Hipologia Kategoria Konie chcą nas rozumieć Co sądzicie o metodach Lindy Parelli ?

Co sądzicie o metodach Lindy Parelli ?

Co sądzicie o metodach Lindy Parelli ?

Strony (7): Wstecz 1 3 4 5 6 7  
Julia z Orla

Posting Freak

1,409
04-11-2010, 08:11 AM #91
Ten cały "efekt płotu" polega na tym, że koń ma psychologiczny problem z wygięciem się na łuku - koń nie odda żeber w stronę ogrodzenia, bo nie będzie ryzykował, że nimi o to ogrodzenie zahaczy. Poza tym przy rozluźnieniu się od zewnętrznej strony, oddaniu żeber i lekkim (5-15%) przeniesieniu ciężaru na zewnętrzną parę nóg (a przy tym swobodniejszym wkraczaniu wewnętrzną tylną nogą pod pępek) powstaje pewna płynność w poruszaniu się po kole, koń robi jakby takie swobodne łopatki do wewnątrz - to daje wrażenie jakby zad mu wypadał, a w rzeczywistości są z tego wielkie korzyści. Znów - płot tę możliwość zblokuje.

Lonżowanie polega przecież na pracy nad koniem - nad jego rozluźnieniem, miękkością, komunikacją - wyprostowaniem również, ale jak lepiej osiągnąć wyprostowanie na kole jak nie przez stosowanie łopatki? Czy zamykanie konia w drewnianej ramie (w tym przypadku w ramie okrągłego płotu) i wymaganie od niego, żeby się do niej dostosował jest lepszym rozwiązaniem? Swobodniejszym? Bardziej "naturalnym"? Śmiem wątpić.

Zresztą, Magdo, to co robisz ze swoim koniem na roundpenie to przecież nie jest praca nad czymkolwiek, a bardziej zabawa i do zabawy roundpen pięknie służy. Nie widzę na Twoich filmach konia odwrotnie wygiętego/wciśniętego w płot, ale widzę, że brak mu "oddechu" po zewnętrznej stronie. Nie złość się na mnie - będziemy się różnić w poglądach - na lonżowanie, na ustawianie konia w ramie, kto wie na co jeszcze - ale przecież żadna z nas nie ma złych intencji wobec koni. I naprawdę jestem ostatnią osobą do wymagania czegoś niemożliwego od czterolatków.

Może napisz co ma na celu taka praca jaką widzimy na filmikach to się lepiej zrozumiemy?

<r><SIZE size="85"><s></s><URL url="http://stajniaequila.blogspot.com/"><s></s><COLOR color="#80BF00"><s></s>★Stajnia Equila<e></e></COLOR><e></e></URL><br/>
<URL url="http://equimechana.blogspot.com/"><s></s>EQUIMECHANA - o biomechanice ruchu konia<e></e></URL><br/>
<I><s></s>"The horse already understands the human better than the human will ever understand the horse."<e></e></I> D.Bennet<e>
</e></SIZE></r>
Julia z Orla
04-11-2010, 08:11 AM #91

Ten cały "efekt płotu" polega na tym, że koń ma psychologiczny problem z wygięciem się na łuku - koń nie odda żeber w stronę ogrodzenia, bo nie będzie ryzykował, że nimi o to ogrodzenie zahaczy. Poza tym przy rozluźnieniu się od zewnętrznej strony, oddaniu żeber i lekkim (5-15%) przeniesieniu ciężaru na zewnętrzną parę nóg (a przy tym swobodniejszym wkraczaniu wewnętrzną tylną nogą pod pępek) powstaje pewna płynność w poruszaniu się po kole, koń robi jakby takie swobodne łopatki do wewnątrz - to daje wrażenie jakby zad mu wypadał, a w rzeczywistości są z tego wielkie korzyści. Znów - płot tę możliwość zblokuje.

Lonżowanie polega przecież na pracy nad koniem - nad jego rozluźnieniem, miękkością, komunikacją - wyprostowaniem również, ale jak lepiej osiągnąć wyprostowanie na kole jak nie przez stosowanie łopatki? Czy zamykanie konia w drewnianej ramie (w tym przypadku w ramie okrągłego płotu) i wymaganie od niego, żeby się do niej dostosował jest lepszym rozwiązaniem? Swobodniejszym? Bardziej "naturalnym"? Śmiem wątpić.

Zresztą, Magdo, to co robisz ze swoim koniem na roundpenie to przecież nie jest praca nad czymkolwiek, a bardziej zabawa i do zabawy roundpen pięknie służy. Nie widzę na Twoich filmach konia odwrotnie wygiętego/wciśniętego w płot, ale widzę, że brak mu "oddechu" po zewnętrznej stronie. Nie złość się na mnie - będziemy się różnić w poglądach - na lonżowanie, na ustawianie konia w ramie, kto wie na co jeszcze - ale przecież żadna z nas nie ma złych intencji wobec koni. I naprawdę jestem ostatnią osobą do wymagania czegoś niemożliwego od czterolatków.

Może napisz co ma na celu taka praca jaką widzimy na filmikach to się lepiej zrozumiemy?


<r><SIZE size="85"><s></s><URL url="http://stajniaequila.blogspot.com/"><s></s><COLOR color="#80BF00"><s></s>★Stajnia Equila<e></e></COLOR><e></e></URL><br/>
<URL url="http://equimechana.blogspot.com/"><s></s>EQUIMECHANA - o biomechanice ruchu konia<e></e></URL><br/>
<I><s></s>"The horse already understands the human better than the human will ever understand the horse."<e></e></I> D.Bennet<e>
</e></SIZE></r>

Magda Pawlowicz

Posting Freak

913
04-11-2010, 04:52 PM #92
Ja się nie złoszczę! Daleko mi do tego. Tylko o taki konkret właśnie mi chodziło.
O tyle płot konia nie ogranicza że może od niego odejść do środka, bliżej człowieka. Nie udało mi się tego pokazać (tzn udało się na krótkie momenty) bo błoto odpychało konia do ściany. Chodziło mi właśnie dokładnie o to ze koń może na kole z płotem iść luźny i w miarę poprawnie wygięty. Nie ma tu tej postawy o której ty piszesz ale zdarza mi się że koń w pracy luzem taką postawę sam przyjmuje. Płot tego nie uniemożliwia! Natomiast niewątpliwie na lonży uzyskać jest to łatwiej.
Z całą pewnością takie wygięcie jakie mój koń przyjmuje w ruchu luzem jest wystarczające by taka praca była swobodna, by koń NIE krzyżował w galopie (nie bardzo chciałam dłużej galopować w tym błocku ale krótke fragmenty galopu są i jest on poprawny) i mógł być luźny. Powiem więcej-wydaje mi się że taka postawa jest poprawna bo zupełnie łtwo przenosi się to potem na pracę pod jeźdźcem w prawidłowym zgięciu. Na młodym koniu nie jeżdżę przecież na kole łopatką do wewnątrz, tylko oczekuję by krzywizna konia była odpowiednia do krzywizny koła. Dokładnie to samo ty napisałaś wcześniej. Do tego postawa łopatką dowewnątrz nie jest potrzebna w pracy z ziemi. Może inaczej:nie jest niezbędna.
Ja nie prowadzę pracy z ziemi dalej niż do ruchów na jednym śladzie, nigdy nie próbowałam.

<r><URL url="http://www.wwr.com.pl/spoleczenosc-jezdziecka-wwr/blogi-jezdzieckie-wwr/122-magda-pawlowicz/trening-koni"><LINK_TEXT text="http://www.wwr.com.pl/spoleczenosc-jezd ... ening-koni">http://www.wwr.com.pl/spoleczenosc-jezdziecka-wwr/blogi-jezdzieckie-wwr/122-magda-pawlowicz/trening-koni</LINK_TEXT></URL><br/>
<URL url="http://www.whitemare.nets.pl">http://www.whitemare.nets.pl</URL></r>
Magda Pawlowicz
04-11-2010, 04:52 PM #92

Ja się nie złoszczę! Daleko mi do tego. Tylko o taki konkret właśnie mi chodziło.
O tyle płot konia nie ogranicza że może od niego odejść do środka, bliżej człowieka. Nie udało mi się tego pokazać (tzn udało się na krótkie momenty) bo błoto odpychało konia do ściany. Chodziło mi właśnie dokładnie o to ze koń może na kole z płotem iść luźny i w miarę poprawnie wygięty. Nie ma tu tej postawy o której ty piszesz ale zdarza mi się że koń w pracy luzem taką postawę sam przyjmuje. Płot tego nie uniemożliwia! Natomiast niewątpliwie na lonży uzyskać jest to łatwiej.
Z całą pewnością takie wygięcie jakie mój koń przyjmuje w ruchu luzem jest wystarczające by taka praca była swobodna, by koń NIE krzyżował w galopie (nie bardzo chciałam dłużej galopować w tym błocku ale krótke fragmenty galopu są i jest on poprawny) i mógł być luźny. Powiem więcej-wydaje mi się że taka postawa jest poprawna bo zupełnie łtwo przenosi się to potem na pracę pod jeźdźcem w prawidłowym zgięciu. Na młodym koniu nie jeżdżę przecież na kole łopatką do wewnątrz, tylko oczekuję by krzywizna konia była odpowiednia do krzywizny koła. Dokładnie to samo ty napisałaś wcześniej. Do tego postawa łopatką dowewnątrz nie jest potrzebna w pracy z ziemi. Może inaczej:nie jest niezbędna.
Ja nie prowadzę pracy z ziemi dalej niż do ruchów na jednym śladzie, nigdy nie próbowałam.


<r><URL url="http://www.wwr.com.pl/spoleczenosc-jezdziecka-wwr/blogi-jezdzieckie-wwr/122-magda-pawlowicz/trening-koni"><LINK_TEXT text="http://www.wwr.com.pl/spoleczenosc-jezd ... ening-koni">http://www.wwr.com.pl/spoleczenosc-jezdziecka-wwr/blogi-jezdzieckie-wwr/122-magda-pawlowicz/trening-koni</LINK_TEXT></URL><br/>
<URL url="http://www.whitemare.nets.pl">http://www.whitemare.nets.pl</URL></r>

Lutejaxx

Administrator

2,782
05-24-2010, 06:01 AM #93
zmieniłam zdanie co do tego konkretnego zachowania Lindy wobec konia ; może dlatego, ze zostałam przez konia zmuszona postapic podobnie jak ona.

Kon nie chcial odchodzic od stada, deptał mnie, i to w sposob bardzo malo delikatny. Probowalam podczas spaceru stosować swoja metodę , a mianowicie robienie kółek , tak, zeby kon znalazl sie za mną...żeby mnie nie wyprzedzał. NIC to nie dawało, a ja sie przyznam, ze nie znosze takiego zachowania konia wobec mnie.

Zainspirowana postawą znajomego /ktory nie uznaje metod delikatnych zawsze i wszędzie/ oraz tymże filmikiem /jednak/ zaczęłam robic tak: kon probuje sie wyrywać, depcząc mnie , wyprzedzając i ciągnąc za wszelka cenę / rżał jak oszalały.../
Wowczas stanęlam spokojnie, wyprostowana i mocnym szarpnieciem uwiazem powiedzialam NIE., tych szarpniec było kilka aż do skutku.

Takie dzialanie zostalo powtorzone kilkakrotnie w ciagu dwoch spacerow.
Następnego dnia, konik bardzo grzecznie z pyskiem przy ramieniu poszedl za mna dokad chcialam. Tak samo pod siodlem; owszem rżał, ale nie bylo juz szalenstw.

Ok, metoda moze i zbyt brutalna, ale mam konia , ktory w ciagu dnia, a nawet mniej stał sie grzecznym wierzchowcem, od stada odchodzi, docenia trawke po drodze i jest zupelnie spokojny .

mało tego: jak tylko probuje narzucic tempo idąć za mna: konie są cwane! to wystarczy juz leciutkie poruszenie uwiazem, a konik wie o co chodzi, gdy tylko mnie nawet lekko popchnie natychmiast cofa i zwalnia , i stara sie iść w moim tempie.
To moj nowy konik, wspaniały, troche zachudzony , ale bardzo miekko nosi!!!!!Jest u mnie 3 dzien.....
a i dzis na porannym spacerku 8 kilometrowym szedl obok mnie rownym tempem krok w krok ...raz tylko zarżał do koni.
A,pojde dzis wczesniej spac, bo spacerek odbyl sie tuz po godzinie 3 nad ranem.

<t></t>
Lutejaxx
05-24-2010, 06:01 AM #93

zmieniłam zdanie co do tego konkretnego zachowania Lindy wobec konia ; może dlatego, ze zostałam przez konia zmuszona postapic podobnie jak ona.

Kon nie chcial odchodzic od stada, deptał mnie, i to w sposob bardzo malo delikatny. Probowalam podczas spaceru stosować swoja metodę , a mianowicie robienie kółek , tak, zeby kon znalazl sie za mną...żeby mnie nie wyprzedzał. NIC to nie dawało, a ja sie przyznam, ze nie znosze takiego zachowania konia wobec mnie.

Zainspirowana postawą znajomego /ktory nie uznaje metod delikatnych zawsze i wszędzie/ oraz tymże filmikiem /jednak/ zaczęłam robic tak: kon probuje sie wyrywać, depcząc mnie , wyprzedzając i ciągnąc za wszelka cenę / rżał jak oszalały.../
Wowczas stanęlam spokojnie, wyprostowana i mocnym szarpnieciem uwiazem powiedzialam NIE., tych szarpniec było kilka aż do skutku.

Takie dzialanie zostalo powtorzone kilkakrotnie w ciagu dwoch spacerow.
Następnego dnia, konik bardzo grzecznie z pyskiem przy ramieniu poszedl za mna dokad chcialam. Tak samo pod siodlem; owszem rżał, ale nie bylo juz szalenstw.

Ok, metoda moze i zbyt brutalna, ale mam konia , ktory w ciagu dnia, a nawet mniej stał sie grzecznym wierzchowcem, od stada odchodzi, docenia trawke po drodze i jest zupelnie spokojny .

mało tego: jak tylko probuje narzucic tempo idąć za mna: konie są cwane! to wystarczy juz leciutkie poruszenie uwiazem, a konik wie o co chodzi, gdy tylko mnie nawet lekko popchnie natychmiast cofa i zwalnia , i stara sie iść w moim tempie.
To moj nowy konik, wspaniały, troche zachudzony , ale bardzo miekko nosi!!!!!Jest u mnie 3 dzien.....
a i dzis na porannym spacerku 8 kilometrowym szedl obok mnie rownym tempem krok w krok ...raz tylko zarżał do koni.
A,pojde dzis wczesniej spac, bo spacerek odbyl sie tuz po godzinie 3 nad ranem.


<t></t>

Julia z Orla

Posting Freak

1,409
05-24-2010, 07:08 AM #94
Przygodo - taka metoda jest ok w sytuacjach kryzysowych. Jest to wręcz w porządku wobec konia, kiedy dzieje się coś, co wywołuje w nim panikę. Jeśli już następuje sytuacja, w której koń wpada w rezonans, to Twoim zadaniem jest stać się większą od tej sytuacji, żeby koń nie zrobił krzywdy Tobie ani sobie. Zmuszasz go wtedy do skupienia na Tobie i pozwalasz znaleźć w tym skupieniu spokój.

Rzecz w tym, że można uniknąć tej sytuacji ucząc konia skupienia na sobie i odnajdywania spokoju zanim koń zacznie reagować emocjonalnie. W tym przypadku przy stadzie, 3 metry od stada, 10 metrów od stada, itd. Tak jest jeszcze bardziej w porządku wobec konia.

To co zrobiła Linda nie było konieczne, wyszła z tego demonstracja siły. Technika została zastosowana dużo, dużo za późno, daleko poza strefą bezpieczeństwa tego konia.

Tutaj, w piątym poście można przeczytać analogię Harrego Whitneya, o eksplodującym pudełku, a na wstępie jest w skrócie o "Teorii Ptaszka" ("Birdie Theory"). Może kogoś zainteresuje Wink

<r><SIZE size="85"><s></s><URL url="http://stajniaequila.blogspot.com/"><s></s><COLOR color="#80BF00"><s></s>★Stajnia Equila<e></e></COLOR><e></e></URL><br/>
<URL url="http://equimechana.blogspot.com/"><s></s>EQUIMECHANA - o biomechanice ruchu konia<e></e></URL><br/>
<I><s></s>"The horse already understands the human better than the human will ever understand the horse."<e></e></I> D.Bennet<e>
</e></SIZE></r>
Julia z Orla
05-24-2010, 07:08 AM #94

Przygodo - taka metoda jest ok w sytuacjach kryzysowych. Jest to wręcz w porządku wobec konia, kiedy dzieje się coś, co wywołuje w nim panikę. Jeśli już następuje sytuacja, w której koń wpada w rezonans, to Twoim zadaniem jest stać się większą od tej sytuacji, żeby koń nie zrobił krzywdy Tobie ani sobie. Zmuszasz go wtedy do skupienia na Tobie i pozwalasz znaleźć w tym skupieniu spokój.

Rzecz w tym, że można uniknąć tej sytuacji ucząc konia skupienia na sobie i odnajdywania spokoju zanim koń zacznie reagować emocjonalnie. W tym przypadku przy stadzie, 3 metry od stada, 10 metrów od stada, itd. Tak jest jeszcze bardziej w porządku wobec konia.

To co zrobiła Linda nie było konieczne, wyszła z tego demonstracja siły. Technika została zastosowana dużo, dużo za późno, daleko poza strefą bezpieczeństwa tego konia.

Tutaj, w piątym poście można przeczytać analogię Harrego Whitneya, o eksplodującym pudełku, a na wstępie jest w skrócie o "Teorii Ptaszka" ("Birdie Theory"). Może kogoś zainteresuje Wink


<r><SIZE size="85"><s></s><URL url="http://stajniaequila.blogspot.com/"><s></s><COLOR color="#80BF00"><s></s>★Stajnia Equila<e></e></COLOR><e></e></URL><br/>
<URL url="http://equimechana.blogspot.com/"><s></s>EQUIMECHANA - o biomechanice ruchu konia<e></e></URL><br/>
<I><s></s>"The horse already understands the human better than the human will ever understand the horse."<e></e></I> D.Bennet<e>
</e></SIZE></r>

Lutejaxx

Administrator

2,782
05-24-2010, 07:20 AM #95
metoda 3 m od stada itd. to moze i dobra metoda.
Ale czasami ma swoje wady, bo podczas stosowania tej metody kon moze dowiedziec sie, ze w miedzyczasie ma prawo decydowania o swoim dominujacym stosunku do CIEBIE.
doświadczylam tego na pewnym koniku stosujac taka metode: on po kilku miesiacach pracy nie byl w stanie oddalic sie od stada na tyle, zeby nie stracic koni z pola widzenia! Bez sensu. Bałam sie, ze z tym bedzie podobnie, a ja chce jezdzic samotnie.

Jednak wciaz bede sie upierała, ze nalezy zawsze indywidualnie bardzo podchodzic do kazdego konia, i nie trzymac sie sztywno żadnych zasad /zreszta wiekszosc osob chyba podziela moje zdanie/ .
PLUS; ważny jest tez czlowiek, bo on też powinien czuc sie ok z metoda, ktora wobec konia stosuje. OCZYWISCIE nie oznacza to, ze ide myslowo w kierunku katowania koni itp.
ech, ten moj pospiech w pisaniu.....wybacz jak czegos nie zrozumialam ...z niedoczytania dokladnego.
Ja teraz mnostwo innych spraw mam na glowie.... Sad

<t></t>
Lutejaxx
05-24-2010, 07:20 AM #95

metoda 3 m od stada itd. to moze i dobra metoda.
Ale czasami ma swoje wady, bo podczas stosowania tej metody kon moze dowiedziec sie, ze w miedzyczasie ma prawo decydowania o swoim dominujacym stosunku do CIEBIE.
doświadczylam tego na pewnym koniku stosujac taka metode: on po kilku miesiacach pracy nie byl w stanie oddalic sie od stada na tyle, zeby nie stracic koni z pola widzenia! Bez sensu. Bałam sie, ze z tym bedzie podobnie, a ja chce jezdzic samotnie.

Jednak wciaz bede sie upierała, ze nalezy zawsze indywidualnie bardzo podchodzic do kazdego konia, i nie trzymac sie sztywno żadnych zasad /zreszta wiekszosc osob chyba podziela moje zdanie/ .
PLUS; ważny jest tez czlowiek, bo on też powinien czuc sie ok z metoda, ktora wobec konia stosuje. OCZYWISCIE nie oznacza to, ze ide myslowo w kierunku katowania koni itp.
ech, ten moj pospiech w pisaniu.....wybacz jak czegos nie zrozumialam ...z niedoczytania dokladnego.
Ja teraz mnostwo innych spraw mam na glowie.... Sad


<t></t>

Ailusia

Posting Freak

809
05-24-2010, 08:01 AM #96
DuchowaPrzygoda Ale czasami ma swoje wady, bo podczas stosowania tej metody kon moze dowiedziec sie, ze w miedzyczasie ma prawo decydowania o swoim dominujacym stosunku do CIEBIE.

Czy zwierzę, które zamierza drugie zwierzę "zdominować", robi to uciekając od niego? Ciągnąc do innego stada?
Myślę, że koń w metodzie opisanej przez Julię ma inne prawo: do tego, żeby jego emocje i obawy były wzięte pod uwagę podczas negocjacji.

<r><SIZE size="85"><s></s><I><s></s><COLOR color="#000080"><s></s>"After all is said and done, more is said than done." <e></e></COLOR><COLOR color="#00BF00"><s></s>Posadź drzewo!<e></e></COLOR><e></e></I><e></e></SIZE></r>
Ailusia
05-24-2010, 08:01 AM #96

DuchowaPrzygoda Ale czasami ma swoje wady, bo podczas stosowania tej metody kon moze dowiedziec sie, ze w miedzyczasie ma prawo decydowania o swoim dominujacym stosunku do CIEBIE.

Czy zwierzę, które zamierza drugie zwierzę "zdominować", robi to uciekając od niego? Ciągnąc do innego stada?
Myślę, że koń w metodzie opisanej przez Julię ma inne prawo: do tego, żeby jego emocje i obawy były wzięte pod uwagę podczas negocjacji.


<r><SIZE size="85"><s></s><I><s></s><COLOR color="#000080"><s></s>"After all is said and done, more is said than done." <e></e></COLOR><COLOR color="#00BF00"><s></s>Posadź drzewo!<e></e></COLOR><e></e></I><e></e></SIZE></r>

Maria Masaz

Senior Member

465
05-24-2010, 08:25 AM #97
Konie do tej pory nie zdawały sobie sprawy ze swojej siły...jak się im pokarze, że jednak mają ją w sobie może dojść do mało bezpiecznych sytuacji.
Moim zdaniem każda metoda powinna być dostosowana do konia (indywidualnie). Jak czuje się, że to tylko kwestia małego zaufania do człowieka i dlatego w jego obecności zachowuje się jak wyżej opisane sytuacje to pewnie i takie stopniowe odstępowanie od stada jest dobre, ale bywają i konie, które no cóż w stadzie tylko rozumieją gesty fizyczne (mniej lub bardziej delikatne) to moim zdaniem powinno się zachować adekwatnie do tego konia. Nie każde wierzgnięcie także świadczy o chęci dominacji tylko np. strachu - sytuacji nie można rozpatrywać jednorazowym zachowaniem.
pozdrawiam
ps miałam sytuacje kiedyś taką, że koń gdy stałam blisko niego ugryzł mnie - ja nic nie zrobiłam jedynie pogłaskałam swoją rękę, Pan pewien zdziwiony był, że nic nie zrobiłam z koniem - nie chciało mi się tłumaczyć, że nie znam konia i nie chcę na dzień dobry powiedzieć mu, że jego zachowanie w stosunku do mnie może wiązać się z karą, nie miałam pojęcia czemu to zrobił (może pachniałam owsem...Smile. Z drugiej str. nie jest tak, że w takich sytuacjach zawsze stoję biernie i pozwalam na gryzienie siebie .

<r><COLOR color="#400000"><s></s><I><s></s>Maria<e></e></I><e></e></COLOR></r>
Maria Masaz
05-24-2010, 08:25 AM #97

Konie do tej pory nie zdawały sobie sprawy ze swojej siły...jak się im pokarze, że jednak mają ją w sobie może dojść do mało bezpiecznych sytuacji.
Moim zdaniem każda metoda powinna być dostosowana do konia (indywidualnie). Jak czuje się, że to tylko kwestia małego zaufania do człowieka i dlatego w jego obecności zachowuje się jak wyżej opisane sytuacje to pewnie i takie stopniowe odstępowanie od stada jest dobre, ale bywają i konie, które no cóż w stadzie tylko rozumieją gesty fizyczne (mniej lub bardziej delikatne) to moim zdaniem powinno się zachować adekwatnie do tego konia. Nie każde wierzgnięcie także świadczy o chęci dominacji tylko np. strachu - sytuacji nie można rozpatrywać jednorazowym zachowaniem.
pozdrawiam
ps miałam sytuacje kiedyś taką, że koń gdy stałam blisko niego ugryzł mnie - ja nic nie zrobiłam jedynie pogłaskałam swoją rękę, Pan pewien zdziwiony był, że nic nie zrobiłam z koniem - nie chciało mi się tłumaczyć, że nie znam konia i nie chcę na dzień dobry powiedzieć mu, że jego zachowanie w stosunku do mnie może wiązać się z karą, nie miałam pojęcia czemu to zrobił (może pachniałam owsem...Smile. Z drugiej str. nie jest tak, że w takich sytuacjach zawsze stoję biernie i pozwalam na gryzienie siebie .


<r><COLOR color="#400000"><s></s><I><s></s>Maria<e></e></I><e></e></COLOR></r>

Strony (7): Wstecz 1 3 4 5 6 7  
 
  • 0 głosów - średnia: 0
Użytkownicy przeglądający ten wątek:
 1 gości
Użytkownicy przeglądający ten wątek:
 1 gości