Hipologia Kategoria Konie chcą nas rozumieć Jeździectwo - Skoki jako jedna z dyscyplin tego sportu :)

Jeździectwo - Skoki jako jedna z dyscyplin tego sportu :)

Jeździectwo - Skoki jako jedna z dyscyplin tego sportu :)

Strony (5): 1 2 3 4 5 Dalej
xxxkinia1988xxx

Junior Member

30
03-24-2009, 11:20 AM #1
Tak sobie pomyślałam, że do na forum wkleję temat o skokach przez przeszkody bo jest to moje ulubione zajęcie jeżeli chodzi o jeździectwo Smile
Wydaje mi się, że skoki przez przeszkody to najtrudniejsza z dyscyplin jeździeckich jaka istnieje. A to dlatego, że konie w naturze instynktownie omijają wszelkie przeszkody, a nie przeskakują je. Dlatego uważam, że sztuką jest przekonać konia do skakania. Wymaga to ogromnych umiejętności, cierpliwości, odwagi, rzetelności i zaufania jeźdźca do swojego konia. A od konia wymaga sporej odwagi, wysiłku i chyba najważniejszego - zaufania do jeźdźca.

Tutaj wklejam link (12 sekundowy filmik), po którego oglądnięciu nie mogę się nadziwić... Jak koń potrafi zaufać człowiekowi do tego stopnia, że pokonuje przeszkodę 2m17cm bez większych trudności??? Jest to zwykły jeździec na zwykłym koniu na zwykłych "podwórkowych zawodach" Smile

http://www.youtube.com/watch?v=ulLcJn7A5...annel_page

I drugi ( 4 sekundowy filmik), gdzie koń Casper na prestiżowych już zawodach pokonuje murek 2m15cm pod doświadczonym już jeźdźcem Cian O`Connor`em.

http://www.youtube.com/watch?v=PXvGY0cHs...annel_page

Mój rekord jeśli chodzi o skoki to 140cm, więc kiedy widze takie filmiki na których skaczą prawie 2 razy tyle nie mogę się nadziwić Smile Ile w tym doświadczenia i perfekcji...

No i prosze teraz wszystkich zainteresowanych tą dyscypliną jeździecką o włączenie się do dyskusji na temat skoków, wklejanie ciekawych linków z filmikami, fotek, zadawania pytań no i pisania o własnych osiągnięciach jeśli takie posiadacie Smile

<t>"Jeździectwo jest pięknym sportem i może być uznane za sztukę, na której wyżyny chciałbyś się wznieść. Dostąpić tego może jednak ten, kto z całym zrozumieniem wniknie w psychikę konia i kto nie siłą, ale wyczuciem osiągnie z nim porozumienie"</t>
xxxkinia1988xxx
03-24-2009, 11:20 AM #1

Tak sobie pomyślałam, że do na forum wkleję temat o skokach przez przeszkody bo jest to moje ulubione zajęcie jeżeli chodzi o jeździectwo Smile
Wydaje mi się, że skoki przez przeszkody to najtrudniejsza z dyscyplin jeździeckich jaka istnieje. A to dlatego, że konie w naturze instynktownie omijają wszelkie przeszkody, a nie przeskakują je. Dlatego uważam, że sztuką jest przekonać konia do skakania. Wymaga to ogromnych umiejętności, cierpliwości, odwagi, rzetelności i zaufania jeźdźca do swojego konia. A od konia wymaga sporej odwagi, wysiłku i chyba najważniejszego - zaufania do jeźdźca.

Tutaj wklejam link (12 sekundowy filmik), po którego oglądnięciu nie mogę się nadziwić... Jak koń potrafi zaufać człowiekowi do tego stopnia, że pokonuje przeszkodę 2m17cm bez większych trudności??? Jest to zwykły jeździec na zwykłym koniu na zwykłych "podwórkowych zawodach" Smile

http://www.youtube.com/watch?v=ulLcJn7A5...annel_page

I drugi ( 4 sekundowy filmik), gdzie koń Casper na prestiżowych już zawodach pokonuje murek 2m15cm pod doświadczonym już jeźdźcem Cian O`Connor`em.

http://www.youtube.com/watch?v=PXvGY0cHs...annel_page

Mój rekord jeśli chodzi o skoki to 140cm, więc kiedy widze takie filmiki na których skaczą prawie 2 razy tyle nie mogę się nadziwić Smile Ile w tym doświadczenia i perfekcji...

No i prosze teraz wszystkich zainteresowanych tą dyscypliną jeździecką o włączenie się do dyskusji na temat skoków, wklejanie ciekawych linków z filmikami, fotek, zadawania pytań no i pisania o własnych osiągnięciach jeśli takie posiadacie Smile


<t>"Jeździectwo jest pięknym sportem i może być uznane za sztukę, na której wyżyny chciałbyś się wznieść. Dostąpić tego może jednak ten, kto z całym zrozumieniem wniknie w psychikę konia i kto nie siłą, ale wyczuciem osiągnie z nim porozumienie"</t>

03-24-2009, 01:49 PM #2
moim zdaniem ujezdzenie jest podstawa i wieksza radosc sprawia mi uczenia sie nowych rzeczy czy podgladanie nudzi ktorzy znaja sie na rzeczy. zaden dobry skoczek nie siadaa na konia i skacze. sa to godziny spedzone wlasnie na ujezdzeniu na nuczeniu konia i siebie "podstawa". lubie skakac ale uwazam ze do tej dyscypliny trzeba byc odwaznym i jako tako ogarniac konia. a ujezdzenie jest podstawa.

<r>tak jak dla psa zupa,<br/>
siodłu należy się pupa <E>Smile</E></r>
Magdalena Macios
03-24-2009, 01:49 PM #2

moim zdaniem ujezdzenie jest podstawa i wieksza radosc sprawia mi uczenia sie nowych rzeczy czy podgladanie nudzi ktorzy znaja sie na rzeczy. zaden dobry skoczek nie siadaa na konia i skacze. sa to godziny spedzone wlasnie na ujezdzeniu na nuczeniu konia i siebie "podstawa". lubie skakac ale uwazam ze do tej dyscypliny trzeba byc odwaznym i jako tako ogarniac konia. a ujezdzenie jest podstawa.


<r>tak jak dla psa zupa,<br/>
siodłu należy się pupa <E>Smile</E></r>

xxxkinia1988xxx

Junior Member

30
03-24-2009, 02:32 PM #3
Oczywiście zanim zaczniesz skakać ,musisz mieć pewny dosiad we wszystkich chodach. Konieczna jest umiejętność wykonywania podstawowych figur ujeżdżeniowych i płynnych zmian chodu bez utraty równowagi i rytmu.
W skokach bardzo ważna jest pewność siebie, dlatego niedoświadczony jeździec powinien trenować na wyszkolonym koniu, a początkujący skoczek pod doświadczonym jeźdźcem.
Praca na drągach ułożonych na ziemi lub na podwyższeniu (tzw. cavaletti) to doskonałe ćwiczenie przygotowujące do skoków. Pomaga poprawić pewność dosiadu, wyczucie rytmu i równowagę.

Ja wcale nie napisałam, że można sobie tak o po prostu wsiąść i skakać. Sama jeżdżę już 11 lat i dopiero po jakichś 5 latach trenowania podstaw ujeżdżenia zabrałam się za skoki Smile

<t>"Jeździectwo jest pięknym sportem i może być uznane za sztukę, na której wyżyny chciałbyś się wznieść. Dostąpić tego może jednak ten, kto z całym zrozumieniem wniknie w psychikę konia i kto nie siłą, ale wyczuciem osiągnie z nim porozumienie"</t>
xxxkinia1988xxx
03-24-2009, 02:32 PM #3

Oczywiście zanim zaczniesz skakać ,musisz mieć pewny dosiad we wszystkich chodach. Konieczna jest umiejętność wykonywania podstawowych figur ujeżdżeniowych i płynnych zmian chodu bez utraty równowagi i rytmu.
W skokach bardzo ważna jest pewność siebie, dlatego niedoświadczony jeździec powinien trenować na wyszkolonym koniu, a początkujący skoczek pod doświadczonym jeźdźcem.
Praca na drągach ułożonych na ziemi lub na podwyższeniu (tzw. cavaletti) to doskonałe ćwiczenie przygotowujące do skoków. Pomaga poprawić pewność dosiadu, wyczucie rytmu i równowagę.

Ja wcale nie napisałam, że można sobie tak o po prostu wsiąść i skakać. Sama jeżdżę już 11 lat i dopiero po jakichś 5 latach trenowania podstaw ujeżdżenia zabrałam się za skoki Smile


<t>"Jeździectwo jest pięknym sportem i może być uznane za sztukę, na której wyżyny chciałbyś się wznieść. Dostąpić tego może jednak ten, kto z całym zrozumieniem wniknie w psychikę konia i kto nie siłą, ale wyczuciem osiągnie z nim porozumienie"</t>

karinaa

Junior Member

42
03-24-2009, 07:25 PM #4
Ja nie do końca zgodzę się, że skoki są najtrudniejszą dyscypliną, chociaż każdy może mieć swoje zdanie w tej kwestii. Pamiętam jak kiedyś na jakimś szkoleniu pewien weterynarz powiedział, że ujeżdżenie jest o tyle trudne dla konia, że wykonując niektóre elementy z wyższych klas, koń korzysta z mięśni z których przy naturalnym użytkowaniu nie ma okazji.
Ja generalnie nie zachwycam się jakoś bardzo skokami, ale uważam, że L to podstawa, nawet jeśli ktoś jeździ ujeżdżenie.
Co do samych filmików pierwszy mi się absolutnie nie podoba. Pomijam kwestie samego podłoża, które moim zdaniem absolutnie nie nadaje się do skakania takich przeszkód. Widać, że umiejętności jeźdźca są dużo niższe niż przeszkoda na którą się porwał. Do tego koń w "nagrodę" został poobijany po kręgosłupie po skoku, bo Pan w wielkiej euforii bardziej się szczerzył do publiczności niż po prostu, jakby się należało, pochwalić konia.
Drugi filmik jest już bardziej przystępny.

<t>"Koń ma cztery nogi, a potknie się. "</t>
karinaa
03-24-2009, 07:25 PM #4

Ja nie do końca zgodzę się, że skoki są najtrudniejszą dyscypliną, chociaż każdy może mieć swoje zdanie w tej kwestii. Pamiętam jak kiedyś na jakimś szkoleniu pewien weterynarz powiedział, że ujeżdżenie jest o tyle trudne dla konia, że wykonując niektóre elementy z wyższych klas, koń korzysta z mięśni z których przy naturalnym użytkowaniu nie ma okazji.
Ja generalnie nie zachwycam się jakoś bardzo skokami, ale uważam, że L to podstawa, nawet jeśli ktoś jeździ ujeżdżenie.
Co do samych filmików pierwszy mi się absolutnie nie podoba. Pomijam kwestie samego podłoża, które moim zdaniem absolutnie nie nadaje się do skakania takich przeszkód. Widać, że umiejętności jeźdźca są dużo niższe niż przeszkoda na którą się porwał. Do tego koń w "nagrodę" został poobijany po kręgosłupie po skoku, bo Pan w wielkiej euforii bardziej się szczerzył do publiczności niż po prostu, jakby się należało, pochwalić konia.
Drugi filmik jest już bardziej przystępny.


<t>"Koń ma cztery nogi, a potknie się. "</t>

Lutejaxx

Administrator

2,782
03-24-2009, 07:38 PM #5
Po co skoki skoro koń jest na tyle mądry żeby przeszkodę omijać- i ma w tym rację, bo częste skoki są po prostu dla niego niezdrowe! I nie dość, że przenosi przez przeszkodę swoje 500 czy 600 kg to jeszcze 'plecak" na grzbiecie...i jak słyszę o tych 2,15 to mi się włos na głowie jeży...po co??? Dla popisu, prawda?

Co czuje koń zmuszony do latania w kółko po parkurze i co chwila wpędzany na przeszkodę i zmuszany do jej skakania? Jest szczęśliwy? Jest to ciekawe, wzbogacające ćwiczenie? relaksująca przejażdżka? droga do harmonii z koniem?

Koń powinien umieć skakać; zawsze może się zdarzyć sytuacja że będzie do tego zmuszony, małe skoki od czasu do czasu można potraktować jako urozmaicające ćwiczenie. Ale skok za skokiem, zawody za zawodami, robienie z konia maszynki do skakania...jest to dla mnie straszno- smutne że tak traktuje się konie. I jeszcze smutniejsze jest to, jaka mnogość kontuzji, cierpienia fizycznego i psychicznego to za sobą pociąga. Byle wyżej...brrrr...

<t></t>
Lutejaxx
03-24-2009, 07:38 PM #5

Po co skoki skoro koń jest na tyle mądry żeby przeszkodę omijać- i ma w tym rację, bo częste skoki są po prostu dla niego niezdrowe! I nie dość, że przenosi przez przeszkodę swoje 500 czy 600 kg to jeszcze 'plecak" na grzbiecie...i jak słyszę o tych 2,15 to mi się włos na głowie jeży...po co??? Dla popisu, prawda?

Co czuje koń zmuszony do latania w kółko po parkurze i co chwila wpędzany na przeszkodę i zmuszany do jej skakania? Jest szczęśliwy? Jest to ciekawe, wzbogacające ćwiczenie? relaksująca przejażdżka? droga do harmonii z koniem?

Koń powinien umieć skakać; zawsze może się zdarzyć sytuacja że będzie do tego zmuszony, małe skoki od czasu do czasu można potraktować jako urozmaicające ćwiczenie. Ale skok za skokiem, zawody za zawodami, robienie z konia maszynki do skakania...jest to dla mnie straszno- smutne że tak traktuje się konie. I jeszcze smutniejsze jest to, jaka mnogość kontuzji, cierpienia fizycznego i psychicznego to za sobą pociąga. Byle wyżej...brrrr...


<t></t>

branka

Posting Freak

2,096
03-24-2009, 08:28 PM #6
Dla mnie każda dyscyplina może być równie trudna.
Temat dla mnie, bo skoki mi są najbliższe. Sama kiedyś startowałam trochę i trenowałam, troche luzakowałam w skokach i ogólnie jak oglądam koński sport to skoki. Nie wiem czemu akurat to - ot tak jakoś najbardziej polubiłam.
Niestety na przestrzeni czasu zaczęłam widzieć coraz więcej negatywnych aspektów tej dyscypliny. Zeszłego lata się sporo naoglądałam nieładnych obrazków "w dużym sporcie", o czym już pisałam niejeden raz. Niemniej jakbym miała gdziekolwiek jechać luzakować to do skoczka - może dlatego, że najwięcej wiem o tej dyscyplinie.
Mój najwyższy skok to ok 135 z Branką w szeregu dawno temu. Obecnie metr to dla mnie dużo. Branka jest nieduża, ma krótką fulkę, więc P jedziło mi się jeszcze ok, ale jak już np dogrywka była 120 to odległosci były dla nas trochę dalekie. Żresztą Branka to nie jakiś super skoczek, ale na pewno jest ambitna i jak już idzie parkur to robi to dobrze Smile .Na pewno tez ona skacze w lepszym stylu niż ja Wink

Luzakując Dermottowi trochę sie naoglądałam. Lubiłam patrzec jak udzielał lekcji jakims młodym jeźdzcom, którzy do niego przyjeżdżali regularnie na treningi(zawsze wynajdywałam jakis pretekst by zejść na chwile na ujeżdżalnie i posłuchac lekcji), lubiłam też oglądac jak o sam skacze i co ustawia koniom, szczególnie młodym(szeregi gimnastyczne były bombowe) - w domu jednak było mało okazji go oglądać, bo mieliśmy mase roboty, na zawodach było fajniej, bo mogłam go oglądac na a rozprężalni i jak jechał parkur - zazwyczjaj jednak się tak emocjonowałam czy nasz stajenny koń dobrze przejdzie czy nie, że tylko na konia zwracałam uwagę a nie na Dermotta Tongue Zarobiłam jednak u niego plusa, bo zawsze jak coś po parkurze powiedziałam o koniu , np "nie skakał dziś dobrze" albo "super skakał!" to się z tym zgadzał(istnieje też możliwość, że robił to z uprzjemości, hehe).
Jak jechał finał ich ligii to parkur stał chyba 150-155cm. Dla mnie to kosmiczne wysokości. W mistrzostwach kraju na których z nim byłam stało chyba 160, choć nie jestem pewna na 100% bo kilku najlepszych jedzców odpoczywało po Olimpiadzie wtedy i nie przyjechali i parkur był dostosowany do możliwości obecnych jeźdzców i chyba obnizony o 5cm wobec tego jaki miał być pierwotnie. W każdym razie dla mnie to i tak kosmos, jak ustawiałam cos na rozprężalni to było prawie takie duże jak ja(mam 160cm wzrostu).
Widziałam Ciana w akcji parę razy, bardzo podobało mi się jak jedził, zresztą razem z D. mają coś wspólnego - taki zadziwiający spokój czy to na rozprężalni czy w parkurze, ich konie nie bija z zadów, nie stają dęba, nie dostają batów, nie chodzą na czarej przeganaszowane pół godziny itp - jest jed,ak różnica w klasie takich jeźdzców jak oni, a tych nieco słabszych, np mających kupe kasy i super konie, ale te konie psujących jest ogromna. Ale obaj święci tez nie są, wędzidła jakie czasem zakładali dla mnie wyglądały koszmarnie :/ potrafili tez się oczywiście ścigać w dogrywkachSmile Cian chyba jeździ ładniej - tzn lepiej siedzi itp, ale Dermott mimo wszytsko wydawał mi się jeszcze lepiej prowadzić konie w parkurze. Ale oni obaj czasem razem trenują. W każdym razie Cian ma kilka genialnych koni obecnie, najlepszych wetów, fizjoterapeutów itp w kraju, mnóstwo kasy, ośrodek jak z bajki...
No i właśnie - w skokach(zreszta w kazdej dyscyplinie) jak nie masz konia to nic nie znaczysz. D. jest uznawany za jednego z najlepszych a może najlepszego jeźdzca w Irlandii, ludzie darzą go największym szacunkiem tam, ale nie ma obecnie konia na Puchar Świata i dupa zbita. Ma stawkę młodziaków, ale musi poczekać ze 2-3 lata, aż dorosną i okaże się które z nich są najwyższej klasy. Na takiego konia jak była Liscalgot(albo jak dla innych jeźdzćów były Ratina Z, Milton, Libertina itp) bardzo ciężko trafić. Co do Libertiny to w Irlandii wszyscy uważają, że jest na dopingu i mało kto tam Kurten lubi - ale może jej zazdroszczą, sama nie wiem, kobyła w każdym razie skacze jak chce. D. też Kurten nie lubił. Może irlandzcy jeźdzcy to szowiniści Big Grin


Ja bym chętnie posłuchała jakichś rad co do koszmarnego dosiadu w skokach jak mój. Jakies ćwiczenia bez wodzy i może bez strzemion... Ciekawa tez jestem w jakiej odległości umieszczacie wskazówkę przed przeszkodą na kłus, jaką na galop dla dużego konia(wbrew pozorom tak podstawowa rzecz a spotkałam się z kilkoma odległościami...)

Edit - ja też w sumie mam zdanie obecnie, że skoki są jakies niezdrowe i nienaturalne. Tym bardziej nie lubie potęgi skoków. Ale mimo wszystko nie umiem sie odciąć od tej dyscypliny. Pocieszyło mnie też trochę, że taki D. koni nie leje, daje im czas dojrzeć, chodzą u niego na wybiegi, w lecie nieraz na miesiąc-dwa idą na pastwiska i ogólnie dba się o ich dobro i szczęście. Ale na pewno koń jeżdżony w niższym sporcie i mający pastwisko cały dzień będzie szczęśliwszy.

<t></t>
branka
03-24-2009, 08:28 PM #6

Dla mnie każda dyscyplina może być równie trudna.
Temat dla mnie, bo skoki mi są najbliższe. Sama kiedyś startowałam trochę i trenowałam, troche luzakowałam w skokach i ogólnie jak oglądam koński sport to skoki. Nie wiem czemu akurat to - ot tak jakoś najbardziej polubiłam.
Niestety na przestrzeni czasu zaczęłam widzieć coraz więcej negatywnych aspektów tej dyscypliny. Zeszłego lata się sporo naoglądałam nieładnych obrazków "w dużym sporcie", o czym już pisałam niejeden raz. Niemniej jakbym miała gdziekolwiek jechać luzakować to do skoczka - może dlatego, że najwięcej wiem o tej dyscyplinie.
Mój najwyższy skok to ok 135 z Branką w szeregu dawno temu. Obecnie metr to dla mnie dużo. Branka jest nieduża, ma krótką fulkę, więc P jedziło mi się jeszcze ok, ale jak już np dogrywka była 120 to odległosci były dla nas trochę dalekie. Żresztą Branka to nie jakiś super skoczek, ale na pewno jest ambitna i jak już idzie parkur to robi to dobrze Smile .Na pewno tez ona skacze w lepszym stylu niż ja Wink

Luzakując Dermottowi trochę sie naoglądałam. Lubiłam patrzec jak udzielał lekcji jakims młodym jeźdzcom, którzy do niego przyjeżdżali regularnie na treningi(zawsze wynajdywałam jakis pretekst by zejść na chwile na ujeżdżalnie i posłuchac lekcji), lubiłam też oglądac jak o sam skacze i co ustawia koniom, szczególnie młodym(szeregi gimnastyczne były bombowe) - w domu jednak było mało okazji go oglądać, bo mieliśmy mase roboty, na zawodach było fajniej, bo mogłam go oglądac na a rozprężalni i jak jechał parkur - zazwyczjaj jednak się tak emocjonowałam czy nasz stajenny koń dobrze przejdzie czy nie, że tylko na konia zwracałam uwagę a nie na Dermotta Tongue Zarobiłam jednak u niego plusa, bo zawsze jak coś po parkurze powiedziałam o koniu , np "nie skakał dziś dobrze" albo "super skakał!" to się z tym zgadzał(istnieje też możliwość, że robił to z uprzjemości, hehe).
Jak jechał finał ich ligii to parkur stał chyba 150-155cm. Dla mnie to kosmiczne wysokości. W mistrzostwach kraju na których z nim byłam stało chyba 160, choć nie jestem pewna na 100% bo kilku najlepszych jedzców odpoczywało po Olimpiadzie wtedy i nie przyjechali i parkur był dostosowany do możliwości obecnych jeźdzców i chyba obnizony o 5cm wobec tego jaki miał być pierwotnie. W każdym razie dla mnie to i tak kosmos, jak ustawiałam cos na rozprężalni to było prawie takie duże jak ja(mam 160cm wzrostu).
Widziałam Ciana w akcji parę razy, bardzo podobało mi się jak jedził, zresztą razem z D. mają coś wspólnego - taki zadziwiający spokój czy to na rozprężalni czy w parkurze, ich konie nie bija z zadów, nie stają dęba, nie dostają batów, nie chodzą na czarej przeganaszowane pół godziny itp - jest jed,ak różnica w klasie takich jeźdzców jak oni, a tych nieco słabszych, np mających kupe kasy i super konie, ale te konie psujących jest ogromna. Ale obaj święci tez nie są, wędzidła jakie czasem zakładali dla mnie wyglądały koszmarnie :/ potrafili tez się oczywiście ścigać w dogrywkachSmile Cian chyba jeździ ładniej - tzn lepiej siedzi itp, ale Dermott mimo wszytsko wydawał mi się jeszcze lepiej prowadzić konie w parkurze. Ale oni obaj czasem razem trenują. W każdym razie Cian ma kilka genialnych koni obecnie, najlepszych wetów, fizjoterapeutów itp w kraju, mnóstwo kasy, ośrodek jak z bajki...
No i właśnie - w skokach(zreszta w kazdej dyscyplinie) jak nie masz konia to nic nie znaczysz. D. jest uznawany za jednego z najlepszych a może najlepszego jeźdzca w Irlandii, ludzie darzą go największym szacunkiem tam, ale nie ma obecnie konia na Puchar Świata i dupa zbita. Ma stawkę młodziaków, ale musi poczekać ze 2-3 lata, aż dorosną i okaże się które z nich są najwyższej klasy. Na takiego konia jak była Liscalgot(albo jak dla innych jeźdzćów były Ratina Z, Milton, Libertina itp) bardzo ciężko trafić. Co do Libertiny to w Irlandii wszyscy uważają, że jest na dopingu i mało kto tam Kurten lubi - ale może jej zazdroszczą, sama nie wiem, kobyła w każdym razie skacze jak chce. D. też Kurten nie lubił. Może irlandzcy jeźdzcy to szowiniści Big Grin


Ja bym chętnie posłuchała jakichś rad co do koszmarnego dosiadu w skokach jak mój. Jakies ćwiczenia bez wodzy i może bez strzemion... Ciekawa tez jestem w jakiej odległości umieszczacie wskazówkę przed przeszkodą na kłus, jaką na galop dla dużego konia(wbrew pozorom tak podstawowa rzecz a spotkałam się z kilkoma odległościami...)

Edit - ja też w sumie mam zdanie obecnie, że skoki są jakies niezdrowe i nienaturalne. Tym bardziej nie lubie potęgi skoków. Ale mimo wszystko nie umiem sie odciąć od tej dyscypliny. Pocieszyło mnie też trochę, że taki D. koni nie leje, daje im czas dojrzeć, chodzą u niego na wybiegi, w lecie nieraz na miesiąc-dwa idą na pastwiska i ogólnie dba się o ich dobro i szczęście. Ale na pewno koń jeżdżony w niższym sporcie i mający pastwisko cały dzień będzie szczęśliwszy.


<t></t>

03-25-2009, 07:33 AM #7
I kolejny raz wypowiedzi typu, że wszystko jest be. Obserwuję to nie tylko na tym forum, ale na każdym innym związanym z końmi. Różne obozy, różne zdania, ale tak na prawdę każdy (albo prawie każdy) z forumowiczów jeździ, jeździł albo chce jeździć konno. Tak więc od początku, skoro skoki są nienaturalne to całe jeździectwo także (i w ogóle trzymanie koni itp.), bo kto widział żeby konie w naturze siedziały całymi dniami w norach albo szałasach, lub też nosiły na swoich grzbietach inne zwierzęta w ramach jakiejś tam symbiozy. Podobną opinię serwuje pan Olek N. ale mimo wszystko nie wypuści on swoich koni na wolność, poza swoją rezydencję.

Niestety, stało się. Człowiek jakiś czas temu oswoił bydło, koty, psy, kury, świnie a w tym także konie. Faktem jest, że lepiej byłoby dla tych ostatnich żeby nigdy do tego nie doszło, no ale niestety...

Nie jesteśmy w stanie wypuścić wszystkich koni na wolność, bo gdybyśmy tak zrobili to na drogach byłoby pełno karminadli i krupnioków. Jedyne co możemy zrobić, to zapewnić naszym koniom warunki utrzymania jak najbardziej zbliżone do naturalnych oraz zamiast patentów i palcata, nauczyć się jak najlepiej jeździć (tzn. tak żeby nie wyrządzać krzywdy koniowi).

Jeżeli te warunki zostaną spełnione to ani ujeżdżenie bądź też cross-country lub wreszcie skoki (które bardzo lubię) nie będę dla koni torturą ani przykrym doświadczeniem, a raczej kolejnym etapem współpracy z "tym dziwnym na dwóch nogach". Big Grin

<r>"...wondering will mother earth survive<br/>
hoping that mankind will stop abusing her<br/>
sometimes..."<br/>
<br/>
Ozzy Osbourne "The Dreamer"<br/>
<br/>
do tej pory znany jako <B><s></s>Thorhall<e></e></B></r>
Jarosław Pietrzak
03-25-2009, 07:33 AM #7

I kolejny raz wypowiedzi typu, że wszystko jest be. Obserwuję to nie tylko na tym forum, ale na każdym innym związanym z końmi. Różne obozy, różne zdania, ale tak na prawdę każdy (albo prawie każdy) z forumowiczów jeździ, jeździł albo chce jeździć konno. Tak więc od początku, skoro skoki są nienaturalne to całe jeździectwo także (i w ogóle trzymanie koni itp.), bo kto widział żeby konie w naturze siedziały całymi dniami w norach albo szałasach, lub też nosiły na swoich grzbietach inne zwierzęta w ramach jakiejś tam symbiozy. Podobną opinię serwuje pan Olek N. ale mimo wszystko nie wypuści on swoich koni na wolność, poza swoją rezydencję.

Niestety, stało się. Człowiek jakiś czas temu oswoił bydło, koty, psy, kury, świnie a w tym także konie. Faktem jest, że lepiej byłoby dla tych ostatnich żeby nigdy do tego nie doszło, no ale niestety...

Nie jesteśmy w stanie wypuścić wszystkich koni na wolność, bo gdybyśmy tak zrobili to na drogach byłoby pełno karminadli i krupnioków. Jedyne co możemy zrobić, to zapewnić naszym koniom warunki utrzymania jak najbardziej zbliżone do naturalnych oraz zamiast patentów i palcata, nauczyć się jak najlepiej jeździć (tzn. tak żeby nie wyrządzać krzywdy koniowi).

Jeżeli te warunki zostaną spełnione to ani ujeżdżenie bądź też cross-country lub wreszcie skoki (które bardzo lubię) nie będę dla koni torturą ani przykrym doświadczeniem, a raczej kolejnym etapem współpracy z "tym dziwnym na dwóch nogach". Big Grin


<r>"...wondering will mother earth survive<br/>
hoping that mankind will stop abusing her<br/>
sometimes..."<br/>
<br/>
Ozzy Osbourne "The Dreamer"<br/>
<br/>
do tej pory znany jako <B><s></s>Thorhall<e></e></B></r>

Ailusia

Posting Freak

809
03-25-2009, 07:44 AM #8
Thorhall Podobną opinię serwuje pan Olek N. ale mimo wszystko nie wypuści on swoich koni na wolność, poza swoją rezydencję.

Sasza, jest zdrobnienie Smile
To akurat niedobry przykład - bo on jest przeciwnikiem naturalnego chowu. Jak i tak zwanego "naturalnego jeździectwa", ale to już z innych przyczyn Wink

<r><SIZE size="85"><s></s><I><s></s><COLOR color="#000080"><s></s>"After all is said and done, more is said than done." <e></e></COLOR><COLOR color="#00BF00"><s></s>Posadź drzewo!<e></e></COLOR><e></e></I><e></e></SIZE></r>
Ailusia
03-25-2009, 07:44 AM #8

Thorhall Podobną opinię serwuje pan Olek N. ale mimo wszystko nie wypuści on swoich koni na wolność, poza swoją rezydencję.

Sasza, jest zdrobnienie Smile
To akurat niedobry przykład - bo on jest przeciwnikiem naturalnego chowu. Jak i tak zwanego "naturalnego jeździectwa", ale to już z innych przyczyn Wink


<r><SIZE size="85"><s></s><I><s></s><COLOR color="#000080"><s></s>"After all is said and done, more is said than done." <e></e></COLOR><COLOR color="#00BF00"><s></s>Posadź drzewo!<e></e></COLOR><e></e></I><e></e></SIZE></r>

Lutejaxx

Administrator

2,782
03-25-2009, 08:07 AM #9
jest wielka różnica między skokami na koniu a jazdą stepem/kłusem/galopem na koniu. Wielkie jest obciążenie jakiemu wtedy nogi i grzbiet konia sa poddawane- to 600 kg lądujące z wysokości na maleńkiej powierzchni jednego kopyta, te nienaturalnie powyginane grzbiety dociążone dodatkowo siodełkiem z jeźdźcem...obciążenie niemiłe i niepotrzebne, którego koń z natury unika - nie unika kłusa czy galopu bo do tego jego ciało jest przystosowane; nie do skakania, siadania na stole i podobnych sztuczek. różnice tę widać świetnie u "wysłużonych" ( w wieku 10? 12? lat) koni skokowych. I parę przypadków koni które mimo wszystko przetrwały taki rodzaj użytkowania do wieku 20 lat- to wyjątki potwierdzające regułę, podobnie jak zdrowe konie po wyścigach. Ale niektórym wygodniej tego nie widzieć- bo "lubią skakać"...i jakie teoryjki powstają, jedna taka na innym forum usiłowała mi tłumaczyć jak to jej koń się cieszy jak widzi parkur aż nogami przebiera no widać że chce mu się poskakać, LOL.

Cytat:skoro skoki są nienaturalne to całe jeździectwo także

Oczywiście, bo jest nienaturalne.
Wszakże, możemy sprawić by jazda konna nie była krzywdząca, męcząca, nudna dla konia, by nie miała złego wpływu na jego stawy, ścięgna etc- ale nie możemy sprawić, by regularne skakanie dwumetrowych przeszkód takie dla niego było. I nie jest wszystko jedno, co się na koniu robi, bo co innego rodeo i skoki a co innego przejażdżka po lesie.

I nie przypadkiem jest tak, że kobiety częściej wybierają ujeżdżenie a chłopcy- wola sobie poskakać...(postrzelać też, prawda?).

<t></t>
Lutejaxx
03-25-2009, 08:07 AM #9

jest wielka różnica między skokami na koniu a jazdą stepem/kłusem/galopem na koniu. Wielkie jest obciążenie jakiemu wtedy nogi i grzbiet konia sa poddawane- to 600 kg lądujące z wysokości na maleńkiej powierzchni jednego kopyta, te nienaturalnie powyginane grzbiety dociążone dodatkowo siodełkiem z jeźdźcem...obciążenie niemiłe i niepotrzebne, którego koń z natury unika - nie unika kłusa czy galopu bo do tego jego ciało jest przystosowane; nie do skakania, siadania na stole i podobnych sztuczek. różnice tę widać świetnie u "wysłużonych" ( w wieku 10? 12? lat) koni skokowych. I parę przypadków koni które mimo wszystko przetrwały taki rodzaj użytkowania do wieku 20 lat- to wyjątki potwierdzające regułę, podobnie jak zdrowe konie po wyścigach. Ale niektórym wygodniej tego nie widzieć- bo "lubią skakać"...i jakie teoryjki powstają, jedna taka na innym forum usiłowała mi tłumaczyć jak to jej koń się cieszy jak widzi parkur aż nogami przebiera no widać że chce mu się poskakać, LOL.

Cytat:skoro skoki są nienaturalne to całe jeździectwo także

Oczywiście, bo jest nienaturalne.
Wszakże, możemy sprawić by jazda konna nie była krzywdząca, męcząca, nudna dla konia, by nie miała złego wpływu na jego stawy, ścięgna etc- ale nie możemy sprawić, by regularne skakanie dwumetrowych przeszkód takie dla niego było. I nie jest wszystko jedno, co się na koniu robi, bo co innego rodeo i skoki a co innego przejażdżka po lesie.

I nie przypadkiem jest tak, że kobiety częściej wybierają ujeżdżenie a chłopcy- wola sobie poskakać...(postrzelać też, prawda?).


<t></t>

Gaga

Posting Freak

1,127
03-25-2009, 08:50 AM #10
W pełni zgodzę się z Thorhallem. Każda dyscyplina sportu z udziałem koni - jest "złem" w momencie, kiedy koń jest źle prowadzony, krzywdzony. Tak w skokach, jak i w ujeżdżeniu, w końcu w jeździe rekreacyjnej spotykamy się przecież z sytuacjami ekstremalnymi, w których koń jest ewidentnie źle traktowany - zarówno w pracy treningowej, jak i na zawodach czy w codziennym obejściu... W ujeżdżeniu mamy przykład rollkuru, w skokach barowania, w rekreacji (w szkółkach) nadmiaru pracy + "skopa i batem" Undecided

Mazazel znam konie starsze , niż 10 letnie, startujące z powodzeniem w skokach i - o dziwo zdrowe. Znam konie WKKW startujace w wieku lat 17 i więcej (Trenerze ile lat ma Jędrusia?) Spotkałam też wiele koni rekreacyjnych - również tzw "prywatnych", czyli nie pracujących w szkółkach, które w wieku 6 lat nadają się jedynie na dożywotnią rentę pastwiskową - pomimo czego nadal są wykorzystywane do galopad (zwanych "spacerkami po lesie"), skoków, "super - zabaw" bo przecież "po to są"

Nie zgodzę się zatem ze stwierdzeniem, że koń skoczek, to koń który w wieku 12 lat jest koniem schorowanym... Co więcej nikt nie skacze na codzień 2 metrowych przeszkód (!!) Każde rozsądne wykorzystywanie tych zwierząt - również w sporcie - przyczynia się do ich wieloletniej, bezproblemowej eksploatacji (dziwne wyrażenie...) a światek sportowy również ten ze światowej czołówki zaczyna zauważać, doceniać i stosować delikatniejsze niż dotychczas metody pracy z wierzchowcami (np. Franke Sloothaak)

<t>Niebo nie może być niebem, jeśli nie ma tam konia, który by mnie przywitał</t>
Gaga
03-25-2009, 08:50 AM #10

W pełni zgodzę się z Thorhallem. Każda dyscyplina sportu z udziałem koni - jest "złem" w momencie, kiedy koń jest źle prowadzony, krzywdzony. Tak w skokach, jak i w ujeżdżeniu, w końcu w jeździe rekreacyjnej spotykamy się przecież z sytuacjami ekstremalnymi, w których koń jest ewidentnie źle traktowany - zarówno w pracy treningowej, jak i na zawodach czy w codziennym obejściu... W ujeżdżeniu mamy przykład rollkuru, w skokach barowania, w rekreacji (w szkółkach) nadmiaru pracy + "skopa i batem" Undecided

Mazazel znam konie starsze , niż 10 letnie, startujące z powodzeniem w skokach i - o dziwo zdrowe. Znam konie WKKW startujace w wieku lat 17 i więcej (Trenerze ile lat ma Jędrusia?) Spotkałam też wiele koni rekreacyjnych - również tzw "prywatnych", czyli nie pracujących w szkółkach, które w wieku 6 lat nadają się jedynie na dożywotnią rentę pastwiskową - pomimo czego nadal są wykorzystywane do galopad (zwanych "spacerkami po lesie"), skoków, "super - zabaw" bo przecież "po to są"

Nie zgodzę się zatem ze stwierdzeniem, że koń skoczek, to koń który w wieku 12 lat jest koniem schorowanym... Co więcej nikt nie skacze na codzień 2 metrowych przeszkód (!!) Każde rozsądne wykorzystywanie tych zwierząt - również w sporcie - przyczynia się do ich wieloletniej, bezproblemowej eksploatacji (dziwne wyrażenie...) a światek sportowy również ten ze światowej czołówki zaczyna zauważać, doceniać i stosować delikatniejsze niż dotychczas metody pracy z wierzchowcami (np. Franke Sloothaak)


<t>Niebo nie może być niebem, jeśli nie ma tam konia, który by mnie przywitał</t>

xxxkinia1988xxx

Junior Member

30
03-25-2009, 11:11 AM #11
Mazazel co do tego:
"te nienaturalnie powyginane grzbiety dociążone dodatkowo siodełkiem z jeźdźcem..." Nienaturalnie powyginane? A czy w ujeżdżeniu to nie wygląda podobnie? W ujeżdżeniu konie są zebrane i zganaszowane, a to wcale nie jest ich naturalna postawa. I uwierz mi, że nie podoba im się to tak samo jak skakanie przez przeszkody.

"różnice tę widać świetnie u "wysłużonych" ( w wieku 10? 12? lat) koni skokowych." Widzę, że nie masz zbytniego pojęcia o tej dyscyplinie jeździeckiej. Otóż oglądnij sobie zawody w skokach przez przeszkody na eurosporcie. Tam konie 16-18 letnie pokonują parkur 160cm bez najmniejszych problemów. Więc nie pisz mi tu, że skoki są wyczerpujące dla konia, (nie mówie, ze są łatwe, ale wcale nie trudniejsze niż ujeżdżenie, jazda w stylu western czy jeszcze inne) bo skoro 18letnie konie skaczą to świadczy o tym, że nie dzieje im się żadna krzywda.

"jest wielka różnica między skokami na koniu a jazdą stepem/kłusem/galopem na koniu." Jaka różnica??? Poza większym wysiłkiem ze strony konia nie widzę tu żadnej różnicy Confusedhock: Czy myślisz, że stępowanie kłusowanie i galopowanie na życzenie jeźdźca sprawia koniowi przyjemność? Otóż nie. Jest to dla niego tak samo męczące i nienaturalne jak skoki przez przezkody.

Zgadzam się w zupełności ze zdaniem Thorhalla i Małgosi. Zarówno skoki jak i ujeżdżenie są dla konia nie naturalne. Naturalne dla konia było by go zostawić w spokoju na łące gdzie może sobie biegać kiedy chce, odpoczywać kiedy chce, jeść kiedy chce i tak dalej... Ale jeżeli koniowi zakłada się chociażby kantar i prowadzi go na uwiązie to niestety - tutaj kończy się wszystko co dla konia naturalne...

<t>"Jeździectwo jest pięknym sportem i może być uznane za sztukę, na której wyżyny chciałbyś się wznieść. Dostąpić tego może jednak ten, kto z całym zrozumieniem wniknie w psychikę konia i kto nie siłą, ale wyczuciem osiągnie z nim porozumienie"</t>
xxxkinia1988xxx
03-25-2009, 11:11 AM #11

Mazazel co do tego:
"te nienaturalnie powyginane grzbiety dociążone dodatkowo siodełkiem z jeźdźcem..." Nienaturalnie powyginane? A czy w ujeżdżeniu to nie wygląda podobnie? W ujeżdżeniu konie są zebrane i zganaszowane, a to wcale nie jest ich naturalna postawa. I uwierz mi, że nie podoba im się to tak samo jak skakanie przez przeszkody.

"różnice tę widać świetnie u "wysłużonych" ( w wieku 10? 12? lat) koni skokowych." Widzę, że nie masz zbytniego pojęcia o tej dyscyplinie jeździeckiej. Otóż oglądnij sobie zawody w skokach przez przeszkody na eurosporcie. Tam konie 16-18 letnie pokonują parkur 160cm bez najmniejszych problemów. Więc nie pisz mi tu, że skoki są wyczerpujące dla konia, (nie mówie, ze są łatwe, ale wcale nie trudniejsze niż ujeżdżenie, jazda w stylu western czy jeszcze inne) bo skoro 18letnie konie skaczą to świadczy o tym, że nie dzieje im się żadna krzywda.

"jest wielka różnica między skokami na koniu a jazdą stepem/kłusem/galopem na koniu." Jaka różnica??? Poza większym wysiłkiem ze strony konia nie widzę tu żadnej różnicy Confusedhock: Czy myślisz, że stępowanie kłusowanie i galopowanie na życzenie jeźdźca sprawia koniowi przyjemność? Otóż nie. Jest to dla niego tak samo męczące i nienaturalne jak skoki przez przezkody.

Zgadzam się w zupełności ze zdaniem Thorhalla i Małgosi. Zarówno skoki jak i ujeżdżenie są dla konia nie naturalne. Naturalne dla konia było by go zostawić w spokoju na łące gdzie może sobie biegać kiedy chce, odpoczywać kiedy chce, jeść kiedy chce i tak dalej... Ale jeżeli koniowi zakłada się chociażby kantar i prowadzi go na uwiązie to niestety - tutaj kończy się wszystko co dla konia naturalne...


<t>"Jeździectwo jest pięknym sportem i może być uznane za sztukę, na której wyżyny chciałbyś się wznieść. Dostąpić tego może jednak ten, kto z całym zrozumieniem wniknie w psychikę konia i kto nie siłą, ale wyczuciem osiągnie z nim porozumienie"</t>

Cejloniara

Posting Freak

1,108
03-25-2009, 11:25 AM #12
Przepraszam, to chyba miał być wątek dla tych, co lubią skakać. Dlaczego Mazzazel robisz im z tego wątek "precz ze skokami"? Skoro uważasz, że warto promować ten pogląd, to proszę stwórz nowy wątek o takiej tematyce a tym, co jednak skoki lubią pozwól się nimi cieszyć w tym wątku :-) (samozwańczo w zastępstwie Teolinka)

<t>Mówimy o sobie „miłośnicy koni”. Warto postarać się o to, by choć trochę Twój koń był Twoim miłośnikiem. To jest fair.</t>
Cejloniara
03-25-2009, 11:25 AM #12

Przepraszam, to chyba miał być wątek dla tych, co lubią skakać. Dlaczego Mazzazel robisz im z tego wątek "precz ze skokami"? Skoro uważasz, że warto promować ten pogląd, to proszę stwórz nowy wątek o takiej tematyce a tym, co jednak skoki lubią pozwól się nimi cieszyć w tym wątku :-) (samozwańczo w zastępstwie Teolinka)


<t>Mówimy o sobie „miłośnicy koni”. Warto postarać się o to, by choć trochę Twój koń był Twoim miłośnikiem. To jest fair.</t>

branka

Posting Freak

2,096
03-25-2009, 11:39 AM #13
JA miałam okazję oglądać treningi Dermotta. Zaczynał skoki z 4latkami i to tylko po krzyżakach, bardzo rzadko plus brał je na 1-2zawody w roku. Na 5 latkach skakach trochę częściej, ale regularniej skakał 6 latkami. Konie starsze skakały dość regularnie 1-2 razy w tyg w tym raz po dużych(ale mniejszych niż na zawodach), raz gimnastycznie, poza tym brane były na robotę ujeżdżeniową i bardzo dużo chodziły na spacery stęp-kłus. Bardzo rzadko skakał częściej - czasem dzień przed zawodami oddawal kilka skoków w domu, ale generalnie ostatnie skoki były na 2-3 dni przed zawodami. Po zawodach nie skakały kilka dni, nawet jeśli w następnym tygodniu miały znowu zawody - wtedy pomiędzy mało który robił coś więcej niż spacery.
Jakby to porównać do zwykłej rekreacji jaka ma miejsce w Polsce, to skoczkom wydaje mi się jest jednak troche lepiej. Poza tym chodziły na wybiegi i miały co jakiś czas miesiąc-dwa przerwy od skakania. Miały tez regularnie zabiegi fizjoterapeutyczne i masaże i były często badane by wiadomo było, że coś je nie boli czy się nie dzieje. Jeśli sie coś działo nie były użytkowane, dopóki nie było pewności że nie czują bólu.
Zgadzam sie, że tak wysokie skoki to straszny wysiłek, coś do czego koń jest nieprzystosowany naturalnie, nawet jeśli koń sportowy wygląda inaczej od tarpana. Ale jak widze porówanie tego jak opiekowano się końmi skokowymi, a jak nieraz w kość dostaja konie wrekreacji, to chyba wolałabym być tym pierwszym!
Jedno jednak świadczy o obciążeniach bardzo - znam bardzo mało koni powyżej 6-8 lat, które skaczą w dużym sporcie i nie mają zgrubień na nogach. U Dermotta też zdecydowana większość miała coś co wyglądało jak wieczne opoje, choć nie wszystkie(te które on od początku zajeżdżał miały nogi ok Wink ).

<t></t>
branka
03-25-2009, 11:39 AM #13

JA miałam okazję oglądać treningi Dermotta. Zaczynał skoki z 4latkami i to tylko po krzyżakach, bardzo rzadko plus brał je na 1-2zawody w roku. Na 5 latkach skakach trochę częściej, ale regularniej skakał 6 latkami. Konie starsze skakały dość regularnie 1-2 razy w tyg w tym raz po dużych(ale mniejszych niż na zawodach), raz gimnastycznie, poza tym brane były na robotę ujeżdżeniową i bardzo dużo chodziły na spacery stęp-kłus. Bardzo rzadko skakał częściej - czasem dzień przed zawodami oddawal kilka skoków w domu, ale generalnie ostatnie skoki były na 2-3 dni przed zawodami. Po zawodach nie skakały kilka dni, nawet jeśli w następnym tygodniu miały znowu zawody - wtedy pomiędzy mało który robił coś więcej niż spacery.
Jakby to porównać do zwykłej rekreacji jaka ma miejsce w Polsce, to skoczkom wydaje mi się jest jednak troche lepiej. Poza tym chodziły na wybiegi i miały co jakiś czas miesiąc-dwa przerwy od skakania. Miały tez regularnie zabiegi fizjoterapeutyczne i masaże i były często badane by wiadomo było, że coś je nie boli czy się nie dzieje. Jeśli sie coś działo nie były użytkowane, dopóki nie było pewności że nie czują bólu.
Zgadzam sie, że tak wysokie skoki to straszny wysiłek, coś do czego koń jest nieprzystosowany naturalnie, nawet jeśli koń sportowy wygląda inaczej od tarpana. Ale jak widze porówanie tego jak opiekowano się końmi skokowymi, a jak nieraz w kość dostaja konie wrekreacji, to chyba wolałabym być tym pierwszym!
Jedno jednak świadczy o obciążeniach bardzo - znam bardzo mało koni powyżej 6-8 lat, które skaczą w dużym sporcie i nie mają zgrubień na nogach. U Dermotta też zdecydowana większość miała coś co wyglądało jak wieczne opoje, choć nie wszystkie(te które on od początku zajeżdżał miały nogi ok Wink ).


<t></t>

Guli

Posting Freak

1,701
03-25-2009, 12:13 PM #14
Czy konie nie lubią skakać?

Są takie, które skaczą z upodobaniem i uciechą, mimo, ze nikt im nie każe Big Grin

Ba.. nawet wyszukują sobie w terenie przeszkody , które można przeskoczyć.

I oczywiście są konie, które skokami nie są zupełnie zainteresowane.

Ot .. samo życie :wink:



Poza tym nawet w championatach pokazywane są możliwości skokowe koni , a nie ujeżdżeniowe.

Ciekawe jaka jest przyczyna Big Grin

<r><COLOR color="#FF0000"><s></s>Mając na uwadze zachowanie dobrego klimatu i poziomu dyskusji „Guli” została usunięta z grona użytkowników forum hipologia.pl. <e></e></COLOR></r>
Guli
03-25-2009, 12:13 PM #14

Czy konie nie lubią skakać?

Są takie, które skaczą z upodobaniem i uciechą, mimo, ze nikt im nie każe Big Grin

Ba.. nawet wyszukują sobie w terenie przeszkody , które można przeskoczyć.

I oczywiście są konie, które skokami nie są zupełnie zainteresowane.

Ot .. samo życie :wink:



Poza tym nawet w championatach pokazywane są możliwości skokowe koni , a nie ujeżdżeniowe.

Ciekawe jaka jest przyczyna Big Grin


<r><COLOR color="#FF0000"><s></s>Mając na uwadze zachowanie dobrego klimatu i poziomu dyskusji „Guli” została usunięta z grona użytkowników forum hipologia.pl. <e></e></COLOR></r>

Gaga

Posting Freak

1,127
03-25-2009, 12:23 PM #15
Magdo małe sprostowanie - na championatach - inaczej Mistrzostwach Polski (Europy/Świata) Młodych Koni - pokazuje sie wszystkie możliwości konia, są to bowiem zawody rozgrywane we wszystkich trzech dyscyplinach olimpijskich (ujeżdżenie, skoki, WKKW) oraz chyba w powożeniu (w Polsce na pewno, na świecie nie wiem)

<t>Niebo nie może być niebem, jeśli nie ma tam konia, który by mnie przywitał</t>
Gaga
03-25-2009, 12:23 PM #15

Magdo małe sprostowanie - na championatach - inaczej Mistrzostwach Polski (Europy/Świata) Młodych Koni - pokazuje sie wszystkie możliwości konia, są to bowiem zawody rozgrywane we wszystkich trzech dyscyplinach olimpijskich (ujeżdżenie, skoki, WKKW) oraz chyba w powożeniu (w Polsce na pewno, na świecie nie wiem)


<t>Niebo nie może być niebem, jeśli nie ma tam konia, który by mnie przywitał</t>

Strony (5): 1 2 3 4 5 Dalej
 
  • 0 głosów - średnia: 0
Użytkownicy przeglądający ten wątek:
 1 gości
Użytkownicy przeglądający ten wątek:
 1 gości