Wiek konia a zajeżdżanie pod siodłem....
Wiek konia a zajeżdżanie pod siodłem....
To jest już praca organiczna. Na to potrzeba czasu i wyszkolonych trenerów natchnionych duchem.
Ja na to co się dzieje patrzę z cierpliwością. Zabrnęliśmy w ślepą uliczkę i ratujemy się protezami w postaci odznak, licencji itp. Tymczasem potrzebne jest puszczenie wszystkiego, z jednoczesnym tępieniem chamstwa i brutalności oraz szkoleniami. Za tym idą powolne zmiany, które coraz bardziej schodzą w dół.
Ale ja świata nie zbawiam. Ja szkolę siebie i swoje konie. Czasami tylko dostaję wysypki kiedy "klasyczny" pierze konia za stodołą i kiedy "naturals" proponuję pętanie koni. Trzymam się jednak tego co jest napisane przy grobie św. Tomasza w Tuluzie - "Odbierz mi chęć prostowania każdemu jego ścieżek." Nie zawsze się udaje, ale jednak się staram.
Zaczynajmy od siebie.
Julia ma rację. Co do trenerów i zawodników na pewno dużo łatwiej, a taki chłop ze wsi? Jak do niego dotrzeć? Myślę, że za mało jest też jakiejkolwiek kontroli. Jak chowane są konie, w jaki sposób użytkowane...? Chude, zabiedzone konie i brudne stajnie powinny byc alarmem. A wiadomo, że jakie warunki, takie zapewne użytkowanie koni.
Wprowadzenie kar coś zmieni?
Spahis Zaczynajmy od siebie.Racja. Może uda się pokazać innym jak może byc lepiej. Trzeba dawać przykład i dzielić się z innymi swoja wiedzą. Warto tez zasugerować komuś, że coś warto zrobić. Coś co zmieni los koni!
Spahis Zaczynajmy od siebie.Racja. Może uda się pokazać innym jak może byc lepiej. Trzeba dawać przykład i dzielić się z innymi swoja wiedzą. Warto tez zasugerować komuś, że coś warto zrobić. Coś co zmieni los koni!
jeden z moich ulubionych autorów , a mianowicie Anthony de Mello powiadał: zmień się, a zmieni się cały świat...ciekawa jestem jak owo powiedzenie Zaczynajmy od siebie- ma się do ...,ale, mniejsza.
Koni jest zdecydowanie za dużo w sytuacji jaka w tej chwili jest -moim zdaniem.
Owszem Spahis gdyby ci ludzie, posiadający konie posiadali też inną wiedzę i doświadczenia pewno nie byłoby problemu.
U nas prawie każdy przenoszący się na wieś mieszczuch kupował konia, lub konie.....jeszcze 6 lat temu jak się tu wprowadzałam w zasadzie na każdym podwórku w okolicach były wierzchowe ogony. I to takie 2 latki najczęściej ..no bo lepsze jak nieużywane. Niestety w tej chwili podwórka te już puste, a konie dawno przewędrowały przez ręce handlarzy....nie łatwo jest sprzedać dobrego konika, a co mówić o koniach często znarowionych przez lękliwych i zdezorientowanych właścicieli.
NIESTETY nowi nabywcy koni, a wielu wciąż takich się pojawia nadal popełniają podobne błędy.
Jest moim zdaniem nadprodukcja koni w stosunku do ilości ludzi, którzy by im mogli zapewnić odpowiednie warunki. I jeszcze odnajdywali radość z obcowania z tymi cudownymi zwierzętami.