Dzięki wszystkim za odpowiedzi
A teraz po kolei:
Cytat:Czy kręcenie wolt , czyli kręcenie koniem bez równowagi jest sposobem na uspokojenie?? Nie lepiej uspokajać głosem, klepaniem/głaskaniem, jazdą do przodu po prostu?
Tak, jest to pewien sposób na uspokojenie - odangażowanie zadu i przejście z powrotem do lewej półkuli. Nie jest aż tak tragicznie, że nie może kręcić dużych wolt
Zresztą to pomaga, skoro po kilku-kilkunastu krokach kłusa przechodzi do stępa i dalej jest w stanie skupić się na pracy. Klepanie i głaskanie jest ok, ale nie zawsze sprawdza się, gdy koń jest przerażony
A jazda do przodu - ja mam ogólnie taką taktykę: pozwalam mu przez chwilę biec do przodu, a później zaczynam robić zakręt, i robię tak z każdym koniem, który szybko wyrywa. Jakbym pozwoliła mu biec jak chce do przodu, to nie wiem czy pewnego razu nie zostałabym na ścianie
Już kiedys zrobiłam tak z pewną bardzo płoszącą się klaczą na oklep - no i niestety w pędzie zostałam rozplaśkana na ścianie ujeżdżalni
(z szybkiego galopu zatrzymała sie nagle przed ścianą i skręciła - próbowałam sie wcześniej ewakuować ale nie udało się
tak jakoś wyszło...)
Cytat:Skoro koń ma problemy z równowagą i psychiczną i fizyczną, zacznij może od jazdy do przodu i przejśc, bez wymagań zginania, ustawiania, pracy zadem?
No przecież nie wymagam
robie wolty przy spłoszeniach, no i pisałam wcześniej że w ramach ćwiczeń ósemki po całej hali.. ale nie wymagam ustawienia. Pisałam też wcześniej, że nie chcę żeby ustawiał mi tak głowę, jak to robił dotychczas.
Cytat: Nie rozumiem też dlaczego piszesz, że kilka miesiecy pracy z ziemi nie może prowadzić do zaufania?
Tego nie napisałam. Jasne, że to prowadzi do zaufania - pisałam przecież, że robiłam to w celu tylko i wyłącznie pogłębiania relacji, a nie treningu mięśni. Miałam na myśli to, że w ciągu kilku miesięcy nie wypracuję zaufania całkowitego - bo przecież ten proces - moim zdaniem - trwa latami. To nie jest tak, że bawimy sie piłeczką 3 miesiące i o, juz mam konia który ufa mi zawsze i w każdej sytuacji. Jasne że to pomaga i do tego dażę, ale niemożliwe jest wypracowanie "bezgranicznego" zaufania w krótkim czasie...
Cytat:I dlaczego chambon (czy czambon) nie jest dobrym pomysłem?
Haha, poprostu wiedziałam że takie pytanie się pojawi 8)
Nie napisałam, że uważam czambon za zły pomysł, tylko że użycie jego nie wchodzi w grę. Dlaczego? Bo poprostu takiego patentu nie posiadamy w stajni 8) Chyba żebym go skleciła z jakichś sznurków, może dałoby radę zrobić
Poza tym wymaga to umiejętności w stosowaniu, a ja nie mam z tym żadnych doświadczeń.
Cytat:A w jaki konkretnie sposób pracowałaś z nim z ziemi i na jakim sprzęcie?
Starałam się w sposób ANDowy - podkreślam, że starałam się
To były raczej lekcje dla mnie, a nie dla konia. Np. "first lesson - just be with your horse". Trochę też biegaliśmy razem, jak koń chciał, czasem jakieś cofania, zwroty.. Ale raczej takie nicnierobienie 8) No i trochę próbowałam uczyć chodzenia na cordeo, ale w sumie zdażyłam tylko zacząć. A jak juz musiał biegać z ziemi to się wszystko posypało i teraz zaczynamy od nowa na innych relacjach..
A teraz robimy z ziemi nóżkę do stępa hiszpańskiego
fajnie rozciaga łopatki, no i koń to lubi chyba
Cytat:Czy szanowny ogr ma możliwość wybiegania się na padoku zanim przystąpisz do pracy z nim?
Niestety nie - cały czas stoi w boksie.. Dlatego przed każdą jazdą puszczam go po hali żeby pobiegał wedle własnej woli, zwykle zabiera nam to też sporo czasu z jazdy. Nie ma mowy żebym wsiadała na konia, który nie wybiegał się wcześniej i z którym nie nawiązałam kontaktu z ziemi.
Cytat:Podoba mi się Dan Franklin i jego sposób, może zbyt magiczny pracy z końmi!
Oj, ja też bardzo lubię Franklina
Podoba mi się rozmawianie z końmi przez intuicję, myśli, obrazy i uczucia.. wierzę, że to naprawdę działa!
Cytat:trzymam kciuki! I życzę powodzenia.
Dzięki Duchowa, na pewno się przyda
Czegam na Wasze dalsze sugestie