Hipologia Kategoria Konie chcą nas rozumieć Koń za mną podąża...aż za bardzo

Koń za mną podąża...aż za bardzo

Koń za mną podąża...aż za bardzo

Strony (2): Wstecz 1 2
Magda Pawlowicz

Posting Freak

913
12-28-2011, 08:04 PM #16
To chyba musisz wyraźniej napisać na czym polega problem, albo co chcesz uzyskać.
Bo ja szczerze mówiąc nie rozumiem o co chodzi...

<r><URL url="http://www.wwr.com.pl/spoleczenosc-jezdziecka-wwr/blogi-jezdzieckie-wwr/122-magda-pawlowicz/trening-koni"><LINK_TEXT text="http://www.wwr.com.pl/spoleczenosc-jezd ... ening-koni">http://www.wwr.com.pl/spoleczenosc-jezdziecka-wwr/blogi-jezdzieckie-wwr/122-magda-pawlowicz/trening-koni</LINK_TEXT></URL><br/>
<URL url="http://www.whitemare.nets.pl">http://www.whitemare.nets.pl</URL></r>
Magda Pawlowicz
12-28-2011, 08:04 PM #16

To chyba musisz wyraźniej napisać na czym polega problem, albo co chcesz uzyskać.
Bo ja szczerze mówiąc nie rozumiem o co chodzi...


<r><URL url="http://www.wwr.com.pl/spoleczenosc-jezdziecka-wwr/blogi-jezdzieckie-wwr/122-magda-pawlowicz/trening-koni"><LINK_TEXT text="http://www.wwr.com.pl/spoleczenosc-jezd ... ening-koni">http://www.wwr.com.pl/spoleczenosc-jezdziecka-wwr/blogi-jezdzieckie-wwr/122-magda-pawlowicz/trening-koni</LINK_TEXT></URL><br/>
<URL url="http://www.whitemare.nets.pl">http://www.whitemare.nets.pl</URL></r>

Julia z Orla

Posting Freak

1,409
12-29-2011, 11:08 AM #17
Myślę, że bez problemu cofniesz ją jak przestaniesz traktować ją jak dziecko :) A jeśli będziesz bardziej stanowcza (czyli zrobisz dokładnie tyle ile trzeba, żeby ruszyć ją z miejsca) to ona przestanie traktować Ciebie w ten sam sposób. I problem się rozwiąże. Po prostu zrób coś na tyle znaczącego, że koń nie będzie miał wyjścia i będzie musiał się cofnąć. A jeśli przeszkadza Ci, że ona na Ciebie włazi to jej to bardzo wyraźnie zakomunikuj. Ja mogę wejść w moje małe stadko i zacząć ćwiczyć ze smakołykami z jednym koniem i reszta się zupełnie nie wtrąca (pracuję ze smakołykami bardzo często). I ten koń, który akurat ze mną pracuje też dobrze wie gdzie znajduje się granica mojej przestrzeni osobistej i jeśli idzie za mną lub obok mnie, lub gdy mnie okrąża, to trzyma dystans. A ten koń, który pracuje ze mną najczęściej jest urodzonym przywódcą i też odganiał od nas konie. Do momentu kiedy nie zaczęłam robić tego za niego ;) I żeby mieć już totalny spokój kiedy idę na łąkę coś z końmi porobić odgoniłam kilka razy tego konia w momencie kiedy chciał przestawiać inne konie, więc teraz jest taki układ, że jak wchodzę na łąkę to są idealne warunki do pracy :) Trzeba to oczywiście ciągle pielęgnować, bo układ w stadzie jest bardzo dynamiczny, ale podstawowe kwestie dotyczące tego kto jest kim mamy ustalone.

W skrócie: droga Ekuss, przestań się mazać i przejmij kontrolę nad sytuacją ;)

<r><SIZE size="85"><s></s><URL url="http://stajniaequila.blogspot.com/"><s></s><COLOR color="#80BF00"><s></s>★Stajnia Equila<e></e></COLOR><e></e></URL><br/>
<URL url="http://equimechana.blogspot.com/"><s></s>EQUIMECHANA - o biomechanice ruchu konia<e></e></URL><br/>
<I><s></s>"The horse already understands the human better than the human will ever understand the horse."<e></e></I> D.Bennet<e>
</e></SIZE></r>
Julia z Orla
12-29-2011, 11:08 AM #17

Myślę, że bez problemu cofniesz ją jak przestaniesz traktować ją jak dziecko :) A jeśli będziesz bardziej stanowcza (czyli zrobisz dokładnie tyle ile trzeba, żeby ruszyć ją z miejsca) to ona przestanie traktować Ciebie w ten sam sposób. I problem się rozwiąże. Po prostu zrób coś na tyle znaczącego, że koń nie będzie miał wyjścia i będzie musiał się cofnąć. A jeśli przeszkadza Ci, że ona na Ciebie włazi to jej to bardzo wyraźnie zakomunikuj. Ja mogę wejść w moje małe stadko i zacząć ćwiczyć ze smakołykami z jednym koniem i reszta się zupełnie nie wtrąca (pracuję ze smakołykami bardzo często). I ten koń, który akurat ze mną pracuje też dobrze wie gdzie znajduje się granica mojej przestrzeni osobistej i jeśli idzie za mną lub obok mnie, lub gdy mnie okrąża, to trzyma dystans. A ten koń, który pracuje ze mną najczęściej jest urodzonym przywódcą i też odganiał od nas konie. Do momentu kiedy nie zaczęłam robić tego za niego ;) I żeby mieć już totalny spokój kiedy idę na łąkę coś z końmi porobić odgoniłam kilka razy tego konia w momencie kiedy chciał przestawiać inne konie, więc teraz jest taki układ, że jak wchodzę na łąkę to są idealne warunki do pracy :) Trzeba to oczywiście ciągle pielęgnować, bo układ w stadzie jest bardzo dynamiczny, ale podstawowe kwestie dotyczące tego kto jest kim mamy ustalone.

W skrócie: droga Ekuss, przestań się mazać i przejmij kontrolę nad sytuacją ;)


<r><SIZE size="85"><s></s><URL url="http://stajniaequila.blogspot.com/"><s></s><COLOR color="#80BF00"><s></s>★Stajnia Equila<e></e></COLOR><e></e></URL><br/>
<URL url="http://equimechana.blogspot.com/"><s></s>EQUIMECHANA - o biomechanice ruchu konia<e></e></URL><br/>
<I><s></s>"The horse already understands the human better than the human will ever understand the horse."<e></e></I> D.Bennet<e>
</e></SIZE></r>

Magda Pawlowicz

Posting Freak

913
12-29-2011, 04:30 PM #18
Julia-ty to ty!
Ja też nie mam problemu z "rozgonieniem" koni.
Raz nawet w bardzo podbramkowej sytuacji sprawdziło mi się posłuszeństwo w stadzie (zaraz opowiem:-)
Ale jeśli osoba dająca smakołyki nie jest traktowana przez konie jako alfa może to być bardzo groźne. Wielokrotnie byłam świadkiem scen, gdy jakieś "szkółki" karmią konie (u mnie wyłącznie przez płot) i konie zaczynają się bić o smakołyki miedzy sobą-człowiek albo głupieje i nie robi nic, albo w najlepszym razie, odchodzi. Konie po prostu bardzo często wymuszają na ludziach smakołyki. Np ktoś chce dać coś koniowi o niezbyt wysokiej pozycji w stadzie, przychodzi koń o pozycji wyższej, odgania tego "naszego" i oczywiście (w przypadku laika) dostaje za to nagrodę! A potem ktoś wlezie między konie i przypadkiem wyłapie kopa od konia, bo znajdzie się "na linii strzału" a koń się zgapi i nie zauważy że trafia w człowieka...

A sytuację miałam taką (sprawdzian to był i kobyła zdała, ale przyznam że przez moment miałam pietra! Bałam się mojej własnej, prywatnej od dziecka chowanej i u nas urodzonej! kobyły)
A było tak: ogierek konik 2 letni wyrwał mi się przy prowadzeniu (on dziki był całkiem) i taranując płot władował się do kobył na okólnik. I oczywiście "wielki ogier, bedzie krył!". Jamajka (ona jest w stadzie "kapralem" czyli jej funkcją jest pilnowanie porządku) natychmiast zaczeła go wyganiać, zanim dobiegłam zdążyła go solidnie skopać ale on nie odpuszczał. Wlókł za sobą lonżę (z którą mi się wyrwał), udało mi się złapać za koniec tej lonży i okręcić ją o krzaki, czyli konika miałam unieruchomionego. I w tym momencie musiałam go bronić przed Jamajką bo przecież zabiła by go chyba! A on się tak miotał, że nie mogłam do niego podejść i nie byłam w stanie go sama wyprowadzić. Dopiero musieliśmy poczekać aż on się przestanie szarpać z drzewem (no bo skoro ja go puściłam to dlaczego drzewo nie miało by puścić!), założyć mu kolec! (bez tego nie było mowy, żeby z nim wyjść od kobył) i we trójkę z Tomkiem i znajomą jakos go wyciągnęliśmy stamtąd! Ale było gorąco! Zwłaszcza ten pierwszy moment kiedy Jamajka atakowała go całkiem na ostro, ja wbiegłam między niego a kobyły (on już unieruchomiony do drzewa) i nagle moja idzie z takim konkretnym atakiem prosto na mnie! Zaczęłam krzyczeć ona stanęła i tylko stała tuż obok mnie i pilnowała dopóki go nie wyprowadziliśmy.
Ale miałam taki moment, że się jej bałam, naprawdę. A ja tak generalnie zupełnie się koni nie boję ale ona po prostu miała mord w oczach! A kawał baby z niej jest...

PS Liberia czyli kobyła alfa, odeszła jak tylko mnie zobaczyła ale ona nie miała ochoty zamordować kucyka natychmiast, raczej była spokojnie zainteresowana. Jak zobaczyła, że ja sobie jej tam nie życzę to po prostu spokojnie sobie poszła dalej i zabrała ze sobą resztę kobył. Została tylko Jamajka.

<r><URL url="http://www.wwr.com.pl/spoleczenosc-jezdziecka-wwr/blogi-jezdzieckie-wwr/122-magda-pawlowicz/trening-koni"><LINK_TEXT text="http://www.wwr.com.pl/spoleczenosc-jezd ... ening-koni">http://www.wwr.com.pl/spoleczenosc-jezdziecka-wwr/blogi-jezdzieckie-wwr/122-magda-pawlowicz/trening-koni</LINK_TEXT></URL><br/>
<URL url="http://www.whitemare.nets.pl">http://www.whitemare.nets.pl</URL></r>
Magda Pawlowicz
12-29-2011, 04:30 PM #18

Julia-ty to ty!
Ja też nie mam problemu z "rozgonieniem" koni.
Raz nawet w bardzo podbramkowej sytuacji sprawdziło mi się posłuszeństwo w stadzie (zaraz opowiem:-)
Ale jeśli osoba dająca smakołyki nie jest traktowana przez konie jako alfa może to być bardzo groźne. Wielokrotnie byłam świadkiem scen, gdy jakieś "szkółki" karmią konie (u mnie wyłącznie przez płot) i konie zaczynają się bić o smakołyki miedzy sobą-człowiek albo głupieje i nie robi nic, albo w najlepszym razie, odchodzi. Konie po prostu bardzo często wymuszają na ludziach smakołyki. Np ktoś chce dać coś koniowi o niezbyt wysokiej pozycji w stadzie, przychodzi koń o pozycji wyższej, odgania tego "naszego" i oczywiście (w przypadku laika) dostaje za to nagrodę! A potem ktoś wlezie między konie i przypadkiem wyłapie kopa od konia, bo znajdzie się "na linii strzału" a koń się zgapi i nie zauważy że trafia w człowieka...

A sytuację miałam taką (sprawdzian to był i kobyła zdała, ale przyznam że przez moment miałam pietra! Bałam się mojej własnej, prywatnej od dziecka chowanej i u nas urodzonej! kobyły)
A było tak: ogierek konik 2 letni wyrwał mi się przy prowadzeniu (on dziki był całkiem) i taranując płot władował się do kobył na okólnik. I oczywiście "wielki ogier, bedzie krył!". Jamajka (ona jest w stadzie "kapralem" czyli jej funkcją jest pilnowanie porządku) natychmiast zaczeła go wyganiać, zanim dobiegłam zdążyła go solidnie skopać ale on nie odpuszczał. Wlókł za sobą lonżę (z którą mi się wyrwał), udało mi się złapać za koniec tej lonży i okręcić ją o krzaki, czyli konika miałam unieruchomionego. I w tym momencie musiałam go bronić przed Jamajką bo przecież zabiła by go chyba! A on się tak miotał, że nie mogłam do niego podejść i nie byłam w stanie go sama wyprowadzić. Dopiero musieliśmy poczekać aż on się przestanie szarpać z drzewem (no bo skoro ja go puściłam to dlaczego drzewo nie miało by puścić!), założyć mu kolec! (bez tego nie było mowy, żeby z nim wyjść od kobył) i we trójkę z Tomkiem i znajomą jakos go wyciągnęliśmy stamtąd! Ale było gorąco! Zwłaszcza ten pierwszy moment kiedy Jamajka atakowała go całkiem na ostro, ja wbiegłam między niego a kobyły (on już unieruchomiony do drzewa) i nagle moja idzie z takim konkretnym atakiem prosto na mnie! Zaczęłam krzyczeć ona stanęła i tylko stała tuż obok mnie i pilnowała dopóki go nie wyprowadziliśmy.
Ale miałam taki moment, że się jej bałam, naprawdę. A ja tak generalnie zupełnie się koni nie boję ale ona po prostu miała mord w oczach! A kawał baby z niej jest...

PS Liberia czyli kobyła alfa, odeszła jak tylko mnie zobaczyła ale ona nie miała ochoty zamordować kucyka natychmiast, raczej była spokojnie zainteresowana. Jak zobaczyła, że ja sobie jej tam nie życzę to po prostu spokojnie sobie poszła dalej i zabrała ze sobą resztę kobył. Została tylko Jamajka.


<r><URL url="http://www.wwr.com.pl/spoleczenosc-jezdziecka-wwr/blogi-jezdzieckie-wwr/122-magda-pawlowicz/trening-koni"><LINK_TEXT text="http://www.wwr.com.pl/spoleczenosc-jezd ... ening-koni">http://www.wwr.com.pl/spoleczenosc-jezdziecka-wwr/blogi-jezdzieckie-wwr/122-magda-pawlowicz/trening-koni</LINK_TEXT></URL><br/>
<URL url="http://www.whitemare.nets.pl">http://www.whitemare.nets.pl</URL></r>

ekuss

Junior Member

15
01-01-2012, 08:44 PM #19
Teraz najgorzej się zaczęło,bo ma straszną ruję i hormony dają popalić...tyle,że nie bryka,ale stoi w miejscu i ,,zamula"... do tego jeździ się jak autem bez wspomagania kierownicy...na lonży raz stanęła i bat na niej wrażenia nie robił-dopiero jak jej dałam w tyłek ,,klapsa" to ruszyła... Macie jakieś ćwiczenia żeby bardziej mnie respektowała?

<t></t>
ekuss
01-01-2012, 08:44 PM #19

Teraz najgorzej się zaczęło,bo ma straszną ruję i hormony dają popalić...tyle,że nie bryka,ale stoi w miejscu i ,,zamula"... do tego jeździ się jak autem bez wspomagania kierownicy...na lonży raz stanęła i bat na niej wrażenia nie robił-dopiero jak jej dałam w tyłek ,,klapsa" to ruszyła... Macie jakieś ćwiczenia żeby bardziej mnie respektowała?


<t></t>

Ola Wewiórska

Senior Member

301
01-02-2012, 06:48 AM #20
Cytat:Teraz najgorzej się zaczęło,bo ma straszną ruję i hormony dają popalić...tyle,że nie bryka,ale stoi w miejscu i ,,zamula"... do tego jeździ się jak autem bez wspomagania kierownicy...na lonży raz stanęła i bat na niej wrażenia nie robił-dopiero jak jej dałam w tyłek ,,klapsa" to ruszyła... Macie jakieś ćwiczenia żeby bardziej mnie respektowała?
- ale ćwiczenia na co? Przecież twierdzisz, że na co dzień nie masz z nia problemów. Z rują i hormonami nie wygrasz. Daj jej z 3 dni wolnego od pracy, jak trzeba to więcej i wszystko wróci do normy. Po co teraz się z nią szarpać, by zniszczyć to co osiągnęłyście wcześniej? Ja w takim okresie staram sie wymagać od mojej kobyły jak najmniej. Jeśli się da to wybieramy się na spacerki, a jesli za bardzo szaleje- bo wtedy każdy pretekst jest dobry- to biore ją po prostu na lonzownik, luzem i pozwalam się wybiegać- ma wtedy często swoje "poglądy" na tempo, chód i kierunek ale przynajmniej się ruszy Wink NIe staram się jej "prostować" za wszelką cenę, bo mam wrazenie, że ona i tak nie wiedziałaby o co chodzi i za co ją karcę- ma czasem spojrzenie jakby ją ufo porwało i przeniosło w obce miejsce Wink Ruja sie kończy i wszystko wraca do normy- nasza współpraca także. Kiedyś jakis mądry trener powiedział mi, że w takie dni najlepsze co mogę z nią zrobić to wypuścić ja na padok i dać jej święty spokój

<t></t>
Ola Wewiórska
01-02-2012, 06:48 AM #20

Cytat:Teraz najgorzej się zaczęło,bo ma straszną ruję i hormony dają popalić...tyle,że nie bryka,ale stoi w miejscu i ,,zamula"... do tego jeździ się jak autem bez wspomagania kierownicy...na lonży raz stanęła i bat na niej wrażenia nie robił-dopiero jak jej dałam w tyłek ,,klapsa" to ruszyła... Macie jakieś ćwiczenia żeby bardziej mnie respektowała?
- ale ćwiczenia na co? Przecież twierdzisz, że na co dzień nie masz z nia problemów. Z rują i hormonami nie wygrasz. Daj jej z 3 dni wolnego od pracy, jak trzeba to więcej i wszystko wróci do normy. Po co teraz się z nią szarpać, by zniszczyć to co osiągnęłyście wcześniej? Ja w takim okresie staram sie wymagać od mojej kobyły jak najmniej. Jeśli się da to wybieramy się na spacerki, a jesli za bardzo szaleje- bo wtedy każdy pretekst jest dobry- to biore ją po prostu na lonzownik, luzem i pozwalam się wybiegać- ma wtedy często swoje "poglądy" na tempo, chód i kierunek ale przynajmniej się ruszy Wink NIe staram się jej "prostować" za wszelką cenę, bo mam wrazenie, że ona i tak nie wiedziałaby o co chodzi i za co ją karcę- ma czasem spojrzenie jakby ją ufo porwało i przeniosło w obce miejsce Wink Ruja sie kończy i wszystko wraca do normy- nasza współpraca także. Kiedyś jakis mądry trener powiedział mi, że w takie dni najlepsze co mogę z nią zrobić to wypuścić ja na padok i dać jej święty spokój


<t></t>

Magda Pawlowicz

Posting Freak

913
01-02-2012, 02:52 PM #21
Dodam tylko, że przy prawidłowej rui takie negatywne nastawienie nie powinno trwać długo. Jeśli to jest więcej niż kilka dni to może świadczyć o jakiś problemach zdrowotnych.

<r><URL url="http://www.wwr.com.pl/spoleczenosc-jezdziecka-wwr/blogi-jezdzieckie-wwr/122-magda-pawlowicz/trening-koni"><LINK_TEXT text="http://www.wwr.com.pl/spoleczenosc-jezd ... ening-koni">http://www.wwr.com.pl/spoleczenosc-jezdziecka-wwr/blogi-jezdzieckie-wwr/122-magda-pawlowicz/trening-koni</LINK_TEXT></URL><br/>
<URL url="http://www.whitemare.nets.pl">http://www.whitemare.nets.pl</URL></r>
Magda Pawlowicz
01-02-2012, 02:52 PM #21

Dodam tylko, że przy prawidłowej rui takie negatywne nastawienie nie powinno trwać długo. Jeśli to jest więcej niż kilka dni to może świadczyć o jakiś problemach zdrowotnych.


<r><URL url="http://www.wwr.com.pl/spoleczenosc-jezdziecka-wwr/blogi-jezdzieckie-wwr/122-magda-pawlowicz/trening-koni"><LINK_TEXT text="http://www.wwr.com.pl/spoleczenosc-jezd ... ening-koni">http://www.wwr.com.pl/spoleczenosc-jezdziecka-wwr/blogi-jezdzieckie-wwr/122-magda-pawlowicz/trening-koni</LINK_TEXT></URL><br/>
<URL url="http://www.whitemare.nets.pl">http://www.whitemare.nets.pl</URL></r>

Joanna Waś

Member

115
01-02-2012, 04:37 PM #22
Nie bardzo rozumiem gdzie w końcu jest Twój problem.
Piszesz, że masz problem bo klaczka za Tobą wszędzie chodzi.
Na filmie uciekasz ze smakołykami, koń goni smakołyki, a więc Ciebie, a Ty się przy tym świetnie bawisz (wyraźnie się śmiejesz).
To jak to w końcu jest? Podoba Ci się, że Cie tak gania czy jednak nie?

Może być, że podczas rui bolą ją jajniki (normalnie jak kobietę) i dlatego jest taka "zamulona" i nie chce się jej biegać. Ganianie jej na siłę w takim przypadku jest lekkim nadużyciem.
np. zdarzyło się raz, że klacz pokazywała objawy kolki, a okazało się że to tylko ruja..

<t></t>
Joanna Waś
01-02-2012, 04:37 PM #22

Nie bardzo rozumiem gdzie w końcu jest Twój problem.
Piszesz, że masz problem bo klaczka za Tobą wszędzie chodzi.
Na filmie uciekasz ze smakołykami, koń goni smakołyki, a więc Ciebie, a Ty się przy tym świetnie bawisz (wyraźnie się śmiejesz).
To jak to w końcu jest? Podoba Ci się, że Cie tak gania czy jednak nie?

Może być, że podczas rui bolą ją jajniki (normalnie jak kobietę) i dlatego jest taka "zamulona" i nie chce się jej biegać. Ganianie jej na siłę w takim przypadku jest lekkim nadużyciem.
np. zdarzyło się raz, że klacz pokazywała objawy kolki, a okazało się że to tylko ruja..


<t></t>

01-02-2012, 06:04 PM #23
Myślę, że to marudzenie ekuss jest wywołane potrzebą zwrócenia na siebie uwagi :mrgreen: To młoda panienka, która nie bardzo wie, z czym ma problem. O kopyta też pytała na innym forum, wszyscy doradzali, a Ona i tak zrobiła po swojemu, obraziła forumowiczów i jeszcze się pogniewała na wszystkich. Trudno w takiej sytuacji odpowiadać na pytania, jeśli nie wiadomo po co są zadawane i o co w ogóle chodzi :mrgreen:

<t></t>
Barbara Rzepiszczak
01-02-2012, 06:04 PM #23

Myślę, że to marudzenie ekuss jest wywołane potrzebą zwrócenia na siebie uwagi :mrgreen: To młoda panienka, która nie bardzo wie, z czym ma problem. O kopyta też pytała na innym forum, wszyscy doradzali, a Ona i tak zrobiła po swojemu, obraziła forumowiczów i jeszcze się pogniewała na wszystkich. Trudno w takiej sytuacji odpowiadać na pytania, jeśli nie wiadomo po co są zadawane i o co w ogóle chodzi :mrgreen:


<t></t>

Dagmara Matuszak

Senior Member

719
01-03-2012, 10:56 AM #24
Kochani, pamiętajcie proszę, żeby nie odnosić się do osoby rozmówcy, ale jego wypowiedzi. - Mod

<r><SIZE size="85"><s></s><I><s></s><COLOR color="#808080"><s></s>They're dangerous at both ends and crafty in the middle.<br/>
<e>
</e></COLOR><e>
</e></I><e>
</e></SIZE></r>
Dagmara Matuszak
01-03-2012, 10:56 AM #24

Kochani, pamiętajcie proszę, żeby nie odnosić się do osoby rozmówcy, ale jego wypowiedzi. - Mod


<r><SIZE size="85"><s></s><I><s></s><COLOR color="#808080"><s></s>They're dangerous at both ends and crafty in the middle.<br/>
<e>
</e></COLOR><e>
</e></I><e>
</e></SIZE></r>

01-04-2012, 06:23 PM #25
Czasami łatwiej jest odnieść się do samej wypowiedzi, jeżeli zna się całokształt sytuacji, kontekst, "otoczkę" towarzyszącą tejże wypowiedzi... ale rozumiem problem :mrgreen:

<t></t>
Barbara Rzepiszczak
01-04-2012, 06:23 PM #25

Czasami łatwiej jest odnieść się do samej wypowiedzi, jeżeli zna się całokształt sytuacji, kontekst, "otoczkę" towarzyszącą tejże wypowiedzi... ale rozumiem problem :mrgreen:


<t></t>

Ola Wewiórska

Senior Member

301
01-04-2012, 08:30 PM #26
ekuss i jak tam, udało się Wam ustalić z Frigg nowe jasne zasady co i kiedy wolno? WYpracowałyście coś?
Wiem, że spędzasz z nią bardzo dużo czasu i poświęcasz jej chyba cała swoją uwagę i energię Smile szkoda byłoby zaprzepaścić to co już razem osiągnęłyście, bo niewątpliwie kucka zmieniła się bardzo. Jeśli jednak efekty tej współpracy mogłyby być jeszcze lepsze to chyba warto się "pomęczyć", nie? Wink Potem efekt na zawodach i pokazach będzie murowany

<t></t>
Ola Wewiórska
01-04-2012, 08:30 PM #26

ekuss i jak tam, udało się Wam ustalić z Frigg nowe jasne zasady co i kiedy wolno? WYpracowałyście coś?
Wiem, że spędzasz z nią bardzo dużo czasu i poświęcasz jej chyba cała swoją uwagę i energię Smile szkoda byłoby zaprzepaścić to co już razem osiągnęłyście, bo niewątpliwie kucka zmieniła się bardzo. Jeśli jednak efekty tej współpracy mogłyby być jeszcze lepsze to chyba warto się "pomęczyć", nie? Wink Potem efekt na zawodach i pokazach będzie murowany


<t></t>

ekuss

Junior Member

15
01-14-2012, 07:23 PM #27
Co do innego forum to chciałam poznać opinię innych,ale po rozmowie z moim kowalem uznałam że zrobię inaczej niż piszą na forum... i jest bardzo dobrze.

Z kobyłą jest coraz lepiej Smile Smakołyki odstawiłam całkowicie i ustaliłam granicę kiedy może się zbliżyć, trochę pograłyśmy w jeża i jest dużo lepiej. Czasem oczywiście fajnie się pobawić a ganianie,ale kiedy chce za mną iść,gdy ją siodłam to nie jest już fajnie i nie,nie chciałam zwrócić na siebie uwagi-nie mam po co... hormony przeszły,tylko boję się co będzie odstawiać przy następnej rui,bo w stajni będzie stał ogier...
Obecnie staram się jej nie rozpieszczać i mnie bardziej respektuje Smile Za to inne konie na pastwisku nadal mają przerąbane-razem z rudym wałachem rządzą całym stadem i to niekiedy dosyć brutalnie...ale do tego już wtrącać się nie mogę...

<t></t>
ekuss
01-14-2012, 07:23 PM #27

Co do innego forum to chciałam poznać opinię innych,ale po rozmowie z moim kowalem uznałam że zrobię inaczej niż piszą na forum... i jest bardzo dobrze.

Z kobyłą jest coraz lepiej Smile Smakołyki odstawiłam całkowicie i ustaliłam granicę kiedy może się zbliżyć, trochę pograłyśmy w jeża i jest dużo lepiej. Czasem oczywiście fajnie się pobawić a ganianie,ale kiedy chce za mną iść,gdy ją siodłam to nie jest już fajnie i nie,nie chciałam zwrócić na siebie uwagi-nie mam po co... hormony przeszły,tylko boję się co będzie odstawiać przy następnej rui,bo w stajni będzie stał ogier...
Obecnie staram się jej nie rozpieszczać i mnie bardziej respektuje Smile Za to inne konie na pastwisku nadal mają przerąbane-razem z rudym wałachem rządzą całym stadem i to niekiedy dosyć brutalnie...ale do tego już wtrącać się nie mogę...


<t></t>

Strony (2): Wstecz 1 2
 
  • 0 głosów - średnia: 0
Użytkownicy przeglądający ten wątek:
 1 gości
Użytkownicy przeglądający ten wątek:
 1 gości