Transformator w poblizu domu i pastwiska
Transformator w poblizu domu i pastwiska
moze jestem zbednie przerazona, ale tuz przy mojej dzialce stanie transformator i to duuzy. Sasiad dogadal sie w elektrownia i tam przeznaczyl miejsce, zeby bylo jak najdalej od niego, ale na jego dzialce ,a jak najblizej mnie..Bardzo boje sie takich urzadzen, ilekroc znajduje sie w poblizu to mam wrazenie, ze czuje jakis dziwny przeplyw energii, takiej, wprowadzajacej niepokoj...nie umiem tego dokladnie okreslic.
Strasznie mi przykro z tego powodu, bo tu jest tak dziewiczo, naturalnie ,zdrowo....otulina Parku Krajobrazowego, Natura 2000, no i kilka m ode mnie i moich koni stacja przesylowa... Do tego nie wiem dokladnie jaka, dzis dowiedzialam sie od pracowanika, ktory bedzie zatrudniony przy jej budowie....ze duuza. I ze cos jeszcze do tego.. i ze nie wiadomo czy moje ogrodzenie nie bedzie im przeszkadzalo w budowie, normalnie szok.
Ale czy to nie dziwne, ze dowiaduje sie o tym ostatnia? I dlaczego az tak blisko mego ogrodzenia? Co z konmi....?
hm... niewiele mam do powiedzenia na ten temat (brak wiedzy) ale jedno na pewno wiem, ze skoro jest to tak blisko Ciebie to Ty też musisz wyrazić zgode na budowę :?: (tak mi się przynajmniej wydaje) na pewno określają to jakieś przepisy ale ja nic pewnego na ten temat nie wiem. Może ktoś z forumowiczów jest bardzej biegły w tych spr :?:
Współczuję z całego serca, ja bym się strasznie wściekła! Sprawdź, może możesz to oprotestować po sąsiedzku (?) Ja też nie lubię tych urządzeń, raz że to brzydkie, dwa że coś emituje, trzy - powinno się mieć wpływ na to z czym chce się sąsiadować - nie po to się człowiek wyprowadza do lasu, żeby obcować z transformatorem.
A, przypomniało mi się że w znajomej stadninie jakiś transformator stał na padoku i buczał, konie łaziły obok pasły się i raczej nie miały nic przeciwko. Oczywiście był ogrodzony tak że nie miały bezpośrednio do niego dostępu ale urok miał paskudny taki szary czyrak na tle zielonej trawki drzew
Duchowa, to przez to, ze gdy pójdziesz do gminy zapytać o plany i warunki zabudowy na terenie gminy, to niewiele się dowiesz... Ot, taki kraj. Bucząco-bzyczący transformator to przykra budowla . A mnie właśnie siadła elektryka :roll: w samochodzie- miałam dziś nic nie pisać, a tu nie mogę się wydostać z domu...
nie moge sie doczekac poniedziałku, bo musze sie dowiedziec dlaczego NIKT mnie nie poinformowal o tej budowli?? Czy to jest zgodne z prawem?. Ja mam tu dziewczica wrecz przyrode, cisze, spokoj...no i gdyby ewentualnie agroturystyka to mi oslabia atrakcujnosc terenu...dookola jest tyle miejsca. Nie rozumiem dlaczego akurat przy moim budynku???
Jakos nie da sie uciec ze swiata .... ciagle trzeba jednak wchodzic w jakies konflikty. Bo jak ty uciekniesz, to swiat i tak Ciebie odnajdzie...ech, jestem rozgoryczona.
Cos czuje, ze znowu bede musiala walczyc...a tak mi dobrze tu jest, bez konfliktow, bez rywalizacji i zazdrosci roznych oraz ich konsekwencji....po prostu raj.
Raj z transformatorem w tle.....
.
Transformator to brzydkie urządzenie.
Nie mniej jednak możesz obsadzić granicę działki jakimiś szybkimi drzewami i jakoś się od niego odizolujesz.
Tyle tylko że transformator nie stoi tak sam dla siebie. Z skądś jest zasilany i coś zasila.
Tak więc dowiedz się może którędy będą szyły linie kablowe czy też napowietrzne.
Ble - transformator na obszarach N2000?
U nas też było pięknie dopóki nie postawili gigantycznej huty szkła!! Raptem kilka kilometrów ode mnie i dopóki byłam sama na wsi ze swoimi końmi... A teraz się sąsiad z końmi przyprowadził (w tym ogier) no i skończyły się bezkarne spacery po okolicy
Duchowa serdecznie Ci współczuje...
Choć sam transformator też nie musi być taki straszny.
Być może skończy się na sześciennym domku bez linii napowietrznych.
Wtedy nie odczujesz tego tak dotkliwie a może i w ogóle. Nie pamiętam w tej chwili jakie są przepisy odnośnie lokalizacji transformatorów w terenie. W budynkach komora transformatora musi być zlokalizowana co najmniej 3m od pomieszczeń przeznaczonych a stały pobyt ludzi.
z tego co mi na dzis wiadomo, to ma to byc spora stacja przesylowa, z kilkoma ogromnymi slupami przy moim ogrodzeniu, plus transformator i iles tam kabli chyba wysokiego napiecia.... No, ale mam nadzieje, ze w poniedzialek elektrownia udzielii mi informacji zgodnych z faktycznym stanem rzeczy.
Zobaczymy, moze jednak nie do konca pracownik elektrocieplowni jest zorientowany? Ale slupy to beda na pewno z cala linia napowietrzna bo juz sa wyznaczone pod nie miejsca, chyba blizej niz 3 m od pastwiska.
Nie kapuje tez co facet mial na mysli - bo nie chcial mi przyblizyc tematu - mowiac, ze byc moze moje ogrdzenie bedzie im przeszkadzalo....
Istnieją normy, które określają minimalną odległość linii energetycznych od zabudowań i innych przedmiotów. Musisz poszukać w internecie, ja znalazłem link do opracowania które wymienia kilka z nich na stronie 4:
http://www.lze-dystrybucja.pl/docs/others/lniknn.pdf
Najciekawsza będzie chyba PN-5100, tylko nie mogę jej namierzyć w sieci - jak masz znajomego energetyka to zapytaj jak ją znaleźć, albo czy ma to w jakiejś książce. I jeśli masz znajomego prawnika, to najlepiej jeszcze jutro zadzwoń i zapytaj co z tym płotem, i czy masz obowiązek w ogóle wpuszczać ekipę na swoją działkę.
Trzymaj się! :wink:
no, dzieki....
strasznie sie denerwuje, ponoc nie bede mogla nawet drzew zasadzic od strony stacji przesylowej....ale dopoki tu jestem nie dam im ruszyc ogrodzenia! A co ja zrobie z konmi????
Moze jednak panikuje na zapas, moze jednak pracownik sie myli i nie beda to takie wieze 4-slupkowe....
no, jestem zalamana....oprocz transformatora, bede miala tuz przy koralu słup na ktorym bedzie odbywalo przepinanie wysokiego napiecia na srednie!!!! Wsztstike slupy znajduja sie doslownie kilka centymetrow , moze 30 od mego ogrodzenia!!!! Takze Inspektor powiedzial, ze nie mam prawa sadzic tam drzew, a jezeli, to bede je musiala potem na wlasny koszt scinac, to nic, ze sa na mojej dzialce...
Nie wiem jak w takim razie odgrodzic sie od tego straszydla.
Ja niestety mam jakies glupie wlasciwosci z tym przyciaganiem: juz mpowilam, ze moge sobie lyzeczki klasc na ciele i nie spadaja, moge z nimi biegac. Moze dlatego i bardziej odczuwam pola elektromagnetyczne???? Horror jakis,.
Ale moze mi to minie,,,,bo np, jak poloze jakis metal na przedramieniu to juz sie az tak nie wpija jak kiedys, ze nie moglam tego potem latwo zdjac, mialam odparzona skore..... Kurcze.....szlag mnie trafia, ja wiem, ze nie bede sie dobrze z tym czula...po prostu WIEM.
Prawo energetyczne jest takie, ze moga nieomal wszystko, to nic, ze mi i zapewne koniom to szkodzi, pomijajac , ze wyglada ohydnie!!!!!!
zeby mnie wczeniej poinformowali,moze moglabym to jakos odkrecic.