Hipologia Kategoria Konie chcą nas rozumieć Prawda o grzbietach, języku i kim naprawdę jesteśmy

Prawda o grzbietach, języku i kim naprawdę jesteśmy

Prawda o grzbietach, języku i kim naprawdę jesteśmy

Strony (3): Wstecz 1 2 3 Dalej
Berk

Member

142
03-15-2010, 09:28 PM #16
Bardzo podobają mi się wnioski Cejloniary, ja doszłam do podobnych po tej ciekawej lekturze. Dodałabym jeszcze wielką pieczołowitość przy wyborze siodła i częste sadzanie szkółkowiczów na oklep (bez możliwości ciągnięcia za wodze ofkors), bo to szybko wyrabia równowagę.

Swoją drogą to zastanawiam się - skoro koński grzbiet pod jeźdźcem jest taki zdrętwiały, że nieczuły - to jakim cudem konie tak precyzyjnie reagują na równowagę jeźdźca?

Pozatym myślę, że dobry koniarz to taki który widzi kiedy koń cierpi.
Ja od razu widzę, kiedy moim spada poziom zadowolenia z życia...
A czasem spada, jak każdemu, zwłaszcza w pracy. Ale jakoś trzeba zarabiać, więc konie jeźdźców na grzbiet biorą i pracują. Naszym zadaniem jest sprawić, żeby było to możliwie przyjemne, a nie żeby zabrać im możliwość zarabiania na życie.

<t>Nie pracuj nad koniem, ale nad sobą - Ray Hunt</t>
Berk
03-15-2010, 09:28 PM #16

Bardzo podobają mi się wnioski Cejloniary, ja doszłam do podobnych po tej ciekawej lekturze. Dodałabym jeszcze wielką pieczołowitość przy wyborze siodła i częste sadzanie szkółkowiczów na oklep (bez możliwości ciągnięcia za wodze ofkors), bo to szybko wyrabia równowagę.

Swoją drogą to zastanawiam się - skoro koński grzbiet pod jeźdźcem jest taki zdrętwiały, że nieczuły - to jakim cudem konie tak precyzyjnie reagują na równowagę jeźdźca?

Pozatym myślę, że dobry koniarz to taki który widzi kiedy koń cierpi.
Ja od razu widzę, kiedy moim spada poziom zadowolenia z życia...
A czasem spada, jak każdemu, zwłaszcza w pracy. Ale jakoś trzeba zarabiać, więc konie jeźdźców na grzbiet biorą i pracują. Naszym zadaniem jest sprawić, żeby było to możliwie przyjemne, a nie żeby zabrać im możliwość zarabiania na życie.


<t>Nie pracuj nad koniem, ale nad sobą - Ray Hunt</t>

Lutejaxx

Administrator

2,782
03-18-2010, 03:51 PM #17
na oklep fajnie sie czuje konia, uwielbiam jak mu miesnie pracuja! To takie wyrazne ruchy, brakuje mi tego pod siodlem, prawde mowiac. Zanim wsiadlam pierwszy raz na siodlo z kilka lat przejezdzilam -bez. No, i do tej pory jakos siodlo nie do konca mi pasuje.

Na swoje konie niezajezdzone jak wsiadalam pierwszy raz to TYLKO na oklep, pierwsze jazdy tak samo, po prostu siodlo oddala mnie od wyczuwania konia.
Pewno dlatego, ze nigdy nie nauczylam sie dobrze jezdzic...w sensie techniki, stylu itp. Jezdzilam praktycznie przez wiele, wiele lat, ale tak na dziko bardziej ....i jak tylko moglam to zawsze bez siodla i wedzidla! Nigdy nie myslalam o wypadkach, grzbiet konia wydawal mi sie najbardziej bezpiecznym miejscem na swiecie!!!! Ale teraz potrzebuje juz innego rodzaju kontaktu z koniem. ..i dlatego taki tekst /dzis dopiero przeczytalam na hipologii... staje sie dla mnie w kontekscie moich potrzeb - calkowicie zrozumialy.

<t></t>
Lutejaxx
03-18-2010, 03:51 PM #17

na oklep fajnie sie czuje konia, uwielbiam jak mu miesnie pracuja! To takie wyrazne ruchy, brakuje mi tego pod siodlem, prawde mowiac. Zanim wsiadlam pierwszy raz na siodlo z kilka lat przejezdzilam -bez. No, i do tej pory jakos siodlo nie do konca mi pasuje.

Na swoje konie niezajezdzone jak wsiadalam pierwszy raz to TYLKO na oklep, pierwsze jazdy tak samo, po prostu siodlo oddala mnie od wyczuwania konia.
Pewno dlatego, ze nigdy nie nauczylam sie dobrze jezdzic...w sensie techniki, stylu itp. Jezdzilam praktycznie przez wiele, wiele lat, ale tak na dziko bardziej ....i jak tylko moglam to zawsze bez siodla i wedzidla! Nigdy nie myslalam o wypadkach, grzbiet konia wydawal mi sie najbardziej bezpiecznym miejscem na swiecie!!!! Ale teraz potrzebuje juz innego rodzaju kontaktu z koniem. ..i dlatego taki tekst /dzis dopiero przeczytalam na hipologii... staje sie dla mnie w kontekscie moich potrzeb - calkowicie zrozumialy.


<t></t>

branka

Posting Freak

2,096
03-19-2010, 11:13 PM #18
DuchowaPrzygoda - tobie by pewnie bezterlicówka pasowała jakaś, bo w nich sie troche jak na oklep jeździ, choć sa zdrowsze dla końskiego grzbietu bo sie lepiej ciężar rozkłada. Ale swoboda jest dużo większa niż w zwykłym drewnianym siodle.

<t></t>
branka
03-19-2010, 11:13 PM #18

DuchowaPrzygoda - tobie by pewnie bezterlicówka pasowała jakaś, bo w nich sie troche jak na oklep jeździ, choć sa zdrowsze dla końskiego grzbietu bo sie lepiej ciężar rozkłada. Ale swoboda jest dużo większa niż w zwykłym drewnianym siodle.


<t></t>

maku

Senior Member

262
03-20-2010, 01:03 AM #19
Zwykłe drewniane siodła zaczynają już raczej być przeszłością.
Pojawiają się nowe z elastycznymi terlicami.
Swoją drogą jak mam na własnym grzbiecie dźwigać jakiś ciężar to wolę by był zapakowany w plecak na stelażu który równo rozkłada ciężar niż w zwykły worek z szelkami.

<t></t>
maku
03-20-2010, 01:03 AM #19

Zwykłe drewniane siodła zaczynają już raczej być przeszłością.
Pojawiają się nowe z elastycznymi terlicami.
Swoją drogą jak mam na własnym grzbiecie dźwigać jakiś ciężar to wolę by był zapakowany w plecak na stelażu który równo rozkłada ciężar niż w zwykły worek z szelkami.


<t></t>

Lutejaxx

Administrator

2,782
03-20-2010, 07:52 AM #20
tak bezterlicowka owszem, ale ta, w ktorej siedzialam, jakas tania, nie pasowala mi Sad

duuuzo jezdze w dosiadzie odciazajacym, bo taki dosiad i mi pomoga, potrafie tez anglezowac na oklep. Do tego ze wzgledu na Nahajke, ktora mam zamiar wstepnie zajezdzic wczesniej niz moje poprzednie konie, schudlam do 48 kg. Schudne moze jeszcze z 3 kg.
Wlasciciele Nahajki nie maja nic przeciwko, zebym to zrobila juz na wakacjach...chodzi o to, ze ja potrzebuje konia wybitnie miekko noszacego i chce to sprawdzic.,Bo na Lunce juz mi nie wolno jezdzic.

Zrozumialam to jezdzac na bardzo miekkim hucule: po kilkugodzinnych terenach nic mi nie dolegalo, po Lunce....musze po kazdej nieco intensywniejszej jezdzie brac zastrzyki. Ale oczywiscie Lunka jest MOIM koniem i ma zapewniony u mnie byt do konca.Jednak na miekkim koniku jeszcze moge jezdzic.....czuje sie taka szczesliwa, ze to moglam sprawdzic!!!!!! Big Grin

<t></t>
Lutejaxx
03-20-2010, 07:52 AM #20

tak bezterlicowka owszem, ale ta, w ktorej siedzialam, jakas tania, nie pasowala mi Sad

duuuzo jezdze w dosiadzie odciazajacym, bo taki dosiad i mi pomoga, potrafie tez anglezowac na oklep. Do tego ze wzgledu na Nahajke, ktora mam zamiar wstepnie zajezdzic wczesniej niz moje poprzednie konie, schudlam do 48 kg. Schudne moze jeszcze z 3 kg.
Wlasciciele Nahajki nie maja nic przeciwko, zebym to zrobila juz na wakacjach...chodzi o to, ze ja potrzebuje konia wybitnie miekko noszacego i chce to sprawdzic.,Bo na Lunce juz mi nie wolno jezdzic.

Zrozumialam to jezdzac na bardzo miekkim hucule: po kilkugodzinnych terenach nic mi nie dolegalo, po Lunce....musze po kazdej nieco intensywniejszej jezdzie brac zastrzyki. Ale oczywiscie Lunka jest MOIM koniem i ma zapewniony u mnie byt do konca.Jednak na miekkim koniku jeszcze moge jezdzic.....czuje sie taka szczesliwa, ze to moglam sprawdzic!!!!!! Big Grin


<t></t>

norel

Member

63
03-22-2010, 06:42 PM #21
Duchowa P. bardzo miękki hucuł brzmi jak cofanie do przodu...Smile)
To nie jest kwestia amortyzacji a długości kroku. I to jest sprawa można powiedzieć udowodniona. Jeśli masz problemy z kręgosłupem po 2 godz w terenie na koniu mieciutko noszącym ale o bardzo wydajnych chodach zejdziesz połamana, po 3 godz na koniku polskim,hucule zejdziesz jak skowronekSmile Krótkie kroczki to dla jeżdżca najmniejsze obciążenie,wiedzą to różni jeżdżacy sporadycznie na tych małych rasach(mimo żadkich jazd nie ma bólu nóg..)
Co do artykułu-dla mnie tezy ma dobre,myślę podobnie. Wszystko w odpowiednim czasie i w odpowiedni sposób.
A jak wygladaja konie po latach tłukawki w szkółkach to napatrzyłam sie dosyc...
Jazda to nasza fanaberia-jak to ktoś tam powiedział(sory mam amnezję) to nieetyczne żeby jedno zwierze jeżdziło na drugimSmile)
Więc juz skoro niektórym z nas chce się dla przyjemności to robic, to dobrze jest być świadomym jakie mogą byc skutki i starac się robic to jak najlepiej....

<t></t>
norel
03-22-2010, 06:42 PM #21

Duchowa P. bardzo miękki hucuł brzmi jak cofanie do przodu...Smile)
To nie jest kwestia amortyzacji a długości kroku. I to jest sprawa można powiedzieć udowodniona. Jeśli masz problemy z kręgosłupem po 2 godz w terenie na koniu mieciutko noszącym ale o bardzo wydajnych chodach zejdziesz połamana, po 3 godz na koniku polskim,hucule zejdziesz jak skowronekSmile Krótkie kroczki to dla jeżdżca najmniejsze obciążenie,wiedzą to różni jeżdżacy sporadycznie na tych małych rasach(mimo żadkich jazd nie ma bólu nóg..)
Co do artykułu-dla mnie tezy ma dobre,myślę podobnie. Wszystko w odpowiednim czasie i w odpowiedni sposób.
A jak wygladaja konie po latach tłukawki w szkółkach to napatrzyłam sie dosyc...
Jazda to nasza fanaberia-jak to ktoś tam powiedział(sory mam amnezję) to nieetyczne żeby jedno zwierze jeżdziło na drugimSmile)
Więc juz skoro niektórym z nas chce się dla przyjemności to robic, to dobrze jest być świadomym jakie mogą byc skutki i starac się robic to jak najlepiej....


<t></t>

Lutejaxx

Administrator

2,782
03-22-2010, 10:15 PM #22
no coz, Norel, człowiek najczesciej cofa do przodu... , /a ja juz z pewnoscia/- Big Grin
miekkosc huculka nie pasuje mi do tego zestawienia , chyba, ze jako mily dodatek. A tak swoja droga nie wiem jak sie robi cudzyslow w tej kalwiaturze....bo miekkosc ma byc w cudzyslowie.
amortyzacja tez jest wazna, nawet bardzo, sprawdzilam.

<t></t>
Lutejaxx
03-22-2010, 10:15 PM #22

no coz, Norel, człowiek najczesciej cofa do przodu... , /a ja juz z pewnoscia/- Big Grin
miekkosc huculka nie pasuje mi do tego zestawienia , chyba, ze jako mily dodatek. A tak swoja droga nie wiem jak sie robi cudzyslow w tej kalwiaturze....bo miekkosc ma byc w cudzyslowie.
amortyzacja tez jest wazna, nawet bardzo, sprawdzilam.


<t></t>

milka2206

Junior Member

18
03-25-2010, 11:04 AM #23
Fajnie, że jest wątek tutaj bo chciałam dodać komentarz pod artykułem i mi się nie udało... Cezary: komentarze już działają, dziękuję za info, późno dostrzegłem

Artykuł, nie przecze - ciekawy. Przeczytałam z zainteresowaniem. Mam tylko dwie, a może try wątpliwości.

Po pierwsze co z końmi, które są ujeżdżane na spokojnie i nie okazują żadnych protestów względem siodła. Mam przykład taki u własnej koleżanki, której koń jeśli mu się coś nie podoba 'mówi' to od razu, a siodło przyjęła bez najmniejszych oporów.

Był już przytoczony argument na reakcję konia na delikatne przeniesienie ciężaru - no właśnie, co w tym przypadku z jazdą na oklep czy bezterlicówce? Jeśli weźmiemy pod uwagę sam cięzar jeźdźca to już mamy przekroczoną ową wartość 'krytyczną'.

No i ostatnie a propos drętwienia - ja nie wiem jak u was, ale mi nie zdażyło się jeszcze drętwienie mięśni gdy byłam w ruchu - bez względu na nacisk, poczynając dla przykładu od ciasnych ochraniaczy dla sportowców kończąc na wszelkich plecakach. Jestem w stanie uwierzyć, że jeśli osiodłam konia, wsiąde na niego i będziemy sobie stać to rzeczywiście może mu zdrętwieć grzbiet, ale przy jakimkolwiek ruchu, który pobudza krażenie nie wiem czy to takie do końca oczywiste - chyba, że siodło jest jakoś skrajnie niedopasowane lub uwierające...

<t></t>
milka2206
03-25-2010, 11:04 AM #23

Fajnie, że jest wątek tutaj bo chciałam dodać komentarz pod artykułem i mi się nie udało... Cezary: komentarze już działają, dziękuję za info, późno dostrzegłem

Artykuł, nie przecze - ciekawy. Przeczytałam z zainteresowaniem. Mam tylko dwie, a może try wątpliwości.

Po pierwsze co z końmi, które są ujeżdżane na spokojnie i nie okazują żadnych protestów względem siodła. Mam przykład taki u własnej koleżanki, której koń jeśli mu się coś nie podoba 'mówi' to od razu, a siodło przyjęła bez najmniejszych oporów.

Był już przytoczony argument na reakcję konia na delikatne przeniesienie ciężaru - no właśnie, co w tym przypadku z jazdą na oklep czy bezterlicówce? Jeśli weźmiemy pod uwagę sam cięzar jeźdźca to już mamy przekroczoną ową wartość 'krytyczną'.

No i ostatnie a propos drętwienia - ja nie wiem jak u was, ale mi nie zdażyło się jeszcze drętwienie mięśni gdy byłam w ruchu - bez względu na nacisk, poczynając dla przykładu od ciasnych ochraniaczy dla sportowców kończąc na wszelkich plecakach. Jestem w stanie uwierzyć, że jeśli osiodłam konia, wsiąde na niego i będziemy sobie stać to rzeczywiście może mu zdrętwieć grzbiet, ale przy jakimkolwiek ruchu, który pobudza krażenie nie wiem czy to takie do końca oczywiste - chyba, że siodło jest jakoś skrajnie niedopasowane lub uwierające...


<t></t>

Magda Pawlowicz

Posting Freak

913
03-25-2010, 07:46 PM #24
Otóż to!
Albo skrajnie mocno dociągnięty popręg, do tego stopnie że utrudnia krążenie krwi i wszelki ruch grzbietu pod siodłem.
Nie wiem skąd to się bierze ale spotykam się stosunkowo często z takim nawykiem u różnych ludzi.

<r><URL url="http://www.wwr.com.pl/spoleczenosc-jezdziecka-wwr/blogi-jezdzieckie-wwr/122-magda-pawlowicz/trening-koni"><LINK_TEXT text="http://www.wwr.com.pl/spoleczenosc-jezd ... ening-koni">http://www.wwr.com.pl/spoleczenosc-jezdziecka-wwr/blogi-jezdzieckie-wwr/122-magda-pawlowicz/trening-koni</LINK_TEXT></URL><br/>
<URL url="http://www.whitemare.nets.pl">http://www.whitemare.nets.pl</URL></r>
Magda Pawlowicz
03-25-2010, 07:46 PM #24

Otóż to!
Albo skrajnie mocno dociągnięty popręg, do tego stopnie że utrudnia krążenie krwi i wszelki ruch grzbietu pod siodłem.
Nie wiem skąd to się bierze ale spotykam się stosunkowo często z takim nawykiem u różnych ludzi.


<r><URL url="http://www.wwr.com.pl/spoleczenosc-jezdziecka-wwr/blogi-jezdzieckie-wwr/122-magda-pawlowicz/trening-koni"><LINK_TEXT text="http://www.wwr.com.pl/spoleczenosc-jezd ... ening-koni">http://www.wwr.com.pl/spoleczenosc-jezdziecka-wwr/blogi-jezdzieckie-wwr/122-magda-pawlowicz/trening-koni</LINK_TEXT></URL><br/>
<URL url="http://www.whitemare.nets.pl">http://www.whitemare.nets.pl</URL></r>

Lutejaxx

Administrator

2,782
03-25-2010, 07:50 PM #25
mysle, ze ludzie boja sie , ze siodlo sie przekreci .... Big Grin przynajmniej tak mi mowily osoby, z ktorymi sie spotkalam, a dociagaly mocno. Ja na tym punkcie mam z kolei alergie wrecz. Do tego stopnia, ze jezdze w zasadzie na luznym popregu.....i co ciekawe przez tyle lat jezdzenia NIGDY kon mi sie nie otarl!!! Wiec nie wiem jak to z tym jest, czy rzeczywiscie luzny popreg az tak szkodzi koniom...

<t></t>
Lutejaxx
03-25-2010, 07:50 PM #25

mysle, ze ludzie boja sie , ze siodlo sie przekreci .... Big Grin przynajmniej tak mi mowily osoby, z ktorymi sie spotkalam, a dociagaly mocno. Ja na tym punkcie mam z kolei alergie wrecz. Do tego stopnia, ze jezdze w zasadzie na luznym popregu.....i co ciekawe przez tyle lat jezdzenia NIGDY kon mi sie nie otarl!!! Wiec nie wiem jak to z tym jest, czy rzeczywiscie luzny popreg az tak szkodzi koniom...


<t></t>

Magda Pawlowicz

Posting Freak

913
03-25-2010, 08:46 PM #26
Jeździłam sobie ostatni na Liberii. Przyszedł Tomek i zawołał mnie żebym się zatrzymała, więc się zatrzymałam Big Grin Okazało się że jeździłam z zupełnie rozpiętym popręgiem (fakt ze w siodle west) tak po prostu sobie wisiał. I w ogóle tego nie poczułam, siodło ani myślało mi się kiwać na boki :lol:
Najzwyczajniej w świecie zapomniałam zapiąć poręg, przełożyłam go tylko ( w west zapina się poręg na 2 razy) i tak jeździłam sobie przez pół jazdy :lol:
Co prawda nie polecam metod aż tak ekstremalnych ale uważam że jeśli siodło jest w miarę dopasowane to trzyma się na koniu również gdy popręg jest niezbyt dociągnięty i nic też nie obciera konia! Wyjątkiem są konie wybitnie okrągłe i pozbawione kłębu zwłaszcza kuce!

<r><URL url="http://www.wwr.com.pl/spoleczenosc-jezdziecka-wwr/blogi-jezdzieckie-wwr/122-magda-pawlowicz/trening-koni"><LINK_TEXT text="http://www.wwr.com.pl/spoleczenosc-jezd ... ening-koni">http://www.wwr.com.pl/spoleczenosc-jezdziecka-wwr/blogi-jezdzieckie-wwr/122-magda-pawlowicz/trening-koni</LINK_TEXT></URL><br/>
<URL url="http://www.whitemare.nets.pl">http://www.whitemare.nets.pl</URL></r>
Magda Pawlowicz
03-25-2010, 08:46 PM #26

Jeździłam sobie ostatni na Liberii. Przyszedł Tomek i zawołał mnie żebym się zatrzymała, więc się zatrzymałam Big Grin Okazało się że jeździłam z zupełnie rozpiętym popręgiem (fakt ze w siodle west) tak po prostu sobie wisiał. I w ogóle tego nie poczułam, siodło ani myślało mi się kiwać na boki :lol:
Najzwyczajniej w świecie zapomniałam zapiąć poręg, przełożyłam go tylko ( w west zapina się poręg na 2 razy) i tak jeździłam sobie przez pół jazdy :lol:
Co prawda nie polecam metod aż tak ekstremalnych ale uważam że jeśli siodło jest w miarę dopasowane to trzyma się na koniu również gdy popręg jest niezbyt dociągnięty i nic też nie obciera konia! Wyjątkiem są konie wybitnie okrągłe i pozbawione kłębu zwłaszcza kuce!


<r><URL url="http://www.wwr.com.pl/spoleczenosc-jezdziecka-wwr/blogi-jezdzieckie-wwr/122-magda-pawlowicz/trening-koni"><LINK_TEXT text="http://www.wwr.com.pl/spoleczenosc-jezd ... ening-koni">http://www.wwr.com.pl/spoleczenosc-jezdziecka-wwr/blogi-jezdzieckie-wwr/122-magda-pawlowicz/trening-koni</LINK_TEXT></URL><br/>
<URL url="http://www.whitemare.nets.pl">http://www.whitemare.nets.pl</URL></r>

Wojtas

Member

133
03-25-2010, 09:07 PM #27
Chyba jednak wszelka przesada jest niezdrowa. Nie tak dawno cuciliśmy solidnie zbudowanego gościa, który przyglebił na zakręcie jak worek cementu, a siodło zsunęło się prawie pod brzuch konia - dobrze że spanikowany nie poleciał do szkółkowego zastępu który też tam ćwiczył. Dobrych parę minut trwało zanim facet w ogóle załapał gdzie jest i co robi, a potem tłumaczył właśnie, że generalnie to on nie chce sprawiać koniowi dyskomfortu.

<t></t>
Wojtas
03-25-2010, 09:07 PM #27

Chyba jednak wszelka przesada jest niezdrowa. Nie tak dawno cuciliśmy solidnie zbudowanego gościa, który przyglebił na zakręcie jak worek cementu, a siodło zsunęło się prawie pod brzuch konia - dobrze że spanikowany nie poleciał do szkółkowego zastępu który też tam ćwiczył. Dobrych parę minut trwało zanim facet w ogóle załapał gdzie jest i co robi, a potem tłumaczył właśnie, że generalnie to on nie chce sprawiać koniowi dyskomfortu.


<t></t>

tomekpawwaw

Senior Member

380
03-25-2010, 09:20 PM #28
Dlatego właśnie wymyślono napierśnik i podogonie 8)

<t></t>
tomekpawwaw
03-25-2010, 09:20 PM #28

Dlatego właśnie wymyślono napierśnik i podogonie 8)


<t></t>

Lutejaxx

Administrator

2,782
03-25-2010, 09:29 PM #29
prawda, zgadzam sie z ta przesada....ja sie uczylam tak zapinac popreg , zeby mozna pod niego bylo wlozyc plasko palce....tyle, ze potem juz nie dociagalam. No, mam szczescie żyje..... Big Grin pisze tylko o swoim doswiadczeniu, absolutnie nie mowie, ze taka metoda jest dobra. Tylko, ze akurat mi ani moim koniom, to nigdy nie zaszkodzilo.

<t></t>
Lutejaxx
03-25-2010, 09:29 PM #29

prawda, zgadzam sie z ta przesada....ja sie uczylam tak zapinac popreg , zeby mozna pod niego bylo wlozyc plasko palce....tyle, ze potem juz nie dociagalam. No, mam szczescie żyje..... Big Grin pisze tylko o swoim doswiadczeniu, absolutnie nie mowie, ze taka metoda jest dobra. Tylko, ze akurat mi ani moim koniom, to nigdy nie zaszkodzilo.


<t></t>

Dionizos

Junior Member

16
03-29-2010, 09:23 AM #30
A co sądzicie o artytkule z marca z "Koni i rumaków"? Artykul o bolących grzbietach, właściwie druga część.

<t></t>
Dionizos
03-29-2010, 09:23 AM #30

A co sądzicie o artytkule z marca z "Koni i rumaków"? Artykul o bolących grzbietach, właściwie druga część.


<t></t>

Strony (3): Wstecz 1 2 3 Dalej
 
  • 0 głosów - średnia: 0
Użytkownicy przeglądający ten wątek:
 1 gości
Użytkownicy przeglądający ten wątek:
 1 gości