Adiutant - trening ukierunkowany konia wkkw
Adiutant - trening ukierunkowany konia wkkw
Mimo skrajnie niesprzyjających warunków, zadanie zostało wykonane i trening odbył się zgodnie z założeniami. Obecnie postanowiłem wprowadzić pewne ulepszenie i od przyszłego tygodnia zacznę szczegółowo opisywać ćwiczenia ujeżdżeniowe oraz skokowe, prognozowane tętno oraz stopień realizacji.
Dzisiaj w planach lekcja skokowa. Pytanie czy się uda z uwagi na podłoże.
Ps. U nas na skutek przedwczesnej wiosny obudziły się krety, które usypały kopce; psy oczywiście w poszukiwaniu zdobyczy rozkopały kretowiny (nie wszystkie). A teraz przyszedł mróz i wszystko zamarzło. W efekcie mamy na łąkach "zęby smoka" zbudowane przez krety i "wilcze doły" urządzone przez psy. Teraz się tam nie jeździ.
Z przykrością informuję, że do czasu rozwiązania problemu pogodowego (gruda, brak śniegu, kretowiska) zawieszam treningi Adiutanta i wórcę do systematycznej pracy tak szybko jak to będzie możliwe. Do tego czasu Adiutant będzie miał bardzo delikatny ruch i stretching.
Wracamy do pracy. Już jutro pierwszy trening po przerwie. Ponieważ przerwa trwała dłuższy czas, muszę cofnąć się w treningu o połowę i jeszcze trochę. Inaczej mówiąc - zaczynamy od początku. Trudno. W tej chwili będzie powtórka pierwszego tygodnia pracy.
Szczegółowe ćwiczenia na wtorek przedstawię jutro.
Rozprężenie - teren lub miejsce inne od treningu głównego, tętno 120 ud/min. (trzeba kupić żel do EKG).
Stęp - 10'
Kłus - 5'
Galop - 2'
Stęp - 10'
Część główna - ujeżdżalnia, tętno do 140 ud/min.
Stęp pośredni - 7'; odpoczynek w stępie na luźnej wodzy - 3'; przejścia ze stępa pośredniego do skróconego - 7'; odpoczynek w stępie na luźnej wodzy - 3'; przejścia stęp stój - 7'; odpoczynek - 3'; przejścia kłus-stęp-stój-stęp - 7'; odpoczynek - 3'; wolty w stępie i kłusie - 7'; odpoczynek - 3'; zwroty na przodzie - 4x; zmiana kierunku w kłusie na kole, przez ujeżdżalnię i serpentyna - 7'.
Zakończenie - tętno musi zejść do 40 ud/min. Wtedy zsiadam (inaczej nie mam możliwości kontoli tętna) i prowadzę konia w ręku.
Słowem - sam początek.
Na niebie widać już "jedyne prawdziwe klucze tworzone w jedynie słusznej sprawie" - klucze żurawi wracających do domu na wiosnę. Niestety są tego też inne oznaki - wszechobecna woda i wilgoć, a co za tym idzie, bardzo ślisko.
W tej sytuacji, Adiutant wczoraj wykonał pracę na lonżowniku (dzięki zapobigliwości Władz Stajni jest tam stabilne podłoże). Zamiast zatem chodzić pod siodłem, biegał w stępie i kłusie. Po 10' stępa (po 5' na każdą stronę), było 5' kłusa na lewo, potem 5' stępa i 5' kłusa na prawo, jeszcze raz na lewo i jeszcze raz na prawo. Na zakończenie 10' stępa. Tętno mierzone stetoskopem było imponujące i po lekcji zeszło do 40 ud/min, a więc tyle samo co na początku jazdy.
Dzisiejsza lekcja odbędzie się zależnie od warunków pod siodłem lub ponownie na lonżowniku.
Wczorajszy trening był powtórką środowego. Lonżownik. Czekam na obeschnięcie, gdyż koń jest w formie - tętno doskonałe, przed lekcją około 30 ud/min, po lekcji około 35 ud/min.
No i udało się. Dużo wiatru z zachodu wysuszyło tereny i dzięki temu wraz z Adiutantem wróciliśmy do pracy. Wczorajsza jazda trwała tylko godzinę, ale było co trzeba - stęp, kłus, trochę gimnastyki i dużo klepania. Wspaniale było znowu podróżować z przyjacielem.
Sobota była zwyczajna w robocie, a w niedzielę wyjazd w teren. "Polski żywioł" - błoto, dało się nam we znaki. Była ciężka siłownia, ale po przedarciu się przez pas "bagien" (zwykłe pola tyle, że mocno rozmoczone) byliśmy już lesie. Adiutant oczywiście sprawował się znakomicie, czekał na sygnał do galopu, którego nie otrzymał. Ostatecznie po wykonaniu kilku zadań wróciliśmy do stajni - jak zwykle zadowoleni.
Dzisiaj rozpoczynamy kolejny, II Tydzień pracy. Plan na dziś jest następujący:
Trening na 24 stycznia 2012 r.
Czas trwania 1,5 h
Rozprężenie - 30', teren, tętno 120 ud/min.
Stęp - 10'
Kłus - 5'
Galop - 2'
Stęp - 10'
Część główna - ujeżdżalnia, tętno do 140 ud/min.
60' ujeżdżenia w tym stęp pośredni, przejścia ze stępa pośredniego do skróconego, przejścia stęp stój, przejścia kłus-stęp-stój-stęp, wolty w stępie i kłusie, zwroty na przodzie - 4x, zmiana kierunku w kłusie na kole, przez ujeżdżalnię i serpentyna, zagalopowania z kłusa (częste), galop skrócony (krótkie nawroty);
Zakończenie w terenie - tętno musi zejść do 40 ud/min. Na zakończenie wykonuję zatrzymanie i po prawidłowym wykonaniu (cztery nogi równo), zsiadam (inaczej nie mam możliwości kontoli tętna) i prowadzę konia w ręku przez ostatnie kilka minut.
Imiennik hipologii. Taki mój nowy, mały minicykl (coś jak umarła kartka z kalendarza).
Dziś są imieniny Wiktora. Wiktora Thommee, polskiego generała. Nie był kawalerzystą, ale walecznym człowiekiem. W czasie Kampanii Wrześniowej dostał się do niewoli niemieckiej - bronił Twierdzy Modlin - w której pozostał aż do zakończenia wojny. Do Polski powrócił w 1947 roku. Przeniesiony w stan spoczynku, ale bez emerytury utrzymywał się jako... dozorca. Emeryturę otrzymał dopiero w 1956 roku, a zmarł w 1962. Spoczywa na Powązkach.
RELACJA Z 6 marca 2012 r.
Trening udał się znakomicie, choć tym razem Adiutant "dał mi popalić". Ogromna ilość energii bardzo mnie cieszyła, ale też wymagała czujności i delikatności. Mam nadzieję, że spełniłem swój obowiązek.
TRENING 7 marca 2012 r.
Po półgodzinnym rozprężeniu nastąpi pół godziny treningu ujeżdżeniowego (z możliwością jego skrócenia w przypadku zbytniej twardości gleby ). Następnie 1/2 godziny treningu skokowego czyli - kawaletki (kozły) oraz niska przeszkoda (30 cm) dla przypomnienia.
IMIENNIK HIPOLOGII
Dziś są imieniny Tomasza, Tomasza Łubieńskiego, generała i co tutaj najważniejsze kawalerzysty. Nie rozpisując się na temat jego życia (kawaler Virtuti Militari i Legii Honorowej) warto wspomnieć jego udział w szarży pod Somosierrą oraz jeszcze jeden wyczyn - w czasie odwrotu Napoleona spod Moskwy wraz ze swoimi żołnierzami (ludźmi i końmi) przepłynęli zimą, wpław Berezynę. Twarde konie (w większości kute) i twardzi ludzie.
A czemu Kartka z Kalendarza umarła ... ? http://forum.hipologia.pl/viewtopic.php?...t+historii
Ano umarła, bo przestałem pisać, a wydawało się, że jako osobny wątek nie wzbudziła uznania. Więc nie ma co na siłę podtrzymywać. Tak myślę.
Ale wracajmy do treningu Nadziei Polskiej Kawalerii. Na początek przyjemności. Spotkałem dzisiaj kolegę, co to przywiózł cztery, bardzo drogie konie na trening. I odbyła się kurtuazyjna romowa:
"- Jak ci się podobają moje konie? - zapytał kolega
- Są piękne, choć nie tak jak Adiutant - odpowiedziałem ze sporą przesadą, przypominając sobie słowa weterynarza, który uznał kupno tego konia za efekt wyłączającej świadomość zabawy;
- Są ładniejsze - odparł kolega zgodnie z prawdą - ale z całą pewnością nie są tak wyszkolone."
Bardzo elegancka odpowiedź, godząca ambicje dwóch miłośników swoich koni.
Wracając ostatecznie do treningu. Wczoraj była nagła przerwa techniczna, wynikająca z nagłych opadów deszczu ze śniegiem, który niezwłocznie zamarzał przy gruncie. Dzisiaj jednak wracamy do pracy ujeżdżeniowej, którą opiszę, ale już po wykonaniu zadań.
Ps. Czy Szanowni Forumowicze wyrażają wolę utrzymania wątku "Imiennik hipologii", wolą wznowienia "Kartki z kalendarza" czy postulują bym wrócił wyłącznie do relacji z treningów, okraszonych czasami zdjęciami i filmami :?:
hm...forum końskie...hm.....było fajnie czasami o hist. czegoś się dowiedzieć - czytałam to -, ale zdecydowanie wolę wątek treningu.