04-01-2008, 07:12 PM
Duchowa: ja też robiłam pasażera, i to nie raz
Ogólnie bardzo mi się podoba, zawsze jak jeżdżę na klaczy to pod koniec jak rozstępowywujemy się rzucam wodze i pozwalam jej chodzić, gdzie chce. Uważam że to fantastyczne ćwiczenie, bynajmniej ja zawsze czuję się po nim taka zrównoważona, bo uwalnia mnie od wodzy..
Klaro: spróbuję jeszcze raz pasażera na pewno (jak mi się skończy kara na konie :? )
Ostatnio zrobił się problem z siodłaniem i wsiadaniem. Pierwszych kilka razów siodłałam total liberty, koń sobie stoi, ja biorę siodło (po uwcześniejszym zapoznaniem z nim konia), kładę na grzbiet, ogłowie, pochodzimy trochę i wsiadam. Ostatnio zaczął się kręcić przy siodłaniu, przy wsiadaniu też. Ciekawa jestem, co mu się nie spodobało, co robię nie tak...
Ogólnie bardzo mi się podoba, zawsze jak jeżdżę na klaczy to pod koniec jak rozstępowywujemy się rzucam wodze i pozwalam jej chodzić, gdzie chce. Uważam że to fantastyczne ćwiczenie, bynajmniej ja zawsze czuję się po nim taka zrównoważona, bo uwalnia mnie od wodzy..
Klaro: spróbuję jeszcze raz pasażera na pewno (jak mi się skończy kara na konie :? )
Ostatnio zrobił się problem z siodłaniem i wsiadaniem. Pierwszych kilka razów siodłałam total liberty, koń sobie stoi, ja biorę siodło (po uwcześniejszym zapoznaniem z nim konia), kładę na grzbiet, ogłowie, pochodzimy trochę i wsiadam. Ostatnio zaczął się kręcić przy siodłaniu, przy wsiadaniu też. Ciekawa jestem, co mu się nie spodobało, co robię nie tak...