Hipologia Kategoria Chów koni - i wszystko, co z nim związane Areszt boksowy

Areszt boksowy

Areszt boksowy

Roxy

Member

177
08-04-2011, 08:53 PM #1
Gdyby kózka nie skakała to... no właśnie.
Stała nam się nieciekawa sprawa z nogą. Koń uwięziony w boksie na czas bliżej nieokreślony z kategorycznym zakazem wychodzenia. Cóż.. my mamy swoje racje, a koń ma swoje. Roznosi ją energia, najchętniej to by przeniknęła przez ściany boksu.
Może są jakieś pomysły czym zająć takiego konia, żeby pomóc jej zabić czas? Ponieważ są momenty kiedy dostaje autentycznego świra i aż boję się tego co będzie dalej..

<r><COLOR color="#0080FF"><s></s><I><s></s><B><s></s>Konie mówią... po prostu słuchaj..<e></e></B><e></e></I><e></e></COLOR><br/>
<SIZE size="85"><s></s><URL url="http://photoblog.pl/krreska"><s></s>krreska.photoblog.pl <E>Wink</E><e></e></URL><e></e></SIZE></r>
Roxy
08-04-2011, 08:53 PM #1

Gdyby kózka nie skakała to... no właśnie.
Stała nam się nieciekawa sprawa z nogą. Koń uwięziony w boksie na czas bliżej nieokreślony z kategorycznym zakazem wychodzenia. Cóż.. my mamy swoje racje, a koń ma swoje. Roznosi ją energia, najchętniej to by przeniknęła przez ściany boksu.
Może są jakieś pomysły czym zająć takiego konia, żeby pomóc jej zabić czas? Ponieważ są momenty kiedy dostaje autentycznego świra i aż boję się tego co będzie dalej..


<r><COLOR color="#0080FF"><s></s><I><s></s><B><s></s>Konie mówią... po prostu słuchaj..<e></e></B><e></e></I><e></e></COLOR><br/>
<SIZE size="85"><s></s><URL url="http://photoblog.pl/krreska"><s></s>krreska.photoblog.pl <E>Wink</E><e></e></URL><e></e></SIZE></r>

maku

Senior Member

262
08-04-2011, 11:11 PM #2
Znam ten ból.
Wielokrotnie byłem zmuszony zastosować areszt boksowy. I nawet gdy zostawał z nim jakiś inny koń czy nawet dwa do towarzystwa nie robiło to na nim żadnego wrażenia.
Mój wariat gdy tylko widzi, jak jakikolwiek inny koń wychodzi rano na padok dostaje świra. Potrafi galopować po własnym boksie. Jedynie gdy naprawdę jest w złej formie zachowuje się trochę lepiej ale to tylko trochę. Może też pomóc odstawienie owsa i zastąpienie jakąś mniej pobudzającą paszą. Owszem widuję konie które potrafią same zostać w stajni i stoją spokojnie. Na pewno nie są szczęśliwe lecz jednak potrafią przetrwać te trudniejsze dni jakiejś rehabilitacji spokojnie. Są jednak takie jak mój które po prostu dostają szału gdy tylko widzą, że omija je możliwość wyjścia na padok nawet gdy zostają w jakimś towarzystwie.
Do tej pory nie wiem jak sobie radzić z takimi przypadkami. Najlepiej unikać. Jednak czasami jest to konieczne.

<t></t>
maku
08-04-2011, 11:11 PM #2

Znam ten ból.
Wielokrotnie byłem zmuszony zastosować areszt boksowy. I nawet gdy zostawał z nim jakiś inny koń czy nawet dwa do towarzystwa nie robiło to na nim żadnego wrażenia.
Mój wariat gdy tylko widzi, jak jakikolwiek inny koń wychodzi rano na padok dostaje świra. Potrafi galopować po własnym boksie. Jedynie gdy naprawdę jest w złej formie zachowuje się trochę lepiej ale to tylko trochę. Może też pomóc odstawienie owsa i zastąpienie jakąś mniej pobudzającą paszą. Owszem widuję konie które potrafią same zostać w stajni i stoją spokojnie. Na pewno nie są szczęśliwe lecz jednak potrafią przetrwać te trudniejsze dni jakiejś rehabilitacji spokojnie. Są jednak takie jak mój które po prostu dostają szału gdy tylko widzą, że omija je możliwość wyjścia na padok nawet gdy zostają w jakimś towarzystwie.
Do tej pory nie wiem jak sobie radzić z takimi przypadkami. Najlepiej unikać. Jednak czasami jest to konieczne.


<t></t>

Wojciech Mickunas

Posting Freak

1,126
08-05-2011, 06:39 AM #3
Czy można poznać dokładny powód dla którego zastosowano " areszt boksowy".
Z wieloletniego doświadczenia wiem że lek.vety ( nauczani tak na studiach) bardzo chętnie stosują "zakaz opuszczania koszar" , choć nie zawsze to jest absolutnie konieczne . Zdarzało mi się "omijać" takie zakazy i wszystko kończyło się dobrze . Nie namawiam broń borze do niesubordynacji wobec zaleceń veta , ale wiem że wielu z nich przesadza w tym względzie . Mam na swoim koncie uratowane życie konia skazanego przez 2 vetów ( w tym jednego z tytułem prof. ) na " ubój z konieczności " ( mam to na piśmie i przechowuje na pamiątkę).
Człowiek jest istotą omylną :wink: a pomyłki zdarzają się wszystkim .( mnie też Sad )

<t>Nie mogę zrozumieć, dlaczego ludzie, zamiast próbować zapanować nad kilkudziesięcioma dekagramami końskiego mózgu, koncentrują się wyłącznie na tym, żeby okiełznać 500kg jego mięsni!</t>
Wojciech Mickunas
08-05-2011, 06:39 AM #3

Czy można poznać dokładny powód dla którego zastosowano " areszt boksowy".
Z wieloletniego doświadczenia wiem że lek.vety ( nauczani tak na studiach) bardzo chętnie stosują "zakaz opuszczania koszar" , choć nie zawsze to jest absolutnie konieczne . Zdarzało mi się "omijać" takie zakazy i wszystko kończyło się dobrze . Nie namawiam broń borze do niesubordynacji wobec zaleceń veta , ale wiem że wielu z nich przesadza w tym względzie . Mam na swoim koncie uratowane życie konia skazanego przez 2 vetów ( w tym jednego z tytułem prof. ) na " ubój z konieczności " ( mam to na piśmie i przechowuje na pamiątkę).
Człowiek jest istotą omylną :wink: a pomyłki zdarzają się wszystkim .( mnie też Sad )


<t>Nie mogę zrozumieć, dlaczego ludzie, zamiast próbować zapanować nad kilkudziesięcioma dekagramami końskiego mózgu, koncentrują się wyłącznie na tym, żeby okiełznać 500kg jego mięsni!</t>

tootalna

Member

64
08-05-2011, 08:03 AM #4
u Nas konie na areszcie boksowym często stoją w corralu.
Mały czworoboczek wielkości boksu na świeżym powietrzu
gdzie koń ma po sąsiedzku inne konie, widzi co się dzieje
i wszystko jest ok, stosujemy taką formę właśnie
przy koniach, które mimo wszystko źle znoszą 24 h w stajni

<t></t>
tootalna
08-05-2011, 08:03 AM #4

u Nas konie na areszcie boksowym często stoją w corralu.
Mały czworoboczek wielkości boksu na świeżym powietrzu
gdzie koń ma po sąsiedzku inne konie, widzi co się dzieje
i wszystko jest ok, stosujemy taką formę właśnie
przy koniach, które mimo wszystko źle znoszą 24 h w stajni


<t></t>

Roxy

Member

177
08-05-2011, 08:50 PM #5
Już wyjaśniam powód aresztu.
Młoda 4 dni temu wróciła wieczorem z padoku z paskudną raną nadgarstka, który wyglądał jak wielka bańka. Dopiero następnego dnia wieczorem doczekałam się przyjazdu jednego z weterynarzy. Do tego czasu opuchlizna bardzo się powiększyła i zeszła w dół aż do stawu pęcinowego. Wdało się zakażenie..opuchlizna poszła tym razem w górę.
Tak więc seria zastrzyków codziennie i podlewanie opatrunków co godzinę. I tak zapadła decyzja o tym, że koń ma stać.. początkowo była wersja, że tylko 3 dni, niestety po dokładnym oczyszczeniu rany okazało się, że sprawa będzie poważniejsza do leczenia Sad
Ogólnie rzecz biorąc jestem przeciwna temu, żeby konie przy każdym najmniejszym urazie stały zamknięte. Nie raz moją puszczałam kiedy coś było nie tak i zawsze wszystko się dobrze kończyło. Tym razem wolę się słuchać bo nie wygląda to ciekawie.

Owsa nie wcinała już jakiś czas przed kontuzją więc odstawiać nie mamy co, a energia i tak roznosi.. Tongue
Najgorszy jest poranek, kiedy wypuszczam konie.. wtedy ma ochotę zrobić 'konia widmo' :?
I tak jest przenoszona do stajni angielskiej, gdzie ma widok na świat, rano jakiś czas stoi z towarzyszem, ale też nie będę go trzymać cały dzień w stajni, a niestety tylko on może stać koło niej..innego konia na zamianę nie ma (jeden astmatyk, a drugi łyka)

<r><COLOR color="#0080FF"><s></s><I><s></s><B><s></s>Konie mówią... po prostu słuchaj..<e></e></B><e></e></I><e></e></COLOR><br/>
<SIZE size="85"><s></s><URL url="http://photoblog.pl/krreska"><s></s>krreska.photoblog.pl <E>Wink</E><e></e></URL><e></e></SIZE></r>
Roxy
08-05-2011, 08:50 PM #5

Już wyjaśniam powód aresztu.
Młoda 4 dni temu wróciła wieczorem z padoku z paskudną raną nadgarstka, który wyglądał jak wielka bańka. Dopiero następnego dnia wieczorem doczekałam się przyjazdu jednego z weterynarzy. Do tego czasu opuchlizna bardzo się powiększyła i zeszła w dół aż do stawu pęcinowego. Wdało się zakażenie..opuchlizna poszła tym razem w górę.
Tak więc seria zastrzyków codziennie i podlewanie opatrunków co godzinę. I tak zapadła decyzja o tym, że koń ma stać.. początkowo była wersja, że tylko 3 dni, niestety po dokładnym oczyszczeniu rany okazało się, że sprawa będzie poważniejsza do leczenia Sad
Ogólnie rzecz biorąc jestem przeciwna temu, żeby konie przy każdym najmniejszym urazie stały zamknięte. Nie raz moją puszczałam kiedy coś było nie tak i zawsze wszystko się dobrze kończyło. Tym razem wolę się słuchać bo nie wygląda to ciekawie.

Owsa nie wcinała już jakiś czas przed kontuzją więc odstawiać nie mamy co, a energia i tak roznosi.. Tongue
Najgorszy jest poranek, kiedy wypuszczam konie.. wtedy ma ochotę zrobić 'konia widmo' :?
I tak jest przenoszona do stajni angielskiej, gdzie ma widok na świat, rano jakiś czas stoi z towarzyszem, ale też nie będę go trzymać cały dzień w stajni, a niestety tylko on może stać koło niej..innego konia na zamianę nie ma (jeden astmatyk, a drugi łyka)


<r><COLOR color="#0080FF"><s></s><I><s></s><B><s></s>Konie mówią... po prostu słuchaj..<e></e></B><e></e></I><e></e></COLOR><br/>
<SIZE size="85"><s></s><URL url="http://photoblog.pl/krreska"><s></s>krreska.photoblog.pl <E>Wink</E><e></e></URL><e></e></SIZE></r>

Wojciech Mickunas

Posting Freak

1,126
08-06-2011, 06:15 AM #6
Sorry , nie doczytałem wcześniejszych postów.
Sprawa jest jasna . Z takimi obrażeniami musi niestety pozostać w boksie .
Ja bym tego towarzysza zostawiał z nią w boksie obok . Trudno , dla dobra koleżanki trzeba czasami się poświęcić :wink: . Jak kilka dni nie wyjdzie na padok i będzie na sianku i wodzie nic mu się nie stanie , a chora koleżanka mniej będzie przeżywać "więzienie". O tej porze roku trzeba pilnować czystości i sterylności ran bo muchy tylko czekają by narobić bałaganu w każdej drobnej nawet rance.

<t>Nie mogę zrozumieć, dlaczego ludzie, zamiast próbować zapanować nad kilkudziesięcioma dekagramami końskiego mózgu, koncentrują się wyłącznie na tym, żeby okiełznać 500kg jego mięsni!</t>
Wojciech Mickunas
08-06-2011, 06:15 AM #6

Sorry , nie doczytałem wcześniejszych postów.
Sprawa jest jasna . Z takimi obrażeniami musi niestety pozostać w boksie .
Ja bym tego towarzysza zostawiał z nią w boksie obok . Trudno , dla dobra koleżanki trzeba czasami się poświęcić :wink: . Jak kilka dni nie wyjdzie na padok i będzie na sianku i wodzie nic mu się nie stanie , a chora koleżanka mniej będzie przeżywać "więzienie". O tej porze roku trzeba pilnować czystości i sterylności ran bo muchy tylko czekają by narobić bałaganu w każdej drobnej nawet rance.


<t>Nie mogę zrozumieć, dlaczego ludzie, zamiast próbować zapanować nad kilkudziesięcioma dekagramami końskiego mózgu, koncentrują się wyłącznie na tym, żeby okiełznać 500kg jego mięsni!</t>

Roxy

Member

177
08-06-2011, 07:59 PM #7
Dzisiaj już się dziewczyna trochę ogarnęła i nie musiałam z nią siedzieć cały dzień(tzn musiałam.. ale nie przy boksie Tongue ). Przeprowadziłam konie na padok od razu przy stajni, także mają na siebie widok cały czas..czasem któryś ją przyjdzie odwiedzić i podrapać :wink:
Co nie zmienia faktu, że nudzi jej się okrutnie.. a nuda zmusza to kreatywnego myślenia, więc już się nauczyła otwierać boks i mi dwa razy uciekła :roll:

Jeśli chodzi o muchy - jak tylko się zorientują, że zmienia się opatrunek to od razu się paskudy zlatują.. na szczęście cały czas jest grubo zawinięta bandażami, a rana jest już czysta.
Chociaż dalej jest kiepsko, więc stanie, stanie i jeszcze raz stanie Sad

<r><COLOR color="#0080FF"><s></s><I><s></s><B><s></s>Konie mówią... po prostu słuchaj..<e></e></B><e></e></I><e></e></COLOR><br/>
<SIZE size="85"><s></s><URL url="http://photoblog.pl/krreska"><s></s>krreska.photoblog.pl <E>Wink</E><e></e></URL><e></e></SIZE></r>
Roxy
08-06-2011, 07:59 PM #7

Dzisiaj już się dziewczyna trochę ogarnęła i nie musiałam z nią siedzieć cały dzień(tzn musiałam.. ale nie przy boksie Tongue ). Przeprowadziłam konie na padok od razu przy stajni, także mają na siebie widok cały czas..czasem któryś ją przyjdzie odwiedzić i podrapać :wink:
Co nie zmienia faktu, że nudzi jej się okrutnie.. a nuda zmusza to kreatywnego myślenia, więc już się nauczyła otwierać boks i mi dwa razy uciekła :roll:

Jeśli chodzi o muchy - jak tylko się zorientują, że zmienia się opatrunek to od razu się paskudy zlatują.. na szczęście cały czas jest grubo zawinięta bandażami, a rana jest już czysta.
Chociaż dalej jest kiepsko, więc stanie, stanie i jeszcze raz stanie Sad


<r><COLOR color="#0080FF"><s></s><I><s></s><B><s></s>Konie mówią... po prostu słuchaj..<e></e></B><e></e></I><e></e></COLOR><br/>
<SIZE size="85"><s></s><URL url="http://photoblog.pl/krreska"><s></s>krreska.photoblog.pl <E>Wink</E><e></e></URL><e></e></SIZE></r>

Lutejaxx

Administrator

2,782
08-06-2011, 09:18 PM #8
Muchy sa tak w boksie jak i na zewnatrz, z tym ze w boksie zwykle wiecej bo nagromadzenia kup... A jak sobie koń boks otwiera i wychodzi, albo rozbija w nim, to sie dopiero może ukrzywdzić, duzo lepiej niz przez normalne chodzenie po pastwisku. Tez miałam latem konia z zakażoną raną (od kopniaka), cala noga napuchniete, zastrzyki z antybiotykow i noga obandażowana- i chodzil z tym na pastwisko i sie zagoilo. Opuchlizna byla bardzo duza (noga dwa razy grubsza niz zdrowa! i to prawie do samej góry przy łokciu, bo jakieś 10 cm od łokcia była rana)- a pomogla na nia masc ichtiolowa, naprawde fajnie rozpedza opuchlizne.

Co do 'aresztu boksowego' zgadzam sie z panem Wojciechem, weci bardzo czesto zalecaja to bez powodu; mnie tak raz zalecil przy podbiciu to pytam, czy naprawde jak jest miękko, nie bedzie pracował tylko sobie chodził ile sam zadecyduje to nie może wyjśc? (mieszka w otwartej stajni z wyjsciem na trawiasty wybieg) No w sumie może, stwierdził. Wcale nie obstawał przy swoim, wcale to sie takie ważne nie okazało, tylko takie z marszu zalecanie. Na rozpędzenie ropy i opuchlizny dużo lepszy jest ruch niż stanie w boksie; co innego uszkodzenia ścięgien, więzadeł, kości.

<t></t>
Lutejaxx
08-06-2011, 09:18 PM #8

Muchy sa tak w boksie jak i na zewnatrz, z tym ze w boksie zwykle wiecej bo nagromadzenia kup... A jak sobie koń boks otwiera i wychodzi, albo rozbija w nim, to sie dopiero może ukrzywdzić, duzo lepiej niz przez normalne chodzenie po pastwisku. Tez miałam latem konia z zakażoną raną (od kopniaka), cala noga napuchniete, zastrzyki z antybiotykow i noga obandażowana- i chodzil z tym na pastwisko i sie zagoilo. Opuchlizna byla bardzo duza (noga dwa razy grubsza niz zdrowa! i to prawie do samej góry przy łokciu, bo jakieś 10 cm od łokcia była rana)- a pomogla na nia masc ichtiolowa, naprawde fajnie rozpedza opuchlizne.

Co do 'aresztu boksowego' zgadzam sie z panem Wojciechem, weci bardzo czesto zalecaja to bez powodu; mnie tak raz zalecil przy podbiciu to pytam, czy naprawde jak jest miękko, nie bedzie pracował tylko sobie chodził ile sam zadecyduje to nie może wyjśc? (mieszka w otwartej stajni z wyjsciem na trawiasty wybieg) No w sumie może, stwierdził. Wcale nie obstawał przy swoim, wcale to sie takie ważne nie okazało, tylko takie z marszu zalecanie. Na rozpędzenie ropy i opuchlizny dużo lepszy jest ruch niż stanie w boksie; co innego uszkodzenia ścięgien, więzadeł, kości.


<t></t>

Roxy

Member

177
08-07-2011, 06:33 AM #9
Opuchlizna nam już zeszła, rana z jednej strony się ziarninuje z tym, że duży nadgarstek dalej pozostał.. Koń ma prawdopodobnie uszkodzoną torebkę stawową w której zebrał się płyn i jeśli do (góra) tygodnia się nic nie zmieni, to jedzie do kliniki.

Ah te konie.. takie duże, a takie delikatne Tongue

Na szczęście już tylko się wkurza kiedy konie wychodzą na padok, dlatego rano zawsze ma kolegę obok, który później jest wypuszczany przed stajnie a i tak większość czadu do niej zagląda. Nawet jak wczoraj sobie poszedł na łąkę, to nic nie płakała Smile O tyle dobrze..
No i mam tą możliwość, że sama otwieram, zamykam i oporządzam konie, więc mam wszystko pod kontrolą przez cały dzień.

<r><COLOR color="#0080FF"><s></s><I><s></s><B><s></s>Konie mówią... po prostu słuchaj..<e></e></B><e></e></I><e></e></COLOR><br/>
<SIZE size="85"><s></s><URL url="http://photoblog.pl/krreska"><s></s>krreska.photoblog.pl <E>Wink</E><e></e></URL><e></e></SIZE></r>
Roxy
08-07-2011, 06:33 AM #9

Opuchlizna nam już zeszła, rana z jednej strony się ziarninuje z tym, że duży nadgarstek dalej pozostał.. Koń ma prawdopodobnie uszkodzoną torebkę stawową w której zebrał się płyn i jeśli do (góra) tygodnia się nic nie zmieni, to jedzie do kliniki.

Ah te konie.. takie duże, a takie delikatne Tongue

Na szczęście już tylko się wkurza kiedy konie wychodzą na padok, dlatego rano zawsze ma kolegę obok, który później jest wypuszczany przed stajnie a i tak większość czadu do niej zagląda. Nawet jak wczoraj sobie poszedł na łąkę, to nic nie płakała Smile O tyle dobrze..
No i mam tą możliwość, że sama otwieram, zamykam i oporządzam konie, więc mam wszystko pod kontrolą przez cały dzień.


<r><COLOR color="#0080FF"><s></s><I><s></s><B><s></s>Konie mówią... po prostu słuchaj..<e></e></B><e></e></I><e></e></COLOR><br/>
<SIZE size="85"><s></s><URL url="http://photoblog.pl/krreska"><s></s>krreska.photoblog.pl <E>Wink</E><e></e></URL><e></e></SIZE></r>

08-07-2011, 07:45 AM #10
Mazazel Muchy sa tak w boksie jak i na zewnatrz, z tym ze w boksie zwykle wiecej bo nagromadzenia kup...

Ja się z tym nie zgodzę . Jeśli stajnia jest dobrze wietrzona i sprzątana to much jest o 100 % mniej niż na dworze . Szczególnie teraz kiedy pogoda ma swoje fochy Smile W parne dni przed burzą , czy przed deszczem , w upały moje konie nie chcą wyjść na dwór . Teraz mają moskitiery na oczy i na grzbiet . Nie pomaga w 100 % ale zawsze jest pomocne , szczególnie ważna jest ochrona ran i oczu . Dzisiaj muchy przenoszą tyle bakteri że lepiej zachować ,, matczyną ostrożność ,, w tym względzie .

Co do aresztu boksowego to chyba w wypadku nadgarstka lepiej żeby koń był zamkniety , przynajmniej do czasu zżiarniniowania się rany .Nadgarstek to takie miejsce gdzie jest mało skóry , lubią się tam rany rozrywać . Niech koń zacznie się tarzać i uklęknie na ten chory i masz rana gotowa na nowo .
Życzę Wam szybkiego powrotu do zdrowia . Smile
Roxy trzymaj się Smile

<t></t>
Magdalena Jankowska
08-07-2011, 07:45 AM #10

Mazazel Muchy sa tak w boksie jak i na zewnatrz, z tym ze w boksie zwykle wiecej bo nagromadzenia kup...

Ja się z tym nie zgodzę . Jeśli stajnia jest dobrze wietrzona i sprzątana to much jest o 100 % mniej niż na dworze . Szczególnie teraz kiedy pogoda ma swoje fochy Smile W parne dni przed burzą , czy przed deszczem , w upały moje konie nie chcą wyjść na dwór . Teraz mają moskitiery na oczy i na grzbiet . Nie pomaga w 100 % ale zawsze jest pomocne , szczególnie ważna jest ochrona ran i oczu . Dzisiaj muchy przenoszą tyle bakteri że lepiej zachować ,, matczyną ostrożność ,, w tym względzie .

Co do aresztu boksowego to chyba w wypadku nadgarstka lepiej żeby koń był zamkniety , przynajmniej do czasu zżiarniniowania się rany .Nadgarstek to takie miejsce gdzie jest mało skóry , lubią się tam rany rozrywać . Niech koń zacznie się tarzać i uklęknie na ten chory i masz rana gotowa na nowo .
Życzę Wam szybkiego powrotu do zdrowia . Smile
Roxy trzymaj się Smile


<t></t>

Bartosz Marchwica

Senior Member

477
08-07-2011, 09:15 AM #11
Muchy w stajni? Nie wiem o czym mowa.
Polecam Ascyp - środek w miarę bezpieczny (stosowany w kuchniach, jadłodajniach), a skuteczny.

<t>Im więcej poznaję ludzi, tym bardziej kocham zwierzęta.</t>
Bartosz Marchwica
08-07-2011, 09:15 AM #11

Muchy w stajni? Nie wiem o czym mowa.
Polecam Ascyp - środek w miarę bezpieczny (stosowany w kuchniach, jadłodajniach), a skuteczny.


<t>Im więcej poznaję ludzi, tym bardziej kocham zwierzęta.</t>

Roxy

Member

177
08-07-2011, 07:22 PM #12
Jeśli już o muchach mowa.. kiedy konie przed stajnią nie wiedzą już jak się od nich odganiać, moja teraz w boksie jak królowa - nic ją nie gryzie Tongue Chociaż wiadomo, że wolałaby być po drugiej stronie.

Dzisiaj już się prawie całkiem ogarnęła ze świrowaniem. Myślę, że jeszcze z 2-3 dni i odważę się komuś innemu powierzyć otwieranie koni i nie będę się musiała martwić że ktoś na tym ucierpi :mrgreen:

<r><COLOR color="#0080FF"><s></s><I><s></s><B><s></s>Konie mówią... po prostu słuchaj..<e></e></B><e></e></I><e></e></COLOR><br/>
<SIZE size="85"><s></s><URL url="http://photoblog.pl/krreska"><s></s>krreska.photoblog.pl <E>Wink</E><e></e></URL><e></e></SIZE></r>
Roxy
08-07-2011, 07:22 PM #12

Jeśli już o muchach mowa.. kiedy konie przed stajnią nie wiedzą już jak się od nich odganiać, moja teraz w boksie jak królowa - nic ją nie gryzie Tongue Chociaż wiadomo, że wolałaby być po drugiej stronie.

Dzisiaj już się prawie całkiem ogarnęła ze świrowaniem. Myślę, że jeszcze z 2-3 dni i odważę się komuś innemu powierzyć otwieranie koni i nie będę się musiała martwić że ktoś na tym ucierpi :mrgreen:


<r><COLOR color="#0080FF"><s></s><I><s></s><B><s></s>Konie mówią... po prostu słuchaj..<e></e></B><e></e></I><e></e></COLOR><br/>
<SIZE size="85"><s></s><URL url="http://photoblog.pl/krreska"><s></s>krreska.photoblog.pl <E>Wink</E><e></e></URL><e></e></SIZE></r>

 
  • 0 głosów - średnia: 0
Użytkownicy przeglądający ten wątek:
 1 gości
Użytkownicy przeglądający ten wątek:
 1 gości