Hipologia Kategoria Konie chcą nas rozumieć Zdrowie koni sportowych -nieprawidłowości

Zdrowie koni sportowych -nieprawidłowości

Zdrowie koni sportowych -nieprawidłowości

Strony (5): Wstecz 1 2 3 4 5 Dalej
Lutejaxx

Administrator

2,782
12-13-2007, 02:28 PM #31
a ja się bardzo cieszę jeśli ktoś uczciwie dzięki własnej pracy i talentowi zarabia pieniądze!!!

I takim właśnie ludziom życzę jak największej ilości tej kasy...żeby o niej nie myśleli i realizowali swoje zamierzenia.

Popatrzcie ile dobrego taki Parelli zrobił dla koni! Oby wszyscy tak zarabiali!

Poza tym nie oszukujmy się, ale dzięki temu biznesowi bardzo wiele ludzi mogło poznać nowe możliwości kontaktowania się z koniem.
Lutejaxx
12-13-2007, 02:28 PM #31

a ja się bardzo cieszę jeśli ktoś uczciwie dzięki własnej pracy i talentowi zarabia pieniądze!!!

I takim właśnie ludziom życzę jak największej ilości tej kasy...żeby o niej nie myśleli i realizowali swoje zamierzenia.

Popatrzcie ile dobrego taki Parelli zrobił dla koni! Oby wszyscy tak zarabiali!

Poza tym nie oszukujmy się, ale dzięki temu biznesowi bardzo wiele ludzi mogło poznać nowe możliwości kontaktowania się z koniem.

ecossaise

Member

69
12-13-2007, 02:30 PM #32
zapewne a raczej na pewno ma Pan racje co do całego sztabu tak czy siak jest to marketingowe mistrzostwo świata Wink

ajj jednocześnie pisałyśmyWink

"a ja się bardzo cieszę jeśli ktoś uczciwie dzięki własnej pracy i talentowi zarabia pieniądze!!!"
myśle, że idee ma swoją ale jest osobą już do pewnego stopnia wykreowaną i ten biznes zacząłbyc bardziej "sygnowany jego nazwiskiem"niż do końca jego jako osoby Wink

"I takim właśnie ludziom życzę jak największej ilości tej kasy...żeby o niej nie myśleli i realizowali swoje zamierzenia."
niech zarabia ale niech mu kaska nie strzeli do głowy bo wtedy wszystko może runąc..

"Popatrzcie ile dobrego taki Parelli zrobił dla koni! Oby wszyscy tak zarabiali!"
gdyby wszyscy tak chcieli zarabiac to nik by nie zarobił :lol:

"Poza tym nie oszukujmy się, ale dzięki temu biznesowi bardzo wiele ludzi mogło poznać nowe możliwości kontaktowania się z koniem. "
nie tyle nawet "nowe"możliwości co wogóle jaką kolwiek możliwośc poza siła i "maszynowym"traktowaniem konia

<t>aleksandra i kucyk jumping teamSmile</t>
ecossaise
12-13-2007, 02:30 PM #32

zapewne a raczej na pewno ma Pan racje co do całego sztabu tak czy siak jest to marketingowe mistrzostwo świata Wink

ajj jednocześnie pisałyśmyWink

"a ja się bardzo cieszę jeśli ktoś uczciwie dzięki własnej pracy i talentowi zarabia pieniądze!!!"
myśle, że idee ma swoją ale jest osobą już do pewnego stopnia wykreowaną i ten biznes zacząłbyc bardziej "sygnowany jego nazwiskiem"niż do końca jego jako osoby Wink

"I takim właśnie ludziom życzę jak największej ilości tej kasy...żeby o niej nie myśleli i realizowali swoje zamierzenia."
niech zarabia ale niech mu kaska nie strzeli do głowy bo wtedy wszystko może runąc..

"Popatrzcie ile dobrego taki Parelli zrobił dla koni! Oby wszyscy tak zarabiali!"
gdyby wszyscy tak chcieli zarabiac to nik by nie zarobił :lol:

"Poza tym nie oszukujmy się, ale dzięki temu biznesowi bardzo wiele ludzi mogło poznać nowe możliwości kontaktowania się z koniem. "
nie tyle nawet "nowe"możliwości co wogóle jaką kolwiek możliwośc poza siła i "maszynowym"traktowaniem konia


<t>aleksandra i kucyk jumping teamSmile</t>

Trusia

Senior Member

324
12-13-2007, 04:02 PM #33
Z jakiś względów wątek o „złym sporcie” przerodził się w wątek o PNH.

PNH nie jest zbudowane na marketingu, ale na wiedzy i długoletnim doświadczeniu Pata, na jego „koniarstwie”. Dzięki Lindzie to koniarstwo zostało „przetłumaczone” i utrwalone, przez co stało się zrozumiałe i szerzej dostępne. A trzecia osoba – Mark Weiler – to koniarstwo sprzedaje. Te trzy osoby kształtują działalność firmy. Tak jak powiedział Trener, zdolności marketingowe Marka w żaden sposób nie negują savvy Pata. Bez Pata by nie było Lindy, bez Pata i Lindy by nie było Marka. Ale Pat ze swoja końską wiedzą by pracował bez Lindy i Marka, tylko by był mniej sławny. Dlatego nie rozumiem, dlaczego tak często ludzie sukces firmy traktują jako zarzut wobec całego programu, a nie widzą tego, o czym pisała Duchowa: co w tym złego, gdy ktoś zarabia własną pracą i talentem nie krzywdząc przy tym nikogo? Gdyby nie było sprzedawcy, ile ludzi by mogło korzystać z wiedzy Pata?

Dla mnie mistrzostwo marketingowe jest wtedy, gdy sprzedaje się bubel i udaje sie go ludziom wcisnąć. Ale nie odmawiajmy ludziom zdrowego rozsądku. Odpowiednim marketingiem można człowieka zachęcić do rozpoczęcia czy wypróbowania czegoś. Ale jak się nie widzi efektów, to nie brnie się dalej. Jeśli uwierzę reklamie, że jakaś pasta wybieli mi zęby, a po jej użyciu zęby zrobią się czarne, to nie kupię kolejnej tuby tylko dlatego, że ktoś będzie mi wmawiał, że tak jest super i mam zniewalający uśmiech.

A że to kosztuje? Niestety, wszystko kosztuje. Nawet teoretycznie bezpłatna nauka w szkołach publicznych kosztuje, bezpłatne leczenie też kosztuje.

<t>Jeśli twój koń jest zbyt czysty, spędzasz z nim za mało czasu.</t>
Trusia
12-13-2007, 04:02 PM #33

Z jakiś względów wątek o „złym sporcie” przerodził się w wątek o PNH.

PNH nie jest zbudowane na marketingu, ale na wiedzy i długoletnim doświadczeniu Pata, na jego „koniarstwie”. Dzięki Lindzie to koniarstwo zostało „przetłumaczone” i utrwalone, przez co stało się zrozumiałe i szerzej dostępne. A trzecia osoba – Mark Weiler – to koniarstwo sprzedaje. Te trzy osoby kształtują działalność firmy. Tak jak powiedział Trener, zdolności marketingowe Marka w żaden sposób nie negują savvy Pata. Bez Pata by nie było Lindy, bez Pata i Lindy by nie było Marka. Ale Pat ze swoja końską wiedzą by pracował bez Lindy i Marka, tylko by był mniej sławny. Dlatego nie rozumiem, dlaczego tak często ludzie sukces firmy traktują jako zarzut wobec całego programu, a nie widzą tego, o czym pisała Duchowa: co w tym złego, gdy ktoś zarabia własną pracą i talentem nie krzywdząc przy tym nikogo? Gdyby nie było sprzedawcy, ile ludzi by mogło korzystać z wiedzy Pata?

Dla mnie mistrzostwo marketingowe jest wtedy, gdy sprzedaje się bubel i udaje sie go ludziom wcisnąć. Ale nie odmawiajmy ludziom zdrowego rozsądku. Odpowiednim marketingiem można człowieka zachęcić do rozpoczęcia czy wypróbowania czegoś. Ale jak się nie widzi efektów, to nie brnie się dalej. Jeśli uwierzę reklamie, że jakaś pasta wybieli mi zęby, a po jej użyciu zęby zrobią się czarne, to nie kupię kolejnej tuby tylko dlatego, że ktoś będzie mi wmawiał, że tak jest super i mam zniewalający uśmiech.

A że to kosztuje? Niestety, wszystko kosztuje. Nawet teoretycznie bezpłatna nauka w szkołach publicznych kosztuje, bezpłatne leczenie też kosztuje.


<t>Jeśli twój koń jest zbyt czysty, spędzasz z nim za mało czasu.</t>

Sowa

Member

137
12-13-2007, 05:21 PM #34
Trusia Ale każdy pretekst jest dobry, żeby kogoś obrazić, prawda? A na tym forum miało tego nie być.

A kogóż to ja obraziłam?
No mógłby się poczuć obrażony ten ktoś szprycujący konie dopingiem, kogo nazwałam "mendą".
Jakoś nie poczówam się do większej ilości pokrzywdzonych w tym wątku.

No chyba że tu już braźliwym jest twierdzenie że klasyczne sposoby układania konia to nie samo zło i szatani a Parelli z Robertsem nie wynależli niczego od nowa tylko już znane opakowali po nowemu. :?

Nie znalazłam u mistrzów klasyki nawoływania do siłowego układania koni, do traktowania ich jak maszynki, do okrócieństwa - wręcz przeciwnie.

<t>Być jak Lucky Luke</t>
Sowa
12-13-2007, 05:21 PM #34

Trusia Ale każdy pretekst jest dobry, żeby kogoś obrazić, prawda? A na tym forum miało tego nie być.

A kogóż to ja obraziłam?
No mógłby się poczuć obrażony ten ktoś szprycujący konie dopingiem, kogo nazwałam "mendą".
Jakoś nie poczówam się do większej ilości pokrzywdzonych w tym wątku.

No chyba że tu już braźliwym jest twierdzenie że klasyczne sposoby układania konia to nie samo zło i szatani a Parelli z Robertsem nie wynależli niczego od nowa tylko już znane opakowali po nowemu. :?

Nie znalazłam u mistrzów klasyki nawoływania do siłowego układania koni, do traktowania ich jak maszynki, do okrócieństwa - wręcz przeciwnie.


<t>Być jak Lucky Luke</t>

Lutejaxx

Administrator

2,782
12-13-2007, 08:28 PM #35
z pewnością jedno jest pewne : Pat Parelli nie przyczynia sie do pogorszenia zdrowia koni sportowych.!

a jeśli ktokolwiek, on czy inni /klasycy itp./zarabia na promowaniu dobra koni i jeźdźców to super.Kasa w życiu jest bardzo ważna i daje wiele, chociażby poczucie bezpieczeństwa i nie tylko Parelli, ale wszyscy wszyscy uczciwi ludzie , promujący dobro powinni tą kasę mieć.

Mnie w tej chwili nie stać ani na sprzęt PNH ani na kursy, ale jeśli kogoś stać to super...Może kiedyś i mnie będzie. A jak nie, to też nic...poprzyglądam się z dala różnym fajnym wartościom, które tworzą ludzie dla koni i dla siebie. A ja zrobię to na co mnie stać.

Chociażby na oburzenie przeciwko np. sterydom w jeździectwie. Chociażby na kupienie ziół antyalergicznych mojej klaczy zamiast sobie czekolady. Wszystko jest takie proste.

Jeszcze jedno: ja nie jestem osoba z PNH..tzn. nie jestem w tym sensie, że uważam to za jedynie słuszną drogę. Takich dróg jest wiele. I ścieżek pobocznych.

I wierzę, że podobnie może być w sporcie...że można wygrywać, realizować jakieś swoje ambicje bez niszczenia koni. I siebie - bo niszcząc swego przyjaciela niszczy się też siebie. Staje się jakby "brzydszym" człowiekiem.

Ale dość tego moralizowania hahahaha...może wejdźmy w temat...jeśli się da trochę bardziej.
Lutejaxx
12-13-2007, 08:28 PM #35

z pewnością jedno jest pewne : Pat Parelli nie przyczynia sie do pogorszenia zdrowia koni sportowych.!

a jeśli ktokolwiek, on czy inni /klasycy itp./zarabia na promowaniu dobra koni i jeźdźców to super.Kasa w życiu jest bardzo ważna i daje wiele, chociażby poczucie bezpieczeństwa i nie tylko Parelli, ale wszyscy wszyscy uczciwi ludzie , promujący dobro powinni tą kasę mieć.

Mnie w tej chwili nie stać ani na sprzęt PNH ani na kursy, ale jeśli kogoś stać to super...Może kiedyś i mnie będzie. A jak nie, to też nic...poprzyglądam się z dala różnym fajnym wartościom, które tworzą ludzie dla koni i dla siebie. A ja zrobię to na co mnie stać.

Chociażby na oburzenie przeciwko np. sterydom w jeździectwie. Chociażby na kupienie ziół antyalergicznych mojej klaczy zamiast sobie czekolady. Wszystko jest takie proste.

Jeszcze jedno: ja nie jestem osoba z PNH..tzn. nie jestem w tym sensie, że uważam to za jedynie słuszną drogę. Takich dróg jest wiele. I ścieżek pobocznych.

I wierzę, że podobnie może być w sporcie...że można wygrywać, realizować jakieś swoje ambicje bez niszczenia koni. I siebie - bo niszcząc swego przyjaciela niszczy się też siebie. Staje się jakby "brzydszym" człowiekiem.

Ale dość tego moralizowania hahahaha...może wejdźmy w temat...jeśli się da trochę bardziej.

ecossaise

Member

69
12-13-2007, 08:54 PM #36
jasne że da się bardziej Wink ja o zdrowiu konia skokowego moge mówic godzinami tylko jakieś pytanie konstruktywne by się przydało bo ja tak sama zacząc nie umiem :oops:

Trusiu nikt tu nie neguje wiedzy Parellego i tego że ją promuje. Poprostu ja podziwiam mistrzostowo marketingu(które wcale nie musi wciska bubla żeby byc mistrzostwem)tak samo z drogi PNH można zawrócic jak się komuś podoba bardziej coś innego...

<t>aleksandra i kucyk jumping teamSmile</t>
ecossaise
12-13-2007, 08:54 PM #36

jasne że da się bardziej Wink ja o zdrowiu konia skokowego moge mówic godzinami tylko jakieś pytanie konstruktywne by się przydało bo ja tak sama zacząc nie umiem :oops:

Trusiu nikt tu nie neguje wiedzy Parellego i tego że ją promuje. Poprostu ja podziwiam mistrzostowo marketingu(które wcale nie musi wciska bubla żeby byc mistrzostwem)tak samo z drogi PNH można zawrócic jak się komuś podoba bardziej coś innego...


<t>aleksandra i kucyk jumping teamSmile</t>

Sowa

Member

137
12-13-2007, 09:36 PM #37
I masz całkowitą rację Duchowa w tym co napisałaś teraz.
Tak właśnie myślę, dobre jest to co dobre w każdym z nurtów, a to co złe dzieje się z końmi to wynika już z ułomnej ludzkiej natury a nie z tego ze jedna szkoła jest cacy a druga fuj bo jedni używają linki a drudzy to wędzidła. Dlatego nie podobają mi się uogólnienia pod adresem któregokolwiek nurtu.

Myślę że wiekszośc jest tu na tyle dorosła, ze powinna odróżniać to co oferują idee od tego co wyprawiają pod ich sztandarami poszczególni ludzie w sporcie.

<t>Być jak Lucky Luke</t>
Sowa
12-13-2007, 09:36 PM #37

I masz całkowitą rację Duchowa w tym co napisałaś teraz.
Tak właśnie myślę, dobre jest to co dobre w każdym z nurtów, a to co złe dzieje się z końmi to wynika już z ułomnej ludzkiej natury a nie z tego ze jedna szkoła jest cacy a druga fuj bo jedni używają linki a drudzy to wędzidła. Dlatego nie podobają mi się uogólnienia pod adresem któregokolwiek nurtu.

Myślę że wiekszośc jest tu na tyle dorosła, ze powinna odróżniać to co oferują idee od tego co wyprawiają pod ich sztandarami poszczególni ludzie w sporcie.


<t>Być jak Lucky Luke</t>

Ailusia

Posting Freak

809
12-20-2007, 11:28 PM #38
Hm... takie coś znalazłam:
http://www.horsedeathwatch.com/
Sad

<r><SIZE size="85"><s></s><I><s></s><COLOR color="#000080"><s></s>"After all is said and done, more is said than done." <e></e></COLOR><COLOR color="#00BF00"><s></s>Posadź drzewo!<e></e></COLOR><e></e></I><e></e></SIZE></r>
Ailusia
12-20-2007, 11:28 PM #38

Hm... takie coś znalazłam:
http://www.horsedeathwatch.com/
Sad


<r><SIZE size="85"><s></s><I><s></s><COLOR color="#000080"><s></s>"After all is said and done, more is said than done." <e></e></COLOR><COLOR color="#00BF00"><s></s>Posadź drzewo!<e></e></COLOR><e></e></I><e></e></SIZE></r>

Wojciech Mickunas

Posting Freak

1,126
12-21-2007, 08:30 AM #39
P O R A Ż A JĄ C E :!:
Chociaż znajdą się tacy którzy powiedzą ,że w wypadkach samochodowych tyle ludzi ginie w jednym kraju w ciągu tygodnia.
Ale kto im każe jeździć samochodami?
Wojciech Mickunas
12-21-2007, 08:30 AM #39

P O R A Ż A JĄ C E :!:
Chociaż znajdą się tacy którzy powiedzą ,że w wypadkach samochodowych tyle ludzi ginie w jednym kraju w ciągu tygodnia.
Ale kto im każe jeździć samochodami?

Guli

Posting Freak

1,701
12-21-2007, 09:14 AM #40
Cry

Choć nie oglądałam , ani nie czytałam dalej.
Nie jestem w stanie.. cos ze mna nie tak :?

<r><COLOR color="#FF0000"><s></s>Mając na uwadze zachowanie dobrego klimatu i poziomu dyskusji „Guli” została usunięta z grona użytkowników forum hipologia.pl. <e></e></COLOR></r>
Guli
12-21-2007, 09:14 AM #40

Cry

Choć nie oglądałam , ani nie czytałam dalej.
Nie jestem w stanie.. cos ze mna nie tak :?


<r><COLOR color="#FF0000"><s></s>Mając na uwadze zachowanie dobrego klimatu i poziomu dyskusji „Guli” została usunięta z grona użytkowników forum hipologia.pl. <e></e></COLOR></r>

Ailusia

Posting Freak

809
12-21-2007, 11:49 AM #41
I to w samej Anglii, gdzie jednak można mówić o cywilizacji. Strach pomyśleć co się dzieje gdzie indziej, na przykład kilka kilometrów od mojego domu :x
Ale skoro już... przy wielu koniach jest napisane "pulled up - cośtam - and died". O co chodzi? Że go jeździec szarpnął do góry? Ale po co?
Czytałam że u młodych koni najwrażliwsza jest szyjna część kręgosłupa, bo chyba ostatnia kostnieje. Więc trzeba uważać. Może to dlatego? A czytałam tutaj:
http://www.equinestudies.org/knowledge_base/ranger.html
dobrze że przez pierwszy rok używałam tylko cordeo Wink

<r><SIZE size="85"><s></s><I><s></s><COLOR color="#000080"><s></s>"After all is said and done, more is said than done." <e></e></COLOR><COLOR color="#00BF00"><s></s>Posadź drzewo!<e></e></COLOR><e></e></I><e></e></SIZE></r>
Ailusia
12-21-2007, 11:49 AM #41

I to w samej Anglii, gdzie jednak można mówić o cywilizacji. Strach pomyśleć co się dzieje gdzie indziej, na przykład kilka kilometrów od mojego domu :x
Ale skoro już... przy wielu koniach jest napisane "pulled up - cośtam - and died". O co chodzi? Że go jeździec szarpnął do góry? Ale po co?
Czytałam że u młodych koni najwrażliwsza jest szyjna część kręgosłupa, bo chyba ostatnia kostnieje. Więc trzeba uważać. Może to dlatego? A czytałam tutaj:
http://www.equinestudies.org/knowledge_base/ranger.html
dobrze że przez pierwszy rok używałam tylko cordeo Wink


<r><SIZE size="85"><s></s><I><s></s><COLOR color="#000080"><s></s>"After all is said and done, more is said than done." <e></e></COLOR><COLOR color="#00BF00"><s></s>Posadź drzewo!<e></e></COLOR><e></e></I><e></e></SIZE></r>

T.B.

Member

147
12-22-2007, 09:45 PM #42
Ailusia Hm... takie coś znalazłam:
http://www.horsedeathwatch.com/
Sad
wojciech.mickunas P O R A Ż A JĄ C E :!:
Chociaż znajdą się tacy którzy powiedzą ,że w wypadkach samochodowych tyle ludzi ginie w jednym kraju w ciągu tygodnia.
Ale kto im każe jeździć samochodami?
W wypadkach samochodowych giną nie tylko jadący samochodami i ich też jest więcej niż tych koni.

W jednym wypadku lotniczym ginie 200 osób.
Czy z tego wynika, że latanie jest niebezpieczne? Z tego co wiem wynika, że statystycznie jest to o wiele bezpieczniejszy środek transportu niż samochód.

W samym Newmarket jest rocznie w treningu wyścigowym ponad 2500 koni. Dla całej Anglii ostrożnie pomnożę to razy pięć (ma ktoś dokładne dane?).
W całym PZJ aktualne licencje sportowe ma 3000 koni.
Czy ktoś ma dane, ile z tych 3000 koni ginie rocznie z powodu wypadków? Tylko nie mówcie, że żaden.

Jakie macie propozycje?

Pozwolę sobie uświadomić tym, którzy takiej świadomości nie mają, że nie da się zrobić tak aby nie było wyścigów ale żeby były te konie. Likwidacja wyścigów (co można sobie wyobrazić, skoro w Anglii zlikwidowano polowania na lisy par force) równa się likwidacji wszystkich koni wyścigowych. Z samego Newmarket 2500 koni jedzie do fabryki karmy dla kotów i żadne inne na ich miejsce nie przyjdą.

Teraz opowiedzmy sobie bajeczkę:
wypuszczamy te konie na wolność.
Drapieżniki się cieszą, wreszcie mają jedzenia pod dostatkiem i mogą rozmnażać się jak należy. Nikt nie strzela np. do wilków - przecież nie wyjadają krów i owiec, bo mają koni pod dostatkiem. Jeden wilk zjada rocznie (w kilogramach) odpowiednik jednego konia. Nie wiem jak jest w Anglii z wilkami (teraz lisów mają pod dostatkiem i to coraz więcej w miastach) ale w Polsce tego ginącego gatunku jest tylko kilkaset sztuk i zjadłyby rocznie tylko kilkaset koni.

Zostawiając bajki na boku - życie składa się z życia i śmierci. Na wolności - trawożerne są pokarmem dla mięsożernych. Na konie w niewoli nie polują drapieżniki ale konie płacą inaczej za to, żeby za życia mieć np. tak:

[Obrazek: 98.jpg]

[Obrazek: 95.jpg]

Wprawdzie obrazki są z trochę innej bajki niż tak zwana średnia ale warto je mieć przed oczami. Pamiętając przy tym, że to tylko powierzchowność, pod którą - oprócz tych służących w liczbie więcej niż jeden na każdego konia - kryją się jeszcze najlepsi trenerzy, najlepsi jeźdźcy, najlepsi weterynarze, najlepsi ... ... i wszystko co najlepsze w zakresie bytowania, odnowy biologicznej itede itepe.
T.B.
12-22-2007, 09:45 PM #42

Ailusia Hm... takie coś znalazłam:
http://www.horsedeathwatch.com/
Sad
wojciech.mickunas P O R A Ż A JĄ C E :!:
Chociaż znajdą się tacy którzy powiedzą ,że w wypadkach samochodowych tyle ludzi ginie w jednym kraju w ciągu tygodnia.
Ale kto im każe jeździć samochodami?
W wypadkach samochodowych giną nie tylko jadący samochodami i ich też jest więcej niż tych koni.

W jednym wypadku lotniczym ginie 200 osób.
Czy z tego wynika, że latanie jest niebezpieczne? Z tego co wiem wynika, że statystycznie jest to o wiele bezpieczniejszy środek transportu niż samochód.

W samym Newmarket jest rocznie w treningu wyścigowym ponad 2500 koni. Dla całej Anglii ostrożnie pomnożę to razy pięć (ma ktoś dokładne dane?).
W całym PZJ aktualne licencje sportowe ma 3000 koni.
Czy ktoś ma dane, ile z tych 3000 koni ginie rocznie z powodu wypadków? Tylko nie mówcie, że żaden.

Jakie macie propozycje?

Pozwolę sobie uświadomić tym, którzy takiej świadomości nie mają, że nie da się zrobić tak aby nie było wyścigów ale żeby były te konie. Likwidacja wyścigów (co można sobie wyobrazić, skoro w Anglii zlikwidowano polowania na lisy par force) równa się likwidacji wszystkich koni wyścigowych. Z samego Newmarket 2500 koni jedzie do fabryki karmy dla kotów i żadne inne na ich miejsce nie przyjdą.

Teraz opowiedzmy sobie bajeczkę:
wypuszczamy te konie na wolność.
Drapieżniki się cieszą, wreszcie mają jedzenia pod dostatkiem i mogą rozmnażać się jak należy. Nikt nie strzela np. do wilków - przecież nie wyjadają krów i owiec, bo mają koni pod dostatkiem. Jeden wilk zjada rocznie (w kilogramach) odpowiednik jednego konia. Nie wiem jak jest w Anglii z wilkami (teraz lisów mają pod dostatkiem i to coraz więcej w miastach) ale w Polsce tego ginącego gatunku jest tylko kilkaset sztuk i zjadłyby rocznie tylko kilkaset koni.

Zostawiając bajki na boku - życie składa się z życia i śmierci. Na wolności - trawożerne są pokarmem dla mięsożernych. Na konie w niewoli nie polują drapieżniki ale konie płacą inaczej za to, żeby za życia mieć np. tak:

[Obrazek: 98.jpg]

[Obrazek: 95.jpg]

Wprawdzie obrazki są z trochę innej bajki niż tak zwana średnia ale warto je mieć przed oczami. Pamiętając przy tym, że to tylko powierzchowność, pod którą - oprócz tych służących w liczbie więcej niż jeden na każdego konia - kryją się jeszcze najlepsi trenerzy, najlepsi jeźdźcy, najlepsi weterynarze, najlepsi ... ... i wszystko co najlepsze w zakresie bytowania, odnowy biologicznej itede itepe.

Ailusia

Posting Freak

809
12-22-2007, 10:02 PM #43
Chcesz powiedzieć, że wyścigi konne istnieją po to, żeby wilki się za bardzo nie rozmnażały? Wink
Jest wiele ras koni i innych zwierząt, których przedstawicieli na sztuki jest stosunkowo mało. Przeważnie z korzyścią dla rasy. Zapotrzebowanie jest małe, ale przekłada się to na wyższą jakość "potrzebujących"... nie jest to to samo, co ginący gatunek dzikich zwierząt. Tu cenne geny tak łatwo nie wygasną. Z kolei nadmiar przedstawicieli danej rasy zwykle działa na jej szkodę... co także widać po koniach xx.
Podobno mieszkańcy jakiegoś miasta zaprotestowali przeciwko wybudowaniu im toru wyścigów konnych, ale nie pamiętam gdzie to było Wink

<r><SIZE size="85"><s></s><I><s></s><COLOR color="#000080"><s></s>"After all is said and done, more is said than done." <e></e></COLOR><COLOR color="#00BF00"><s></s>Posadź drzewo!<e></e></COLOR><e></e></I><e></e></SIZE></r>
Ailusia
12-22-2007, 10:02 PM #43

Chcesz powiedzieć, że wyścigi konne istnieją po to, żeby wilki się za bardzo nie rozmnażały? Wink
Jest wiele ras koni i innych zwierząt, których przedstawicieli na sztuki jest stosunkowo mało. Przeważnie z korzyścią dla rasy. Zapotrzebowanie jest małe, ale przekłada się to na wyższą jakość "potrzebujących"... nie jest to to samo, co ginący gatunek dzikich zwierząt. Tu cenne geny tak łatwo nie wygasną. Z kolei nadmiar przedstawicieli danej rasy zwykle działa na jej szkodę... co także widać po koniach xx.
Podobno mieszkańcy jakiegoś miasta zaprotestowali przeciwko wybudowaniu im toru wyścigów konnych, ale nie pamiętam gdzie to było Wink


<r><SIZE size="85"><s></s><I><s></s><COLOR color="#000080"><s></s>"After all is said and done, more is said than done." <e></e></COLOR><COLOR color="#00BF00"><s></s>Posadź drzewo!<e></e></COLOR><e></e></I><e></e></SIZE></r>

T.B.

Member

147
12-22-2007, 10:28 PM #44
Jeśli chodzi o wilki w Polsce, to podrzuciłbym im trochę koniny, żeby było ich więcej (tych wilków).

Najpierw były wyścigi, a potem konie wyścigowe, hodowane specjalnie do wyścigów. Przez przypadek okazało się, że xx nadają się do tworzenia i uszlachetniania innych ras, a nawet razem z oo są ojcem i matką większości dzisiejszych ras na świecie.

Poza wszystkim innym co dzieje się na wyścigach (np. hazard) - wyścigi są jedynym sprawdzianem i kryterium selekcji koni wyścigowych. Nie oszukujmy się Ailusia: nie będzie wyścigów - nie będzie koni wyścigowych. Być może uchowa się mały procent (raczej promil) koni rasy xx ale jaka będzie ich wartość? Jak ich wartość będzie sprawdzana?

Cytat:Z kolei nadmiar przedstawicieli danej rasy zwykle działa na jej szkodę... co także widać po koniach xx.
Ailusia!
Co proponujesz?
T.B.
12-22-2007, 10:28 PM #44

Jeśli chodzi o wilki w Polsce, to podrzuciłbym im trochę koniny, żeby było ich więcej (tych wilków).

Najpierw były wyścigi, a potem konie wyścigowe, hodowane specjalnie do wyścigów. Przez przypadek okazało się, że xx nadają się do tworzenia i uszlachetniania innych ras, a nawet razem z oo są ojcem i matką większości dzisiejszych ras na świecie.

Poza wszystkim innym co dzieje się na wyścigach (np. hazard) - wyścigi są jedynym sprawdzianem i kryterium selekcji koni wyścigowych. Nie oszukujmy się Ailusia: nie będzie wyścigów - nie będzie koni wyścigowych. Być może uchowa się mały procent (raczej promil) koni rasy xx ale jaka będzie ich wartość? Jak ich wartość będzie sprawdzana?

Cytat:Z kolei nadmiar przedstawicieli danej rasy zwykle działa na jej szkodę... co także widać po koniach xx.
Ailusia!
Co proponujesz?

Cejloniara

Posting Freak

1,108
12-23-2007, 05:54 PM #45
T.B. proszę Cię, wyluzuj. Nikt tu o zamykaniu wyścigów nie wspomniał a Ty ze swoich nadinterpretacji czynisz haczyki do przyczepienia swoich ripost. Skup się tylko na tym, co napisane. No i ten cynizm ajajajaj Naparwdę. Strasznie się czasami Ciebie czyta. Wręcz nieprzyjemnie a taki fajny z Ciebie facet. Aż szkoda. Tu nie chodzi o to, że na każdą wypowiedź jakiegoś „uszyszkownika” musisz znaleźć kontrę. Rozkładasz przenośnie na części pierwsze odbierając im urok, a także inne uwagi, które mogłyby tak ładnie pozostać w świadomości czytając w postaci mgiełki. Kiedyś jakiś animals Cię chyba wnerwił, bo na lekkie skojarzenie z szalonymi rycerzami uwalniającymi wszystkie futrzaki reagujesz szybkim wyrzucaniem z siebie ton przegadanych i powszechnie znanych teorii typu, co by było gdyby ktoś uwolnił wszystkie ryby z puszek.
No i co? Koni wyścigowych jest dużo. I wiele ich ginie. I co, nie można się czasem z tego powodu zasmucić? Czy nie powinniśmy być tego świadomi? Czasem zwyczajnie nie chcesz zrozumieć, co ktoś miał do przekazania. Wolisz poszukać luki w użytej metaforze lub porównaniu. Jesteśmy tylko ludźmi. Sam też nie zawsze umiesz się wyrazić. Rozumiem, że trener powiedział o wypadkach samochodowych, bo miał na myśli, że ludzie w przeciwieństwie do koni, są świadomi tego co robią i jakie niebezpieczeństwo ze sobą to niesie (i to jest sens mojej wypowiedzi a nie Twoja przewidywana przeze mnie riposta, że są ludzie też tacy nieświadomi) i sami podejmują decyzje, czy jechać, czy nie. Koń jest skazany na decyzje człowieka. Nie może sobie pomyśleć… „kucze, coś jeszcze nie tak z moją nogą, może lepiej dziś nie biec, bo jeszcze zrobię sobie coś poważnego.” Przykre, że wiele ludzi jednak naraża swoje konia na niebezpieczeństwo i tak podejrzewam ginie wiele koni – koni, które z przyczyn zdrowotnych lub źle trenowane, nie powinny były biec. To rzeczywiście przykre, bo wtedy to nie los, wypadek, przypadek odpowiada za życie zwierzaka, a zwykły ludzki brak odpowiedzialności i chciwość.

To, że życie składa się z życia i śmierci wie chyba każdy. Ale przechodzenie do porządku dziennego nad śmiercią niesprawiedliwą lub nawet niezawinioną przemocą i okrucieństwem jest chyba nie bardzo ok. Konie giną w strasznych wypadkach, czasem zaskakujących nawet ich jeźdźców (patrz Luron i Jacek Zagor) i trudno mówić o winie kogokolwiek. Na koniach życie tracą i ludzie. To póki co dla nikogo nie były argumenty za tym, by na konie nie wsiadać itd. Dla mnie też nie jest. Ale co innego, gdy człowiek z własnej głupoty, lenistwa, chciwości, ambicji, naraża na niebezpieczeństwo zdrowie zupełnie oddanego w jego ręce zwierzaka. Mrozi mnie Twoja rezygnacja wobec tych wszystkich złych rzeczy, które się dzieją i jest w zupełnej sprzeczności z tym, co robisz. Rozumiem, że nie byłoby dla Ciebie kłopotem ruszyć z kopyta z Warszawy do Wersalu po drodze zmieniając w karczmach konie zajechane na śmierć, bo Ci się spieszyło? Dla mnie do tego sprowadza się Twoja wypowiedź, że konie płacą swoim życiem za opiekę, i że zwyczajnie trzeba się z tym pogodzić, bo tak urządziła to matka natura. Wyprowadzasz tu z naturalizmu jakieś obrzydliwe skrajności, które skutecznie mogą ogłuszyć sumienie i sprawić, że ciepło się zrobi w fotelu przy kominku w czasie gdy 400 km dalej giną dzieci w jakimś omyłkowym nalocie. Jasne, że nie można nic zrobić, by im pomóc. Ale trzeba być choć tego świadomym!

Ja akurat jestem trochę jednak wierząca i uważam, że obowiązkiem człowieka jest opiekowanie się zwierzętami i to za nic.

<t>Mówimy o sobie „miłośnicy koni”. Warto postarać się o to, by choć trochę Twój koń był Twoim miłośnikiem. To jest fair.</t>
Cejloniara
12-23-2007, 05:54 PM #45

T.B. proszę Cię, wyluzuj. Nikt tu o zamykaniu wyścigów nie wspomniał a Ty ze swoich nadinterpretacji czynisz haczyki do przyczepienia swoich ripost. Skup się tylko na tym, co napisane. No i ten cynizm ajajajaj Naparwdę. Strasznie się czasami Ciebie czyta. Wręcz nieprzyjemnie a taki fajny z Ciebie facet. Aż szkoda. Tu nie chodzi o to, że na każdą wypowiedź jakiegoś „uszyszkownika” musisz znaleźć kontrę. Rozkładasz przenośnie na części pierwsze odbierając im urok, a także inne uwagi, które mogłyby tak ładnie pozostać w świadomości czytając w postaci mgiełki. Kiedyś jakiś animals Cię chyba wnerwił, bo na lekkie skojarzenie z szalonymi rycerzami uwalniającymi wszystkie futrzaki reagujesz szybkim wyrzucaniem z siebie ton przegadanych i powszechnie znanych teorii typu, co by było gdyby ktoś uwolnił wszystkie ryby z puszek.
No i co? Koni wyścigowych jest dużo. I wiele ich ginie. I co, nie można się czasem z tego powodu zasmucić? Czy nie powinniśmy być tego świadomi? Czasem zwyczajnie nie chcesz zrozumieć, co ktoś miał do przekazania. Wolisz poszukać luki w użytej metaforze lub porównaniu. Jesteśmy tylko ludźmi. Sam też nie zawsze umiesz się wyrazić. Rozumiem, że trener powiedział o wypadkach samochodowych, bo miał na myśli, że ludzie w przeciwieństwie do koni, są świadomi tego co robią i jakie niebezpieczeństwo ze sobą to niesie (i to jest sens mojej wypowiedzi a nie Twoja przewidywana przeze mnie riposta, że są ludzie też tacy nieświadomi) i sami podejmują decyzje, czy jechać, czy nie. Koń jest skazany na decyzje człowieka. Nie może sobie pomyśleć… „kucze, coś jeszcze nie tak z moją nogą, może lepiej dziś nie biec, bo jeszcze zrobię sobie coś poważnego.” Przykre, że wiele ludzi jednak naraża swoje konia na niebezpieczeństwo i tak podejrzewam ginie wiele koni – koni, które z przyczyn zdrowotnych lub źle trenowane, nie powinny były biec. To rzeczywiście przykre, bo wtedy to nie los, wypadek, przypadek odpowiada za życie zwierzaka, a zwykły ludzki brak odpowiedzialności i chciwość.

To, że życie składa się z życia i śmierci wie chyba każdy. Ale przechodzenie do porządku dziennego nad śmiercią niesprawiedliwą lub nawet niezawinioną przemocą i okrucieństwem jest chyba nie bardzo ok. Konie giną w strasznych wypadkach, czasem zaskakujących nawet ich jeźdźców (patrz Luron i Jacek Zagor) i trudno mówić o winie kogokolwiek. Na koniach życie tracą i ludzie. To póki co dla nikogo nie były argumenty za tym, by na konie nie wsiadać itd. Dla mnie też nie jest. Ale co innego, gdy człowiek z własnej głupoty, lenistwa, chciwości, ambicji, naraża na niebezpieczeństwo zdrowie zupełnie oddanego w jego ręce zwierzaka. Mrozi mnie Twoja rezygnacja wobec tych wszystkich złych rzeczy, które się dzieją i jest w zupełnej sprzeczności z tym, co robisz. Rozumiem, że nie byłoby dla Ciebie kłopotem ruszyć z kopyta z Warszawy do Wersalu po drodze zmieniając w karczmach konie zajechane na śmierć, bo Ci się spieszyło? Dla mnie do tego sprowadza się Twoja wypowiedź, że konie płacą swoim życiem za opiekę, i że zwyczajnie trzeba się z tym pogodzić, bo tak urządziła to matka natura. Wyprowadzasz tu z naturalizmu jakieś obrzydliwe skrajności, które skutecznie mogą ogłuszyć sumienie i sprawić, że ciepło się zrobi w fotelu przy kominku w czasie gdy 400 km dalej giną dzieci w jakimś omyłkowym nalocie. Jasne, że nie można nic zrobić, by im pomóc. Ale trzeba być choć tego świadomym!

Ja akurat jestem trochę jednak wierząca i uważam, że obowiązkiem człowieka jest opiekowanie się zwierzętami i to za nic.


<t>Mówimy o sobie „miłośnicy koni”. Warto postarać się o to, by choć trochę Twój koń był Twoim miłośnikiem. To jest fair.</t>

Strony (5): Wstecz 1 2 3 4 5 Dalej
 
  • 0 głosów - średnia: 0
Użytkownicy przeglądający ten wątek:
 1 gości
Użytkownicy przeglądający ten wątek:
 1 gości