Hipologia Kategoria Chów koni - i wszystko, co z nim związane Stadniny panstwowe - czy to sierocince?

Stadniny panstwowe - czy to sierocince?

Stadniny panstwowe - czy to sierocince?

Strony (2): 1 2 Dalej
jegrusia

Member

54
12-19-2009, 12:35 AM #1
Co sadzicie na ten temat: konie utrzymywane w duzych stadach, stadninach panstwowych, gdzie opiekuje sie nimi nierzadko za malo pracownikow i robia oni tylko to co jest zupelnie konieczne przy ich opiece, czy takie konie nie sa troche pozbawione kontaktu z czlowiekiem? Mowi sie ze kazdy kon zasluguje na milosc malej dziewczynki - czy koniom rzeczywiscie taka czulosc od ludzi jest potrzebna? czy lubia one gdy okazuje sie im uczucia, np rozmawia z nimi, glaska lub poprostu oglada, jak to ma miejsce w prywatnych stajenkach?
co o tym sadzicie? jezeli byl juz ten watek, prosze o przeniesienie. pozdrawiam

<t>"Kiedyś przychodzi taki czas, że pasja przestaje być pasją i staje się sensem życia"</t>
jegrusia
12-19-2009, 12:35 AM #1

Co sadzicie na ten temat: konie utrzymywane w duzych stadach, stadninach panstwowych, gdzie opiekuje sie nimi nierzadko za malo pracownikow i robia oni tylko to co jest zupelnie konieczne przy ich opiece, czy takie konie nie sa troche pozbawione kontaktu z czlowiekiem? Mowi sie ze kazdy kon zasluguje na milosc malej dziewczynki - czy koniom rzeczywiscie taka czulosc od ludzi jest potrzebna? czy lubia one gdy okazuje sie im uczucia, np rozmawia z nimi, glaska lub poprostu oglada, jak to ma miejsce w prywatnych stajenkach?
co o tym sadzicie? jezeli byl juz ten watek, prosze o przeniesienie. pozdrawiam


<t>"Kiedyś przychodzi taki czas, że pasja przestaje być pasją i staje się sensem życia"</t>

Lutejaxx

Administrator

2,782
12-19-2009, 07:09 AM #2
Co za pomysły. Koniom potrzebne inne konie, pastwisko, woda i niebo nad głową. Klacze- matki ze źrebiętami, w wiekszości dużych stanin, to mają, i sa szczęśliwe. Gorzej z ogierami, te często są jak lwy w klatkachSad i owszem, mają kontakt z człowiekiem: na kolcu prowadzone do krycia, czy zapinane do karuzeli...Tak czy tak, konie sie świetnie bez ludzi obywają.

<t></t>
Lutejaxx
12-19-2009, 07:09 AM #2

Co za pomysły. Koniom potrzebne inne konie, pastwisko, woda i niebo nad głową. Klacze- matki ze źrebiętami, w wiekszości dużych stanin, to mają, i sa szczęśliwe. Gorzej z ogierami, te często są jak lwy w klatkachSad i owszem, mają kontakt z człowiekiem: na kolcu prowadzone do krycia, czy zapinane do karuzeli...Tak czy tak, konie sie świetnie bez ludzi obywają.


<t></t>

Dagmara Matuszak

Senior Member

719
12-19-2009, 10:54 AM #3
Mazazel Co za pomysły. Koniom potrzebne inne konie, pastwisko, woda i niebo nad głową. Klacze- matki ze źrebiętami, w wiekszości dużych stanin, to mają, i sa szczęśliwe. Gorzej z ogierami, te często są jak lwy w klatkachSad i owszem, mają kontakt z człowiekiem: na kolcu prowadzone do krycia, czy zapinane do karuzeli...Tak czy tak, konie sie świetnie bez ludzi obywają.

Ja nie mam na ten temat jednoznacznego zdania.

Generalnie i na logikę rzecz biorąc - tak jak pisze Mazazel.

Intuicyjnie i z doświadczenia - nie do końca.

To znaczy - kontakt z człowiekiem per se nie jest potrzebny koniowi, szczególnie takiemu, który go nigdy nie zaznał. Ale też kontakt z człowiekiem może być dla konia rozwijającym doświadczeniem, może mieć pozytywny wpływ na jego osobowość, może pomóc mu się lepiej odnaleźć w rozmaitych okolicznościach. Zwłaszcza dotyczy to tych osobników, które w stadzie nie mają szczególnie silnej pozycji.

Pastwiska, duże stada etc. to niezaprzeczalne atuty stadnin, jeśli chodzi o niezbędną pielęgnację/opiekę zdrowotną w takich kombinatach to różnie bywa i czasami długo trzeba bujać się potem z leczeniem takiego delikwenta. W ogóle jeśli chodzi o przyszłą karierę stadninowej młodzieży, to trochę więcej kontaktu z ludźmi w okresie odchowu ułatwiłoby im start w późniejsze życie. W mojej opinii problematyczne jest też wczesne odsadzanie i odchów w stadzie złożonym wyłącznie z rówieśników. Młode konie pozbawiane są możliwości uczenia się od starszych - to nie jest naturalny stan rzeczy.

Młodzież na pastwiskach trochę się nudzi i każda ludzka wizyta to mile widziane urozmaicenie Smile

<r><SIZE size="85"><s></s><I><s></s><COLOR color="#808080"><s></s>They're dangerous at both ends and crafty in the middle.<br/>
<e>
</e></COLOR><e>
</e></I><e>
</e></SIZE></r>
Dagmara Matuszak
12-19-2009, 10:54 AM #3

Mazazel Co za pomysły. Koniom potrzebne inne konie, pastwisko, woda i niebo nad głową. Klacze- matki ze źrebiętami, w wiekszości dużych stanin, to mają, i sa szczęśliwe. Gorzej z ogierami, te często są jak lwy w klatkachSad i owszem, mają kontakt z człowiekiem: na kolcu prowadzone do krycia, czy zapinane do karuzeli...Tak czy tak, konie sie świetnie bez ludzi obywają.

Ja nie mam na ten temat jednoznacznego zdania.

Generalnie i na logikę rzecz biorąc - tak jak pisze Mazazel.

Intuicyjnie i z doświadczenia - nie do końca.

To znaczy - kontakt z człowiekiem per se nie jest potrzebny koniowi, szczególnie takiemu, który go nigdy nie zaznał. Ale też kontakt z człowiekiem może być dla konia rozwijającym doświadczeniem, może mieć pozytywny wpływ na jego osobowość, może pomóc mu się lepiej odnaleźć w rozmaitych okolicznościach. Zwłaszcza dotyczy to tych osobników, które w stadzie nie mają szczególnie silnej pozycji.

Pastwiska, duże stada etc. to niezaprzeczalne atuty stadnin, jeśli chodzi o niezbędną pielęgnację/opiekę zdrowotną w takich kombinatach to różnie bywa i czasami długo trzeba bujać się potem z leczeniem takiego delikwenta. W ogóle jeśli chodzi o przyszłą karierę stadninowej młodzieży, to trochę więcej kontaktu z ludźmi w okresie odchowu ułatwiłoby im start w późniejsze życie. W mojej opinii problematyczne jest też wczesne odsadzanie i odchów w stadzie złożonym wyłącznie z rówieśników. Młode konie pozbawiane są możliwości uczenia się od starszych - to nie jest naturalny stan rzeczy.

Młodzież na pastwiskach trochę się nudzi i każda ludzka wizyta to mile widziane urozmaicenie Smile


<r><SIZE size="85"><s></s><I><s></s><COLOR color="#808080"><s></s>They're dangerous at both ends and crafty in the middle.<br/>
<e>
</e></COLOR><e>
</e></I><e>
</e></SIZE></r>

Magda Pawlowicz

Posting Freak

913
12-19-2009, 06:36 PM #4
Ale jest zdecydowanie lepiej gdy koń jest w stadzie i biega sobie po pastwisku-niż gdy stoi w stajni. To jest fakt bezdyskusyjny. Oczywiście lepiej jeśli jest to stado "pełne" tzn jakiś facet, dorosłe klacze i młodzież. Ja swoje konie tak właśnie trzymam-wszystko do kupy Big Grin . Ale każda forma bycia w stadzie będzie lepsza od jej braku! Kilka razy miałam do czynienia z takim koniem "nie zsocjalizowanym" z innymi końmi-biedne są takie konie.... Stado ich z reguły nie chce przyjąć bo nie umieją się zachować, nie czytają normalnych sygnałów-można powiedzieć że są to konie nie znające "końskiego". Ostatnio 2 takie konie przeszły przez naszą stajnię. 2 latka i klaczka 9 miesięcy. I ta 2 latka została kategorycznie ze stada wygoniona-musieliśmy przestać ją puszczać ze wszystkimi końmi bo było to niebezpieczne-tak długo ją wyganiały aż wygoniły-przez płot na przykład.... I lały ją okrutnie... Ta młoda chodzi w stadzie ale ani nie umie się bawić ani nawet nie szuka kontaktu! Takie trochę "dziecko autystyczne". Źrebak który się nie bawi-jak dla mnie katastrofa.....

<r><URL url="http://www.wwr.com.pl/spoleczenosc-jezdziecka-wwr/blogi-jezdzieckie-wwr/122-magda-pawlowicz/trening-koni"><LINK_TEXT text="http://www.wwr.com.pl/spoleczenosc-jezd ... ening-koni">http://www.wwr.com.pl/spoleczenosc-jezdziecka-wwr/blogi-jezdzieckie-wwr/122-magda-pawlowicz/trening-koni</LINK_TEXT></URL><br/>
<URL url="http://www.whitemare.nets.pl">http://www.whitemare.nets.pl</URL></r>
Magda Pawlowicz
12-19-2009, 06:36 PM #4

Ale jest zdecydowanie lepiej gdy koń jest w stadzie i biega sobie po pastwisku-niż gdy stoi w stajni. To jest fakt bezdyskusyjny. Oczywiście lepiej jeśli jest to stado "pełne" tzn jakiś facet, dorosłe klacze i młodzież. Ja swoje konie tak właśnie trzymam-wszystko do kupy Big Grin . Ale każda forma bycia w stadzie będzie lepsza od jej braku! Kilka razy miałam do czynienia z takim koniem "nie zsocjalizowanym" z innymi końmi-biedne są takie konie.... Stado ich z reguły nie chce przyjąć bo nie umieją się zachować, nie czytają normalnych sygnałów-można powiedzieć że są to konie nie znające "końskiego". Ostatnio 2 takie konie przeszły przez naszą stajnię. 2 latka i klaczka 9 miesięcy. I ta 2 latka została kategorycznie ze stada wygoniona-musieliśmy przestać ją puszczać ze wszystkimi końmi bo było to niebezpieczne-tak długo ją wyganiały aż wygoniły-przez płot na przykład.... I lały ją okrutnie... Ta młoda chodzi w stadzie ale ani nie umie się bawić ani nawet nie szuka kontaktu! Takie trochę "dziecko autystyczne". Źrebak który się nie bawi-jak dla mnie katastrofa.....


<r><URL url="http://www.wwr.com.pl/spoleczenosc-jezdziecka-wwr/blogi-jezdzieckie-wwr/122-magda-pawlowicz/trening-koni"><LINK_TEXT text="http://www.wwr.com.pl/spoleczenosc-jezd ... ening-koni">http://www.wwr.com.pl/spoleczenosc-jezdziecka-wwr/blogi-jezdzieckie-wwr/122-magda-pawlowicz/trening-koni</LINK_TEXT></URL><br/>
<URL url="http://www.whitemare.nets.pl">http://www.whitemare.nets.pl</URL></r>

Dagmara Matuszak

Senior Member

719
12-19-2009, 08:01 PM #5
Magda Pawlowicz Ale jest zdecydowanie lepiej gdy koń jest w stadzie i biega sobie po pastwisku-niż gdy stoi w stajni. To jest fakt bezdyskusyjny. Oczywiście lepiej jeśli jest to stado "pełne" tzn jakiś facet, dorosłe klacze i młodzież. Ja swoje konie tak właśnie trzymam-wszystko do kupy Big Grin . Ale każda forma bycia w stadzie będzie lepsza od jej braku!

To prawda, i przy całym moim gadaniu nie należy tracić tego z oczu Smile

<r><SIZE size="85"><s></s><I><s></s><COLOR color="#808080"><s></s>They're dangerous at both ends and crafty in the middle.<br/>
<e>
</e></COLOR><e>
</e></I><e>
</e></SIZE></r>
Dagmara Matuszak
12-19-2009, 08:01 PM #5

Magda Pawlowicz Ale jest zdecydowanie lepiej gdy koń jest w stadzie i biega sobie po pastwisku-niż gdy stoi w stajni. To jest fakt bezdyskusyjny. Oczywiście lepiej jeśli jest to stado "pełne" tzn jakiś facet, dorosłe klacze i młodzież. Ja swoje konie tak właśnie trzymam-wszystko do kupy Big Grin . Ale każda forma bycia w stadzie będzie lepsza od jej braku!

To prawda, i przy całym moim gadaniu nie należy tracić tego z oczu Smile


<r><SIZE size="85"><s></s><I><s></s><COLOR color="#808080"><s></s>They're dangerous at both ends and crafty in the middle.<br/>
<e>
</e></COLOR><e>
</e></I><e>
</e></SIZE></r>

Stajenny

Member

126
12-27-2009, 10:17 PM #6
piszecie o padokach pastwiskach i o tym jak mają dobrze konie bo mają duże pastwiska.Ale autorka tego tematu pyta czy konie potrzebują opieki człowieka. Nic po pięknych padokach i nawet beztroskim życiu na nich. Bo przyjdzie czas że ktoś tego konia kupi przeniesie do swojej stajni zacznie od niego wymagać posłuszeństwa pracy znacząco ograniczy jego wolność.
I tu zaczyna się dramat takiego konia.
Myślę że trzeba pamiętać że hodowla koni jest nastawiona na konia użytkowego- i od źrebaka koń taki musi być do tego przyzwyczajany.Inaczej koń może przeżyć niemiłe rozczarowanie.
Każda osoba instytucja decydująca się na hodowle zwierząt powinna zapewnić mu odpowiednią opiekę i warunki.I dostosować sposób hodowli do wymogów rynku a ja osobiście nie słyszałem żeby ktoś chciał kupić dzikiego mustanga- raczej od koni wymaga się "ucywilizowania".
A stadniny państwowe na dzień dzisiejszy przy dzisiejszej polityce nie zapewniają podstawowych warunków potrzebnych do hodowli koni.Odpowiedzcie sobie sami na pytanie czy byli byście się wstanie opiekować w pojedynkę około 30-50 końmi bo mniej więcej tyle przypada na jednego stajennego.A efekty tej hodowli widać- a w zasadzie nie widać.

<t></t>
Stajenny
12-27-2009, 10:17 PM #6

piszecie o padokach pastwiskach i o tym jak mają dobrze konie bo mają duże pastwiska.Ale autorka tego tematu pyta czy konie potrzebują opieki człowieka. Nic po pięknych padokach i nawet beztroskim życiu na nich. Bo przyjdzie czas że ktoś tego konia kupi przeniesie do swojej stajni zacznie od niego wymagać posłuszeństwa pracy znacząco ograniczy jego wolność.
I tu zaczyna się dramat takiego konia.
Myślę że trzeba pamiętać że hodowla koni jest nastawiona na konia użytkowego- i od źrebaka koń taki musi być do tego przyzwyczajany.Inaczej koń może przeżyć niemiłe rozczarowanie.
Każda osoba instytucja decydująca się na hodowle zwierząt powinna zapewnić mu odpowiednią opiekę i warunki.I dostosować sposób hodowli do wymogów rynku a ja osobiście nie słyszałem żeby ktoś chciał kupić dzikiego mustanga- raczej od koni wymaga się "ucywilizowania".
A stadniny państwowe na dzień dzisiejszy przy dzisiejszej polityce nie zapewniają podstawowych warunków potrzebnych do hodowli koni.Odpowiedzcie sobie sami na pytanie czy byli byście się wstanie opiekować w pojedynkę około 30-50 końmi bo mniej więcej tyle przypada na jednego stajennego.A efekty tej hodowli widać- a w zasadzie nie widać.


<t></t>

Lutejaxx

Administrator

2,782
12-28-2009, 06:56 AM #7
Ale skąd ta histeria z "dzikimi" końmi?
To, że wychodza na wielkie pastwiska, nie znaczy, że zdziczeją. DZICZEJĄ OD ZAMKNIĘCIA WŁAŚNIE. Byłam w paru duzych stadninach, pracowałam, i nie było problemu do tych koni na wielkich pastwiskach podejść, i złapać, i sprowadzic którego sie chce. Własnei dlatego, że miały wystarczająco wolności, by z desperacją jej nie bronić. I w zupełności wystarczało 6 osób na 160 koni. Albo 2 na 40. Albo 1 na 30, itd. Wystarczy do koni chodzić, zagadywać, łapać czasem i poprowadzić troche, nogi brać. W niczym tu chów na wielkim pastwisku nie przeszkadza.

<t></t>
Lutejaxx
12-28-2009, 06:56 AM #7

Ale skąd ta histeria z "dzikimi" końmi?
To, że wychodza na wielkie pastwiska, nie znaczy, że zdziczeją. DZICZEJĄ OD ZAMKNIĘCIA WŁAŚNIE. Byłam w paru duzych stadninach, pracowałam, i nie było problemu do tych koni na wielkich pastwiskach podejść, i złapać, i sprowadzic którego sie chce. Własnei dlatego, że miały wystarczająco wolności, by z desperacją jej nie bronić. I w zupełności wystarczało 6 osób na 160 koni. Albo 2 na 40. Albo 1 na 30, itd. Wystarczy do koni chodzić, zagadywać, łapać czasem i poprowadzić troche, nogi brać. W niczym tu chów na wielkim pastwisku nie przeszkadza.


<t></t>

Joanna Dobrzyńska

Posting Freak

910
12-28-2009, 07:11 AM #8
Poszerzyłabym temat o pensjonatowe konie prywatne zalegające w so. O takich to dopiero nikt nie pamięta... Z tego co widzę, takie sieroty mają najgorzej, konie stadne nie tak źle, a jestem na bieżąco.

<r>"Zdobądź serce swojego konia, potem dotrzyj do jego umysłu, a wtedy będziesz mógł użyć siły jego według swego zamysłu"<br/>
<br/>
<COLOR color="#400040"><s></s><URL url="http://www.stajniabartodziej.republika.pl">www.stajniabartodziej.republika.pl</URL><e></e></COLOR></r>
Joanna Dobrzyńska
12-28-2009, 07:11 AM #8

Poszerzyłabym temat o pensjonatowe konie prywatne zalegające w so. O takich to dopiero nikt nie pamięta... Z tego co widzę, takie sieroty mają najgorzej, konie stadne nie tak źle, a jestem na bieżąco.


<r>"Zdobądź serce swojego konia, potem dotrzyj do jego umysłu, a wtedy będziesz mógł użyć siły jego według swego zamysłu"<br/>
<br/>
<COLOR color="#400040"><s></s><URL url="http://www.stajniabartodziej.republika.pl">www.stajniabartodziej.republika.pl</URL><e></e></COLOR></r>

Krystyna Kukawska

Senior Member

514
12-28-2009, 09:26 AM #9
Jedna osoba na 30 koni ? Chyba jednak tak nie powinno być, a już na pewno nie na 50 koni !!!
Przy takiej ilości człowiek nie jest w stanie zająć się nimi tak jak należy.

A karmienie koni dwa! razy dziennie? Tak się robi nagminnie ale tak nie powinno być !!!
Po prostu lubimy iść na łatwiznę...

Tak wszyscy lubią zapewniać, jak to oni bardzo kochają konie. Czyżby ?????

<r><COLOR color="#008000"><s></s><URL url="http://www.pogotowiedlazwierzat.pl">www.pogotowiedlazwierzat.pl</URL><e></e></COLOR></r>
Krystyna Kukawska
12-28-2009, 09:26 AM #9

Jedna osoba na 30 koni ? Chyba jednak tak nie powinno być, a już na pewno nie na 50 koni !!!
Przy takiej ilości człowiek nie jest w stanie zająć się nimi tak jak należy.

A karmienie koni dwa! razy dziennie? Tak się robi nagminnie ale tak nie powinno być !!!
Po prostu lubimy iść na łatwiznę...

Tak wszyscy lubią zapewniać, jak to oni bardzo kochają konie. Czyżby ?????


<r><COLOR color="#008000"><s></s><URL url="http://www.pogotowiedlazwierzat.pl">www.pogotowiedlazwierzat.pl</URL><e></e></COLOR></r>

Lutejaxx

Administrator

2,782
12-28-2009, 02:23 PM #10
Cytat:A karmienie koni dwa! razy dziennie? Tak się robi nagminnie ale tak nie powinno być !!!

To zależy, ile i jakiej paszy wtedy dostają. Jesli dostają dwa razy dziennie lub raz tyle siana, żeby całą dobe miały co pogryzać, wystarczy. Jesli raz dziennie wychodza na pastwisko, zostają cały dzień z ew przerwami na pracę i wieczorem dostaja siano, tez wystarczy. ew moga paśc się nocą. Nie jest problemem, że tylko dwa razy dziennie konia nakarmimy, problemem jest głodzenie koni, tj ograniczanie im paszy objętościowej, która powinny pobierac przez całą dobę, a nie wyjeśc godzine po odpasie. Głodzenie to prosta droga do wrzodów żoładka i narowów z nudów, tak częstych u koni (niestety) sportowych. Co z tego, że dotają one jeść nawet i 4 razy dziennie, jak jest to fura sztucznych granulatów plus zwitek siana. I jak koń ma zdrowy na tym być.

<t></t>
Lutejaxx
12-28-2009, 02:23 PM #10

Cytat:A karmienie koni dwa! razy dziennie? Tak się robi nagminnie ale tak nie powinno być !!!

To zależy, ile i jakiej paszy wtedy dostają. Jesli dostają dwa razy dziennie lub raz tyle siana, żeby całą dobe miały co pogryzać, wystarczy. Jesli raz dziennie wychodza na pastwisko, zostają cały dzień z ew przerwami na pracę i wieczorem dostaja siano, tez wystarczy. ew moga paśc się nocą. Nie jest problemem, że tylko dwa razy dziennie konia nakarmimy, problemem jest głodzenie koni, tj ograniczanie im paszy objętościowej, która powinny pobierac przez całą dobę, a nie wyjeśc godzine po odpasie. Głodzenie to prosta droga do wrzodów żoładka i narowów z nudów, tak częstych u koni (niestety) sportowych. Co z tego, że dotają one jeść nawet i 4 razy dziennie, jak jest to fura sztucznych granulatów plus zwitek siana. I jak koń ma zdrowy na tym być.


<t></t>

Lutejaxx

Administrator

2,782
12-28-2009, 02:36 PM #11
ja daje dwa razy dziennie ..dostaja porozkladane 1,5 kostki siana. Jak trzeba dorzucam w poludnie.
Potem na noc znowu dostaja podobnie i w ten sposob miela na okraglo, tyle, ze chyyba to dla nich za duzo bo sporo siana sie marnuje. Ale wole tak, niz zeby bylo im chlodno i glodno.

Co do zdziczenia to w mojej sytuacji jest tak, ze mi wystarcza od czasu do czasu przesuwanie koni podczas karmienia. Czasami jak ktorys i chce natluc inne konie to wlasnie tego odganiam, tak na chwile: potem pozwalam mu wrocic, i juz moze robic co chce. Ich sprawa jak sie ustawiaja.

Ale m.in. takie cos u mnie zdaje egzamin i mam wrazenie, ze moje konie sa totalnie dla mnie bezpieczne! Trzeba tylko na poczatku mocnych nerwow, zeby nie dac sie nastarszyc, zwlaszcza przy owsie konie lubia byc takie niby grozne. A ja lubie moc je poglaskac po zadku jak sobie jedza, albo czasami usiasc obok i popatrzec.
Najsmieszniejsze jest wtedy to, ze taki kon jak zajrze mu do wiadra to odsuwa glowe, odchodzi kroczek i czeka, az moze sie skusze hahaha.
Oczywscie za czesto tego nie robie, zeby mogly zuc spokojnie. Tylko z Nahajka jestem prawie codziennie przy owsie, bo ona akurat sie bardzo wtedy wycisza, wie, ze inny kon jej wtedy nie wyje.....

<t></t>
Lutejaxx
12-28-2009, 02:36 PM #11

ja daje dwa razy dziennie ..dostaja porozkladane 1,5 kostki siana. Jak trzeba dorzucam w poludnie.
Potem na noc znowu dostaja podobnie i w ten sposob miela na okraglo, tyle, ze chyyba to dla nich za duzo bo sporo siana sie marnuje. Ale wole tak, niz zeby bylo im chlodno i glodno.

Co do zdziczenia to w mojej sytuacji jest tak, ze mi wystarcza od czasu do czasu przesuwanie koni podczas karmienia. Czasami jak ktorys i chce natluc inne konie to wlasnie tego odganiam, tak na chwile: potem pozwalam mu wrocic, i juz moze robic co chce. Ich sprawa jak sie ustawiaja.

Ale m.in. takie cos u mnie zdaje egzamin i mam wrazenie, ze moje konie sa totalnie dla mnie bezpieczne! Trzeba tylko na poczatku mocnych nerwow, zeby nie dac sie nastarszyc, zwlaszcza przy owsie konie lubia byc takie niby grozne. A ja lubie moc je poglaskac po zadku jak sobie jedza, albo czasami usiasc obok i popatrzec.
Najsmieszniejsze jest wtedy to, ze taki kon jak zajrze mu do wiadra to odsuwa glowe, odchodzi kroczek i czeka, az moze sie skusze hahaha.
Oczywscie za czesto tego nie robie, zeby mogly zuc spokojnie. Tylko z Nahajka jestem prawie codziennie przy owsie, bo ona akurat sie bardzo wtedy wycisza, wie, ze inny kon jej wtedy nie wyje.....


<t></t>

Krystyna Kukawska

Senior Member

514
12-28-2009, 06:11 PM #12
Wiadomo, że nie mówię o koniach, które dostają dwa razy tyle,że mogą jeść cały dzień, tylko o takich, które dostają dwa razy obrok, zjadają go szybko a potem stoją, jeszcze nie daj Boże na trocinach, i .... dostają świra.

<r><COLOR color="#008000"><s></s><URL url="http://www.pogotowiedlazwierzat.pl">www.pogotowiedlazwierzat.pl</URL><e></e></COLOR></r>
Krystyna Kukawska
12-28-2009, 06:11 PM #12

Wiadomo, że nie mówię o koniach, które dostają dwa razy tyle,że mogą jeść cały dzień, tylko o takich, które dostają dwa razy obrok, zjadają go szybko a potem stoją, jeszcze nie daj Boże na trocinach, i .... dostają świra.


<r><COLOR color="#008000"><s></s><URL url="http://www.pogotowiedlazwierzat.pl">www.pogotowiedlazwierzat.pl</URL><e></e></COLOR></r>

Stajenny

Member

126
12-28-2009, 07:22 PM #13
"I w zupełności wystarczało 6 osób na 160 koni. Albo 2 na 40. Albo 1 na 30, itd. Wystarczy do koni chodzić, zagadywać, łapać czasem i poprowadzić troche, nogi brać. W niczym tu chów na wielkim pastwisku nie przeszkadza."

widać masz duże doświadczenie w hodowli koni skoro takie mądrości tutaj piszesz.
Ja prowadzę małą stajnie hodowlaną może zdradź tajemnicę jak to zrobić myślę że wielu by chciało poznać takie sztuczki.
Mam 17 koni jest nas dwoje i czasu ciągle za mało.

<t></t>
Stajenny
12-28-2009, 07:22 PM #13

"I w zupełności wystarczało 6 osób na 160 koni. Albo 2 na 40. Albo 1 na 30, itd. Wystarczy do koni chodzić, zagadywać, łapać czasem i poprowadzić troche, nogi brać. W niczym tu chów na wielkim pastwisku nie przeszkadza."

widać masz duże doświadczenie w hodowli koni skoro takie mądrości tutaj piszesz.
Ja prowadzę małą stajnie hodowlaną może zdradź tajemnicę jak to zrobić myślę że wielu by chciało poznać takie sztuczki.
Mam 17 koni jest nas dwoje i czasu ciągle za mało.


<t></t>

Lutejaxx

Administrator

2,782
12-28-2009, 07:41 PM #14
Nie musisz mi wierzyć, napisz do Tarus arabians (teraz sie jakoś inaczej nazywają ale znajdziesz) albo do Janowa Podlaskiego, niech Ci opowiedzą. O, albo do państwa Tyków. tez mają piekne stado małopolaków, konie puszczane na ogromne pastwisko rano i tyle ich widział; ale jak podejdziesz, kazdy koń da sie złapać, dotknąc, prowadzić. I nie przezywa "szoku". Że czasu brak, nie twierdze inaczej. Tyle koni wymaga całodziennej pracy. Niemniej, niejedna znam stajnię w której np malżeństwo taką ilościa koni sie opiekuje a w dodatku nieraz i jazdy prowadzą. Mówimy tu wszakże o tym, czy to szkodzi koniom (tzn że "tylko tyle" osób je obsługuje); bo ludzie, to sobie sami wybierają. Nie jest to życie łatwe, nie jest lekko, i ja wiem jek to jest jednego dna dostac udaru bo sie pracowało od rana do wieczora w upale...a drugiego trzeba od rana wstac i karmić konie, i siodłac je, i prowadzić x jazd pod rząd, i zrobić x kursów z taczką, i naprawić coś, itd i wkoło wojtek! Taki to ten los, z końską grzywą związanyWink

<t></t>
Lutejaxx
12-28-2009, 07:41 PM #14

Nie musisz mi wierzyć, napisz do Tarus arabians (teraz sie jakoś inaczej nazywają ale znajdziesz) albo do Janowa Podlaskiego, niech Ci opowiedzą. O, albo do państwa Tyków. tez mają piekne stado małopolaków, konie puszczane na ogromne pastwisko rano i tyle ich widział; ale jak podejdziesz, kazdy koń da sie złapać, dotknąc, prowadzić. I nie przezywa "szoku". Że czasu brak, nie twierdze inaczej. Tyle koni wymaga całodziennej pracy. Niemniej, niejedna znam stajnię w której np malżeństwo taką ilościa koni sie opiekuje a w dodatku nieraz i jazdy prowadzą. Mówimy tu wszakże o tym, czy to szkodzi koniom (tzn że "tylko tyle" osób je obsługuje); bo ludzie, to sobie sami wybierają. Nie jest to życie łatwe, nie jest lekko, i ja wiem jek to jest jednego dna dostac udaru bo sie pracowało od rana do wieczora w upale...a drugiego trzeba od rana wstac i karmić konie, i siodłac je, i prowadzić x jazd pod rząd, i zrobić x kursów z taczką, i naprawić coś, itd i wkoło wojtek! Taki to ten los, z końską grzywą związanyWink


<t></t>

Stajenny

Member

126
12-28-2009, 09:53 PM #15
Oj widzę że masz ogromne doświadczenie i wiedzę to dobrze że tacy fachowcy jak Ty służą radą i dzielą się swoimi doświadczeniami i wiedzą.Pewnie za mało się staramy.

<t></t>
Stajenny
12-28-2009, 09:53 PM #15

Oj widzę że masz ogromne doświadczenie i wiedzę to dobrze że tacy fachowcy jak Ty służą radą i dzielą się swoimi doświadczeniami i wiedzą.Pewnie za mało się staramy.


<t></t>

Strony (2): 1 2 Dalej
 
  • 0 głosów - średnia: 0
Użytkownicy przeglądający ten wątek:
 1 gości
Użytkownicy przeglądający ten wątek:
 1 gości