Hipologia Kategoria Konie chcą nas rozumieć Paddock paradise

Paddock paradise

Paddock paradise

Strony (3): Wstecz 1 2 3 Dalej
08-08-2011, 10:09 AM #16
Dziękuję za odpowiedź. Argumenty przyjęłam do wiadomości, co nie znaczy, że się z nimi zgadzam, a przynajmniej nie ze wszystkimi.

<r><COLOR color="#404000"><s></s>A jeśli pewnego dnia będę musiał odejść? - spytał Krzyś. - Co wtedy? - Nic wielkiego.- zapewnił go Puchatek. - Posiedzę tu sobie i na Ciebie poczekam. Kiedy się kogoś kocha, to ten drugi ktoś nigdy nie znika.<e></e></COLOR></r>
Marta Dziurkowska
08-08-2011, 10:09 AM #16

Dziękuję za odpowiedź. Argumenty przyjęłam do wiadomości, co nie znaczy, że się z nimi zgadzam, a przynajmniej nie ze wszystkimi.


<r><COLOR color="#404000"><s></s>A jeśli pewnego dnia będę musiał odejść? - spytał Krzyś. - Co wtedy? - Nic wielkiego.- zapewnił go Puchatek. - Posiedzę tu sobie i na Ciebie poczekam. Kiedy się kogoś kocha, to ten drugi ktoś nigdy nie znika.<e></e></COLOR></r>

Jacob Spahis

Posting Freak

2,301
08-08-2011, 10:14 AM #17
Nie jest moją rzeczą pouczanie kogokolwiek i mam nadzieję, że nie zostanie tak to odebrane (zastrzegam ze względu na moje dotychczasowe negatywne doświadczenia w tym zakresie). Wyrażam tylko swoją opinię.

Minimalny dystans dla konia to 5 km dziennie (tak powiedział mi kiedyś Trener Mickunas i ja mu wierzę). To naprawdę niewiele i zajmuje niewiele czasu. Przebycie 20 km oczywiście trwa dłużej, ale już np. 10 km to godzinna jazda we wszystkich chodach i do tego spokojna. Wiem, że wszyscy współcześnie cierpimy na brak czasu. Jednocześnie jednak znaczna część z nas uprawia sporty np. w siłowni co też przecież zabiera czas. Zmierzam do tego, że PP to w istocie proteza. Proteza czasu, którego nie poświęcamy koniowi. Podobnie (to mój osobisty pogląd), protezą są metody naturalne, które mają zrobić coś szybciej w sytuacji kiedy jest potrzebny tylko czas i cierpliwość. Postępowanie zgodne z psychiką konia to nie metody naturalne to zwyczajnie prawidłowe zachowanie. Tak uważam. Smile

Ale powiem więcej - jeżeli nie mamy czasu na coś to tego nie robimy. Być może najbardziej naturalne w sytuacji permanentnego braku czasu jest rezygnacja z koni. Oczywiście nie piszę o sytuacjach kryzysowych. Każdy je miewa. Ale to jednak stan przejściowy.

<r>"Naprzód z długą swobodnie opuszczoną szyją o rozluźnionych, lecz elastycznych mięśniach, z lekkim przodem, czułym pyskiem i sprężystym zadem!" (<I><s></s>A. Królikiewicz<e></e></I>)<br/>
<br/>
<URL url="http://www.bazakoni.pl/horse_86431.html">http://www.bazakoni.pl/horse_86431.html</URL></r>
Jacob Spahis
08-08-2011, 10:14 AM #17

Nie jest moją rzeczą pouczanie kogokolwiek i mam nadzieję, że nie zostanie tak to odebrane (zastrzegam ze względu na moje dotychczasowe negatywne doświadczenia w tym zakresie). Wyrażam tylko swoją opinię.

Minimalny dystans dla konia to 5 km dziennie (tak powiedział mi kiedyś Trener Mickunas i ja mu wierzę). To naprawdę niewiele i zajmuje niewiele czasu. Przebycie 20 km oczywiście trwa dłużej, ale już np. 10 km to godzinna jazda we wszystkich chodach i do tego spokojna. Wiem, że wszyscy współcześnie cierpimy na brak czasu. Jednocześnie jednak znaczna część z nas uprawia sporty np. w siłowni co też przecież zabiera czas. Zmierzam do tego, że PP to w istocie proteza. Proteza czasu, którego nie poświęcamy koniowi. Podobnie (to mój osobisty pogląd), protezą są metody naturalne, które mają zrobić coś szybciej w sytuacji kiedy jest potrzebny tylko czas i cierpliwość. Postępowanie zgodne z psychiką konia to nie metody naturalne to zwyczajnie prawidłowe zachowanie. Tak uważam. Smile

Ale powiem więcej - jeżeli nie mamy czasu na coś to tego nie robimy. Być może najbardziej naturalne w sytuacji permanentnego braku czasu jest rezygnacja z koni. Oczywiście nie piszę o sytuacjach kryzysowych. Każdy je miewa. Ale to jednak stan przejściowy.


<r>"Naprzód z długą swobodnie opuszczoną szyją o rozluźnionych, lecz elastycznych mięśniach, z lekkim przodem, czułym pyskiem i sprężystym zadem!" (<I><s></s>A. Królikiewicz<e></e></I>)<br/>
<br/>
<URL url="http://www.bazakoni.pl/horse_86431.html">http://www.bazakoni.pl/horse_86431.html</URL></r>

Joanna Dobrzyńska

Posting Freak

910
08-08-2011, 10:53 AM #18
A jeśli starasz się uzupełnić w naturalnym środowisku to, czego niby brak? Np rzucić kamienie, łupek, porozrzucać korę? Podobne rzeczy robiłam, bo musiałam wzmocnić kawałek skarpy i podjazd, zamiast użyć wszędobylskich płyt betonowych. Sprawdza się o'k. Było na początku obce w tych miejscach, ale po nawet dość krótkim czasie podłoże się zaadoptowało, częściowo zarosło i nikt mi nawet nie powie że tam tych kamyków nie było. Konie z ich powodu nie cierpią. Podobnie można postępować z roślinami prowadząc liczne nasadzenia wybierając gatunki, które łatwo się przyjmą. Nie trzeba i aż nie należy robić dziur w ziemi gliniastej starając się o "dziwaxy" na tym placu zabaw, ale pomóc w aranżacji terenu jaki mamy. Nic na siłę, bo rzeczywiście można zaszkodzić. Jeśli mam piach i sosny, samo się dzieje z podłożem, jeśli żwir- gdy urozmaicę podłoże tworząc kilka wzniesień, też nie będzie to ze szkoda dla koni. Akurat teren łódzkich wzniesień jest atrakcyjny na tyle, że możliwe, ze wystarczy tyko wytyczyć trasę i ścieżka gotowa- całkiem naturalna.
Ze Spahisem się częściowo zgadzam- pp to namiastka i "proteza", ale wspomniałam na początku o koniach zapomnianych, a tego problemu się nie rozwiąże. Niestety. Człowiek zwłaszcza w czasach notorycznej pogoni za "być i mieć" chce czasem uciec, a koń jest jedną z "rzeczy" (ładniej zabrzmi możliwości) która na to pozwala.

<r>"Zdobądź serce swojego konia, potem dotrzyj do jego umysłu, a wtedy będziesz mógł użyć siły jego według swego zamysłu"<br/>
<br/>
<COLOR color="#400040"><s></s><URL url="http://www.stajniabartodziej.republika.pl">www.stajniabartodziej.republika.pl</URL><e></e></COLOR></r>
Joanna Dobrzyńska
08-08-2011, 10:53 AM #18

A jeśli starasz się uzupełnić w naturalnym środowisku to, czego niby brak? Np rzucić kamienie, łupek, porozrzucać korę? Podobne rzeczy robiłam, bo musiałam wzmocnić kawałek skarpy i podjazd, zamiast użyć wszędobylskich płyt betonowych. Sprawdza się o'k. Było na początku obce w tych miejscach, ale po nawet dość krótkim czasie podłoże się zaadoptowało, częściowo zarosło i nikt mi nawet nie powie że tam tych kamyków nie było. Konie z ich powodu nie cierpią. Podobnie można postępować z roślinami prowadząc liczne nasadzenia wybierając gatunki, które łatwo się przyjmą. Nie trzeba i aż nie należy robić dziur w ziemi gliniastej starając się o "dziwaxy" na tym placu zabaw, ale pomóc w aranżacji terenu jaki mamy. Nic na siłę, bo rzeczywiście można zaszkodzić. Jeśli mam piach i sosny, samo się dzieje z podłożem, jeśli żwir- gdy urozmaicę podłoże tworząc kilka wzniesień, też nie będzie to ze szkoda dla koni. Akurat teren łódzkich wzniesień jest atrakcyjny na tyle, że możliwe, ze wystarczy tyko wytyczyć trasę i ścieżka gotowa- całkiem naturalna.
Ze Spahisem się częściowo zgadzam- pp to namiastka i "proteza", ale wspomniałam na początku o koniach zapomnianych, a tego problemu się nie rozwiąże. Niestety. Człowiek zwłaszcza w czasach notorycznej pogoni za "być i mieć" chce czasem uciec, a koń jest jedną z "rzeczy" (ładniej zabrzmi możliwości) która na to pozwala.


<r>"Zdobądź serce swojego konia, potem dotrzyj do jego umysłu, a wtedy będziesz mógł użyć siły jego według swego zamysłu"<br/>
<br/>
<COLOR color="#400040"><s></s><URL url="http://www.stajniabartodziej.republika.pl">www.stajniabartodziej.republika.pl</URL><e></e></COLOR></r>

Bartosz Marchwica

Senior Member

477
08-08-2011, 11:21 AM #19
Zbiorczo odpowiem Spahisowi i Mazazel.
Otóż diabeł tkwi w sposobie utrzymania i, co być może ważniejsze, użytkowania naszych koni.
Wiadomo, że najlepsze jest to, co naturalne. Czyli paręnaście, -dziesiąt kilometrów przemierzonych codziennie przez konie po zróżnicowanym terenie we wszystkich możliwych chodach. Tu oczywiście pojawia się sprzeczność z tym, co możemy i chcemy zapewnić naszym czworonożnym przyjaciołom. Zatem jeżeli koń pracuje regularnie i ma możność zaznania każdego terenu, buduje, prócz muskulatury i kondycji, prawidłowy róg kopytowy, mocne kości, chrząstki, więzadła i co tam jeszcze natura mu dała. Szkoli się także w równowadze, doświadcza tysięcy bodźców - uczy się świata i siebie samego.
Taki natomiast bidulek, co to tylko "łazi" po pastwisku lub, co gorsza, czasem jedynie wychodzi z nudnej i śmierdzącej stajni na równie nieciekawy okólnik lub padoczek... Czyż trzeba więcej tłumaczyć?
Jasne, że "paddock paradise" to kolejny chwyt marketingowy, bo sugeruje niebiańskie warunki w tej tylko stajni, w której ów korytarz się stosuje. Jednakowoż zamierzenia są chwalebne. Chodzi po prostu o namiastkę natury zamiast złotych krat i kostki brukowej, otoczonej rabatkami kwiatów i koszoną misternie trawką, na którą żaden koń nie ma wstępu!

Uzupełnię jeszcze, że tym, czego mi brakuje w "pp" jest zwyczajna trawa, którą koń sam pobiera. Zamierzam zatem stworzyć u siebie pewną hybrydę, która zostanie wzbogacona w poszczególne kwatery pastwiska. Do nich, z korytarza dookólnego, konie będą miały dostęp jak w wypasie kwaterowym. Tak, by jadły trawę jak chce natura, wybierając sobie odpowiednie roślinki, a nie koszoną zielonkę czy siano. A jednocześnie miały zapewniony ruch i, po części, spełnioną potrzebę eksploracji.

<t>Im więcej poznaję ludzi, tym bardziej kocham zwierzęta.</t>
Bartosz Marchwica
08-08-2011, 11:21 AM #19

Zbiorczo odpowiem Spahisowi i Mazazel.
Otóż diabeł tkwi w sposobie utrzymania i, co być może ważniejsze, użytkowania naszych koni.
Wiadomo, że najlepsze jest to, co naturalne. Czyli paręnaście, -dziesiąt kilometrów przemierzonych codziennie przez konie po zróżnicowanym terenie we wszystkich możliwych chodach. Tu oczywiście pojawia się sprzeczność z tym, co możemy i chcemy zapewnić naszym czworonożnym przyjaciołom. Zatem jeżeli koń pracuje regularnie i ma możność zaznania każdego terenu, buduje, prócz muskulatury i kondycji, prawidłowy róg kopytowy, mocne kości, chrząstki, więzadła i co tam jeszcze natura mu dała. Szkoli się także w równowadze, doświadcza tysięcy bodźców - uczy się świata i siebie samego.
Taki natomiast bidulek, co to tylko "łazi" po pastwisku lub, co gorsza, czasem jedynie wychodzi z nudnej i śmierdzącej stajni na równie nieciekawy okólnik lub padoczek... Czyż trzeba więcej tłumaczyć?
Jasne, że "paddock paradise" to kolejny chwyt marketingowy, bo sugeruje niebiańskie warunki w tej tylko stajni, w której ów korytarz się stosuje. Jednakowoż zamierzenia są chwalebne. Chodzi po prostu o namiastkę natury zamiast złotych krat i kostki brukowej, otoczonej rabatkami kwiatów i koszoną misternie trawką, na którą żaden koń nie ma wstępu!

Uzupełnię jeszcze, że tym, czego mi brakuje w "pp" jest zwyczajna trawa, którą koń sam pobiera. Zamierzam zatem stworzyć u siebie pewną hybrydę, która zostanie wzbogacona w poszczególne kwatery pastwiska. Do nich, z korytarza dookólnego, konie będą miały dostęp jak w wypasie kwaterowym. Tak, by jadły trawę jak chce natura, wybierając sobie odpowiednie roślinki, a nie koszoną zielonkę czy siano. A jednocześnie miały zapewniony ruch i, po części, spełnioną potrzebę eksploracji.


<t>Im więcej poznaję ludzi, tym bardziej kocham zwierzęta.</t>

Dagmara Matuszak

Senior Member

719
08-08-2011, 11:53 AM #20
asio Ze Spahisem się częściowo zgadzam- pp to namiastka i "proteza", ale wspomniałam na początku o koniach zapomnianych, a tego problemu się nie rozwiąże. Niestety.

Nie ma przecież tylko dwóch kategorii koni - te chodzące w teren i te zapomniane. Są też konie z takich czy innych przyczyn "niejezdne" (lub nieujeżdżone), dla których taki padok to doskonałe wyjście.

Bodajże aktualna mistrzyni Niemiec w rajdach długodystansowych Sybille Markert-Baeumer trzyma konie, na których startuje, na urozmaiconych, górzystych padokach i ogranicza trening do 2-3 jazd tygodniowo.

<r><SIZE size="85"><s></s><I><s></s><COLOR color="#808080"><s></s>They're dangerous at both ends and crafty in the middle.<br/>
<e>
</e></COLOR><e>
</e></I><e>
</e></SIZE></r>
Dagmara Matuszak
08-08-2011, 11:53 AM #20

asio Ze Spahisem się częściowo zgadzam- pp to namiastka i "proteza", ale wspomniałam na początku o koniach zapomnianych, a tego problemu się nie rozwiąże. Niestety.

Nie ma przecież tylko dwóch kategorii koni - te chodzące w teren i te zapomniane. Są też konie z takich czy innych przyczyn "niejezdne" (lub nieujeżdżone), dla których taki padok to doskonałe wyjście.

Bodajże aktualna mistrzyni Niemiec w rajdach długodystansowych Sybille Markert-Baeumer trzyma konie, na których startuje, na urozmaiconych, górzystych padokach i ogranicza trening do 2-3 jazd tygodniowo.


<r><SIZE size="85"><s></s><I><s></s><COLOR color="#808080"><s></s>They're dangerous at both ends and crafty in the middle.<br/>
<e>
</e></COLOR><e>
</e></I><e>
</e></SIZE></r>

08-08-2011, 12:08 PM #21
Spahis, ja dobrze wiem, że jest to coś w rodzaju "protezy", jeśli ktoś uważa, że puszczenie konia na padok i niejeżdżenie codziennie jest złe. i mimo że zastrzegałeś, że nie pouczasz nikogo, to ja poczułam się pouczona, głównie dlatego, że opuszczam mojego konia na dłużej. na kilka miesięcy, może na rok lub dwa. i staram się zapewnić jej maksimum, które mogę jej zapewnić. nic nie mogę na to poradzić, że mnie nie będzie i nie będę mogła poświęcić jej czasu, jedyne co mogłam zrobić, to znaleźć jej taką stajnię, w której będzie jej najlepiej. a poza tym...no cóż, jeśli konno mogliby jeździć tylko Ci, którzy mają dla swoich koni mnóstwo czasu, tzn. codziennie kilka godzin, to chyba za wiele osób nie mogłoby jeździć w ogóle. ale czy koniom szkodzi to, że sobie chodzą po padoku, a nie są zabierane na jazdę, to nie wiem. znaleźliby się i tacy, którzy by powiedzieli, że jest odwrotnie (przynajmniej w niektórych przypadkach). oczywiście żadne skrajności nie są dobre.

i nie uważam, że spalenie siodeł i wypuszczenie koni na step jest jedynym słusznym rozwiązaniem Wink

co do tych kilkometrów, to oczywiście nie będę dyskutować z mądrzejszymi ode mnie, ale ja niestety na wszystko patrzę z perspektywy kopyt, więc dlatego rzuciłam taką a nie inną ilość kilometrów.

<r><COLOR color="#404000"><s></s>A jeśli pewnego dnia będę musiał odejść? - spytał Krzyś. - Co wtedy? - Nic wielkiego.- zapewnił go Puchatek. - Posiedzę tu sobie i na Ciebie poczekam. Kiedy się kogoś kocha, to ten drugi ktoś nigdy nie znika.<e></e></COLOR></r>
Marta Dziurkowska
08-08-2011, 12:08 PM #21

Spahis, ja dobrze wiem, że jest to coś w rodzaju "protezy", jeśli ktoś uważa, że puszczenie konia na padok i niejeżdżenie codziennie jest złe. i mimo że zastrzegałeś, że nie pouczasz nikogo, to ja poczułam się pouczona, głównie dlatego, że opuszczam mojego konia na dłużej. na kilka miesięcy, może na rok lub dwa. i staram się zapewnić jej maksimum, które mogę jej zapewnić. nic nie mogę na to poradzić, że mnie nie będzie i nie będę mogła poświęcić jej czasu, jedyne co mogłam zrobić, to znaleźć jej taką stajnię, w której będzie jej najlepiej. a poza tym...no cóż, jeśli konno mogliby jeździć tylko Ci, którzy mają dla swoich koni mnóstwo czasu, tzn. codziennie kilka godzin, to chyba za wiele osób nie mogłoby jeździć w ogóle. ale czy koniom szkodzi to, że sobie chodzą po padoku, a nie są zabierane na jazdę, to nie wiem. znaleźliby się i tacy, którzy by powiedzieli, że jest odwrotnie (przynajmniej w niektórych przypadkach). oczywiście żadne skrajności nie są dobre.

i nie uważam, że spalenie siodeł i wypuszczenie koni na step jest jedynym słusznym rozwiązaniem Wink

co do tych kilkometrów, to oczywiście nie będę dyskutować z mądrzejszymi ode mnie, ale ja niestety na wszystko patrzę z perspektywy kopyt, więc dlatego rzuciłam taką a nie inną ilość kilometrów.


<r><COLOR color="#404000"><s></s>A jeśli pewnego dnia będę musiał odejść? - spytał Krzyś. - Co wtedy? - Nic wielkiego.- zapewnił go Puchatek. - Posiedzę tu sobie i na Ciebie poczekam. Kiedy się kogoś kocha, to ten drugi ktoś nigdy nie znika.<e></e></COLOR></r>

Jacob Spahis

Posting Freak

2,301
08-08-2011, 12:16 PM #22
Dagmara Matuszak Bodajże aktualna mistrzyni Niemiec w rajdach długodystansowych Sybille Markert-Baeumer trzyma konie, na których startuje, na urozmaiconych, górzystych padokach i ogranicza trening do 2-3 jazd tygodniowo.
A teraz dygrasja z mojej strony, czyli OT. Z całym szacunkiem, ale trening do rajdów długodystansowych dwa razy w tygodniu nie wynika z urozmaiconych padoków, lecz z fizjologii. Organizm po treningu wytrzymałościowym odbudowuje siły 3-4 dni i stąd te dwa razy w tygodniu; a pod koniec odbudowa następuje z nadwyżką (superkompensacja). Ale to działa tylko w tej dyscyplinie, gdzie najwięcej zależy właśnie od treningu wytrzymałościowego i żywienia. W innych dyscyplinach bardziej technicznych takie coś jak jazda dwa razy w tygodniu by się nie sprawdziło.

<r>"Naprzód z długą swobodnie opuszczoną szyją o rozluźnionych, lecz elastycznych mięśniach, z lekkim przodem, czułym pyskiem i sprężystym zadem!" (<I><s></s>A. Królikiewicz<e></e></I>)<br/>
<br/>
<URL url="http://www.bazakoni.pl/horse_86431.html">http://www.bazakoni.pl/horse_86431.html</URL></r>
Jacob Spahis
08-08-2011, 12:16 PM #22

Dagmara Matuszak Bodajże aktualna mistrzyni Niemiec w rajdach długodystansowych Sybille Markert-Baeumer trzyma konie, na których startuje, na urozmaiconych, górzystych padokach i ogranicza trening do 2-3 jazd tygodniowo.
A teraz dygrasja z mojej strony, czyli OT. Z całym szacunkiem, ale trening do rajdów długodystansowych dwa razy w tygodniu nie wynika z urozmaiconych padoków, lecz z fizjologii. Organizm po treningu wytrzymałościowym odbudowuje siły 3-4 dni i stąd te dwa razy w tygodniu; a pod koniec odbudowa następuje z nadwyżką (superkompensacja). Ale to działa tylko w tej dyscyplinie, gdzie najwięcej zależy właśnie od treningu wytrzymałościowego i żywienia. W innych dyscyplinach bardziej technicznych takie coś jak jazda dwa razy w tygodniu by się nie sprawdziło.


<r>"Naprzód z długą swobodnie opuszczoną szyją o rozluźnionych, lecz elastycznych mięśniach, z lekkim przodem, czułym pyskiem i sprężystym zadem!" (<I><s></s>A. Królikiewicz<e></e></I>)<br/>
<br/>
<URL url="http://www.bazakoni.pl/horse_86431.html">http://www.bazakoni.pl/horse_86431.html</URL></r>

08-08-2011, 12:35 PM #23
Śledząc temat widzę że nieświadomie mam paddock paradise.Kilka lat temu przywieźliśmy piasek do budowy gdy już się zużył reszta rozsypała się po podwórku, potem przywieźliśmy kostkę granitową i jest zwalona w jednym miejscu ale żwir i inne takie tam kamorki również się poroznosiło powłaziły w ziemię i ją skutecznie utwardziły, potem sobie na tym wyrosła trawka ale coś tam zawsze się urodzi pomiędzy kępami. A więc mamy miejsce piaskowe gdzie koń namiętnie kilka razy dziennie się tarza, urozmaicone podłoże trochę kamieniste, lekkie błotko w jednym miejscu jak dobrze popada również wspaniałe na kąpiel błotną idąc dalej mam tunel do sadu gdzie jest ok 10 duużych drzew owocowych o dziwo nie zjadanych przez konia, pełno trawy a następnie przejście na łąkę.Brakuje mi tylko górki. Koń przebywa w takim środowisku całymi dniami zamykam go jedynie na noc bo różnie to bywa ( chodzi o np. kradzież co się zdarza lub o złośliwe wypuszczenie na zewnątrz) Oczywiście dostęp do wody w postaci wanny obok studni. Raj. Myślę że koń nie narzeka. Taki PP to fajny pomysł. Big Grin

<t></t>
Agnieszka Naklicka
08-08-2011, 12:35 PM #23

Śledząc temat widzę że nieświadomie mam paddock paradise.Kilka lat temu przywieźliśmy piasek do budowy gdy już się zużył reszta rozsypała się po podwórku, potem przywieźliśmy kostkę granitową i jest zwalona w jednym miejscu ale żwir i inne takie tam kamorki również się poroznosiło powłaziły w ziemię i ją skutecznie utwardziły, potem sobie na tym wyrosła trawka ale coś tam zawsze się urodzi pomiędzy kępami. A więc mamy miejsce piaskowe gdzie koń namiętnie kilka razy dziennie się tarza, urozmaicone podłoże trochę kamieniste, lekkie błotko w jednym miejscu jak dobrze popada również wspaniałe na kąpiel błotną idąc dalej mam tunel do sadu gdzie jest ok 10 duużych drzew owocowych o dziwo nie zjadanych przez konia, pełno trawy a następnie przejście na łąkę.Brakuje mi tylko górki. Koń przebywa w takim środowisku całymi dniami zamykam go jedynie na noc bo różnie to bywa ( chodzi o np. kradzież co się zdarza lub o złośliwe wypuszczenie na zewnątrz) Oczywiście dostęp do wody w postaci wanny obok studni. Raj. Myślę że koń nie narzeka. Taki PP to fajny pomysł. Big Grin


<t></t>

Bartosz Marchwica

Senior Member

477
08-08-2011, 01:40 PM #24
Sądzę, że nie do końca masz u siebie "pp".
Założeniem tego systemu jest KORYTARZ, którego długość oraz urozmaicenia wymuszają na koniach ruch - w odróżnieniu od pastwiska, na którym konie głównie stoją, drzemiąc lub jedząc. Zwolennicy tego pomysłu są głównie pośród tzw. naturalnych strugaczy, albowiem chodzi o pracę kopyt. Pracę w różnych warunkach jeśli idzie o podłoże.

<t>Im więcej poznaję ludzi, tym bardziej kocham zwierzęta.</t>
Bartosz Marchwica
08-08-2011, 01:40 PM #24

Sądzę, że nie do końca masz u siebie "pp".
Założeniem tego systemu jest KORYTARZ, którego długość oraz urozmaicenia wymuszają na koniach ruch - w odróżnieniu od pastwiska, na którym konie głównie stoją, drzemiąc lub jedząc. Zwolennicy tego pomysłu są głównie pośród tzw. naturalnych strugaczy, albowiem chodzi o pracę kopyt. Pracę w różnych warunkach jeśli idzie o podłoże.


<t>Im więcej poznaję ludzi, tym bardziej kocham zwierzęta.</t>

Dagmara Matuszak

Senior Member

719
08-08-2011, 02:15 PM #25
Spahis A teraz dygresja z mojej strony, czyli OT. Z całym szacunkiem, ale trening do rajdów długodystansowych dwa razy w tygodniu nie wynika z urozmaiconych padoków, lecz z fizjologii. Organizm po treningu wytrzymałościowym odbudowuje siły 3-4 dni i stąd te dwa razy w tygodniu; a pod koniec odbudowa następuje z nadwyżką (superkompensacja). Ale to działa tylko w tej dyscyplinie, gdzie najwięcej zależy właśnie od treningu wytrzymałościowego i żywienia. W innych dyscyplinach bardziej technicznych takie coś jak jazda dwa razy w tygodniu by się nie sprawdziło.

Niestety brak mi wiedzy, żeby się do tego odnieść. Być może to skrót myślowy ze strony S. M-B., ale z jej słów wynikało, że ruch na padoku traktuje jako integralny element treningu. Moje tendencyjne Wink pytanie - czy jest całkowicie obojętne, co się dzieje z koniem w owych 3-4 dniach między treningami?

Jeszcze troszkę pociągnę OT, bo mnie to intryguje - jak już kiedyś pisałam na forum, jeździłam na koniach trenowanych do rajdów długodystansowych. Te konie chodziły codziennie 20-30 km, w tygodniu poprzedzającym zawody dodatkowo co najmniej raz przechodziły dystans ok. 70 km. W tym okresie zajęły 1 i 2 miejsce w Mistrzostwach Polski (plus nagroda Best Condition), 2 miejsce w Mistrzostwach Niemiec (ze stratą ok. 2 sekund do zwycięzcy...) i 16 miejsce w Mistrzostwach Świata. Czy w ich wypadku taki trening interwałowy, o jakim piszesz, mógłby dać jeszcze lepsze rezultaty?

<r><SIZE size="85"><s></s><I><s></s><COLOR color="#808080"><s></s>They're dangerous at both ends and crafty in the middle.<br/>
<e>
</e></COLOR><e>
</e></I><e>
</e></SIZE></r>
Dagmara Matuszak
08-08-2011, 02:15 PM #25

Spahis A teraz dygresja z mojej strony, czyli OT. Z całym szacunkiem, ale trening do rajdów długodystansowych dwa razy w tygodniu nie wynika z urozmaiconych padoków, lecz z fizjologii. Organizm po treningu wytrzymałościowym odbudowuje siły 3-4 dni i stąd te dwa razy w tygodniu; a pod koniec odbudowa następuje z nadwyżką (superkompensacja). Ale to działa tylko w tej dyscyplinie, gdzie najwięcej zależy właśnie od treningu wytrzymałościowego i żywienia. W innych dyscyplinach bardziej technicznych takie coś jak jazda dwa razy w tygodniu by się nie sprawdziło.

Niestety brak mi wiedzy, żeby się do tego odnieść. Być może to skrót myślowy ze strony S. M-B., ale z jej słów wynikało, że ruch na padoku traktuje jako integralny element treningu. Moje tendencyjne Wink pytanie - czy jest całkowicie obojętne, co się dzieje z koniem w owych 3-4 dniach między treningami?

Jeszcze troszkę pociągnę OT, bo mnie to intryguje - jak już kiedyś pisałam na forum, jeździłam na koniach trenowanych do rajdów długodystansowych. Te konie chodziły codziennie 20-30 km, w tygodniu poprzedzającym zawody dodatkowo co najmniej raz przechodziły dystans ok. 70 km. W tym okresie zajęły 1 i 2 miejsce w Mistrzostwach Polski (plus nagroda Best Condition), 2 miejsce w Mistrzostwach Niemiec (ze stratą ok. 2 sekund do zwycięzcy...) i 16 miejsce w Mistrzostwach Świata. Czy w ich wypadku taki trening interwałowy, o jakim piszesz, mógłby dać jeszcze lepsze rezultaty?


<r><SIZE size="85"><s></s><I><s></s><COLOR color="#808080"><s></s>They're dangerous at both ends and crafty in the middle.<br/>
<e>
</e></COLOR><e>
</e></I><e>
</e></SIZE></r>

08-08-2011, 02:22 PM #26
Oczywiście zgadzam sie z Tobą Bartoszu.Nie zupełnie jest to PP ale cieszę sie żę to nie jest zwykłe kwadratowe pastwisko.Nawet nie będę dyskutować o tym bo nigdy nie miałam w zamiarze stworzenia takiego PP u siebie ale niemniej jednam mój koń ma dość urozmaicone otoczenie bo ma i drzewa i piasek i błotko i łąkę nie do przejedzenia a wszystko nie jest w jednym miejscu tylko jedno przechodzi w drugie.Czyli ma kilka elementów takiego końskiego raju zupełnie przypadkiem Smile

<t></t>
Agnieszka Naklicka
08-08-2011, 02:22 PM #26

Oczywiście zgadzam sie z Tobą Bartoszu.Nie zupełnie jest to PP ale cieszę sie żę to nie jest zwykłe kwadratowe pastwisko.Nawet nie będę dyskutować o tym bo nigdy nie miałam w zamiarze stworzenia takiego PP u siebie ale niemniej jednam mój koń ma dość urozmaicone otoczenie bo ma i drzewa i piasek i błotko i łąkę nie do przejedzenia a wszystko nie jest w jednym miejscu tylko jedno przechodzi w drugie.Czyli ma kilka elementów takiego końskiego raju zupełnie przypadkiem Smile


<t></t>

Jacob Spahis

Posting Freak

2,301
08-08-2011, 02:48 PM #27
Na treningu koni rajdowych się nie znam. Wiem tylko o dwóch zagadnieniach - po pierwsze odbudowa sił po wysiłku. Następuje międzu 3 a dniem. Oczywiście koń nie stoi uwiązany, a jedynie nie ma treningu; może być natomiast LSD (ang.) czyli skrót od długiego, wolnego (stęp) dystansu. Ważne jednak, by tętno nie wzrosło powyżej pewnego poziomu (niski wysiłek).

O treningu dwa razy w tygodniu możesz zaś przeczytać w książce doc. Ewy Szarskiej "konne rajdy długodystansowe". Ja rozmawiałem też z Autorką osobiście pod kątem treningu wytrzymałościowego do wkkw. I wtedy właśnie Pani Docent potwierdziła o tych zagadnieniach fizjologii o których pisałem. Zwracała jednocześnie uwagę, że konie rajdowe muszą mieć regularne badania krwi i poziomu wszystkich wskaźników. W innych dyscyplinach daje to obraz wytrenowania konia oraz stopnia zmęczenia, w rajdach chroni jego życie (spadek np. potasu może doprowadzić do zawału i zgonu).

To co zaś pisałaś o okresie przed zawodami to zwyczajnie BPS (bezpośredne przygotowanie startowe). Ten okres jest ustawiony inaczej niż pozostałe, przynosi wspaniałe rezultaty, ale można stosować tylko do najważniejszych imprez sportowych w roku (max 2 razy) i tylko u zaawansowanych zawodników. BPS u koni to poziom MP.

<r>"Naprzód z długą swobodnie opuszczoną szyją o rozluźnionych, lecz elastycznych mięśniach, z lekkim przodem, czułym pyskiem i sprężystym zadem!" (<I><s></s>A. Królikiewicz<e></e></I>)<br/>
<br/>
<URL url="http://www.bazakoni.pl/horse_86431.html">http://www.bazakoni.pl/horse_86431.html</URL></r>
Jacob Spahis
08-08-2011, 02:48 PM #27

Na treningu koni rajdowych się nie znam. Wiem tylko o dwóch zagadnieniach - po pierwsze odbudowa sił po wysiłku. Następuje międzu 3 a dniem. Oczywiście koń nie stoi uwiązany, a jedynie nie ma treningu; może być natomiast LSD (ang.) czyli skrót od długiego, wolnego (stęp) dystansu. Ważne jednak, by tętno nie wzrosło powyżej pewnego poziomu (niski wysiłek).

O treningu dwa razy w tygodniu możesz zaś przeczytać w książce doc. Ewy Szarskiej "konne rajdy długodystansowe". Ja rozmawiałem też z Autorką osobiście pod kątem treningu wytrzymałościowego do wkkw. I wtedy właśnie Pani Docent potwierdziła o tych zagadnieniach fizjologii o których pisałem. Zwracała jednocześnie uwagę, że konie rajdowe muszą mieć regularne badania krwi i poziomu wszystkich wskaźników. W innych dyscyplinach daje to obraz wytrenowania konia oraz stopnia zmęczenia, w rajdach chroni jego życie (spadek np. potasu może doprowadzić do zawału i zgonu).

To co zaś pisałaś o okresie przed zawodami to zwyczajnie BPS (bezpośredne przygotowanie startowe). Ten okres jest ustawiony inaczej niż pozostałe, przynosi wspaniałe rezultaty, ale można stosować tylko do najważniejszych imprez sportowych w roku (max 2 razy) i tylko u zaawansowanych zawodników. BPS u koni to poziom MP.


<r>"Naprzód z długą swobodnie opuszczoną szyją o rozluźnionych, lecz elastycznych mięśniach, z lekkim przodem, czułym pyskiem i sprężystym zadem!" (<I><s></s>A. Królikiewicz<e></e></I>)<br/>
<br/>
<URL url="http://www.bazakoni.pl/horse_86431.html">http://www.bazakoni.pl/horse_86431.html</URL></r>

Joanna Dobrzyńska

Posting Freak

910
08-09-2011, 12:26 PM #28
Spahisie, pełen szacunek dla Twojej teorii co do czasu pracy nad koniem, chciałabym, a jednak nie dam rady :| . Mam konie we własnym ogródku, ale zwłaszcza latem bywa tak, że prace przygotowawcze do zimy wymagają z mojej strony sporo czasu i pracy. Nie mam na tyle rozwiniętego gospodarstwa by kogoś zatrudniać. Ale dążę do tego. Dziś zastosowałam wcierkę i bandaż na przepracowany nadgarstek. Poza tym trzeba coś zarobić. Dlatego też uważam, że zróżnicowanie wybiegów, czyli pozostawienie łąk i wydzielenie korytarzy do łażenia jest bardzo dobrym pomysłem. I nie tylko tym zapomnianym przez właścicieli jak to konkretnie ujęłam, ale wszystkim "zapomnianym " z różnych powodów i pozostawionym pod czyjąś opieką, zdrowym koniom.

<r>"Zdobądź serce swojego konia, potem dotrzyj do jego umysłu, a wtedy będziesz mógł użyć siły jego według swego zamysłu"<br/>
<br/>
<COLOR color="#400040"><s></s><URL url="http://www.stajniabartodziej.republika.pl">www.stajniabartodziej.republika.pl</URL><e></e></COLOR></r>
Joanna Dobrzyńska
08-09-2011, 12:26 PM #28

Spahisie, pełen szacunek dla Twojej teorii co do czasu pracy nad koniem, chciałabym, a jednak nie dam rady :| . Mam konie we własnym ogródku, ale zwłaszcza latem bywa tak, że prace przygotowawcze do zimy wymagają z mojej strony sporo czasu i pracy. Nie mam na tyle rozwiniętego gospodarstwa by kogoś zatrudniać. Ale dążę do tego. Dziś zastosowałam wcierkę i bandaż na przepracowany nadgarstek. Poza tym trzeba coś zarobić. Dlatego też uważam, że zróżnicowanie wybiegów, czyli pozostawienie łąk i wydzielenie korytarzy do łażenia jest bardzo dobrym pomysłem. I nie tylko tym zapomnianym przez właścicieli jak to konkretnie ujęłam, ale wszystkim "zapomnianym " z różnych powodów i pozostawionym pod czyjąś opieką, zdrowym koniom.


<r>"Zdobądź serce swojego konia, potem dotrzyj do jego umysłu, a wtedy będziesz mógł użyć siły jego według swego zamysłu"<br/>
<br/>
<COLOR color="#400040"><s></s><URL url="http://www.stajniabartodziej.republika.pl">www.stajniabartodziej.republika.pl</URL><e></e></COLOR></r>

maku

Senior Member

262
08-09-2011, 12:51 PM #29
Tak się zastanawiam.
Bo obie strony maja moim zdaniem swoje racje.
Mam tylko takie pytania.
Co jest zdrowsze – bardziej naturalne?
Ciągły ruch w czasie pobytu na padoku na zróżnicowanym podłożu rozłożony na cały dzień?
Czy też „załatwienie” tej odległości w ciągu np. godziny czy dwóch treningu?
Ile tak naprawdę nasze konie mają wspólnego z dzikim koniem którego naturalne warunki taki „rajski padok” miałby odwzorowywać? – Czy jest ktoś wstanie w linii genealogicznej swojego konia odnaleźć to pokolenie które zostało złapane jako dzikie gdzieś na stepie?

<t></t>
maku
08-09-2011, 12:51 PM #29

Tak się zastanawiam.
Bo obie strony maja moim zdaniem swoje racje.
Mam tylko takie pytania.
Co jest zdrowsze – bardziej naturalne?
Ciągły ruch w czasie pobytu na padoku na zróżnicowanym podłożu rozłożony na cały dzień?
Czy też „załatwienie” tej odległości w ciągu np. godziny czy dwóch treningu?
Ile tak naprawdę nasze konie mają wspólnego z dzikim koniem którego naturalne warunki taki „rajski padok” miałby odwzorowywać? – Czy jest ktoś wstanie w linii genealogicznej swojego konia odnaleźć to pokolenie które zostało złapane jako dzikie gdzieś na stepie?


<t></t>

Dagmara Matuszak

Senior Member

719
08-09-2011, 01:30 PM #30
Paddock paradise ma odwzorowywać warunki, w jakich żyją mustangi. Czyli nie dzikie konie, tylko konie zdziczałe, wywodzące się od koni hiszpańskich konkwistadorów - w większości andaluzyjskich, arabskich i berberyjskich, z domieszką innych "domowych" ras, na przykład folblutów, dolaną na przestrzeni wieków. Są wyizolowane stada które nadal są prawie identyczne pokrojowo z rasami hiszpańskimi.

Więc tak naprawdę można się dogrzebać koneksji Smile, biorąc pod uwagę że chyba każdy folblut, a co za tym idzie praktycznie każdy szlachetny koń wierzchowy na kontynencie europejskim ma wśród przodków te same 3 ogiery arabskie Big Grin.

maku Co jest zdrowsze – bardziej naturalne?
Ciągły ruch w czasie pobytu na padoku na zróżnicowanym podłożu rozłożony na cały dzień?
Czy też „załatwienie” tej odległości w ciągu np. godziny czy dwóch treningu?

no właśnie.

<r><SIZE size="85"><s></s><I><s></s><COLOR color="#808080"><s></s>They're dangerous at both ends and crafty in the middle.<br/>
<e>
</e></COLOR><e>
</e></I><e>
</e></SIZE></r>
Dagmara Matuszak
08-09-2011, 01:30 PM #30

Paddock paradise ma odwzorowywać warunki, w jakich żyją mustangi. Czyli nie dzikie konie, tylko konie zdziczałe, wywodzące się od koni hiszpańskich konkwistadorów - w większości andaluzyjskich, arabskich i berberyjskich, z domieszką innych "domowych" ras, na przykład folblutów, dolaną na przestrzeni wieków. Są wyizolowane stada które nadal są prawie identyczne pokrojowo z rasami hiszpańskimi.

Więc tak naprawdę można się dogrzebać koneksji Smile, biorąc pod uwagę że chyba każdy folblut, a co za tym idzie praktycznie każdy szlachetny koń wierzchowy na kontynencie europejskim ma wśród przodków te same 3 ogiery arabskie Big Grin.

maku Co jest zdrowsze – bardziej naturalne?
Ciągły ruch w czasie pobytu na padoku na zróżnicowanym podłożu rozłożony na cały dzień?
Czy też „załatwienie” tej odległości w ciągu np. godziny czy dwóch treningu?

no właśnie.


<r><SIZE size="85"><s></s><I><s></s><COLOR color="#808080"><s></s>They're dangerous at both ends and crafty in the middle.<br/>
<e>
</e></COLOR><e>
</e></I><e>
</e></SIZE></r>

Strony (3): Wstecz 1 2 3 Dalej
 
  • 0 głosów - średnia: 0
Użytkownicy przeglądający ten wątek:
 1 gości
Użytkownicy przeglądający ten wątek:
 1 gości