Hipologia Kategoria Konie chcą nas rozumieć Sposoby kiedy koń nie chce wejsc do trailera ?

Sposoby kiedy koń nie chce wejsc do trailera ?

Sposoby kiedy koń nie chce wejsc do trailera ?

Strony (3): 1 2 3 Dalej
02-18-2010, 08:12 PM #1
Kiedyś miałam pewne problemy z wchodzeniam mojego konia do trailera iż bał się go, teraz się go nie boi co da się dostrzec, wchodzi na rampe, czasem wejdzie juz do polowy i szybko sie wycofuje.
On poprostu nie m aochoty nigdzie jechać.
Co zrobic w takiej sytuacji ?
Jak go przekonać żeby tam wszedł ?

<r>do niedawna : pasor <E>Wink</E><br/>
<br/>
Bez zwierząt dusza ludzka umarłaby z samotności - przysłowie Indian</r>
Paulina Derezińska
02-18-2010, 08:12 PM #1

Kiedyś miałam pewne problemy z wchodzeniam mojego konia do trailera iż bał się go, teraz się go nie boi co da się dostrzec, wchodzi na rampe, czasem wejdzie juz do polowy i szybko sie wycofuje.
On poprostu nie m aochoty nigdzie jechać.
Co zrobic w takiej sytuacji ?
Jak go przekonać żeby tam wszedł ?


<r>do niedawna : pasor <E>Wink</E><br/>
<br/>
Bez zwierząt dusza ludzka umarłaby z samotności - przysłowie Indian</r>

tomekpawwaw

Senior Member

380
02-18-2010, 08:34 PM #2
Większość koni zachowuje się tak na widok nieznanego przedmiotu- podchodzi po czym ucieka, podchodzi znowu, stopniowo coraz bliżej, aż przekona się że ta straszna rzecz jednak nie gryzie i nie trzeba się jej bać. Podobnie jest z przyczepą- trzeba pozwolić obejrzeć i wycofać się kilka razy. Najlepiej użyć długiej linki czy lonży, aby móc pozostać w środku, dodaje to koniowi pewności( jeżeli człowiek pozostaje w środku i nie ucieka stamtąd razem z koniem, to może jednak tam jest bezpiecznie) Przy obawie konia dobrze jest podeprzeć czymś przyczepę, aby się nie poruszała. Na podłodze przyczepy i rampie dobrze jest położyć nieco słomy czy siana.

<t></t>
tomekpawwaw
02-18-2010, 08:34 PM #2

Większość koni zachowuje się tak na widok nieznanego przedmiotu- podchodzi po czym ucieka, podchodzi znowu, stopniowo coraz bliżej, aż przekona się że ta straszna rzecz jednak nie gryzie i nie trzeba się jej bać. Podobnie jest z przyczepą- trzeba pozwolić obejrzeć i wycofać się kilka razy. Najlepiej użyć długiej linki czy lonży, aby móc pozostać w środku, dodaje to koniowi pewności( jeżeli człowiek pozostaje w środku i nie ucieka stamtąd razem z koniem, to może jednak tam jest bezpiecznie) Przy obawie konia dobrze jest podeprzeć czymś przyczepę, aby się nie poruszała. Na podłodze przyczepy i rampie dobrze jest położyć nieco słomy czy siana.


<t></t>

Karolina Jaskulska

Posting Freak

803
02-18-2010, 08:45 PM #3
ja czasem gdy koń nie chce wejśc biorę wiaderko z owsem, badź jakieś smakołyki i koń pomału , pomału wchodzi....i nawet się nie kapnie ,że już jest w środku Tongue
jeden ogierek choć uczony od maleńkości w wieku 3 lata się zaczął zapierać, tzn wchodził do połowy i się zacinał i już nic nie pomagało... to przyczepiliśmy dwie lonże z boku trailera, lonże były napięte, żeby koń nie uciekł zadem na boki, ludzie trzymający lonże powoli zbliżali się w kierunku zadu tego konia i w momencie kiedy lonże (równocześnie) dotykały jego boków, wchodził grzecznie do przyczepy.
jeszcze jeden sposób ,to ustawic przyczepę przy wyjściu ,tak żeby nie było żadnej szpary , żeby stanowiła tak jakby przedłużenie korytarza Smile

<t>nie ma trudnych koni, są tylko trudni ludzie...</t>
Karolina Jaskulska
02-18-2010, 08:45 PM #3

ja czasem gdy koń nie chce wejśc biorę wiaderko z owsem, badź jakieś smakołyki i koń pomału , pomału wchodzi....i nawet się nie kapnie ,że już jest w środku Tongue
jeden ogierek choć uczony od maleńkości w wieku 3 lata się zaczął zapierać, tzn wchodził do połowy i się zacinał i już nic nie pomagało... to przyczepiliśmy dwie lonże z boku trailera, lonże były napięte, żeby koń nie uciekł zadem na boki, ludzie trzymający lonże powoli zbliżali się w kierunku zadu tego konia i w momencie kiedy lonże (równocześnie) dotykały jego boków, wchodził grzecznie do przyczepy.
jeszcze jeden sposób ,to ustawic przyczepę przy wyjściu ,tak żeby nie było żadnej szpary , żeby stanowiła tak jakby przedłużenie korytarza Smile


<t>nie ma trudnych koni, są tylko trudni ludzie...</t>

AnnaRadomańczykMoroz

Senior Member

299
02-18-2010, 09:41 PM #4
Podobno konie maja cos w rodzaju klaustrofobii, wiec im mniejsza przyczepa, tym trudniej wprowadzic. No i jest cale mnostwo koni, ktore po prostu nie chca wejsc i juz. Ani smakolyki, ani dwie lonze. Sa tez takie, ktore po prostu staja w pewnym momencie i tak jakby chcialy powiedziec "a teraz zabij mnie, ja i tak sie nie rusze". Jack mial zajecia z podobnym "przypadkiem". Spedzil 9 godzin z tym koniem. Trailer stal na padoku, a kon mogl uciekac, jesli nie chcial wspolpracowac. Final byl taki, ze wybral jednak owies w trailerze. Niestety wlasciciele nie uprzedzili, ze kon juz raz otworzyl sobie klape kopiac z "dwururki"! Odskoczyl, ale niewiele brakowalo. Tak wiec praca od poczatku. Dodam, ze kon byl baaardzo wytrwaly i na rounpenie potrzebowal duzo czasu, zanim doszedl do wniosku, ze moze warto dogadac sie z tym facetem Smile Na drugi dzien wchodzil i wychodzil, a dzis wlasciciele regularnie powtarzaja ten zabieg dla utrwalenia, czasem kon dostaje posilek w trailerze. Natomiast noz mi sie w kieszeni otwiera, kiedy widze 5-6 osob naganiajace takiego przerazonego biedaka do przyczepy, ktory placze sie w lonzach, a nawe wywraca :!: Ze tez nikt z tych specjalistow nie pomysli, ze nastepnym razem beda mieli dwa razy tyle pracy, a byc moze kon po prostu juz nie wejdzie wcale.

<r>niegdyś <COLOR color="#4000BF"><s></s>Pokusa27<e></e></COLOR> <E>Smile</E></r>
AnnaRadomańczykMoroz
02-18-2010, 09:41 PM #4

Podobno konie maja cos w rodzaju klaustrofobii, wiec im mniejsza przyczepa, tym trudniej wprowadzic. No i jest cale mnostwo koni, ktore po prostu nie chca wejsc i juz. Ani smakolyki, ani dwie lonze. Sa tez takie, ktore po prostu staja w pewnym momencie i tak jakby chcialy powiedziec "a teraz zabij mnie, ja i tak sie nie rusze". Jack mial zajecia z podobnym "przypadkiem". Spedzil 9 godzin z tym koniem. Trailer stal na padoku, a kon mogl uciekac, jesli nie chcial wspolpracowac. Final byl taki, ze wybral jednak owies w trailerze. Niestety wlasciciele nie uprzedzili, ze kon juz raz otworzyl sobie klape kopiac z "dwururki"! Odskoczyl, ale niewiele brakowalo. Tak wiec praca od poczatku. Dodam, ze kon byl baaardzo wytrwaly i na rounpenie potrzebowal duzo czasu, zanim doszedl do wniosku, ze moze warto dogadac sie z tym facetem Smile Na drugi dzien wchodzil i wychodzil, a dzis wlasciciele regularnie powtarzaja ten zabieg dla utrwalenia, czasem kon dostaje posilek w trailerze. Natomiast noz mi sie w kieszeni otwiera, kiedy widze 5-6 osob naganiajace takiego przerazonego biedaka do przyczepy, ktory placze sie w lonzach, a nawe wywraca :!: Ze tez nikt z tych specjalistow nie pomysli, ze nastepnym razem beda mieli dwa razy tyle pracy, a byc moze kon po prostu juz nie wejdzie wcale.


<r>niegdyś <COLOR color="#4000BF"><s></s>Pokusa27<e></e></COLOR> <E>Smile</E></r>

Karolina Jaskulska

Posting Freak

803
02-18-2010, 09:50 PM #5
Ja znam kobyłkę ,która tak nienawidzi trailera, że nam już dwa zniszczyła... po prostu walczyła z nim o zycie i trailer przegrał.... dwa razy Tongue po prostu jej odpuściliśmy... kobyłka swoje przeszła ;/ ma swoje narowy i humorki, zaakceptowaliśmy ją Smile

<t>nie ma trudnych koni, są tylko trudni ludzie...</t>
Karolina Jaskulska
02-18-2010, 09:50 PM #5

Ja znam kobyłkę ,która tak nienawidzi trailera, że nam już dwa zniszczyła... po prostu walczyła z nim o zycie i trailer przegrał.... dwa razy Tongue po prostu jej odpuściliśmy... kobyłka swoje przeszła ;/ ma swoje narowy i humorki, zaakceptowaliśmy ją Smile


<t>nie ma trudnych koni, są tylko trudni ludzie...</t>

AnnaRadomańczykMoroz

Senior Member

299
02-18-2010, 09:53 PM #6
A i czasem, kiedy kon juz stoi na rampie i sie zacina, po obwachaniu wszystkiego oczywiscie, pomagamy mu podjac decyzje przestawiajac jego przednie konczyny Smile

<r>niegdyś <COLOR color="#4000BF"><s></s>Pokusa27<e></e></COLOR> <E>Smile</E></r>
AnnaRadomańczykMoroz
02-18-2010, 09:53 PM #6

A i czasem, kiedy kon juz stoi na rampie i sie zacina, po obwachaniu wszystkiego oczywiscie, pomagamy mu podjac decyzje przestawiajac jego przednie konczyny Smile


<r>niegdyś <COLOR color="#4000BF"><s></s>Pokusa27<e></e></COLOR> <E>Smile</E></r>

tomekpawwaw

Senior Member

380
02-18-2010, 10:03 PM #7
Jeżeli używamy lonży(liny) z tyłu to nie służy ona do "wciągania" konia, a tylko zapobiega cofaniu się, tzn gdy koń zrobi krok do przodu, to ją trochę podciągamy. Powinna się opierać na koniu wysoko, na wysokości pośladków aby napierając w tył koń nie stracił równowagi. Koń powinien być przedtem przyzwyczajony do dotykania liną za zadem, aby nie sprowokować kopania.

<t></t>
tomekpawwaw
02-18-2010, 10:03 PM #7

Jeżeli używamy lonży(liny) z tyłu to nie służy ona do "wciągania" konia, a tylko zapobiega cofaniu się, tzn gdy koń zrobi krok do przodu, to ją trochę podciągamy. Powinna się opierać na koniu wysoko, na wysokości pośladków aby napierając w tył koń nie stracił równowagi. Koń powinien być przedtem przyzwyczajony do dotykania liną za zadem, aby nie sprowokować kopania.


<t></t>

AnnaRadomańczykMoroz

Senior Member

299
02-18-2010, 10:07 PM #8
tomekpawwaw JPowinna się opierać na koniu wysoko, na wysokości pośladków aby napierając w tył koń nie stracił równowagi.

NO chyba nie wszyscy to wiedza, stad biora sie potem obrazki przewracajacych sie koni, makabra Sad

<r>niegdyś <COLOR color="#4000BF"><s></s>Pokusa27<e></e></COLOR> <E>Smile</E></r>
AnnaRadomańczykMoroz
02-18-2010, 10:07 PM #8

tomekpawwaw JPowinna się opierać na koniu wysoko, na wysokości pośladków aby napierając w tył koń nie stracił równowagi.

NO chyba nie wszyscy to wiedza, stad biora sie potem obrazki przewracajacych sie koni, makabra Sad


<r>niegdyś <COLOR color="#4000BF"><s></s>Pokusa27<e></e></COLOR> <E>Smile</E></r>

Joanna Dobrzyńska

Posting Freak

910
02-19-2010, 06:19 PM #9
Jeśli sposób "na szybko" to trudna sprawa. Można spróbować podprowadzać konia coraz bliżej koniowozu, ale samemu nie wchodzić i nie nakłaniać do wejścia, tak jakby mimochodem zbliżać się do wejścia, ale nie nakłaniać do niego: spacerować. Potem przespacerować jedną nogą po klapie, potem jak da radę, znów się oddalić, potem dwie nogi i może nie będzie źle. Można próbować w podobny sposób lonżować konia. Najlepiej jednak jeśli mamy do czynienia z koniem i przygotować go do załadunku, co będzie bezproblemowe gdy koń nam zaufa Big Grin . Kupując Frajdę, ładowaliśmy ją długo, na michę z jabłuszkami (nie skutkowało, emocje brały górę), właściciel stawiał jej nóżki na podeście, ale nic, na dwie lonże się udało, ale i to nie bylo proste, bo koń się wycofywał, bał wszystkiego no i kopał bo jak napisał Tomek, powinien być oswojony z czymś za zadkiem, a nie był....
Teraz często podróżujemy. Załadunek to jeden wdech i minuta. Kwestia zaufania.

<r>"Zdobądź serce swojego konia, potem dotrzyj do jego umysłu, a wtedy będziesz mógł użyć siły jego według swego zamysłu"<br/>
<br/>
<COLOR color="#400040"><s></s><URL url="http://www.stajniabartodziej.republika.pl">www.stajniabartodziej.republika.pl</URL><e></e></COLOR></r>
Joanna Dobrzyńska
02-19-2010, 06:19 PM #9

Jeśli sposób "na szybko" to trudna sprawa. Można spróbować podprowadzać konia coraz bliżej koniowozu, ale samemu nie wchodzić i nie nakłaniać do wejścia, tak jakby mimochodem zbliżać się do wejścia, ale nie nakłaniać do niego: spacerować. Potem przespacerować jedną nogą po klapie, potem jak da radę, znów się oddalić, potem dwie nogi i może nie będzie źle. Można próbować w podobny sposób lonżować konia. Najlepiej jednak jeśli mamy do czynienia z koniem i przygotować go do załadunku, co będzie bezproblemowe gdy koń nam zaufa Big Grin . Kupując Frajdę, ładowaliśmy ją długo, na michę z jabłuszkami (nie skutkowało, emocje brały górę), właściciel stawiał jej nóżki na podeście, ale nic, na dwie lonże się udało, ale i to nie bylo proste, bo koń się wycofywał, bał wszystkiego no i kopał bo jak napisał Tomek, powinien być oswojony z czymś za zadkiem, a nie był....
Teraz często podróżujemy. Załadunek to jeden wdech i minuta. Kwestia zaufania.


<r>"Zdobądź serce swojego konia, potem dotrzyj do jego umysłu, a wtedy będziesz mógł użyć siły jego według swego zamysłu"<br/>
<br/>
<COLOR color="#400040"><s></s><URL url="http://www.stajniabartodziej.republika.pl">www.stajniabartodziej.republika.pl</URL><e></e></COLOR></r>

Artemor

Member

165
03-16-2010, 07:55 PM #10
Proponował bym w takiej sytuacjii metodę montego Smile Ja miałem podobny problem ale zastosowałem jego metodę i koń który cały się kaleczył przy próbach wprowadzenia do trailerki teraz sam wchodzi bez linki bez żadnych przynęt itd . Proponuję Montego Smile

<t>"A z tyłu za nim bardzo zmęczony 11sto letni Artemor wychodowany w janowie podlaskim cudownie skaczący dzisiaj "</t>
Artemor
03-16-2010, 07:55 PM #10

Proponował bym w takiej sytuacjii metodę montego Smile Ja miałem podobny problem ale zastosowałem jego metodę i koń który cały się kaleczył przy próbach wprowadzenia do trailerki teraz sam wchodzi bez linki bez żadnych przynęt itd . Proponuję Montego Smile


<t>"A z tyłu za nim bardzo zmęczony 11sto letni Artemor wychodowany w janowie podlaskim cudownie skaczący dzisiaj "</t>

sonia_konik

Junior Member

12
03-31-2010, 07:14 PM #11
monti też ciekawe, ja konia wprowadzałam (spokojem) z jakieś 4 h do przyczepy, międzycasie zerwał ze 3 liny bardzo mocne i poczuł sie na prawde silny, i nic nie dało sie zrobić w końcu z trudem wszedł. po ok tyg, wziełam i po prostu rano nie dostał jeść, w stajni tylko reszta stajni tak a on nie, ustawiłam przyczepe i wypuściłam go luzem zachęcając jedzonkiem w środku, od tamtej pory było super. Wiem może troche drastyczny sposób, ale skuteczny Smile

<t>... Największe szczęście w świecie na końskim leży grzbiecie...</t>
sonia_konik
03-31-2010, 07:14 PM #11

monti też ciekawe, ja konia wprowadzałam (spokojem) z jakieś 4 h do przyczepy, międzycasie zerwał ze 3 liny bardzo mocne i poczuł sie na prawde silny, i nic nie dało sie zrobić w końcu z trudem wszedł. po ok tyg, wziełam i po prostu rano nie dostał jeść, w stajni tylko reszta stajni tak a on nie, ustawiłam przyczepe i wypuściłam go luzem zachęcając jedzonkiem w środku, od tamtej pory było super. Wiem może troche drastyczny sposób, ale skuteczny Smile


<t>... Największe szczęście w świecie na końskim leży grzbiecie...</t>

Karolina Jaskulska

Posting Freak

803
03-31-2010, 07:33 PM #12
myśle , ze nie drastyczny Smile
koń skojarzył przyczepę z czymś pozytywnym w tym przypadku z zaspokojeniem głodu
a to ,ż enie dostał wcześniej jeść trochę mu pomogło Smile

<t>nie ma trudnych koni, są tylko trudni ludzie...</t>
Karolina Jaskulska
03-31-2010, 07:33 PM #12

myśle , ze nie drastyczny Smile
koń skojarzył przyczepę z czymś pozytywnym w tym przypadku z zaspokojeniem głodu
a to ,ż enie dostał wcześniej jeść trochę mu pomogło Smile


<t>nie ma trudnych koni, są tylko trudni ludzie...</t>

Martuś

Junior Member

29
05-10-2010, 05:50 PM #13
Jeśli chodzi o jedzenie jako przynętę, to należy pamiętać, że jest ono któreś z kolei pod względem priorytetów u koni. Na pierwszym miejscu jest przetrwanie, przeżycie. Zamknięta przestrzeń (trailer) jest dla konia miejscem, z którego nie ma możliwości ucieczki, co przeczy jego naturalnemu instynktowi. Przed wprowadzaniem konia najlepiej jest przeprowadzić mały "Trening" czyli nauczyć go przechodzenia przed wąski przesmyk (między ścianą a np. krzesłem, a potem stanąć przy rampie i ćwiczyć przechodzenie między tobą a rampą, wchodzenie na element podobny do rampy np. deskę oraz wchodzenie do jakiegoś ciemnego pomieszczenia (np. na halę wieczorem ze zgaszonymi światłami). Jeśli chodzi o szybsze metody to bardzo skuteczne jest podprowadzanie i cofanie. Podchodzisz do przyczepki na 3 metry i cofasz, podchodzisz na 2,5 i cofasz i im dalej koń idzie - za każdym razem wycofujesz. W końcu koń myśli " Boże, wejdźmy w końcu do tej przyczepki" i wtedy odnosisz sukces. Przede wszystkim ważne jest zbudowanie więzi z koniem, ale to już inna, większa bajka, na którą potrzeba właściwego podejścia i chęci oczywiście Smile
Ja polecam metodę z cofaniem, bo marchewki skutkują raz, dwa czy trzy, ale nie są trwałe. Sama to sprawdziłam. A moja klacz uczy się teraz wskakiwać do jadącej bukmanki, mimo początkowych oporów przed wejściem do niej, kiedy była nieruchoma. Przede wszystkim cierpliwość i spokój!

<t>Jeździectwo klasyczne to ciągła praca nad koniem,<br/>
jeździectwo naturalne to ciągła praca nad sobą.</t>
Martuś
05-10-2010, 05:50 PM #13

Jeśli chodzi o jedzenie jako przynętę, to należy pamiętać, że jest ono któreś z kolei pod względem priorytetów u koni. Na pierwszym miejscu jest przetrwanie, przeżycie. Zamknięta przestrzeń (trailer) jest dla konia miejscem, z którego nie ma możliwości ucieczki, co przeczy jego naturalnemu instynktowi. Przed wprowadzaniem konia najlepiej jest przeprowadzić mały "Trening" czyli nauczyć go przechodzenia przed wąski przesmyk (między ścianą a np. krzesłem, a potem stanąć przy rampie i ćwiczyć przechodzenie między tobą a rampą, wchodzenie na element podobny do rampy np. deskę oraz wchodzenie do jakiegoś ciemnego pomieszczenia (np. na halę wieczorem ze zgaszonymi światłami). Jeśli chodzi o szybsze metody to bardzo skuteczne jest podprowadzanie i cofanie. Podchodzisz do przyczepki na 3 metry i cofasz, podchodzisz na 2,5 i cofasz i im dalej koń idzie - za każdym razem wycofujesz. W końcu koń myśli " Boże, wejdźmy w końcu do tej przyczepki" i wtedy odnosisz sukces. Przede wszystkim ważne jest zbudowanie więzi z koniem, ale to już inna, większa bajka, na którą potrzeba właściwego podejścia i chęci oczywiście Smile
Ja polecam metodę z cofaniem, bo marchewki skutkują raz, dwa czy trzy, ale nie są trwałe. Sama to sprawdziłam. A moja klacz uczy się teraz wskakiwać do jadącej bukmanki, mimo początkowych oporów przed wejściem do niej, kiedy była nieruchoma. Przede wszystkim cierpliwość i spokój!


<t>Jeździectwo klasyczne to ciągła praca nad koniem,<br/>
jeździectwo naturalne to ciągła praca nad sobą.</t>

05-10-2010, 06:07 PM #14
Cytat:A moja klacz uczy się teraz wskakiwać do jadącej bukmanki, mimo początkowych oporów przed wejściem do niej, kiedy była nieruchoma.
a mozna spytac w jakim celu ja tego uczysz?

<t>..Od przyjaciół Boże strzeż,z wrogami sobie poradzę..</t>
Magdalena Slusarczyk
05-10-2010, 06:07 PM #14

Cytat:A moja klacz uczy się teraz wskakiwać do jadącej bukmanki, mimo początkowych oporów przed wejściem do niej, kiedy była nieruchoma.
a mozna spytac w jakim celu ja tego uczysz?


<t>..Od przyjaciół Boże strzeż,z wrogami sobie poradzę..</t>

lucyfer

Junior Member

11
05-10-2010, 08:51 PM #15
Jeśli chodzi o metodę cofania u mnie zawiodła. co gorsza wprowadziła nowy problem. Mój koń wywnioskował, że jeśli coś robi nie tak karą jest cofanie. Bardzo długo po takiej nauce jeżeli dawałam mu zadanie, które niezbyt mu się podobało, zaczynał się cofać.... wybierał karę cwaniaczek Smile

<t></t>
lucyfer
05-10-2010, 08:51 PM #15

Jeśli chodzi o metodę cofania u mnie zawiodła. co gorsza wprowadziła nowy problem. Mój koń wywnioskował, że jeśli coś robi nie tak karą jest cofanie. Bardzo długo po takiej nauce jeżeli dawałam mu zadanie, które niezbyt mu się podobało, zaczynał się cofać.... wybierał karę cwaniaczek Smile


<t></t>

Strony (3): 1 2 3 Dalej
 
  • 0 głosów - średnia: 0
Użytkownicy przeglądający ten wątek:
 1 gości
Użytkownicy przeglądający ten wątek:
 1 gości