Hipologia Kategoria Konie chcą nas rozumieć Problem z koniem-brykanie

Problem z koniem-brykanie

Problem z koniem-brykanie

wioletta mika

Junior Member

25
01-16-2010, 05:11 PM #1
Mam poważny problem z kobyłką mojej córki a więc: kobyłka ma 6 lat fajny spokojny konik jest u nas prawie 2 lata ale od wakacji zaczeły sie problemy. Na początku byłu to tylko nie grozne niskie wykopy jedną zadnią nogą a przerodziło sie to w naprawde grożne bryknięcia. Natalka ledwo sie juz uczymuje w siodle. Bryki zaczynają sie juz gdy chce się na niej zakłusować,łydka a koń raguje tak:zatrzymuje sie i wykop z zadnich nóg naprawde wysoko następna łydka i albo przechodzi do kłusa albo to samo. Z galopem to samo ale jeszcze jest tak że w czasie galopu bryka. Koń raczej nie jest przeciązony pracą bo pod sidłem jest maksymalnie 3 razy w tygodniu padokowany cały dzień. Nadmienie że jest to kobyła niezwykle uparta i cwana. Córka zaczeła pracować z kobyłką na lonży żeby zaczeła chodzić na jej głos (wcześniej ja zawsze pracowałam z koniem na lonży i pewnie to był bład ) i ma małe problemy koń nie zawsze jej słucha podchodzi do niej nie chce chodzis po kole ale cały czas nad tym pracujemy. Wiem że przez internet nie można rozwiązać takich problemów ale może ktoś się spotkał z takim przypadkiem albo poradzi mi jakieś ćwiczenia albo zabawy w które Natalka może się bawić ze swoją kobyłką. Z góry dziekuje za pomoc

<t>"Popatrzcie w oczy konia. Jest w nich tyle łagodnej mądrości, ale także niepokój. Od nas zależy, czy będzie w nich także zaufanie". - Wilhelm Museler</t>
wioletta mika
01-16-2010, 05:11 PM #1

Mam poważny problem z kobyłką mojej córki a więc: kobyłka ma 6 lat fajny spokojny konik jest u nas prawie 2 lata ale od wakacji zaczeły sie problemy. Na początku byłu to tylko nie grozne niskie wykopy jedną zadnią nogą a przerodziło sie to w naprawde grożne bryknięcia. Natalka ledwo sie juz uczymuje w siodle. Bryki zaczynają sie juz gdy chce się na niej zakłusować,łydka a koń raguje tak:zatrzymuje sie i wykop z zadnich nóg naprawde wysoko następna łydka i albo przechodzi do kłusa albo to samo. Z galopem to samo ale jeszcze jest tak że w czasie galopu bryka. Koń raczej nie jest przeciązony pracą bo pod sidłem jest maksymalnie 3 razy w tygodniu padokowany cały dzień. Nadmienie że jest to kobyła niezwykle uparta i cwana. Córka zaczeła pracować z kobyłką na lonży żeby zaczeła chodzić na jej głos (wcześniej ja zawsze pracowałam z koniem na lonży i pewnie to był bład ) i ma małe problemy koń nie zawsze jej słucha podchodzi do niej nie chce chodzis po kole ale cały czas nad tym pracujemy. Wiem że przez internet nie można rozwiązać takich problemów ale może ktoś się spotkał z takim przypadkiem albo poradzi mi jakieś ćwiczenia albo zabawy w które Natalka może się bawić ze swoją kobyłką. Z góry dziekuje za pomoc


<t>"Popatrzcie w oczy konia. Jest w nich tyle łagodnej mądrości, ale także niepokój. Od nas zależy, czy będzie w nich także zaufanie". - Wilhelm Museler</t>

Stajenny

Member

126
01-16-2010, 05:47 PM #2
Choć nie jestem fachowcem mogę zwrócić uwagę albo na problemy z grzbietem.Być może ma jakiś dyskomfort spowodowany kontuzją lub źle dopasowanym siodłem.Ale według Twojego krótkiego opisu raczej szukał bym problemu w tym że wasza cwana i uparta kobyłka, zorientowała się jak łatwo wymigać się z pracy i znalazł słaby punkt Twojej córki.Nie do końca ją szanuje stąd też takie zachowanie konia na lonży.Myślę że pomoże tu konsekwentność i upór.

<t></t>
Stajenny
01-16-2010, 05:47 PM #2

Choć nie jestem fachowcem mogę zwrócić uwagę albo na problemy z grzbietem.Być może ma jakiś dyskomfort spowodowany kontuzją lub źle dopasowanym siodłem.Ale według Twojego krótkiego opisu raczej szukał bym problemu w tym że wasza cwana i uparta kobyłka, zorientowała się jak łatwo wymigać się z pracy i znalazł słaby punkt Twojej córki.Nie do końca ją szanuje stąd też takie zachowanie konia na lonży.Myślę że pomoże tu konsekwentność i upór.


<t></t>

wioletta mika

Junior Member

25
01-17-2010, 09:01 PM #3
Stajenny na pewno masz tu racje z szacunkiem konia do mojej córki.Jest jeszcze jedna rzecz kobyłka ma przebudowany zad z mojej małej wiedzy polegałam na trenerze i do jazd zakładalismy podkładke pod siodło ale zupełnie odwrotnie niz powinno sie podłożyć podnoszony był tył siodła a nie przód i na jazdach było tak że przód sobie a zad sobie Sad . Być może to też mołgo przyczynić się do tego wszystkiego. na razie pracujemy nad szacunkiem Ery do Natalki zobaczymy jak to się wszystko potoczy :? .Dziekuje za odpowiedz Smile

<t>"Popatrzcie w oczy konia. Jest w nich tyle łagodnej mądrości, ale także niepokój. Od nas zależy, czy będzie w nich także zaufanie". - Wilhelm Museler</t>
wioletta mika
01-17-2010, 09:01 PM #3

Stajenny na pewno masz tu racje z szacunkiem konia do mojej córki.Jest jeszcze jedna rzecz kobyłka ma przebudowany zad z mojej małej wiedzy polegałam na trenerze i do jazd zakładalismy podkładke pod siodło ale zupełnie odwrotnie niz powinno sie podłożyć podnoszony był tył siodła a nie przód i na jazdach było tak że przód sobie a zad sobie Sad . Być może to też mołgo przyczynić się do tego wszystkiego. na razie pracujemy nad szacunkiem Ery do Natalki zobaczymy jak to się wszystko potoczy :? .Dziekuje za odpowiedz Smile


<t>"Popatrzcie w oczy konia. Jest w nich tyle łagodnej mądrości, ale także niepokój. Od nas zależy, czy będzie w nich także zaufanie". - Wilhelm Museler</t>

Klara Naszarkowska

Senior Member

686
01-18-2010, 06:40 PM #4
Jeśli istnieje podejrzenie, że końskie niesubordynacje mogą wynikać z dyskomfortu fizycznego konia - zdecydowanie NIE zabieraj się za ustalanie szacunku pod siodłem. Jeśli będziesz konia zmuszać do robienia czegoś, co jest dla niego niewygodne lub bolesne, na jego szacunek sobie raczej nie zasłużysz. Możesz najwyżej konia zmusić do uległości, wywołując u niej dyskomfort większy, niż to obecnie robi siodło. Oczywiście, jeśli to ono jest problemem.

Ale na to, że problemem są plecy może wskazywać to, że wierzgi i brykania zaczęły się w pewnym określonym momencie, po dość długim okresie "grzeczności". Źle dopasowane siodło (potrzebna podkładka) + źle zaordynowana korekta siodła (działająca odwrotnie, niż powinna) też jak najbardziej mogła nabruździć. Nie mówiąc o tym, że kształt pleców konia nie jest niezmienny. Konie tyją, chudną, nabierają mięśni itd. To, że siodło było w danym momencie dopasowane nie oznacza, że po kilku miesiącach nadal wszystko będzie o.k.

Moim zdaniem: najpierw trzeba na nowo dobrze dopasować sprzęt i w ogóle zadbać o plecy. Bardzo ogólne wytyczne, jak pomóc plecom nadwyrężonym przez niedopasowane siodło: http://www.balanceinternational.com/sadd...edial.html (prowadzanie > lonżowanie > (praca na wolności) > jazda na oklep > powrót do (dopasowanego) siodła. A tzw. szacunek? Jeśli podejrzewasz, że coś na tym polu szwankuje, możesz sprawdzić nie pod siodłem. Ale i tak bym pamiętała, że teraz konia mogą boleć plecy - a to na pewno nie służy idealnemu nastawieniu do pracy i do człowieka.

<t>Teolinek (You'll never shine if you don't glow.)</t>
Klara Naszarkowska
01-18-2010, 06:40 PM #4

Jeśli istnieje podejrzenie, że końskie niesubordynacje mogą wynikać z dyskomfortu fizycznego konia - zdecydowanie NIE zabieraj się za ustalanie szacunku pod siodłem. Jeśli będziesz konia zmuszać do robienia czegoś, co jest dla niego niewygodne lub bolesne, na jego szacunek sobie raczej nie zasłużysz. Możesz najwyżej konia zmusić do uległości, wywołując u niej dyskomfort większy, niż to obecnie robi siodło. Oczywiście, jeśli to ono jest problemem.

Ale na to, że problemem są plecy może wskazywać to, że wierzgi i brykania zaczęły się w pewnym określonym momencie, po dość długim okresie "grzeczności". Źle dopasowane siodło (potrzebna podkładka) + źle zaordynowana korekta siodła (działająca odwrotnie, niż powinna) też jak najbardziej mogła nabruździć. Nie mówiąc o tym, że kształt pleców konia nie jest niezmienny. Konie tyją, chudną, nabierają mięśni itd. To, że siodło było w danym momencie dopasowane nie oznacza, że po kilku miesiącach nadal wszystko będzie o.k.

Moim zdaniem: najpierw trzeba na nowo dobrze dopasować sprzęt i w ogóle zadbać o plecy. Bardzo ogólne wytyczne, jak pomóc plecom nadwyrężonym przez niedopasowane siodło: http://www.balanceinternational.com/sadd...edial.html (prowadzanie > lonżowanie > (praca na wolności) > jazda na oklep > powrót do (dopasowanego) siodła. A tzw. szacunek? Jeśli podejrzewasz, że coś na tym polu szwankuje, możesz sprawdzić nie pod siodłem. Ale i tak bym pamiętała, że teraz konia mogą boleć plecy - a to na pewno nie służy idealnemu nastawieniu do pracy i do człowieka.


<t>Teolinek (You'll never shine if you don't glow.)</t>

Martyna

Member

194
01-18-2010, 07:18 PM #5
To że koń ma przebudowany zad to wcale nie znaczy, że potrzebuje jakiejkolwiek podkładki. Siodło nie leży na zadzie ale na grzbiecie, który może być stosunkowo "prosty", w sensie, że w tym miejscu co leży siodło wcale się jeszcze nie unosi. Tak więc podkładka mogła być zbędna, a nawet narobić krzywdy.

Mój koń też ma przebudowany zad, do tego jest krótki a siodło leży na nim prawidłowo bez żadnych podkładek (sprawdzone przez specjalistkę). Jeżeli siodło było bardzo niedopasowane możliwe, że zostały uszkodzone jakieś mięśnie. Napewno w takim wypadku będzie konieczne odbudowanie tych mięśni (praca na lonży) i dopasowanie siodła. Polecam wezwać weterynarza, który obejrzy grzbiet i sprawdzi czy nie ma bolesności. Ja u swojego konia bolesności grzbietu nie widziałam (nie uginał się ani troszkę pod dotykiem). Przyjechała vet, pomacała i od razu znalazła problem.

<t></t>
Martyna
01-18-2010, 07:18 PM #5

To że koń ma przebudowany zad to wcale nie znaczy, że potrzebuje jakiejkolwiek podkładki. Siodło nie leży na zadzie ale na grzbiecie, który może być stosunkowo "prosty", w sensie, że w tym miejscu co leży siodło wcale się jeszcze nie unosi. Tak więc podkładka mogła być zbędna, a nawet narobić krzywdy.

Mój koń też ma przebudowany zad, do tego jest krótki a siodło leży na nim prawidłowo bez żadnych podkładek (sprawdzone przez specjalistkę). Jeżeli siodło było bardzo niedopasowane możliwe, że zostały uszkodzone jakieś mięśnie. Napewno w takim wypadku będzie konieczne odbudowanie tych mięśni (praca na lonży) i dopasowanie siodła. Polecam wezwać weterynarza, który obejrzy grzbiet i sprawdzi czy nie ma bolesności. Ja u swojego konia bolesności grzbietu nie widziałam (nie uginał się ani troszkę pod dotykiem). Przyjechała vet, pomacała i od razu znalazła problem.


<t></t>

01-18-2010, 07:26 PM #6
Wolietto, a masz może jakiś filmik z takiej brykającej jazdy?
I czy na miejscu macie jakiegoś trenera, instruktora, który ma większe doświadczenie? Może mógłby wsiąść na kobyłkę, może znajdzie problem?
Konie brykają z różnych powodów(np.moja kasztanka prawie na każdej jeździe, szczególnie jak postoi dłużej lubi sobie pobrykać, zazwyczaj przy przejściach do galopu, ale u niej jest to spowodowane nadmiarem energii, i zdecydowanie są to radosne bryki.Chociaż zdarza jej się okazywać niezadowolenie i wyraża to również poprzez bryknięcie..ale to raczej jednorazowe bryki i zdecydowanie nie są złośliwe:p)
Ale jeżeli Twoja kobyłka bryka często i to przy codziennej pracy, to może rzeczywiście problem może być poważniejszy, a czynników może być na prawdę wiele..
Trzymam kciuki, żeby to nie były problemy zdrowotne Smile

<t>Gdy zajrzymy w glab wspanialego, dzikiego serca konia, musimy zywic nadzieje, ze znajdziemy tam nasze wlasne serce..</t>
Monika Szumert
01-18-2010, 07:26 PM #6

Wolietto, a masz może jakiś filmik z takiej brykającej jazdy?
I czy na miejscu macie jakiegoś trenera, instruktora, który ma większe doświadczenie? Może mógłby wsiąść na kobyłkę, może znajdzie problem?
Konie brykają z różnych powodów(np.moja kasztanka prawie na każdej jeździe, szczególnie jak postoi dłużej lubi sobie pobrykać, zazwyczaj przy przejściach do galopu, ale u niej jest to spowodowane nadmiarem energii, i zdecydowanie są to radosne bryki.Chociaż zdarza jej się okazywać niezadowolenie i wyraża to również poprzez bryknięcie..ale to raczej jednorazowe bryki i zdecydowanie nie są złośliwe:p)
Ale jeżeli Twoja kobyłka bryka często i to przy codziennej pracy, to może rzeczywiście problem może być poważniejszy, a czynników może być na prawdę wiele..
Trzymam kciuki, żeby to nie były problemy zdrowotne Smile


<t>Gdy zajrzymy w glab wspanialego, dzikiego serca konia, musimy zywic nadzieje, ze znajdziemy tam nasze wlasne serce..</t>

wioletta mika

Junior Member

25
01-18-2010, 10:49 PM #7
Jeżeli chodzi o pracowanie nad szacunkiem myslałam raczej o pracy z ziemi,i oczywiscie lonżowanie przez moja córke Ery żeby nauczyła sie chodzić na jej głos. Gdy ja pracuje z kobyłką na lonzy chodzi poprawnie ale systematycznie sprawdza mnie i próbuje kombinować i w takim momencie konsekwentnie pokazuje jej że pracujemy dalej i co sie dzieje zwłaszcza przy zagalopowaniu Erunia pokłada uszy i pokazuje swoją złość i zaczynaja sie bryki :? . Gdy lonżuje ją moja córka i prosi konia o galop złość owszem jest okazywana ale jak dotąd jeszcze nie zdarzyły się brykania ale dlaczgo? Ja mysle że dlatego że przy Natalce jest to pare fuli galopu i kobyła sama przechodzi do kłusa i zaczyna sie kombinowanie a przy mnie jak jest galop to wymagam żeby galopowała . Dzisiaj naprzykład jeżdziła na niej dziewczynka i kobyła za każdym razem przed zakłusowaniem brykała i nie było juz kłusa bo padły słowa że sie nie da bo ona bryka. Wsiadłam na Ere dałam sygnał do kłusa i czuje że próbuje bryknąc wiec gniewnie upomniałam ja słowem NIE koń przeszedł do kłusa potem przejście do stępa pochwalenie i znowu prosze o kłus to samo wiec upomnienie i kobyłka kłusuje. jeżdziłam na niej przez 15 min zagalopowanie i nie było juz żadnych bryków.
Jeżeli chodzi o to czy siodło dobrze lezy to niestety tak nie jest i stąd potrzebna podkładka z korektą przodu a sprawdzała to osoba doswiadczona sama bym raczej nie próbowała podkładać jakiekolwiek podkładki bo moja wiedza na ten temat jest za mała. A jeżeli chodzi o trenera to od poczatku mamy taka osobe bo obie z córką dopiero się uczymy sztuki jazdy konnej Big Grin .
Serdecznie dziekuje za odpisanie i próbowanie rozwiazania problemu. A co do weterynarza to bardzo dobry pomysł nawet o tym nie pomyslałam.

<t>"Popatrzcie w oczy konia. Jest w nich tyle łagodnej mądrości, ale także niepokój. Od nas zależy, czy będzie w nich także zaufanie". - Wilhelm Museler</t>
wioletta mika
01-18-2010, 10:49 PM #7

Jeżeli chodzi o pracowanie nad szacunkiem myslałam raczej o pracy z ziemi,i oczywiscie lonżowanie przez moja córke Ery żeby nauczyła sie chodzić na jej głos. Gdy ja pracuje z kobyłką na lonzy chodzi poprawnie ale systematycznie sprawdza mnie i próbuje kombinować i w takim momencie konsekwentnie pokazuje jej że pracujemy dalej i co sie dzieje zwłaszcza przy zagalopowaniu Erunia pokłada uszy i pokazuje swoją złość i zaczynaja sie bryki :? . Gdy lonżuje ją moja córka i prosi konia o galop złość owszem jest okazywana ale jak dotąd jeszcze nie zdarzyły się brykania ale dlaczgo? Ja mysle że dlatego że przy Natalce jest to pare fuli galopu i kobyła sama przechodzi do kłusa i zaczyna sie kombinowanie a przy mnie jak jest galop to wymagam żeby galopowała . Dzisiaj naprzykład jeżdziła na niej dziewczynka i kobyła za każdym razem przed zakłusowaniem brykała i nie było juz kłusa bo padły słowa że sie nie da bo ona bryka. Wsiadłam na Ere dałam sygnał do kłusa i czuje że próbuje bryknąc wiec gniewnie upomniałam ja słowem NIE koń przeszedł do kłusa potem przejście do stępa pochwalenie i znowu prosze o kłus to samo wiec upomnienie i kobyłka kłusuje. jeżdziłam na niej przez 15 min zagalopowanie i nie było juz żadnych bryków.
Jeżeli chodzi o to czy siodło dobrze lezy to niestety tak nie jest i stąd potrzebna podkładka z korektą przodu a sprawdzała to osoba doswiadczona sama bym raczej nie próbowała podkładać jakiekolwiek podkładki bo moja wiedza na ten temat jest za mała. A jeżeli chodzi o trenera to od poczatku mamy taka osobe bo obie z córką dopiero się uczymy sztuki jazdy konnej Big Grin .
Serdecznie dziekuje za odpisanie i próbowanie rozwiazania problemu. A co do weterynarza to bardzo dobry pomysł nawet o tym nie pomyslałam.


<t>"Popatrzcie w oczy konia. Jest w nich tyle łagodnej mądrości, ale także niepokój. Od nas zależy, czy będzie w nich także zaufanie". - Wilhelm Museler</t>

wioletta mika

Junior Member

25
01-18-2010, 10:51 PM #8
a co do filmiku to postaram sie cos nakręcić i wrzucić tu zawsze to lepiej zobaczyć. Smile Pozdrawiam wszystkich serdecznie

<t>"Popatrzcie w oczy konia. Jest w nich tyle łagodnej mądrości, ale także niepokój. Od nas zależy, czy będzie w nich także zaufanie". - Wilhelm Museler</t>
wioletta mika
01-18-2010, 10:51 PM #8

a co do filmiku to postaram sie cos nakręcić i wrzucić tu zawsze to lepiej zobaczyć. Smile Pozdrawiam wszystkich serdecznie


<t>"Popatrzcie w oczy konia. Jest w nich tyle łagodnej mądrości, ale także niepokój. Od nas zależy, czy będzie w nich także zaufanie". - Wilhelm Museler</t>

Maria Masaz

Senior Member

465
01-18-2010, 11:11 PM #9
witam, zaczęła się bawić i co.....? jakieś dobre efekty zabawy chociaż były; poza tym, że Natalka swoje, a koń swoje... dziwnie brzmi: nauczyć konia na głos, cmoknięcia o to Pani chodzi? Zresztą to jeszcze młody koń,jeżeli jej trening trwa 3 razy w tygodniu i tylko połowa z tego czasu (lub po 15 min) jest jakoś tak przez konia rozumiana i akceptowana, to dosyć trudno wymagać od klaczy zapamiętania tresury - może źle zrozumiałam, może poświęcacie temu konikowi więcej czasu - jeżeli tak to przepraszam.
Mogą to być problemy z siodłem równocześnie z poznaniem nowej zabawy przez konia - nie słuchanie Pani córki - czyli 2 w jednym.
Nasuwa się parę pytań: czy przy zakładaniu siodła są jakieś reakcje, które świadczyłyby, że to jej nie pasuje, bo będzie np. uwierało? Czy może jakiś sygnały się pojawiają gdy córka wsiada (lub kto inny) na klacz ? czy na którą str. lepiej jej się jest poruszać kłusem/galopem? To pierwsze pytania, które mi do głowy przyszły, może warto popytać innego instruktora, weterynarza, fizjoterapeuty itp.
pozdrawiam

<r><COLOR color="#400000"><s></s><I><s></s>Maria<e></e></I><e></e></COLOR></r>
Maria Masaz
01-18-2010, 11:11 PM #9

witam, zaczęła się bawić i co.....? jakieś dobre efekty zabawy chociaż były; poza tym, że Natalka swoje, a koń swoje... dziwnie brzmi: nauczyć konia na głos, cmoknięcia o to Pani chodzi? Zresztą to jeszcze młody koń,jeżeli jej trening trwa 3 razy w tygodniu i tylko połowa z tego czasu (lub po 15 min) jest jakoś tak przez konia rozumiana i akceptowana, to dosyć trudno wymagać od klaczy zapamiętania tresury - może źle zrozumiałam, może poświęcacie temu konikowi więcej czasu - jeżeli tak to przepraszam.
Mogą to być problemy z siodłem równocześnie z poznaniem nowej zabawy przez konia - nie słuchanie Pani córki - czyli 2 w jednym.
Nasuwa się parę pytań: czy przy zakładaniu siodła są jakieś reakcje, które świadczyłyby, że to jej nie pasuje, bo będzie np. uwierało? Czy może jakiś sygnały się pojawiają gdy córka wsiada (lub kto inny) na klacz ? czy na którą str. lepiej jej się jest poruszać kłusem/galopem? To pierwsze pytania, które mi do głowy przyszły, może warto popytać innego instruktora, weterynarza, fizjoterapeuty itp.
pozdrawiam


<r><COLOR color="#400000"><s></s><I><s></s>Maria<e></e></I><e></e></COLOR></r>

wioletta mika

Junior Member

25
01-19-2010, 08:13 PM #10
Wydaje mi się że zle zostałam zrozumiana nigdy ale to przenigdy nie chodziło mi o tresure konia jestem negatywnie nastawiona na tego typu prace z koniem staram sie zawsze pracować z koniem na układzie partnerskim a nie wymuszaniem czegokolwiek. Koń pracujący na lonży zmienia chody na nasz głos stęp,kłus,galop i chodzi mi o to żeby kobyłka tak własnie pracowała z Natalka a niestety na razie tak jest że Era czasami olewa córke i robi co chce. gdy ja się uczyłam jezdzic na drugiej naszej klaczce bardzo duzo pomagałam sobie głosem a zwłaszcza przy zagalopowaniu jak nie potrafiłam dobrze zadziałac łydkami wystarczyło powiedzieć galop i koń przchodził do galopu to samo działało w przejściach do niższych chodów i bardzo ułatwiło mi to naukę. I dokładnie o to mi chodzi żeby Natalka tez miała taka mozliwość .Gdy wsiada na Ere ktos doświadczony to koń ładnie ładnie chodzi. Przy siodłaniu nie ma żednych problemów koń stoi spokojnie żadnych reakcji z jej strony to samo z wsiadaniem żadnego sprzeciwu.Co do czasu który poświęcamy Erze to w stajni jestesmy 3-4 razy w tygodniu i nie zawsze jest to siodłanie konia i jazda. Trenera własnie zmieniłysmy więc zobaczymy. Na razie będziemy pracować nad szacunkiem Ery w stosunku do Natalki bo to chyba jest główny powód tego problemu miedzy czasie tez wezwę weterynarza żeby sprawdził czy wszystko w porządku z kregosłupem konia.

<t>"Popatrzcie w oczy konia. Jest w nich tyle łagodnej mądrości, ale także niepokój. Od nas zależy, czy będzie w nich także zaufanie". - Wilhelm Museler</t>
wioletta mika
01-19-2010, 08:13 PM #10

Wydaje mi się że zle zostałam zrozumiana nigdy ale to przenigdy nie chodziło mi o tresure konia jestem negatywnie nastawiona na tego typu prace z koniem staram sie zawsze pracować z koniem na układzie partnerskim a nie wymuszaniem czegokolwiek. Koń pracujący na lonży zmienia chody na nasz głos stęp,kłus,galop i chodzi mi o to żeby kobyłka tak własnie pracowała z Natalka a niestety na razie tak jest że Era czasami olewa córke i robi co chce. gdy ja się uczyłam jezdzic na drugiej naszej klaczce bardzo duzo pomagałam sobie głosem a zwłaszcza przy zagalopowaniu jak nie potrafiłam dobrze zadziałac łydkami wystarczyło powiedzieć galop i koń przchodził do galopu to samo działało w przejściach do niższych chodów i bardzo ułatwiło mi to naukę. I dokładnie o to mi chodzi żeby Natalka tez miała taka mozliwość .Gdy wsiada na Ere ktos doświadczony to koń ładnie ładnie chodzi. Przy siodłaniu nie ma żednych problemów koń stoi spokojnie żadnych reakcji z jej strony to samo z wsiadaniem żadnego sprzeciwu.Co do czasu który poświęcamy Erze to w stajni jestesmy 3-4 razy w tygodniu i nie zawsze jest to siodłanie konia i jazda. Trenera własnie zmieniłysmy więc zobaczymy. Na razie będziemy pracować nad szacunkiem Ery w stosunku do Natalki bo to chyba jest główny powód tego problemu miedzy czasie tez wezwę weterynarza żeby sprawdził czy wszystko w porządku z kregosłupem konia.


<t>"Popatrzcie w oczy konia. Jest w nich tyle łagodnej mądrości, ale także niepokój. Od nas zależy, czy będzie w nich także zaufanie". - Wilhelm Museler</t>

Stajenny

Member

126
01-21-2010, 07:46 PM #11
oczywiście wizyta weterynarza nigdy nie zaszkodzi choć z twoich wypowiedzi wynika że kobyłka po prostu nie traktuje poważnie Twojej córki.I trzeba tu konsekwentnej pracy i wytrwałości.A jeżeli chodzi o ewentualne bóle możesz sprawdzić oczywiście tylko wstępnie i nic tu nie zastąpi opinii fachowca poprzez nacisk(wyważony) wzdłuż kręgosłupa od kłębu do nasady ogona przed i po treningu.
Jeżeli koń nie zareaguję odruchem obronnym zwiększy się prawdopodobieństwo że chodzi tu o hierarchię w waszym "stadzie".

<t></t>
Stajenny
01-21-2010, 07:46 PM #11

oczywiście wizyta weterynarza nigdy nie zaszkodzi choć z twoich wypowiedzi wynika że kobyłka po prostu nie traktuje poważnie Twojej córki.I trzeba tu konsekwentnej pracy i wytrwałości.A jeżeli chodzi o ewentualne bóle możesz sprawdzić oczywiście tylko wstępnie i nic tu nie zastąpi opinii fachowca poprzez nacisk(wyważony) wzdłuż kręgosłupa od kłębu do nasady ogona przed i po treningu.
Jeżeli koń nie zareaguję odruchem obronnym zwiększy się prawdopodobieństwo że chodzi tu o hierarchię w waszym "stadzie".


<t></t>

Magda Pawlowicz

Posting Freak

913
01-22-2010, 04:35 PM #12
Myślę że gdyby problem był z grzbietem to byłby silniejszy bunt pod cięższym jeźdźcem.
Ja też stawiam raczej na hierarchię!
Są takie konie które bardzo szybko zauważają z kim sobie na co mogą pozwolić. Ja to nazywam "po kucykowemu". Czyli - kucyk wie lepiej niż dziecko które na nim siedzi...

<r><URL url="http://www.wwr.com.pl/spoleczenosc-jezdziecka-wwr/blogi-jezdzieckie-wwr/122-magda-pawlowicz/trening-koni"><LINK_TEXT text="http://www.wwr.com.pl/spoleczenosc-jezd ... ening-koni">http://www.wwr.com.pl/spoleczenosc-jezdziecka-wwr/blogi-jezdzieckie-wwr/122-magda-pawlowicz/trening-koni</LINK_TEXT></URL><br/>
<URL url="http://www.whitemare.nets.pl">http://www.whitemare.nets.pl</URL></r>
Magda Pawlowicz
01-22-2010, 04:35 PM #12

Myślę że gdyby problem był z grzbietem to byłby silniejszy bunt pod cięższym jeźdźcem.
Ja też stawiam raczej na hierarchię!
Są takie konie które bardzo szybko zauważają z kim sobie na co mogą pozwolić. Ja to nazywam "po kucykowemu". Czyli - kucyk wie lepiej niż dziecko które na nim siedzi...


<r><URL url="http://www.wwr.com.pl/spoleczenosc-jezdziecka-wwr/blogi-jezdzieckie-wwr/122-magda-pawlowicz/trening-koni"><LINK_TEXT text="http://www.wwr.com.pl/spoleczenosc-jezd ... ening-koni">http://www.wwr.com.pl/spoleczenosc-jezdziecka-wwr/blogi-jezdzieckie-wwr/122-magda-pawlowicz/trening-koni</LINK_TEXT></URL><br/>
<URL url="http://www.whitemare.nets.pl">http://www.whitemare.nets.pl</URL></r>

Maria Masaz

Senior Member

465
01-22-2010, 09:53 PM #13
Nic nie dodam od siebie Smile - dla mnie wszystko co można było dodać jest dodane. Odpowiadam dopiero. teraz, bo na moją pocztę nie dochodziły inf. ze ktoś odp. na forum , hm... nic to.... Smile

Tresura - eh związki znaczeniowo - frazeologiczne - dla mnie tresura nie jest nacechowana żadna negatywna mocą i wiążę się z nauczaniem w Wikipedii takie to jej określenie można znaleźć : Tresura (z niem.) - biologiczne, sztuczne wytwarzanie u zwierząt przez człowieka odruchów warunkowych, czasem prostych nawyków, metodą nagród i kar.
Pozdrawiam Smile

<r><COLOR color="#400000"><s></s><I><s></s>Maria<e></e></I><e></e></COLOR></r>
Maria Masaz
01-22-2010, 09:53 PM #13

Nic nie dodam od siebie Smile - dla mnie wszystko co można było dodać jest dodane. Odpowiadam dopiero. teraz, bo na moją pocztę nie dochodziły inf. ze ktoś odp. na forum , hm... nic to.... Smile

Tresura - eh związki znaczeniowo - frazeologiczne - dla mnie tresura nie jest nacechowana żadna negatywna mocą i wiążę się z nauczaniem w Wikipedii takie to jej określenie można znaleźć : Tresura (z niem.) - biologiczne, sztuczne wytwarzanie u zwierząt przez człowieka odruchów warunkowych, czasem prostych nawyków, metodą nagród i kar.
Pozdrawiam Smile


<r><COLOR color="#400000"><s></s><I><s></s>Maria<e></e></I><e></e></COLOR></r>

pasiak92

Senior Member

302
04-01-2010, 08:28 PM #14
Takze spotkałam się z koniem, który brykaniem zaczyna galop.
Byłam w odwiedzinach u koleżanki w stajni. po jeździe dali nam konia "na spółkę" do jazdy na oklep.
Słyszałam, ze ona zaczyna galop od brykania, ale,że uczyłam się jazdy na oklep i mam raczej dość dobrą przez to równowagę na oklep to zaryzykowałąm. Moja kol. jeździła przede mną wcześniej i jak ona chciałą zagalopować, to koń odrazu tak wywalał z zada jakby nie wiadomo co się działo (dodam, zę anita jeździ tam 3 lata a ja byłam 1 raz)
Jak wsiadaliśmy dali nam bata odrazu dla niej. Ja nie toleruje tego sposobu ponaglania konia, ale wziełam (to, zę biorę, nie znaczy że używam przecież Big Grin )
wsiadłam. wyczułam ją (step, kłus) i zagalopowałam. Koń na początku chciał się mnie pozbyć, lecz ja dalej przyłożyłam łydkę i normalnie galopowałąm. Potem też robiłąm przejścia kłus-galop a nawet step galop gdzie byli zdziwieni.

Moim zdaniem koń (Era?) uważa panią za właściciela głównego i tylko do pani ma szacunek. Córka z czasem może go sobie wyrobić. To raczej zalezy od pracySmile takze przy takiej jak karmienie, czyszczenie czy nawet zwykłe przebywanie. Ja nawet rozmawiam z końmiSmile)

<r><COLOR color="#FF40BF"><s></s>"Jeździć konno moze nauczyć się każdy, ale jazda w harmonii z koniem jest sztuką"<br/>
Wilhelm Museler<br/>
" Do celów pożądanych wiodą drogi trudne..."<br/>
<URL url="http://www.photoblog.pl/zmienna92">http://www.photoblog.pl/zmienna92</URL><br/>
<URL url="http://zmienna92.bloog.pl/">http://zmienna92.bloog.pl/</URL> <e>
</e></COLOR></r>
pasiak92
04-01-2010, 08:28 PM #14

Takze spotkałam się z koniem, który brykaniem zaczyna galop.
Byłam w odwiedzinach u koleżanki w stajni. po jeździe dali nam konia "na spółkę" do jazdy na oklep.
Słyszałam, ze ona zaczyna galop od brykania, ale,że uczyłam się jazdy na oklep i mam raczej dość dobrą przez to równowagę na oklep to zaryzykowałąm. Moja kol. jeździła przede mną wcześniej i jak ona chciałą zagalopować, to koń odrazu tak wywalał z zada jakby nie wiadomo co się działo (dodam, zę anita jeździ tam 3 lata a ja byłam 1 raz)
Jak wsiadaliśmy dali nam bata odrazu dla niej. Ja nie toleruje tego sposobu ponaglania konia, ale wziełam (to, zę biorę, nie znaczy że używam przecież Big Grin )
wsiadłam. wyczułam ją (step, kłus) i zagalopowałam. Koń na początku chciał się mnie pozbyć, lecz ja dalej przyłożyłam łydkę i normalnie galopowałąm. Potem też robiłąm przejścia kłus-galop a nawet step galop gdzie byli zdziwieni.

Moim zdaniem koń (Era?) uważa panią za właściciela głównego i tylko do pani ma szacunek. Córka z czasem może go sobie wyrobić. To raczej zalezy od pracySmile takze przy takiej jak karmienie, czyszczenie czy nawet zwykłe przebywanie. Ja nawet rozmawiam z końmiSmile)


<r><COLOR color="#FF40BF"><s></s>"Jeździć konno moze nauczyć się każdy, ale jazda w harmonii z koniem jest sztuką"<br/>
Wilhelm Museler<br/>
" Do celów pożądanych wiodą drogi trudne..."<br/>
<URL url="http://www.photoblog.pl/zmienna92">http://www.photoblog.pl/zmienna92</URL><br/>
<URL url="http://zmienna92.bloog.pl/">http://zmienna92.bloog.pl/</URL> <e>
</e></COLOR></r>

 
  • 0 głosów - średnia: 0
Użytkownicy przeglądający ten wątek:
 1 gości
Użytkownicy przeglądający ten wątek:
 1 gości