Niezwykłe spacery - wierzchem
Niezwykłe spacery - wierzchem
Wątek wydzielony z tematu o jeździe bez wędzidła i metodach naturalnych w rekreacji. Teolinek
w tym roku, pierwszy raz od wielu lat wyrwalalm sie z domu na kilka dni, do moich przyjaciol....i zaprzyjaznilam sie z pewna klaczka....
na poczatku pojechalam na niej w teren w oglowiu i w siodle, potem juz tylko na lince....bawilysmy sie dobrze, i fajnie nam sie jak widac razem odpoczywalo
a potem znalazlam zrebaka, i przypomnialo mi sie, ze przeciez ja przechodze na zrebaki...ale udalo mi sie tylko poprowadzac ja grzecznie na lince
chce jeszcze powiedzic , ze ostatniego dnia pojachalam na arabce z terenu w do stajni zupelnie bez linki...i to asfaltem....ech, cudnie bylo,
Julia Disterheft Duchowa Przygodo: Piękne zdjęcia, piękna arabeczka, wyglądasz na niej na taką szczęśliwą, ona też ma zadowoloną "twarz" Jestem pełna podziwu.
Ale musisz mi wybaczyć, będę z Tobą szczera. To jest chyba trochę nie na temat.
Bo to wątek o tym jak wpleść metody naturalne w nauczanie (w szkółkach rekreacyjncych), a nie jazda po polu na cordeo. No tak przynajmniej ja to rozumiem
Przepraszam, ale mam takie zboczenie z innych for.. (forumów, for, forów?!) gdzie zbaczanie z tematu, jeśli się tego nie pilnuje powoduje, że każdy dział i każdy wątek mogłyby równie dobrze mieć zmieniony tytuł na "rozmowa o wszystkim i o niczym ze zdjęciami".
Zdecydowałam się (po długim namyśle, bo nieswojo się czuję w roli pouczającej) powiedzieć Ci/wam o tym, bo to forum jest nadal dość młode, rozwija się, a ja mam do niego szczególny sentyment. Po prostu je lubię i nie chcę, żeby stała się mu krzywda
Ciekawe uczucia w sobie odkryłam...
tutaj zdejmuje i kantarek i linke....jedziemy w strone stajni...czulam , ze arabce mozna zaufac....
mimo soczystej trawki po prawej jedziemy dalej do domku.....tam czeka na nas owies!!!!!!
kolejne podobne doswiadczenie utwierdza mnie w przekonaiu, ze kon odpowiednio traktowany bedzie zawsze najwspanialszym towarzyszem czlowieka, bezpiecznym przyjacielem.
I chociaz jestesmy z konmi bardziej z milosci niz checi stosowania konkretnych metod /mowie o sobie i moich Przyjaciolach/to one nas mimo tego sluchaja......
a przeciez znajomosc z tym konikiem byla jedynie przelotna ....oby nie ostatnia!
doklejone:
Julia Disterheft Duchowa Przygodo: Piękne zdjęcia, piękna arabeczka, wyglądasz na niej na taką szczęśliwą, ona też ma zadowoloną "twarz" Jestem pełna podziwu.
Ale musisz mi wybaczyć, będę z Tobą szczera. To jest chyba trochę nie na temat.
Bo to wątek o tym jak wpleść metody naturalne w nauczanie (w szkółkach rekreacyjncych), a nie jazda po polu na cordeo. No tak przynajmniej ja to rozumiem
Przepraszam, ale mam takie zboczenie z innych for.. (forumów, for, forów?!) gdzie zbaczanie z tematu, jeśli się tego nie pilnuje powoduje, że każdy dział i każdy wątek mogłyby równie dobrze mieć zmieniony tytuł na "rozmowa o wszystkim i o niczym ze zdjęciami".
Zdecydowałam się (po długim namyśle, bo nieswojo się czuję w roli pouczającej) powiedzieć Ci/wam o tym, bo to forum jest nadal dość młode, rozwija się, a ja mam do niego szczególny sentyment. Po prostu je lubię i nie chcę, żeby stała się mu krzywda
Ciekawe uczucia w sobie odkryłam...
sorki, myslalam, ze chodzi o rekreacje....tez. Tak jest tytul watku.
Ja rekreacja chyba jestem...
ale wyglada na to, ze do niczego nie pasuje, tylko do kilku innych koniarzy na swiecie i do samych koni.
I chyba tam pozostane... ja innych for nie znam, nigdzie nie bywam, wiec nie mam w tym doswiadczenia jak nie krzywdzic.
Z calym moim szacunkiem do Wojciecha Mickunasa mam nadzieje, nie skrzywdzonego jednak.
Bo przeciez czesto ktos sie tu myli i odbiega od tematu.
Serdecznie pozdrawiam wszystkich,
i prosze mi wybaczyc, ale ja nie jezdze po polu, szanuje cudze pola /mam na tym punkcie hopla /, to byla zwyczajna droga asfaltowa jakich wiele w Polsce i zwyczajny nieuzytek gdzies w zakamarkach gor...gdzie konie chcialy sie popasc.
Może tak zamiast krytykować i pouczać Duchową - dałoby radę przenieść Jej posty do odpowiedniego - wg Was wątku i po kłopocie, co?
Przeniesione.
Na marginesie Duchowa - boskie zdjęcia i fajny, gruby, siwy, wyluzowany koń ;-) a przecież właśnie o to nam chodzi - o takie obrazki "konia po polu" (czy po łące) - nie zniechęcajmy takich ludzi jak Duchowa bezsensownymi dywagacjami, bo takich jak Ona niewielu na świecie w sumie ;-)
dziekuje Malgosiu..
tylko mi lyso, ze Ty za bardzo tak mnie chwalisz, a przeciez ja nic szczegolnego nie robie. Poodkladalam tylko - i to w sumie z koniecznosci - rozne ambicje w kontaktach z konmi.
chyba tez faktycznie zbyt nerowow zareagowalam, sorki Julia, ale jednoczesnie jakies inne sprawy bezsensowne u mnie sie dzialy...
po prostu odpoczne od forum na jakis czas, i tyle.
Duchowa ja bym chciała wzbudzać w koniach takie zaufanie, żeby zechciały ze mną współpracować bez ogłowia (i siodła!).
Wczoraj znów siadłam na konia (2gi raz od wypadku)- szkółkową klacz i postanowiłam, że pomimo tego, że ma wodze nie będę ich używać. Było mi bardzo trudno... co doprowadziło mnie do konkluzji, że chyba czegoś w typowym systemie edukacji rekreacyjnej brakuje.
Dzisiejsza typowa rekreacja (nauczanie jazdy konnej) jest jednak głównie dla młodych i supersprawnych. Stąd tak mało metod naturalnych bo większość się załatwia... siłą - bat, szarpnięcie za wodze, łyda, łyda (choć częściej pięta kop, pięta).
Kociebury z tymi wodzami to chyba taki trochę odruch kompulsywny, że kiedy są, to lubimy czuc je w ręku. Aktualnie pomagam w zajeżdżaniu młodych koni i one wszystkie chodzą na początku w mięciutkim kawecanie - ja mam zajęte ręce, one nie mają nacisku. A konie szkółkowe to też trochę inna bajka.
Swoją drogą wydaje mi się, że mylisz pojęcie określenie "metody naturalne" z "prawidłową jazdą". To, że większośc (podkreślam, większośc, bo trafiałam i na dobre) koni szkółkowych trzeba zwykle intensywnie przestawiac, zanim zaczną reagowac na delikatne pomoce to już również inny wątek. W każdym razie zupełnie nie mieszałabym tego z naturalnymi metodami.
A różnicy między jazdą bez siodła, a z siodłem nie ma w sumie żadnej
A czy nie jest tak, ze aby powodować koniem bez pomocy wodzy, należy mieć jednak bardzo dobry dosiad, działać w pełni świadomie własnym ciałem na to drugie ciało? Na koniu rekreacyjnym :| ... rozumiem, że trudno, on ma na grzbiecie codziennie kogoś innego. W większości te konie zatracają się, nie wiedzą co i jak, odwalają wszystko aby mieć święty spokój. Jeździć w sposób "naturalny", po łące, swobodnie, bez ogłowia i siodła jest całkiem przyjemnie, ale już praca z koniem (choćby prawidłowe skręcanie) może rzeczywiście przysporzyć nieco kłopotu. Dlatego też nie mam nic przeciwko temu, ale z koniem, z którym pogłębia się współpracę na każdej płaszczyźnie, rozbierając go powoli...
Nora, nie tyle mylę pojęcia ale mam o nich za mało pojęcia... stąd nie rozgraniczam.
Dla mnie metody naturalne to dochodzenie z koniem do harmonii jazdy bez używania siły i bez pomocy ograniczających konia w niewygodny dla niego sposób ewidentnie niewygodny). Jazda bez ogłowia jest dla mnie jednak częścią naturalu - w tym wypadku naturalnego, prawidłowego dosiadu, czyli prawidłowej jazy. u mnie się tow ieć przenika- w moim rozumieniu jazda prawidłowa = jazda na tyle naturalna na ile się da w stosunku do danego konia z jeźdzcem (liczy się poziom wyszkolenia konia, jeźdźca , warunki itd,)
Pewnie im dłużej się siedzi w tych tematach to co chwilę ma się inne przemyślenia... i pewnie każdy przechodzi przez pewne etapy wspólne dla innych.
Więc być może za jakiś czas dojdę do takich wniosków jakie przytoczyłaś.
W stajni, w której jeżdżę konie szkółkowe są boskie- w sensie bosko wyszkolone i cudownie cierpliwe. Idealni profesorowie. naprawdę! bez względu na to ilu początkujących by się na nich wyklepało wcześniej, wystarczy wsiąść, dać kilka bazowych prawidłowych sygnałów i potem jest super, tak jakby ciągle były w treningu profesjonalnym.
nora A różnicy między jazdą bez siodła, a z siodłem nie ma w sumie żadnejA z tym się akurat nie mogę zgodzić! Być może nie ma dla osób młodych i w pełni zdrowych.
nora A różnicy między jazdą bez siodła, a z siodłem nie ma w sumie żadnejA z tym się akurat nie mogę zgodzić! Być może nie ma dla osób młodych i w pełni zdrowych.
[offtop] Dobre konie szkółkowe? Pozazdrościc, naprawdę Ja mam już dośc szkółek wszelkiego rodzaju.
Hm, ja chyba spadam bardziej z siodła, chociaż ostatnio jest 1:1. Ale też w siodle jeżdżę dużo więcej, a w ogóle to spadam rzadko ! [koniec offtopu]
Jeśli chodzi o rozgraniczenie natural/prawidłowa jazda... Zgodziłabym się z asio, poza tym abstrahując od umiejętności jeźdźca to jest bardzo kwestia preferencji konia. Są takie, które lubią jazdę na mocniejszym kontakcie (przynajmniej u nas), są takie, które lubią ogłowia bezwędzidłowe, na pewno są też takie, które lubią biegac zupełnie bez niczego
Mnie tylko zastanawia jak Duchowa to robi?? Po prostu wzięła obcego konia i zrobiła z nim to, czego wielu po wielu miesiącach się nie udało... no, no... Brawo Duchowa! Czuja to Ty masz dziewczyno :wink:
Duchowa!
Ja również wróciłam z wakacji właśnie i tak samo jak Ty zaprzyjaźniłam się z tą klaczką
Toż to Maruda, mam rację?
A mąż zaprzyjaźniał się z Mironem i był bardzo z tej przyjaźni zadowolony No może jego tyłek nie był tak bardzo zadowolony po 12 godzinach w siodle :lol: