Hipologia Kategoria Konie chcą nas rozumieć Niestabilne zachowania

Niestabilne zachowania

Niestabilne zachowania

Strony (2): 1 2 Dalej
KasiaS

Junior Member

5
02-22-2010, 04:23 PM #1
Mam pytanie dotyczące pewnych zachowań koni.
Ponieważ kupiłam ostatnio ok (2m-ce) temu konia jest to mieszanka konia arabskiego i małopolaka. Koń ma ok 8 lat (nie ma w paszporcie ani pochodzenia ani daty urodzenia) jestem jego 5 czy 6 właścicielką. Kupiłam go jako konia wystraszonego bojącego sie ludzi i wszystkiego co z nimi związane. Przez 1,5 miesiąca pracowaliśmy z nim metodami naturalnymi i muszę przyznac ze szło mu super bardzo szubko się uczył, obserwował nas mogliśmy spokojnie wchodzić do niego do boksu czyścić go co wcześniej było niemożliwe. Potem zaczeliśmy 7 zabaw na dworzu i tez bylo ok doszliśmy do 5 zabawy. Problemy zaczęły się w momencie czyszczenia i podchodzenia do zadu na dworzu- uciekał i bronił się. Niestety któregoś dnia nasz trening zakończył się bardzo niesympatycznie ponieważ po podniesieniu nóg z lewej strony (jego lepszej) przeszłam na prawą wzięlam przednią na co mi pozwolił natomiast gdy podchodziłam do tylniej nogi zaatakował mnie tzn ugryzł w plecy przebiegł ze mną w zębach po czym mnie puścił bo się potknął.
Było to agresywne dominujące zachowanie. Trener który akurat był przy tej sytuacji dał mu do zrozumienia że to nie bylo porządane zachowanie. Następnego dnia byłam u konia i znowu mogłam go wyczyścić poćwiczyć z nim tylko tym razem z kagańcem po tej sytuacji straciłam do niego zaufanie. Była u niego masażystka i nie wyczuła jakiś bolesnych zmian jakie by mogły spowodować taką reakcje. Stopniowo od kupna konia próbowałam się dowiadywać jak wyglądała z nim wcześniejsza praca jednak spotkałam się z różnymi wersjami li podejrzewam że raczej nigdy nie poznam prawdy. Jedyne co wiem na pewno to to że koń przez 6-7 lat był trzymany w fatalnych warunkach zamknięty cały czas w zagnojonej szopie i puszczany tylko do krycia klaczy. Kastrowany był późno bo dopiero w połowie 2009. Była niby próba zajeżdzania go też około roku temu jak to powiedziała Pani weterynarz starymi ułańskimi metodami lecz nie powiodło się. Pan który się tego podjął zrezygnował i koń był sprzedawany dalej.
Najdziewniejsze jest to że koń przekazuje nam sprzeczne sygnały najpierw okazuje poddanie uległość czyli przezuwa pochyla głowę relaksuje się a za moment próbuje ugryzć lub atakować przodem. Tego dnia co zaatakował ćwiczyłam z nim na lince i tarzał mi się przy nogach dał się cały wygłaskać i praktycznie kończyliśmy trening a tu nagle ten atak.
Nie wiem co dalej z tym zrobić słyszałm różne rady nawet dotyczące uśpienia bo koń agresywny, ale nie chcę się poddawać bo w ciągu tego całego czasu co prawda bronił się próbując ugryzc albo uciekał ale zawsze takie to było hmm "delikatne" czego nie można powiedzieć o tym ataku.
Słyszałam też o podawaniu sedalinu przez jakis czas, ograniczaniu dawki owsa, zmęczeniu konia przez ćwiczeniami i nie wiem co by było w tym wypadku najlepsze???
Proszę o jakieś pomysły i rady co dalej robić

<t></t>
KasiaS
02-22-2010, 04:23 PM #1

Mam pytanie dotyczące pewnych zachowań koni.
Ponieważ kupiłam ostatnio ok (2m-ce) temu konia jest to mieszanka konia arabskiego i małopolaka. Koń ma ok 8 lat (nie ma w paszporcie ani pochodzenia ani daty urodzenia) jestem jego 5 czy 6 właścicielką. Kupiłam go jako konia wystraszonego bojącego sie ludzi i wszystkiego co z nimi związane. Przez 1,5 miesiąca pracowaliśmy z nim metodami naturalnymi i muszę przyznac ze szło mu super bardzo szubko się uczył, obserwował nas mogliśmy spokojnie wchodzić do niego do boksu czyścić go co wcześniej było niemożliwe. Potem zaczeliśmy 7 zabaw na dworzu i tez bylo ok doszliśmy do 5 zabawy. Problemy zaczęły się w momencie czyszczenia i podchodzenia do zadu na dworzu- uciekał i bronił się. Niestety któregoś dnia nasz trening zakończył się bardzo niesympatycznie ponieważ po podniesieniu nóg z lewej strony (jego lepszej) przeszłam na prawą wzięlam przednią na co mi pozwolił natomiast gdy podchodziłam do tylniej nogi zaatakował mnie tzn ugryzł w plecy przebiegł ze mną w zębach po czym mnie puścił bo się potknął.
Było to agresywne dominujące zachowanie. Trener który akurat był przy tej sytuacji dał mu do zrozumienia że to nie bylo porządane zachowanie. Następnego dnia byłam u konia i znowu mogłam go wyczyścić poćwiczyć z nim tylko tym razem z kagańcem po tej sytuacji straciłam do niego zaufanie. Była u niego masażystka i nie wyczuła jakiś bolesnych zmian jakie by mogły spowodować taką reakcje. Stopniowo od kupna konia próbowałam się dowiadywać jak wyglądała z nim wcześniejsza praca jednak spotkałam się z różnymi wersjami li podejrzewam że raczej nigdy nie poznam prawdy. Jedyne co wiem na pewno to to że koń przez 6-7 lat był trzymany w fatalnych warunkach zamknięty cały czas w zagnojonej szopie i puszczany tylko do krycia klaczy. Kastrowany był późno bo dopiero w połowie 2009. Była niby próba zajeżdzania go też około roku temu jak to powiedziała Pani weterynarz starymi ułańskimi metodami lecz nie powiodło się. Pan który się tego podjął zrezygnował i koń był sprzedawany dalej.
Najdziewniejsze jest to że koń przekazuje nam sprzeczne sygnały najpierw okazuje poddanie uległość czyli przezuwa pochyla głowę relaksuje się a za moment próbuje ugryzć lub atakować przodem. Tego dnia co zaatakował ćwiczyłam z nim na lince i tarzał mi się przy nogach dał się cały wygłaskać i praktycznie kończyliśmy trening a tu nagle ten atak.
Nie wiem co dalej z tym zrobić słyszałm różne rady nawet dotyczące uśpienia bo koń agresywny, ale nie chcę się poddawać bo w ciągu tego całego czasu co prawda bronił się próbując ugryzc albo uciekał ale zawsze takie to było hmm "delikatne" czego nie można powiedzieć o tym ataku.
Słyszałam też o podawaniu sedalinu przez jakis czas, ograniczaniu dawki owsa, zmęczeniu konia przez ćwiczeniami i nie wiem co by było w tym wypadku najlepsze???
Proszę o jakieś pomysły i rady co dalej robić


<t></t>

Magda Pawlowicz

Posting Freak

913
02-22-2010, 06:40 PM #2
Ograniczenie dawki owsa-jak najbardziej. Natomiast żadne preparaty nie rozwiążą konfliktu między koniem a człowiekiem. Jeśli był przy tym trener i sytuację widział to myślę że u niego głównie powinnaś szukać rady. Niezmiernie trudno jest doradzić coś w takiej sytuacji nie widząc konia, nie pracując z nim.
Jeżeli on był kastrowany w zeszłym roku jesienią to jego zachowanie jeszcze się będzie zmieniać. U dorosłych ogierów które już kryły to trwa długo! Myśmy naszego kastrowali już ponad rok temu, w wieku 5 lat. Zdecydowalismy się na kastrację bo koń zaczął się robić niebezpieczny i straszliwie uciążliwy zwłaszcza na zawodach. I on w dalszym ciągu zachowuje się jak ogier-tyko spokojny! A samcze, agresywne zachowania wygasały bardzo powoli...
Może jakiś błąd popełniasz w pracy i koń doszedł do wniosku że może sobie na takie zachowanie pozwolić? Może przestał się bać a niezbyt wyraźnie pokazałaś mu że ty jesteś Alfa?
I "stałe" pytanie przy wszelkich problemach z zachowaniem: czy koń ma wybieg? Czy jest w stadzie?

<r><URL url="http://www.wwr.com.pl/spoleczenosc-jezdziecka-wwr/blogi-jezdzieckie-wwr/122-magda-pawlowicz/trening-koni"><LINK_TEXT text="http://www.wwr.com.pl/spoleczenosc-jezd ... ening-koni">http://www.wwr.com.pl/spoleczenosc-jezdziecka-wwr/blogi-jezdzieckie-wwr/122-magda-pawlowicz/trening-koni</LINK_TEXT></URL><br/>
<URL url="http://www.whitemare.nets.pl">http://www.whitemare.nets.pl</URL></r>
Magda Pawlowicz
02-22-2010, 06:40 PM #2

Ograniczenie dawki owsa-jak najbardziej. Natomiast żadne preparaty nie rozwiążą konfliktu między koniem a człowiekiem. Jeśli był przy tym trener i sytuację widział to myślę że u niego głównie powinnaś szukać rady. Niezmiernie trudno jest doradzić coś w takiej sytuacji nie widząc konia, nie pracując z nim.
Jeżeli on był kastrowany w zeszłym roku jesienią to jego zachowanie jeszcze się będzie zmieniać. U dorosłych ogierów które już kryły to trwa długo! Myśmy naszego kastrowali już ponad rok temu, w wieku 5 lat. Zdecydowalismy się na kastrację bo koń zaczął się robić niebezpieczny i straszliwie uciążliwy zwłaszcza na zawodach. I on w dalszym ciągu zachowuje się jak ogier-tyko spokojny! A samcze, agresywne zachowania wygasały bardzo powoli...
Może jakiś błąd popełniasz w pracy i koń doszedł do wniosku że może sobie na takie zachowanie pozwolić? Może przestał się bać a niezbyt wyraźnie pokazałaś mu że ty jesteś Alfa?
I "stałe" pytanie przy wszelkich problemach z zachowaniem: czy koń ma wybieg? Czy jest w stadzie?


<r><URL url="http://www.wwr.com.pl/spoleczenosc-jezdziecka-wwr/blogi-jezdzieckie-wwr/122-magda-pawlowicz/trening-koni"><LINK_TEXT text="http://www.wwr.com.pl/spoleczenosc-jezd ... ening-koni">http://www.wwr.com.pl/spoleczenosc-jezdziecka-wwr/blogi-jezdzieckie-wwr/122-magda-pawlowicz/trening-koni</LINK_TEXT></URL><br/>
<URL url="http://www.whitemare.nets.pl">http://www.whitemare.nets.pl</URL></r>

Maria Masaz

Senior Member

465
02-22-2010, 07:09 PM #3
możesz podawać różne środki uspokajające, ale na dłuższą metę to nie jest ok, podobnie jak męczenie konia przed spotkaniem bliższym z nim - może wybieg całodobowy mógłby trochę go uspokoić hm... - wiedziałaś, że kupujesz konia z problemami, wiedziałaś, że niektórych nawyków jest niemożliwe oduczenie ?? zbliża się wiosna, w końcu kiedyś był ogrem, może to przejściowe (coś w głowie mu się poprzestawiało, może). 7 zabaw hm...może też popełniłaś jakiś błąd...koń nie jest 1 młodości...spróbuj u innego trenera np. tego, który jest właścicielem str.np.
trzymał cię w zębach i biegł...kurczaki to naprawdę mało zabawne,
ps konie tez mogą mieć choroby psychiczne baaaaardzo rzadko, ale zdarza się, biorąc pod uwagę, to, że źle był traktowany... - wiedziałaś o tym? Czasami bywa i tak, że konia trzeba posłać na zielone łąki - co nie znaczy zabijać
pozdrawiam

<r><COLOR color="#400000"><s></s><I><s></s>Maria<e></e></I><e></e></COLOR></r>
Maria Masaz
02-22-2010, 07:09 PM #3

możesz podawać różne środki uspokajające, ale na dłuższą metę to nie jest ok, podobnie jak męczenie konia przed spotkaniem bliższym z nim - może wybieg całodobowy mógłby trochę go uspokoić hm... - wiedziałaś, że kupujesz konia z problemami, wiedziałaś, że niektórych nawyków jest niemożliwe oduczenie ?? zbliża się wiosna, w końcu kiedyś był ogrem, może to przejściowe (coś w głowie mu się poprzestawiało, może). 7 zabaw hm...może też popełniłaś jakiś błąd...koń nie jest 1 młodości...spróbuj u innego trenera np. tego, który jest właścicielem str.np.
trzymał cię w zębach i biegł...kurczaki to naprawdę mało zabawne,
ps konie tez mogą mieć choroby psychiczne baaaaardzo rzadko, ale zdarza się, biorąc pod uwagę, to, że źle był traktowany... - wiedziałaś o tym? Czasami bywa i tak, że konia trzeba posłać na zielone łąki - co nie znaczy zabijać
pozdrawiam


<r><COLOR color="#400000"><s></s><I><s></s>Maria<e></e></I><e></e></COLOR></r>

Maria Masaz

Senior Member

465
02-22-2010, 07:15 PM #4
hm... uśpić jest dosyć łatwo , ale... pamiętaj, że Twoje życie też może być zagrożone, możesz być łatwo okaleczona przez niego...

<r><COLOR color="#400000"><s></s><I><s></s>Maria<e></e></I><e></e></COLOR></r>
Maria Masaz
02-22-2010, 07:15 PM #4

hm... uśpić jest dosyć łatwo , ale... pamiętaj, że Twoje życie też może być zagrożone, możesz być łatwo okaleczona przez niego...


<r><COLOR color="#400000"><s></s><I><s></s>Maria<e></e></I><e></e></COLOR></r>

KasiaS

Junior Member

5
02-22-2010, 07:24 PM #5
Tak wiedziałam o tym dlatego przyjełam taką taktykę czyli wysłanie go do trenera, który zajmuje się trudnymi końmi i metodami naturalnymi żeby zobaczył że człowiek może być przyjacielem. Dziwi mnie tylko fakt że nic sie nie działo a tu nagle po 1,5 m-ca taka akcja i to bez konkretnej przyczyny. Dzien wczesniej także braliśmy nogi na zewnatrz i może nie był szczęśliwy z tego powodu ale dał te nogi. Myślałam, że może coś mu tam sprawiło ból (jakaś bolesność na tej nodze) dlatego wezwałam masażystkę ale ta nic takiego nie stwierdziła.
Problem polega na tym że poki jestem u trenera jest ok ale koń za tydzien jedzie do docelowej stajni a ona jest częściowo rekreacyjna i nie bedzie ze mną codziennie trenera.
Dlatego zastanawiam się czy może odpuścić mu na razie te nogi na zewnątrz może jak nabierze do mnie zaufania to wtedy próbować, ale z drugiej strony to strasznie inteligentny koń, obserwator często też sprawdzał - przyjmował postawy dominacyjne i czekał na naszą reakcje i nie wiem czy nie uzna tego za moją słabość??
Mamy pare pomysłów ale im więcej tym lepiej dlatego piszę na forum może ktoś miał taki problem albo coś słyszał jak by tu podziałać zeby nie zrazić konia do pracy z nami ale też żeby nie zrobił nikomu krzywdy.

<t></t>
KasiaS
02-22-2010, 07:24 PM #5

Tak wiedziałam o tym dlatego przyjełam taką taktykę czyli wysłanie go do trenera, który zajmuje się trudnymi końmi i metodami naturalnymi żeby zobaczył że człowiek może być przyjacielem. Dziwi mnie tylko fakt że nic sie nie działo a tu nagle po 1,5 m-ca taka akcja i to bez konkretnej przyczyny. Dzien wczesniej także braliśmy nogi na zewnatrz i może nie był szczęśliwy z tego powodu ale dał te nogi. Myślałam, że może coś mu tam sprawiło ból (jakaś bolesność na tej nodze) dlatego wezwałam masażystkę ale ta nic takiego nie stwierdziła.
Problem polega na tym że poki jestem u trenera jest ok ale koń za tydzien jedzie do docelowej stajni a ona jest częściowo rekreacyjna i nie bedzie ze mną codziennie trenera.
Dlatego zastanawiam się czy może odpuścić mu na razie te nogi na zewnątrz może jak nabierze do mnie zaufania to wtedy próbować, ale z drugiej strony to strasznie inteligentny koń, obserwator często też sprawdzał - przyjmował postawy dominacyjne i czekał na naszą reakcje i nie wiem czy nie uzna tego za moją słabość??
Mamy pare pomysłów ale im więcej tym lepiej dlatego piszę na forum może ktoś miał taki problem albo coś słyszał jak by tu podziałać zeby nie zrazić konia do pracy z nami ale też żeby nie zrobił nikomu krzywdy.


<t></t>

Magda Pawlowicz

Posting Freak

913
02-22-2010, 07:34 PM #6
Może za szybko chcesz go zabrać?
1,5 miesiąca dla koni poprzejściach to bardzo krótko!
A jesli stajnia do której koń ma iść prowadzi rekreację to każdy kontakt takiego konia z osobą niekompetentną może mieć opłakane rezultaty!
Wystarczy że jakiś nieodpowiedzialny kursant wlezie do niego do boksu i pozwoli się wystraszyć!
Ta docelowa stajnia będzie bardzo istotna i warunki w niej w znaczeniu ludzi z którymi koń bedzie miał do czynienia! Mam na myśli WSZYSTKICH ludzi a więc równiez tych którzy karmią i gnój wywalają-że nie wspomnę o osobie wyprowadzającej konia na wybieg!

<r><URL url="http://www.wwr.com.pl/spoleczenosc-jezdziecka-wwr/blogi-jezdzieckie-wwr/122-magda-pawlowicz/trening-koni"><LINK_TEXT text="http://www.wwr.com.pl/spoleczenosc-jezd ... ening-koni">http://www.wwr.com.pl/spoleczenosc-jezdziecka-wwr/blogi-jezdzieckie-wwr/122-magda-pawlowicz/trening-koni</LINK_TEXT></URL><br/>
<URL url="http://www.whitemare.nets.pl">http://www.whitemare.nets.pl</URL></r>
Magda Pawlowicz
02-22-2010, 07:34 PM #6

Może za szybko chcesz go zabrać?
1,5 miesiąca dla koni poprzejściach to bardzo krótko!
A jesli stajnia do której koń ma iść prowadzi rekreację to każdy kontakt takiego konia z osobą niekompetentną może mieć opłakane rezultaty!
Wystarczy że jakiś nieodpowiedzialny kursant wlezie do niego do boksu i pozwoli się wystraszyć!
Ta docelowa stajnia będzie bardzo istotna i warunki w niej w znaczeniu ludzi z którymi koń bedzie miał do czynienia! Mam na myśli WSZYSTKICH ludzi a więc równiez tych którzy karmią i gnój wywalają-że nie wspomnę o osobie wyprowadzającej konia na wybieg!


<r><URL url="http://www.wwr.com.pl/spoleczenosc-jezdziecka-wwr/blogi-jezdzieckie-wwr/122-magda-pawlowicz/trening-koni"><LINK_TEXT text="http://www.wwr.com.pl/spoleczenosc-jezd ... ening-koni">http://www.wwr.com.pl/spoleczenosc-jezdziecka-wwr/blogi-jezdzieckie-wwr/122-magda-pawlowicz/trening-koni</LINK_TEXT></URL><br/>
<URL url="http://www.whitemare.nets.pl">http://www.whitemare.nets.pl</URL></r>

KasiaS

Junior Member

5
02-22-2010, 07:48 PM #7
To znaczy jeżeli chodzi o obsługe stajni docelowej to właścicielka była ze mną u tego konia widziała go też uczyła się jak z nim pracować i na jakiej zasadzie z nim pracujemy (wiadomo zeby nie wprowadzała swoich nieznanych dla niego rzeczy i zachowań).
Koń będzie stał w osobnej stajni dla źrebaków gdzie jest zakaz wstępu mogą wchodzić tylko właściciele stajni no i teraz ja.
Koń będzie w nowej stajni ale trener bedzie do nas dojeżdzał na początku codziennie żeby zobaczyć jak zaakceptuje zmianę miejsca potem 2-3 razy w tygodniu na czas samych zajęć.

<t></t>
KasiaS
02-22-2010, 07:48 PM #7

To znaczy jeżeli chodzi o obsługe stajni docelowej to właścicielka była ze mną u tego konia widziała go też uczyła się jak z nim pracować i na jakiej zasadzie z nim pracujemy (wiadomo zeby nie wprowadzała swoich nieznanych dla niego rzeczy i zachowań).
Koń będzie stał w osobnej stajni dla źrebaków gdzie jest zakaz wstępu mogą wchodzić tylko właściciele stajni no i teraz ja.
Koń będzie w nowej stajni ale trener bedzie do nas dojeżdzał na początku codziennie żeby zobaczyć jak zaakceptuje zmianę miejsca potem 2-3 razy w tygodniu na czas samych zajęć.


<t></t>

Karolina Jaskulska

Posting Freak

803
02-22-2010, 08:38 PM #8
Moja trenerka się spotakla z czyms takim.
Swojego czasu, w Kiekrzu chyba wykupowało się konie z transportu i trenowało przez kilka tygodni, a następnie sprzedawało za większe pieniadze.
Raz dostała fajnego kasztanka, bardzo pojętnego, nic się nie działo, bardzo szybko chwytał nowe rzeczy i zastanawiała się czemu tak własciwie został wysłany na rzeź.
Nagle, po niecałym miesiącu kiedy podpinała popręg, koń bryknął.
Zdziwila się,,ale podpinala dalej, koń zaczął sadzić barany, a że popręg miala nie dopiety to spadła (nie wiem czy z siodłem czy bez- nie pamietam) koń wtedy chyba jakoś odbiegł ,stanął i ruszył w jej stronę z kopytami i zębami.
też było to dla niej zaskoczeniem, nie pamietam jak to się skonczyło, ale przykład chyba analogiczny...

<t>nie ma trudnych koni, są tylko trudni ludzie...</t>
Karolina Jaskulska
02-22-2010, 08:38 PM #8

Moja trenerka się spotakla z czyms takim.
Swojego czasu, w Kiekrzu chyba wykupowało się konie z transportu i trenowało przez kilka tygodni, a następnie sprzedawało za większe pieniadze.
Raz dostała fajnego kasztanka, bardzo pojętnego, nic się nie działo, bardzo szybko chwytał nowe rzeczy i zastanawiała się czemu tak własciwie został wysłany na rzeź.
Nagle, po niecałym miesiącu kiedy podpinała popręg, koń bryknął.
Zdziwila się,,ale podpinala dalej, koń zaczął sadzić barany, a że popręg miala nie dopiety to spadła (nie wiem czy z siodłem czy bez- nie pamietam) koń wtedy chyba jakoś odbiegł ,stanął i ruszył w jej stronę z kopytami i zębami.
też było to dla niej zaskoczeniem, nie pamietam jak to się skonczyło, ale przykład chyba analogiczny...


<t>nie ma trudnych koni, są tylko trudni ludzie...</t>

Artemor

Member

165
02-22-2010, 08:52 PM #9
A nie jest tak że jesteś troszkę za mało stanowcza ???? Czy koń ma do ciebie respekt ?????? Z tego co piszesz raczej nie i moim zdaniem pod okiem specjalisty powinnaś popracować właśnie nad tym . Koń na siłę zawsze będzie zwycięzcą ,nasza przewaga to siła naszego umysłu .

<t>"A z tyłu za nim bardzo zmęczony 11sto letni Artemor wychodowany w janowie podlaskim cudownie skaczący dzisiaj "</t>
Artemor
02-22-2010, 08:52 PM #9

A nie jest tak że jesteś troszkę za mało stanowcza ???? Czy koń ma do ciebie respekt ?????? Z tego co piszesz raczej nie i moim zdaniem pod okiem specjalisty powinnaś popracować właśnie nad tym . Koń na siłę zawsze będzie zwycięzcą ,nasza przewaga to siła naszego umysłu .


<t>"A z tyłu za nim bardzo zmęczony 11sto letni Artemor wychodowany w janowie podlaskim cudownie skaczący dzisiaj "</t>

KasiaS

Junior Member

5
02-22-2010, 08:52 PM #10
No właśnie najtrudniej mi jest zrozumieć dlaczego tak zareagował??!!??
Czy my za bardzo naciskamy może potrzebuje wiecej czasu, czy poprostu jest dominantem który zawsze bedzie walczył, może te lata w których był karygodnie traktowany tak się odbiły na psychice że nie pozwoli człowiekowi nigdy na bliższy kontakt i już nie zaufa i czy wtedy jest sens go do tego zmuszać??
Może spróbować innych metod???
Co robić z takim koniem??

<t></t>
KasiaS
02-22-2010, 08:52 PM #10

No właśnie najtrudniej mi jest zrozumieć dlaczego tak zareagował??!!??
Czy my za bardzo naciskamy może potrzebuje wiecej czasu, czy poprostu jest dominantem który zawsze bedzie walczył, może te lata w których był karygodnie traktowany tak się odbiły na psychice że nie pozwoli człowiekowi nigdy na bliższy kontakt i już nie zaufa i czy wtedy jest sens go do tego zmuszać??
Może spróbować innych metod???
Co robić z takim koniem??


<t></t>

Karolina Jaskulska

Posting Freak

803
02-22-2010, 08:54 PM #11
a jak zachowuje się w stosunku do innych koni?

<t>nie ma trudnych koni, są tylko trudni ludzie...</t>
Karolina Jaskulska
02-22-2010, 08:54 PM #11

a jak zachowuje się w stosunku do innych koni?


<t>nie ma trudnych koni, są tylko trudni ludzie...</t>

KasiaS

Junior Member

5
02-22-2010, 08:59 PM #12
Jak chodzi z samymi klaczami to nie ma wiekszego problemu. Do wałachów przyjmuje pozycje dominacyjne u poprzedniego właściciela był jeszcze drugi późno kastrowany ogier konik polski z którym cały czas walczył więc musiały być puszczane osobno.
Sam nie zaczyna ale zaczepiony ponoć walczy bez końca.
whisperer13 masz może jakiś kontakt do tej trenerki??

<t></t>
KasiaS
02-22-2010, 08:59 PM #12

Jak chodzi z samymi klaczami to nie ma wiekszego problemu. Do wałachów przyjmuje pozycje dominacyjne u poprzedniego właściciela był jeszcze drugi późno kastrowany ogier konik polski z którym cały czas walczył więc musiały być puszczane osobno.
Sam nie zaczyna ale zaczepiony ponoć walczy bez końca.
whisperer13 masz może jakiś kontakt do tej trenerki??


<t></t>

tomira

Member

168
02-22-2010, 09:38 PM #13
Puścić konia na padok na kilka miesiecy i nic od niego nie chcieć, ściągać na pory posiłku do stajni. Nie trzymać go 24/24 na zewnatrz. Stajnia i człowiek na pewno źle mu się kojarzą i trzeba to odwrócić min. poprzez karmienie go w boksie. Znaleźć towarzysza, a najlepiej spokojną końska towarzyszkę na pastwisko i nią się przy nim zajmować, konie uczą się przez naśladownictwo. Z czasem bawić się z nim przy niej, stosować metodę podążania -czyli chodzimy na spacery z cofaniem, zawracaniem. Możliwości jest wiele. Ważne jest żeby ustalić plan działanie i być konsekwentnym w jego realizacji. Jeżeli wcześniej nie egzystował w stadzie może się w nim szybko nie odnaleźć albo pogłębić swoje agresywne zachowanie w walce o hierarchię. Coś mi się wydaje, że chcecie mieć szybko grzecznego konika, a po zmianie tylu właścicieli i po warunkach w jakich stał ma nieźle namieszane w głowie. Natural jest pułapką tz. trener zrobi tymi metodami wszystko ale ty nie masz takiej samej mowy ciała i dla konia możesz być niekonsekwentna albo w jego mniemaniu chcesz go "zjeść" więc się broni. Konie są zwierzetami uciekającymi jeżeli w jego odczuciu nie ma drogi ucieczki może zaatakować. Podawanie środków uspakajających nie jest rozwiązaniem problemu tylko odsunięciem go w czasie. Zmiana żywienia też nie do końca, tu trzeba dotrzeć do jego psychiki i nauczyć go, że człowiek jest dobrym przewodnikiem. Metoda zmęczenia jak wiemy jest nieskuteczna i nie daje żadnej satysfakcji poza dozą niesmaku, bo to też forma przemocy. A ty chcesz żeby koń tobie zaufał. Z tego co piszesz to on się stara ale jest w nim atawistyczny lęk przed śmiercią. Konie nie atakują bez ostrzeżenia i z tego co piszesz wysyłał w twoim kierunku jasne komunikaty które zlekceważyłaś-przekroczyłaś barierę jego psychicznej odporności na stres. Konie w odróżnieniu od nas nie mają poczucia czasu i nie wiedzą, że za chwilę skończy się trening. Człowiek z każdego konia zrobi "wariata" i każdego może odczulić. :wink:

<t></t>
tomira
02-22-2010, 09:38 PM #13

Puścić konia na padok na kilka miesiecy i nic od niego nie chcieć, ściągać na pory posiłku do stajni. Nie trzymać go 24/24 na zewnatrz. Stajnia i człowiek na pewno źle mu się kojarzą i trzeba to odwrócić min. poprzez karmienie go w boksie. Znaleźć towarzysza, a najlepiej spokojną końska towarzyszkę na pastwisko i nią się przy nim zajmować, konie uczą się przez naśladownictwo. Z czasem bawić się z nim przy niej, stosować metodę podążania -czyli chodzimy na spacery z cofaniem, zawracaniem. Możliwości jest wiele. Ważne jest żeby ustalić plan działanie i być konsekwentnym w jego realizacji. Jeżeli wcześniej nie egzystował w stadzie może się w nim szybko nie odnaleźć albo pogłębić swoje agresywne zachowanie w walce o hierarchię. Coś mi się wydaje, że chcecie mieć szybko grzecznego konika, a po zmianie tylu właścicieli i po warunkach w jakich stał ma nieźle namieszane w głowie. Natural jest pułapką tz. trener zrobi tymi metodami wszystko ale ty nie masz takiej samej mowy ciała i dla konia możesz być niekonsekwentna albo w jego mniemaniu chcesz go "zjeść" więc się broni. Konie są zwierzetami uciekającymi jeżeli w jego odczuciu nie ma drogi ucieczki może zaatakować. Podawanie środków uspakajających nie jest rozwiązaniem problemu tylko odsunięciem go w czasie. Zmiana żywienia też nie do końca, tu trzeba dotrzeć do jego psychiki i nauczyć go, że człowiek jest dobrym przewodnikiem. Metoda zmęczenia jak wiemy jest nieskuteczna i nie daje żadnej satysfakcji poza dozą niesmaku, bo to też forma przemocy. A ty chcesz żeby koń tobie zaufał. Z tego co piszesz to on się stara ale jest w nim atawistyczny lęk przed śmiercią. Konie nie atakują bez ostrzeżenia i z tego co piszesz wysyłał w twoim kierunku jasne komunikaty które zlekceważyłaś-przekroczyłaś barierę jego psychicznej odporności na stres. Konie w odróżnieniu od nas nie mają poczucia czasu i nie wiedzą, że za chwilę skończy się trening. Człowiek z każdego konia zrobi "wariata" i każdego może odczulić. :wink:


<t></t>

Anula

Junior Member

42
04-09-2010, 07:38 PM #14
Kasiu Twój konik to chyba twardy zawodnik. Nie musisz go usypiać, ani faszerować uspokajaczami. Wygląda na to, że metody naturalne lekceważy. Musisz być twarda. Postaraj się, by nabrał do ciebie szacunku i respektu, "zdominuj" go. Za dużo miłości nie zawsze pomaga.Mały klapsior od czasu do czasu nie zaszkodzi. Konie po przejściach potrzebują dużo czasu (nawet do dwóch lat), dobroci ale i wytyczania granic. Musisz być więc cierpliwa twarda i konsekwentna. Wygląda na to,że on trochę naciąga i wykorzystuje to co od Ciebie dostaje.

<t></t>
Anula
04-09-2010, 07:38 PM #14

Kasiu Twój konik to chyba twardy zawodnik. Nie musisz go usypiać, ani faszerować uspokajaczami. Wygląda na to, że metody naturalne lekceważy. Musisz być twarda. Postaraj się, by nabrał do ciebie szacunku i respektu, "zdominuj" go. Za dużo miłości nie zawsze pomaga.Mały klapsior od czasu do czasu nie zaszkodzi. Konie po przejściach potrzebują dużo czasu (nawet do dwóch lat), dobroci ale i wytyczania granic. Musisz być więc cierpliwa twarda i konsekwentna. Wygląda na to,że on trochę naciąga i wykorzystuje to co od Ciebie dostaje.


<t></t>

pasiak92

Senior Member

302
04-16-2010, 06:09 PM #15
to ja też mam pytanie co do tego temat. Właściciel koni u których jeżdżę jest naturalsem. Chce konie trzymać tylko na zasadzie "marchewki". Wszystko było by pięknie ładnie tylko ja mam wrażenie, ze te konie coraz bardziej są "rozpuszczone".
One są u niego od września. Ja je poznałam chyba koniec października początek listopada. Wtedy jeszcze Cegórka dawała 4 kopyta. Z tylnym był problem, ale mimo to dawała. A teraz ona prawie w ogóle nie daje. Byłam kiedyś z koleżanką, która jeździ dość długo (ok 10 lat?) On kazał wyczyścić kopyta. Ona chciała wziąć od niej te trafne tylne kopyto. Próbowała kilka razy aż ta chciała ja kopnąć. Wtedy ona klepnęła ją lekko zwracając uwagę, ze tak nie można wtedy koń grzecznie dał nogę. Oczywiście pan wtedy zareagował od razu, że u niego się koni bić nie będzie. I nic nie pomagało jej tłumaczenie, ze wtedy koń będzie robił z nim co chciał. Teraz moje pytanie kto miał rację?

<r><COLOR color="#FF40BF"><s></s>"Jeździć konno moze nauczyć się każdy, ale jazda w harmonii z koniem jest sztuką"<br/>
Wilhelm Museler<br/>
" Do celów pożądanych wiodą drogi trudne..."<br/>
<URL url="http://www.photoblog.pl/zmienna92">http://www.photoblog.pl/zmienna92</URL><br/>
<URL url="http://zmienna92.bloog.pl/">http://zmienna92.bloog.pl/</URL> <e>
</e></COLOR></r>
pasiak92
04-16-2010, 06:09 PM #15

to ja też mam pytanie co do tego temat. Właściciel koni u których jeżdżę jest naturalsem. Chce konie trzymać tylko na zasadzie "marchewki". Wszystko było by pięknie ładnie tylko ja mam wrażenie, ze te konie coraz bardziej są "rozpuszczone".
One są u niego od września. Ja je poznałam chyba koniec października początek listopada. Wtedy jeszcze Cegórka dawała 4 kopyta. Z tylnym był problem, ale mimo to dawała. A teraz ona prawie w ogóle nie daje. Byłam kiedyś z koleżanką, która jeździ dość długo (ok 10 lat?) On kazał wyczyścić kopyta. Ona chciała wziąć od niej te trafne tylne kopyto. Próbowała kilka razy aż ta chciała ja kopnąć. Wtedy ona klepnęła ją lekko zwracając uwagę, ze tak nie można wtedy koń grzecznie dał nogę. Oczywiście pan wtedy zareagował od razu, że u niego się koni bić nie będzie. I nic nie pomagało jej tłumaczenie, ze wtedy koń będzie robił z nim co chciał. Teraz moje pytanie kto miał rację?


<r><COLOR color="#FF40BF"><s></s>"Jeździć konno moze nauczyć się każdy, ale jazda w harmonii z koniem jest sztuką"<br/>
Wilhelm Museler<br/>
" Do celów pożądanych wiodą drogi trudne..."<br/>
<URL url="http://www.photoblog.pl/zmienna92">http://www.photoblog.pl/zmienna92</URL><br/>
<URL url="http://zmienna92.bloog.pl/">http://zmienna92.bloog.pl/</URL> <e>
</e></COLOR></r>

Strony (2): 1 2 Dalej
 
  • 0 głosów - średnia: 0
Użytkownicy przeglądający ten wątek:
 1 gości
Użytkownicy przeglądający ten wątek:
 1 gości