Hipologia Kategoria Konie chcą nas rozumieć Co sądzicie o metodach Lindy Parelli ?

Co sądzicie o metodach Lindy Parelli ?

Co sądzicie o metodach Lindy Parelli ?

Strony (7): Wstecz 1 2 3 4 5 7 Dalej  
Julia z Orla

Posting Freak

1,409
03-22-2010, 09:57 AM #16
Ok, nie czuję się dotknięta Smile Panie Wojtku, im więcej się dowiaduję tym mam większą świadomość, że konie można studiować 100 lat i dalej "widzieć mniej więcej jak to się robi". Nie wiem czy mnie to przeraża, że całe życie będę niespełna mądra, czy też cieszy mnie, że nigdy nie będę się nudzić Big Grin

<r><SIZE size="85"><s></s><URL url="http://stajniaequila.blogspot.com/"><s></s><COLOR color="#80BF00"><s></s>★Stajnia Equila<e></e></COLOR><e></e></URL><br/>
<URL url="http://equimechana.blogspot.com/"><s></s>EQUIMECHANA - o biomechanice ruchu konia<e></e></URL><br/>
<I><s></s>"The horse already understands the human better than the human will ever understand the horse."<e></e></I> D.Bennet<e>
</e></SIZE></r>
Julia z Orla
03-22-2010, 09:57 AM #16

Ok, nie czuję się dotknięta Smile Panie Wojtku, im więcej się dowiaduję tym mam większą świadomość, że konie można studiować 100 lat i dalej "widzieć mniej więcej jak to się robi". Nie wiem czy mnie to przeraża, że całe życie będę niespełna mądra, czy też cieszy mnie, że nigdy nie będę się nudzić Big Grin


<r><SIZE size="85"><s></s><URL url="http://stajniaequila.blogspot.com/"><s></s><COLOR color="#80BF00"><s></s>★Stajnia Equila<e></e></COLOR><e></e></URL><br/>
<URL url="http://equimechana.blogspot.com/"><s></s>EQUIMECHANA - o biomechanice ruchu konia<e></e></URL><br/>
<I><s></s>"The horse already understands the human better than the human will ever understand the horse."<e></e></I> D.Bennet<e>
</e></SIZE></r>

Ailusia

Posting Freak

809
03-22-2010, 10:01 AM #17
tomekpawwaw Swoją drogą ilu "klasycznych" trenerów postępuje systematycznie i konsekwentnie i potrafi tego nauczyć ?

Wielu! Przy czym klasyczność nie oznacza dla mnie wędzidła, ogłowia lub ich braku. No chyba że chodzi o tych, którzy za klasycznych się mają Wink
Dla mnie w PNH dobre jest tylko to, że szybko ewoluuje (w każdym razie od pewnego czasu). Nie oznacza to, że zmienia się zawsze na lepsze, ale przynajmniej się zmienia, a z tego zawsze może coś dobrego wyniknąć.

<r><SIZE size="85"><s></s><I><s></s><COLOR color="#000080"><s></s>"After all is said and done, more is said than done." <e></e></COLOR><COLOR color="#00BF00"><s></s>Posadź drzewo!<e></e></COLOR><e></e></I><e></e></SIZE></r>
Ailusia
03-22-2010, 10:01 AM #17

tomekpawwaw Swoją drogą ilu "klasycznych" trenerów postępuje systematycznie i konsekwentnie i potrafi tego nauczyć ?

Wielu! Przy czym klasyczność nie oznacza dla mnie wędzidła, ogłowia lub ich braku. No chyba że chodzi o tych, którzy za klasycznych się mają Wink
Dla mnie w PNH dobre jest tylko to, że szybko ewoluuje (w każdym razie od pewnego czasu). Nie oznacza to, że zmienia się zawsze na lepsze, ale przynajmniej się zmienia, a z tego zawsze może coś dobrego wyniknąć.


<r><SIZE size="85"><s></s><I><s></s><COLOR color="#000080"><s></s>"After all is said and done, more is said than done." <e></e></COLOR><COLOR color="#00BF00"><s></s>Posadź drzewo!<e></e></COLOR><e></e></I><e></e></SIZE></r>

Cejloniara

Posting Freak

1,108
03-22-2010, 11:51 AM #18
Julio nie uważam byś wsadziła kij w mrowisko Smile Ja bardzo bym chciała prozmawiać krytycznie o PNH ale o KONKRETACH a takich dyskusji mi brakuje. Ja też jestem osobą, które jedne rzeczy sie podobają, inne nie a jeszcze innych nie umiem ocenić, bo mam za małą wiedzę.
Ja swojego posta nie pisałam jakoś specjalnie do kogoś. W ciągu ostatniego miesiąca poprostu ten temat "natural kontra klasyka" we mnie siedzi i mnie wybitnie drażni. Zdecydowanie czym innym jest rozmowa i krytyczne podejście do jakiejś metody ale z dystansem i na chłodno a czymś zupełnie innym przekreślanie czyjegoś dorobku totalnie z powodu np. drażniącego marketingu. Rozumiesz o co mi chodzi? To byłby absurd, gdyby wszyscy mieli czuć sie super z PNH w rękach. Przecież nie o to chodzi, bysmy byli wszyscy tacy sami. Czy wtedy moglibyśmy się w ogóle rozwijać i uczyć? Smile

<t>Mówimy o sobie „miłośnicy koni”. Warto postarać się o to, by choć trochę Twój koń był Twoim miłośnikiem. To jest fair.</t>
Cejloniara
03-22-2010, 11:51 AM #18

Julio nie uważam byś wsadziła kij w mrowisko Smile Ja bardzo bym chciała prozmawiać krytycznie o PNH ale o KONKRETACH a takich dyskusji mi brakuje. Ja też jestem osobą, które jedne rzeczy sie podobają, inne nie a jeszcze innych nie umiem ocenić, bo mam za małą wiedzę.
Ja swojego posta nie pisałam jakoś specjalnie do kogoś. W ciągu ostatniego miesiąca poprostu ten temat "natural kontra klasyka" we mnie siedzi i mnie wybitnie drażni. Zdecydowanie czym innym jest rozmowa i krytyczne podejście do jakiejś metody ale z dystansem i na chłodno a czymś zupełnie innym przekreślanie czyjegoś dorobku totalnie z powodu np. drażniącego marketingu. Rozumiesz o co mi chodzi? To byłby absurd, gdyby wszyscy mieli czuć sie super z PNH w rękach. Przecież nie o to chodzi, bysmy byli wszyscy tacy sami. Czy wtedy moglibyśmy się w ogóle rozwijać i uczyć? Smile


<t>Mówimy o sobie „miłośnicy koni”. Warto postarać się o to, by choć trochę Twój koń był Twoim miłośnikiem. To jest fair.</t>

Julia z Orla

Posting Freak

1,409
03-22-2010, 12:31 PM #19
Ten marketing to poboczna kwestia, przywołałam po prostu tyle argumentów ile mi przyszło na myśl pierwszy rzutem. I przypominam, że to nie są moje autorskie argumenty, tylko ludzi, którzy są bliżej źródła, są blisko tych ludzi, których Pat nazwał swoimi nauczycielami, są bliżej tych metod i technik. Trudno się z nimi nie zgodzić spojrzawszy na to z dystansu, przemyślałam to bardzo intensywnie i muszę podzielić ich zdanie. Jeśli już mówimy o Lindzie, spójrzcie Z DYSTANSU na jej konie. Co mówi ciało tego konia, który galopuje wokół niej na roundpenie? Publiczności wydaje się to zabawne, bo na pierwszy rzut oka takie jest. Jeśli tego nie widzicie to wyciszcie te śmiechy i komentarze Lindy i spójrzcie na tego konia, tak szczerze, bez żadnych sentymentów.

Czy na pewno chcecie być w takiej relacji w Waszymi końmi? To jest ta przyjaźń, miłość, zrozumienie, dialog? Są różne oblicza przywództwa, liderem był Dalaj Lama i liderem był Stalin. Dla konia należy być po prostu dobrym nauczycielem.

<r><SIZE size="85"><s></s><URL url="http://stajniaequila.blogspot.com/"><s></s><COLOR color="#80BF00"><s></s>★Stajnia Equila<e></e></COLOR><e></e></URL><br/>
<URL url="http://equimechana.blogspot.com/"><s></s>EQUIMECHANA - o biomechanice ruchu konia<e></e></URL><br/>
<I><s></s>"The horse already understands the human better than the human will ever understand the horse."<e></e></I> D.Bennet<e>
</e></SIZE></r>
Julia z Orla
03-22-2010, 12:31 PM #19

Ten marketing to poboczna kwestia, przywołałam po prostu tyle argumentów ile mi przyszło na myśl pierwszy rzutem. I przypominam, że to nie są moje autorskie argumenty, tylko ludzi, którzy są bliżej źródła, są blisko tych ludzi, których Pat nazwał swoimi nauczycielami, są bliżej tych metod i technik. Trudno się z nimi nie zgodzić spojrzawszy na to z dystansu, przemyślałam to bardzo intensywnie i muszę podzielić ich zdanie. Jeśli już mówimy o Lindzie, spójrzcie Z DYSTANSU na jej konie. Co mówi ciało tego konia, który galopuje wokół niej na roundpenie? Publiczności wydaje się to zabawne, bo na pierwszy rzut oka takie jest. Jeśli tego nie widzicie to wyciszcie te śmiechy i komentarze Lindy i spójrzcie na tego konia, tak szczerze, bez żadnych sentymentów.

Czy na pewno chcecie być w takiej relacji w Waszymi końmi? To jest ta przyjaźń, miłość, zrozumienie, dialog? Są różne oblicza przywództwa, liderem był Dalaj Lama i liderem był Stalin. Dla konia należy być po prostu dobrym nauczycielem.


<r><SIZE size="85"><s></s><URL url="http://stajniaequila.blogspot.com/"><s></s><COLOR color="#80BF00"><s></s>★Stajnia Equila<e></e></COLOR><e></e></URL><br/>
<URL url="http://equimechana.blogspot.com/"><s></s>EQUIMECHANA - o biomechanice ruchu konia<e></e></URL><br/>
<I><s></s>"The horse already understands the human better than the human will ever understand the horse."<e></e></I> D.Bennet<e>
</e></SIZE></r>

Katoda

Member

170
03-22-2010, 12:58 PM #20
Julio poczułam, że pijesz do mnie z tym... liderem. Nie musisz pokazywać jak co należy nazwac, kto kim był itd. Słowo przywódca stada, lider mają podobne znaczenie i można ich użyć w końskim kontekście.
Tym bardziej, że nikt tutaj nie chciał sprawić abyś poczuła się dotknięta, a Ty nagle łapiesz za słówka inną osobę (czyt. mnie) i najlepsze jest to, że nie wiem co chcesz przekazać takim "zachowaniem" ?

<t></t>
Katoda
03-22-2010, 12:58 PM #20

Julio poczułam, że pijesz do mnie z tym... liderem. Nie musisz pokazywać jak co należy nazwac, kto kim był itd. Słowo przywódca stada, lider mają podobne znaczenie i można ich użyć w końskim kontekście.
Tym bardziej, że nikt tutaj nie chciał sprawić abyś poczuła się dotknięta, a Ty nagle łapiesz za słówka inną osobę (czyt. mnie) i najlepsze jest to, że nie wiem co chcesz przekazać takim "zachowaniem" ?


<t></t>

Lutejaxx

Administrator

2,782
03-22-2010, 01:03 PM #21
hahaha, gdyby konie umiały czytac!!!!!!!!!! Big Grin

byłyby zszokowane czego to my dla nich poprzez literki nie robimy!!!!!!
/Dla nich???/ :wink:

<t></t>
Lutejaxx
03-22-2010, 01:03 PM #21

hahaha, gdyby konie umiały czytac!!!!!!!!!! Big Grin

byłyby zszokowane czego to my dla nich poprzez literki nie robimy!!!!!!
/Dla nich???/ :wink:


<t></t>

Cejloniara

Posting Freak

1,108
03-22-2010, 02:51 PM #22
Julia, ale to jest cały czas ogólnie, a ja chcę konkret SmileSmile Nie znam się tak dobrze na ruchu, jak Ty dlatego proszę po raz drugi rozwiń mi to: "W systemach tych zupełnie też pomija się aspekty biomechaniczne i anatomiczne treningu koni."

Sama mam co do Lindy mieszane uczucia. Nie patrzę na nią jak na nauczyciela i wzór, nigdy tak nie patrzyłam. Raczej jak na koleżanke z ławki, trochę bardziej zaawansowaną. Wiem, że to zarozumiałe z mojej strony ale co ja na to poradzę? Konie są też inne przy Pacie a inne przy niej. Mogłabym napisać, co lubię a czego nie w PNh ale to za duuzo roboty Smile

Katoda, Julia z pewnością nie piła do Ciebie i nie chciała być złosliwa, bo to bardzo fajna dzioucha Smile

<t>Mówimy o sobie „miłośnicy koni”. Warto postarać się o to, by choć trochę Twój koń był Twoim miłośnikiem. To jest fair.</t>
Cejloniara
03-22-2010, 02:51 PM #22

Julia, ale to jest cały czas ogólnie, a ja chcę konkret SmileSmile Nie znam się tak dobrze na ruchu, jak Ty dlatego proszę po raz drugi rozwiń mi to: "W systemach tych zupełnie też pomija się aspekty biomechaniczne i anatomiczne treningu koni."

Sama mam co do Lindy mieszane uczucia. Nie patrzę na nią jak na nauczyciela i wzór, nigdy tak nie patrzyłam. Raczej jak na koleżanke z ławki, trochę bardziej zaawansowaną. Wiem, że to zarozumiałe z mojej strony ale co ja na to poradzę? Konie są też inne przy Pacie a inne przy niej. Mogłabym napisać, co lubię a czego nie w PNh ale to za duuzo roboty Smile

Katoda, Julia z pewnością nie piła do Ciebie i nie chciała być złosliwa, bo to bardzo fajna dzioucha Smile


<t>Mówimy o sobie „miłośnicy koni”. Warto postarać się o to, by choć trochę Twój koń był Twoim miłośnikiem. To jest fair.</t>

Martyna

Member

194
03-22-2010, 04:00 PM #23
Cejloniaro to ja Ci powiem co mnie denerwuje z punktu widzenia mechaniki ruchu konia w PNH.

Dwa przykłady:
1. Uczymy konia cofać. W PNH uczy się tego poprzez jojo. Machanie liną. Najpierw lekko. Potem coraz mocniej. I mocniej. Aż koń się cofnie. Sposób niezły, nie znam konia, który w końcu by się nie cofnął. Ale...
Jedne konie ustąpią szybko. Inne nie. I niektóre oberwą karabińczykiem. Ale to szczegół. Chodzi o to jak te konie się będą cofać. Z głową w górze. Zadartą. Z zapadniętym grzbietem. To nie jest cofanie, tylko odruch obronny.
I tak ten koń będzie się cofał przez poziom pierwszy, potem przez drugi i gdzieś w okolicy trzeciego poziomu ktoś powie (może instruktor, a może na płytce to się znajdzie): "no wiesz, ten koń cofa się źle, on powinien cofać się spokojnie, z głową w dole, pracując zadem". I cała nauka od nowa.

2. Okrążanie. Nie patrzymy na konia, nie patrzymy jak biegnie, on po prostu ma biec. Stępować jeśli chcemy stęp. Kłusować, jeśli chcieliśmy kłus, etc. Nikt nie patrzy na to czy koń się poprawnie wygina, czy poprawnie stawia nogi, czy pracuje poprawnie ciałem. NIKT! On po prostu ma biec w wyznaczonym kierunku i wyznaczonym tempem.
I tak jest przez poziom pierwszy, potem drugi, potem chyba na przełomie trzeciego i czwartego myśli się o poprawnej pracy tego konia. A może i nie, patrząc na Lindę i jej konia...

Mnie to irytuje. To, że najpierw uczy się czegoś konia, co nie jest do końca poprawne, na przykład niby koń skręca, ale się nie wygina. A potem parę poziomów dalej trzeba przerabiać ćwiczenie od początku, na nowo uczyć konia czegoś w zupełnie inny sposób. Naprawiać własne błędy. I to jest kolejny poziom wtajemniczenia, kolejna kasa.

Ja tam wolę wiedzieć od początku, dlaczego konia czegoś uczę i jak JEST POPRAWNIE. Bo nie mam czasu (i zdrowia konia aż tyle) by 5 lat bawić się w okrążanie (circling game - 5 gra Parielliego) bez zwracania uwagi na to jak koń zachowuje się na kole. Jak koń pracuje grzbietem, jak się wygina, etc.

I to jest dla mnie największy minus (ale nie jedyny) w całej metodzie. Wydzielanie wiedzy.

Swoją drogą już kiedyś o tym zaczęłyśmy rozmawiać, ale porzuciłaś temat... A szkoda.

<t></t>
Martyna
03-22-2010, 04:00 PM #23

Cejloniaro to ja Ci powiem co mnie denerwuje z punktu widzenia mechaniki ruchu konia w PNH.

Dwa przykłady:
1. Uczymy konia cofać. W PNH uczy się tego poprzez jojo. Machanie liną. Najpierw lekko. Potem coraz mocniej. I mocniej. Aż koń się cofnie. Sposób niezły, nie znam konia, który w końcu by się nie cofnął. Ale...
Jedne konie ustąpią szybko. Inne nie. I niektóre oberwą karabińczykiem. Ale to szczegół. Chodzi o to jak te konie się będą cofać. Z głową w górze. Zadartą. Z zapadniętym grzbietem. To nie jest cofanie, tylko odruch obronny.
I tak ten koń będzie się cofał przez poziom pierwszy, potem przez drugi i gdzieś w okolicy trzeciego poziomu ktoś powie (może instruktor, a może na płytce to się znajdzie): "no wiesz, ten koń cofa się źle, on powinien cofać się spokojnie, z głową w dole, pracując zadem". I cała nauka od nowa.

2. Okrążanie. Nie patrzymy na konia, nie patrzymy jak biegnie, on po prostu ma biec. Stępować jeśli chcemy stęp. Kłusować, jeśli chcieliśmy kłus, etc. Nikt nie patrzy na to czy koń się poprawnie wygina, czy poprawnie stawia nogi, czy pracuje poprawnie ciałem. NIKT! On po prostu ma biec w wyznaczonym kierunku i wyznaczonym tempem.
I tak jest przez poziom pierwszy, potem drugi, potem chyba na przełomie trzeciego i czwartego myśli się o poprawnej pracy tego konia. A może i nie, patrząc na Lindę i jej konia...

Mnie to irytuje. To, że najpierw uczy się czegoś konia, co nie jest do końca poprawne, na przykład niby koń skręca, ale się nie wygina. A potem parę poziomów dalej trzeba przerabiać ćwiczenie od początku, na nowo uczyć konia czegoś w zupełnie inny sposób. Naprawiać własne błędy. I to jest kolejny poziom wtajemniczenia, kolejna kasa.

Ja tam wolę wiedzieć od początku, dlaczego konia czegoś uczę i jak JEST POPRAWNIE. Bo nie mam czasu (i zdrowia konia aż tyle) by 5 lat bawić się w okrążanie (circling game - 5 gra Parielliego) bez zwracania uwagi na to jak koń zachowuje się na kole. Jak koń pracuje grzbietem, jak się wygina, etc.

I to jest dla mnie największy minus (ale nie jedyny) w całej metodzie. Wydzielanie wiedzy.

Swoją drogą już kiedyś o tym zaczęłyśmy rozmawiać, ale porzuciłaś temat... A szkoda.


<t></t>

Lutejaxx

Administrator

2,782
03-22-2010, 04:18 PM #24
o, kurcze, az zobacze jak cofaja moje konie....zaraz tam wyjde do nich znowu!!!! Bo u mnie cofanie jest ZAWSZE tylko i wylacznie w konkretnym celu. Nasze , ze tak powiem treningi cofania odbywaja sie najczesciej podczas poczatkow karmienia, gdy musze jakies konika nieco poprzestwiac. Albo jak mi kon utkwi w zlym miejscu, a potrzebny jest w innym...itd. Po prostu robimy rozne rzeczy owszem, ale podczas normalnych codziennych czynnosci. I zwykle bardzo krotko.

Ale tak jak pisalalm, ja juz od swoich koni w zasadzie wymagam tylko bezpiecznego wobec mnie zachowania, a cala reszta uleciala. Zreszta , one samym istnieniem daja mi tak wiele radosci, ze jakos nie chce mi sie stawiac im wymagan wiekszych niz te, ktore maja..a, sa one minimalne.

<t></t>
Lutejaxx
03-22-2010, 04:18 PM #24

o, kurcze, az zobacze jak cofaja moje konie....zaraz tam wyjde do nich znowu!!!! Bo u mnie cofanie jest ZAWSZE tylko i wylacznie w konkretnym celu. Nasze , ze tak powiem treningi cofania odbywaja sie najczesciej podczas poczatkow karmienia, gdy musze jakies konika nieco poprzestwiac. Albo jak mi kon utkwi w zlym miejscu, a potrzebny jest w innym...itd. Po prostu robimy rozne rzeczy owszem, ale podczas normalnych codziennych czynnosci. I zwykle bardzo krotko.

Ale tak jak pisalalm, ja juz od swoich koni w zasadzie wymagam tylko bezpiecznego wobec mnie zachowania, a cala reszta uleciala. Zreszta , one samym istnieniem daja mi tak wiele radosci, ze jakos nie chce mi sie stawiac im wymagan wiekszych niz te, ktore maja..a, sa one minimalne.


<t></t>

Martyna

Member

194
03-22-2010, 07:08 PM #25
Ojjj Duchowa, nie przejmuj się tak Wink Jak sobie cofniesz konia od czasu do czasu to nic się nie stanie.

Chodzi mi o to, że jeżeli już ktoś się bierze za uczenie konia cofania i będzie to ćwiczył i wykorzystywał potem z siodła, to WARTO żeby wiedział jak takie cofanie ma wyglądać. Jak koń w trakcie cofania ma unosić nogi. Jak ma pracować grzbietem. A nie, hop siup, cofaj się koniu, cofaj!!! Byle szybciej! Już! A tak PNH uczy studentów... Nie ważne jak, byle cofnął!

<t></t>
Martyna
03-22-2010, 07:08 PM #25

Ojjj Duchowa, nie przejmuj się tak Wink Jak sobie cofniesz konia od czasu do czasu to nic się nie stanie.

Chodzi mi o to, że jeżeli już ktoś się bierze za uczenie konia cofania i będzie to ćwiczył i wykorzystywał potem z siodła, to WARTO żeby wiedział jak takie cofanie ma wyglądać. Jak koń w trakcie cofania ma unosić nogi. Jak ma pracować grzbietem. A nie, hop siup, cofaj się koniu, cofaj!!! Byle szybciej! Już! A tak PNH uczy studentów... Nie ważne jak, byle cofnął!


<t></t>

Magda Pawlowicz

Posting Freak

913
03-22-2010, 07:19 PM #26
Tak powinien wg mnie wyglądać sam początek cofania. Najpierw koń musi zrozumieć że ma się cofnąć. Ale jak tylko wie że chodzi o ruch do tyłu to powinien się cofać rozluźniony. Podstawiwnie zadu przychodzi samo, jesli koń cofa bez oporu...
I tak samo jest z wygięciem w ruchu po kole luzem-koń się sam po jakimś czasie rozluźni i wtedy się wygnie. Jeżeli jest zupełnie swobodny w ruchu (a więc ma niczym nie skrępowaną głowę) to przychodzi to szybko. Tak przynajmniej mi wychodzi w pracy z większością młodych koni.

<r><URL url="http://www.wwr.com.pl/spoleczenosc-jezdziecka-wwr/blogi-jezdzieckie-wwr/122-magda-pawlowicz/trening-koni"><LINK_TEXT text="http://www.wwr.com.pl/spoleczenosc-jezd ... ening-koni">http://www.wwr.com.pl/spoleczenosc-jezdziecka-wwr/blogi-jezdzieckie-wwr/122-magda-pawlowicz/trening-koni</LINK_TEXT></URL><br/>
<URL url="http://www.whitemare.nets.pl">http://www.whitemare.nets.pl</URL></r>
Magda Pawlowicz
03-22-2010, 07:19 PM #26

Tak powinien wg mnie wyglądać sam początek cofania. Najpierw koń musi zrozumieć że ma się cofnąć. Ale jak tylko wie że chodzi o ruch do tyłu to powinien się cofać rozluźniony. Podstawiwnie zadu przychodzi samo, jesli koń cofa bez oporu...
I tak samo jest z wygięciem w ruchu po kole luzem-koń się sam po jakimś czasie rozluźni i wtedy się wygnie. Jeżeli jest zupełnie swobodny w ruchu (a więc ma niczym nie skrępowaną głowę) to przychodzi to szybko. Tak przynajmniej mi wychodzi w pracy z większością młodych koni.


<r><URL url="http://www.wwr.com.pl/spoleczenosc-jezdziecka-wwr/blogi-jezdzieckie-wwr/122-magda-pawlowicz/trening-koni"><LINK_TEXT text="http://www.wwr.com.pl/spoleczenosc-jezd ... ening-koni">http://www.wwr.com.pl/spoleczenosc-jezdziecka-wwr/blogi-jezdzieckie-wwr/122-magda-pawlowicz/trening-koni</LINK_TEXT></URL><br/>
<URL url="http://www.whitemare.nets.pl">http://www.whitemare.nets.pl</URL></r>

Cejloniara

Posting Freak

1,108
03-22-2010, 07:56 PM #27
Ja akurat jestem i zawsze byłam zwolenniczką zasady od ogółu do szczegółu. Tej zasdy trzymam się także przy koniach. Zaczynam z koniem naukę czegoś prostego, wydawałoby się banalnego a potem to utrudniam, dodaje nowe elementy, bardzo, bardzo stopniowo, tak żeby koń nawet nie zauważał. Zwróćcie proszę uwagę, że dokłądnie tak też robił Spahis z Adiutantem :-) To prawda, że zajmuje to więcej czasu ale wydaje mi się, że jest dla konia łatwiejsze i mniej obciążające.

Jak konia układa ktoś, kto ma już umiejętności poziomu trzeciego w PNH, czyli tak jak powinno byc, to pierwze dwa poziomy z surowym koniem to jakieś pół roku. Koń podczas ćwiczeń naprawdę robi o wiele więcej niż biega w kółko. A na karuzeli koń się wygina?

Zabawa w okrążanie, taka o jakiej piszesz Martyna, ma tylko nauczyć konia, by samodzielnie utrzymywał zadane mu zadanie. To ta sama zasada, jak z łydkami, które działają wtedy kiedy muszą a nie pompują przy każdym kroku. To nie o to chodzi by teraz dwa lata tylko tak konia ganiać. 3-4 kółka w jedną stronę to maks. Jak Cejlon załapał to swoje zadanie o wiele łatwiej było mi zacząć z nim pracować już wplatając w ruch różne inne rzeczy, np. prowadzę go po kwadracie, albo kilka kroków zadem na zewnatrz, albo po elipsie, po prostych, przez koziołki i różne takie Smile Ponieważ ciągle gdzieś w materiałach natykam się na zachęcanie do kreatywności w ączeniu i wykorzystywaniu zabaw, rozumiem, że tak jak normalna jazda nie polega na jeżdżeniu po pierwszym śladzie maneżu przez godzinę w kółko, tak gra w okrążanie to nie tylko to, o czym piszesz. Karen Rolf fajnie pokazuje co można osiągnąć na kole przy pomocy kantara liny i gry w okrążanie i prowadzenie razem Smile

Z cofaniem to samo. Po pierwsze najpierw koń sie ma cofać PRAWIDŁOWO na jeża a potem dopiero w jojo. Jak juz załapie, ze chodzi o ruch wstecz, to dopracowuje sie reszte. Mój koń nie cofa się z zapadniętym grzbietem i zadartą głową, bo jojo używam zgodnie z jego charakterem i granicą tolerancji. Ale przyznam, że nie podoba mi się ten cięzki karabinek. Ja nie potzrebuje konia odpowiadającego na polecenia z prędkościa światła. Mogę se poczekać i pomachać tą liną, a co mi tam Wink

Nie wiem czemu ale ja nie czuje się przez PNH jako zniewolona i taka hmm, że nie wolno mi robić inaczej niż oni mówią. Wszystko biore przez sito swoich potrzeb i już.

<t>Mówimy o sobie „miłośnicy koni”. Warto postarać się o to, by choć trochę Twój koń był Twoim miłośnikiem. To jest fair.</t>
Cejloniara
03-22-2010, 07:56 PM #27

Ja akurat jestem i zawsze byłam zwolenniczką zasady od ogółu do szczegółu. Tej zasdy trzymam się także przy koniach. Zaczynam z koniem naukę czegoś prostego, wydawałoby się banalnego a potem to utrudniam, dodaje nowe elementy, bardzo, bardzo stopniowo, tak żeby koń nawet nie zauważał. Zwróćcie proszę uwagę, że dokłądnie tak też robił Spahis z Adiutantem :-) To prawda, że zajmuje to więcej czasu ale wydaje mi się, że jest dla konia łatwiejsze i mniej obciążające.

Jak konia układa ktoś, kto ma już umiejętności poziomu trzeciego w PNH, czyli tak jak powinno byc, to pierwze dwa poziomy z surowym koniem to jakieś pół roku. Koń podczas ćwiczeń naprawdę robi o wiele więcej niż biega w kółko. A na karuzeli koń się wygina?

Zabawa w okrążanie, taka o jakiej piszesz Martyna, ma tylko nauczyć konia, by samodzielnie utrzymywał zadane mu zadanie. To ta sama zasada, jak z łydkami, które działają wtedy kiedy muszą a nie pompują przy każdym kroku. To nie o to chodzi by teraz dwa lata tylko tak konia ganiać. 3-4 kółka w jedną stronę to maks. Jak Cejlon załapał to swoje zadanie o wiele łatwiej było mi zacząć z nim pracować już wplatając w ruch różne inne rzeczy, np. prowadzę go po kwadracie, albo kilka kroków zadem na zewnatrz, albo po elipsie, po prostych, przez koziołki i różne takie Smile Ponieważ ciągle gdzieś w materiałach natykam się na zachęcanie do kreatywności w ączeniu i wykorzystywaniu zabaw, rozumiem, że tak jak normalna jazda nie polega na jeżdżeniu po pierwszym śladzie maneżu przez godzinę w kółko, tak gra w okrążanie to nie tylko to, o czym piszesz. Karen Rolf fajnie pokazuje co można osiągnąć na kole przy pomocy kantara liny i gry w okrążanie i prowadzenie razem Smile

Z cofaniem to samo. Po pierwsze najpierw koń sie ma cofać PRAWIDŁOWO na jeża a potem dopiero w jojo. Jak juz załapie, ze chodzi o ruch wstecz, to dopracowuje sie reszte. Mój koń nie cofa się z zapadniętym grzbietem i zadartą głową, bo jojo używam zgodnie z jego charakterem i granicą tolerancji. Ale przyznam, że nie podoba mi się ten cięzki karabinek. Ja nie potzrebuje konia odpowiadającego na polecenia z prędkościa światła. Mogę se poczekać i pomachać tą liną, a co mi tam Wink

Nie wiem czemu ale ja nie czuje się przez PNH jako zniewolona i taka hmm, że nie wolno mi robić inaczej niż oni mówią. Wszystko biore przez sito swoich potrzeb i już.


<t>Mówimy o sobie „miłośnicy koni”. Warto postarać się o to, by choć trochę Twój koń był Twoim miłośnikiem. To jest fair.</t>

Cejloniara

Posting Freak

1,108
03-22-2010, 08:01 PM #28
Aha, Martyna, myślisz, że w klasycznym jeździectwie młodego konia od razu uczy się skręcania tak, jak to będzie potem ostatecznie? Od razu wmaga sie zebrania? Wygięcia? Od surowego konia? Przecież wiele osób praktykuje tak, że młody koń najpierw chodzi na wewnetrznej otwierającej wodzy a potem stopniowo jest przestawiany na zewnetrzną. Aż ostatecznie ląduje na 2 wodzach.

aha, no i jeszcze Smile No ja Cię Martyna błagam, czy jak zaczynałaś jeździć to na pierwszych jazdach się już dowiadywałaś co masz robić by koń np. grzbiet uwypuklał?

Dla mnie ta cała mechanika ruchu to jakaś histeria jest.

<t>Mówimy o sobie „miłośnicy koni”. Warto postarać się o to, by choć trochę Twój koń był Twoim miłośnikiem. To jest fair.</t>
Cejloniara
03-22-2010, 08:01 PM #28

Aha, Martyna, myślisz, że w klasycznym jeździectwie młodego konia od razu uczy się skręcania tak, jak to będzie potem ostatecznie? Od razu wmaga sie zebrania? Wygięcia? Od surowego konia? Przecież wiele osób praktykuje tak, że młody koń najpierw chodzi na wewnetrznej otwierającej wodzy a potem stopniowo jest przestawiany na zewnetrzną. Aż ostatecznie ląduje na 2 wodzach.

aha, no i jeszcze Smile No ja Cię Martyna błagam, czy jak zaczynałaś jeździć to na pierwszych jazdach się już dowiadywałaś co masz robić by koń np. grzbiet uwypuklał?

Dla mnie ta cała mechanika ruchu to jakaś histeria jest.


<t>Mówimy o sobie „miłośnicy koni”. Warto postarać się o to, by choć trochę Twój koń był Twoim miłośnikiem. To jest fair.</t>

Julia z Orla

Posting Freak

1,409
03-22-2010, 09:28 PM #29
Edit: Katodo, jak bum cyk cyk, to nie był żadna napaść z mojej strony na Twoją osobę.

Aga, owszem, w pnh uczy się, że koń musi być rozluźniony - i chwała im za to. Im więcej koni pracujących w rozluźnieniu tym lepiej.

Niestety muszę zgodzić się z Martyną - nauka cofania powinna odbywać się w inny sposób. Raz, że wiele osób nigdy nie dochodzi do poziomu trzeciego i cofanie w bardziej wyrafinowany sposób jest dla nich tajemnicą. Dwa, że może i można uczyć konia cofać się z zadartą głową na samym począteczku, żeby nauczyć go po prostu przestawiać nogi (można, ale wcale nie trzeba), ale zaraz potem powinno się uczyć go cofać poprawnie. Trudniej naprawić coś popsutego, niż od razu nauczyć dobrze. Nie trzeba osiągać trzeciego poziomu wtajemniczenia żeby nauczyć konia poprawnego ruchu w tył. I nie trzeba posuwać się do tak radykalnych kroków, jak gwałtowne majtanie i szarpanie linką.

W pnh uczy się też chodów bocznych. Super, chody boczne są świetnym ćwiczeniem o szerokim spektrum działania. Tylko że w pnh nikt nie tłumaczy po co konkretnie wykonuje się to ćwiczenie, jak ono wpływa na ciało konia, dokąd to prowadzi i na co trzeba zwrócić uwagę podczas ruchu w bok, żeby ten ruch miał w ogóle jakikolwiek gimnastyczny sens.

Jeśli chodzi o okrążanie to znów zgadzam się z Martyną. Ok, ta zabawa ma swój fajny wymiar, bo koń ma zadanie. Ale praca z koniem na kole nie polega na tym, że my stoimy w środku, a koń biega dookoła cały pokrzywiony. Są pewne zasady, których należy przestrzegać, by koń poruszający się po kole nie robił sobie krzywdy. Praca na kole jest bardzo obciążająca dla konia, o ile nie porusza się on po nim jak trzeba, czyli wyprostowany, z ciężarem przesuniętym na zewnętrzną parę nóg - dobrze używający własnego ciała. Nie powinna też polegać na tym, żeby koń nie miał żadnego wyjścia, bo jak zmieni cokolwiek podczas wykonywania zadania to znajdzie się w tarapatach. I nikt z Was chyba nie zaprzeczy, że widać to doskonale na powyższym filmiku z roundpenem - ja nie widzę tam szczęśliwego, rozluźnionego konia, zadowolonego z tego, że ma zadanie. A Wy?

Aga, z tą mechaniką to żadna histeria. Wymagamy od koni żeby się dla nas poruszały, żeby uprawiały lżejszą lub cięższą atletykę, w pracy z ziemi, ale najczęściej z nami na swoich grzbietach. Uprawiają dla nas sport - nie można ignorować biomechanicznych kwestii z tym związanych, tak samo jak nie można by było u krótko i długodystansowców, skoczków w dal czy wzwyż, tancerzy czy siłaczy. Bez względu na to czy to jest sport zawodowy czy amatorski. Jeśli ten cały szum z mechaniką wydaje się być histeryczny, to to jest z czystej miłości do koni Smile Jeśli egoistycznie korzystam z ich predyspozycji, to powinnam robić to tak, żeby nie wyrządzać im krzywdy, a mogę to zrobić tylko mając pełną świadomość tego co się dokładnie dzieje, gdy proszę je o cofanie, bieganie dookoła mnie czy jakąkolwiek inną atletyczną czynność.

Tyle na razie odnośnie kwestii mechanicznych Smile

Aga, jest jeszcze kwestia taka, że Ty masz swój rozum, i wiesz, że na pnh świat się nie kończy. Jest niestety milion jeźdźców, którzy mają miliony koni, i którzy tego nie wiedzą. I z przyczyn wyżej wymienionych i różnych innych (w sumie to nie czuję się kompetentna robić aż tak wnikliwej antyanalizy) robią krzywdę swoim koniom. Psychiczną i fizyczną. I nie twierdzę absolutnie, że z premedytacją! Obawiam się jednak, że państwo Parelli doskonale wiedzą o jakie istotne kwestie okroili swój program, żeby był bardziej lekkostrawny, a przez to bardziej popularny. Szlachetniej byłoby chyba nie okrajać i nauczać jeździectwa na mniej spektakularną skalę.

Nie chcę, żeby wyszło na to, że mam kompleksy i wkurza mnie jak ktoś dobrze zarabia - nieprawda! Co innego manipulacja i tanie socjotechniczne chwyty bazujące na ludzkich uczuciach (w tym wypadku do koni) - to wkurza mnie do białości.

Ktoś wspomniał tu o Millerze. Imprinting też ma swoją ciemną stronę. A ja najwyraźniej weszłam w okres zupełnej negacji Big Grin

<r><SIZE size="85"><s></s><URL url="http://stajniaequila.blogspot.com/"><s></s><COLOR color="#80BF00"><s></s>★Stajnia Equila<e></e></COLOR><e></e></URL><br/>
<URL url="http://equimechana.blogspot.com/"><s></s>EQUIMECHANA - o biomechanice ruchu konia<e></e></URL><br/>
<I><s></s>"The horse already understands the human better than the human will ever understand the horse."<e></e></I> D.Bennet<e>
</e></SIZE></r>
Julia z Orla
03-22-2010, 09:28 PM #29

Edit: Katodo, jak bum cyk cyk, to nie był żadna napaść z mojej strony na Twoją osobę.

Aga, owszem, w pnh uczy się, że koń musi być rozluźniony - i chwała im za to. Im więcej koni pracujących w rozluźnieniu tym lepiej.

Niestety muszę zgodzić się z Martyną - nauka cofania powinna odbywać się w inny sposób. Raz, że wiele osób nigdy nie dochodzi do poziomu trzeciego i cofanie w bardziej wyrafinowany sposób jest dla nich tajemnicą. Dwa, że może i można uczyć konia cofać się z zadartą głową na samym począteczku, żeby nauczyć go po prostu przestawiać nogi (można, ale wcale nie trzeba), ale zaraz potem powinno się uczyć go cofać poprawnie. Trudniej naprawić coś popsutego, niż od razu nauczyć dobrze. Nie trzeba osiągać trzeciego poziomu wtajemniczenia żeby nauczyć konia poprawnego ruchu w tył. I nie trzeba posuwać się do tak radykalnych kroków, jak gwałtowne majtanie i szarpanie linką.

W pnh uczy się też chodów bocznych. Super, chody boczne są świetnym ćwiczeniem o szerokim spektrum działania. Tylko że w pnh nikt nie tłumaczy po co konkretnie wykonuje się to ćwiczenie, jak ono wpływa na ciało konia, dokąd to prowadzi i na co trzeba zwrócić uwagę podczas ruchu w bok, żeby ten ruch miał w ogóle jakikolwiek gimnastyczny sens.

Jeśli chodzi o okrążanie to znów zgadzam się z Martyną. Ok, ta zabawa ma swój fajny wymiar, bo koń ma zadanie. Ale praca z koniem na kole nie polega na tym, że my stoimy w środku, a koń biega dookoła cały pokrzywiony. Są pewne zasady, których należy przestrzegać, by koń poruszający się po kole nie robił sobie krzywdy. Praca na kole jest bardzo obciążająca dla konia, o ile nie porusza się on po nim jak trzeba, czyli wyprostowany, z ciężarem przesuniętym na zewnętrzną parę nóg - dobrze używający własnego ciała. Nie powinna też polegać na tym, żeby koń nie miał żadnego wyjścia, bo jak zmieni cokolwiek podczas wykonywania zadania to znajdzie się w tarapatach. I nikt z Was chyba nie zaprzeczy, że widać to doskonale na powyższym filmiku z roundpenem - ja nie widzę tam szczęśliwego, rozluźnionego konia, zadowolonego z tego, że ma zadanie. A Wy?

Aga, z tą mechaniką to żadna histeria. Wymagamy od koni żeby się dla nas poruszały, żeby uprawiały lżejszą lub cięższą atletykę, w pracy z ziemi, ale najczęściej z nami na swoich grzbietach. Uprawiają dla nas sport - nie można ignorować biomechanicznych kwestii z tym związanych, tak samo jak nie można by było u krótko i długodystansowców, skoczków w dal czy wzwyż, tancerzy czy siłaczy. Bez względu na to czy to jest sport zawodowy czy amatorski. Jeśli ten cały szum z mechaniką wydaje się być histeryczny, to to jest z czystej miłości do koni Smile Jeśli egoistycznie korzystam z ich predyspozycji, to powinnam robić to tak, żeby nie wyrządzać im krzywdy, a mogę to zrobić tylko mając pełną świadomość tego co się dokładnie dzieje, gdy proszę je o cofanie, bieganie dookoła mnie czy jakąkolwiek inną atletyczną czynność.

Tyle na razie odnośnie kwestii mechanicznych Smile

Aga, jest jeszcze kwestia taka, że Ty masz swój rozum, i wiesz, że na pnh świat się nie kończy. Jest niestety milion jeźdźców, którzy mają miliony koni, i którzy tego nie wiedzą. I z przyczyn wyżej wymienionych i różnych innych (w sumie to nie czuję się kompetentna robić aż tak wnikliwej antyanalizy) robią krzywdę swoim koniom. Psychiczną i fizyczną. I nie twierdzę absolutnie, że z premedytacją! Obawiam się jednak, że państwo Parelli doskonale wiedzą o jakie istotne kwestie okroili swój program, żeby był bardziej lekkostrawny, a przez to bardziej popularny. Szlachetniej byłoby chyba nie okrajać i nauczać jeździectwa na mniej spektakularną skalę.

Nie chcę, żeby wyszło na to, że mam kompleksy i wkurza mnie jak ktoś dobrze zarabia - nieprawda! Co innego manipulacja i tanie socjotechniczne chwyty bazujące na ludzkich uczuciach (w tym wypadku do koni) - to wkurza mnie do białości.

Ktoś wspomniał tu o Millerze. Imprinting też ma swoją ciemną stronę. A ja najwyraźniej weszłam w okres zupełnej negacji Big Grin


<r><SIZE size="85"><s></s><URL url="http://stajniaequila.blogspot.com/"><s></s><COLOR color="#80BF00"><s></s>★Stajnia Equila<e></e></COLOR><e></e></URL><br/>
<URL url="http://equimechana.blogspot.com/"><s></s>EQUIMECHANA - o biomechanice ruchu konia<e></e></URL><br/>
<I><s></s>"The horse already understands the human better than the human will ever understand the horse."<e></e></I> D.Bennet<e>
</e></SIZE></r>

Lutejaxx

Administrator

2,782
03-22-2010, 10:06 PM #30
bardzo madra dyskusja, a ja Wam sie przyznam, że nie uczylam koni np. cofania w ogole....one juz to umiały!!!! Dogaduje sie tylko za kazdym razem , zeby robily to w odpowiednich momentach, a czasami je przymuszam. I tyle..... Big Grin

<t></t>
Lutejaxx
03-22-2010, 10:06 PM #30

bardzo madra dyskusja, a ja Wam sie przyznam, że nie uczylam koni np. cofania w ogole....one juz to umiały!!!! Dogaduje sie tylko za kazdym razem , zeby robily to w odpowiednich momentach, a czasami je przymuszam. I tyle..... Big Grin


<t></t>

Strony (7): Wstecz 1 2 3 4 5 7 Dalej  
 
  • 0 głosów - średnia: 0
Użytkownicy przeglądający ten wątek:
 1 gości
Użytkownicy przeglądający ten wątek:
 1 gości