Hipologia Kategoria Konie chcą nas rozumieć Problemy z jazdą, jak mam sobie z tym poradzić?

Problemy z jazdą, jak mam sobie z tym poradzić?

Problemy z jazdą, jak mam sobie z tym poradzić?

Strony (9): Wstecz 1 3 4 5 6 7 9 Dalej  
Guli

Posting Freak

1,701
12-06-2007, 11:39 AM #61
Cejloniara PROSZE BARDZO MI POKAZAĆ MIEJSCE, GDZIE ZROBIŁAM PODZIAŁ NA NATURALNYCH I KLASYKÓW. GDZIE NAPISAŁAM, ŻE KLASYK NIE JEST NATURALNY? TO SĄ ZNOWU NADINTERPRETACJE I TO MAŁO ŻYCZLIWE.

Proszę- nie krzycz!

Pisanie dużymi literami oznacza krzyk, a to nie jest dobry argument

<r><COLOR color="#FF0000"><s></s>Mając na uwadze zachowanie dobrego klimatu i poziomu dyskusji „Guli” została usunięta z grona użytkowników forum hipologia.pl. <e></e></COLOR></r>
Guli
12-06-2007, 11:39 AM #61

Cejloniara PROSZE BARDZO MI POKAZAĆ MIEJSCE, GDZIE ZROBIŁAM PODZIAŁ NA NATURALNYCH I KLASYKÓW. GDZIE NAPISAŁAM, ŻE KLASYK NIE JEST NATURALNY? TO SĄ ZNOWU NADINTERPRETACJE I TO MAŁO ŻYCZLIWE.

Proszę- nie krzycz!

Pisanie dużymi literami oznacza krzyk, a to nie jest dobry argument


<r><COLOR color="#FF0000"><s></s>Mając na uwadze zachowanie dobrego klimatu i poziomu dyskusji „Guli” została usunięta z grona użytkowników forum hipologia.pl. <e></e></COLOR></r>

Wojciech Mickunas

Posting Freak

1,126
12-06-2007, 11:40 AM #62
Cejloniara!
Nie martw się ! Jestem po Twojej stronie!
A tak w ogóle to nie po to tu jesteśmy, by się stresować , ale by coś kostruktywnego z tego wyniknęło.
Przypominam więć ,że ma być M I Ł O :!:
Bo jak nie to ja zacznę krzyczeć ,a głos mam niczego!
Wojciech Mickunas
12-06-2007, 11:40 AM #62

Cejloniara!
Nie martw się ! Jestem po Twojej stronie!
A tak w ogóle to nie po to tu jesteśmy, by się stresować , ale by coś kostruktywnego z tego wyniknęło.
Przypominam więć ,że ma być M I Ł O :!:
Bo jak nie to ja zacznę krzyczeć ,a głos mam niczego!

Cejloniara

Posting Freak

1,108
12-06-2007, 11:45 AM #63
Panie Trenerze i właśni o to mi chodzi i to mnie tak boli: tu nie ma być stron, nie walczymy ze sobą ale sie wspieramy, uczymy, pomagamy. Jesli nie będziemy wobec siebie życzliwi i ufni w sympatię i życzliwość innych, zgrani i potrzebni sobie nawzajem, to forum przestanie się różnić od innych i co nam zostanie?

<t>Mówimy o sobie „miłośnicy koni”. Warto postarać się o to, by choć trochę Twój koń był Twoim miłośnikiem. To jest fair.</t>
Cejloniara
12-06-2007, 11:45 AM #63

Panie Trenerze i właśni o to mi chodzi i to mnie tak boli: tu nie ma być stron, nie walczymy ze sobą ale sie wspieramy, uczymy, pomagamy. Jesli nie będziemy wobec siebie życzliwi i ufni w sympatię i życzliwość innych, zgrani i potrzebni sobie nawzajem, to forum przestanie się różnić od innych i co nam zostanie?


<t>Mówimy o sobie „miłośnicy koni”. Warto postarać się o to, by choć trochę Twój koń był Twoim miłośnikiem. To jest fair.</t>

Wojciech Mickunas

Posting Freak

1,126
12-06-2007, 11:54 AM #64
Oj, nie lubię grozić , nie lubię! ale jak zacznie być tutaj podobnie jak na innych forach to będę bezwzględny!
Mam przekonanie, że to było pierwsze i ostatnie moje "bycie groźnym", więcej już nie będzie okazji.
Wojciech Mickunas
12-06-2007, 11:54 AM #64

Oj, nie lubię grozić , nie lubię! ale jak zacznie być tutaj podobnie jak na innych forach to będę bezwzględny!
Mam przekonanie, że to było pierwsze i ostatnie moje "bycie groźnym", więcej już nie będzie okazji.

Cejloniara

Posting Freak

1,108
12-06-2007, 11:56 AM #65
Big Grin

<t>Mówimy o sobie „miłośnicy koni”. Warto postarać się o to, by choć trochę Twój koń był Twoim miłośnikiem. To jest fair.</t>
Cejloniara
12-06-2007, 11:56 AM #65

Big Grin


<t>Mówimy o sobie „miłośnicy koni”. Warto postarać się o to, by choć trochę Twój koń był Twoim miłośnikiem. To jest fair.</t>

Klara Naszarkowska

Senior Member

686
12-06-2007, 12:08 PM #66
kenna TB - faktycznie oceniam konie z tamtego miejsca jako świetnie ułożone do nauki osób takich, jak ja. Ale nigdzie nie napisałam, że nie miałam problemu z jazdą na nich!

Oj tak, konie-profesorowie potrafią uczyć pokory...

Latem jeździłam na kilku takich dobrze ujeżdżonych ale wymagających kopytnych nauczycielach. Jak nie siedziałam równo, to one równo nie szły. Jak odpuszczałam słabsze udo, to wypadały łopatką, dryfowały albo robiły inne cuda. Jak mi uciekała jedna strona miednicy, albo się zapadłam w mostku, albo... w zagalopowaniu, to z zgalopowania były nici. Po 15 latach jazdy konnej... "Będę szedł tylko na tyle dobrze, na ile dobrze siedzisz/jeździsz. Nie licz na prezenty." Jak się wtedy człowiek nie złamie, i nie zacznie odwoływać do przymuszania ("łydka-bat-ostroga"), tylko skupi na sobie, można dużo skorzystać. Co prawda od własnego konia oczekuję więcej "wyrozumiałości", ale jeśli o naukę chodzi, to to nie jest złe rozwiązanie...

<t>Teolinek (You'll never shine if you don't glow.)</t>
Klara Naszarkowska
12-06-2007, 12:08 PM #66

kenna TB - faktycznie oceniam konie z tamtego miejsca jako świetnie ułożone do nauki osób takich, jak ja. Ale nigdzie nie napisałam, że nie miałam problemu z jazdą na nich!

Oj tak, konie-profesorowie potrafią uczyć pokory...

Latem jeździłam na kilku takich dobrze ujeżdżonych ale wymagających kopytnych nauczycielach. Jak nie siedziałam równo, to one równo nie szły. Jak odpuszczałam słabsze udo, to wypadały łopatką, dryfowały albo robiły inne cuda. Jak mi uciekała jedna strona miednicy, albo się zapadłam w mostku, albo... w zagalopowaniu, to z zgalopowania były nici. Po 15 latach jazdy konnej... "Będę szedł tylko na tyle dobrze, na ile dobrze siedzisz/jeździsz. Nie licz na prezenty." Jak się wtedy człowiek nie złamie, i nie zacznie odwoływać do przymuszania ("łydka-bat-ostroga"), tylko skupi na sobie, można dużo skorzystać. Co prawda od własnego konia oczekuję więcej "wyrozumiałości", ale jeśli o naukę chodzi, to to nie jest złe rozwiązanie...


<t>Teolinek (You'll never shine if you don't glow.)</t>

Cejloniara

Posting Freak

1,108
12-06-2007, 12:24 PM #67
Kon profesor... eh marzenie :-) Strasznie wielkie :-) Uczyłam się skakać na koniu, który nie potrafił i nie lubił. Nauczyłam się więc jak spadać podczas wyłamywania, byle nie na drągi :-) Koszmar. Do dziś przeszkody są dla mnie strachem a bardzo, bardzo bym chciała to umieć. Marze też o tym, by nauczyć się chodó bocznych na koniu, który to robi. Bardzo wielu rzeczy uczymy sie z Cejlonem oboje po raz pierwszy. To też ma swoje uroki, ale jest bardzo trudno. No jak się nie ma co się lubi, to się choć ceni tego jednego marudnego i upartego konia, co się go ma :-)

<t>Mówimy o sobie „miłośnicy koni”. Warto postarać się o to, by choć trochę Twój koń był Twoim miłośnikiem. To jest fair.</t>
Cejloniara
12-06-2007, 12:24 PM #67

Kon profesor... eh marzenie :-) Strasznie wielkie :-) Uczyłam się skakać na koniu, który nie potrafił i nie lubił. Nauczyłam się więc jak spadać podczas wyłamywania, byle nie na drągi :-) Koszmar. Do dziś przeszkody są dla mnie strachem a bardzo, bardzo bym chciała to umieć. Marze też o tym, by nauczyć się chodó bocznych na koniu, który to robi. Bardzo wielu rzeczy uczymy sie z Cejlonem oboje po raz pierwszy. To też ma swoje uroki, ale jest bardzo trudno. No jak się nie ma co się lubi, to się choć ceni tego jednego marudnego i upartego konia, co się go ma :-)


<t>Mówimy o sobie „miłośnicy koni”. Warto postarać się o to, by choć trochę Twój koń był Twoim miłośnikiem. To jest fair.</t>

Lutejaxx

Administrator

2,782
12-06-2007, 12:43 PM #68
uff jak dobrze, że mnie przez jakiś czas nie było....
Lutejaxx
12-06-2007, 12:43 PM #68

uff jak dobrze, że mnie przez jakiś czas nie było....

Tania

Senior Member

260
12-06-2007, 01:15 PM #69
Cytat:przypominam , by nie dzielić ludzi na "naturalnych" i "klasyków" czy innych.
Już pisałem wcześniej że dla mnie nie ma takch podziałów. Jest natomiast podział na DOBRE jeździectwo i ZŁE jeździectwo, na DOBRE koniarstwo i ZŁE koniarstwo.
No to w porządku.Myślałam,że się zagubiłam .
A tak na marginesie- dawniej metody naturalne były zupełnie nieznane -tak ze szczegółowego opisu-a używane instynktownie .
A pojawienie się szkół,opisów,forów,wyznawców- wiele dobrego wniosło.
Uczciwie powiem,że wyśmiewałam pracę w roundpenie i uważałam to za dziwactwo dla Roberta Redforda .A potem się przekonałam i wiele dobrego dla mojej Tani z tego wynikło.
Za to właśnie chwalę Jane Savoie,że ona ucząc wskazuje wspólny mianownik dla DOBREGO .
Tania
12-06-2007, 01:15 PM #69

Cytat:przypominam , by nie dzielić ludzi na "naturalnych" i "klasyków" czy innych.
Już pisałem wcześniej że dla mnie nie ma takch podziałów. Jest natomiast podział na DOBRE jeździectwo i ZŁE jeździectwo, na DOBRE koniarstwo i ZŁE koniarstwo.
No to w porządku.Myślałam,że się zagubiłam .
A tak na marginesie- dawniej metody naturalne były zupełnie nieznane -tak ze szczegółowego opisu-a używane instynktownie .
A pojawienie się szkół,opisów,forów,wyznawców- wiele dobrego wniosło.
Uczciwie powiem,że wyśmiewałam pracę w roundpenie i uważałam to za dziwactwo dla Roberta Redforda .A potem się przekonałam i wiele dobrego dla mojej Tani z tego wynikło.
Za to właśnie chwalę Jane Savoie,że ona ucząc wskazuje wspólny mianownik dla DOBREGO .

Tania

Senior Member

260
12-06-2007, 01:18 PM #70
Cytat:Marze też o tym, by nauczyć się chodów bocznych na koniu, który to robi.
Treser ma taką klacz.I powiem Ci,za Teo-takie konie dopiero punktują nasze błędy.Ech... tam nie ma miejsca na najmniejszą pomyłkę.
Tania
12-06-2007, 01:18 PM #70

Cytat:Marze też o tym, by nauczyć się chodów bocznych na koniu, który to robi.
Treser ma taką klacz.I powiem Ci,za Teo-takie konie dopiero punktują nasze błędy.Ech... tam nie ma miejsca na najmniejszą pomyłkę.

Weteryniorz

Junior Member

24
12-06-2007, 05:31 PM #71
Mam kolejne pytanie zupełnie z innej bajki, a nie widzę powodu dla którego miałabym zakładać nowy temat...

Lepiej, żebym sobie kupiła nowe czapsy, czy dać stare do kogoś, żeby wszył trochę gumy?
Dokładniej to czapsy miałam robione za zamówiemie i dostałam je dopiero po 2 miesiacach i się okazały troszkę za wąskie pod kolanem... Mało je używałam, bo gdy byłam na koloniach nie chciało mi sie ich zapinać, a poza tym na jazdach w ciągu roku szkolnego często nie miałam czasu (i chęci) ich zakładać... Były mierzone na gołą nogę... wtedy było lato... To mam kupić nowe, czy stare sie jakoś rozciągną?
Weteryniorz
12-06-2007, 05:31 PM #71

Mam kolejne pytanie zupełnie z innej bajki, a nie widzę powodu dla którego miałabym zakładać nowy temat...

Lepiej, żebym sobie kupiła nowe czapsy, czy dać stare do kogoś, żeby wszył trochę gumy?
Dokładniej to czapsy miałam robione za zamówiemie i dostałam je dopiero po 2 miesiacach i się okazały troszkę za wąskie pod kolanem... Mało je używałam, bo gdy byłam na koloniach nie chciało mi sie ich zapinać, a poza tym na jazdach w ciągu roku szkolnego często nie miałam czasu (i chęci) ich zakładać... Były mierzone na gołą nogę... wtedy było lato... To mam kupić nowe, czy stare sie jakoś rozciągną?

T.B.

Member

147
12-06-2007, 08:34 PM #72
"Początkujących jeźdźców trzeba sadzać tylko na konie spokojne o miękkich chodach. Nie zawadzi trochę ostrożności, by początkujący uczeń nie stracil wiary w samego siebie. Zaufanie, którego nabierze podczas pierwszych lekcyj, zapewni mu swobodę działań i z czasem pozwoli zupełnie mu się rozprężyć."

James Fillis



Pogrubienie moje. A dobrzy nauczyciele jazdy konnej - z którymi się spotykałem - potwierdzali, że im mniej umie jeździec tym więcej powinien umieć koń (prosto mówiąc: najsłabszemu jeźdźcowi daje się najlepszego konia).

Zgadzam się z Ailusią, że z dwojga złego - lepiej, żeby koń nie reagował wcale na niezbyt dobre, niedokładne pomoce, niż żeby świrował. Ale najlepiej, żeby koń nie świrował i jednocześnie miał pewną tolerancję na błędy i pomagał jeźdźcowi, "domyślając się" czasem o co temu na górze chodzi. Nauka opiera się wtedy o coś w rodzaju "takie wykonanie jakie działanie" (podobnie jak przedstawia to Teolinek). Są takie konie i tylko je można nazwać końmi profesorami.

Widzę, że różne osoby różnie definiują konia profesora. Dla mnie - koniem profesorem nie jest zepsuty cwaniak. Taki koń ma tyle z profesora, co menel o ksywce "profesor". Pewien trener, który "zjadł zęby" na koniach w pewnej znanej stadninie na południu Polski, tak przedstawił w skrócie trzy etapy kariery konia sportowego:
- gdy jest młody, wsiadają na niego najlepsi jeźdźcy, zawodowcy i uczą go (ujeżdżają),
- potem dostają go "zwykli" jeźdźcy i zaczynają się starty w zawodach,
- jeśli wszystko układa się pomyślnie i koń się rozwija, na sportowej emeryturze dostaje posadę konia profesora i uczy początkujących jeźdźców.
T.B.
12-06-2007, 08:34 PM #72

"Początkujących jeźdźców trzeba sadzać tylko na konie spokojne o miękkich chodach. Nie zawadzi trochę ostrożności, by początkujący uczeń nie stracil wiary w samego siebie. Zaufanie, którego nabierze podczas pierwszych lekcyj, zapewni mu swobodę działań i z czasem pozwoli zupełnie mu się rozprężyć."

James Fillis



Pogrubienie moje. A dobrzy nauczyciele jazdy konnej - z którymi się spotykałem - potwierdzali, że im mniej umie jeździec tym więcej powinien umieć koń (prosto mówiąc: najsłabszemu jeźdźcowi daje się najlepszego konia).

Zgadzam się z Ailusią, że z dwojga złego - lepiej, żeby koń nie reagował wcale na niezbyt dobre, niedokładne pomoce, niż żeby świrował. Ale najlepiej, żeby koń nie świrował i jednocześnie miał pewną tolerancję na błędy i pomagał jeźdźcowi, "domyślając się" czasem o co temu na górze chodzi. Nauka opiera się wtedy o coś w rodzaju "takie wykonanie jakie działanie" (podobnie jak przedstawia to Teolinek). Są takie konie i tylko je można nazwać końmi profesorami.

Widzę, że różne osoby różnie definiują konia profesora. Dla mnie - koniem profesorem nie jest zepsuty cwaniak. Taki koń ma tyle z profesora, co menel o ksywce "profesor". Pewien trener, który "zjadł zęby" na koniach w pewnej znanej stadninie na południu Polski, tak przedstawił w skrócie trzy etapy kariery konia sportowego:
- gdy jest młody, wsiadają na niego najlepsi jeźdźcy, zawodowcy i uczą go (ujeżdżają),
- potem dostają go "zwykli" jeźdźcy i zaczynają się starty w zawodach,
- jeśli wszystko układa się pomyślnie i koń się rozwija, na sportowej emeryturze dostaje posadę konia profesora i uczy początkujących jeźdźców.

AA

Junior Member

7
12-06-2007, 10:22 PM #73
T.B. nawet zgodnie z przytoczonymi przez Ciebie etapami kariery tylko nieliczne z tych koni zostaną profesorami w tym kontekście o jakim piszesz, (tzn. prócz tego, że znają sygnały, jeszcze pomagają jeźdźcowi- domyślają się), gdyż to zależy od charakteru, nie umiejętności.
AA
12-06-2007, 10:22 PM #73

T.B. nawet zgodnie z przytoczonymi przez Ciebie etapami kariery tylko nieliczne z tych koni zostaną profesorami w tym kontekście o jakim piszesz, (tzn. prócz tego, że znają sygnały, jeszcze pomagają jeźdźcowi- domyślają się), gdyż to zależy od charakteru, nie umiejętności.

T.B.

Member

147
12-06-2007, 11:00 PM #74
A to akurat jest oczywiste. Tylko nieliczni zostają profesorami - koniowie też. Smile
Jednak to nie oznacza, że poniżej profesora to już tylko ciemna strona czegoś tam. Jest mnóstwo dobrych, a przede wszystkim zdrowych psychicznie koni (ja nawet wiem gdzie one są), na których nie strach posadzić nawet bardzo zielonego jeźdźca i pojechać z nim w teren. Konie, które albo "fikają", albo - na odwrót - nie chce im się chcieć, albo jeszcze inaczej - mają nadmiar "inwencji własnej" - do tego towarzystwa nie należą.

Ja nie uznaję szafowania pojęciem "trudny koń" albo "koń dla dobrego jeźdźca". Trudny, to może być np. parkur do przejechania na danym koniu. A koń - zwykle jest po prostu źle ujeżdżony.
T.B.
12-06-2007, 11:00 PM #74

A to akurat jest oczywiste. Tylko nieliczni zostają profesorami - koniowie też. Smile
Jednak to nie oznacza, że poniżej profesora to już tylko ciemna strona czegoś tam. Jest mnóstwo dobrych, a przede wszystkim zdrowych psychicznie koni (ja nawet wiem gdzie one są), na których nie strach posadzić nawet bardzo zielonego jeźdźca i pojechać z nim w teren. Konie, które albo "fikają", albo - na odwrót - nie chce im się chcieć, albo jeszcze inaczej - mają nadmiar "inwencji własnej" - do tego towarzystwa nie należą.

Ja nie uznaję szafowania pojęciem "trudny koń" albo "koń dla dobrego jeźdźca". Trudny, to może być np. parkur do przejechania na danym koniu. A koń - zwykle jest po prostu źle ujeżdżony.

T.B.

Member

147
12-06-2007, 11:20 PM #75
Osobne pytanie brzmi:
czy każdy koń da się dobrze ujeździć?

Ja myślę, że nie (tak jak nie każdy ma możliwości zostać profesorem). Ale już nie będę tutaj pisał (na razie) co hodwca musi mieć dobre, jeśli chce mieć dobre stado. :?
T.B.
12-06-2007, 11:20 PM #75

Osobne pytanie brzmi:
czy każdy koń da się dobrze ujeździć?

Ja myślę, że nie (tak jak nie każdy ma możliwości zostać profesorem). Ale już nie będę tutaj pisał (na razie) co hodwca musi mieć dobre, jeśli chce mieć dobre stado. :?

Strony (9): Wstecz 1 3 4 5 6 7 9 Dalej  
 
  • 0 głosów - średnia: 0
Użytkownicy przeglądający ten wątek:
 1 gości
Użytkownicy przeglądający ten wątek:
 1 gości