Bezpieczeństwo w ośr. rekreacji - gdzie zgłosić zaniedbania?
Bezpieczeństwo w ośr. rekreacji - gdzie zgłosić zaniedbania?
Zacytuję w całości kogoś komu nie umiem odpowiedzieć na pytanie, bo sama jestem bardzo ciekawa odpowiedzi:
"W ramach powakacyjnych refleksji zastanawiam się, czy w Polsce funkcjonuje jakaś instytucja, która nadzoruje, czy ludzie prowadzący ośrodki jeździeckie zapewniają klientom właściwe warunki pod względem bezpieczeństwa i tym podobnych aspektów. Zdaje się, że ktoś (instytucja) nadaje uprawnienia instruktorskie. Czy jest to jednocześnie ktoś, komu można się poskarżyć na nieprawidłowości?
Nie jestem znawczynią koni i jeździectwa, ale to co widziałam w tym roku w Bieszczadach (konkretnie miejscowość Żubracze) trochę mnie... hmmm... zdziwiło, by nie powiedzieć - zszokowało. Na przykład widok instruktora, który w sensie dosłownym wysunął z piąchy nieposłusznemu koniowi w nos (kanały nosowe) mniej więcej na wysokości powyżej chrap i zębów. W tym czasie na koniu siedział mniej więcej 10-letni dzieciak. Nie wiem, czy konia to boli i czy to może zwierzęciu wyrządzić krzywdę, ale dla dzieciaka to nie jest właściwa lekcja, jak należy "rozwiązywać problemy"... Zresztą na okrągło w obecności dzieci i nastolatków leciały pod adresem koni niecenzuralne i seksistowskie teksty typu "ty głupia ci...". Nie wiem, czy ten facet w ogóle sobie zdaje sprawę, że instruktor jakiegokolwiek sportu jest automatycznie dla dzieciaków wzorcem, osobą ważną i podziwianą, którą usiłują naśladować... "
No a co do bezpieczeństwa... Na stronie www figuruje, że oferowane są jazdy na każdym poziomie, również dla początkujących. W rezultacie przyjeżdżają ludzie różni, w tym też kompletnie zieloni, nie tylko nie mający umiejętności jeździeckich, ale nawet nie zdający sobie sprawy z ryzyka, jakie podejmują. Bo jazdy są fantastyczne, w trudnym bieszczadzkim terenie, gdzie np. pokonuje się potoki i stromizny, schodzi w dół po błotnistych ścieżkach, przedziera się przez gąszcz gałęzi itd. Jak pan instruktor umożliwia tę formę rekreacji początkującym jeźdźcom? Otóż konie są nauczone, że mają iść w zastępie jak wagoniki. Pan instruktor jedzie na czołowym i w razie czego gwiżdże, na co konie reagują niczym legendarne klacze Proroka - natychmiast przybiegają i dołączają do grupy. Problem polega na tym, że zwierzaki są znacznie mniej nauczone reagowania na pomoce. Co gorsza, trudno je zatrzymać (co normalnie chyba nie jest jakimś trudnym manewrem w jeździectwie albo przejść do stępa jeśli poprzedzający koń biegnie. W rezultacie, w razie problemów można liczyć wyłącznie na instynkt konia...
Nie wiem, czy się za bardzo czepiam, czy nie za bardzo, bo tak jak mówię, nie jestem specjalistką od jeździectwa. Opieram się tylko na względnym kontraście między tym, co można zobaczyć gdzie indziej, jak reagują konie i jak się je traktuje. Ale uważam, że przynajmniej na reklamie tego konkretnego ośrodka powinna się znaleźć informacja, że jazdy są w trudnym terenie, raczej dla zaawansowanych i raczej nie poleca się dla dzieci... chociaż tyle. Oczywiście temu panu to bardzo psuje biznes, bo wytrawnych jeźdźców jest o wiele mniej niż "amatorów kwaśnych jabłek", dlatego mówię, że powinna być jakaś kontrola, która takie rzeczy sprawdzi i wymusi, bo inaczej się nie da...
Ciekawy temat
Myślę jednak, że jest to "wojna z wiatrakami"... Nigdy się nie dopilnuje takich rzeczy. Taka "straż" chyba działała by jak sanepid (czyli przed wizytą mówią że przyjadą) a wtedy wszystko jest w należytym porządku...
Na obecne czasy to się chyba nie zmieni :?
Poza tym kto miałby powołać taką "straż" i z czyjej kieszeni poszłyby pieniądze na jej utrzymanie.. W Polskich warunkach - nie realne..
I jak karać ludzi, u których konie są karmione,dbane itd. a instruktor przywalił koniowi w nos? Zawsze może się czymś taki delikwent wykręcić, że niby przypadkiem, że to tak nie wyglądało, i inne tego typu wymówki... Właściciela też to nie dotknie bo przecież wynajął kompetentną osobę - instruktora.
Wszystko to gdybanie.. ale może ktoś ma jakiś pomysł?
Mnie zawsze zastanawiało jaką odpowiedzialnosc prawną ponoszą instruktorzy, którzy pozwalają "dziewczynkom" prowadzic jazdy. Czy są za to jakieś dodatkowe sankcje, etc. W ogóle ubezpieczenie w ramach rekreacyjnej jazdy konnej to dla mnie czarna magia, w życiu się tym nie zajęłam. Ktoś coś wie?
Cytat: Problem polega na tym, że zwierzaki są znacznie mniej nauczone reagowania na pomoce. Co gorsza, trudno je zatrzymać (co normalnie chyba nie jest jakimś trudnym manewrem w jeździectwie albo przejść do stępa jeśli poprzedzający koń biegnie. W rezultacie, w razie problemów można liczyć wyłącznie na instynkt konia...Pierwszy raz spotkałam niektóre z tych koni kilkanaście lat temu i jednej rzeczy na pewno nie mogłam wtedy ani dziś powiedzieć, a mianowicie, że słabo reagują na pomoce. Jeśli tak by było to dlaczego mogłam swego czasu wsiaść na każdego z tych koni na kantarku i bezpiecznie jeździć zarówno w terenie jak i na ujeżdżalni? Teraz, bez zawahania zrobiłabym to samo, mimo że części tych koni nie widziałam wcześniej na oczy.
Cytat: Problem polega na tym, że zwierzaki są znacznie mniej nauczone reagowania na pomoce. Co gorsza, trudno je zatrzymać (co normalnie chyba nie jest jakimś trudnym manewrem w jeździectwie albo przejść do stępa jeśli poprzedzający koń biegnie. W rezultacie, w razie problemów można liczyć wyłącznie na instynkt konia...Pierwszy raz spotkałam niektóre z tych koni kilkanaście lat temu i jednej rzeczy na pewno nie mogłam wtedy ani dziś powiedzieć, a mianowicie, że słabo reagują na pomoce. Jeśli tak by było to dlaczego mogłam swego czasu wsiaść na każdego z tych koni na kantarku i bezpiecznie jeździć zarówno w terenie jak i na ujeżdżalni? Teraz, bez zawahania zrobiłabym to samo, mimo że części tych koni nie widziałam wcześniej na oczy.
znam konie , ktore chodza super w zastepie w tereny i daje slowo sa to konie o niebo bezpieczniejsze niz wiele innych, ktore co prawda duuuzo umieja, ale sa malo przewidywalne!!!! Nie zawsze umiejetnosci konia przekladaja sie na jego bezpieczenstwo. Na tych konikach /tez w gorach/ moze calkiem bezpiecznie pojechac na spacer osoba nic nie umiejaca.
A widzialam i takie numery , jak to nic nie umiejaca osoba na takim koniu byla o wiele bezpieczniejsza niz taka wiele umiejaca na innym...nie ma reguly!
Jeśli chodzi o dobrostan koni w Żubraczem - też parę razy tam byłam i podpisuję się pod tym, co pisze Ola.
Skarcenie konia przez uderzenie widziałam tam raz, koń oberwał palcatem w zad za odmowę skoku. Na temat opisanego wyżej zdarzenia, tej "fangi w nos" nie wypowiadam się, bo bym musiała to zobaczyć "własnoocznie".
Natomiast odrębną sprawą są "niecenzurnale i seksistowskie teksty". Tu akurat bym się zgodziła z tekstem, który rozpoczyna wątek. Ja jako osoba dorosła jestem w stanie odróżnić seksistowskie teksty w kierunku konia, od seksistowskiego zachowania w kierunku kobiet. Jeśli tego drugiego nie ma, a koniom poza tym nie dzieje się krzywda, to przyjmuję człowieka z dobrodziejstwem inwentarza, jako mającego taką specyfikę i już. Natomiast odrębną sprawą jest - że tego typu teksów absolutnie nie powinny słuchać dzieci i młodzież, i że trener ma tu niebagatelną rolę do odegrania jako swoisty autorytet. A to zobowiązuje. Podejrzewam, że jako rodzic jeździłabym tam sama, ale niekoniecznie razem ze swoim dzieckiem :wink:
Wracając do tego - jak to się ma do weryfikacji instruktorów, sposobu zgłaszania nieprawidłowości w środku i na jazdach... Z tego co wiem - nie funkcjonuje w Polsce sensowny system załatwiania tego typu spraw. Jeśli coś się stanie w sensie uszczerbku na zdrowiu - w skrajnych wypadkach wchodzi prokuratura, i sprawa jest badana przez sąd. Sąd może wówczas zakazać instruktorowi wykonywania zawodu. Natomiast jeśli chodzi o egzekucję wyroku.... Ciężka sprawa. Nastoletnie dziewczynki też niby nie mają prawa prowadzić jazd, a prowadzą.
Sądzę, że jedyną drogą na dzień dzisiejszy jest uświadamianie klientów ośrodków jeździeckich, oraz rodziców dzieci jeżdżących konno - o ich prawach i o tym czego mogą i powinni się domagać. A jeśli w danym ośrodku nie są respektowane ich prawa - to wtedy następuje "głosowanie nogami", czyli zmiana ośrodka. W ten sposób ośrodek jest karany niewidzialną ręką rynku :wink:
Eh - rozmarzyłam się.... Pięknie byłoby :|
nie zrozumcie mnie zle, nie jestem za tym, zeby nastoletnie dziewczynki prowadzily jazdy, ale....
moj syn majac lat 6 uczyl sie jazdy pod okiem takiej dziewczynki i gdyby to ona dalej go uczyla pewno chcialby jezdzic do dzis.
Instruktorzy skutecznie wybili mu to z glowy, a dziewczynka w tej chwili jest dorosla kobieta, wygrywa prestizowe zawody i jest super Czlowiekiem dla koni i ludzi!!!
Dlatego staram sie jak najmniej krytykowac, a jak najwiecej pracowac nad soba. Wlasnym swiatem sie zajmowac!!!!
koleżanka powyżej pisze-"...Na tych konikach /tez w gorach/ moze calkiem bezpiecznie pojechac na spacer osoba nic nie umiejaca...."
????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????
Świat się zmienia!!!!
????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????
Apel
Trenerzy, instruktorzy sportu zrezygnujcie. Świat poszedł do przodu okazuję się że konno może jeździć każdy, a wy nas oszukujecie mówiąc że trzeba się tego uczyć latami.
W jakiej niewiedzy ja żyłem.
A tak serio nie boisz się Duchowa Przygodo że może za twoimi namowami ktoś wejdzie na konia i zrobi sobie krzywdę.Uważam że mimo anonimowości takiego forum trzeba brać odpowiedzialność za to co się pisze.
Nie nie
piszesz tylko że każdy może wsiąść na konia bez odpowiedniego przygotowania i wyruszyć w beztroską przejażdżkę w teren.I że może być to bezpieczne!!!!!!!!!!
Z całą odpowiedzialnością twierdzę że jest to bardzo nieodpowiedzialne i niebezpieczne.Uważam również że jazda bez wcześniejszego przygotowani nie może sprawiać przyjemności, a raczej jest walką o przetrwanie!!!Co na pewno nie przekłada się na rozwój jeździectwa w naszym kraju.I dalej będziemy na tak niskim poziomie, a jazda konna na poziomie rekreacyjnym zaliczana będzie do sportów ekstremalnych.
Szkoda że forum to, takimi opiniami szerzy taką ideę.
Stajenny piszesz tylko że każdy może wsiąść na konia bez odpowiedniego przygotowania i wyruszyć w beztroską przejażdżkę w teren.I że może być to bezpieczne!!!!!!!!!!
.Uważam również że jazda bez wcześniejszego przygotowani nie może sprawiać przyjemności, a raczej jest walką o przetrwanie
Stajenny piszesz tylko że każdy może wsiąść na konia bez odpowiedniego przygotowania i wyruszyć w beztroską przejażdżkę w teren.I że może być to bezpieczne!!!!!!!!!!
.Uważam również że jazda bez wcześniejszego przygotowani nie może sprawiać przyjemności, a raczej jest walką o przetrwanie