Hipologia Kategoria Konie chcą nas rozumieć Co sądzicie o metodach Lindy Parelli ?

Co sądzicie o metodach Lindy Parelli ?

Co sądzicie o metodach Lindy Parelli ?

Strony (7): 1 2 3 4 5 7 Dalej  
Katoda

Member

170
03-21-2010, 02:55 PM #1
No właśnie co sądzicie o metodach porozumiewania, uczenia koni Lindy Parelli ?
Przytoczę parę krótkich filmików (które oczywiście ukazują jedynie fragmenty jej pracy z koniem) może jednak coś "wyłapiecie" pozytywnego/negatywnego. Czytałam o niej różne opinie i wydaje mi się że obchodzi się z koniem w sposób dla niego zrozumiały i nie robi mu żadnej krzywdy... ale to stwierdza tylko początkujący jeździec Wink
A oto i one:
http://www.youtube.com/watch?v=CyF2QqP29DU
http://www.youtube.com/watch?v=NXKliGSy8...6&index=17

To jest smieszne Smile
http://www.youtube.com/watch?v=ZdtOdyx7n...re=channel

<t></t>
Katoda
03-21-2010, 02:55 PM #1

No właśnie co sądzicie o metodach porozumiewania, uczenia koni Lindy Parelli ?
Przytoczę parę krótkich filmików (które oczywiście ukazują jedynie fragmenty jej pracy z koniem) może jednak coś "wyłapiecie" pozytywnego/negatywnego. Czytałam o niej różne opinie i wydaje mi się że obchodzi się z koniem w sposób dla niego zrozumiały i nie robi mu żadnej krzywdy... ale to stwierdza tylko początkujący jeździec Wink
A oto i one:
http://www.youtube.com/watch?v=CyF2QqP29DU
http://www.youtube.com/watch?v=NXKliGSy8...6&index=17

To jest smieszne Smile
http://www.youtube.com/watch?v=ZdtOdyx7n...re=channel


<t></t>

Martyna

Member

194
03-21-2010, 04:07 PM #2
Bo to chodziło o konkretne filmiki z konkretnymi zachowaniami Lindy, które mi osobiście w ogóle się nie podobały. Stąd głównie negatywne opinie. Tych nie obejrzę, bo moje łącze już ledwo zipie.

Na tych innych, kontrowersyjnych filmikach Linda trochę przegięła wg mnie. Jest nieczytelna, atakuje konia... A i to był przykład z materiałów szkoleniowych. Dlatego tylu ludzi ma takie o niej zdanie.

Ale mi się ogólnie mało PNH podoba Tongue

<t></t>
Martyna
03-21-2010, 04:07 PM #2

Bo to chodziło o konkretne filmiki z konkretnymi zachowaniami Lindy, które mi osobiście w ogóle się nie podobały. Stąd głównie negatywne opinie. Tych nie obejrzę, bo moje łącze już ledwo zipie.

Na tych innych, kontrowersyjnych filmikach Linda trochę przegięła wg mnie. Jest nieczytelna, atakuje konia... A i to był przykład z materiałów szkoleniowych. Dlatego tylu ludzi ma takie o niej zdanie.

Ale mi się ogólnie mało PNH podoba Tongue


<t></t>

Wojciech Mickunas

Posting Freak

1,126
03-21-2010, 04:13 PM #3
Jeśli już nazywać metody porozumiewania się z końmi obserwowane na tych krótkich filmikach , to raczej należałoby je nazwać metodami Pata Parelli . Kiedy Linda poznała Pata, on już jeździł po świecie propagując porozumienie z końmi zwane "natural horsemanship" .Linda poznała Pata na szkoleniu w Australii gdzie pojawiła się ze swoim koniem , na którym od paru lat usiłowała jeździć "ujeżdżenie" bez powodzenia . Jak Pat mówi ;"była tak pilnym uczniem , że aż została jego żoną" i wkrótce stworzyli świetny duet. Trudno oceniać to co się widzi na króciutkich , wyrwanych z kontekstu filmikach. Polecam natomiast bardzo ciekawą książkę Pata "Natural Horsemanship" i materiały równie ciekawe zamieszczane na ich stronie. http://www.parellinaturalhorsetraining.com

<t>Nie mogę zrozumieć, dlaczego ludzie, zamiast próbować zapanować nad kilkudziesięcioma dekagramami końskiego mózgu, koncentrują się wyłącznie na tym, żeby okiełznać 500kg jego mięsni!</t>
Wojciech Mickunas
03-21-2010, 04:13 PM #3

Jeśli już nazywać metody porozumiewania się z końmi obserwowane na tych krótkich filmikach , to raczej należałoby je nazwać metodami Pata Parelli . Kiedy Linda poznała Pata, on już jeździł po świecie propagując porozumienie z końmi zwane "natural horsemanship" .Linda poznała Pata na szkoleniu w Australii gdzie pojawiła się ze swoim koniem , na którym od paru lat usiłowała jeździć "ujeżdżenie" bez powodzenia . Jak Pat mówi ;"była tak pilnym uczniem , że aż została jego żoną" i wkrótce stworzyli świetny duet. Trudno oceniać to co się widzi na króciutkich , wyrwanych z kontekstu filmikach. Polecam natomiast bardzo ciekawą książkę Pata "Natural Horsemanship" i materiały równie ciekawe zamieszczane na ich stronie. http://www.parellinaturalhorsetraining.com


<t>Nie mogę zrozumieć, dlaczego ludzie, zamiast próbować zapanować nad kilkudziesięcioma dekagramami końskiego mózgu, koncentrują się wyłącznie na tym, żeby okiełznać 500kg jego mięsni!</t>

Magdalena

Member

56
03-21-2010, 06:59 PM #4
http://www.youtube.com/watch?v=CyF2QqP29DU - ten filmik stanowczo mnie nie odpowiada. Jeżeli chodziło o naukę cofania .... to są mniej stresujące metody i dla konia i oka.
Szkoła Parellich jest skuteczną, lecz jak w wielu metodach, tak i w tej są "ciemne" momenty, które nie wyglądają ładnie, lekko i przyjemnie.

<r><I><s></s>"Wsiadaj na konia w taki sposób, w jaki chciałbyś , by ktoś zakładał Ci na głowę kapelusz" <e></e></I> Ray Hunt</r>
Magdalena
03-21-2010, 06:59 PM #4

http://www.youtube.com/watch?v=CyF2QqP29DU - ten filmik stanowczo mnie nie odpowiada. Jeżeli chodziło o naukę cofania .... to są mniej stresujące metody i dla konia i oka.
Szkoła Parellich jest skuteczną, lecz jak w wielu metodach, tak i w tej są "ciemne" momenty, które nie wyglądają ładnie, lekko i przyjemnie.


<r><I><s></s>"Wsiadaj na konia w taki sposób, w jaki chciałbyś , by ktoś zakładał Ci na głowę kapelusz" <e></e></I> Ray Hunt</r>

Berk

Member

142
03-21-2010, 07:04 PM #5
Pierwszy filmik ogląda się z przykrością. Mowa ciała i głos tej kobiety mówią, że puszczają jej nerwy. A moim zdaniem jak człowiekowi puszczają nerwy należy natychmiast przerwać pracę z koniem. Wznowić po odzyskaniu równowagi! Smile
Byłam kiedyś na kursie PNH i niestety trochę podobnie to wyglądało, przynajmniej momentami. Ale pewnie można zobaczyć tę metodę w lepszym wydaniu - słyszałam, że czasem przynosi porządane efekty...
:lol:

<t>Nie pracuj nad koniem, ale nad sobą - Ray Hunt</t>
Berk
03-21-2010, 07:04 PM #5

Pierwszy filmik ogląda się z przykrością. Mowa ciała i głos tej kobiety mówią, że puszczają jej nerwy. A moim zdaniem jak człowiekowi puszczają nerwy należy natychmiast przerwać pracę z koniem. Wznowić po odzyskaniu równowagi! Smile
Byłam kiedyś na kursie PNH i niestety trochę podobnie to wyglądało, przynajmniej momentami. Ale pewnie można zobaczyć tę metodę w lepszym wydaniu - słyszałam, że czasem przynosi porządane efekty...
:lol:


<t>Nie pracuj nad koniem, ale nad sobą - Ray Hunt</t>

Julia z Orla

Posting Freak

1,409
03-21-2010, 07:59 PM #6
Poznałam ostatnio opinie pewnych amerykańskich koniarzy, wielce dla mnie zresztą inspirujących, którzy bardzo alergicznie reagują na te rodzime 'naturalne systemy'.

Konkretniejszych argumentów teraz nie przytoczę, ale głównie chodziło o to, że systemy te uczą pewnego rodzaju 'nieprzytomności' w obchodzeniu się z koniem. Na każdy problem jest gotowe rozwiązanie, co poniekąd przekreśla więź z koniem jako jedyną w swoim rodzaju, indywidualną i w związku z tym, że ta więź jest zgodnie z zadaną instrukcją nie jest się z koniem 'tu i teraz'. Tak jak on jest z nami i w takim duchu, w jakim on postrzega świat.

Kolejną sprawą jest popychanie koni do robienia rzeczy, do których one nie są w 100% przekonane. Można to zauważyć w filmach instruktażowych i myślę, że każdy z Was znalazłby bez trudu takie momenty, które pomija się myślami kiedy ogląda się to ten pierwszy raz, zachłysnąwszy się, z wszechogarniającą nagle chęcią błagania swojego konia o przebaczenie, że wcześniej nie byliśmy dla niego tacy jak ci ludzie na ekranie.

Najbardziej kontrowersyjnym argumentem, który to podniósł największe larum, był ten, że Parelli skomercjalizował coś czego tak naprawdę do końca nie zrozumiał. Powołuje się na autorytety amerykańskiego jeździectwa zupełnie wypaczając to czego nauczali ci, co tu dużo gadać, prawdziwi mentorzy. Można Parellim przyznać, że są geniuszami komercji i sprzedali swój produkt na całym świecie, można też przyznać im, że zaszczepili w koniarzach tę nutkę zwątpienia w konserwatywne koniarstwo, ale sprzedali oprócz swoich autorskich metod również metody owych słabiej afiszujących się mistrzów i w wielu przypadkach bardzo je strywializowali lub też uczą ich nie do końca pojmując ich istotę.

Ktoś, kto zna osobiście i szkolił się wiele lat u owych mistrzów, na których powołuje się Pat, zarzucił mu też, że ci mistrzowie nie chcą mieć nic wspólnego z tym co on sprzedaje, i że to wszystko to, ta cała niby wielka zażyłość z nimi, to tak naprawdę jedna wielka mistyfikacja na potrzeby publiki.

W systemach tych zupełnie też pomija się aspekty biomechaniczne i anatomiczne treningu koni. Jest powiedziane co i jak należy zrobić, żeby koń wykonał to, to i to, ale jest to tylko powierzchowne potraktowanie bardzo, bardzo głębokiego i złożonego tematu.

Według wielu koniarzy, którym temat znany jest od lat (u nas to wciąż nowość, co samo z siebie budzi ogromną fascynację), 'systemy naturalne' to zwykła indoktrynacja, a za intencjami rozreklamowanych naturalnych guru stoi zwyczajnie żądza pieniądza i sławy. Może i to wyolbrzymienie, bo myślę, że ci ludzie nie chcą źle dla koni, ale tak samo naciągnięta jest absolutna rewolucyjność i bezbłędność tych systemów typu "od zera do bohatera". Jeździectwo czy koniarstwo to dużo bardziej skomplikowane zagadnienie.

I jeszcze odnośnie tej 'komercji' - wielu Amerykanów, którzy byli w tych systemach dość długo i starali się z całych sił, żeby być najlepszymi i wspiąć się jak najwyżej po drabinie 'poziomów', przyznaje dziś, że to nie ma końca - pieniądze, pieniądze i jeszcze więcej pieniędzy. Musisz być w klubie, musisz mieć gadżety, a jeśli odpowiedzi jakie dostarcza system przestają ci wystarczać czy działać dowiadujesz się, że musisz się cofnąć do "zabawy pierwszej'. Na naprawdę trudne pytania nie ma już odpowiedzi i zostajesz z ręką w nocniku i mocno nadszarpniętym budżetem.

Kolejnym argumentem kontra jest zwyczajnie fakt, że nie ma czegoś takiego jak "naturalne jeździectwo". No bo nie ma i kropka. Jeździectwo, w jakiejkolwiek formie, jest dla konia nienaturalne, i bez tej świadomości daleko się nie zajdzie w jego zgłębianiu. Należy się przyznać otwarcie - to co robimy z naszymi końmi nie jest dla nich naturalne i nic tego nie zmieni.

Zgadzam się z większością tych argumentów (wiele na pewno z niepamięci pominęłam), części nigdy nie zweryfikuję, więc mam do nich dystans. W każdym razie wiem na pewno, że 'naturalny hersmenszip' to bardzo duże uproszczenie czegoś bardzo wielowymiarowego. PNH otwiera oczy, owszem, ale niech będzie tylko odskocznią, z której koniarz, który ma trochę oleju w głowie i wie kiedy jest faszerowany kitem, powinien szybko się odbić, żeby studiować prawdziwe, świadome jeździectwo.

Dla mnie to był duży szok, gdy okazało się, że Pat nie jest amerykańskim świętym, który posiadł wiedzę tajemną :) Bardzo łatwo dałam się zahipnotyzować i potrzebowałam kubła zimnej wody. Przynajmniej wiem teraz, że jak każdy, jestem podatna na mamienie. Troszkę wstyd, ale nie żałuję zupełnie, bo jakby nie było, była to świetna trampolina, dla mnie, ciemnej osóbki zza strzępków żelaznej kurtyny.

Pewnie dostanę teraz bęcki, ale no cóż :)

<r><SIZE size="85"><s></s><URL url="http://stajniaequila.blogspot.com/"><s></s><COLOR color="#80BF00"><s></s>★Stajnia Equila<e></e></COLOR><e></e></URL><br/>
<URL url="http://equimechana.blogspot.com/"><s></s>EQUIMECHANA - o biomechanice ruchu konia<e></e></URL><br/>
<I><s></s>"The horse already understands the human better than the human will ever understand the horse."<e></e></I> D.Bennet<e>
</e></SIZE></r>
Julia z Orla
03-21-2010, 07:59 PM #6

Poznałam ostatnio opinie pewnych amerykańskich koniarzy, wielce dla mnie zresztą inspirujących, którzy bardzo alergicznie reagują na te rodzime 'naturalne systemy'.

Konkretniejszych argumentów teraz nie przytoczę, ale głównie chodziło o to, że systemy te uczą pewnego rodzaju 'nieprzytomności' w obchodzeniu się z koniem. Na każdy problem jest gotowe rozwiązanie, co poniekąd przekreśla więź z koniem jako jedyną w swoim rodzaju, indywidualną i w związku z tym, że ta więź jest zgodnie z zadaną instrukcją nie jest się z koniem 'tu i teraz'. Tak jak on jest z nami i w takim duchu, w jakim on postrzega świat.

Kolejną sprawą jest popychanie koni do robienia rzeczy, do których one nie są w 100% przekonane. Można to zauważyć w filmach instruktażowych i myślę, że każdy z Was znalazłby bez trudu takie momenty, które pomija się myślami kiedy ogląda się to ten pierwszy raz, zachłysnąwszy się, z wszechogarniającą nagle chęcią błagania swojego konia o przebaczenie, że wcześniej nie byliśmy dla niego tacy jak ci ludzie na ekranie.

Najbardziej kontrowersyjnym argumentem, który to podniósł największe larum, był ten, że Parelli skomercjalizował coś czego tak naprawdę do końca nie zrozumiał. Powołuje się na autorytety amerykańskiego jeździectwa zupełnie wypaczając to czego nauczali ci, co tu dużo gadać, prawdziwi mentorzy. Można Parellim przyznać, że są geniuszami komercji i sprzedali swój produkt na całym świecie, można też przyznać im, że zaszczepili w koniarzach tę nutkę zwątpienia w konserwatywne koniarstwo, ale sprzedali oprócz swoich autorskich metod również metody owych słabiej afiszujących się mistrzów i w wielu przypadkach bardzo je strywializowali lub też uczą ich nie do końca pojmując ich istotę.

Ktoś, kto zna osobiście i szkolił się wiele lat u owych mistrzów, na których powołuje się Pat, zarzucił mu też, że ci mistrzowie nie chcą mieć nic wspólnego z tym co on sprzedaje, i że to wszystko to, ta cała niby wielka zażyłość z nimi, to tak naprawdę jedna wielka mistyfikacja na potrzeby publiki.

W systemach tych zupełnie też pomija się aspekty biomechaniczne i anatomiczne treningu koni. Jest powiedziane co i jak należy zrobić, żeby koń wykonał to, to i to, ale jest to tylko powierzchowne potraktowanie bardzo, bardzo głębokiego i złożonego tematu.

Według wielu koniarzy, którym temat znany jest od lat (u nas to wciąż nowość, co samo z siebie budzi ogromną fascynację), 'systemy naturalne' to zwykła indoktrynacja, a za intencjami rozreklamowanych naturalnych guru stoi zwyczajnie żądza pieniądza i sławy. Może i to wyolbrzymienie, bo myślę, że ci ludzie nie chcą źle dla koni, ale tak samo naciągnięta jest absolutna rewolucyjność i bezbłędność tych systemów typu "od zera do bohatera". Jeździectwo czy koniarstwo to dużo bardziej skomplikowane zagadnienie.

I jeszcze odnośnie tej 'komercji' - wielu Amerykanów, którzy byli w tych systemach dość długo i starali się z całych sił, żeby być najlepszymi i wspiąć się jak najwyżej po drabinie 'poziomów', przyznaje dziś, że to nie ma końca - pieniądze, pieniądze i jeszcze więcej pieniędzy. Musisz być w klubie, musisz mieć gadżety, a jeśli odpowiedzi jakie dostarcza system przestają ci wystarczać czy działać dowiadujesz się, że musisz się cofnąć do "zabawy pierwszej'. Na naprawdę trudne pytania nie ma już odpowiedzi i zostajesz z ręką w nocniku i mocno nadszarpniętym budżetem.

Kolejnym argumentem kontra jest zwyczajnie fakt, że nie ma czegoś takiego jak "naturalne jeździectwo". No bo nie ma i kropka. Jeździectwo, w jakiejkolwiek formie, jest dla konia nienaturalne, i bez tej świadomości daleko się nie zajdzie w jego zgłębianiu. Należy się przyznać otwarcie - to co robimy z naszymi końmi nie jest dla nich naturalne i nic tego nie zmieni.

Zgadzam się z większością tych argumentów (wiele na pewno z niepamięci pominęłam), części nigdy nie zweryfikuję, więc mam do nich dystans. W każdym razie wiem na pewno, że 'naturalny hersmenszip' to bardzo duże uproszczenie czegoś bardzo wielowymiarowego. PNH otwiera oczy, owszem, ale niech będzie tylko odskocznią, z której koniarz, który ma trochę oleju w głowie i wie kiedy jest faszerowany kitem, powinien szybko się odbić, żeby studiować prawdziwe, świadome jeździectwo.

Dla mnie to był duży szok, gdy okazało się, że Pat nie jest amerykańskim świętym, który posiadł wiedzę tajemną :) Bardzo łatwo dałam się zahipnotyzować i potrzebowałam kubła zimnej wody. Przynajmniej wiem teraz, że jak każdy, jestem podatna na mamienie. Troszkę wstyd, ale nie żałuję zupełnie, bo jakby nie było, była to świetna trampolina, dla mnie, ciemnej osóbki zza strzępków żelaznej kurtyny.

Pewnie dostanę teraz bęcki, ale no cóż :)


<r><SIZE size="85"><s></s><URL url="http://stajniaequila.blogspot.com/"><s></s><COLOR color="#80BF00"><s></s>★Stajnia Equila<e></e></COLOR><e></e></URL><br/>
<URL url="http://equimechana.blogspot.com/"><s></s>EQUIMECHANA - o biomechanice ruchu konia<e></e></URL><br/>
<I><s></s>"The horse already understands the human better than the human will ever understand the horse."<e></e></I> D.Bennet<e>
</e></SIZE></r>

tomekpawwaw

Senior Member

380
03-21-2010, 10:22 PM #7
Każda metoda pracy z koniem, o ile będziemy ją traktować bezrefleksyjnie i mechanicznie może nie dać spodziewanych efektów. Z drugiej strony taki system, jaki prezentuje PNH zmusza człowieka do systematyczności i uczy postępowania "krok po kroku" co przy ujeżdżaniu konia jest nie do przecenienia. Swoją drogą ilu "klasycznych" trenerów postępuje systematycznie i konsekwentnie i potrafi tego nauczyć ? Według mnie każdy, kto podejmuje się na własną rękę ujeździć konia powinien początkowo trzymać się jakiejś metody( powinien to robić pod czyimś kierunkiem) i dopiero po nabraniu doświadczenia może ją modyfikować. Na pewno efekty będą lepsze, niż przy bez planu albo "trochę tego, trochę owego"

<t></t>
tomekpawwaw
03-21-2010, 10:22 PM #7

Każda metoda pracy z koniem, o ile będziemy ją traktować bezrefleksyjnie i mechanicznie może nie dać spodziewanych efektów. Z drugiej strony taki system, jaki prezentuje PNH zmusza człowieka do systematyczności i uczy postępowania "krok po kroku" co przy ujeżdżaniu konia jest nie do przecenienia. Swoją drogą ilu "klasycznych" trenerów postępuje systematycznie i konsekwentnie i potrafi tego nauczyć ? Według mnie każdy, kto podejmuje się na własną rękę ujeździć konia powinien początkowo trzymać się jakiejś metody( powinien to robić pod czyimś kierunkiem) i dopiero po nabraniu doświadczenia może ją modyfikować. Na pewno efekty będą lepsze, niż przy bez planu albo "trochę tego, trochę owego"


<t></t>

Cejloniara

Posting Freak

1,108
03-21-2010, 10:36 PM #8
Nie wierze w CAŁOŚCIOWE systemy super rozwiązujące wszystko i dające gotowe przepisy na sukces na tacy.
Nie wierze Trenerom, nauczycielon, którzy nie przyznają się do popełnianych błędów.
Nie wierze, że ktokolwiek jest w stanie ZAWSZE być wiernym swoim zasadom i ideałom. Jesteśmy tylko ludźmi.
Trener, nauczyciel, który nie pokazuje, że z końmi może być i jest różnie jest dla mnie niewiarygodny.
Uważam, że swoją opinię należy kształtować możliwie u źródła a nie na podstawie "słysząłam, że..." Jednak też do wszsytkiego należy podchodzić rozsądnie, krytycznie weryfikować zdobytą wiedzę poznając inne metody i uzasadnienia.

Na samym końcu i tak zostajemy twarzą w nos z naszym koniem na placu i nie ma już wtedy ani książek, ani filmów, ani Internetu. Jest tylko nasza mądrość, wrażliwość i serce.

Mi PNH pozwoliło bardzo wiele zrozumieć. Mówiło do mnie językiem wyobraźni, na tyle prostym, że wiele się rozjaśniło. Całkiem możliwe, że jestem za głupia, skoro potrzebuje takich rzeczy. Oceniam je na podstawie tego, co dowiedziałam się o metodzie na podstawie badzo szerokiego materiału szkoleniowego, kursu i tego, jak wykorzytsałam to na sobie i swoim koniu. Nie idę toczka w toczkę z programem, bo jak pisałam, nie wierzę w calościowe systemy. Dla siebie i swojego konia muszę tworzyć swój własny, niepowtarzalny.

<t>Mówimy o sobie „miłośnicy koni”. Warto postarać się o to, by choć trochę Twój koń był Twoim miłośnikiem. To jest fair.</t>
Cejloniara
03-21-2010, 10:36 PM #8

Nie wierze w CAŁOŚCIOWE systemy super rozwiązujące wszystko i dające gotowe przepisy na sukces na tacy.
Nie wierze Trenerom, nauczycielon, którzy nie przyznają się do popełnianych błędów.
Nie wierze, że ktokolwiek jest w stanie ZAWSZE być wiernym swoim zasadom i ideałom. Jesteśmy tylko ludźmi.
Trener, nauczyciel, który nie pokazuje, że z końmi może być i jest różnie jest dla mnie niewiarygodny.
Uważam, że swoją opinię należy kształtować możliwie u źródła a nie na podstawie "słysząłam, że..." Jednak też do wszsytkiego należy podchodzić rozsądnie, krytycznie weryfikować zdobytą wiedzę poznając inne metody i uzasadnienia.

Na samym końcu i tak zostajemy twarzą w nos z naszym koniem na placu i nie ma już wtedy ani książek, ani filmów, ani Internetu. Jest tylko nasza mądrość, wrażliwość i serce.

Mi PNH pozwoliło bardzo wiele zrozumieć. Mówiło do mnie językiem wyobraźni, na tyle prostym, że wiele się rozjaśniło. Całkiem możliwe, że jestem za głupia, skoro potrzebuje takich rzeczy. Oceniam je na podstawie tego, co dowiedziałam się o metodzie na podstawie badzo szerokiego materiału szkoleniowego, kursu i tego, jak wykorzytsałam to na sobie i swoim koniu. Nie idę toczka w toczkę z programem, bo jak pisałam, nie wierzę w calościowe systemy. Dla siebie i swojego konia muszę tworzyć swój własny, niepowtarzalny.


<t>Mówimy o sobie „miłośnicy koni”. Warto postarać się o to, by choć trochę Twój koń był Twoim miłośnikiem. To jest fair.</t>

Cejloniara

Posting Freak

1,108
03-21-2010, 10:59 PM #9
W tej całej nagonce i zarzutach na PNH jest pewnego rodzaju nawiność. Naiwność tego rodzaju, jak "to Polacy zabijali ludzi na wojnie?? To nie Rudy zdobył Berlin??". Naiwnością jest sądzić, że jakiś kowboj przy pomocy tylko swojej wiedzy doprowadzi Cię na szczyty ujeżdżenia. To jest troche, jak mieć pretensje do mamy, że nie potrafi pstryknąć palcami by w jednej sekundzie spadł deszcz. Jeśli ktoś sądzi, że wejdzie w PNH i nauczy się totalnie wszystkiego o jeździectwie to jest hmmm niemądry? Można mieć przez całe życie swoje końskie tylko jednego trenera? Od czegoś i od kogoś trzeba zacząć ale nie można się spodziewać, że się znajdzie Trenera totalnie od wszystkiego.

Poza tym zrzucanie winy na sprzedawcę, że się jednak kupiło jest dość dziecinne. Chyba mamy się za ludzi odpowiedzialnych i myślących?

Termin naturalne jeździectwo nie jest pomyłką. Z tego co piszesz Julio wynika, i strasznie mnie to zdziwiło, że nie wiesz, co ten termin znaczy. Piszesz o nim dosłownie, tak jak większość tych "powierzchowniaków". Pomyłką jest stawianie jeździectwa naturalnego przeciwko klasycznemu. To jest dopiero absurd, bo klasyka jest bardzo naturalna a Pat z niej czerpie pełnymi garściami. Miller pisał nawet, że natural jest połączeniem stylu kalifornijskiego z klasycznym.

juli proszę rozwiń to "W systemach tych zupełnie też pomija się aspekty biomechaniczne i anatomiczne treningu koni." Oglądał płytkę, gdzie pracuje się z koniem nad rozluxnieniem i uwypukleniem grzbietu przez jazdę w doł i do przodu i nijak mi to co napisałaś nie pasuję. Chyba, że właśnie chodzi Ci o coś jeszcze innego.

<t>Mówimy o sobie „miłośnicy koni”. Warto postarać się o to, by choć trochę Twój koń był Twoim miłośnikiem. To jest fair.</t>
Cejloniara
03-21-2010, 10:59 PM #9

W tej całej nagonce i zarzutach na PNH jest pewnego rodzaju nawiność. Naiwność tego rodzaju, jak "to Polacy zabijali ludzi na wojnie?? To nie Rudy zdobył Berlin??". Naiwnością jest sądzić, że jakiś kowboj przy pomocy tylko swojej wiedzy doprowadzi Cię na szczyty ujeżdżenia. To jest troche, jak mieć pretensje do mamy, że nie potrafi pstryknąć palcami by w jednej sekundzie spadł deszcz. Jeśli ktoś sądzi, że wejdzie w PNH i nauczy się totalnie wszystkiego o jeździectwie to jest hmmm niemądry? Można mieć przez całe życie swoje końskie tylko jednego trenera? Od czegoś i od kogoś trzeba zacząć ale nie można się spodziewać, że się znajdzie Trenera totalnie od wszystkiego.

Poza tym zrzucanie winy na sprzedawcę, że się jednak kupiło jest dość dziecinne. Chyba mamy się za ludzi odpowiedzialnych i myślących?

Termin naturalne jeździectwo nie jest pomyłką. Z tego co piszesz Julio wynika, i strasznie mnie to zdziwiło, że nie wiesz, co ten termin znaczy. Piszesz o nim dosłownie, tak jak większość tych "powierzchowniaków". Pomyłką jest stawianie jeździectwa naturalnego przeciwko klasycznemu. To jest dopiero absurd, bo klasyka jest bardzo naturalna a Pat z niej czerpie pełnymi garściami. Miller pisał nawet, że natural jest połączeniem stylu kalifornijskiego z klasycznym.

juli proszę rozwiń to "W systemach tych zupełnie też pomija się aspekty biomechaniczne i anatomiczne treningu koni." Oglądał płytkę, gdzie pracuje się z koniem nad rozluxnieniem i uwypukleniem grzbietu przez jazdę w doł i do przodu i nijak mi to co napisałaś nie pasuję. Chyba, że właśnie chodzi Ci o coś jeszcze innego.


<t>Mówimy o sobie „miłośnicy koni”. Warto postarać się o to, by choć trochę Twój koń był Twoim miłośnikiem. To jest fair.</t>

Wojciech Mickunas

Posting Freak

1,126
03-22-2010, 07:28 AM #10
Autorami "nagonek" i totalnych krytyk są przeważnie ci którym się nie udaje Smile , ci którzy poszukują instrukcji podobnych do tych jakie się pisze np. do obsługi pralki automatycznej . Smile Czytają , słuchają i szukają tych "guziczków" które trzeba nacisnąć żeby koń zrobił coś czego oczekują . Jak nie wychodzi to metoda do bani :x A w dodatku jak jeszcze autor , czy propagator jakiejś metody potrafi na tym nieźle zarabiać , to dopiero wnerwia :x i dawaj wtedy na niego, że oszust . :x , wyłudzacz itp. A przecież nikt nikogo nie zmusza do płacenia Smile Kursy i szkolenia nie są obowiązkowe Smile książek czy kaset też nikt nie każe kupować :wink:
A konie uczą pokory :!: warto o tym pamiętać , bo dopiero po wielu , wielu latach doświadczeń i poszukiwań ma się w miarę zdrowe i w miarę obiektywne podejście do tematu i jest się bardziej ostrożnym :wink: w wydawaniu opinii. Pamiętam cytat z którejś książki : " Jeśli masz na swoim koncie wykonanych +- 10 000 skoków , możesz powiedzieć ; mniej więcej wiem jak to się robi :wink: "

<t>Nie mogę zrozumieć, dlaczego ludzie, zamiast próbować zapanować nad kilkudziesięcioma dekagramami końskiego mózgu, koncentrują się wyłącznie na tym, żeby okiełznać 500kg jego mięsni!</t>
Wojciech Mickunas
03-22-2010, 07:28 AM #10

Autorami "nagonek" i totalnych krytyk są przeważnie ci którym się nie udaje Smile , ci którzy poszukują instrukcji podobnych do tych jakie się pisze np. do obsługi pralki automatycznej . Smile Czytają , słuchają i szukają tych "guziczków" które trzeba nacisnąć żeby koń zrobił coś czego oczekują . Jak nie wychodzi to metoda do bani :x A w dodatku jak jeszcze autor , czy propagator jakiejś metody potrafi na tym nieźle zarabiać , to dopiero wnerwia :x i dawaj wtedy na niego, że oszust . :x , wyłudzacz itp. A przecież nikt nikogo nie zmusza do płacenia Smile Kursy i szkolenia nie są obowiązkowe Smile książek czy kaset też nikt nie każe kupować :wink:
A konie uczą pokory :!: warto o tym pamiętać , bo dopiero po wielu , wielu latach doświadczeń i poszukiwań ma się w miarę zdrowe i w miarę obiektywne podejście do tematu i jest się bardziej ostrożnym :wink: w wydawaniu opinii. Pamiętam cytat z którejś książki : " Jeśli masz na swoim koncie wykonanych +- 10 000 skoków , możesz powiedzieć ; mniej więcej wiem jak to się robi :wink: "


<t>Nie mogę zrozumieć, dlaczego ludzie, zamiast próbować zapanować nad kilkudziesięcioma dekagramami końskiego mózgu, koncentrują się wyłącznie na tym, żeby okiełznać 500kg jego mięsni!</t>

Julia z Orla

Posting Freak

1,409
03-22-2010, 09:27 AM #11
Nie nazwałabym krytyków Parellego tymi, którym się nie udaje Wink A tym bardziej naiwnymi. Jeśli chodzi o mnie, to często mi się nie udaje i owszem, bywam naiwna, a nawet dziecinna. Guziczków nie poszukiwałam, a metodą pracowałam z wieloma końmi i szło nam bardzo pięknie. Nie jest to zatem wypowiedź frustratki. Ale jeśli to miał być wątek pochwalny - to wybaczcie.

W metodzie tej jest dużo pożytecznych technik i sama idea jest wielce ok, dlatego warto się zapoznać z tym systemem. Tak myślę. A jednak pozostanę przy swojej, nieostrożnej opinii.

"Na samym końcu i tak zostajemy twarzą w nos z naszym koniem na placu i nie ma już wtedy ani książek, ani filmów, ani Internetu. Jest tylko nasza mądrość, wrażliwość i serce." Ot i co.

I nie miałam w zamiarze nikomu udowodnić, że jest "głupi", Ago, a już na pewno nie Tobie.
Zabieram swój kijek z mrowiska i nie sieję już fermentu.

<r><SIZE size="85"><s></s><URL url="http://stajniaequila.blogspot.com/"><s></s><COLOR color="#80BF00"><s></s>★Stajnia Equila<e></e></COLOR><e></e></URL><br/>
<URL url="http://equimechana.blogspot.com/"><s></s>EQUIMECHANA - o biomechanice ruchu konia<e></e></URL><br/>
<I><s></s>"The horse already understands the human better than the human will ever understand the horse."<e></e></I> D.Bennet<e>
</e></SIZE></r>
Julia z Orla
03-22-2010, 09:27 AM #11

Nie nazwałabym krytyków Parellego tymi, którym się nie udaje Wink A tym bardziej naiwnymi. Jeśli chodzi o mnie, to często mi się nie udaje i owszem, bywam naiwna, a nawet dziecinna. Guziczków nie poszukiwałam, a metodą pracowałam z wieloma końmi i szło nam bardzo pięknie. Nie jest to zatem wypowiedź frustratki. Ale jeśli to miał być wątek pochwalny - to wybaczcie.

W metodzie tej jest dużo pożytecznych technik i sama idea jest wielce ok, dlatego warto się zapoznać z tym systemem. Tak myślę. A jednak pozostanę przy swojej, nieostrożnej opinii.

"Na samym końcu i tak zostajemy twarzą w nos z naszym koniem na placu i nie ma już wtedy ani książek, ani filmów, ani Internetu. Jest tylko nasza mądrość, wrażliwość i serce." Ot i co.

I nie miałam w zamiarze nikomu udowodnić, że jest "głupi", Ago, a już na pewno nie Tobie.
Zabieram swój kijek z mrowiska i nie sieję już fermentu.


<r><SIZE size="85"><s></s><URL url="http://stajniaequila.blogspot.com/"><s></s><COLOR color="#80BF00"><s></s>★Stajnia Equila<e></e></COLOR><e></e></URL><br/>
<URL url="http://equimechana.blogspot.com/"><s></s>EQUIMECHANA - o biomechanice ruchu konia<e></e></URL><br/>
<I><s></s>"The horse already understands the human better than the human will ever understand the horse."<e></e></I> D.Bennet<e>
</e></SIZE></r>

Katoda

Member

170
03-22-2010, 09:37 AM #12
Ja podtrzymuje swoje zdanie - metody małzenstwa Parelli sa ok i nie moge zarzucic im nic.
Fakt faktem czasem ta praca z koniem jest nieprzyjemna dla oka, ale jak inaczej pokazać koniowi, że jest się jego liderem (kiedy sie stawia, buntuje z wlasnego widzi mi sie - nie mowie o buncie z powodu bólu zeby mnie ktos zle nie zrozumial) i żeby nam na "głowe nie wszedł" ? Widziałam troche przypadków gdy kon np naruszał strefę osobistą człowieka na tyle blisko ze prawie by go rozdeptał - ot przykład, prosty i na pewno bardzo czesto widziany przez jezdzcow. Owszem nie mówię, że mamy być TYLKO przywódcą konia bo to nie o to tu chodzi, mamy byc przede wszystkim jego przyjacielem. A jezeli powstały pewne metody i ludzie praktykuja je na codzien z wlasnymi końmi, na kursach i szkoleniach, to chyba są to czynności pomagające uzyskac porozumienie z naszymi kopytnymi. A jeżeli ktoś nie zna, nie chce isc wg metod jezdziectwa naturalnego to niech stosuje własne, wg wlasnego rozumu, serca, tak jak napisała Cejloniara - na pastwisku nie ma neta, książek czy nagrań video.

To tyle Smile

<t></t>
Katoda
03-22-2010, 09:37 AM #12

Ja podtrzymuje swoje zdanie - metody małzenstwa Parelli sa ok i nie moge zarzucic im nic.
Fakt faktem czasem ta praca z koniem jest nieprzyjemna dla oka, ale jak inaczej pokazać koniowi, że jest się jego liderem (kiedy sie stawia, buntuje z wlasnego widzi mi sie - nie mowie o buncie z powodu bólu zeby mnie ktos zle nie zrozumial) i żeby nam na "głowe nie wszedł" ? Widziałam troche przypadków gdy kon np naruszał strefę osobistą człowieka na tyle blisko ze prawie by go rozdeptał - ot przykład, prosty i na pewno bardzo czesto widziany przez jezdzcow. Owszem nie mówię, że mamy być TYLKO przywódcą konia bo to nie o to tu chodzi, mamy byc przede wszystkim jego przyjacielem. A jezeli powstały pewne metody i ludzie praktykuja je na codzien z wlasnymi końmi, na kursach i szkoleniach, to chyba są to czynności pomagające uzyskac porozumienie z naszymi kopytnymi. A jeżeli ktoś nie zna, nie chce isc wg metod jezdziectwa naturalnego to niech stosuje własne, wg wlasnego rozumu, serca, tak jak napisała Cejloniara - na pastwisku nie ma neta, książek czy nagrań video.

To tyle Smile


<t></t>

Lutejaxx

Administrator

2,782
03-22-2010, 09:39 AM #13
Julio, to jest ciekawe co piszesz Big Grin
alergia na krytyke tzw. naturalsow zaczyna byc ciekawa z psychologicznego punktu widzenia. Na szczescie po glebszej analizie doszlam do wniosku , ze nie jest to absolutnie moj problem.

natomiast praca pokazana na tych filmikach w ogole mi sie nie podoba.

<t></t>
Lutejaxx
03-22-2010, 09:39 AM #13

Julio, to jest ciekawe co piszesz Big Grin
alergia na krytyke tzw. naturalsow zaczyna byc ciekawa z psychologicznego punktu widzenia. Na szczescie po glebszej analizie doszlam do wniosku , ze nie jest to absolutnie moj problem.

natomiast praca pokazana na tych filmikach w ogole mi sie nie podoba.


<t></t>

Wojciech Mickunas

Posting Freak

1,126
03-22-2010, 09:47 AM #14
Julio ! Ja nie piłem wcale do Ciebie , więc nie musisz się tłumaczyć Smile To było po prostu moje zdanie , człowieka po 60- tce , który większość swojego życie :wink: spędził z końmi i wciąż wie jak dużo jeszcze jest do odkrycia. Smile
, więc proszę nie czuj się dotknięta moim komentarzem , bo absolutnie nie taki był mój zamiar Smile

<t>Nie mogę zrozumieć, dlaczego ludzie, zamiast próbować zapanować nad kilkudziesięcioma dekagramami końskiego mózgu, koncentrują się wyłącznie na tym, żeby okiełznać 500kg jego mięsni!</t>
Wojciech Mickunas
03-22-2010, 09:47 AM #14

Julio ! Ja nie piłem wcale do Ciebie , więc nie musisz się tłumaczyć Smile To było po prostu moje zdanie , człowieka po 60- tce , który większość swojego życie :wink: spędził z końmi i wciąż wie jak dużo jeszcze jest do odkrycia. Smile
, więc proszę nie czuj się dotknięta moim komentarzem , bo absolutnie nie taki był mój zamiar Smile


<t>Nie mogę zrozumieć, dlaczego ludzie, zamiast próbować zapanować nad kilkudziesięcioma dekagramami końskiego mózgu, koncentrują się wyłącznie na tym, żeby okiełznać 500kg jego mięsni!</t>

Lutejaxx

Administrator

2,782
03-22-2010, 09:49 AM #15
Panie Wojtku dobrze, ze Pan to napisal, bo sama poczulam sie dotknieta ta jakby Pana odpowiedzia dla Juli..... Big Grin

<t></t>
Lutejaxx
03-22-2010, 09:49 AM #15

Panie Wojtku dobrze, ze Pan to napisal, bo sama poczulam sie dotknieta ta jakby Pana odpowiedzia dla Juli..... Big Grin


<t></t>

Strony (7): 1 2 3 4 5 7 Dalej  
 
  • 0 głosów - średnia: 0
Użytkownicy przeglądający ten wątek:
 1 gości
Użytkownicy przeglądający ten wątek:
 1 gości