Hipologia Kategoria Chów koni - i wszystko, co z nim związane Ochwat przyczyny i zapobieganie

Ochwat przyczyny i zapobieganie

Ochwat przyczyny i zapobieganie

Strony (2): 1 2 Dalej
Lutejaxx

Administrator

2,782
05-04-2010, 07:36 PM #1
Ochwat,przyczyny ,zapobieganie i leczenie logicznie opisane w książce dr Strasser pt OCHWAT ,zainteresowanych namawiam do zapoznania ..http://www.larix.lublin.pl/product_info.php/products_id/13409
warto tez zapoznac sie z atrykułem
http://koniefryzyjskie.org.pl/n/index.ph...t&Itemid=2

<t></t>
Lutejaxx
05-04-2010, 07:36 PM #1

Ochwat,przyczyny ,zapobieganie i leczenie logicznie opisane w książce dr Strasser pt OCHWAT ,zainteresowanych namawiam do zapoznania ..http://www.larix.lublin.pl/product_info.php/products_id/13409
warto tez zapoznac sie z atrykułem
http://koniefryzyjskie.org.pl/n/index.ph...t&Itemid=2


<t></t>

Karolina Jaskulska

Posting Freak

803
05-04-2010, 10:07 PM #2
nie no bo wcale nie bło juz takiego tematu :evil:

<t>nie ma trudnych koni, są tylko trudni ludzie...</t>
Karolina Jaskulska
05-04-2010, 10:07 PM #2

nie no bo wcale nie bło juz takiego tematu :evil:


<t>nie ma trudnych koni, są tylko trudni ludzie...</t>

Lutejaxx

Administrator

2,782
05-05-2010, 07:28 AM #3
trzeba zauważyc ze obecna wiedza [w tym leczenie nt .]weterynaryjna -podrecznikowa np Choroby koni i leczenie http://wysylkowa.pl/ks716855.html, i opisana w sieci jest fałszywa i nielogiczna
np tu http://pl.euroanimal.eu/Ochwat
przy tej chorobie nie wolno kuć ani truć konia chemią !

Ochwat jest najczesciej wynikiem nieprawidłowej korekcji kopyt i nieodpowiednich warunków utrzymania.
ta choroba nie jest znana u koni dzikich ,ani u koni utrzymywanych w naturalnych warunkach
znane sa czynniki uszkadzające które zmieniają tworzywo kopytowe az do momentu w którym nie moze ono pełnic zadania połączenia kośćca z puszką kopytową :
a są to
-zbyt strome ustawienie kosci
-zbyt miekkie podłoze
-kucie
-niedobór ruchu


krótko mówiąc na ochwat zapadają konie przez naszą niewiedze i naszą wygode utrzymywania w klatkach Sad

co roku konie cierpią i padają na różne choroby szczególnie kopytowe w tym na ochwat przez nas ,przez nasz -brak wiedzy i brak odpowiedniego szkolenia!

<t></t>
Lutejaxx
05-05-2010, 07:28 AM #3

trzeba zauważyc ze obecna wiedza [w tym leczenie nt .]weterynaryjna -podrecznikowa np Choroby koni i leczenie http://wysylkowa.pl/ks716855.html, i opisana w sieci jest fałszywa i nielogiczna
np tu http://pl.euroanimal.eu/Ochwat
przy tej chorobie nie wolno kuć ani truć konia chemią !

Ochwat jest najczesciej wynikiem nieprawidłowej korekcji kopyt i nieodpowiednich warunków utrzymania.
ta choroba nie jest znana u koni dzikich ,ani u koni utrzymywanych w naturalnych warunkach
znane sa czynniki uszkadzające które zmieniają tworzywo kopytowe az do momentu w którym nie moze ono pełnic zadania połączenia kośćca z puszką kopytową :
a są to
-zbyt strome ustawienie kosci
-zbyt miekkie podłoze
-kucie
-niedobór ruchu


krótko mówiąc na ochwat zapadają konie przez naszą niewiedze i naszą wygode utrzymywania w klatkach Sad

co roku konie cierpią i padają na różne choroby szczególnie kopytowe w tym na ochwat przez nas ,przez nasz -brak wiedzy i brak odpowiedniego szkolenia!


<t></t>

Jacob Spahis

Posting Freak

2,301
05-05-2010, 07:47 AM #4
sen ta choroba nie jest znana u koni dzikich ,ani u koni utrzymywanych w naturalnych warunkach
Oczywiście, że nie, bo konie w naturze, które zachorują są zjadane.

<r>"Naprzód z długą swobodnie opuszczoną szyją o rozluźnionych, lecz elastycznych mięśniach, z lekkim przodem, czułym pyskiem i sprężystym zadem!" (<I><s></s>A. Królikiewicz<e></e></I>)<br/>
<br/>
<URL url="http://www.bazakoni.pl/horse_86431.html">http://www.bazakoni.pl/horse_86431.html</URL></r>
Jacob Spahis
05-05-2010, 07:47 AM #4

sen ta choroba nie jest znana u koni dzikich ,ani u koni utrzymywanych w naturalnych warunkach
Oczywiście, że nie, bo konie w naturze, które zachorują są zjadane.


<r>"Naprzód z długą swobodnie opuszczoną szyją o rozluźnionych, lecz elastycznych mięśniach, z lekkim przodem, czułym pyskiem i sprężystym zadem!" (<I><s></s>A. Królikiewicz<e></e></I>)<br/>
<br/>
<URL url="http://www.bazakoni.pl/horse_86431.html">http://www.bazakoni.pl/horse_86431.html</URL></r>

Lutejaxx

Administrator

2,782
05-05-2010, 07:55 AM #5
Spahis
sen ta choroba nie jest znana u koni dzikich ,ani u koni utrzymywanych w naturalnych warunkach
Oczywiście, że nie, bo konie w naturze, które zachorują są zjadane.

:mrgreen: chyba przez ciebie spahis

<t></t>
Lutejaxx
05-05-2010, 07:55 AM #5

Spahis
sen ta choroba nie jest znana u koni dzikich ,ani u koni utrzymywanych w naturalnych warunkach
Oczywiście, że nie, bo konie w naturze, które zachorują są zjadane.

:mrgreen: chyba przez ciebie spahis


<t></t>

Nygus

Member

67
05-05-2010, 08:18 AM #6
Przeczytałam te artykuły na "fryzyjskiej" stronie ciekawe polecam.
Przestałam w styczniu kuć konia, niestety nadal wszyscy mnie przestrzegają przed złymi skutkami mojej lekkomyślności.
Na domiar złego sama zaczęłam go werkować (pod okiem znającej się na tym Pani Weterynarz) - zupełnie postradałam rozum :-))))

<r>Katarzyna <E>:-)</E><br/>
<URL url="http://www.wharmoniizkoniem.ning.com">http://www.wharmoniizkoniem.ning.com</URL><br/>
<br/>
"Nie sztuką jest kochać konie, sztuką jest sprawić by konie pokochały Ciebie"<br/>
<br/>
"W drodze do sukcesu zawsze mija się porażkę"<br/>
Mickey Rooney</r>
Nygus
05-05-2010, 08:18 AM #6

Przeczytałam te artykuły na "fryzyjskiej" stronie ciekawe polecam.
Przestałam w styczniu kuć konia, niestety nadal wszyscy mnie przestrzegają przed złymi skutkami mojej lekkomyślności.
Na domiar złego sama zaczęłam go werkować (pod okiem znającej się na tym Pani Weterynarz) - zupełnie postradałam rozum :-))))


<r>Katarzyna <E>:-)</E><br/>
<URL url="http://www.wharmoniizkoniem.ning.com">http://www.wharmoniizkoniem.ning.com</URL><br/>
<br/>
"Nie sztuką jest kochać konie, sztuką jest sprawić by konie pokochały Ciebie"<br/>
<br/>
"W drodze do sukcesu zawsze mija się porażkę"<br/>
Mickey Rooney</r>

Maria Masaz

Senior Member

465
05-05-2010, 08:37 AM #7
sen
Spahis
sen ta choroba nie jest znana u koni dzikich ,ani u koni utrzymywanych w naturalnych warunkach
Oczywiście, że nie, bo konie w naturze, które zachorują są zjadane.

:mrgreen: chyba przez ciebie spahis

Skoro mowa (pisze się) o naturze, to przykro mi Sen, to są inne realia -słabsze gatunki, chore nie przeżywają tzw selekcja naturalna bez ingerencji człowieka.

<r><COLOR color="#400000"><s></s><I><s></s>Maria<e></e></I><e></e></COLOR></r>
Maria Masaz
05-05-2010, 08:37 AM #7

sen
Spahis
sen ta choroba nie jest znana u koni dzikich ,ani u koni utrzymywanych w naturalnych warunkach
Oczywiście, że nie, bo konie w naturze, które zachorują są zjadane.

:mrgreen: chyba przez ciebie spahis

Skoro mowa (pisze się) o naturze, to przykro mi Sen, to są inne realia -słabsze gatunki, chore nie przeżywają tzw selekcja naturalna bez ingerencji człowieka.


<r><COLOR color="#400000"><s></s><I><s></s>Maria<e></e></I><e></e></COLOR></r>

Lutejaxx

Administrator

2,782
05-05-2010, 08:51 AM #8
Maria Masaz Skoro mowa (pisze się) o naturze, to przykro mi Sen, to są inne realia -słabsze gatunki, chore nie przeżywają tzw selekcja naturalna bez ingerencji człowieka.

przykro mi Mario ,na ten temat wiecej poczytaj prawdziwych informacji, np Monty Roberts opisuje w swoich książkach życie i śmierć koni w terenie naturalnym ...
mylny także jest pogląd jakoby ogiery żądziły w stadach -są to stare zniedołężniałe klacze Smile
czy także mity ,że dzikie konie są wychudzone,niedożywione itp..
nie mamy pojęcia nt koni ,chowu ,a ci którzy posiadają najmniejszą wiedze -mają najwięcej do powiedzenia Smile

sen, proszę, nie wracajmy do dyskusji personalnych, bo nawet, jeśli uznać, że jesteś Ten Sen, Który Wie, to może inni nie mają "najmniejszej wiedzy", może mają po prostu inną wiedzę, inne doświadczenie i poglądy, nawet jeśli mylne Twoim zdaniem - to skup się na dyskusji nad meritum, bez argumentów ad personam, bo siłą rzeczy narażasz się na ripostę - Cezary Szamreta

<t></t>
Lutejaxx
05-05-2010, 08:51 AM #8

Maria Masaz Skoro mowa (pisze się) o naturze, to przykro mi Sen, to są inne realia -słabsze gatunki, chore nie przeżywają tzw selekcja naturalna bez ingerencji człowieka.

przykro mi Mario ,na ten temat wiecej poczytaj prawdziwych informacji, np Monty Roberts opisuje w swoich książkach życie i śmierć koni w terenie naturalnym ...
mylny także jest pogląd jakoby ogiery żądziły w stadach -są to stare zniedołężniałe klacze Smile
czy także mity ,że dzikie konie są wychudzone,niedożywione itp..
nie mamy pojęcia nt koni ,chowu ,a ci którzy posiadają najmniejszą wiedze -mają najwięcej do powiedzenia Smile

sen, proszę, nie wracajmy do dyskusji personalnych, bo nawet, jeśli uznać, że jesteś Ten Sen, Który Wie, to może inni nie mają "najmniejszej wiedzy", może mają po prostu inną wiedzę, inne doświadczenie i poglądy, nawet jeśli mylne Twoim zdaniem - to skup się na dyskusji nad meritum, bez argumentów ad personam, bo siłą rzeczy narażasz się na ripostę - Cezary Szamreta


<t></t>

Maria Masaz

Senior Member

465
05-05-2010, 09:15 AM #9
Teraz wchodzimy na dywagacje konie w naturalnych warunkach (tak jak inne zwierzęta) stosują selekcje - osobniki silniejsze przeżywają , to, że podczas obserwacji widzi się konie, które bronią swojego stada to jest inna bajka. Czemu konie uciekają przed wilkami, bo to byli ich selekcjonerzy. Mustangi przez wieki ustalały geny i predyspozycje swoich członków, Mustangi żyją obecnie w parkach gdzie ludzie już zdążyli wyselekcjonować samych drapieżników - też były masowo zabijane przez człowieka. Jak odwołasz mnie do badań prowadzonych na przestrzeni dajmy na to 5 lat, a nie na podstawie pojedynczych wyjazdów na polowanie dobrych mustangów , to porozmawiamy. Zwróć uwagę, że Monty wcale nie prowadził badań na temat życia, ale jego celem było obserwacja zachowań, a to są 2 różne sprawy.
Ogiery też mogą stać się przewodnikami stada - też badania były prowadzone, tylko, że klacze zazwyczaj mają silniejszą wolę przeżycia (szukają pokarm także dla swojego potomstwa) i stąd w stadzie często one są alfa, albo jak kto woli przewodnikiem stada szukającym wodopojów, jedzenia, bezpiecznych terenów. Poza tym w stadzie rozróżniamy jeszcze parę innych ważnych funkcji: ostrzegająca przed niebezpieczeństwem, broniąca, reszty nie pamiętam, bo nie nie zapamiętywałam tych faktów.
i jeszcze jedno znawco: ile jest obecnie na świecie żyjących stadnie dzikich koni??
ps ...Nevada, sponsorowany konkurs, w którym myśliwy hultaj... takich jak szczęk kojoty, lisy, rysie, lwy i górskich,
art., może gdzieś po POlsku też się znajdzie: http://ngm.nationalgeographic.com/2009/0...uller-text

Poza tym: tl.automatczne z art o mustangach i dzikich koniach: W połowie 1800 roku, dziki koń ludności wzrosła do ponad dwóch milionów. Następnie w drugiej połowie 19 wieku, w Ameryce Północnej stad dzikich koni zaczęła się kurczyć. Ogrodzenia i gospodarstw wyciąć otwarte zakres Great Plains. Zostali odrzuceni do zdalnego pustynie i Badlands. 20. wieku widział tysiące niewoli do użytku w pierwszej wojnie burskiej i I wojny Później pasz, przemysłu następnie kurczaka pierwszy pies i kot świata, zajętych na nich jako tanie źródło białka żywności. Continental Europejczycy nabyli również miliony funtów mięsa koni USA, niektóre z nich dzikie, do jedzenia.
Jak sądzisz, które najpierw zdołano wyłowić na mięso?? Nie znając wszystkich faktów, trzeba być wstrzemięźliwy w swoich wypowiedziach - co czasami mi się zdarza Wink, a poza tym od dziecka fascynowała mnie dzika przyroda (teraz już jestem starsza, ale nie zwracajcie się do mnie Pani strasza, bo o to poproszę za paręnaście ładnych lat :mrgreen: ).
pozdrawiam

<r><COLOR color="#400000"><s></s><I><s></s>Maria<e></e></I><e></e></COLOR></r>
Maria Masaz
05-05-2010, 09:15 AM #9

Teraz wchodzimy na dywagacje konie w naturalnych warunkach (tak jak inne zwierzęta) stosują selekcje - osobniki silniejsze przeżywają , to, że podczas obserwacji widzi się konie, które bronią swojego stada to jest inna bajka. Czemu konie uciekają przed wilkami, bo to byli ich selekcjonerzy. Mustangi przez wieki ustalały geny i predyspozycje swoich członków, Mustangi żyją obecnie w parkach gdzie ludzie już zdążyli wyselekcjonować samych drapieżników - też były masowo zabijane przez człowieka. Jak odwołasz mnie do badań prowadzonych na przestrzeni dajmy na to 5 lat, a nie na podstawie pojedynczych wyjazdów na polowanie dobrych mustangów , to porozmawiamy. Zwróć uwagę, że Monty wcale nie prowadził badań na temat życia, ale jego celem było obserwacja zachowań, a to są 2 różne sprawy.
Ogiery też mogą stać się przewodnikami stada - też badania były prowadzone, tylko, że klacze zazwyczaj mają silniejszą wolę przeżycia (szukają pokarm także dla swojego potomstwa) i stąd w stadzie często one są alfa, albo jak kto woli przewodnikiem stada szukającym wodopojów, jedzenia, bezpiecznych terenów. Poza tym w stadzie rozróżniamy jeszcze parę innych ważnych funkcji: ostrzegająca przed niebezpieczeństwem, broniąca, reszty nie pamiętam, bo nie nie zapamiętywałam tych faktów.
i jeszcze jedno znawco: ile jest obecnie na świecie żyjących stadnie dzikich koni??
ps ...Nevada, sponsorowany konkurs, w którym myśliwy hultaj... takich jak szczęk kojoty, lisy, rysie, lwy i górskich,
art., może gdzieś po POlsku też się znajdzie: http://ngm.nationalgeographic.com/2009/0...uller-text

Poza tym: tl.automatczne z art o mustangach i dzikich koniach: W połowie 1800 roku, dziki koń ludności wzrosła do ponad dwóch milionów. Następnie w drugiej połowie 19 wieku, w Ameryce Północnej stad dzikich koni zaczęła się kurczyć. Ogrodzenia i gospodarstw wyciąć otwarte zakres Great Plains. Zostali odrzuceni do zdalnego pustynie i Badlands. 20. wieku widział tysiące niewoli do użytku w pierwszej wojnie burskiej i I wojny Później pasz, przemysłu następnie kurczaka pierwszy pies i kot świata, zajętych na nich jako tanie źródło białka żywności. Continental Europejczycy nabyli również miliony funtów mięsa koni USA, niektóre z nich dzikie, do jedzenia.
Jak sądzisz, które najpierw zdołano wyłowić na mięso?? Nie znając wszystkich faktów, trzeba być wstrzemięźliwy w swoich wypowiedziach - co czasami mi się zdarza Wink, a poza tym od dziecka fascynowała mnie dzika przyroda (teraz już jestem starsza, ale nie zwracajcie się do mnie Pani strasza, bo o to poproszę za paręnaście ładnych lat :mrgreen: ).
pozdrawiam


<r><COLOR color="#400000"><s></s><I><s></s>Maria<e></e></I><e></e></COLOR></r>

Jacob Spahis

Posting Freak

2,301
05-05-2010, 09:53 AM #10
Doszliśmy do kolejnej granicy - sen podważył zasady doboru naturalnego. Czekamy na kolejne zaskakujące wypowiedzi.

<r>"Naprzód z długą swobodnie opuszczoną szyją o rozluźnionych, lecz elastycznych mięśniach, z lekkim przodem, czułym pyskiem i sprężystym zadem!" (<I><s></s>A. Królikiewicz<e></e></I>)<br/>
<br/>
<URL url="http://www.bazakoni.pl/horse_86431.html">http://www.bazakoni.pl/horse_86431.html</URL></r>
Jacob Spahis
05-05-2010, 09:53 AM #10

Doszliśmy do kolejnej granicy - sen podważył zasady doboru naturalnego. Czekamy na kolejne zaskakujące wypowiedzi.


<r>"Naprzód z długą swobodnie opuszczoną szyją o rozluźnionych, lecz elastycznych mięśniach, z lekkim przodem, czułym pyskiem i sprężystym zadem!" (<I><s></s>A. Królikiewicz<e></e></I>)<br/>
<br/>
<URL url="http://www.bazakoni.pl/horse_86431.html">http://www.bazakoni.pl/horse_86431.html</URL></r>

Lutejaxx

Administrator

2,782
05-05-2010, 12:36 PM #11
Mario ,niewiele wiesz nt pracy Montego Cezary - sen, ale co z tego? Twoje wpisy też nie udowadniają, że wiesz wiele nt. Monty Robertsa, samo wymienienie nazwiska nie jest tu argumentem,
spahis udzielaj sie w temacie ,nie poza nim ew pilnuj tematów przez siebie założonych Smile Cezary - sen, proszę zostaw tego typu rady dla siebie, nie prowokuj
nygus -tak trzymac,popieram i życze powodzenia i zdrowia szczególnie dla koniska Smile
wracając do tematu

cyt. kopyta mogą pozostac zdrowe tylko wtedy jesli kon ma zapewnioną odpowiednią ilość ruchu by utrzymac stały przepływ krwi przez nie ,
wiec warunki utrzymania i wygląd kopyt mają ogromny wpływ na zdrowy stan kopyt i zagrożenie wystapieniem ochwatu,

nieprawidłowe żywienie jest często uważane za przyczyne ochwatu a winą obarczony jest człowiek opiekujacy sie końmi
wpływ pożywienia jest zwykle przeceniany,
wlascicieli koni które przeszły ochwat lub są ochwacone ,uczy się by słabo karmili konia,często oznacza to karmienie wyłacznie słomą ,ze strachu przed nawrotem choroby,w rezultacie konie dostają puchliny głodowej,jak niedożywione dzieci Afryki,,woda gromadzi sie pod skórą ,co powoduje ze kon , osioł czy człowiek wygląda grubo ,a w rzeczywistości wciąż chudnie ,
by utrzymac najważniejsze organy przy życiu kon przejada własne mięśnie i staje sie coraz słabszy,


kopyta jako narządy umozliwiające przetrwanie przez ucieczke są bardzo odporne na zmiany w pożywieniu.

<t></t>
Lutejaxx
05-05-2010, 12:36 PM #11

Mario ,niewiele wiesz nt pracy Montego Cezary - sen, ale co z tego? Twoje wpisy też nie udowadniają, że wiesz wiele nt. Monty Robertsa, samo wymienienie nazwiska nie jest tu argumentem,
spahis udzielaj sie w temacie ,nie poza nim ew pilnuj tematów przez siebie założonych Smile Cezary - sen, proszę zostaw tego typu rady dla siebie, nie prowokuj
nygus -tak trzymac,popieram i życze powodzenia i zdrowia szczególnie dla koniska Smile
wracając do tematu

cyt. kopyta mogą pozostac zdrowe tylko wtedy jesli kon ma zapewnioną odpowiednią ilość ruchu by utrzymac stały przepływ krwi przez nie ,
wiec warunki utrzymania i wygląd kopyt mają ogromny wpływ na zdrowy stan kopyt i zagrożenie wystapieniem ochwatu,

nieprawidłowe żywienie jest często uważane za przyczyne ochwatu a winą obarczony jest człowiek opiekujacy sie końmi
wpływ pożywienia jest zwykle przeceniany,
wlascicieli koni które przeszły ochwat lub są ochwacone ,uczy się by słabo karmili konia,często oznacza to karmienie wyłacznie słomą ,ze strachu przed nawrotem choroby,w rezultacie konie dostają puchliny głodowej,jak niedożywione dzieci Afryki,,woda gromadzi sie pod skórą ,co powoduje ze kon , osioł czy człowiek wygląda grubo ,a w rzeczywistości wciąż chudnie ,
by utrzymac najważniejsze organy przy życiu kon przejada własne mięśnie i staje sie coraz słabszy,


kopyta jako narządy umozliwiające przetrwanie przez ucieczke są bardzo odporne na zmiany w pożywieniu.


<t></t>

Maria Masaz

Senior Member

465
05-05-2010, 01:23 PM #12
Monty - doktor z psychologi koni , zajmuje się między innymi (głównie) relacjami między człowiekiem a końmi. Swoją wiedzę popiera obserwacjami (nie badaniami nad życiem cało-kształtnym) zachowań koni dzikich.
Może i było to, ale o tym głośno się nie mówi: do badań wybiera się grupę zwierząt (względnie 1 osobnika) i obserwuje się go , monitorując cały czas jego życie przez jakiś dłuższy okres - w badaniach określa się dokładnie jaki to był okres,zapisuje się każde szczegóły, zapisuje się zmiany w otoczeniach, oraz domniemanie co może wpłynąć lub wpłynęło na dany stan - znajdź mi publikacje na ten temat napisaną przez Montego.
pozdrawiam
a Montego b. szanuje, bo jako 1 otworzył mi oczy.
żeby nie psuć atmosfery forum - możesz wysłać prywatnie - eh tutaj o ochwacie jest
Cezary - ja przepraszam, ale jeszcze tylko wyśle linka, do badań, które przeprowadzały dziewczyny w Polsce nad zachowaniem się koni w stadzie (w swojej pracy zawarły określone punkty obserwacji - nad całokształtem zachowań musiałby dużo bardziej się namęczyć i zapewne spędzić dużo więcej czasu - i tak zrobiły kupę dobrej roboty. Oto link: http://www.univ.rzeszow.pl/wbr/zeszyty/p...art042.pdf)

<r><COLOR color="#400000"><s></s><I><s></s>Maria<e></e></I><e></e></COLOR></r>
Maria Masaz
05-05-2010, 01:23 PM #12

Monty - doktor z psychologi koni , zajmuje się między innymi (głównie) relacjami między człowiekiem a końmi. Swoją wiedzę popiera obserwacjami (nie badaniami nad życiem cało-kształtnym) zachowań koni dzikich.
Może i było to, ale o tym głośno się nie mówi: do badań wybiera się grupę zwierząt (względnie 1 osobnika) i obserwuje się go , monitorując cały czas jego życie przez jakiś dłuższy okres - w badaniach określa się dokładnie jaki to był okres,zapisuje się każde szczegóły, zapisuje się zmiany w otoczeniach, oraz domniemanie co może wpłynąć lub wpłynęło na dany stan - znajdź mi publikacje na ten temat napisaną przez Montego.
pozdrawiam
a Montego b. szanuje, bo jako 1 otworzył mi oczy.
żeby nie psuć atmosfery forum - możesz wysłać prywatnie - eh tutaj o ochwacie jest
Cezary - ja przepraszam, ale jeszcze tylko wyśle linka, do badań, które przeprowadzały dziewczyny w Polsce nad zachowaniem się koni w stadzie (w swojej pracy zawarły określone punkty obserwacji - nad całokształtem zachowań musiałby dużo bardziej się namęczyć i zapewne spędzić dużo więcej czasu - i tak zrobiły kupę dobrej roboty. Oto link: http://www.univ.rzeszow.pl/wbr/zeszyty/p...art042.pdf)


<r><COLOR color="#400000"><s></s><I><s></s>Maria<e></e></I><e></e></COLOR></r>

05-05-2010, 06:07 PM #13
Sen to ja Ci na przekor i wstawie artykuł weterynaryjny ;p Nie bede z Toba wchodzic w dyskusje bo wydaje mi sie to bezsensu. Moim zdaniem nie ma jednej skutecznej metody a jesli tych alternatyw jest kilka to kazdy ma wolna wole i wybiera taka jaka uwaza za sluszna i najlepsza dla swojego pupila. Pewnie Autor i wspolautorzy sie nie znaja no ale coz kazdy moze wyrazac swoja opinie Smile
Milego czytania

Ochwat– problem wciąż aktualny.Opis przypadku klinicznego

Ochwat to ostre, jałowe, rozlane, powierzchowne, wysiękowe, surowicze zapalenie tworzywa kopytowego. Defi nicja długa, sprawiająca wrażenie, że wszystko już wiemy o tej chorobie, a jednak, widząc przypadki kierowane do kliniki koni, wydaje się, że ciągle nas zaskakuje. Pomimo tego, że ochwat jest znany lekarzom od bardzo dawna, jego leczenie
wciąż sprawia wiele trudności, gdyż dotyczy całego organizmu, zmian zachodzących w poszczególnych jego układach (2, 6). To, co widzimy w strukturze kopyta, jest efektem końcowym choroby ogólnej i działając na cały organizm zwierzęcia można te zmiany ograniczyć. Główny problem pojawiający się przy ochwacie to zaburzenia ukrwienia w kopycie na poziomie krążenia w naczyniach włosowatych oraz zaburzenia enzymatyczne prowadzące do rozrywania połączeń między listewkami tworzywa kopytowego a listewkami
rogowymi ściany puszki kopytowej . Nie można wyleczyć ochwatu, jeśli skupimy się tylko na kopytach. Ochwat pojawia się przy ostrym zapaleniu jelita grubego (colitis X/typhlocollitis), zapaleniu macicy,po cesarskim cięciu (szczególnie u klaczy zimnokrwistych, w przypadku obumarcia płodu i endotoksemii), przy zaburzeniach hormonalnych, po napojeniu koni zimną wodą, przy przeciążeniu jednej z kończyn lub po podaniu egzogennych glikokortykosteroidów. Stawiając rozpoznanie, trzeba zdać sobie sprawę z tego, że dla lekarza, jak i dla pacjenta oraz jego właściciela zaczyna się ciężka droga. Istnieje powiedzenie, że ochwat oznacza dla wszystkich biorących udział w tej przygodzie istną odyseję, która nieraz nie ma końca. Pacjent z takim rozpoznaniem oznacza rozpoczęcie intensywnej terapii, a leczenie podjęte w ciągu pierwszych dni decyduje o rokowaniu i nie kończy się w ciągu kilku dni lub tygodni, lecz trwa miesiące, nieraz lata. W przebiegu ochwatu rozróżnia się trzy fazy: wczesną (subkliniczną), ostrą i przewlekłą . Podział ten uzależniony jest od stopnia przemieszczenia kości kopytowej . Wydaje się jednak, że bardziej
zasadny byłby podział wg objawów klinicznych. Przejście do fazy przewlekłej liczy się od momentu rozpoczęcia procesu przemieszczania kości kopytowej. Trudno jednak określić ten moment. Czasem proces rozpoczyna się w 2.-3. dobie, a czasem dopiero po 3 tygodniach, a nawet po 2-3 miesiącach. Za początek fazy ostrej można uznać moment wystąpienia objawów klinicznych. Gdy dochodzi do ustabilizowania parametrów stanu ogólnego, a objawy choroby utrzymują się ponad 3 dni, fazę tę można określić jako ochwat przewlekły. Może
on trwać kilka tygodni lub miesięcy. Koń, który raz zachorował na ochwat, całe życie będzie miał predyspozycje do nawrotu choroby i wymaga stałej opieki oraz nadzoru ze strony lekarza weterynarii i dobrze wykwalifi kowanego podkuwacza. Jeśli chodzi o predyspozycje rasowe, trudno określić, czy dana rasa jest predysponowana, czy występowanie ochwatu
związane jest z błędami żywieniowymi popełnianymi przez człowieka. Znana jest opinia, że koniki polskie, hucuły, kuce szetlandzkie czy rasy zimnokrwiste mają skłonności do ochwatu. Są to rasy prymitywne, które jeśli nie pracują intensywnie, nie wymagają dodatku paszy treściwej w żywieniu, doskonale bowiem wykorzystują pasze objętościowe. Ochwat występujeu nich zazwyczaj z powodu przekarmienia otrębami, suchym pszennym chlebem lub pszenżytem. Kuce szetlandzkie mają predyspozycje do choroby Cushinga, u nich też może mieć miejsce zaburzenie hormonalne w postaci oporności na insulinę. Zaburzenia metaboliczne prowadzą u nich do wystąpienia ochwatu. U koni belgijskich występuje mutacja genu kodującego lamininę-5 odpowiedzialną za połączenia błony podstawnej z komórkami podstawnymi . Zaburzenie ekspresji lamininy powoduje oddzielenie tworzywa od listewek kopytowych. U źrebiąt tych koni dochodzi do zzucia puszki kopytowej oraz do uszkodzeń skóry. U koni rasy Quarter Horse ma miejsce utrata pektyn z hemidesmosomów, co również prowadzi do oddzielenia tworzywa od rogu listewkowego.
ETIOLOGIA I PATOGENEZA
Do czynników sprzyjających wystąpieniu zespołu chorobowego zwanego „ochwatem” należą: przekarmienie paszą treściwą lub młodą trawą, wypas zimowy lub wczesnowiosenny, pojenie zimną wodą (szczególnie po wysiłku), zaburzenia ze strony układu oddechowego (zapalenie płuc), zapalenie opłucnej, przewodu pokarmowego (zapalenie jelita grubego, cienkiego, skręt
jelit), zapalenie otrzewnej, zapalenie macicy (zatrzymanie łożyska po porodzie), przeciążenie kończyny, długotrwałe podawanie glikokortykosteroidów, zatrucie toksynami grzybów i pleśni, herbicydami, fungicydami, zaburzenia hormonalne: zespół Cushinga, niedoczynność przysadki. Ochwat częściej pojawia się w okresie zimowym i wczesnowiosennym, co związane
jest z obecnością fruktanów w zielonych częściach roślin. Fruktany są długołańcuchowymi wielocukrami (polisacharydy), będącymi dla traw magazynem nadmiaru energii, które nie są aktualnie zużywane do wzrostu. Tak dzieje się np. w chłodne słoneczne dni. Fotosynteza
odbywa się w górnych częściach rośliny, brakuje jednak wody lub jest za chłodno, aby wytworzyć ciałka zielone, na co zużywana jest energia – ryzyko ochwatu zwiększa się. W słoneczne mroźne dni ma miejsce fotosynteza, fruktoza jest produkowana i magazynowana, ponieważ w tym czasie wegetacja nie znajduje się w fazie wzrostu. Fruktoza nie jest przerabiana w przedniej części przewodu pokarmowego i dlatego jej duże ilości zalegają w jelicie grubym.Tamtejsza flora bakteryjna nie jest przygotowana na przetwarzanie nadmiaru cukrów. W związku z tym dochodzi do gwałtownego namnożenia bakterii, które tłumią dotychczasową florę bakteryjną. Produkty rozpadu bakterii prowadzą do zakwaszenia środowiska, co z kolei wywołuje reakcję łańcuchową, która powoduje nagłe pojawienie
się ochwatu. Ochwat występujący po spożyciu nadmiaru paszy treściwej najczęściej pojawia
się po nakarmieniu pszenicą, żytem, otrębami pszennymi lub żytnimi i kukurydzą.
Owies najrzadziej bywa przyczyną ochwatu. W przypadku spożycia zbyt dużej ilości pasz bogatych w węglowodany dochodzi do namnożenia się w jelicie ślepym bakterii produkujących kwas mlekowy. Efektem tego jest nadmierne zakwaszenie środowiska jelita grubego, co prowadzi do obumarcia fizjologicznej flory bakteryjnej. Dochodzi do rozkładu bakterii Gram-ujemnych i uwalniania endotoksyn (lipopolisacharydów z błony komórkowej
bakterii), które uszkadzają błonę śluzową jelita. Uszkodzona błona śluzowa jelita traci naturalną ochronę i toksyny dostają się do krążenia ogólnego. Spożycie pasz zanieczyszczonych pleśniami, herbicydami, fungicydami powoduje uszkodzenie śluzówki jelita oraz uwalnianie histaminy z enterocytów. Produkty zapalenia przedostają się do krążenia ogólnego. Podobny mechanizm zachodzi przy zapaleniu jelita cienkiego lub przy colitis X.
W przypadku choroby Cushinga mamy do czynienia z nadczynnością kory nadnerczy. Wzrost produkcji glikokortykosteroidów prowadzi do podwyższenia stężenia glukozy we krwi oraz uruchomienia osi renina – angiotensyna . Efektem tego są: zmiana flory bakteryjnej w jelicie grubym, uszkodzenie błony śluzowej i naczyń krwionośnych w ścianie jelita oraz w tworzywie kopytowym. Opisane przemiany prowadzą do zmian w tworzywie kopytowym. Produkcja endotoksyn powoduje uszkodzenie naczyń i powstawanie mikrozakrzepów. Uruchomienie osi renina – angiotensyna oraz wyrzut katecholamin z powodu bólu skutkuje wzrostem ciśnienia tętniczego krwi. Zwiększony napływ krwi do kopyta powoduje otwarcie anastomoz tętniczo-żylnych, a tym samym pominięcie krążenia w naczyniach włosowatych. Efektem tego jest niedokrwienie tworzywa kopytowego. Dochodzi do zapalenia, w którego wyniku gromadzący się pomiędzy tworzywem kopytowym a puszką kopytową płyn próbuje znaleźć ujście, co najczęściej prowadzi do powstania przetoki w okolicy koronki. Wzrost ciśnienia z powodu gromadzącego się wysięku prowadzi do przemieszczenia kości kopytowej. Z czasem ucisk kości na podeszwę powoduje martwicę tworzywa podeszwowego i kość przebija podeszwę,
z kolei uszkodzenie tworzywa ściany i koronki (ucisk wyrostka wyprostnego) prowadzi do zaburzeń narastania rogu – chorobie towarzyszy wtedy pusta ściana. Przemieszczenie kości kopytowej związane jest również z zaburzeniami enzymatycznymi w obrębie listewek rogotwórczych. W przebudowie komórek podstawnych na błonie podstawnej biorą udział metaloproteinazy. Są to enzymy rozkładające lamininę-5, składową połączeń między błoną a komórkami podstawnymi. Zrywanie tych połączeń i ponowne wiązanie pozwala na zsuwanie się rogu rureczkowego i listewkowego od koronki w dół. Nadmierna aktywacja metaloproteinaz
prowadzi do trwałego rozrywania połączeń między rogiem listewkowym a listewkami rogotwórczymi.
OBJAWY
W pierwszych godzinach ochwatu, w tzw. fazie wczesnej, gdy zadziałał czynnik chorobotwórczy, a nie ma objawów ze strony kopyt, łatwo postawić błędne rozpoznanie.
Zwierzę ma przyśpieszony oddech, pokłada się, czasem intensywnie poci. W czasie wywiadu właściciel informuje np. o spożyciu przez konia nadmiaru paszy objętościowej (zielonka) lub treściwej. Z tego powodu rozpoznawana jest niedrożność jelita grubego lub np. skręt jelita cienkiego. Przyspieszony oddech może z kolei sugerować zapalenie dróg oddechowych lub
duszność i zapalenie płuc. W fazie ostrej pojawiają się objawy ze strony kopyt. Choroba najczęściej dotyczy kończyn piersiowych (ochwat pokarmowy, przeciążeniowy). Koń przyjmuje charakterystyczną postawę odciążającą objawy bólu, ponieważ ucisk na puszkę kopytową powoduje ból ze strony tworzywa kopytowego. Wyczuwalne jest wzmożone tętnienie tętnic palcowych. Często konie nie jedzą i nie piją z bólu, przestają oddawać
kał i mocz. W wyniku toksemii i zapalenia pojawia się gorączka. Za fazę przewlekłą uznaje się ochwat trwający dłużej niż trzy do siedmiu dni. Istnieje też pogląd, że faza przewlekła zaczyna się od momentu przemieszczenia kości kopytowej. Z doświadczeń wiadomo jednak, że moment rotacji kości kopytowej potrafi być bardzo różny – czasem są to 2-3 dni od wystąpienia objawów fazy ostrej, a czasem kilka tygodni później. W przypadku ochwatu rozróżnia się cztery stopnie kulawizny :
1. stopień: przestępowanie z nogi na nogę; w stępie chód normalny; w kłusie sztywny, skrócony krok;
2. stopień: koń porusza się w stępie ostrożnie; możliwe jest uniesienie kończyn do badania;
3. stopień: koń porusza się z trudem, nie pozwala podnieść kończyn;
4. stopień: koń nie chce poruszać się, często przyjmuje pozycję leżącą.
LECZENIE
Lecząc ochwat, nie można zapomnieć o tym, że należy traktować go jako zespół chorobowy. Celem leczenia powinno być jak najszybsze usunięcie czynnika chorobotwórczego. Jeśli podejrzewany jest ochwat tła pokarmowego, należy najpierw wypłukać żołądek w celu usunięcia spożytej paszy, a następnie podać olej parafinowy, który powleka błonę śluzową jelita i utrudnia wchłanianie toksyn, a także przyspiesza ich wydalanie
wraz z kałem . Można też podać węgiel aktywowany, który będzie chłonął toksyny. Jednym z najważniejszych działań jest chłodzenie kopyt. Kiedyś stosowano ciepłe okłady, zakładając, że jeśli dochodzi do niedokrwienia tworzywa, to grzanie kończyn poprawi ukrwienie. Szybko zrezygnowano z grzania z powodu złych efektów. Chłodzenie ma zmniejszyć stan zapalny, sprawić ulgę poprzez zmniejszenie bólu, ale przede wszystkim zwolnić metabolizm w obszarze tworzywa kopytowego. Zwolnienie metabolizmu oznacza spadek aktywności enzymów, w tym przypadku metaloproteinaz. Chłodzące okłady uelastyczniają puszki kopytowe, co pozwala chociaż w niewielkim stopniu zmniejszyć ból wywołany ciśnieniem płynu gromadzącego się w kopycie. Należy zaprzestać ruchu w każdym przypadku wystąpienia silnego bólu. Ruch w dużym stopniu wpływa na stopień przemieszczenia kości kopytowej. Również rodzaj podłoża ma znaczenie dla stopnia zmian w położeniu kości kopytowej. Konie
z ochwatem powinny stać w boksie z grubą warstwą ściółki. Boks z miękką ściółką, opatrunki kopytowe z grubą poduszką mają za zadanie rozłożyć ciężar ciała na całą podeszwę. Jeśli pozostawimy konia na podłożu twardym, ciężar jego ciała będzie opierał się jedynie na krawędzi nośnej. Przy ochwacie ściana kopyta jest osłabiona, nieraz dochodzi do powstania
ściany oddzielonej, poszerzenia linii białej, co przy obciążeniu prowadzi do pękania tej ściany. Nacisk twardego podłoża wzmaga ból i ucisk na tworzywo kopytowe, co prowadzi do większego przemieszczania kości kopytowej. Leczenie farmakologiczne ma na celu opanowanie stanu zapalnego, bólu i poprawienie ukrwienia tworzywa kopytowego. Ból należy ograniczać ostrożnie, gdyż jego całkowite wyłączenie skutkuje tym, że koń większość czasu spędza na stojąco, co z kolei pogłębia przemieszczenie kości kopytowej. Z leków z grupy niesteroidowych środków przeciwzapalnych można zastosować fenylobutazon (2 mg/kg co12 godz.), fl uniksynę (0,5 mg/kg co 12 godz. – ma również działanie przeciwendotoksyczne), ketoprofen (1,1 mg/kg co 24 godz.). W przypadku ochwatu często pojawia się pytanie o glikokortykosteroidy: stosować czy nie? Zastosowanie tych leków wzbudza sprzeciw, gdyż jak wiadomo podaż steroidów egzogennych również może być przyczyną ochwatu. Dopuszczalne jest stosowanie steroidów nie mających wpływu na gospodarkę mineralną
organizmu, czyli deksametazonu i fl umetazonu, jednak nie powinno się ich podawać dłużej niż 3 dni. Zastanawiając się nad mechanizmem powstawania ochwatu, można jeszcze brać pod uwagę leki przeciwhistaminowe. Ich skuteczność wydaje się wątpliwa, gdyż w trakcie badań nad ochwatem nie stwierdzono radykalnej różnicy w wynikach leczenia z lub bez zastosowania środków przeciwhistaminowych. Istotnym lekiem okazuje się natomiast heparyna, która zapobiega występowaniu zjawiska wewnątrznaczyniowego wykrzepiania
oraz powstawaniu mikrozakrzepów w krążeniu kopytowym. Po przeprowadzeniu badań okazało się, że podawanie heparyny zmniejsza ryzyko przemieszczenia kości kopytowej u 70% koni. Z innych leków można stosować te rozszerzające naczynia w kończynach i poprawiające przepływ krwi w naczyniach włosowatych, np. pentoksyfilina. W przypadku choroby bardzo ważny jest monitoring pracy nerek. Często ochwatowi towarzyszy ich ciężka niewydolność związana z uszkodzeniem kłębuszków nerkowych przez toksyny, jak i z powodu mikrozakrzepów powstających w wyniku koagulopatii. W pierwszych dniach diurezę należy wymuszać zwiększoną podażą płynów oraz środkami moczopędnymi. Koń z ochwatem powinien być pod stałą kontrolą radiologiczną. Wykonywanie badania radiologicznego kopyt dotkniętych ochwatem w regularnych odstępach ułatwi uchwycenie momentu przemieszczania kości kopytowej, co z kolei pozwoli na przedsięwzięcie odpowiednich kroków
w celu ograniczenia tego procesu (korekcja, kucie).
OPIS PRZYPADKU
Do Kliniki skierowano klacz zimnokrwistą, w wieku lat 15, z podejrzeniem przeładowania i niedrożności okrężnicy dużej. W trakcie wywiadu z właścicielem ustalono, że 3 dni wcześniej koń zjadł około 15 kg otrąb pszennych i zaraz potem zaczął szybko oddychać, a w ciągu doby przestał jeść i pić. Od dwóch dni nie oddawał moczu i kału. Nadal nie pobierał paszy i wody. Dzień wcześniej podano Biovetalgin i olej parafi nowy.
W badaniu klinicznym stwierdzono znacznie podwyższone tętno (74/min) oraz przyspieszony oddech (56/min), temperaturę ogólną 38,7°C. Błony śluzowe były fioletowo- czerwone, czas wypełnienia kapilar (CWK) 4 s, widoczne zasinienie warg. Perystaltyka jelit była zachowana, osłabiona w dolnej części jamy brzusznej. W badaniu rektalnym wyczuwalne niewielkie ilości
suchego kału w okrężnicy małej, pęcherz moczowy niewielki, jelito ślepe bez zmian. Koń poruszał się z trudem, z wywiadu wiadomo, że dwa dni temu przy próbach oprowadzania koń stawiał opór, dwa razy wywrócił się w trakcie spaceru. W czasie badania klinicznego zwierzę zachowywało się spokojnie, w poskromie stało z wyraźną apatią, słabo reagowało na bodźce.
Po założeniu zgłębnika nosowo-żołądkowego stwierdzono treść o zapachu i wyglądzie typowym dla treści żołądkowej z niewielką zawartością oleju parafi nowego. Pobrano krew do badania i rozpoczęto nawadnianie pacjenta płynem Ringera z mleczanami. Po 2 godz. zaobserwowano u konia niespokojne przestępowanie z nogi na nogę dotyczące zarówno kończyn miednicznych, jak i piersiowych. We wszystkich kopytach wyczuwalne było silne tętnienie tętnic palcowych, puszki kopytowe były ciepłe, a koronki obrzęknięte. Rozpoczęto
intensywne chłodzenie kończyn i kopyt poprzez założenie opatrunków na kopyta oraz na śródstopie i śródręcze zlewanych zimną wodą. Podano również leki przeciwzapalne – fluniksynę. Wobec niewielkiej produkcji moczu po podaniu 18 l płynów zastosowano u konia furosemid w dawce 0,1 mg/kg. Po 40 min koń zaczął oddawać mocz w niewielkich ilościach. Klacz przeprowadzono do boksu z głęboką ściółką i tam kontynuowano wlew dożylny. W badaniach krwi stwierdzono podwyższone stężenie mocznika (111 mg/dl) oraz kreatyniny
(6,8 mg/dl), leukocytozę (17,0 x 109/l). W celu uruchomienia prawidłowej diurezy rozpoczęto intensywne nawadnianie oraz podawanie furosemidu co 6-8 godz. Po upływie półtorej doby koń zaczął oddawać mocz w prawidłowych ilościach, a błony śluzowe stały się ciemnoróżowe, CWK wynosił 2 s. W trzeciej dobie wykonano kontrolne badanie krwi: mocznik obniżył się do 47 mg/dl, a kreatynina – do 1,8 mg/ dl. W pierwszej dobie od przyjazdu do kliniki koń zaczął jeść siano i oddawać kał. W drugiej dobie przeprowadzono badanie
radiologiczne wszystkich kopyt. W żadnym nie stwierdzono przemieszczenia kości kopytowej, profilaktycznie wykonano otwory w przednich ścianach puszek kopytowych. W prawej kończynie piersiowej z otworu wypłynęło około 2-3 ml surowiczego płynu, w prawej kończynie miednicznej – około 5-6 ml. Płyn przesączał się przez kolejną dobę. U klaczy przez pierwszy tydzień kontynuowano chłodzenie kopyt, stosowano leki przeciwzapalne (fenylobutazon co 12 h), antybiotyk (Depomycyna). Tętno utrzymywało się w tym okresie pomiędzy 68-74/min, liczba oddechów obniżyła się do 32-34/min. Antybiotyk podawano
przez 10 dni, prowadzono monitoring tętna i oddechów. Dwa tygodnie po przyjęciu konia do kliniki pojawiło się krwawienie z obu nozdrzy. Po podaniu środka obniżającego ciśnienie (furosemid) oraz przeciwkrwotocznego (Exacyl®) krwawienie ustąpiło po 40 min. W drugim tygodniu choroby wdrożono również leczenie preparatem poprawiającym krążenie obwodowe
(pentoksyfi lina – Trental®). Przez trzy tygodnie liczba tętna utrzymywała się w graniach 62-74, przez kolejne trzy tygodnie – 48-56. Liczba oddechów była stała: 32-36/min. Badanie radiologiczne kopyt przeprowadzano w odstępach co 2-3 tygodnie. W pierwszym zmiany w ścianie puszki kopytowej i w położeniu kości kopytowej nie były widoczne. Po 2 tygodniach wykonano kolejną kontrolę radiologiczną. Na zdjęciach widoczna była niewielka szczelina
w ścianie puszki kopytowej w obu kończynach miednicznych, brak przemieszczeń kości kopytowych. Po następnych 3 tygodniach badanie radiologiczne wykazało, że w lewej kończynie miednicznej szczelina była bez zmian, natomiast w prawej kończynie
miednicznej doszło do oddzielenia ściany puszki kopytowej w przedniej części kopyta. W tym czasie koń wykazywał również większą bolesność przy badaniu czółkami kopyta kończyny miednicznej prawej, wyczuwalne było również znacznie bardziej wzmożone tętnienie tętnicy podeszwowej bocznej i przyśrodkowej w porównaniu z kończyną lewą. Widoczne było
przemieszczenie kości kopytowej w niewielkim stopniu – około 2 mm. 2 tygodnie później badanie radiologiczne wskazało na postępowanie procesu oddzielania się ściany puszki kopytowej. U konia zdjęto część puszki kopytowej w kończynie miednicznej prawej po przednioprzyśrodkowej stronie do granicy ze zdrowym rogiem. Po odsłonięciu tworzywa
widoczne były zmiany w postaci martwicy tworzywa i utraty jego listewkowej budowy – powierzchnia tworzywa była gładka. Pod rogiem zebrała się niewielka ilość ropnego wysięku. Tydzień później podobny zabieg wykonano na kończynie miednicznej lewej, gdzie ubytek zdrowego rogu był o połowę mniejszy niż w kończynie prawej. 3 tygodnie później rozpoczęto
stopniowe wdrażanie konia do ruchu. Po 2 miesiącach tętno i liczba oddechów zbliżyły się do normy fi zjologicznej (tętno: 38/min, oddechy: 18/min). Koń po 3 miesiącach został wydany do domu z zaleceniem kontroli RTG co 2 miesiące.
PODSUMOWANIE
Podczas ochwatu w fazie wczesnej, poprzedzającej zmiany w kopycie dochodzi do zmian w całym organizmie. W przypadku opisanym powyżej spożycie nadmiernej ilości paszy treściwej spowodowało zaburzenia w układzie pokarmowym, co wtórnie doprowadziło do uszkodzeń
w układzie moczowym. Z powodu zapalenia jelita, uwolnienia endotoksyn do krążenia ogólnego, zapalenia tworzywa kopytowego, bólu i wyrzutu endogennych katecholamin oraz wzrostu ciśnienia tętniczego doszło prawdopodobnie do uszkodzenia kłębuszków nerkowych
i ostrego zapalenia nerek. Mimo bardzo niewielkiego przemieszczenia kości kopytowej, które można było śledzić na kolejnych zdjęciach RTG, widoczne były znaczne zmiany w puszcze
kopytowej. Na podeszwie doszło do powstania rozległych krwiaków oraz ściany oddzielonej po stronie przednioprzyśrodkowej kopyta. Zmiany widoczne w ścianie i podeszwie puszki kopytowej wskazują, że nie możemy mówić tylko o rotacji kości kopytowej w jednej płaszczyźnie, ale że dochodzi do przemieszczeń również w płaszczyźnie horyzontalnej. Koń
przez dłuższy czas wykazywał znaczną tkliwość przy omacywaniu puszki kopytowej, a podwyższona liczba tętna utrzymująca się przez 6 tygodni wskazywała na toczący się proces zapalny oraz towarzyszący mu ból. 6 tygodni po wystąpieniu ostrego ochwatu u konia ponownie wystąpiły objawy bólowe ze strony kopyt, co świadczyło o zaostrzeniu procesu przemieszczania kości kopytowej. Opisany przypadek pokazuje, jak trudno oddzielić fazę ostrą ochwatu od fazy przewlekłej. Biorąc pod uwagę moment zmiany położenia kości kopytowej za punkt zwrotny, należałoby uznać, że ochwat ostry u tego konia trwał 4-6 tyg. Obserwując jednak objawy kliniczne, można było zauważyć stopniową stabilizację stanu ogólnegow 3. dobie od przyjęcia konia do Kliniki, aż do pełnej stabilizacji po 10 dniach. Znane
są również przypadki, gdzie do zmian w położeniu kości kopytowej dochodziło kilka lub kilkanaście tygodni po wystąpieniu ostrych objawów ochwatu. Pozostaje więc pytanie, w jakim stopniu na rotację kości kopytowej ma wpływ zapalenie tworzywa i oddzielenie go od rogu listewkowego puszki kopytowej, a w jakim sposób narastania rogu w kopycie po przechorowaniu ochwatu? Kiedyś uważano, że główną rolę w procesie przemieszczenia kości
kopytowej odgrywa ścięgno zginacza głębokiego palca. Dziś wiadomo, że przecięcie tego ścięgna nie zapobiega przemieszczeniu i nie powinno być stosowane jako metoda leczenia ochwatu. Natomiast zdjęcie oddzielonej ściany puszki kopytowej poprawia jakość narastającego rogu . U opisanego pacjenta w początkowej fazie ochwatu wykonano otwory w przednich ścianach puszek kopytowych, co pozwoliło na ewakuację płynu w kończynach miednicznych – wyraźnie bardziej dotkniętych chorobą niż kończyny piersiowe. Należy
również pamiętać o tym, że koń po przechorowaniu ochwatu wymaga regularnej kontroli ortopedycznej i korekcji pozwalającej na prawidłowe obciążenie dystalnego odcinka palca.

lek. wet. Joanna Persona
Klinika Koni
Katedra Nauk Klinicznych
Wydział Medycyny Weterynaryjnej
SGGW w Warszawie
02-797 Warszawa, ul. Nowoursynowska 100
e-mail: joanna_persona@sggw.pl

<r>tak jak dla psa zupa,<br/>
siodłu należy się pupa <E>Smile</E></r>
Magdalena Macios
05-05-2010, 06:07 PM #13

Sen to ja Ci na przekor i wstawie artykuł weterynaryjny ;p Nie bede z Toba wchodzic w dyskusje bo wydaje mi sie to bezsensu. Moim zdaniem nie ma jednej skutecznej metody a jesli tych alternatyw jest kilka to kazdy ma wolna wole i wybiera taka jaka uwaza za sluszna i najlepsza dla swojego pupila. Pewnie Autor i wspolautorzy sie nie znaja no ale coz kazdy moze wyrazac swoja opinie Smile
Milego czytania

Ochwat– problem wciąż aktualny.Opis przypadku klinicznego

Ochwat to ostre, jałowe, rozlane, powierzchowne, wysiękowe, surowicze zapalenie tworzywa kopytowego. Defi nicja długa, sprawiająca wrażenie, że wszystko już wiemy o tej chorobie, a jednak, widząc przypadki kierowane do kliniki koni, wydaje się, że ciągle nas zaskakuje. Pomimo tego, że ochwat jest znany lekarzom od bardzo dawna, jego leczenie
wciąż sprawia wiele trudności, gdyż dotyczy całego organizmu, zmian zachodzących w poszczególnych jego układach (2, 6). To, co widzimy w strukturze kopyta, jest efektem końcowym choroby ogólnej i działając na cały organizm zwierzęcia można te zmiany ograniczyć. Główny problem pojawiający się przy ochwacie to zaburzenia ukrwienia w kopycie na poziomie krążenia w naczyniach włosowatych oraz zaburzenia enzymatyczne prowadzące do rozrywania połączeń między listewkami tworzywa kopytowego a listewkami
rogowymi ściany puszki kopytowej . Nie można wyleczyć ochwatu, jeśli skupimy się tylko na kopytach. Ochwat pojawia się przy ostrym zapaleniu jelita grubego (colitis X/typhlocollitis), zapaleniu macicy,po cesarskim cięciu (szczególnie u klaczy zimnokrwistych, w przypadku obumarcia płodu i endotoksemii), przy zaburzeniach hormonalnych, po napojeniu koni zimną wodą, przy przeciążeniu jednej z kończyn lub po podaniu egzogennych glikokortykosteroidów. Stawiając rozpoznanie, trzeba zdać sobie sprawę z tego, że dla lekarza, jak i dla pacjenta oraz jego właściciela zaczyna się ciężka droga. Istnieje powiedzenie, że ochwat oznacza dla wszystkich biorących udział w tej przygodzie istną odyseję, która nieraz nie ma końca. Pacjent z takim rozpoznaniem oznacza rozpoczęcie intensywnej terapii, a leczenie podjęte w ciągu pierwszych dni decyduje o rokowaniu i nie kończy się w ciągu kilku dni lub tygodni, lecz trwa miesiące, nieraz lata. W przebiegu ochwatu rozróżnia się trzy fazy: wczesną (subkliniczną), ostrą i przewlekłą . Podział ten uzależniony jest od stopnia przemieszczenia kości kopytowej . Wydaje się jednak, że bardziej
zasadny byłby podział wg objawów klinicznych. Przejście do fazy przewlekłej liczy się od momentu rozpoczęcia procesu przemieszczania kości kopytowej. Trudno jednak określić ten moment. Czasem proces rozpoczyna się w 2.-3. dobie, a czasem dopiero po 3 tygodniach, a nawet po 2-3 miesiącach. Za początek fazy ostrej można uznać moment wystąpienia objawów klinicznych. Gdy dochodzi do ustabilizowania parametrów stanu ogólnego, a objawy choroby utrzymują się ponad 3 dni, fazę tę można określić jako ochwat przewlekły. Może
on trwać kilka tygodni lub miesięcy. Koń, który raz zachorował na ochwat, całe życie będzie miał predyspozycje do nawrotu choroby i wymaga stałej opieki oraz nadzoru ze strony lekarza weterynarii i dobrze wykwalifi kowanego podkuwacza. Jeśli chodzi o predyspozycje rasowe, trudno określić, czy dana rasa jest predysponowana, czy występowanie ochwatu
związane jest z błędami żywieniowymi popełnianymi przez człowieka. Znana jest opinia, że koniki polskie, hucuły, kuce szetlandzkie czy rasy zimnokrwiste mają skłonności do ochwatu. Są to rasy prymitywne, które jeśli nie pracują intensywnie, nie wymagają dodatku paszy treściwej w żywieniu, doskonale bowiem wykorzystują pasze objętościowe. Ochwat występujeu nich zazwyczaj z powodu przekarmienia otrębami, suchym pszennym chlebem lub pszenżytem. Kuce szetlandzkie mają predyspozycje do choroby Cushinga, u nich też może mieć miejsce zaburzenie hormonalne w postaci oporności na insulinę. Zaburzenia metaboliczne prowadzą u nich do wystąpienia ochwatu. U koni belgijskich występuje mutacja genu kodującego lamininę-5 odpowiedzialną za połączenia błony podstawnej z komórkami podstawnymi . Zaburzenie ekspresji lamininy powoduje oddzielenie tworzywa od listewek kopytowych. U źrebiąt tych koni dochodzi do zzucia puszki kopytowej oraz do uszkodzeń skóry. U koni rasy Quarter Horse ma miejsce utrata pektyn z hemidesmosomów, co również prowadzi do oddzielenia tworzywa od rogu listewkowego.
ETIOLOGIA I PATOGENEZA
Do czynników sprzyjających wystąpieniu zespołu chorobowego zwanego „ochwatem” należą: przekarmienie paszą treściwą lub młodą trawą, wypas zimowy lub wczesnowiosenny, pojenie zimną wodą (szczególnie po wysiłku), zaburzenia ze strony układu oddechowego (zapalenie płuc), zapalenie opłucnej, przewodu pokarmowego (zapalenie jelita grubego, cienkiego, skręt
jelit), zapalenie otrzewnej, zapalenie macicy (zatrzymanie łożyska po porodzie), przeciążenie kończyny, długotrwałe podawanie glikokortykosteroidów, zatrucie toksynami grzybów i pleśni, herbicydami, fungicydami, zaburzenia hormonalne: zespół Cushinga, niedoczynność przysadki. Ochwat częściej pojawia się w okresie zimowym i wczesnowiosennym, co związane
jest z obecnością fruktanów w zielonych częściach roślin. Fruktany są długołańcuchowymi wielocukrami (polisacharydy), będącymi dla traw magazynem nadmiaru energii, które nie są aktualnie zużywane do wzrostu. Tak dzieje się np. w chłodne słoneczne dni. Fotosynteza
odbywa się w górnych częściach rośliny, brakuje jednak wody lub jest za chłodno, aby wytworzyć ciałka zielone, na co zużywana jest energia – ryzyko ochwatu zwiększa się. W słoneczne mroźne dni ma miejsce fotosynteza, fruktoza jest produkowana i magazynowana, ponieważ w tym czasie wegetacja nie znajduje się w fazie wzrostu. Fruktoza nie jest przerabiana w przedniej części przewodu pokarmowego i dlatego jej duże ilości zalegają w jelicie grubym.Tamtejsza flora bakteryjna nie jest przygotowana na przetwarzanie nadmiaru cukrów. W związku z tym dochodzi do gwałtownego namnożenia bakterii, które tłumią dotychczasową florę bakteryjną. Produkty rozpadu bakterii prowadzą do zakwaszenia środowiska, co z kolei wywołuje reakcję łańcuchową, która powoduje nagłe pojawienie
się ochwatu. Ochwat występujący po spożyciu nadmiaru paszy treściwej najczęściej pojawia
się po nakarmieniu pszenicą, żytem, otrębami pszennymi lub żytnimi i kukurydzą.
Owies najrzadziej bywa przyczyną ochwatu. W przypadku spożycia zbyt dużej ilości pasz bogatych w węglowodany dochodzi do namnożenia się w jelicie ślepym bakterii produkujących kwas mlekowy. Efektem tego jest nadmierne zakwaszenie środowiska jelita grubego, co prowadzi do obumarcia fizjologicznej flory bakteryjnej. Dochodzi do rozkładu bakterii Gram-ujemnych i uwalniania endotoksyn (lipopolisacharydów z błony komórkowej
bakterii), które uszkadzają błonę śluzową jelita. Uszkodzona błona śluzowa jelita traci naturalną ochronę i toksyny dostają się do krążenia ogólnego. Spożycie pasz zanieczyszczonych pleśniami, herbicydami, fungicydami powoduje uszkodzenie śluzówki jelita oraz uwalnianie histaminy z enterocytów. Produkty zapalenia przedostają się do krążenia ogólnego. Podobny mechanizm zachodzi przy zapaleniu jelita cienkiego lub przy colitis X.
W przypadku choroby Cushinga mamy do czynienia z nadczynnością kory nadnerczy. Wzrost produkcji glikokortykosteroidów prowadzi do podwyższenia stężenia glukozy we krwi oraz uruchomienia osi renina – angiotensyna . Efektem tego są: zmiana flory bakteryjnej w jelicie grubym, uszkodzenie błony śluzowej i naczyń krwionośnych w ścianie jelita oraz w tworzywie kopytowym. Opisane przemiany prowadzą do zmian w tworzywie kopytowym. Produkcja endotoksyn powoduje uszkodzenie naczyń i powstawanie mikrozakrzepów. Uruchomienie osi renina – angiotensyna oraz wyrzut katecholamin z powodu bólu skutkuje wzrostem ciśnienia tętniczego krwi. Zwiększony napływ krwi do kopyta powoduje otwarcie anastomoz tętniczo-żylnych, a tym samym pominięcie krążenia w naczyniach włosowatych. Efektem tego jest niedokrwienie tworzywa kopytowego. Dochodzi do zapalenia, w którego wyniku gromadzący się pomiędzy tworzywem kopytowym a puszką kopytową płyn próbuje znaleźć ujście, co najczęściej prowadzi do powstania przetoki w okolicy koronki. Wzrost ciśnienia z powodu gromadzącego się wysięku prowadzi do przemieszczenia kości kopytowej. Z czasem ucisk kości na podeszwę powoduje martwicę tworzywa podeszwowego i kość przebija podeszwę,
z kolei uszkodzenie tworzywa ściany i koronki (ucisk wyrostka wyprostnego) prowadzi do zaburzeń narastania rogu – chorobie towarzyszy wtedy pusta ściana. Przemieszczenie kości kopytowej związane jest również z zaburzeniami enzymatycznymi w obrębie listewek rogotwórczych. W przebudowie komórek podstawnych na błonie podstawnej biorą udział metaloproteinazy. Są to enzymy rozkładające lamininę-5, składową połączeń między błoną a komórkami podstawnymi. Zrywanie tych połączeń i ponowne wiązanie pozwala na zsuwanie się rogu rureczkowego i listewkowego od koronki w dół. Nadmierna aktywacja metaloproteinaz
prowadzi do trwałego rozrywania połączeń między rogiem listewkowym a listewkami rogotwórczymi.
OBJAWY
W pierwszych godzinach ochwatu, w tzw. fazie wczesnej, gdy zadziałał czynnik chorobotwórczy, a nie ma objawów ze strony kopyt, łatwo postawić błędne rozpoznanie.
Zwierzę ma przyśpieszony oddech, pokłada się, czasem intensywnie poci. W czasie wywiadu właściciel informuje np. o spożyciu przez konia nadmiaru paszy objętościowej (zielonka) lub treściwej. Z tego powodu rozpoznawana jest niedrożność jelita grubego lub np. skręt jelita cienkiego. Przyspieszony oddech może z kolei sugerować zapalenie dróg oddechowych lub
duszność i zapalenie płuc. W fazie ostrej pojawiają się objawy ze strony kopyt. Choroba najczęściej dotyczy kończyn piersiowych (ochwat pokarmowy, przeciążeniowy). Koń przyjmuje charakterystyczną postawę odciążającą objawy bólu, ponieważ ucisk na puszkę kopytową powoduje ból ze strony tworzywa kopytowego. Wyczuwalne jest wzmożone tętnienie tętnic palcowych. Często konie nie jedzą i nie piją z bólu, przestają oddawać
kał i mocz. W wyniku toksemii i zapalenia pojawia się gorączka. Za fazę przewlekłą uznaje się ochwat trwający dłużej niż trzy do siedmiu dni. Istnieje też pogląd, że faza przewlekła zaczyna się od momentu przemieszczenia kości kopytowej. Z doświadczeń wiadomo jednak, że moment rotacji kości kopytowej potrafi być bardzo różny – czasem są to 2-3 dni od wystąpienia objawów fazy ostrej, a czasem kilka tygodni później. W przypadku ochwatu rozróżnia się cztery stopnie kulawizny :
1. stopień: przestępowanie z nogi na nogę; w stępie chód normalny; w kłusie sztywny, skrócony krok;
2. stopień: koń porusza się w stępie ostrożnie; możliwe jest uniesienie kończyn do badania;
3. stopień: koń porusza się z trudem, nie pozwala podnieść kończyn;
4. stopień: koń nie chce poruszać się, często przyjmuje pozycję leżącą.
LECZENIE
Lecząc ochwat, nie można zapomnieć o tym, że należy traktować go jako zespół chorobowy. Celem leczenia powinno być jak najszybsze usunięcie czynnika chorobotwórczego. Jeśli podejrzewany jest ochwat tła pokarmowego, należy najpierw wypłukać żołądek w celu usunięcia spożytej paszy, a następnie podać olej parafinowy, który powleka błonę śluzową jelita i utrudnia wchłanianie toksyn, a także przyspiesza ich wydalanie
wraz z kałem . Można też podać węgiel aktywowany, który będzie chłonął toksyny. Jednym z najważniejszych działań jest chłodzenie kopyt. Kiedyś stosowano ciepłe okłady, zakładając, że jeśli dochodzi do niedokrwienia tworzywa, to grzanie kończyn poprawi ukrwienie. Szybko zrezygnowano z grzania z powodu złych efektów. Chłodzenie ma zmniejszyć stan zapalny, sprawić ulgę poprzez zmniejszenie bólu, ale przede wszystkim zwolnić metabolizm w obszarze tworzywa kopytowego. Zwolnienie metabolizmu oznacza spadek aktywności enzymów, w tym przypadku metaloproteinaz. Chłodzące okłady uelastyczniają puszki kopytowe, co pozwala chociaż w niewielkim stopniu zmniejszyć ból wywołany ciśnieniem płynu gromadzącego się w kopycie. Należy zaprzestać ruchu w każdym przypadku wystąpienia silnego bólu. Ruch w dużym stopniu wpływa na stopień przemieszczenia kości kopytowej. Również rodzaj podłoża ma znaczenie dla stopnia zmian w położeniu kości kopytowej. Konie
z ochwatem powinny stać w boksie z grubą warstwą ściółki. Boks z miękką ściółką, opatrunki kopytowe z grubą poduszką mają za zadanie rozłożyć ciężar ciała na całą podeszwę. Jeśli pozostawimy konia na podłożu twardym, ciężar jego ciała będzie opierał się jedynie na krawędzi nośnej. Przy ochwacie ściana kopyta jest osłabiona, nieraz dochodzi do powstania
ściany oddzielonej, poszerzenia linii białej, co przy obciążeniu prowadzi do pękania tej ściany. Nacisk twardego podłoża wzmaga ból i ucisk na tworzywo kopytowe, co prowadzi do większego przemieszczania kości kopytowej. Leczenie farmakologiczne ma na celu opanowanie stanu zapalnego, bólu i poprawienie ukrwienia tworzywa kopytowego. Ból należy ograniczać ostrożnie, gdyż jego całkowite wyłączenie skutkuje tym, że koń większość czasu spędza na stojąco, co z kolei pogłębia przemieszczenie kości kopytowej. Z leków z grupy niesteroidowych środków przeciwzapalnych można zastosować fenylobutazon (2 mg/kg co12 godz.), fl uniksynę (0,5 mg/kg co 12 godz. – ma również działanie przeciwendotoksyczne), ketoprofen (1,1 mg/kg co 24 godz.). W przypadku ochwatu często pojawia się pytanie o glikokortykosteroidy: stosować czy nie? Zastosowanie tych leków wzbudza sprzeciw, gdyż jak wiadomo podaż steroidów egzogennych również może być przyczyną ochwatu. Dopuszczalne jest stosowanie steroidów nie mających wpływu na gospodarkę mineralną
organizmu, czyli deksametazonu i fl umetazonu, jednak nie powinno się ich podawać dłużej niż 3 dni. Zastanawiając się nad mechanizmem powstawania ochwatu, można jeszcze brać pod uwagę leki przeciwhistaminowe. Ich skuteczność wydaje się wątpliwa, gdyż w trakcie badań nad ochwatem nie stwierdzono radykalnej różnicy w wynikach leczenia z lub bez zastosowania środków przeciwhistaminowych. Istotnym lekiem okazuje się natomiast heparyna, która zapobiega występowaniu zjawiska wewnątrznaczyniowego wykrzepiania
oraz powstawaniu mikrozakrzepów w krążeniu kopytowym. Po przeprowadzeniu badań okazało się, że podawanie heparyny zmniejsza ryzyko przemieszczenia kości kopytowej u 70% koni. Z innych leków można stosować te rozszerzające naczynia w kończynach i poprawiające przepływ krwi w naczyniach włosowatych, np. pentoksyfilina. W przypadku choroby bardzo ważny jest monitoring pracy nerek. Często ochwatowi towarzyszy ich ciężka niewydolność związana z uszkodzeniem kłębuszków nerkowych przez toksyny, jak i z powodu mikrozakrzepów powstających w wyniku koagulopatii. W pierwszych dniach diurezę należy wymuszać zwiększoną podażą płynów oraz środkami moczopędnymi. Koń z ochwatem powinien być pod stałą kontrolą radiologiczną. Wykonywanie badania radiologicznego kopyt dotkniętych ochwatem w regularnych odstępach ułatwi uchwycenie momentu przemieszczania kości kopytowej, co z kolei pozwoli na przedsięwzięcie odpowiednich kroków
w celu ograniczenia tego procesu (korekcja, kucie).
OPIS PRZYPADKU
Do Kliniki skierowano klacz zimnokrwistą, w wieku lat 15, z podejrzeniem przeładowania i niedrożności okrężnicy dużej. W trakcie wywiadu z właścicielem ustalono, że 3 dni wcześniej koń zjadł około 15 kg otrąb pszennych i zaraz potem zaczął szybko oddychać, a w ciągu doby przestał jeść i pić. Od dwóch dni nie oddawał moczu i kału. Nadal nie pobierał paszy i wody. Dzień wcześniej podano Biovetalgin i olej parafi nowy.
W badaniu klinicznym stwierdzono znacznie podwyższone tętno (74/min) oraz przyspieszony oddech (56/min), temperaturę ogólną 38,7°C. Błony śluzowe były fioletowo- czerwone, czas wypełnienia kapilar (CWK) 4 s, widoczne zasinienie warg. Perystaltyka jelit była zachowana, osłabiona w dolnej części jamy brzusznej. W badaniu rektalnym wyczuwalne niewielkie ilości
suchego kału w okrężnicy małej, pęcherz moczowy niewielki, jelito ślepe bez zmian. Koń poruszał się z trudem, z wywiadu wiadomo, że dwa dni temu przy próbach oprowadzania koń stawiał opór, dwa razy wywrócił się w trakcie spaceru. W czasie badania klinicznego zwierzę zachowywało się spokojnie, w poskromie stało z wyraźną apatią, słabo reagowało na bodźce.
Po założeniu zgłębnika nosowo-żołądkowego stwierdzono treść o zapachu i wyglądzie typowym dla treści żołądkowej z niewielką zawartością oleju parafi nowego. Pobrano krew do badania i rozpoczęto nawadnianie pacjenta płynem Ringera z mleczanami. Po 2 godz. zaobserwowano u konia niespokojne przestępowanie z nogi na nogę dotyczące zarówno kończyn miednicznych, jak i piersiowych. We wszystkich kopytach wyczuwalne było silne tętnienie tętnic palcowych, puszki kopytowe były ciepłe, a koronki obrzęknięte. Rozpoczęto
intensywne chłodzenie kończyn i kopyt poprzez założenie opatrunków na kopyta oraz na śródstopie i śródręcze zlewanych zimną wodą. Podano również leki przeciwzapalne – fluniksynę. Wobec niewielkiej produkcji moczu po podaniu 18 l płynów zastosowano u konia furosemid w dawce 0,1 mg/kg. Po 40 min koń zaczął oddawać mocz w niewielkich ilościach. Klacz przeprowadzono do boksu z głęboką ściółką i tam kontynuowano wlew dożylny. W badaniach krwi stwierdzono podwyższone stężenie mocznika (111 mg/dl) oraz kreatyniny
(6,8 mg/dl), leukocytozę (17,0 x 109/l). W celu uruchomienia prawidłowej diurezy rozpoczęto intensywne nawadnianie oraz podawanie furosemidu co 6-8 godz. Po upływie półtorej doby koń zaczął oddawać mocz w prawidłowych ilościach, a błony śluzowe stały się ciemnoróżowe, CWK wynosił 2 s. W trzeciej dobie wykonano kontrolne badanie krwi: mocznik obniżył się do 47 mg/dl, a kreatynina – do 1,8 mg/ dl. W pierwszej dobie od przyjazdu do kliniki koń zaczął jeść siano i oddawać kał. W drugiej dobie przeprowadzono badanie
radiologiczne wszystkich kopyt. W żadnym nie stwierdzono przemieszczenia kości kopytowej, profilaktycznie wykonano otwory w przednich ścianach puszek kopytowych. W prawej kończynie piersiowej z otworu wypłynęło około 2-3 ml surowiczego płynu, w prawej kończynie miednicznej – około 5-6 ml. Płyn przesączał się przez kolejną dobę. U klaczy przez pierwszy tydzień kontynuowano chłodzenie kopyt, stosowano leki przeciwzapalne (fenylobutazon co 12 h), antybiotyk (Depomycyna). Tętno utrzymywało się w tym okresie pomiędzy 68-74/min, liczba oddechów obniżyła się do 32-34/min. Antybiotyk podawano
przez 10 dni, prowadzono monitoring tętna i oddechów. Dwa tygodnie po przyjęciu konia do kliniki pojawiło się krwawienie z obu nozdrzy. Po podaniu środka obniżającego ciśnienie (furosemid) oraz przeciwkrwotocznego (Exacyl®) krwawienie ustąpiło po 40 min. W drugim tygodniu choroby wdrożono również leczenie preparatem poprawiającym krążenie obwodowe
(pentoksyfi lina – Trental®). Przez trzy tygodnie liczba tętna utrzymywała się w graniach 62-74, przez kolejne trzy tygodnie – 48-56. Liczba oddechów była stała: 32-36/min. Badanie radiologiczne kopyt przeprowadzano w odstępach co 2-3 tygodnie. W pierwszym zmiany w ścianie puszki kopytowej i w położeniu kości kopytowej nie były widoczne. Po 2 tygodniach wykonano kolejną kontrolę radiologiczną. Na zdjęciach widoczna była niewielka szczelina
w ścianie puszki kopytowej w obu kończynach miednicznych, brak przemieszczeń kości kopytowych. Po następnych 3 tygodniach badanie radiologiczne wykazało, że w lewej kończynie miednicznej szczelina była bez zmian, natomiast w prawej kończynie
miednicznej doszło do oddzielenia ściany puszki kopytowej w przedniej części kopyta. W tym czasie koń wykazywał również większą bolesność przy badaniu czółkami kopyta kończyny miednicznej prawej, wyczuwalne było również znacznie bardziej wzmożone tętnienie tętnicy podeszwowej bocznej i przyśrodkowej w porównaniu z kończyną lewą. Widoczne było
przemieszczenie kości kopytowej w niewielkim stopniu – około 2 mm. 2 tygodnie później badanie radiologiczne wskazało na postępowanie procesu oddzielania się ściany puszki kopytowej. U konia zdjęto część puszki kopytowej w kończynie miednicznej prawej po przednioprzyśrodkowej stronie do granicy ze zdrowym rogiem. Po odsłonięciu tworzywa
widoczne były zmiany w postaci martwicy tworzywa i utraty jego listewkowej budowy – powierzchnia tworzywa była gładka. Pod rogiem zebrała się niewielka ilość ropnego wysięku. Tydzień później podobny zabieg wykonano na kończynie miednicznej lewej, gdzie ubytek zdrowego rogu był o połowę mniejszy niż w kończynie prawej. 3 tygodnie później rozpoczęto
stopniowe wdrażanie konia do ruchu. Po 2 miesiącach tętno i liczba oddechów zbliżyły się do normy fi zjologicznej (tętno: 38/min, oddechy: 18/min). Koń po 3 miesiącach został wydany do domu z zaleceniem kontroli RTG co 2 miesiące.
PODSUMOWANIE
Podczas ochwatu w fazie wczesnej, poprzedzającej zmiany w kopycie dochodzi do zmian w całym organizmie. W przypadku opisanym powyżej spożycie nadmiernej ilości paszy treściwej spowodowało zaburzenia w układzie pokarmowym, co wtórnie doprowadziło do uszkodzeń
w układzie moczowym. Z powodu zapalenia jelita, uwolnienia endotoksyn do krążenia ogólnego, zapalenia tworzywa kopytowego, bólu i wyrzutu endogennych katecholamin oraz wzrostu ciśnienia tętniczego doszło prawdopodobnie do uszkodzenia kłębuszków nerkowych
i ostrego zapalenia nerek. Mimo bardzo niewielkiego przemieszczenia kości kopytowej, które można było śledzić na kolejnych zdjęciach RTG, widoczne były znaczne zmiany w puszcze
kopytowej. Na podeszwie doszło do powstania rozległych krwiaków oraz ściany oddzielonej po stronie przednioprzyśrodkowej kopyta. Zmiany widoczne w ścianie i podeszwie puszki kopytowej wskazują, że nie możemy mówić tylko o rotacji kości kopytowej w jednej płaszczyźnie, ale że dochodzi do przemieszczeń również w płaszczyźnie horyzontalnej. Koń
przez dłuższy czas wykazywał znaczną tkliwość przy omacywaniu puszki kopytowej, a podwyższona liczba tętna utrzymująca się przez 6 tygodni wskazywała na toczący się proces zapalny oraz towarzyszący mu ból. 6 tygodni po wystąpieniu ostrego ochwatu u konia ponownie wystąpiły objawy bólowe ze strony kopyt, co świadczyło o zaostrzeniu procesu przemieszczania kości kopytowej. Opisany przypadek pokazuje, jak trudno oddzielić fazę ostrą ochwatu od fazy przewlekłej. Biorąc pod uwagę moment zmiany położenia kości kopytowej za punkt zwrotny, należałoby uznać, że ochwat ostry u tego konia trwał 4-6 tyg. Obserwując jednak objawy kliniczne, można było zauważyć stopniową stabilizację stanu ogólnegow 3. dobie od przyjęcia konia do Kliniki, aż do pełnej stabilizacji po 10 dniach. Znane
są również przypadki, gdzie do zmian w położeniu kości kopytowej dochodziło kilka lub kilkanaście tygodni po wystąpieniu ostrych objawów ochwatu. Pozostaje więc pytanie, w jakim stopniu na rotację kości kopytowej ma wpływ zapalenie tworzywa i oddzielenie go od rogu listewkowego puszki kopytowej, a w jakim sposób narastania rogu w kopycie po przechorowaniu ochwatu? Kiedyś uważano, że główną rolę w procesie przemieszczenia kości
kopytowej odgrywa ścięgno zginacza głębokiego palca. Dziś wiadomo, że przecięcie tego ścięgna nie zapobiega przemieszczeniu i nie powinno być stosowane jako metoda leczenia ochwatu. Natomiast zdjęcie oddzielonej ściany puszki kopytowej poprawia jakość narastającego rogu . U opisanego pacjenta w początkowej fazie ochwatu wykonano otwory w przednich ścianach puszek kopytowych, co pozwoliło na ewakuację płynu w kończynach miednicznych – wyraźnie bardziej dotkniętych chorobą niż kończyny piersiowe. Należy
również pamiętać o tym, że koń po przechorowaniu ochwatu wymaga regularnej kontroli ortopedycznej i korekcji pozwalającej na prawidłowe obciążenie dystalnego odcinka palca.

lek. wet. Joanna Persona
Klinika Koni
Katedra Nauk Klinicznych
Wydział Medycyny Weterynaryjnej
SGGW w Warszawie
02-797 Warszawa, ul. Nowoursynowska 100
e-mail: joanna_persona@sggw.pl


<r>tak jak dla psa zupa,<br/>
siodłu należy się pupa <E>Smile</E></r>

Maria Masaz

Senior Member

465
05-05-2010, 09:13 PM #14
Nie rozumiem tego:
Cytat:Kiedyś stosowano ciepłe okłady, zakładając, że jeśli dochodzi do niedokrwienia tworzywa, to grzanie kończyn poprawi ukrwienie. Szybko zrezygnowano z grzania z powodu złych efektów. Chłodzenie ma zmniejszyć stan zapalny, sprawić ulgę poprzez zmniejszenie bólu, ale przede wszystkim zwolnić metabolizm w obszarze tworzywa kopytowego. Zwolnienie metabolizmu oznacza spadek aktywności enzymów, w tym przypadku metaloproteinaz. Chłodzące okłady uelastyczniają puszki kopytowe, co pozwala chociaż w niewielkim stopniu zmniejszyć ból wywołany ciśnieniem płynu gromadzącego się
Chłodzenie ma silne właściwości rozgrzewające wbrew pozorom, bo po zaprzestaniu chłodzenia rozpoczyna się tzw proces szybszego przepływu - naczynia które się zwężały nagle się rozszerzają,krążenie się wzmaga, szczególnie tam gdzie było słabe (stany zapalne), chociaż jeżeli jest to tylko takie sobie stałe chłodzenie bez specjalnej różnicy pomiędzy otoczeniem, puszką kopytową , a okładem taka sytuacja jak zwiększony przepływ nie ma miejsca - to o tego typu okłady chodzi?
http://www.youtube.com/watch?v=EymLqLv1D...re=related - rany kto dopuszcza do takiego stanu kopyta to bestialstwo...
pozdrawiam

<r><COLOR color="#400000"><s></s><I><s></s>Maria<e></e></I><e></e></COLOR></r>
Maria Masaz
05-05-2010, 09:13 PM #14

Nie rozumiem tego:

Cytat:Kiedyś stosowano ciepłe okłady, zakładając, że jeśli dochodzi do niedokrwienia tworzywa, to grzanie kończyn poprawi ukrwienie. Szybko zrezygnowano z grzania z powodu złych efektów. Chłodzenie ma zmniejszyć stan zapalny, sprawić ulgę poprzez zmniejszenie bólu, ale przede wszystkim zwolnić metabolizm w obszarze tworzywa kopytowego. Zwolnienie metabolizmu oznacza spadek aktywności enzymów, w tym przypadku metaloproteinaz. Chłodzące okłady uelastyczniają puszki kopytowe, co pozwala chociaż w niewielkim stopniu zmniejszyć ból wywołany ciśnieniem płynu gromadzącego się
Chłodzenie ma silne właściwości rozgrzewające wbrew pozorom, bo po zaprzestaniu chłodzenia rozpoczyna się tzw proces szybszego przepływu - naczynia które się zwężały nagle się rozszerzają,krążenie się wzmaga, szczególnie tam gdzie było słabe (stany zapalne), chociaż jeżeli jest to tylko takie sobie stałe chłodzenie bez specjalnej różnicy pomiędzy otoczeniem, puszką kopytową , a okładem taka sytuacja jak zwiększony przepływ nie ma miejsca - to o tego typu okłady chodzi?
http://www.youtube.com/watch?v=EymLqLv1D...re=related - rany kto dopuszcza do takiego stanu kopyta to bestialstwo...
pozdrawiam


<r><COLOR color="#400000"><s></s><I><s></s>Maria<e></e></I><e></e></COLOR></r>

branka

Posting Freak

2,096
05-05-2010, 09:44 PM #15
A ja się nie zgodze z sen w jednej kwestii - że u koni dzikich(czy tam zdziczałych) ochwat jest nieznany. Z tego co wiem, a interesuję się tematem, u koni dzikich ochwat występuje, tak samo jak gnicie strzałek. To pierwsze występuje rzadko, ale się zdarza jeśli wierzyć badaczom mustangów, criollo i innych tego typu koni) i pewnie takie konie są rzeczywiście zjadane(choc znając końska odporność na ból myślę, że mają szansę przetrwać w stadzie). Zgnilizna natomiast występuje u niektórych osobników, gdy konie zapuszczą się na podmokłe tereny na dłuższy czas(a tak bywa, bo zdziczałe konie nie żyją w jednym miejscu na ziemi).
Choć u koni to akurat mniejszy problem, z tego co się dowiedziałam poważniejszy jest w przypadku zebr w porze deszczowej.

<t></t>
branka
05-05-2010, 09:44 PM #15

A ja się nie zgodze z sen w jednej kwestii - że u koni dzikich(czy tam zdziczałych) ochwat jest nieznany. Z tego co wiem, a interesuję się tematem, u koni dzikich ochwat występuje, tak samo jak gnicie strzałek. To pierwsze występuje rzadko, ale się zdarza jeśli wierzyć badaczom mustangów, criollo i innych tego typu koni) i pewnie takie konie są rzeczywiście zjadane(choc znając końska odporność na ból myślę, że mają szansę przetrwać w stadzie). Zgnilizna natomiast występuje u niektórych osobników, gdy konie zapuszczą się na podmokłe tereny na dłuższy czas(a tak bywa, bo zdziczałe konie nie żyją w jednym miejscu na ziemi).
Choć u koni to akurat mniejszy problem, z tego co się dowiedziałam poważniejszy jest w przypadku zebr w porze deszczowej.


<t></t>

Strony (2): 1 2 Dalej
 
  • 0 głosów - średnia: 0
Użytkownicy przeglądający ten wątek:
 1 gości
Użytkownicy przeglądający ten wątek:
 1 gości