Nie chce skakać
Nie chce skakać
Kobyłka w ogóle nie chce skakać, nawet te najmniejsze przeszkody, które mogłaby przejść stępem są dla niej problemem. Nie znam jej przeszłości, właściciel mówił że jest zepsuta i to dlatego czasami buntuje się podczas jazdy, nagle zatrzymuje się i zaczyna cofać, kombinator straszny. Pięknie reaguje na pomoce, tylko czasami jej odbija zwłaszcza przy wyjściu z padoku. To jestem w stanie sama skorygować, powoli dogaduje się z kobyłką. Prawdziwym problemem są przeszkody, unika ich jak ognia... Czy są jakieś ćwiczenia, żeby przekonać ją do tego minimalnego wysiłku?Proszę o jak najwięcej propozycji
Zacząć od początku, a więc od przechodzenia przez drągi w stępie.
I nie próbowac skakać na koniu który nie współpracuje z jeźdźcem bez skoków-nic z tego nie będzie.
Najpierw trzeba konia ujeździć, przywrócić zaufanie i chęć do pracy a dopiero potem można skakać.
A skoki luzem?
Też tak myślałam. Właściciel na siłe probował na niej skakać, nawet za innymi koniami nie chciała. W ogóle nie próbuje na niej galopować, w kłusie przez te swoje wywijasy prawie wlazła w elektryczny paśnik i obie dostałybyśmy kopniaka Ogólnie jest grzeczna, ale przez te jej kilkusekundowe odpały może zrobić sobie krzywde i mi przy okazji też... Jutro przygotuje drągi i zobacze jak zareaguje
Dodam, że kobyłka przy siodłaniu zaczyna obgryzać różne rzeczy, a gdy na nią wsiadam napiera na mnie i strasznie się wierci, robi to ze stresu przed jazdą? Czy jazda może być stresogenna dla konia?
Kiedyś jeździłam w zaprzyjaźnionej stajni na hanowerskiej kobyłce która była po wysokim sporcie. Była bardzo, bardzo grzeczna, ujeżdżeniowo zrobiona fantastycznie, odpowiadała na najdelikatniej użyte pomoce, chętna do pracy szczera-normalnie anioł nie koń... aż do momentu w którym chciałam przejść przez drążki w kłusie, myślałam że rozniesie mnie, zabije siebie i że obie nie wyjdziemy z tego żywo, takiego czegoś nie widziałam nigdy w życiu. Nie widząc sensu dalszego przekonywania ja do przejścia przez drążku odpuściłam, ale kobyłka całą resztę jazdy była bardzo zestresowana, spięta, a obok leżących drążków nie chciała nawet przechodzić. Potem zapytałam właściciela co z nią jest?? Okazało się że kobyłka miała poważny wypadek na przeszkodzie kilka lat temu zanim ją kupił i że drążki i przeszkody wzbudzają w niej takie reakcje, on ją kupił bo sam był nielotem i nie szukał konia do skoków a a do spacerów w terenie i podciągnięcia się ujeżdżeniowo więc była idealna.Może i z Twoim koniem jest podobnie, może ma złe wspomnienia, boi się i dlatego tak reaguje?? Radziłabym zacząć wszystko od początku, powolutku, na spokojnie. Problemy przy wsiadaniu także mogą wiązać się ze stresem.
A ile kobyłka ma lat?