Hipologia Kategoria Konie chcą nas rozumieć Koń obrażony??? Czy raczej koń - oddalony....

Koń obrażony??? Czy raczej koń - oddalony....

Koń obrażony??? Czy raczej koń - oddalony....

Lutejaxx

Administrator

2,782
01-03-2010, 06:23 AM #1
od pewego czasu mniej uwagi poswiecalam mojej klaczy, z ktora zawsze bylam bardzo blisko; od kilku dni znowu probuje zajac sie nia jak dawniej , ale ona sie zmienila. Jest wyraznie niezadowolona. Nie zła, ale jakas taka....nie pozwala sie dotknac, odchodzi jak probuje ja poglaskac, nie przychodzi na zawolanie ,tylko w tym czasie biegnie do mnie pierwszy hucul, a zaraz za nim Nahajka. Ona stoi w oddaleniu i patrzy tylko.

Dzis cala noc nie spalam bo sie boje, ze moze cos jej jest. No bo chyba nie jest zazdrosna o hucula, ktorego nie moze poganc, jako, ze teraz on dominuje? Zauwazylam bowiem, ze jak podchodze do Nahajki to probuje ja gryzc i to mocno, a tego juz nie bylo.

Dzis poswiece jej dzien i poobserwuje co jest grane. Mam nadzieje, ze jest zdrowa.
Na wszelki wypadek zamowilam derke , o ktorej wspomniala Julia Zdrojewska. Moze jednak jej zimno???? Kurcze ma chlodniejsza glowe niz te moje prymitywki. Sama nie wiem.....
ale bede dzialac i obserwowac.
A mieliscie kiedys tak, ze jak zajmowaliscie sie innym koniem to ten Wasz ukochany obrazal sie w podobny sposob????

<t></t>
Lutejaxx
01-03-2010, 06:23 AM #1

od pewego czasu mniej uwagi poswiecalam mojej klaczy, z ktora zawsze bylam bardzo blisko; od kilku dni znowu probuje zajac sie nia jak dawniej , ale ona sie zmienila. Jest wyraznie niezadowolona. Nie zła, ale jakas taka....nie pozwala sie dotknac, odchodzi jak probuje ja poglaskac, nie przychodzi na zawolanie ,tylko w tym czasie biegnie do mnie pierwszy hucul, a zaraz za nim Nahajka. Ona stoi w oddaleniu i patrzy tylko.

Dzis cala noc nie spalam bo sie boje, ze moze cos jej jest. No bo chyba nie jest zazdrosna o hucula, ktorego nie moze poganc, jako, ze teraz on dominuje? Zauwazylam bowiem, ze jak podchodze do Nahajki to probuje ja gryzc i to mocno, a tego juz nie bylo.

Dzis poswiece jej dzien i poobserwuje co jest grane. Mam nadzieje, ze jest zdrowa.
Na wszelki wypadek zamowilam derke , o ktorej wspomniala Julia Zdrojewska. Moze jednak jej zimno???? Kurcze ma chlodniejsza glowe niz te moje prymitywki. Sama nie wiem.....
ale bede dzialac i obserwowac.
A mieliscie kiedys tak, ze jak zajmowaliscie sie innym koniem to ten Wasz ukochany obrazal sie w podobny sposob????


<t></t>

AlicjaCz

Junior Member

34
01-08-2010, 02:07 PM #2
Lekarzem weterynarii, ani końskim psychiatrą nie jestem, ale w istocie: też miewałam niejednokrotnie wrażenie, że konie bywały zazdrosne o uwagę, jaką poświęcałam innym. Czy to uczucia? Na pewno. Bidulka może poczuła się odsunięta od stada..w końcu traktuje Cię pewnie jako alfę Wink. A co do ziąbu, to wydaje mi się, że każdy gorącokrwisty koń jest w stanie wytrzymać bez szwanku na zdrowiu mrozy nawet ok -10 grzejąc się własną (niestrzyżoną) sierścią. Derkę oczywiście możesz jej zaproponować - może konia się "odobrazi", jak uzna to za opiekuńczy gest? Temat derek jest wogóle delikatny. Widywałam konie (wcale nie strzyżone) w stajniach, które stały w derkach tygodniami, nawet przy +10! A to już przegięcie...Pozdrawiam!

<t></t>
AlicjaCz
01-08-2010, 02:07 PM #2

Lekarzem weterynarii, ani końskim psychiatrą nie jestem, ale w istocie: też miewałam niejednokrotnie wrażenie, że konie bywały zazdrosne o uwagę, jaką poświęcałam innym. Czy to uczucia? Na pewno. Bidulka może poczuła się odsunięta od stada..w końcu traktuje Cię pewnie jako alfę Wink. A co do ziąbu, to wydaje mi się, że każdy gorącokrwisty koń jest w stanie wytrzymać bez szwanku na zdrowiu mrozy nawet ok -10 grzejąc się własną (niestrzyżoną) sierścią. Derkę oczywiście możesz jej zaproponować - może konia się "odobrazi", jak uzna to za opiekuńczy gest? Temat derek jest wogóle delikatny. Widywałam konie (wcale nie strzyżone) w stajniach, które stały w derkach tygodniami, nawet przy +10! A to już przegięcie...Pozdrawiam!


<t></t>

oladarlowo

Junior Member

7
01-08-2010, 05:48 PM #3
haa tez miałam taka sytuacje
zajmowałam sie rok czasu młoda dopiero co zajezdzona klacza
jezdziłam i zajmowałam sie nia tylko ja
i jak zaczelam pozniej zajmowac sie inna to ta naprawde była zazdrosna

<t></t>
oladarlowo
01-08-2010, 05:48 PM #3

haa tez miałam taka sytuacje
zajmowałam sie rok czasu młoda dopiero co zajezdzona klacza
jezdziłam i zajmowałam sie nia tylko ja
i jak zaczelam pozniej zajmowac sie inna to ta naprawde była zazdrosna


<t></t>

Lutejaxx

Administrator

2,782
01-10-2010, 06:08 AM #4
musialam nieco bardziuej wytezyc swoje patrzenie na konie /bo ostatnio jakos tak rutynowo troche posteowalam , odpoczywajac bardziej..no bo NIBY je znam/ i co sie okazalo???

to zadna zadzrosc, zadne zimno, ani zadna choroba...ja przeoczylam drobniutkie sygnaly, ktore wysylal hucul, jak szef stada i po prostu zabranial Lunie podchodzic do mnie....wyganial ja stojac iles m dalej, a potem sam przyhcodzil i sam stawal przy mnie najczesciej, ot co!!!!

teraz jak chce pobyc bardziej z Luna, musze wejsc na wybieg i po prostu kazac stac huculowi w pewnej odleglosci, ale w taki sposob, zeby cale stado wieddzzialo, ze to jest moja decyzja i nikt nie ma tu nic do gadania. jest OK> Big Grin

<t></t>
Lutejaxx
01-10-2010, 06:08 AM #4

musialam nieco bardziuej wytezyc swoje patrzenie na konie /bo ostatnio jakos tak rutynowo troche posteowalam , odpoczywajac bardziej..no bo NIBY je znam/ i co sie okazalo???

to zadna zadzrosc, zadne zimno, ani zadna choroba...ja przeoczylam drobniutkie sygnaly, ktore wysylal hucul, jak szef stada i po prostu zabranial Lunie podchodzic do mnie....wyganial ja stojac iles m dalej, a potem sam przyhcodzil i sam stawal przy mnie najczesciej, ot co!!!!

teraz jak chce pobyc bardziej z Luna, musze wejsc na wybieg i po prostu kazac stac huculowi w pewnej odleglosci, ale w taki sposob, zeby cale stado wieddzzialo, ze to jest moja decyzja i nikt nie ma tu nic do gadania. jest OK> Big Grin


<t></t>

Nora Borodziej

Member

119
01-10-2010, 10:31 AM #5
obserwacja, obserwacja, i jeszcze raz obserwacja! brawo detektywie Duchowa Big Grin

<t></t>
Nora Borodziej
01-10-2010, 10:31 AM #5

obserwacja, obserwacja, i jeszcze raz obserwacja! brawo detektywie Duchowa Big Grin


<t></t>

KaJaa

Junior Member

42
01-10-2010, 03:02 PM #6
Moja Kaja się na mnie "obraża" kiedy przez dłuższy czas jej nie odwiedzam. Przynajmniej tak to wygląda. Ale zauważyłam, że jak po przerwie się jej nie narzucam, nie przybiegam żeby pogłaskać i przytulić, tylko czekam aż to ona wyjdzie z inicjatywą i będzie zabiegać o uwagę, to wszystko jest w porządku.
Albo zajmuję się teraz jej najlepszą przyjaciółką - Laguną, uczymy młodą wszystkiego od początku, a Kaja nam w tym towarzyszy, nawet podczas lonżowania, kiedy jej pozwolę to chodzi luzem w kółko za młodą i reaguje na wszystkie sygnały. Szkoda, że taka chętna do pracy nie jest, kiedy zazdrość w grę nie wchodzi ^^

<t></t>
KaJaa
01-10-2010, 03:02 PM #6

Moja Kaja się na mnie "obraża" kiedy przez dłuższy czas jej nie odwiedzam. Przynajmniej tak to wygląda. Ale zauważyłam, że jak po przerwie się jej nie narzucam, nie przybiegam żeby pogłaskać i przytulić, tylko czekam aż to ona wyjdzie z inicjatywą i będzie zabiegać o uwagę, to wszystko jest w porządku.
Albo zajmuję się teraz jej najlepszą przyjaciółką - Laguną, uczymy młodą wszystkiego od początku, a Kaja nam w tym towarzyszy, nawet podczas lonżowania, kiedy jej pozwolę to chodzi luzem w kółko za młodą i reaguje na wszystkie sygnały. Szkoda, że taka chętna do pracy nie jest, kiedy zazdrość w grę nie wchodzi ^^


<t></t>

branka

Posting Freak

2,096
01-10-2010, 09:31 PM #7
Mój koń kiedyś jak były okresy, że rzadko o niej przyjeżdżałam, była oddalona. Teraz jest na odwrót - im rzadziej jestem tym bardziej koń 'mnie kocha' Wink
Nie zastanawiam się nad tym zbyt mocno, jak chce mnie unikać to jej pozwalam, jak nie unika to sie cieszę, ogólnie to żywy organizm i ma prawo mnie nie wielbić albo nie chcieć ze mną przebywać. Ale jakby była przy tym agresywna, albo uciekała na mój widok to bym sie zastanowiła co robię źle.

Ale to co piszesz o hucule 'szefie' to może być prawda. Tyle, że to znaczy że hucuł jest i nad tobą. Nie powinno być tak, że kobyłka się boi do ciebie podejść bo hucuł ją odgania. U nas też jest taka dominująca szefowa, która próbowała mnie gonić po wybiegu jak chciałam podejśc do Branki(ja pogoniłam ją któregoś dnia i teraz jest spokojniej, choć musiałabym to utrwalić) - ale Branka tak czy tak do mnie podchodzi i cieszy się na mój widok i nie unika kontaktu.

<t></t>
branka
01-10-2010, 09:31 PM #7

Mój koń kiedyś jak były okresy, że rzadko o niej przyjeżdżałam, była oddalona. Teraz jest na odwrót - im rzadziej jestem tym bardziej koń 'mnie kocha' Wink
Nie zastanawiam się nad tym zbyt mocno, jak chce mnie unikać to jej pozwalam, jak nie unika to sie cieszę, ogólnie to żywy organizm i ma prawo mnie nie wielbić albo nie chcieć ze mną przebywać. Ale jakby była przy tym agresywna, albo uciekała na mój widok to bym sie zastanowiła co robię źle.

Ale to co piszesz o hucule 'szefie' to może być prawda. Tyle, że to znaczy że hucuł jest i nad tobą. Nie powinno być tak, że kobyłka się boi do ciebie podejść bo hucuł ją odgania. U nas też jest taka dominująca szefowa, która próbowała mnie gonić po wybiegu jak chciałam podejśc do Branki(ja pogoniłam ją któregoś dnia i teraz jest spokojniej, choć musiałabym to utrwalić) - ale Branka tak czy tak do mnie podchodzi i cieszy się na mój widok i nie unika kontaktu.


<t></t>

Lutejaxx

Administrator

2,782
01-11-2010, 05:31 AM #8
nie powiedzialam, ze hucul mnie gania, albo, ze gania Lune, w typowy sposob jak piszesz o tej szefowej z wybiegu.. Nie wyobrazam sobie , zeby nawet cudzy - jak ten- kon ganiał mnie na wybiegu!
huculek na samiutkim poczatku ustalil sobie pewne zasady i nie widzialam, zeby Luna musiala przed nim juz potem uciekac...on gada szeptem, gdybym miala konski glos porownac do naszego.
Luna czy Nahajka poruszaja sie zgodnie z tym co on im tam wyszepce. I tego prawie nie widac. Albo i naprawde nie widac. Bo reguly poruszania sie juz sa konim znane. Nie sa przypominane za kazdym razem. Czasami Luna ostrzej potraktuje Nahajke, ale mam taka intuicje, ze jest to zwiazane z wychowywaniem bardziej niz potwierdzaniem juz ustalonej dominacji /chociaz oczywscie konie to robia tez/..ale mniejsza..
W chowie bezstajennym, gdzie sa warunki trudne, jak np. teraz, konie nie ganaiaja sie az tak bardzo, one musza byc nieomal bezustannie blisko siebie. Musza wymieniac sie rolami opiekunczymi, i szef tez to robi jak zauwazylam. Konie w stadninach tylko mocniej zaprzyjaznione /jesli dobrze pamietam / dotykaja sie nawzajem cialami, tu, u mnie , mroz, wiatr, deszcz sprawiaja , ze one czesto sa do siebie przycisniete wrecz.
Np. Nahajka spi we wiacie, a one we dwa stoja prztulone do siebie bokami, zadki na zewnatrz i pochlaja nad jej pyskiem glowy i tam jej chuchaja cieplymi oddechami ...niesamowicie fajne, moim zdaniem.I Tak na zmiane,ale wg. zapotrzebowan indywidualnych, a nie np. czasu.
W zwiazku z tym przychodzi mi do glowy taka mysl, ze bliskosc moze sprawiac takim koniom wiecej przyjemnosci, bo one kojarza go z funkcja ochronna....tylko nie wiem czy mozna ot tak prosto przelozyc to na relacje kon - czlowiek...poobserwuje jeszcze...ale stad np. kuc moze chciec mojej bliskosci bo kojarzy to z ulatwianiem mu oddychania. Nie z marchewka...zreszta jako, ze kon nie moj, nie karmie go z reki..

W przypadku jeszcze hucula szefostwo tutaj wyglada tak, ze on pierwszy biegnie do mnie , Lunka jak zwykle chwilke czeka,ale ona nigdy nie biegla od razu.
A Jak sie ju ruszy, np. tylko noga, hucul na chwilke spowalnia tempo swego ruchu i pozornie nic wiecej nie robi, ucho jedno kieruje do tylu na nia i mam wrazenie, ze spina bardziej miesnie tylnej czesci ciala. Ale tez delikatnie -bo to wystracza, zeby Luna zostala na swoim miejscu.

Dlatego tak trudno mi bylo uslyszec szept. Tym bardziej, ze on sie pojawil dopiero jak wkroczylam do akcji...wczesniej gadaly miedzy soba zapamietanymi postanowieniami....czyli nic do zauwazenia.No, moze tylko przy owsie.. Big Grin
A zwiazek ze mna jest tu moim zdaniem zupelnie inny, niz gorownie itp. ja porpstu zaczyam troche inaczej postrzegac konie...ale daleka jeszcze droga do wysuwania wnioskow....

<t></t>
Lutejaxx
01-11-2010, 05:31 AM #8

nie powiedzialam, ze hucul mnie gania, albo, ze gania Lune, w typowy sposob jak piszesz o tej szefowej z wybiegu.. Nie wyobrazam sobie , zeby nawet cudzy - jak ten- kon ganiał mnie na wybiegu!
huculek na samiutkim poczatku ustalil sobie pewne zasady i nie widzialam, zeby Luna musiala przed nim juz potem uciekac...on gada szeptem, gdybym miala konski glos porownac do naszego.
Luna czy Nahajka poruszaja sie zgodnie z tym co on im tam wyszepce. I tego prawie nie widac. Albo i naprawde nie widac. Bo reguly poruszania sie juz sa konim znane. Nie sa przypominane za kazdym razem. Czasami Luna ostrzej potraktuje Nahajke, ale mam taka intuicje, ze jest to zwiazane z wychowywaniem bardziej niz potwierdzaniem juz ustalonej dominacji /chociaz oczywscie konie to robia tez/..ale mniejsza..
W chowie bezstajennym, gdzie sa warunki trudne, jak np. teraz, konie nie ganaiaja sie az tak bardzo, one musza byc nieomal bezustannie blisko siebie. Musza wymieniac sie rolami opiekunczymi, i szef tez to robi jak zauwazylam. Konie w stadninach tylko mocniej zaprzyjaznione /jesli dobrze pamietam / dotykaja sie nawzajem cialami, tu, u mnie , mroz, wiatr, deszcz sprawiaja , ze one czesto sa do siebie przycisniete wrecz.
Np. Nahajka spi we wiacie, a one we dwa stoja prztulone do siebie bokami, zadki na zewnatrz i pochlaja nad jej pyskiem glowy i tam jej chuchaja cieplymi oddechami ...niesamowicie fajne, moim zdaniem.I Tak na zmiane,ale wg. zapotrzebowan indywidualnych, a nie np. czasu.
W zwiazku z tym przychodzi mi do glowy taka mysl, ze bliskosc moze sprawiac takim koniom wiecej przyjemnosci, bo one kojarza go z funkcja ochronna....tylko nie wiem czy mozna ot tak prosto przelozyc to na relacje kon - czlowiek...poobserwuje jeszcze...ale stad np. kuc moze chciec mojej bliskosci bo kojarzy to z ulatwianiem mu oddychania. Nie z marchewka...zreszta jako, ze kon nie moj, nie karmie go z reki..

W przypadku jeszcze hucula szefostwo tutaj wyglada tak, ze on pierwszy biegnie do mnie , Lunka jak zwykle chwilke czeka,ale ona nigdy nie biegla od razu.
A Jak sie ju ruszy, np. tylko noga, hucul na chwilke spowalnia tempo swego ruchu i pozornie nic wiecej nie robi, ucho jedno kieruje do tylu na nia i mam wrazenie, ze spina bardziej miesnie tylnej czesci ciala. Ale tez delikatnie -bo to wystracza, zeby Luna zostala na swoim miejscu.

Dlatego tak trudno mi bylo uslyszec szept. Tym bardziej, ze on sie pojawil dopiero jak wkroczylam do akcji...wczesniej gadaly miedzy soba zapamietanymi postanowieniami....czyli nic do zauwazenia.No, moze tylko przy owsie.. Big Grin
A zwiazek ze mna jest tu moim zdaniem zupelnie inny, niz gorownie itp. ja porpstu zaczyam troche inaczej postrzegac konie...ale daleka jeszcze droga do wysuwania wnioskow....


<t></t>

AlicjaCz

Junior Member

34
01-13-2010, 12:30 PM #9
Ładne imię - Luna - mam psiunię o tym samym imieniu Smile
Kiedyś, gdy miałam do czynienia z nieco większym stadem, miewałam podobne sytuacje. Wychodziłam na pastwisko z zestawem szczotek i przybiegało do mnie całe stado. Oczywiście podchodziły w kolejności hierarchicznej. Zaczynałam czyszczenie od tych najwyżej postawionych w hierarchi - zwyczajnie żeby było sprawniej. Gdy musiałam zająć się końmi niżej usytuowanymi - czasem zaczynał się problem. Przeganianie, straszenie, tupanie i kulenie uszu - niebezpieczna zadyma. Często stawałam w obronie tych odpędzanych i to skutkowało - przynajmniej w czasie, kiedy byłam obok. Po prostu szarżowałam przybierając postawę skradającego się kota w stronę agresora, jeśli tylko udało mi się zauważyć jego zły zamiar. Tak udawało mi się zaprowadzić pożądek na czas czyszczenia. Złowrogie spojrzenia i miny jednak nie ustawały Smile.

Fajnie móc obserwować konie w takich warunkach zbliżónych do naturalnych - bez stajni.

A co do rutyny - trzeba robic wszystko, żeby w nią nie popadać. To rutyna sprawia, ze nasze życie czasem staje się nie do wytrzymania. Rutyna w pracy ze zwierzętami często bywa - niestety - przyczyną wypadków.

<t></t>
AlicjaCz
01-13-2010, 12:30 PM #9

Ładne imię - Luna - mam psiunię o tym samym imieniu Smile
Kiedyś, gdy miałam do czynienia z nieco większym stadem, miewałam podobne sytuacje. Wychodziłam na pastwisko z zestawem szczotek i przybiegało do mnie całe stado. Oczywiście podchodziły w kolejności hierarchicznej. Zaczynałam czyszczenie od tych najwyżej postawionych w hierarchi - zwyczajnie żeby było sprawniej. Gdy musiałam zająć się końmi niżej usytuowanymi - czasem zaczynał się problem. Przeganianie, straszenie, tupanie i kulenie uszu - niebezpieczna zadyma. Często stawałam w obronie tych odpędzanych i to skutkowało - przynajmniej w czasie, kiedy byłam obok. Po prostu szarżowałam przybierając postawę skradającego się kota w stronę agresora, jeśli tylko udało mi się zauważyć jego zły zamiar. Tak udawało mi się zaprowadzić pożądek na czas czyszczenia. Złowrogie spojrzenia i miny jednak nie ustawały Smile.

Fajnie móc obserwować konie w takich warunkach zbliżónych do naturalnych - bez stajni.

A co do rutyny - trzeba robic wszystko, żeby w nią nie popadać. To rutyna sprawia, ze nasze życie czasem staje się nie do wytrzymania. Rutyna w pracy ze zwierzętami często bywa - niestety - przyczyną wypadków.


<t></t>

Lutejaxx

Administrator

2,782
01-13-2010, 01:39 PM #10
noo Lunka ma nie tylko fajne imie , sama cala jest fajniutka...ja ja bardzo kocham,
wiesz, ona jest taka porąbana jak ja, do konca sama siebie pewno nie rozumie hihihi, ale sie dogadujemy. A, ze nie do konca to tez ciekawie..ciagle jest cos do odkrywania, nie nudno.
A rutyna to fakt, masz racje, z tym trzeba uwazac... :!: Big Grin dobrze, ze to powiedzialas, musze pamietac...

<t></t>
Lutejaxx
01-13-2010, 01:39 PM #10

noo Lunka ma nie tylko fajne imie , sama cala jest fajniutka...ja ja bardzo kocham,
wiesz, ona jest taka porąbana jak ja, do konca sama siebie pewno nie rozumie hihihi, ale sie dogadujemy. A, ze nie do konca to tez ciekawie..ciagle jest cos do odkrywania, nie nudno.
A rutyna to fakt, masz racje, z tym trzeba uwazac... :!: Big Grin dobrze, ze to powiedzialas, musze pamietac...


<t></t>

Klara Naszarkowska

Senior Member

686
01-13-2010, 02:46 PM #11
DuchowaPrzygoda nie powiedzialam, ze hucul mnie gania, albo, ze gania Lune, w typowy sposob jak piszesz o tej szefowej z wybiegu.. Nie wyobrazam sobie , zeby nawet cudzy - jak ten- kon ganiał mnie na wybiegu!
Tu raczej była mowa o tym, że koń, który poczuwa się do szefowania, sam chce decydować, kto podchodzi do człowieka. Nie, że człowieka odgania, tylko że (choćby subtelnie) innym koniom nie pozwala podchodzić do człowieka. Koń odganiający człowieka to przypadek ekstremalny.

<t>Teolinek (You'll never shine if you don't glow.)</t>
Klara Naszarkowska
01-13-2010, 02:46 PM #11

DuchowaPrzygoda nie powiedzialam, ze hucul mnie gania, albo, ze gania Lune, w typowy sposob jak piszesz o tej szefowej z wybiegu.. Nie wyobrazam sobie , zeby nawet cudzy - jak ten- kon ganiał mnie na wybiegu!
Tu raczej była mowa o tym, że koń, który poczuwa się do szefowania, sam chce decydować, kto podchodzi do człowieka. Nie, że człowieka odgania, tylko że (choćby subtelnie) innym koniom nie pozwala podchodzić do człowieka. Koń odganiający człowieka to przypadek ekstremalny.


<t>Teolinek (You'll never shine if you don't glow.)</t>

Lutejaxx

Administrator

2,782
01-13-2010, 03:29 PM #12
troche nie rozumiem Klaro co chcesz przez to powiedziec????No bo to o czym piszesz napisalam juz wczesniej...,ze to hucul zadecydowal o zachowaniu klaczy. Jako szef wlasnie. Ania napisala o klaczy, ktora probowala ja gonic po wybiegu, i dla mnie to juz nie jest subtelne jesli do tego dochodzi...moze sie myle?

<t></t>
Lutejaxx
01-13-2010, 03:29 PM #12

troche nie rozumiem Klaro co chcesz przez to powiedziec????No bo to o czym piszesz napisalam juz wczesniej...,ze to hucul zadecydowal o zachowaniu klaczy. Jako szef wlasnie. Ania napisala o klaczy, ktora probowala ja gonic po wybiegu, i dla mnie to juz nie jest subtelne jesli do tego dochodzi...moze sie myle?


<t></t>

 
  • 0 głosów - średnia: 0
Użytkownicy przeglądający ten wątek:
 1 gości
Użytkownicy przeglądający ten wątek:
 1 gości