrzucę Przygodzie :wink:
Więcej wiary w moc małych żyjątek Big Grin U nas w dzień było właśnie do 18 stopni, no w apogeum upału Wink 18.5 (w pokojach, w kuchni zimniej). Nocą piec wyłączany. Też z wyboru. Dopiero po jakimś czasie wpadłam na trzymanie rosnącego ciasta niemal pod sufitem - tam rzeczywiście cieplej. Zakwas miałam szczęście dostać od znajomej - więc był już na dzień dobry doświadczony.

Z chlebem na zakwasie wychodzi mi, że pracy przy nim mało, ale w czasie jest rozciągnięęęta. To jedyny minus.
Oj, namówiłaś mnie Big Grin . Zacznę od podstaw (wyhodować muszę zakwas) i jak się uda lepiej czy gorzej dam znać Big Grin . Chleb to super sprawa. Właśnie się piecze.
Lubię i gotuję oraz piekę.
Kilka uwag: nie używam twardych tłuszczy, bo posiadają dodatkowo chemiczne utwardzacze. Ciasta doskonale się udają z olejem zamiast margaryny. Nie używam proszku do pieczenia tylko sody. Proszek do pieczenia to soda+szkodliwy kwasek cytrynowy. Dlatego daję sodę+sok z cytryny lub ocet.
Chleb piekłem ale taki z drożdżami. Dojrzewam do takiego z zakwasem.
Do chleba polecam czarnuszkę do delikatnego posypania. Ma oryginalny smak i aromat, choć nie wszystkim podchodzi.
Acha, jeszcze jedno, nie używam od jakiegoś czasu cukru wanilinowego. Lepiej samemu zrobić cukier waniliowy Smile
Stron: 1 2 3 4