Hipologia Kategoria Konie chcą nas rozumieć Jak sobie radzić z agresywnym koniem?

Jak sobie radzić z agresywnym koniem?

Jak sobie radzić z agresywnym koniem?

Strony (2): 1 2 Dalej
sekfana

Junior Member

8
07-19-2010, 04:12 PM #1
Od niedawna mam pod opieką 4 letnią klacz. Ona zawsze gryzie i kopie przy czyszczeniu i siodłaniu. Co mam robić, żeby ją tego odłuczyć? Big Grin

<t></t>
sekfana
07-19-2010, 04:12 PM #1

Od niedawna mam pod opieką 4 letnią klacz. Ona zawsze gryzie i kopie przy czyszczeniu i siodłaniu. Co mam robić, żeby ją tego odłuczyć? Big Grin


<t></t>

Lutejaxx

Administrator

2,782
07-19-2010, 04:22 PM #2
...może nic..... Big Grin

<t></t>
Lutejaxx
07-19-2010, 04:22 PM #2

...może nic..... Big Grin


<t></t>

Wojciech Mickunas

Posting Freak

1,126
07-19-2010, 05:27 PM #3
Czy w innych okolicznościach też gryzie i kopie , czy tylko przy czyszczeniu i siodłaniu. Jeśli tylko w okolicznościach o których piszesz tak się zachowuje , to nie nazywałbym tego zachowania agresją . Jest to raczej wyraźne demonstrowanie niechęci do tych zabiegów , a także niechęci do człowieka , który to wykonuje . Przyczyn należałoby szukać jak zwykle w "historii" , bo takie zachowania nie biorą się z niczego . Znając źródło takich zachowań łatwiej jest znaleźć sposób postępowania i drogę do ich wyeliminowania .

<t>Nie mogę zrozumieć, dlaczego ludzie, zamiast próbować zapanować nad kilkudziesięcioma dekagramami końskiego mózgu, koncentrują się wyłącznie na tym, żeby okiełznać 500kg jego mięsni!</t>
Wojciech Mickunas
07-19-2010, 05:27 PM #3

Czy w innych okolicznościach też gryzie i kopie , czy tylko przy czyszczeniu i siodłaniu. Jeśli tylko w okolicznościach o których piszesz tak się zachowuje , to nie nazywałbym tego zachowania agresją . Jest to raczej wyraźne demonstrowanie niechęci do tych zabiegów , a także niechęci do człowieka , który to wykonuje . Przyczyn należałoby szukać jak zwykle w "historii" , bo takie zachowania nie biorą się z niczego . Znając źródło takich zachowań łatwiej jest znaleźć sposób postępowania i drogę do ich wyeliminowania .


<t>Nie mogę zrozumieć, dlaczego ludzie, zamiast próbować zapanować nad kilkudziesięcioma dekagramami końskiego mózgu, koncentrują się wyłącznie na tym, żeby okiełznać 500kg jego mięsni!</t>

07-19-2010, 05:54 PM #4
Ja kiedyś miałam pod opieką takiego konia który tak samo kopał przy siodłaniu i czyszczeniu a był to wynik kastracji, starałam się przy każdym obrządku podchodzić do niego niezwykle łagodnie, koń był uwiązany aby nie stwarzał zagrozenia a ja troche czyściłam , troche drapałam go po szyjce co bardzo potem polubił i prawie się kład, starałam się aby doznał przy czyszczeniu tyle miłych wrażeń aby nie kojarzył sobie tego zle, na koniec czasem dostał marchewke, po jakimś czasie kiedy zobaczył że na jego agresywne zaczepki ja nie reaguje karceniem zaufał mi w takim stopniu że mogłam podchodzić juz do tylnich nóg a wczesniej nie było można podchodzic za siodło bo kon kopał na boki.
Zajeło mi to całe wakacje ale warto było.

<r>do niedawna : pasor <E>Wink</E><br/>
<br/>
Bez zwierząt dusza ludzka umarłaby z samotności - przysłowie Indian</r>
Paulina Derezińska
07-19-2010, 05:54 PM #4

Ja kiedyś miałam pod opieką takiego konia który tak samo kopał przy siodłaniu i czyszczeniu a był to wynik kastracji, starałam się przy każdym obrządku podchodzić do niego niezwykle łagodnie, koń był uwiązany aby nie stwarzał zagrozenia a ja troche czyściłam , troche drapałam go po szyjce co bardzo potem polubił i prawie się kład, starałam się aby doznał przy czyszczeniu tyle miłych wrażeń aby nie kojarzył sobie tego zle, na koniec czasem dostał marchewke, po jakimś czasie kiedy zobaczył że na jego agresywne zaczepki ja nie reaguje karceniem zaufał mi w takim stopniu że mogłam podchodzić juz do tylnich nóg a wczesniej nie było można podchodzic za siodło bo kon kopał na boki.
Zajeło mi to całe wakacje ale warto było.


<r>do niedawna : pasor <E>Wink</E><br/>
<br/>
Bez zwierząt dusza ludzka umarłaby z samotności - przysłowie Indian</r>

07-21-2010, 05:53 PM #5
może ją coś boli ...

<t></t>
Iwona Gasparewicz
07-21-2010, 05:53 PM #5

może ją coś boli ...


<t></t>

Juha

Junior Member

32
10-19-2012, 08:25 PM #6
witam!
mam poważny problem ze źrebakiem.. wcześniej była przyjacielska, nie dawno została odstawiona od matki jak równieź inny źrebak. Zaczęły razem wychodzić na padok. tamta klaczka jest źle nastawiona do ludzi, szczurzy sie, kopie, gryzie i atakuje gdy ktoś wejdzie na pastwisku. i moja klaczka zaczęła 'kopiować' tamtej zachowania. narazie zaczęła sie bardzo szczurzyć i próbuje gryźć. nie wiem co robić? może lepiej je rozdzielić? czy taki odsadek może trafić do stada dorosłych koni? proszę o pomoc. i z góry dziękuję Smile

<t></t>
Juha
10-19-2012, 08:25 PM #6

witam!
mam poważny problem ze źrebakiem.. wcześniej była przyjacielska, nie dawno została odstawiona od matki jak równieź inny źrebak. Zaczęły razem wychodzić na padok. tamta klaczka jest źle nastawiona do ludzi, szczurzy sie, kopie, gryzie i atakuje gdy ktoś wejdzie na pastwisku. i moja klaczka zaczęła 'kopiować' tamtej zachowania. narazie zaczęła sie bardzo szczurzyć i próbuje gryźć. nie wiem co robić? może lepiej je rozdzielić? czy taki odsadek może trafić do stada dorosłych koni? proszę o pomoc. i z góry dziękuję Smile


<t></t>

Magda Pawlowicz

Posting Freak

913
10-19-2012, 08:52 PM #7
U mnie zawsze źrebaki chodziły normalnie, w całym stadzie, czyli wszystko razem. no, oczywiście ogierki do momentu, kiedy odkrywały, że są ogierkami:-)
Ale dość często można się spotkać z taką metodą że źrebaki chodzą tylko z innymi źrebakami, tak się robiło w stadninach. Ale ja myślę, że to nie jest dobre, bo nie ma "klaczy alfa", która mogłaby uczyć "gówniarzy" końskiego savoir vivru.
Jeśli jest taka możliwość to ja bym te oba źrebaki dała ze starszymi klaczami-niech je nauczą, że nie wszystko wolno!

<r><URL url="http://www.wwr.com.pl/spoleczenosc-jezdziecka-wwr/blogi-jezdzieckie-wwr/122-magda-pawlowicz/trening-koni"><LINK_TEXT text="http://www.wwr.com.pl/spoleczenosc-jezd ... ening-koni">http://www.wwr.com.pl/spoleczenosc-jezdziecka-wwr/blogi-jezdzieckie-wwr/122-magda-pawlowicz/trening-koni</LINK_TEXT></URL><br/>
<URL url="http://www.whitemare.nets.pl">http://www.whitemare.nets.pl</URL></r>
Magda Pawlowicz
10-19-2012, 08:52 PM #7

U mnie zawsze źrebaki chodziły normalnie, w całym stadzie, czyli wszystko razem. no, oczywiście ogierki do momentu, kiedy odkrywały, że są ogierkami:-)
Ale dość często można się spotkać z taką metodą że źrebaki chodzą tylko z innymi źrebakami, tak się robiło w stadninach. Ale ja myślę, że to nie jest dobre, bo nie ma "klaczy alfa", która mogłaby uczyć "gówniarzy" końskiego savoir vivru.
Jeśli jest taka możliwość to ja bym te oba źrebaki dała ze starszymi klaczami-niech je nauczą, że nie wszystko wolno!


<r><URL url="http://www.wwr.com.pl/spoleczenosc-jezdziecka-wwr/blogi-jezdzieckie-wwr/122-magda-pawlowicz/trening-koni"><LINK_TEXT text="http://www.wwr.com.pl/spoleczenosc-jezd ... ening-koni">http://www.wwr.com.pl/spoleczenosc-jezdziecka-wwr/blogi-jezdzieckie-wwr/122-magda-pawlowicz/trening-koni</LINK_TEXT></URL><br/>
<URL url="http://www.whitemare.nets.pl">http://www.whitemare.nets.pl</URL></r>

Juha

Junior Member

32
10-23-2012, 04:22 PM #8
a duże konie na pewno nic jej nie zrobią? problem taki że w stadzie dużych koni jest matka drugiej klaczki, a zostałą odsadzona tydzień temu. narazie wprowadziliśmy do nich jedną dorosła klacz, myśłałąm ze sie po prawiło ale niestety tak było przez dwa dni i znowu sie szczurzy i zaczyna gryźć

<t></t>
Juha
10-23-2012, 04:22 PM #8

a duże konie na pewno nic jej nie zrobią? problem taki że w stadzie dużych koni jest matka drugiej klaczki, a zostałą odsadzona tydzień temu. narazie wprowadziliśmy do nich jedną dorosła klacz, myśłałąm ze sie po prawiło ale niestety tak było przez dwa dni i znowu sie szczurzy i zaczyna gryźć


<t></t>

Magda Pawlowicz

Posting Freak

913
10-23-2012, 06:08 PM #9
A jak była puszczana przed odsadzeniem?
przecież chodziła chyba z innymi końmi?
czy tylko z matką?
Jeśli źrebię chodzi razem z matką w stadzie to potem należy zabrać ze stada matkę (na jakiś czas) a źrebaka zostawić w tym stadzie, w którym był.
Wtedy nic mu nie grozi, bo jest w stadzie z którym już jest zżyty

<r><URL url="http://www.wwr.com.pl/spoleczenosc-jezdziecka-wwr/blogi-jezdzieckie-wwr/122-magda-pawlowicz/trening-koni"><LINK_TEXT text="http://www.wwr.com.pl/spoleczenosc-jezd ... ening-koni">http://www.wwr.com.pl/spoleczenosc-jezdziecka-wwr/blogi-jezdzieckie-wwr/122-magda-pawlowicz/trening-koni</LINK_TEXT></URL><br/>
<URL url="http://www.whitemare.nets.pl">http://www.whitemare.nets.pl</URL></r>
Magda Pawlowicz
10-23-2012, 06:08 PM #9

A jak była puszczana przed odsadzeniem?
przecież chodziła chyba z innymi końmi?
czy tylko z matką?
Jeśli źrebię chodzi razem z matką w stadzie to potem należy zabrać ze stada matkę (na jakiś czas) a źrebaka zostawić w tym stadzie, w którym był.
Wtedy nic mu nie grozi, bo jest w stadzie z którym już jest zżyty


<r><URL url="http://www.wwr.com.pl/spoleczenosc-jezdziecka-wwr/blogi-jezdzieckie-wwr/122-magda-pawlowicz/trening-koni"><LINK_TEXT text="http://www.wwr.com.pl/spoleczenosc-jezd ... ening-koni">http://www.wwr.com.pl/spoleczenosc-jezdziecka-wwr/blogi-jezdzieckie-wwr/122-magda-pawlowicz/trening-koni</LINK_TEXT></URL><br/>
<URL url="http://www.whitemare.nets.pl">http://www.whitemare.nets.pl</URL></r>

Rubinowa

Junior Member

3
02-10-2013, 07:55 PM #10
Witam
Śledzę różne watki na tym forum od długiego czasu, dlatego postanowiłam wreszcie zasięgnąć porady na temat mojej klaczy.

W czerwcu 2010r. zamieniłam dużego ślązaka na 4 letnią siwą małopolankę.
Nie znam jej przeszłości, a informacje od jej byłego właściciela nie wydają mi się wiarygodne.
Kobyła miała dawać nogi i chodzić na lonży, a w rzeczywistości była kompletnym "surowcem".
Początki były trudne, ponieważ Siwa nie była nauczona podstaw, wyrośnięta kobyła nie potrafiła chodzić na uwiązie, wchodziła na człowieka, nie reagowała na bodźce (taka gruboskórna).
Wykazywała zero szacunku wobec człowieka, wtedy pomogły nam metody naturalne. na dzień dzisiejszy Siwa w pełni akcpetuje osoby, które zna z poczatków pracy. Problem pojawia się gdy podchodzi do niej osoba,której ona nie zna.
Próbuje wtedy dominować, straszyć. Kolejny problem to jej zachowanie w stajni. Zza drzwi boksu kłapie zębami, kładzie uszy, w momencie wejścia do boksu jest grzeczna.

Nie wiem jak na nią wpłynąć. Mam nieodparte wrażenie, że ona doskonale wie, że tak nie wolno, a mimo to nadal to robi.
Chciałabym aby inne osoby mogły swobodnie przejść przez stajnie i chociaż ją wyczyścić.

<t></t>
Rubinowa
02-10-2013, 07:55 PM #10

Witam
Śledzę różne watki na tym forum od długiego czasu, dlatego postanowiłam wreszcie zasięgnąć porady na temat mojej klaczy.

W czerwcu 2010r. zamieniłam dużego ślązaka na 4 letnią siwą małopolankę.
Nie znam jej przeszłości, a informacje od jej byłego właściciela nie wydają mi się wiarygodne.
Kobyła miała dawać nogi i chodzić na lonży, a w rzeczywistości była kompletnym "surowcem".
Początki były trudne, ponieważ Siwa nie była nauczona podstaw, wyrośnięta kobyła nie potrafiła chodzić na uwiązie, wchodziła na człowieka, nie reagowała na bodźce (taka gruboskórna).
Wykazywała zero szacunku wobec człowieka, wtedy pomogły nam metody naturalne. na dzień dzisiejszy Siwa w pełni akcpetuje osoby, które zna z poczatków pracy. Problem pojawia się gdy podchodzi do niej osoba,której ona nie zna.
Próbuje wtedy dominować, straszyć. Kolejny problem to jej zachowanie w stajni. Zza drzwi boksu kłapie zębami, kładzie uszy, w momencie wejścia do boksu jest grzeczna.

Nie wiem jak na nią wpłynąć. Mam nieodparte wrażenie, że ona doskonale wie, że tak nie wolno, a mimo to nadal to robi.
Chciałabym aby inne osoby mogły swobodnie przejść przez stajnie i chociaż ją wyczyścić.


<t></t>

Jacob Spahis

Posting Freak

2,301
02-11-2013, 09:04 AM #11
Przestawienie ze ślązaka na małopolaka jest zwrotem na zadzie. Różnica w charakterze jest ogromna i do tego ten wiek...

Życzę wytrwałości zwłaszcza, że przywództwo nie jest dane raz na zawsze.

Ps. Koń nie wie że robi źle, bo robi dobrze - każdy nowy w stadzie musi zająć należne miejsce i "najlepiej za mną".

<r>"Naprzód z długą swobodnie opuszczoną szyją o rozluźnionych, lecz elastycznych mięśniach, z lekkim przodem, czułym pyskiem i sprężystym zadem!" (<I><s></s>A. Królikiewicz<e></e></I>)<br/>
<br/>
<URL url="http://www.bazakoni.pl/horse_86431.html">http://www.bazakoni.pl/horse_86431.html</URL></r>
Jacob Spahis
02-11-2013, 09:04 AM #11

Przestawienie ze ślązaka na małopolaka jest zwrotem na zadzie. Różnica w charakterze jest ogromna i do tego ten wiek...

Życzę wytrwałości zwłaszcza, że przywództwo nie jest dane raz na zawsze.

Ps. Koń nie wie że robi źle, bo robi dobrze - każdy nowy w stadzie musi zająć należne miejsce i "najlepiej za mną".


<r>"Naprzód z długą swobodnie opuszczoną szyją o rozluźnionych, lecz elastycznych mięśniach, z lekkim przodem, czułym pyskiem i sprężystym zadem!" (<I><s></s>A. Królikiewicz<e></e></I>)<br/>
<br/>
<URL url="http://www.bazakoni.pl/horse_86431.html">http://www.bazakoni.pl/horse_86431.html</URL></r>

Joanna Dobrzyńska

Posting Freak

910
02-11-2013, 09:47 AM #12
JakubSpahisKolańczyk Przestawienie ze ślązaka na małopolaka jest zwrotem na zadzie. Różnica w charakterze jest ogromna i do tego ten wiek...
Dokładnie.
Poza tym weź pod uwagę, że spora część mlp czy xo to konie dla jednego jeźdźca/właściciela. Są oddane, wierne i warte uwagi i pracy więc pracuj nad przyjaźnią, bo serca mają wielkie, a "szczurzeniem się" przez kraty boksu nie przejmuj się- to raczej nie zniknie. Moje baby cały czas tak mają i można się przyzwyczaić :wink: z czym było mi ciężko, ale da się. To my musimy się cały czas uczyć. Poza tym zamieniłaś... śląskiego wałacha (?) na klacz, ich psychika się różni jak męska i kobieca Big Grin . Klacze cały czas pracują by ich było na wierzchu. Do tego dochodzi jeszcze ruja.
Dasz radę.

<r>"Zdobądź serce swojego konia, potem dotrzyj do jego umysłu, a wtedy będziesz mógł użyć siły jego według swego zamysłu"<br/>
<br/>
<COLOR color="#400040"><s></s><URL url="http://www.stajniabartodziej.republika.pl">www.stajniabartodziej.republika.pl</URL><e></e></COLOR></r>
Joanna Dobrzyńska
02-11-2013, 09:47 AM #12

JakubSpahisKolańczyk Przestawienie ze ślązaka na małopolaka jest zwrotem na zadzie. Różnica w charakterze jest ogromna i do tego ten wiek...
Dokładnie.
Poza tym weź pod uwagę, że spora część mlp czy xo to konie dla jednego jeźdźca/właściciela. Są oddane, wierne i warte uwagi i pracy więc pracuj nad przyjaźnią, bo serca mają wielkie, a "szczurzeniem się" przez kraty boksu nie przejmuj się- to raczej nie zniknie. Moje baby cały czas tak mają i można się przyzwyczaić :wink: z czym było mi ciężko, ale da się. To my musimy się cały czas uczyć. Poza tym zamieniłaś... śląskiego wałacha (?) na klacz, ich psychika się różni jak męska i kobieca Big Grin . Klacze cały czas pracują by ich było na wierzchu. Do tego dochodzi jeszcze ruja.
Dasz radę.


<r>"Zdobądź serce swojego konia, potem dotrzyj do jego umysłu, a wtedy będziesz mógł użyć siły jego według swego zamysłu"<br/>
<br/>
<COLOR color="#400040"><s></s><URL url="http://www.stajniabartodziej.republika.pl">www.stajniabartodziej.republika.pl</URL><e></e></COLOR></r>

Rubinowa

Junior Member

3
02-11-2013, 05:41 PM #13
Kochani, winna jestem Wam szersze wytłumaczenie Smile
W stajni mam 7 koni, w tym od 7 lat wałaszka (zajeżdżałam go gdy był ogierem Wink)
A z ślązakiem nie pracowałam, był nasz ale miał swojego opiekuna. Większość koni jakie mam to sp, a niegdyś same folbluty Smile
Wiem doskonale, ze to inny charakter, ale nie wiem jak nauczyć ją, że ma szanować wszystkich.
To nie jest normalne, że atakuje innych zza boksu. Potrafi obrazić się gdy wsiada na nią inna osoba niż ja.
W stadzie porządek wprowadza ona, ale jest w 100% podporządkowana wałachowi, który nie jest najwyżej w stadzie.
U nas to wszystko zawiłe Big Grin

<t></t>
Rubinowa
02-11-2013, 05:41 PM #13

Kochani, winna jestem Wam szersze wytłumaczenie Smile
W stajni mam 7 koni, w tym od 7 lat wałaszka (zajeżdżałam go gdy był ogierem Wink)
A z ślązakiem nie pracowałam, był nasz ale miał swojego opiekuna. Większość koni jakie mam to sp, a niegdyś same folbluty Smile
Wiem doskonale, ze to inny charakter, ale nie wiem jak nauczyć ją, że ma szanować wszystkich.
To nie jest normalne, że atakuje innych zza boksu. Potrafi obrazić się gdy wsiada na nią inna osoba niż ja.
W stadzie porządek wprowadza ona, ale jest w 100% podporządkowana wałachowi, który nie jest najwyżej w stadzie.
U nas to wszystko zawiłe Big Grin


<t></t>

Magda Pawlowicz

Posting Freak

913
02-11-2013, 06:31 PM #14
Bywają konie, które długo są nieufne do obcych, z reguły wałachy (mieliśmy kiedyś konia stróżującego, pies nie był potrzebny:-) ale klaczom też się zdarza
Moja Jamajka (pisałam tu o niej sporo, to dość specyficzny koń:-) do dziś zgadza się na obcego tylko pod pewnymi warunkami. Co prawda nie straszy ale ostatnio nauczyła latać naszego weta a obcemu nie da się złapać na łące za skarby świata!
Kiedyś na jeździe miałam taką sytuację: Sylwia, która na niej jeździła zjeżdza już po jeździe za innymi końmi (koń pracował całkiem normalnie) ja zostałam na placu, chyba ktos mnie zagadał. KObyła zeszła z placu, po czym zatrzymała się, obróciła i czeka na mnie! Mimo że inne konie poszły i Sylwia ją uporczywie usiłowała poprowadzić za innymi-ona czekała na mnie!

A wracając do twojego problemu-czas i cierpliwość. Wprowadzać po jednej osobie, stopniowo, aż koń zaakceptuje jakąś tam grupę ludzi. Z tym, że to mają być ludzie kompetentni, nie koniecznie jeżdżący ale umiejący chodzić koło koni i nade wszystko tacy, którzy nie dadzą się zdominować.

<r><URL url="http://www.wwr.com.pl/spoleczenosc-jezdziecka-wwr/blogi-jezdzieckie-wwr/122-magda-pawlowicz/trening-koni"><LINK_TEXT text="http://www.wwr.com.pl/spoleczenosc-jezd ... ening-koni">http://www.wwr.com.pl/spoleczenosc-jezdziecka-wwr/blogi-jezdzieckie-wwr/122-magda-pawlowicz/trening-koni</LINK_TEXT></URL><br/>
<URL url="http://www.whitemare.nets.pl">http://www.whitemare.nets.pl</URL></r>
Magda Pawlowicz
02-11-2013, 06:31 PM #14

Bywają konie, które długo są nieufne do obcych, z reguły wałachy (mieliśmy kiedyś konia stróżującego, pies nie był potrzebny:-) ale klaczom też się zdarza
Moja Jamajka (pisałam tu o niej sporo, to dość specyficzny koń:-) do dziś zgadza się na obcego tylko pod pewnymi warunkami. Co prawda nie straszy ale ostatnio nauczyła latać naszego weta a obcemu nie da się złapać na łące za skarby świata!
Kiedyś na jeździe miałam taką sytuację: Sylwia, która na niej jeździła zjeżdza już po jeździe za innymi końmi (koń pracował całkiem normalnie) ja zostałam na placu, chyba ktos mnie zagadał. KObyła zeszła z placu, po czym zatrzymała się, obróciła i czeka na mnie! Mimo że inne konie poszły i Sylwia ją uporczywie usiłowała poprowadzić za innymi-ona czekała na mnie!

A wracając do twojego problemu-czas i cierpliwość. Wprowadzać po jednej osobie, stopniowo, aż koń zaakceptuje jakąś tam grupę ludzi. Z tym, że to mają być ludzie kompetentni, nie koniecznie jeżdżący ale umiejący chodzić koło koni i nade wszystko tacy, którzy nie dadzą się zdominować.


<r><URL url="http://www.wwr.com.pl/spoleczenosc-jezdziecka-wwr/blogi-jezdzieckie-wwr/122-magda-pawlowicz/trening-koni"><LINK_TEXT text="http://www.wwr.com.pl/spoleczenosc-jezd ... ening-koni">http://www.wwr.com.pl/spoleczenosc-jezdziecka-wwr/blogi-jezdzieckie-wwr/122-magda-pawlowicz/trening-koni</LINK_TEXT></URL><br/>
<URL url="http://www.whitemare.nets.pl">http://www.whitemare.nets.pl</URL></r>

Karolina Jaskulska

Posting Freak

803
02-14-2013, 10:25 AM #15
Też mam konia, który był bardzo nieufny do ludzi. Bał się ludzi przez to, że nie miał z nimi kontaktu i od razu straszył lub nawet atakował, gdy człowiek był za blisko, a nie było gdzie uciec.

Po pewnym czasie zostałam zaakceptowana, ale był problem z kowalem, weterynarzem i innymi facetami.
Na dziewczyny reagowała mniej agresywnie i z mniejszą niechęcią.
Problem rozwiązał się po dwóch latach. Może nie do końca, ale przynajmniej wiem, że ludzie w okolicy sa bezpieczni.
Ja prosiłam ludzi w stajni, żeby przy mnie podnosili nogi, głaskali, wsiadali na konia. Na padoku raczej była nieuchwytna, ale i to się zmieniło ...
Do tej pory w boksie, jak się wchodzi, to kładzie uszy, potrafi też kłapnąc zębami w powietrzu, ale racze się wycofuje w kącik, więc nie do końca efekt jest taki jaki bym sobie życzyła, ale widac postepy.

Myślę, że jeżeli koń atakuje ludzi przechodzących to warto zainwestować w tabliczkę informująca, że koń gryzie, żeby obyło się bez wypadków

<t>nie ma trudnych koni, są tylko trudni ludzie...</t>
Karolina Jaskulska
02-14-2013, 10:25 AM #15

Też mam konia, który był bardzo nieufny do ludzi. Bał się ludzi przez to, że nie miał z nimi kontaktu i od razu straszył lub nawet atakował, gdy człowiek był za blisko, a nie było gdzie uciec.

Po pewnym czasie zostałam zaakceptowana, ale był problem z kowalem, weterynarzem i innymi facetami.
Na dziewczyny reagowała mniej agresywnie i z mniejszą niechęcią.
Problem rozwiązał się po dwóch latach. Może nie do końca, ale przynajmniej wiem, że ludzie w okolicy sa bezpieczni.
Ja prosiłam ludzi w stajni, żeby przy mnie podnosili nogi, głaskali, wsiadali na konia. Na padoku raczej była nieuchwytna, ale i to się zmieniło ...
Do tej pory w boksie, jak się wchodzi, to kładzie uszy, potrafi też kłapnąc zębami w powietrzu, ale racze się wycofuje w kącik, więc nie do końca efekt jest taki jaki bym sobie życzyła, ale widac postepy.

Myślę, że jeżeli koń atakuje ludzi przechodzących to warto zainwestować w tabliczkę informująca, że koń gryzie, żeby obyło się bez wypadków


<t>nie ma trudnych koni, są tylko trudni ludzie...</t>

Strony (2): 1 2 Dalej
 
  • 0 głosów - średnia: 0
Użytkownicy przeglądający ten wątek:
 1 gości
Użytkownicy przeglądający ten wątek:
 1 gości