Hipologia

Pełna wersja: Niepokojące objawy- jak postępować? (kolka)
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
Stron: 1 2 3 4
Guli ja nie do końca ufam końskim instynktom - dasz kucowi 50 kg owsa - zje - padnie - ...
Nie jestem też zwolennikiem przeganiania konia... za to dobrym sposobem jest... załadunek do przyczepy i wożenie w kółko stajni do przyjazdy weta - czasem działa na tyle dobrze, że wet niepotrzebny :-) na prawdę!!
Nie wierzę również w homeopatię u zwierząt. Homeopatia to 70% działania placebo. U człowieka zadziała, a koniowi nie przetłumaczysz - słuchaj masz wierzyć, ze to pomaga... Undecided Pytałam kilku(nastu) wetów o ich zdanie - potwierdzali moje... Undecided
Właśnie przez to, że widziałam skuteczność działania homeopatii na zwierzęta, a u zwierząt trudno mówić o efekcie placebo, mam do niej przekonanie. Bo co do siebie oczywiście nie mam pewności - to znaczy cieszę się, jak zdrowieję, ale licho wie, ile w tym siły umysłu.

Ale można też podejść do homeopatii na zasadzie - pomoże, albo nie, ale nie zaszkodzi (bo chyba główny zarzut wobec niej, to że nie działa, a nie, że działa opacznie). Jak zwierzę cierpi, to ja jestem skłonna wykorzystywać różne dostępne sposoby, bo to na szczęście nie jest albo-albo. Telefon do weta, kocyk, oprowadzanie, masaż, homeopatia, leczenie zaordynowane przez weterynarza (allopatyczne, homeopatyczne - wg jego oceny).
Gaga w kwstii domięśniowo czy dożylnie? Zastrzegam się, że nie jestem lek.wet. więc moja wiedza może być niepełna. Z tego co wiem, to różnica polega na szybkości wchłaniania i rozprowadzenia leku. Dożylnie , czyli do dużego naczynia krwionośnego , czli szybko naczyniami do celu. Domięśniowo , czyli w ukrwioną naczynkami włosowatymi tkankę mieśniową , czyli transport dużo wolniejszy i dalsza droga. Wiem że są leki, które wstrzykuje się domięśniowo specjalnie, bo mają się wolno wchłaniać i być rozprowadzane do krwioobiegu stopniowo.
Jeszcze raz zastrzegam, że jest to wiedza moja , mgr.od przysiadów, a nie lek.vet.
Gaga napisał(a):Homeopatia to 70% działania placebo. U człowieka zadziała,

Homeopatia, to nie placebo Smile

To odmienny sposób leczenia- na zasadzie- "podobne podobnym".
Cos jak szczepionka., dlatego podawana w małym stężeniu.

Wiele leków homeopatycznych jest stosowanych przez lekarzy tradycyjnych.
Najlepszym przykładem jest Zeel , inne preparaty.

p.s.

Kuc nie zje 50 kg owsa

:wink:
Bo by pękł :lol: :lol: :lol:
Dokładnie :lol:

a przecież dba o siebie 8)
We wrześniowym numerze Świata KOni jest artykuł Pawła Golonki o kolkach. Jets tam dużo informacji zaprzeczjących tradycyjene metody walki z koką, czyli np. ganianie lub niedopuszczanie do położenia się. Zacytuję jeden fragment: "....koń stara się przyjąc taką postawę, która najbardziej usmierzy jego ból. Dlatego usiłuje się położyć. Dawno temu, gdy mechanizmy kolki nie były dokładnie poznane, mylono przyczynę ze skutkiem i sądzono, że u konia z kolką , który się kładzie i tarza, może dojść do skretu jelit. A tymczasem koń dlatego to robi, że ma skręt jelit i tak bardzo boli go brzuch, że nie może ustać na nogach. Należy do momentu transportu wyprowadzić go na ujeżdżalnię, jeśli bóle nie przechodzą po podaniu leków rozkurczowych i przecoiwbólowych, nniech się tam położy, będzie mniej cierpiał" (uwaga: ten fragment dotyczy kolek wynikających ze skretu jelit - ok. 10% przypadków, leczone tylo operacyjnie). Tak jak pisała Sznurka, są kolki wywołane owrzodzeniem żolądka i jelit - ok. 3%. 80% kolek to lekka kolka bez stwierdzonej przyczyny - objawy ustępują po podaniu leków rozkurczowych.

Pomijając kwestię wiary czy niewiary w działanie homeopatii (ja akurat nie wierzę), to chyba ona nie działa (zakładając, że w ogóle działa) błyskawicznie. Więc nie wiem, czy można liczyć na to, że pomoże w sytuacjach, gdy potrzebna jest szybka pomoc, jak w wypadku kolki, a nie jakieś długie i mozolne podawanie kropelek czy tabletek.

Oczywiście, że w sytuacji zwierząt o efekcie placebo nie można mówić, ale czy wyleczenie jest rezultatem tych leków, czy tez organizm sam zdążył zwalczyć chorobę? Niedawno czytałam przedruk artrykułu, który chyba ukazał się w "Lancecie" (chyba tak nazywa się to pismo). Artkuł był poświęcony badaniom, jakie przeprowadzono, żeby stwierdzić, czy leki homeopatyczne leczą. I nie znaleziono żadnych dowodów potwierdzających skuteczność tych leków.
P.S. Wyjaśnienie na wszelki wypadek: nie jest moim celom przekonanie nikogo, że homeopatia nie działa.
Tez nie wierzyłam w homeopatie , dopóki nie sprawdziłam skuteczności dwóch preparatów : Zeel i Traumeel.
Pewnie nie pomoga w nagłych przypadkach , ale przy stanach przewlekłych sa bardzo dobre.
No i nie mają skutków ubocznych , czyli to co napisała Teo.
Ale kłócic sie nie będę ... każdy ma prawo do swojego zdania. :wink:

A co do żarłoczności ... to myśle , że większość osobników , zjadła by tyle , ile by mogła ... do syta. A to dużo. 8)
u mojej klaczy kolka wystąpiła tylko raz, tuż przed długim weekendem majowym...zero weterynarzy pod komórką!

Oprowadzałam ją pól nocy. Natomiast podałam jej nospę w zastrzyku i to ładnie pomogło. Wiadomo , że jest to lek rozkurczowy i z pewnością nie zawsze poskutkuje, ale w moim wypadku na szczęście było ok. Oczywiście klacz nie dostała jedzenia...ale mniej więcej po 2 godzinach głodówki ciepły kleik z siemienia lnianego.

U poprzedniego właściciela podobno koń miewał często kolki -sam mi pokazywał jak karmi ją świeżutkim chlebem ze smalcem - ale on twierdził, że "brzuch konia poboli, trzeba dać trochę wódki i przejdzie samo."

Ciekawe jak ten koń w ogóle przeżył!?
Trusia napisał(a):i to chyba ona nie działa (zakładając, że w ogóle działa) błyskawicznie.

To jest powazny argument.

Faktycznie tego rodzaju leki trzeba stosowac dosyc długo.

W nagłych przypadkach więc odpada.

Dioda

Konie mają naprawde niewielkiej pojemności żołądki Smile

O ile dobrze pamiętam, to ok 6 l.

Kuc ma jeszcze mniejszy i nie rozciąga się w nieskończoność Smile
Zwykle stosuje się homeopatię w przypadkach nie nagłych, a allopatię w gwałtownych. Ale widziałam i wyciąganie psa z zatrucia trutką na szczury - zdecydowanie ostry przebieg. Na szczęście się udało, tradycyjne środki były w zanadrzu, ale się nie przydały. Chociaż oczywiście ja piszę o pojedynczych zdarzeniach (nie badaniach na szeroką skalę) nigdy nie wiadomo do końca, co pomaga.
Mój siwy tez raz miał kolke i też licho wie od czego.
Gdy do niego przszłam był cały poobijany,walił na zmianę raz przodem raz tyłem,zębami po kratkach,ciągle stał w pozycji jak do oddawania moczu.Na szczęście udało mi się dorwać wmiarę szybko weta,dostał no-spe,kroplówke i w 10 min koń jak nowy.
Zasugerowaliśmy się tym,że szybko do siebie doszedł i postawiliśmy na słomie.Rano-od nowa to samo,tylko już ewidentnie lżej i potem były 2 dni głodówki,sama woda,na trzeci dzień dostał siana(bez koniczyny) na czwarty już owies.Na miesiąc odstawiłam wszelkie dodatki i odpukać od tego czasu nic się nie dzieje.
Gaga napisał(a):Homeopatia to 70% działania placebo. U człowieka zadziała, a koniowi nie przetłumaczysz - słuchaj masz wierzyć, ze to pomaga... Undecided

z badań wynika, że efekt placebo jednak działa u zwierząt. tylko nazywa się to "efektem troski" i "ogniwem łączącym" jest tu właściciel / osoba, która się zwierzęciem opiekuje.

poszukam artykułu i podam dokładniejsze dane.
na szczęście sporo chorób sama przemija...a nam sie zdaje, ze to leki pomogły.

Ja też nie wierzę w homeopatię. Za to ma ona jeden przeolbrzymi plus: te leki z pewnością nie szkodzą!
... i przeogromny minus: lekarstwa + wizyta o homeopaty są okropnie drogie. Nie mówię o tym, co na "czuja" można kupić w aptece (chociaż też nie jest to tanie), ale o zapisanych przez lekarza. Ale to chyba raczej temat do towarzyskich.
Stron: 1 2 3 4