01-30-2008, 07:27 PM
A są może jeszcze organizowane jakieś szkolenia z lonżowania w Polsce? Bo ja się z takim czymś nie spotkałam.
Dziś zobaczyłam jak to jest, jak się nie umie lonżować. Ja dawno Branki nie lonżowałam(czasem to robie jak postoi, ale wtedy ona bryka jak najęta i to nie jest bezpieczne tak bez rozgrzewki po kole brykać, więc ostatnio nie lonżuje w ogóle). Ale wzięłam Brankę dziś na poczatku na lonżę, a ona robiła rzeczy, których ja nie chciałam - odwracała się własnie do środka głownie. Pomyślalam więc, że robię coś źle - i odpięłam lonżę i próbowałam konię odgonić - i ona nie chciała odejść, w końcu ją odgoniłam lekko, a ona przybiegła za mnie i stanęła i zaczęła sie wtulać pyszczkiem - jej odwracanie sie na lonży do środka było po prostu jakimś przyjacielskim gestem, wolała zostać ze mną i nie chciała się oddalać, żeby biegać - poniewża nigdy tak nie robiła wcześniej, mogłam to źle interpretować jako bunt i mogłam zrobić duży błąd w pracy, np odganiając ja batem. Dlatego zdjęłam potem lonżę i ćwiczyłm różne zabawne rzeczy i na razie jej nie odganiałam - nie wiem, jak to zrobić umiejętnie, żeby nie myślała że jej nie lubię czy coś :lol: Teraz będę musiała poczytać i pozastanawiać się, jak to rozgrywać dalej, ale nie będę pochopnie postępować. Nie chcę zranić jej uczuć, bo po raz pierwszy sie tak zachowała w stosunku do mnie.
Napisałam to jako taka małą radę - czasem coś co z pozoru może się wydawać buntem, może być po prostu reakcją: "hej człowieku, ale co ja ma robić, o co ci chodzi?", albo "ale dlaczego ją mam odbiegać, skoro lubię stać koło ciebie"?
Ale Ciebie Estebano nie widziałam w pracy z koniem, więc nie będę mówić, że Twój koń akurat takie coś stwierdza. Ale warto się pozastanawiać.
Mnie to forum już nauczyło, że nie ma gotowych odpowiedzi. Ale można skłonić siebie samego do dokładnego przemyślenia problemu i spróbowania innych dróg, które użytkownicy, czy nasze odczucia w momencie pracy z koniem nam podpowiadają. Ja np chcialam dziś lonżowac i to zakończyło się porażką, ale za to nawiązałam pewną więź z koniem, jakiej dotychczas nie miałam! (no i pierwszy raz jeździłam bez ogłowia, ihhaaa!).
Ja się ciesze na wymiany poglądów i ciesze sie nawet jak ktoś podda moją wypowiedź ostrzejszej krytyce - bo to skłania do refleksji. Ja nigdy nie miałam takiej radochy z pracy z Branką, jak od czasu kiedy jestem na forum - nie znałam po prostu wileu rzeczy, a też powoli się ucze i poznaję - i dzieją sie fajne rzeczy między mna a konią dzięki temu i mam nadzieję, żę będa się działy jeszcze lepsze
Dziś zobaczyłam jak to jest, jak się nie umie lonżować. Ja dawno Branki nie lonżowałam(czasem to robie jak postoi, ale wtedy ona bryka jak najęta i to nie jest bezpieczne tak bez rozgrzewki po kole brykać, więc ostatnio nie lonżuje w ogóle). Ale wzięłam Brankę dziś na poczatku na lonżę, a ona robiła rzeczy, których ja nie chciałam - odwracała się własnie do środka głownie. Pomyślalam więc, że robię coś źle - i odpięłam lonżę i próbowałam konię odgonić - i ona nie chciała odejść, w końcu ją odgoniłam lekko, a ona przybiegła za mnie i stanęła i zaczęła sie wtulać pyszczkiem - jej odwracanie sie na lonży do środka było po prostu jakimś przyjacielskim gestem, wolała zostać ze mną i nie chciała się oddalać, żeby biegać - poniewża nigdy tak nie robiła wcześniej, mogłam to źle interpretować jako bunt i mogłam zrobić duży błąd w pracy, np odganiając ja batem. Dlatego zdjęłam potem lonżę i ćwiczyłm różne zabawne rzeczy i na razie jej nie odganiałam - nie wiem, jak to zrobić umiejętnie, żeby nie myślała że jej nie lubię czy coś :lol: Teraz będę musiała poczytać i pozastanawiać się, jak to rozgrywać dalej, ale nie będę pochopnie postępować. Nie chcę zranić jej uczuć, bo po raz pierwszy sie tak zachowała w stosunku do mnie.
Napisałam to jako taka małą radę - czasem coś co z pozoru może się wydawać buntem, może być po prostu reakcją: "hej człowieku, ale co ja ma robić, o co ci chodzi?", albo "ale dlaczego ją mam odbiegać, skoro lubię stać koło ciebie"?
Ale Ciebie Estebano nie widziałam w pracy z koniem, więc nie będę mówić, że Twój koń akurat takie coś stwierdza. Ale warto się pozastanawiać.
Mnie to forum już nauczyło, że nie ma gotowych odpowiedzi. Ale można skłonić siebie samego do dokładnego przemyślenia problemu i spróbowania innych dróg, które użytkownicy, czy nasze odczucia w momencie pracy z koniem nam podpowiadają. Ja np chcialam dziś lonżowac i to zakończyło się porażką, ale za to nawiązałam pewną więź z koniem, jakiej dotychczas nie miałam! (no i pierwszy raz jeździłam bez ogłowia, ihhaaa!).
Ja się ciesze na wymiany poglądów i ciesze sie nawet jak ktoś podda moją wypowiedź ostrzejszej krytyce - bo to skłania do refleksji. Ja nigdy nie miałam takiej radochy z pracy z Branką, jak od czasu kiedy jestem na forum - nie znałam po prostu wileu rzeczy, a też powoli się ucze i poznaję - i dzieją sie fajne rzeczy między mna a konią dzięki temu i mam nadzieję, żę będa się działy jeszcze lepsze