Hipologia Kategoria Konie chcą nas rozumieć Wędzidła (+ ogłowia bez wędzideł)

Wędzidła (+ ogłowia bez wędzideł)

Wędzidła (+ ogłowia bez wędzideł)

Strony (30): Wstecz 1 24 25 26 27 28 30 Dalej  
Julia z Orla

Posting Freak

1,409
03-25-2012, 08:56 PM #376
Cieszę się, że się ze mną nie zgadzasz Wink Wychodzi nam z tej niezgodności fajna korespondencja Wink

Jeśli koń potrafi już "sam się nieść" (czyli jest na tyle wygimnastykowany i silny) to ok, wodze mogą być luźne, bo koń sam porusza się tak, jak jest dla niego najbezpieczniej. Jeśli nie to pozwalam mu na step na luźnej wodzy tylko podczas pierwszego stępa, stępa po jeździe i wiele razy w ramach krótkiego odpoczynku podczas pracy (ale stęp jest w tempie bardzo dynamicznym, bez snucia się). Poza tymi wyjątkami koń ciągle jest lekko zebrany (podwinięta miednica i zaokrąglony grzbiet) i ma uniesioną podstawę szyi. Pilnuję jak diabli, żeby koń był rozluźniony, prosty i zebrany. A jeżdżę rekreacyjnie.

Wydaje mi się, że trudno jest sobie zdać sprawę z tego, co tak naprawdę dzieje się z ciałem konia, kiedy nie spełni się tych podstaw (rozluźnienie, wyprostowanie, zebranie), bo kontuzje, które wynikają z takiej pracy często powstają powoli. Nie pękają z trzaskiem ścięgna, nie gruchoczą kości, nie leje się krew, tylko tworzą się malutkie stany zapalne i zwyrodnienia, które narastają z czasem i zwykle nie wiąże się ich z wolnościową jazdą. Z niczym ich się nie wiąże. Najgorsze jest to, że części z nich nigdy się nie zauważy, bo nie występują w obrębie nóg i nie wywołują kulawizny. Gdybym zrobiła rtg całego ciała mojego 22-letniego konia, to myślę, że tych zwyrodnień byłoby całe mnóstwo. Nikt nigdy nie dbał o to, żeby był rozluźniony, wyprostowany i zebrany (ani poprzedni właściciele, ani ja), i efekt jest taki, że koń jest chodzącym reumatyzmem.

Drugi problem polega na tym, że rekreacyjnego jeźdźca zwalnia się ze zbyt wielu obowiązków, tylko dlatego, że jest "rekreacyjny", a nie "sportowy". I przez to zaniedbywane są podstawowe potrzeby konia. Pragnę zmartwić wszystkich rekreantów, którzy myślą, że tak sobie tylko podróżują i nikomu krzywdy nie robią - dla konia nic dobrego z tego nie wyniknie. Psychika i anatomia superkonia sportowego, jest (w uproszczeniu oczywiście) taka sama, jak u konika polskiego, który wozi dzieci po placyku za stodołą. Podstawowe potrzeby tych koni są identyczne - żeby pozostać zdrowe muszą "być jeżdżone" w rozluźnieniu, wyprostowaniu i lekkim zebraniu. Z kocim grzbietem. Jeśli taki podwórkowy Pimpek będzie pracował tak regularnie i nauczy się sam nieść to cudownie, ale do tego czasu potrzebuje kontaktu. I jeśli jeździec nie ufa jeszcze do końca swoim rękom to sidepull jest doskonałym kompromisem. (To i kupa czytania ze zrozumieniem.)

<r><SIZE size="85"><s></s><URL url="http://stajniaequila.blogspot.com/"><s></s><COLOR color="#80BF00"><s></s>★Stajnia Equila<e></e></COLOR><e></e></URL><br/>
<URL url="http://equimechana.blogspot.com/"><s></s>EQUIMECHANA - o biomechanice ruchu konia<e></e></URL><br/>
<I><s></s>"The horse already understands the human better than the human will ever understand the horse."<e></e></I> D.Bennet<e>
</e></SIZE></r>
Julia z Orla
03-25-2012, 08:56 PM #376

Cieszę się, że się ze mną nie zgadzasz Wink Wychodzi nam z tej niezgodności fajna korespondencja Wink

Jeśli koń potrafi już "sam się nieść" (czyli jest na tyle wygimnastykowany i silny) to ok, wodze mogą być luźne, bo koń sam porusza się tak, jak jest dla niego najbezpieczniej. Jeśli nie to pozwalam mu na step na luźnej wodzy tylko podczas pierwszego stępa, stępa po jeździe i wiele razy w ramach krótkiego odpoczynku podczas pracy (ale stęp jest w tempie bardzo dynamicznym, bez snucia się). Poza tymi wyjątkami koń ciągle jest lekko zebrany (podwinięta miednica i zaokrąglony grzbiet) i ma uniesioną podstawę szyi. Pilnuję jak diabli, żeby koń był rozluźniony, prosty i zebrany. A jeżdżę rekreacyjnie.

Wydaje mi się, że trudno jest sobie zdać sprawę z tego, co tak naprawdę dzieje się z ciałem konia, kiedy nie spełni się tych podstaw (rozluźnienie, wyprostowanie, zebranie), bo kontuzje, które wynikają z takiej pracy często powstają powoli. Nie pękają z trzaskiem ścięgna, nie gruchoczą kości, nie leje się krew, tylko tworzą się malutkie stany zapalne i zwyrodnienia, które narastają z czasem i zwykle nie wiąże się ich z wolnościową jazdą. Z niczym ich się nie wiąże. Najgorsze jest to, że części z nich nigdy się nie zauważy, bo nie występują w obrębie nóg i nie wywołują kulawizny. Gdybym zrobiła rtg całego ciała mojego 22-letniego konia, to myślę, że tych zwyrodnień byłoby całe mnóstwo. Nikt nigdy nie dbał o to, żeby był rozluźniony, wyprostowany i zebrany (ani poprzedni właściciele, ani ja), i efekt jest taki, że koń jest chodzącym reumatyzmem.

Drugi problem polega na tym, że rekreacyjnego jeźdźca zwalnia się ze zbyt wielu obowiązków, tylko dlatego, że jest "rekreacyjny", a nie "sportowy". I przez to zaniedbywane są podstawowe potrzeby konia. Pragnę zmartwić wszystkich rekreantów, którzy myślą, że tak sobie tylko podróżują i nikomu krzywdy nie robią - dla konia nic dobrego z tego nie wyniknie. Psychika i anatomia superkonia sportowego, jest (w uproszczeniu oczywiście) taka sama, jak u konika polskiego, który wozi dzieci po placyku za stodołą. Podstawowe potrzeby tych koni są identyczne - żeby pozostać zdrowe muszą "być jeżdżone" w rozluźnieniu, wyprostowaniu i lekkim zebraniu. Z kocim grzbietem. Jeśli taki podwórkowy Pimpek będzie pracował tak regularnie i nauczy się sam nieść to cudownie, ale do tego czasu potrzebuje kontaktu. I jeśli jeździec nie ufa jeszcze do końca swoim rękom to sidepull jest doskonałym kompromisem. (To i kupa czytania ze zrozumieniem.)


<r><SIZE size="85"><s></s><URL url="http://stajniaequila.blogspot.com/"><s></s><COLOR color="#80BF00"><s></s>★Stajnia Equila<e></e></COLOR><e></e></URL><br/>
<URL url="http://equimechana.blogspot.com/"><s></s>EQUIMECHANA - o biomechanice ruchu konia<e></e></URL><br/>
<I><s></s>"The horse already understands the human better than the human will ever understand the horse."<e></e></I> D.Bennet<e>
</e></SIZE></r>

Ola Wewiórska

Senior Member

301
03-26-2012, 08:01 AM #377
Julia, tez nie do końca się z Tobą zgadzam, choć jest dużo racji w tym co piszesz i aspekty, na które zwracasz uwagę są bardzo ważne dla końskiego zdrowia. Jednak..... Znam wiele koni, obecnie dobrze kilkunastoletnich, które prawie nigdy nie chodziły w zebraniu, nieczęsto na kontakcie jakimkolwiek i są zdrowe, energiczne, nie zauwazyłam u nich kłopotów z grzbietem, zadem czy jakąkolwiek częścią ciała (wykluczam tu kontuzje związane z "typowymi" wypadkami losowymi). Większość koni rekreacyjnych tez podróżuje z człowiekiem na plecach bez jakiegokolwiek zebrania, nikt nie pilnuje ich prostowania, rozluźnienia itd a jednak znam takie ok 20 / więcej, które nie wykazują większych problemów zdrowotnych niż konie jeżdżone w bardziej "prawidłowy" sposób. Więc jak to jest? Czy nie popadamy troszkę w "fanatyzm"?
Jak napisałam wcześniej - zgadadzam się z Tobą, że praca nad odpowiednim rozwojem końskiej muskulatury, gibkością i ogólnie pojęta sprawnością może pomóc w "poprawieniu" pewnych wrodzonych niedoskonałości konia, pomaga mu ruszać się bardziej wydajnie i efektywnie, bez zbytniego obciążania nieprzygotowanych jeszcze do pracy "pleców" itd. Ale czy jest to niezbędne? Z ludźmi też jest podobnie- wykonują w życiu różną ciężka pracę, niewielu z nich ma na tyle wiedzy i samozaparcia by pracowac nad techniką, nad muskulaturą itd itp a jednak żyją często w całkiem dobrym zdrowiu do późnych lat.
Co do side pulla- jestem jak najbardziej za i sama marze o takim ładnym, solidnym skórzanym......Wink

<t></t>
Ola Wewiórska
03-26-2012, 08:01 AM #377

Julia, tez nie do końca się z Tobą zgadzam, choć jest dużo racji w tym co piszesz i aspekty, na które zwracasz uwagę są bardzo ważne dla końskiego zdrowia. Jednak..... Znam wiele koni, obecnie dobrze kilkunastoletnich, które prawie nigdy nie chodziły w zebraniu, nieczęsto na kontakcie jakimkolwiek i są zdrowe, energiczne, nie zauwazyłam u nich kłopotów z grzbietem, zadem czy jakąkolwiek częścią ciała (wykluczam tu kontuzje związane z "typowymi" wypadkami losowymi). Większość koni rekreacyjnych tez podróżuje z człowiekiem na plecach bez jakiegokolwiek zebrania, nikt nie pilnuje ich prostowania, rozluźnienia itd a jednak znam takie ok 20 / więcej, które nie wykazują większych problemów zdrowotnych niż konie jeżdżone w bardziej "prawidłowy" sposób. Więc jak to jest? Czy nie popadamy troszkę w "fanatyzm"?
Jak napisałam wcześniej - zgadadzam się z Tobą, że praca nad odpowiednim rozwojem końskiej muskulatury, gibkością i ogólnie pojęta sprawnością może pomóc w "poprawieniu" pewnych wrodzonych niedoskonałości konia, pomaga mu ruszać się bardziej wydajnie i efektywnie, bez zbytniego obciążania nieprzygotowanych jeszcze do pracy "pleców" itd. Ale czy jest to niezbędne? Z ludźmi też jest podobnie- wykonują w życiu różną ciężka pracę, niewielu z nich ma na tyle wiedzy i samozaparcia by pracowac nad techniką, nad muskulaturą itd itp a jednak żyją często w całkiem dobrym zdrowiu do późnych lat.
Co do side pulla- jestem jak najbardziej za i sama marze o takim ładnym, solidnym skórzanym......Wink


<t></t>

Julia z Orla

Posting Freak

1,409
03-26-2012, 08:59 AM #378
Hmmm... no nie wiem to możliwe, żeby osoby, które dźwigały na co dzień duże ciężary bez odpowiedniej techniki mogły czuć się dobrze na 'starość' :) Ja dźwigałam kostki siana i wiadra z wodą nie myśląc w ogóle o swoim kręgosłupie i nie mam jeszcze trzydziestki, a mam problemy z kręgosłupem i kolanami. Bolą. Nie tak, żebym nie mogła chodzić, więc chodzę i nie narzekam. Tak jak konie, chodzą i nie narzekają. Nie da się pracować wbrew swojemu ciału i wyjść z tego bez szwanku. To jest po prostu niemożliwe. Jeśli źle używamy swojego ciała (nie tylko dźwigając ciężary, ale nawet nieprawidłowo chodząc!) to nie ma rady - układ mięśniowo-szkieletowy ponosi tego konsekwencje. U mnie np. to jest tak, że jeśli zaniedbam gimnastykę, to mięśnie, które próbują zrekompensować ból kręgosłupa napinają się tak nierównomiernie, że zauważam, że mam problemy z koordynacją podczas poruszania się po prostej linii. Po prostu poruszam się krzywo, zmienia się położenie środka ciężkości i znosi mnie na lewo. Bardzo nieznacznie, ale jest to niewygodne i nieprzyjemne. I mięśnie spinają się coraz mocniej, aż są tak spięte i tak bolą, że życie staje się uciążliwe. Ale nadal wstaję z łóżka, wykonuję swoje obowiązki i nie narzekam. Konie robią to samo. Różnica polega na tym, że ja mogę sama o siebie zadbać - pójść na masaż, poćwiczyć, porozciągać się, wzmocnić mięśnie brzucha, a koń będzie po prostu poruszał się coraz gorzej i gorzej, aż osiągnie jakiś konstans, w którym będzie trwał przez całe życie. Tego może nie widać jak na dłoni, ale to że koń nie kuleje i kręgosłup nie ugina mu się po przejechaniu wzdłuż monetą nie znaczy wcale, że jest zdrowy i nic go nie boli.

Olu, gdybyś naprawdę wnikliwie przyjrzała się tym koniom, temu jak się poruszają w stępie, kłusie i galopie - tak "od stóp do głów" gdy koń jest w ruchu - to zauważyłabyś jak rekompensują sobie napięcia i dyskomfort. To nie rzuca się w oczy. Mój starszy koń też nie wygląda na jakiegoś nieszczęśliwego łamagę, ale dopiero jak się rozgrzeje, rozluźni, rozciągnie z obu stron i zbierze to widać jak to jest, jak jest normalnym, zadowolonym z pracy koniem. Ma wtedy więcej siły, porusza się obszerniej, parska, ma energię (którą bardzo łatwo dysponować), reaguje na najlżejsze sygnały... A jak z niego zsiadam, rozsiodłuję go i ściągam mu ogłowie to nie odchodzi ode mnie, tylko idzie obok mnie na spacer wokół łąki. Kiedyś uciekał. Bardzo szybko.

To nie jest fanatyzm. Przyzwyczailiśmy się, że zebranie jest "dla sportowców" i zwykli jeźdźcy nie muszą sobie nim zaprzątać głowy. Wielki, wielki błąd w myśleniu. Termin "uniesienie szyi w podstawie" w ogóle nie funkcjonuje w jeździeckim języku i nie istnieje w świadomości jeźdźców. A to takie ważne, żeby koń miał szyję uniesioną w podstawie przy podwiniętej lekko miednicy! Tylko wtedy może być naprawdę zrównoważony, obciążać równo wszystkie cztery kończyny, nie przeciążać żadnej strony ciała, czy jest to przód, czy jeden z boków, czy wreszcie jedna z kończyn. A zielony koń do uniesienia szyi w podstawie i ćwiczenia mięśni odpowiedzialnych za to unoszenie potrzebuje kontaktu.

"Równowaga jest przyjemna". I zdrowa.

Jeśli chodzi o "wrodzone niedoskonałości konia" to nie ma takich. Przeinaczę słowa dr Deb i napiszę: "wszystkie konie są doskonałe, dopóki ludzie nie wdrapią się na ich grzbiety." Tak gwoli ścisłości :)

<r><SIZE size="85"><s></s><URL url="http://stajniaequila.blogspot.com/"><s></s><COLOR color="#80BF00"><s></s>★Stajnia Equila<e></e></COLOR><e></e></URL><br/>
<URL url="http://equimechana.blogspot.com/"><s></s>EQUIMECHANA - o biomechanice ruchu konia<e></e></URL><br/>
<I><s></s>"The horse already understands the human better than the human will ever understand the horse."<e></e></I> D.Bennet<e>
</e></SIZE></r>
Julia z Orla
03-26-2012, 08:59 AM #378

Hmmm... no nie wiem to możliwe, żeby osoby, które dźwigały na co dzień duże ciężary bez odpowiedniej techniki mogły czuć się dobrze na 'starość' :) Ja dźwigałam kostki siana i wiadra z wodą nie myśląc w ogóle o swoim kręgosłupie i nie mam jeszcze trzydziestki, a mam problemy z kręgosłupem i kolanami. Bolą. Nie tak, żebym nie mogła chodzić, więc chodzę i nie narzekam. Tak jak konie, chodzą i nie narzekają. Nie da się pracować wbrew swojemu ciału i wyjść z tego bez szwanku. To jest po prostu niemożliwe. Jeśli źle używamy swojego ciała (nie tylko dźwigając ciężary, ale nawet nieprawidłowo chodząc!) to nie ma rady - układ mięśniowo-szkieletowy ponosi tego konsekwencje. U mnie np. to jest tak, że jeśli zaniedbam gimnastykę, to mięśnie, które próbują zrekompensować ból kręgosłupa napinają się tak nierównomiernie, że zauważam, że mam problemy z koordynacją podczas poruszania się po prostej linii. Po prostu poruszam się krzywo, zmienia się położenie środka ciężkości i znosi mnie na lewo. Bardzo nieznacznie, ale jest to niewygodne i nieprzyjemne. I mięśnie spinają się coraz mocniej, aż są tak spięte i tak bolą, że życie staje się uciążliwe. Ale nadal wstaję z łóżka, wykonuję swoje obowiązki i nie narzekam. Konie robią to samo. Różnica polega na tym, że ja mogę sama o siebie zadbać - pójść na masaż, poćwiczyć, porozciągać się, wzmocnić mięśnie brzucha, a koń będzie po prostu poruszał się coraz gorzej i gorzej, aż osiągnie jakiś konstans, w którym będzie trwał przez całe życie. Tego może nie widać jak na dłoni, ale to że koń nie kuleje i kręgosłup nie ugina mu się po przejechaniu wzdłuż monetą nie znaczy wcale, że jest zdrowy i nic go nie boli.

Olu, gdybyś naprawdę wnikliwie przyjrzała się tym koniom, temu jak się poruszają w stępie, kłusie i galopie - tak "od stóp do głów" gdy koń jest w ruchu - to zauważyłabyś jak rekompensują sobie napięcia i dyskomfort. To nie rzuca się w oczy. Mój starszy koń też nie wygląda na jakiegoś nieszczęśliwego łamagę, ale dopiero jak się rozgrzeje, rozluźni, rozciągnie z obu stron i zbierze to widać jak to jest, jak jest normalnym, zadowolonym z pracy koniem. Ma wtedy więcej siły, porusza się obszerniej, parska, ma energię (którą bardzo łatwo dysponować), reaguje na najlżejsze sygnały... A jak z niego zsiadam, rozsiodłuję go i ściągam mu ogłowie to nie odchodzi ode mnie, tylko idzie obok mnie na spacer wokół łąki. Kiedyś uciekał. Bardzo szybko.

To nie jest fanatyzm. Przyzwyczailiśmy się, że zebranie jest "dla sportowców" i zwykli jeźdźcy nie muszą sobie nim zaprzątać głowy. Wielki, wielki błąd w myśleniu. Termin "uniesienie szyi w podstawie" w ogóle nie funkcjonuje w jeździeckim języku i nie istnieje w świadomości jeźdźców. A to takie ważne, żeby koń miał szyję uniesioną w podstawie przy podwiniętej lekko miednicy! Tylko wtedy może być naprawdę zrównoważony, obciążać równo wszystkie cztery kończyny, nie przeciążać żadnej strony ciała, czy jest to przód, czy jeden z boków, czy wreszcie jedna z kończyn. A zielony koń do uniesienia szyi w podstawie i ćwiczenia mięśni odpowiedzialnych za to unoszenie potrzebuje kontaktu.

"Równowaga jest przyjemna". I zdrowa.

Jeśli chodzi o "wrodzone niedoskonałości konia" to nie ma takich. Przeinaczę słowa dr Deb i napiszę: "wszystkie konie są doskonałe, dopóki ludzie nie wdrapią się na ich grzbiety." Tak gwoli ścisłości :)


<r><SIZE size="85"><s></s><URL url="http://stajniaequila.blogspot.com/"><s></s><COLOR color="#80BF00"><s></s>★Stajnia Equila<e></e></COLOR><e></e></URL><br/>
<URL url="http://equimechana.blogspot.com/"><s></s>EQUIMECHANA - o biomechanice ruchu konia<e></e></URL><br/>
<I><s></s>"The horse already understands the human better than the human will ever understand the horse."<e></e></I> D.Bennet<e>
</e></SIZE></r>

Ola Wewiórska

Senior Member

301
03-26-2012, 10:43 AM #379
Chodzi mi tylko o to, że są konie ( i ludzie) którzy nie są uświadamiani jak co powinni robić, nikt im tego nie pokazuje, nie tłumaczy, nie uczy i radzą sobie, żyją i są zdrowe. Z tego co się orientuję to asymetria w przyrodzie jest czyms zupełnie naturalnym, więc chyba nie jest tak, że zawsze i za wszelką cene powinnismy ja naprawiać w jakis tam sposób. I ja to widze tak- że skoro jakis tam koń jest nieznacznie skrzywiony to nic złego mu się nie stanie jeśli taki dalej pozostanie ( i znowu , nie mówię tu o jakis "drastycznych" skrzywieniach, wadach itd).
Powtarzam też- jestem jak najbardziej za tym o czym piszesz o tym by dążyć do mądrego treningu i użytkowania koni, do tego by pakując sie im na grzbiet nie sprawiać im niepotrzebnie dodatkowego dyskomfortu. Mam konia 19 letniego, który nie jedno w zyciu przeszedł i wiem, że gdyby nie regularna praca nad wzmocnieniem niektórych partii mięsniowych, nauczenie jej a może raczej pokazanie, że pod siodłem ( i nie tylko) można sie poruszac w trochę inny sposób niż robiła to wcześniej, nie byłaby w tej chwili w takiej formie i kondycji i zamiast mnie roznosić ledwo człapałaby i skubała trawkę (a bardziej prawdopodobne że już by jej nie było). Dlatego piszę, że masz wiele racji co do biomechaniki ruchu konia i tego co się dzieje gdy człowiek wpakuje mu się na plecy, jednak osobiście nie odwazyłabym się zaryzykować stwierdzenia, że tylko jazda na kontakcie i wędzidle, umożliwia koniowi - prawidłowy dla spełnienia naszych potrzeb... - rozwój mięśni i wyrobienie odpowiednich nawyków.
Tu nasuneło mi sie w tej chwili pytanie- czy to że koń jakoś tam rekompensuje sobie swoje niedoskonałości ( bo jednak uważam, że to jego wrodzone niedoskonałości- urodził si krzywy i niesymetryczny, z natury) to coś złego? Przecież w ten sposób pomaga sobie tak jak sam potrafi. Skąd tak na prawdę wiemy, że to jest złe? Zakładam oczywiście sytuację, że na codzien oprócz tego, że jest jeżdzony bez kontaktu, jest prawidłowo i mądrze użytkowany.
Dajmy na to jest to koń pracujący rekreacyjnie i służący do przejażdżek po górach, poza tym spędza czas głownie na łakach. Dożywa ok 20 lat i w zasadzie do końca może lekko pracować, np na lonży czy spacerkach z dziećmi, nie wygląda by sprawiało mu to trudności jakiekolwiek. Czy to jest złe???
Ludzie pracujący z dużymi obciążeniami też niezbyt czesto są uczeni i instruowaniu przez kogos doświadczonego jak sobie radzić z ciężarem- sami wyrabiają sobie technikę, która im najbardziej odpowiada i przynosi najmniej negatywne skutki. Całe życie ciężko pracują i jakoś dożywają późnej starości w kondycji czesto lepszej niż niejeden 30 latek jest obecnie. Więc jak? Robią coś instynktownie, sami uczą się radzić ze swoimi problemami.
Powtarzam - zgadzam się że dobrze jest jeździc i trenowac konia świadomie i mądrze, starać się naprawić coś co nie jest doskonałe. Podziwiam to co robisz i piszesz ( zresztą pisałam już też opinię o Twoich artykułach). Mam jednak wątpliwości czy powinno sie uważać tą droge postępowania za jedyną słuszną i możliwą

<t></t>
Ola Wewiórska
03-26-2012, 10:43 AM #379

Chodzi mi tylko o to, że są konie ( i ludzie) którzy nie są uświadamiani jak co powinni robić, nikt im tego nie pokazuje, nie tłumaczy, nie uczy i radzą sobie, żyją i są zdrowe. Z tego co się orientuję to asymetria w przyrodzie jest czyms zupełnie naturalnym, więc chyba nie jest tak, że zawsze i za wszelką cene powinnismy ja naprawiać w jakis tam sposób. I ja to widze tak- że skoro jakis tam koń jest nieznacznie skrzywiony to nic złego mu się nie stanie jeśli taki dalej pozostanie ( i znowu , nie mówię tu o jakis "drastycznych" skrzywieniach, wadach itd).
Powtarzam też- jestem jak najbardziej za tym o czym piszesz o tym by dążyć do mądrego treningu i użytkowania koni, do tego by pakując sie im na grzbiet nie sprawiać im niepotrzebnie dodatkowego dyskomfortu. Mam konia 19 letniego, który nie jedno w zyciu przeszedł i wiem, że gdyby nie regularna praca nad wzmocnieniem niektórych partii mięsniowych, nauczenie jej a może raczej pokazanie, że pod siodłem ( i nie tylko) można sie poruszac w trochę inny sposób niż robiła to wcześniej, nie byłaby w tej chwili w takiej formie i kondycji i zamiast mnie roznosić ledwo człapałaby i skubała trawkę (a bardziej prawdopodobne że już by jej nie było). Dlatego piszę, że masz wiele racji co do biomechaniki ruchu konia i tego co się dzieje gdy człowiek wpakuje mu się na plecy, jednak osobiście nie odwazyłabym się zaryzykować stwierdzenia, że tylko jazda na kontakcie i wędzidle, umożliwia koniowi - prawidłowy dla spełnienia naszych potrzeb... - rozwój mięśni i wyrobienie odpowiednich nawyków.
Tu nasuneło mi sie w tej chwili pytanie- czy to że koń jakoś tam rekompensuje sobie swoje niedoskonałości ( bo jednak uważam, że to jego wrodzone niedoskonałości- urodził si krzywy i niesymetryczny, z natury) to coś złego? Przecież w ten sposób pomaga sobie tak jak sam potrafi. Skąd tak na prawdę wiemy, że to jest złe? Zakładam oczywiście sytuację, że na codzien oprócz tego, że jest jeżdzony bez kontaktu, jest prawidłowo i mądrze użytkowany.
Dajmy na to jest to koń pracujący rekreacyjnie i służący do przejażdżek po górach, poza tym spędza czas głownie na łakach. Dożywa ok 20 lat i w zasadzie do końca może lekko pracować, np na lonży czy spacerkach z dziećmi, nie wygląda by sprawiało mu to trudności jakiekolwiek. Czy to jest złe???
Ludzie pracujący z dużymi obciążeniami też niezbyt czesto są uczeni i instruowaniu przez kogos doświadczonego jak sobie radzić z ciężarem- sami wyrabiają sobie technikę, która im najbardziej odpowiada i przynosi najmniej negatywne skutki. Całe życie ciężko pracują i jakoś dożywają późnej starości w kondycji czesto lepszej niż niejeden 30 latek jest obecnie. Więc jak? Robią coś instynktownie, sami uczą się radzić ze swoimi problemami.
Powtarzam - zgadzam się że dobrze jest jeździc i trenowac konia świadomie i mądrze, starać się naprawić coś co nie jest doskonałe. Podziwiam to co robisz i piszesz ( zresztą pisałam już też opinię o Twoich artykułach). Mam jednak wątpliwości czy powinno sie uważać tą droge postępowania za jedyną słuszną i możliwą


<t></t>

Magda W-K.

Member

64
03-26-2012, 11:11 AM #380
Tak czytam, czytam i ciesze się, że mogę się wreszcie dowiedzieć tyle rzeczy, by w końcu jeździć bardziej świadomie, ale nie ukrywam, że zdążyłam się trochę pogubić Wink
Nie wiem czy mi to gdzieś z rozkojarzenia umknęło i nie dopatrzyłam, ale intryguje mnie to.
Może pytanie okaże się głupie, więc nie bijcie Wink
Jaki udział ma jazda na kontakcie? To znaczy w jaki sposób pomaga koniowi uaktywnić te mięśnie, które są potrzebne by bez szkody nieść jeźdźca? I czy jeździec musi pokazać koniowi w jakiś sposób ma nieść głowę, ustawić szyję itp?
Z tego co ja na razie zdążyłam przyswoić, to by pracowały mięśnie grzbietu i brzucha, koń powinien opuścić głowę, bo z zadartą do góry usztywnia grzbiet. Jeśli źle myślę, to proszę o poprawienie.
Czy jazdą na kontakcie mamy koniowi w jakiś sposób pomóc to osiągnąć? Bo ja już spotkałam się też z opiniami, że jak się koniowi pozwoli to sam znajdzie pozycje, która dla niego jest dobra i zdrowa. I właśnie już powoli nie wiem jak to jest Wink

<t>Miejsce moje między grzywą a ogonem.</t>
Magda W-K.
03-26-2012, 11:11 AM #380

Tak czytam, czytam i ciesze się, że mogę się wreszcie dowiedzieć tyle rzeczy, by w końcu jeździć bardziej świadomie, ale nie ukrywam, że zdążyłam się trochę pogubić Wink
Nie wiem czy mi to gdzieś z rozkojarzenia umknęło i nie dopatrzyłam, ale intryguje mnie to.
Może pytanie okaże się głupie, więc nie bijcie Wink
Jaki udział ma jazda na kontakcie? To znaczy w jaki sposób pomaga koniowi uaktywnić te mięśnie, które są potrzebne by bez szkody nieść jeźdźca? I czy jeździec musi pokazać koniowi w jakiś sposób ma nieść głowę, ustawić szyję itp?
Z tego co ja na razie zdążyłam przyswoić, to by pracowały mięśnie grzbietu i brzucha, koń powinien opuścić głowę, bo z zadartą do góry usztywnia grzbiet. Jeśli źle myślę, to proszę o poprawienie.
Czy jazdą na kontakcie mamy koniowi w jakiś sposób pomóc to osiągnąć? Bo ja już spotkałam się też z opiniami, że jak się koniowi pozwoli to sam znajdzie pozycje, która dla niego jest dobra i zdrowa. I właśnie już powoli nie wiem jak to jest Wink


<t>Miejsce moje między grzywą a ogonem.</t>

Julia z Orla

Posting Freak

1,409
03-26-2012, 12:40 PM #381
:) Dobre pytania. A miałam dziś budować kurnik :D

Jeździec trzyma ręce na wysokości pępka i czeka aż koń odpuści. Nie trzyma na chama, tylko delikatnie, ale nie daje sobie wyciągnąć wodzy z rąk, gdy koń się na nich zawiesza. Jedyna prawidłowa odpowiedź konia na kontakt to 'odpuszczenie', rozluźnienie mięśni nadkręgowych szyi, uniesienie szyi w podstawie (wyprostowanie się krzywizny dolnego S w kręgosłupie szyjnym, czyli "teleskopowanie" szyi, wydłużenie jej, wyciągnięcie w łagodny łuk), wysunięcie nosa do przodu i przyjęcie kontaktu. Koń ma sięgnąć po wędzidło. I wtedy natychmiast dostać nagrodę. Im częściej będzie to robił tym mocniejsze będą mięśnie, które wywołują ten łańcuch reakcji (mięśnie pod podstawą szyi - długi szyi i pochyły) i koń będzie mógł utrzymywać tę postawę dłużej. Jeździec oczywiście nie podtrzymuje tej podstawy rękami! Jego ręce po prostu są tam gdzie są, i pozwalają koniowi na wyciągnięcie szyi i wystawienie nosa do przodu. Co ciekawe, w takim kontakcie wodze raczej nie przebiegają w prostej linii od łokcia do wędzidła ;) Ta linia prosta to kolejny przykład, jak bardzo jeden rysunek może negatywnie wpłynąć na całe jeździectwo. Bo kto nigdy nie opuścił ręki w dół orientując się, że linia prosta złamała mu się w palcach?

Innymi słowy - kontakt ma nakłonić konia do zaokrąglenia szyi i... poszukania i przyjęcia tego kontaktu, ustosunkowania się do niego z akceptacją. Nie da się tego poczuć czytając o tym, musisz po prostu spróbować ze swoim koniem. Koń zbiera się nie tylko podwijając miednicę ("angażując zad"), ale również unosząc podstawę szyi.

Olu, zakładam, że można ujeździć konia na goło, tak żeby poruszał się rozluźniony, prosty i zebrany. Tylko, że do tego trzeba by mistrza świata w byciu jeźdźcem. Ja nie mam takich umiejętności i muszę to robić za pośrednictwem ogłowia. Co do asymetrii w przyrodzie - owszem jest, i jest nawet potrzebna, ale jazda konna jest w większości wbrew przyrodzie. Koń w naturze może być (i jest) skrzywiony od urodzenia, aż do śmierci, i nic mu z tej przyczyny nie dolega. W jeździectwie natomiast koń musi swojego asymetrycznie zbudowanego ciała używać w nienaturalny sposób. Nie dość, że ma poruszać się jednakowo na lewo i prawo (co jest dla niego nienaturalne - jego ciało zbudowane jest tak, że każda ze stron ma swoją funkcję), to jeszcze musi przy tym nieść na plecach ciężar jeźdźca (co jest jeszcze bardziej nienaturalne; naturalną reakcją za to jest spinanie mięśni grzbietu i zapadanie się kręgosłupa). Nie ma koni, które z natury nadają się do jazdy - takich co się na nie wsiada i jedzie i nic im nigdy nie dolega. Żaden koń nie nadaje się do jazdy, dopóki choć odrobinę nie zaokrągli grzbietu.

Konie łażące po górach sporo czasu spędzają w zebraniu :) Wspinanie się pod górę, schodzenie w dół to doskonałe ćwiczenia na mięśnie brzucha, których praca wywołuje zebranie. Jeśli chodzi o ludzi, którzy w młodości ciężko pracowali fizycznie, to znam tylko takich, którym bardzo odbiło się to na zdrowiu. Ale dobrze wiedzieć, że gdzieś żyją tacy, których nie 'łupie w kręgosłupie' :)

Cytat:Z tego co ja na razie zdążyłam przyswoić, to by pracowały mięśnie grzbietu i brzucha, koń powinien opuścić głowę, bo z zadartą do góry usztywnia grzbiet.

Magdo, podsuwam Ci trzy artykuły, które napisałam (a w kwietniowym ŚK będzie dodatkowo artykuł o zebraniu, z ilustracjami - zapraszam do przeczytania!):
http://equimechana.blogspot.com/2011/08/...mutek.html
http://equimechana.blogspot.com/2011/08/...-cz-i.html
http://equimechana.blogspot.com/2011/08/...cz-ii.html

Pisałam je dawno temu, ale są wciąż aktualne. Jeśli jednak coś byłoby niejasne to pytaj.

<r><SIZE size="85"><s></s><URL url="http://stajniaequila.blogspot.com/"><s></s><COLOR color="#80BF00"><s></s>★Stajnia Equila<e></e></COLOR><e></e></URL><br/>
<URL url="http://equimechana.blogspot.com/"><s></s>EQUIMECHANA - o biomechanice ruchu konia<e></e></URL><br/>
<I><s></s>"The horse already understands the human better than the human will ever understand the horse."<e></e></I> D.Bennet<e>
</e></SIZE></r>
Julia z Orla
03-26-2012, 12:40 PM #381

:) Dobre pytania. A miałam dziś budować kurnik :D

Jeździec trzyma ręce na wysokości pępka i czeka aż koń odpuści. Nie trzyma na chama, tylko delikatnie, ale nie daje sobie wyciągnąć wodzy z rąk, gdy koń się na nich zawiesza. Jedyna prawidłowa odpowiedź konia na kontakt to 'odpuszczenie', rozluźnienie mięśni nadkręgowych szyi, uniesienie szyi w podstawie (wyprostowanie się krzywizny dolnego S w kręgosłupie szyjnym, czyli "teleskopowanie" szyi, wydłużenie jej, wyciągnięcie w łagodny łuk), wysunięcie nosa do przodu i przyjęcie kontaktu. Koń ma sięgnąć po wędzidło. I wtedy natychmiast dostać nagrodę. Im częściej będzie to robił tym mocniejsze będą mięśnie, które wywołują ten łańcuch reakcji (mięśnie pod podstawą szyi - długi szyi i pochyły) i koń będzie mógł utrzymywać tę postawę dłużej. Jeździec oczywiście nie podtrzymuje tej podstawy rękami! Jego ręce po prostu są tam gdzie są, i pozwalają koniowi na wyciągnięcie szyi i wystawienie nosa do przodu. Co ciekawe, w takim kontakcie wodze raczej nie przebiegają w prostej linii od łokcia do wędzidła ;) Ta linia prosta to kolejny przykład, jak bardzo jeden rysunek może negatywnie wpłynąć na całe jeździectwo. Bo kto nigdy nie opuścił ręki w dół orientując się, że linia prosta złamała mu się w palcach?

Innymi słowy - kontakt ma nakłonić konia do zaokrąglenia szyi i... poszukania i przyjęcia tego kontaktu, ustosunkowania się do niego z akceptacją. Nie da się tego poczuć czytając o tym, musisz po prostu spróbować ze swoim koniem. Koń zbiera się nie tylko podwijając miednicę ("angażując zad"), ale również unosząc podstawę szyi.

Olu, zakładam, że można ujeździć konia na goło, tak żeby poruszał się rozluźniony, prosty i zebrany. Tylko, że do tego trzeba by mistrza świata w byciu jeźdźcem. Ja nie mam takich umiejętności i muszę to robić za pośrednictwem ogłowia. Co do asymetrii w przyrodzie - owszem jest, i jest nawet potrzebna, ale jazda konna jest w większości wbrew przyrodzie. Koń w naturze może być (i jest) skrzywiony od urodzenia, aż do śmierci, i nic mu z tej przyczyny nie dolega. W jeździectwie natomiast koń musi swojego asymetrycznie zbudowanego ciała używać w nienaturalny sposób. Nie dość, że ma poruszać się jednakowo na lewo i prawo (co jest dla niego nienaturalne - jego ciało zbudowane jest tak, że każda ze stron ma swoją funkcję), to jeszcze musi przy tym nieść na plecach ciężar jeźdźca (co jest jeszcze bardziej nienaturalne; naturalną reakcją za to jest spinanie mięśni grzbietu i zapadanie się kręgosłupa). Nie ma koni, które z natury nadają się do jazdy - takich co się na nie wsiada i jedzie i nic im nigdy nie dolega. Żaden koń nie nadaje się do jazdy, dopóki choć odrobinę nie zaokrągli grzbietu.

Konie łażące po górach sporo czasu spędzają w zebraniu :) Wspinanie się pod górę, schodzenie w dół to doskonałe ćwiczenia na mięśnie brzucha, których praca wywołuje zebranie. Jeśli chodzi o ludzi, którzy w młodości ciężko pracowali fizycznie, to znam tylko takich, którym bardzo odbiło się to na zdrowiu. Ale dobrze wiedzieć, że gdzieś żyją tacy, których nie 'łupie w kręgosłupie' :)

Cytat:Z tego co ja na razie zdążyłam przyswoić, to by pracowały mięśnie grzbietu i brzucha, koń powinien opuścić głowę, bo z zadartą do góry usztywnia grzbiet.

Magdo, podsuwam Ci trzy artykuły, które napisałam (a w kwietniowym ŚK będzie dodatkowo artykuł o zebraniu, z ilustracjami - zapraszam do przeczytania!):
http://equimechana.blogspot.com/2011/08/...mutek.html
http://equimechana.blogspot.com/2011/08/...-cz-i.html
http://equimechana.blogspot.com/2011/08/...cz-ii.html

Pisałam je dawno temu, ale są wciąż aktualne. Jeśli jednak coś byłoby niejasne to pytaj.


<r><SIZE size="85"><s></s><URL url="http://stajniaequila.blogspot.com/"><s></s><COLOR color="#80BF00"><s></s>★Stajnia Equila<e></e></COLOR><e></e></URL><br/>
<URL url="http://equimechana.blogspot.com/"><s></s>EQUIMECHANA - o biomechanice ruchu konia<e></e></URL><br/>
<I><s></s>"The horse already understands the human better than the human will ever understand the horse."<e></e></I> D.Bennet<e>
</e></SIZE></r>

Ola Wewiórska

Senior Member

301
03-26-2012, 12:53 PM #382
Cytat:konie łażące po górach sporo czasu spędzają w zebraniu Smile Wspinanie się pod górę, schodzenie w dół to doskonałe ćwiczenia na mięśnie brzucha, których praca wywołuje zebranie.
- własnie- chodzą w zebraniu ale... bez kontaktu, na rzuconej wodzy, często bez wędzidła - czyli da się wypracować co potrzeba nie korzystając z czegokolwiek w końskim pysku, na skutek wykonywanej pracy i ukształtowania terenu, który wymusza określone zachowania niejako"same" się rozwijają, niekonieczna jest im do tego ingerencja człowieka, bo większośc osób, które sie na nich wozi nie ma nawet pojęcia teoretycznego o co chodzi - i to mam cały czas na mysli Smile Dobra koniec "czepiactwa" z mojej strony i łapania za słówka Smile

<t></t>
Ola Wewiórska
03-26-2012, 12:53 PM #382

Cytat:konie łażące po górach sporo czasu spędzają w zebraniu Smile Wspinanie się pod górę, schodzenie w dół to doskonałe ćwiczenia na mięśnie brzucha, których praca wywołuje zebranie.
- własnie- chodzą w zebraniu ale... bez kontaktu, na rzuconej wodzy, często bez wędzidła - czyli da się wypracować co potrzeba nie korzystając z czegokolwiek w końskim pysku, na skutek wykonywanej pracy i ukształtowania terenu, który wymusza określone zachowania niejako"same" się rozwijają, niekonieczna jest im do tego ingerencja człowieka, bo większośc osób, które sie na nich wozi nie ma nawet pojęcia teoretycznego o co chodzi - i to mam cały czas na mysli Smile Dobra koniec "czepiactwa" z mojej strony i łapania za słówka Smile


<t></t>

Julia z Orla

Posting Freak

1,409
03-26-2012, 01:36 PM #383
No jak żyje się na bardzo pagórkowatym terenie to genialnie, ale uprę się, że kontakt jest potrzebny do jazdy konnej, rekreacyjnej i sportowej. 'Podróżowanie na koniu' różni się od jazdy konnej, co już kiedyś na forum ustaliliśmy Smile Ja podróżowania (czy też wożenia się) nie lubię nie mniej niż sportu i może stąd moje radykalne poglądy Wink Mój koń ma się pode mną czuć dobrze, i praca jakiej od niego wymagam (nawet najbardziej 'zabawna') nie może odbijać się na jego zdrowiu (ani teraz, ani w perspektywie kolejnych lat). Poza tym chcę żeby reagował na najlżejsze sygnały i stanowił ze mną jedność. Robię wszystko co mogę, żeby mu to umożliwić. Biorę pod uwagę to, że koń mimo że jest cudownym, łagodnym stworzeniem jest też potężną machiną (no, mniej potężną w przypadku moich koni Wink) zbudowaną z kości poruszanych mięśniami. Jeśli chcę jej używać, to muszę nauczyć się o jej właściwościach, albo przynajmniej jak wolno mi z niej korzystać, a ja nie, żeby się nie wysłużyła.

Każdy ma oczywiście prawo mieć swój własny pogląd na sprawę. Uważam jednak, że warto to w kółko powtarzać, i dlatego to czynię - rozluźnienie, wyprostowanie i zebranie stanowią podstawę jeździectwa i chronią konia przed naszym negatywnym wpływem. Namawiam do eksperymentów na ten temat, nie ma na to lepszego czasu niż wiosna Wink

<r><SIZE size="85"><s></s><URL url="http://stajniaequila.blogspot.com/"><s></s><COLOR color="#80BF00"><s></s>★Stajnia Equila<e></e></COLOR><e></e></URL><br/>
<URL url="http://equimechana.blogspot.com/"><s></s>EQUIMECHANA - o biomechanice ruchu konia<e></e></URL><br/>
<I><s></s>"The horse already understands the human better than the human will ever understand the horse."<e></e></I> D.Bennet<e>
</e></SIZE></r>
Julia z Orla
03-26-2012, 01:36 PM #383

No jak żyje się na bardzo pagórkowatym terenie to genialnie, ale uprę się, że kontakt jest potrzebny do jazdy konnej, rekreacyjnej i sportowej. 'Podróżowanie na koniu' różni się od jazdy konnej, co już kiedyś na forum ustaliliśmy Smile Ja podróżowania (czy też wożenia się) nie lubię nie mniej niż sportu i może stąd moje radykalne poglądy Wink Mój koń ma się pode mną czuć dobrze, i praca jakiej od niego wymagam (nawet najbardziej 'zabawna') nie może odbijać się na jego zdrowiu (ani teraz, ani w perspektywie kolejnych lat). Poza tym chcę żeby reagował na najlżejsze sygnały i stanowił ze mną jedność. Robię wszystko co mogę, żeby mu to umożliwić. Biorę pod uwagę to, że koń mimo że jest cudownym, łagodnym stworzeniem jest też potężną machiną (no, mniej potężną w przypadku moich koni Wink) zbudowaną z kości poruszanych mięśniami. Jeśli chcę jej używać, to muszę nauczyć się o jej właściwościach, albo przynajmniej jak wolno mi z niej korzystać, a ja nie, żeby się nie wysłużyła.

Każdy ma oczywiście prawo mieć swój własny pogląd na sprawę. Uważam jednak, że warto to w kółko powtarzać, i dlatego to czynię - rozluźnienie, wyprostowanie i zebranie stanowią podstawę jeździectwa i chronią konia przed naszym negatywnym wpływem. Namawiam do eksperymentów na ten temat, nie ma na to lepszego czasu niż wiosna Wink


<r><SIZE size="85"><s></s><URL url="http://stajniaequila.blogspot.com/"><s></s><COLOR color="#80BF00"><s></s>★Stajnia Equila<e></e></COLOR><e></e></URL><br/>
<URL url="http://equimechana.blogspot.com/"><s></s>EQUIMECHANA - o biomechanice ruchu konia<e></e></URL><br/>
<I><s></s>"The horse already understands the human better than the human will ever understand the horse."<e></e></I> D.Bennet<e>
</e></SIZE></r>

Magda Pawlowicz

Posting Freak

913
03-26-2012, 05:47 PM #384
Ale myślę, że nikt nie neguje kwestii, że rozluźnienie (zwłaszcza iw pierwszej kolejności) wyprostowanie i zebranie jest koniowi potrzebne by dobrze pracowac pod jeźdźcem. ja tylko twierdzę, że DA SIĘ uzyskać to (w każdym razie w pewnym stopniu) również jeżdżąc bez kontaktu.
Co więcej -w przypadku osoby słabiej jeżdżącej może być tak, że koniowi łatwiej będzie się rozluźnić bez tego kontaktu właśnie, bo nic tak nie przeszkadza koniowi jak kontakt ZŁY. A więc za mocny, niestabilny (to bardzo mocno!), siłowy. A to się niestety bardzo często widuje.

Młody koń często jest w stanie nawet całkiem szybko odnaleźć całkiem dobrą równowagę pod jeźdźcem bez kontaktu, sam o ile jest dobrze jeżdżony. A więc pracuje w urozmaiconym terenie (młody koń powinien dużo chodzić w teren!-nawet jesli nie ma górek to jest choćby urozmaicone podłoże, które zmusi konia do pracy!). Teren ma jeszcze jedną zaletę fizyczną: koń często idzie "w stanie mobilizacji" bo jest dużo bodźców, które go pobudzają do aktywności psychicznej. Więc pobudzają jego uwagę, koń jest podniecony, rozgląda się, patrzy w dal: aktywizuje też w efekcie swoje ciało: żeby popatrzeć gdzies dalej koń przeciez unosi szyję. W sytuacji podniecenia również często tą szyję zaokrągla, np gapiąc sie na coś z boku:-)
A jeśli chodzi o pracę na placu: drągi, kawaletki, małe skoki. To wszystko robię początkowo zupełnie bez kontaktu i staram się robic to bez interwencji-by koń nauczył się rozwiązywac takie problemy sam. I on się wtedy sam gimnastykuje!

I jeszcze jedno: popatrzcie na konie westernowe: docelowo ten koń ma pracowac bez kontaktu! Oczywiście to nie znaczy, że tego kontaktu się nie używa ale celem jest jazda na zupełnie luźnej wodzy! I można konia, nawet młodego, nauczyć angażowania zadu i dobrej pracy grzbietu przy nisko ustawionej szyi i na luźnej wodzy i to szybko.
Natomiast znacznie gorzej by było jak sądzę z korektą konia o utrwalonych złych nawykach...

Ja zauważyłam jak wiele można zrobić jeżdząc bez kontaktu właśnie jak zaczęliśmy jeździć west i wpadłyśmy na pomysł pokazów bez uzdy. I da się osiągnąć naprawdę subtelną komunikację z koniem!

<r><URL url="http://www.wwr.com.pl/spoleczenosc-jezdziecka-wwr/blogi-jezdzieckie-wwr/122-magda-pawlowicz/trening-koni"><LINK_TEXT text="http://www.wwr.com.pl/spoleczenosc-jezd ... ening-koni">http://www.wwr.com.pl/spoleczenosc-jezdziecka-wwr/blogi-jezdzieckie-wwr/122-magda-pawlowicz/trening-koni</LINK_TEXT></URL><br/>
<URL url="http://www.whitemare.nets.pl">http://www.whitemare.nets.pl</URL></r>
Magda Pawlowicz
03-26-2012, 05:47 PM #384

Ale myślę, że nikt nie neguje kwestii, że rozluźnienie (zwłaszcza iw pierwszej kolejności) wyprostowanie i zebranie jest koniowi potrzebne by dobrze pracowac pod jeźdźcem. ja tylko twierdzę, że DA SIĘ uzyskać to (w każdym razie w pewnym stopniu) również jeżdżąc bez kontaktu.
Co więcej -w przypadku osoby słabiej jeżdżącej może być tak, że koniowi łatwiej będzie się rozluźnić bez tego kontaktu właśnie, bo nic tak nie przeszkadza koniowi jak kontakt ZŁY. A więc za mocny, niestabilny (to bardzo mocno!), siłowy. A to się niestety bardzo często widuje.

Młody koń często jest w stanie nawet całkiem szybko odnaleźć całkiem dobrą równowagę pod jeźdźcem bez kontaktu, sam o ile jest dobrze jeżdżony. A więc pracuje w urozmaiconym terenie (młody koń powinien dużo chodzić w teren!-nawet jesli nie ma górek to jest choćby urozmaicone podłoże, które zmusi konia do pracy!). Teren ma jeszcze jedną zaletę fizyczną: koń często idzie "w stanie mobilizacji" bo jest dużo bodźców, które go pobudzają do aktywności psychicznej. Więc pobudzają jego uwagę, koń jest podniecony, rozgląda się, patrzy w dal: aktywizuje też w efekcie swoje ciało: żeby popatrzeć gdzies dalej koń przeciez unosi szyję. W sytuacji podniecenia również często tą szyję zaokrągla, np gapiąc sie na coś z boku:-)
A jeśli chodzi o pracę na placu: drągi, kawaletki, małe skoki. To wszystko robię początkowo zupełnie bez kontaktu i staram się robic to bez interwencji-by koń nauczył się rozwiązywac takie problemy sam. I on się wtedy sam gimnastykuje!

I jeszcze jedno: popatrzcie na konie westernowe: docelowo ten koń ma pracowac bez kontaktu! Oczywiście to nie znaczy, że tego kontaktu się nie używa ale celem jest jazda na zupełnie luźnej wodzy! I można konia, nawet młodego, nauczyć angażowania zadu i dobrej pracy grzbietu przy nisko ustawionej szyi i na luźnej wodzy i to szybko.
Natomiast znacznie gorzej by było jak sądzę z korektą konia o utrwalonych złych nawykach...

Ja zauważyłam jak wiele można zrobić jeżdząc bez kontaktu właśnie jak zaczęliśmy jeździć west i wpadłyśmy na pomysł pokazów bez uzdy. I da się osiągnąć naprawdę subtelną komunikację z koniem!


<r><URL url="http://www.wwr.com.pl/spoleczenosc-jezdziecka-wwr/blogi-jezdzieckie-wwr/122-magda-pawlowicz/trening-koni"><LINK_TEXT text="http://www.wwr.com.pl/spoleczenosc-jezd ... ening-koni">http://www.wwr.com.pl/spoleczenosc-jezdziecka-wwr/blogi-jezdzieckie-wwr/122-magda-pawlowicz/trening-koni</LINK_TEXT></URL><br/>
<URL url="http://www.whitemare.nets.pl">http://www.whitemare.nets.pl</URL></r>

Ola Wewiórska

Senior Member

301
03-26-2012, 06:39 PM #385
Mam nadzieję, że sie nasz forumowy kolega Marek nie obrazi za wstawienie jego fotek. Chcę pokazać przykład 4 letniego konia jeżdżonego bez czegokolwiek w psyku bo..."nie jest jeszcze na to gotowy". Faktem jest, że wyszedł spod "ręki" mistrza....
[Obrazek: f3a97c669b6249fam.jpg]
[Obrazek: e4b6246d0cff729cm.jpg]

<t></t>
Ola Wewiórska
03-26-2012, 06:39 PM #385

Mam nadzieję, że sie nasz forumowy kolega Marek nie obrazi za wstawienie jego fotek. Chcę pokazać przykład 4 letniego konia jeżdżonego bez czegokolwiek w psyku bo..."nie jest jeszcze na to gotowy". Faktem jest, że wyszedł spod "ręki" mistrza....
[Obrazek: f3a97c669b6249fam.jpg]
[Obrazek: e4b6246d0cff729cm.jpg]


<t></t>

Julia z Orla

Posting Freak

1,409
03-26-2012, 06:47 PM #386
Rozluźnić się bez kontaktu koń może bez problemu. Jednak zebrać się pod jeźdźcem, w pełni, czyli z podwiniętą miednicą, zaokrąglonym grzbietem i uniesioną podstawą szyi (nie 'uniesioną szyją') jest koniowi dużo łatwiej przy prawidłowym kontakcie. (Ciekawe w ogóle czy mówiąc o kontakcie mamy na myśli to samo Wink Ilu koniarzy, tyle definicji.)

My Magdo inaczej podchodzimy do kwestii tego, jak koń powinien nosić szyję, więc trudno nam będzie dojść do kompromisu. Chciałabym tylko jeszcze podkreślić, że ja nie mówię tu o zamkniętej ręce, absolutnie nie chodzi mi o stały, "betonowy" kontakt! Żadnego ciągnięcia za wodze, żadnego blokowania, ograniczania, siłowania się. Na przykład przy zagalopowaniach (a potem już w galopie) ręka musi dać koniowi tyle "przestrzeni" z przodu, ile tylko koń potrzebuje do bujania szyją i wysuwania nosa w przód. Koń musi już podczas stania, a potem stępa nauczyć się odpowiadać na wędzidło (sidepull) prawidłowo, tak żeby w rękach pozostawał tylko ciężar wodzy, ale żeby "było czuć" pysk konia (lub nos konia, w przypadku sidepulla) na końcu wodzy. Koń może prawidłową postawę szyi (i przez to rozumiem wyciągniętą, opuszczoną, zaokrągloną szyję uniesioną w podstawie) utrzymać bardzo krótko - sekundę, dwie, może trzy, po czym mięśnie się męczą. Wymaga czasu i ćwiczeń, by koń nauczył się sam nosić szyję tak jak jest dla niego, z anatomicznego punktu widzenia, najlepiej.

Wklejam zdjęcie Ewy Polak, które pokazuje konia z cudownie uniesioną podstawą szyi. Oto naturalnie zebrany Amor:

[Obrazek: dsc05426.jpg]

Jest tak wspaniale zaokrąglony, że bardziej się już nie da. Jazda na koniu niosącym się w ten sposób byłaby czystą poezją. Jeśli ktoś potrafi wyszkolić konia "na goło", by nosił się tak jak on, to chylę czoła. Ja nie potrafię i nie widzę sensu, żeby próbować. Musiałabym dobrowolnie wywalić całą kupę liter ze wspólnego alfabetu, a uważam to za nierozsądne.

A to zdjęcie z 2010 r. przedstawiające mojego konia, który już potrafi przez dłuższą chwilę utrzymać uniesioną podstawę szyi. Kiedyś pisałam w wątku o kontakcie, że to, co przedstawia to zdjęcie jest kontaktem, ale się myliłam. To jest pozostawienie konia samemu sobie. I nie ma w tym nic złego, bo koń w tym momencie niesie się sam i nie potrzebuje żądnych wskazówek.

[Obrazek: hipologiakontakt.jpg]

<r><SIZE size="85"><s></s><URL url="http://stajniaequila.blogspot.com/"><s></s><COLOR color="#80BF00"><s></s>★Stajnia Equila<e></e></COLOR><e></e></URL><br/>
<URL url="http://equimechana.blogspot.com/"><s></s>EQUIMECHANA - o biomechanice ruchu konia<e></e></URL><br/>
<I><s></s>"The horse already understands the human better than the human will ever understand the horse."<e></e></I> D.Bennet<e>
</e></SIZE></r>
Julia z Orla
03-26-2012, 06:47 PM #386

Rozluźnić się bez kontaktu koń może bez problemu. Jednak zebrać się pod jeźdźcem, w pełni, czyli z podwiniętą miednicą, zaokrąglonym grzbietem i uniesioną podstawą szyi (nie 'uniesioną szyją') jest koniowi dużo łatwiej przy prawidłowym kontakcie. (Ciekawe w ogóle czy mówiąc o kontakcie mamy na myśli to samo Wink Ilu koniarzy, tyle definicji.)

My Magdo inaczej podchodzimy do kwestii tego, jak koń powinien nosić szyję, więc trudno nam będzie dojść do kompromisu. Chciałabym tylko jeszcze podkreślić, że ja nie mówię tu o zamkniętej ręce, absolutnie nie chodzi mi o stały, "betonowy" kontakt! Żadnego ciągnięcia za wodze, żadnego blokowania, ograniczania, siłowania się. Na przykład przy zagalopowaniach (a potem już w galopie) ręka musi dać koniowi tyle "przestrzeni" z przodu, ile tylko koń potrzebuje do bujania szyją i wysuwania nosa w przód. Koń musi już podczas stania, a potem stępa nauczyć się odpowiadać na wędzidło (sidepull) prawidłowo, tak żeby w rękach pozostawał tylko ciężar wodzy, ale żeby "było czuć" pysk konia (lub nos konia, w przypadku sidepulla) na końcu wodzy. Koń może prawidłową postawę szyi (i przez to rozumiem wyciągniętą, opuszczoną, zaokrągloną szyję uniesioną w podstawie) utrzymać bardzo krótko - sekundę, dwie, może trzy, po czym mięśnie się męczą. Wymaga czasu i ćwiczeń, by koń nauczył się sam nosić szyję tak jak jest dla niego, z anatomicznego punktu widzenia, najlepiej.

Wklejam zdjęcie Ewy Polak, które pokazuje konia z cudownie uniesioną podstawą szyi. Oto naturalnie zebrany Amor:

[Obrazek: dsc05426.jpg]

Jest tak wspaniale zaokrąglony, że bardziej się już nie da. Jazda na koniu niosącym się w ten sposób byłaby czystą poezją. Jeśli ktoś potrafi wyszkolić konia "na goło", by nosił się tak jak on, to chylę czoła. Ja nie potrafię i nie widzę sensu, żeby próbować. Musiałabym dobrowolnie wywalić całą kupę liter ze wspólnego alfabetu, a uważam to za nierozsądne.

A to zdjęcie z 2010 r. przedstawiające mojego konia, który już potrafi przez dłuższą chwilę utrzymać uniesioną podstawę szyi. Kiedyś pisałam w wątku o kontakcie, że to, co przedstawia to zdjęcie jest kontaktem, ale się myliłam. To jest pozostawienie konia samemu sobie. I nie ma w tym nic złego, bo koń w tym momencie niesie się sam i nie potrzebuje żądnych wskazówek.

[Obrazek: hipologiakontakt.jpg]


<r><SIZE size="85"><s></s><URL url="http://stajniaequila.blogspot.com/"><s></s><COLOR color="#80BF00"><s></s>★Stajnia Equila<e></e></COLOR><e></e></URL><br/>
<URL url="http://equimechana.blogspot.com/"><s></s>EQUIMECHANA - o biomechanice ruchu konia<e></e></URL><br/>
<I><s></s>"The horse already understands the human better than the human will ever understand the horse."<e></e></I> D.Bennet<e>
</e></SIZE></r>

Julia z Orla

Posting Freak

1,409
03-26-2012, 06:55 PM #387
A co konkretnie widzisz Olu na tych zdjęciach, które wkleiłaś?

<r><SIZE size="85"><s></s><URL url="http://stajniaequila.blogspot.com/"><s></s><COLOR color="#80BF00"><s></s>★Stajnia Equila<e></e></COLOR><e></e></URL><br/>
<URL url="http://equimechana.blogspot.com/"><s></s>EQUIMECHANA - o biomechanice ruchu konia<e></e></URL><br/>
<I><s></s>"The horse already understands the human better than the human will ever understand the horse."<e></e></I> D.Bennet<e>
</e></SIZE></r>
Julia z Orla
03-26-2012, 06:55 PM #387

A co konkretnie widzisz Olu na tych zdjęciach, które wkleiłaś?


<r><SIZE size="85"><s></s><URL url="http://stajniaequila.blogspot.com/"><s></s><COLOR color="#80BF00"><s></s>★Stajnia Equila<e></e></COLOR><e></e></URL><br/>
<URL url="http://equimechana.blogspot.com/"><s></s>EQUIMECHANA - o biomechanice ruchu konia<e></e></URL><br/>
<I><s></s>"The horse already understands the human better than the human will ever understand the horse."<e></e></I> D.Bennet<e>
</e></SIZE></r>

Magda Pawlowicz

Posting Freak

913
03-26-2012, 07:19 PM #388
Julia: po pierwsze to zdjęcie (t pierwsze) to jednak jest zdjęcie konia luzem, uchwycona sytuacja stan mobilizacji konia (prawdopodobnie do zabawy na sniegu Big Grin )
A tu
http://reining.com.pl/file/galeria_zdjec...40x512.jpg
masz zdjęcie sytuacji "powtarzalnej" pod jeźdżcem (zdjecie z portalu o reiningu), w momencie wykonywania wyuczonego elementu.
Zobacz sobie przejazdy reiningowe na yutubie: najlepsze konie są w stanie zachować taką postawę przez cały przejazd-bez kontaktu!
Tak samo jak koń ujeżdżeniowy GP powinien zachować zebranie przez (prawie) cały przejazd, prawda?
I da się to osiągnąć drogą treningu, no nie?
I tak samo da się osiagnąć zebranie u konia west, który docelowo ma pracowac bez kontaktu i w niskiej ramie: tzn w takim ustawieniu jakie ty opisujesz: z zaokragloną i obniżoną szyją, z uniesioną tej szyi nasadą.

I fota bez uzdy:-)
http://www.diamondmrranch.com/graphics/TBG/main1.jpg

I jeszcze jedna fota
http://www.western-journal.de/Bilder/Ger...press4.jpg
konia (to jest młody koń, bo jest na zwykłym wędzidle) idącego po prostu galopem: tak POWINNO wyglądać ustawienie konia westernowego

<r><URL url="http://www.wwr.com.pl/spoleczenosc-jezdziecka-wwr/blogi-jezdzieckie-wwr/122-magda-pawlowicz/trening-koni"><LINK_TEXT text="http://www.wwr.com.pl/spoleczenosc-jezd ... ening-koni">http://www.wwr.com.pl/spoleczenosc-jezdziecka-wwr/blogi-jezdzieckie-wwr/122-magda-pawlowicz/trening-koni</LINK_TEXT></URL><br/>
<URL url="http://www.whitemare.nets.pl">http://www.whitemare.nets.pl</URL></r>
Magda Pawlowicz
03-26-2012, 07:19 PM #388

Julia: po pierwsze to zdjęcie (t pierwsze) to jednak jest zdjęcie konia luzem, uchwycona sytuacja stan mobilizacji konia (prawdopodobnie do zabawy na sniegu Big Grin )
A tu
http://reining.com.pl/file/galeria_zdjec...40x512.jpg
masz zdjęcie sytuacji "powtarzalnej" pod jeźdżcem (zdjecie z portalu o reiningu), w momencie wykonywania wyuczonego elementu.
Zobacz sobie przejazdy reiningowe na yutubie: najlepsze konie są w stanie zachować taką postawę przez cały przejazd-bez kontaktu!
Tak samo jak koń ujeżdżeniowy GP powinien zachować zebranie przez (prawie) cały przejazd, prawda?
I da się to osiągnąć drogą treningu, no nie?
I tak samo da się osiagnąć zebranie u konia west, który docelowo ma pracowac bez kontaktu i w niskiej ramie: tzn w takim ustawieniu jakie ty opisujesz: z zaokragloną i obniżoną szyją, z uniesioną tej szyi nasadą.

I fota bez uzdy:-)
http://www.diamondmrranch.com/graphics/TBG/main1.jpg

I jeszcze jedna fota
http://www.western-journal.de/Bilder/Ger...press4.jpg
konia (to jest młody koń, bo jest na zwykłym wędzidle) idącego po prostu galopem: tak POWINNO wyglądać ustawienie konia westernowego


<r><URL url="http://www.wwr.com.pl/spoleczenosc-jezdziecka-wwr/blogi-jezdzieckie-wwr/122-magda-pawlowicz/trening-koni"><LINK_TEXT text="http://www.wwr.com.pl/spoleczenosc-jezd ... ening-koni">http://www.wwr.com.pl/spoleczenosc-jezdziecka-wwr/blogi-jezdzieckie-wwr/122-magda-pawlowicz/trening-koni</LINK_TEXT></URL><br/>
<URL url="http://www.whitemare.nets.pl">http://www.whitemare.nets.pl</URL></r>

Julia z Orla

Posting Freak

1,409
03-26-2012, 07:36 PM #389
Przecież napisałam, że wyszkolony koń będzie niósł się sam, bez kontaktu :) I to kilka razy :)

A konia luzem pokazałam, bo to najlepsze zdjęcie pokazujące uniesienie podstawy szyi jakim dysponuję. Chciałam przedstawić co mam na myśli przez "unoszenie podstawy szyi" tym, co mogą jeszcze nie wiedzieć.

<r><SIZE size="85"><s></s><URL url="http://stajniaequila.blogspot.com/"><s></s><COLOR color="#80BF00"><s></s>★Stajnia Equila<e></e></COLOR><e></e></URL><br/>
<URL url="http://equimechana.blogspot.com/"><s></s>EQUIMECHANA - o biomechanice ruchu konia<e></e></URL><br/>
<I><s></s>"The horse already understands the human better than the human will ever understand the horse."<e></e></I> D.Bennet<e>
</e></SIZE></r>
Julia z Orla
03-26-2012, 07:36 PM #389

Przecież napisałam, że wyszkolony koń będzie niósł się sam, bez kontaktu :) I to kilka razy :)

A konia luzem pokazałam, bo to najlepsze zdjęcie pokazujące uniesienie podstawy szyi jakim dysponuję. Chciałam przedstawić co mam na myśli przez "unoszenie podstawy szyi" tym, co mogą jeszcze nie wiedzieć.


<r><SIZE size="85"><s></s><URL url="http://stajniaequila.blogspot.com/"><s></s><COLOR color="#80BF00"><s></s>★Stajnia Equila<e></e></COLOR><e></e></URL><br/>
<URL url="http://equimechana.blogspot.com/"><s></s>EQUIMECHANA - o biomechanice ruchu konia<e></e></URL><br/>
<I><s></s>"The horse already understands the human better than the human will ever understand the horse."<e></e></I> D.Bennet<e>
</e></SIZE></r>

Ailusia

Posting Freak

809
03-27-2012, 07:08 AM #390
Nie wiem czy potrzebnie utożsamiacie "kontakt" z określonym napięciem wodzy.
Czy jazda na cordeo jest jazdą na kontakcie tylko wtedy, kiedy cordeo jest z określoną siłą przyciśnięte do szyi konia?

Moim zdaniem, na zdjęciu poniżej też jest jazda na kontakcie - w tym sensie, że Karen jest w kontakcie z tym koniem... i może go w każdej chwili zatrzymać, cofnąć, czy poprosić o cokolwiek innego z repertuaru tego konia. Wprawdzie koń akurat patrzy na fotografa, ale jestem przekonana że mimo to jest w kontakcie z Karen :wink:

[Obrazek: Karen_Rohlf_normal.jpg]

Niedawno tłumaczyłam napisy do filmu nt. Bucka Brannamana (polecam) który na początku prowadzi konia z ziemi i tłumaczy, jak uczy tego konia żeby na niego uważał; "cały czas sprawdzam, czy on nadal jest ze mną". To dla mnie powinna być "końska" definicja kontaktu. Zgadzam się z Julią co do ekwipunku, który pomaga go uzyskać; da się z każdym sznureczkiem czy paseczkiem, tylko że niektóre tego nie ułatwiają, a niektóre wręcz utrudniają (i stosowanie tych ostatnich jest niemądre, a czy wybierzemy te co ułatwiają, czy te co nie ułatwiają, to już kwestia naszego wyboru - oby jak najbardziej świadomego).

Wiem, że to bardziej kwestia słownika jeździeckiego, ale ewidentnie przekłada się na działania w praktyce. Albo, zobaczcie zdjęcia na tym blogu:
http://sundayivigo.blox.pl/html
Każde jedno zdjęcie na tym blogu (i każdy film) przedstawia "bieg na kontakcie" albo "psa na kontakcie"... można znaleźć konie w identycznej sytuacji, ale trzeba by trochę poszukać. Więc chociaż na tych zdjęciach są pieski, to dla mnie rodzaj kontaktu jest ten sam.
Wikisłownik ma taką prostą definicję kontaktu:

"możliwość przekazywania i odbierania informacji"

Tylko tyle i aż tyle.

<r><SIZE size="85"><s></s><I><s></s><COLOR color="#000080"><s></s>"After all is said and done, more is said than done." <e></e></COLOR><COLOR color="#00BF00"><s></s>Posadź drzewo!<e></e></COLOR><e></e></I><e></e></SIZE></r>
Ailusia
03-27-2012, 07:08 AM #390

Nie wiem czy potrzebnie utożsamiacie "kontakt" z określonym napięciem wodzy.
Czy jazda na cordeo jest jazdą na kontakcie tylko wtedy, kiedy cordeo jest z określoną siłą przyciśnięte do szyi konia?

Moim zdaniem, na zdjęciu poniżej też jest jazda na kontakcie - w tym sensie, że Karen jest w kontakcie z tym koniem... i może go w każdej chwili zatrzymać, cofnąć, czy poprosić o cokolwiek innego z repertuaru tego konia. Wprawdzie koń akurat patrzy na fotografa, ale jestem przekonana że mimo to jest w kontakcie z Karen :wink:

[Obrazek: Karen_Rohlf_normal.jpg]

Niedawno tłumaczyłam napisy do filmu nt. Bucka Brannamana (polecam) który na początku prowadzi konia z ziemi i tłumaczy, jak uczy tego konia żeby na niego uważał; "cały czas sprawdzam, czy on nadal jest ze mną". To dla mnie powinna być "końska" definicja kontaktu. Zgadzam się z Julią co do ekwipunku, który pomaga go uzyskać; da się z każdym sznureczkiem czy paseczkiem, tylko że niektóre tego nie ułatwiają, a niektóre wręcz utrudniają (i stosowanie tych ostatnich jest niemądre, a czy wybierzemy te co ułatwiają, czy te co nie ułatwiają, to już kwestia naszego wyboru - oby jak najbardziej świadomego).

Wiem, że to bardziej kwestia słownika jeździeckiego, ale ewidentnie przekłada się na działania w praktyce. Albo, zobaczcie zdjęcia na tym blogu:
http://sundayivigo.blox.pl/html
Każde jedno zdjęcie na tym blogu (i każdy film) przedstawia "bieg na kontakcie" albo "psa na kontakcie"... można znaleźć konie w identycznej sytuacji, ale trzeba by trochę poszukać. Więc chociaż na tych zdjęciach są pieski, to dla mnie rodzaj kontaktu jest ten sam.
Wikisłownik ma taką prostą definicję kontaktu:

"możliwość przekazywania i odbierania informacji"

Tylko tyle i aż tyle.


<r><SIZE size="85"><s></s><I><s></s><COLOR color="#000080"><s></s>"After all is said and done, more is said than done." <e></e></COLOR><COLOR color="#00BF00"><s></s>Posadź drzewo!<e></e></COLOR><e></e></I><e></e></SIZE></r>

Strony (30): Wstecz 1 24 25 26 27 28 30 Dalej  
 
  • 0 głosów - średnia: 0
Użytkownicy przeglądający ten wątek:
 1 gości
Użytkownicy przeglądający ten wątek:
 1 gości