Hipologia Kategoria Konie chcą nas rozumieć Problem wędzidłowy!!!

Problem wędzidłowy!!!

Problem wędzidłowy!!!

sonia_konik

Junior Member

12
04-03-2010, 01:16 PM #1
Mam klacz, która nie dawno została ujeżdżona, mam problem z włożeniem do pyska wędzidła, macie jakieś rady jak mogę to w delikatny sposób zrobić?
Miała przed zajeżdżaniem dawno dość wyrywane wilcze kły, i tarnikowane zęby, przez specjalistę mającego klinikę dla koni koł Gniezna, po drugie nie dostawała po zębach podczas zakładania wędzidła i przy zdejmowaniu, po trzecie wiadomo wędzidło w temp pokojowej dawane do pyska, po czwarte dawałam jej wędzidło razem ze smakołykami, na prawde chyba prawie wsystko próbowałam, i nic,i tak od początku było, nie mam pojęcia jak zaradzić? Pomóżcie proszę Smile

<t>... Największe szczęście w świecie na końskim leży grzbiecie...</t>
sonia_konik
04-03-2010, 01:16 PM #1

Mam klacz, która nie dawno została ujeżdżona, mam problem z włożeniem do pyska wędzidła, macie jakieś rady jak mogę to w delikatny sposób zrobić?
Miała przed zajeżdżaniem dawno dość wyrywane wilcze kły, i tarnikowane zęby, przez specjalistę mającego klinikę dla koni koł Gniezna, po drugie nie dostawała po zębach podczas zakładania wędzidła i przy zdejmowaniu, po trzecie wiadomo wędzidło w temp pokojowej dawane do pyska, po czwarte dawałam jej wędzidło razem ze smakołykami, na prawde chyba prawie wsystko próbowałam, i nic,i tak od początku było, nie mam pojęcia jak zaradzić? Pomóżcie proszę Smile


<t>... Największe szczęście w świecie na końskim leży grzbiecie...</t>

Krystyna Kukawska

Senior Member

514
04-03-2010, 04:17 PM #2
Na czym polega ten problem? Zaciska zęby? Zadziera głowę? Czy jeszcze coś innego?

<r><COLOR color="#008000"><s></s><URL url="http://www.pogotowiedlazwierzat.pl">www.pogotowiedlazwierzat.pl</URL><e></e></COLOR></r>
Krystyna Kukawska
04-03-2010, 04:17 PM #2

Na czym polega ten problem? Zaciska zęby? Zadziera głowę? Czy jeszcze coś innego?


<r><COLOR color="#008000"><s></s><URL url="http://www.pogotowiedlazwierzat.pl">www.pogotowiedlazwierzat.pl</URL><e></e></COLOR></r>

sonia_konik

Junior Member

12
04-06-2010, 11:34 AM #3
głową strasznie rzuca i oczywiście zaciska zęby, nawet kcik w pysku nie pomaga, bo dalej zaczyna się rzycać - Help Smile

<t>... Największe szczęście w świecie na końskim leży grzbiecie...</t>
sonia_konik
04-06-2010, 11:34 AM #3

głową strasznie rzuca i oczywiście zaciska zęby, nawet kcik w pysku nie pomaga, bo dalej zaczyna się rzycać - Help Smile


<t>... Największe szczęście w świecie na końskim leży grzbiecie...</t>

Krystyna Kukawska

Senior Member

514
04-06-2010, 01:41 PM #4
Być może jest to koń, który ma świadomość, że może sobie z Tobą pozwolić na pewne rzeczy. Czy zakładając ogłowie trzymasz prawą rękę na jej nosie?
Jeżeli zaciska zęby, to włóż jej palec tak, żeby podrażnić podniebienie-powinna otworzyć.
A poza tym cierpliwość, stanowczość i konsekwencja.

<r><COLOR color="#008000"><s></s><URL url="http://www.pogotowiedlazwierzat.pl">www.pogotowiedlazwierzat.pl</URL><e></e></COLOR></r>
Krystyna Kukawska
04-06-2010, 01:41 PM #4

Być może jest to koń, który ma świadomość, że może sobie z Tobą pozwolić na pewne rzeczy. Czy zakładając ogłowie trzymasz prawą rękę na jej nosie?
Jeżeli zaciska zęby, to włóż jej palec tak, żeby podrażnić podniebienie-powinna otworzyć.
A poza tym cierpliwość, stanowczość i konsekwencja.


<r><COLOR color="#008000"><s></s><URL url="http://www.pogotowiedlazwierzat.pl">www.pogotowiedlazwierzat.pl</URL><e></e></COLOR></r>

maku

Senior Member

262
04-06-2010, 02:54 PM #5
Mój gniady też kiedyś marudził przy braniu wędzidła. Owszem nie aż tak bardzo ale zawsze musiałem mu je wpychać.
Któregoś dnia rozłożyłem przed nim ogłowie trzymając je w rękach i... ubrał się sam.
Nie mam pojęcia czy to jest dobra wskazówka w tym przypadku. Nie mniej jednak coraz częściej widzę że dobrze jest czasem dać szansę zwierzakowi.

<t></t>
maku
04-06-2010, 02:54 PM #5

Mój gniady też kiedyś marudził przy braniu wędzidła. Owszem nie aż tak bardzo ale zawsze musiałem mu je wpychać.
Któregoś dnia rozłożyłem przed nim ogłowie trzymając je w rękach i... ubrał się sam.
Nie mam pojęcia czy to jest dobra wskazówka w tym przypadku. Nie mniej jednak coraz częściej widzę że dobrze jest czasem dać szansę zwierzakowi.


<t></t>

Karolina Jaskulska

Posting Freak

803
04-06-2010, 03:08 PM #6
ja mialam podobny przypadej, ale tu bardziej chodziło o uszy....
jak widziala wędzidło, to wiedziala,ż ebede dotykać uszu, więc jak to określiłaś , klacz"rzucała się" do tyłu lub na boki...
wystarczyło przyzwyczaić ją do dotyku uszu i kiełznać w miarę sprawnie na początek

<t>nie ma trudnych koni, są tylko trudni ludzie...</t>
Karolina Jaskulska
04-06-2010, 03:08 PM #6

ja mialam podobny przypadej, ale tu bardziej chodziło o uszy....
jak widziala wędzidło, to wiedziala,ż ebede dotykać uszu, więc jak to określiłaś , klacz"rzucała się" do tyłu lub na boki...
wystarczyło przyzwyczaić ją do dotyku uszu i kiełznać w miarę sprawnie na początek


<t>nie ma trudnych koni, są tylko trudni ludzie...</t>

sonia_konik

Junior Member

12
04-08-2010, 09:35 PM #7
Owszem z uszami był problem - i to straszny!!! ale to w 2 dni zostało opanowane, koń jest ogólnie grzeczny, a ja jestem stanowcza i na pewno nie pozwolę, aby koń mną "pomiatał" ale ona jest wyjątkowa, jeżeli chodzi o to. cóż będę próbować dalej, nie chcę też za bardzo na siłę żeby jej z kolei nie zmanierować, ponieważ to klacz z b. dobrym pochodzeniem i sama też jest na prawde urodziwa. nie wiem gdzie tkwi problem, może jakiś uraz od poprzedniego właściciela- kto wie...

<t>... Największe szczęście w świecie na końskim leży grzbiecie...</t>
sonia_konik
04-08-2010, 09:35 PM #7

Owszem z uszami był problem - i to straszny!!! ale to w 2 dni zostało opanowane, koń jest ogólnie grzeczny, a ja jestem stanowcza i na pewno nie pozwolę, aby koń mną "pomiatał" ale ona jest wyjątkowa, jeżeli chodzi o to. cóż będę próbować dalej, nie chcę też za bardzo na siłę żeby jej z kolei nie zmanierować, ponieważ to klacz z b. dobrym pochodzeniem i sama też jest na prawde urodziwa. nie wiem gdzie tkwi problem, może jakiś uraz od poprzedniego właściciela- kto wie...


<t>... Największe szczęście w świecie na końskim leży grzbiecie...</t>

Karolina Jaskulska

Posting Freak

803
04-09-2010, 05:24 AM #8
a przy zakładaniu kantara jest ok?
czy można zamienić ogłowie na bezwędzidłowe???

<t>nie ma trudnych koni, są tylko trudni ludzie...</t>
Karolina Jaskulska
04-09-2010, 05:24 AM #8

a przy zakładaniu kantara jest ok?
czy można zamienić ogłowie na bezwędzidłowe???


<t>nie ma trudnych koni, są tylko trudni ludzie...</t>

AnnaRadomańczykMoroz

Senior Member

299
04-09-2010, 08:11 AM #9
To ja podzielę się swoim doświadczeniem. Kiedy zaczęła się już regularna jazda w siodle na mojej klaczce na początku nie było problemu z zakładaniem ogłowia, aż pewnego pięknego dnia zaczęła okazywać swoje niezadowolenie. Dodam jeszcze, że jej odruchy wzmacniała moja niezdarność i brak zdecydowania. Wtedy wpadliśmy na pomysł, żeby nie "gwałcić" jej chcąc za wszelką cenę założyć ogłowie i wzięliśmy się na sposób. Rozpinaliśmy jeden pasek od wędzidła i zakładaliśmy jej tranzelkę od góry, najpierw przez uszy, a potem, po poprawieniu wszystich pasków wkładaliśmy jej wędzidło do pyska z boku. To nie stanowiło dla niej żadnego problemu i przyjmowała to bardzo spokojnie. Po jakimś czasie zaczęliśmy znów zakładać tranzelkę tradycyjnym sposobem i kłopoty się skończyły. Dziś, parę lat później, kobyłka wciąga wędzidło kiedy tylko zbliżę się z nim do jej pyska. Oczywiście wtedy metoda ta spotykała się z uśmieszkami i komentarzami innych "koniarzy", że się pieszczę, że jak to, że musi itd., ale to normalne Smile

<r>niegdyś <COLOR color="#4000BF"><s></s>Pokusa27<e></e></COLOR> <E>Smile</E></r>
AnnaRadomańczykMoroz
04-09-2010, 08:11 AM #9

To ja podzielę się swoim doświadczeniem. Kiedy zaczęła się już regularna jazda w siodle na mojej klaczce na początku nie było problemu z zakładaniem ogłowia, aż pewnego pięknego dnia zaczęła okazywać swoje niezadowolenie. Dodam jeszcze, że jej odruchy wzmacniała moja niezdarność i brak zdecydowania. Wtedy wpadliśmy na pomysł, żeby nie "gwałcić" jej chcąc za wszelką cenę założyć ogłowie i wzięliśmy się na sposób. Rozpinaliśmy jeden pasek od wędzidła i zakładaliśmy jej tranzelkę od góry, najpierw przez uszy, a potem, po poprawieniu wszystich pasków wkładaliśmy jej wędzidło do pyska z boku. To nie stanowiło dla niej żadnego problemu i przyjmowała to bardzo spokojnie. Po jakimś czasie zaczęliśmy znów zakładać tranzelkę tradycyjnym sposobem i kłopoty się skończyły. Dziś, parę lat później, kobyłka wciąga wędzidło kiedy tylko zbliżę się z nim do jej pyska. Oczywiście wtedy metoda ta spotykała się z uśmieszkami i komentarzami innych "koniarzy", że się pieszczę, że jak to, że musi itd., ale to normalne Smile


<r>niegdyś <COLOR color="#4000BF"><s></s>Pokusa27<e></e></COLOR> <E>Smile</E></r>

 
  • 0 głosów - średnia: 0
Użytkownicy przeglądający ten wątek:
 1 gości
Użytkownicy przeglądający ten wątek:
 1 gości