Hipologia Kategoria Konie chcą nas rozumieć Karanie koni

Karanie koni

Karanie koni

Strony (4): Wstecz 1 2 3 4 Dalej
branka

Posting Freak

2,096
02-16-2009, 12:55 PM #31
Kara jako brak nagrody działa w szkoleniach pozytywnych gdzie nagradza się kazde dobre zachowanie. Bo zobaczcie - jeśli np zagalopujecie, zrobicie zmianę nogi i przejdziecie do stępa i nagrodzicie to poklepaniem już w stępie, to jaką motywację ma koń do robienia zmiany nogi? Będzie to brak nagrody za zmiane nogi(tylko za przejscie do stępa) - czyli kara. Trzeba uważać by naprawdę dużo nagradzać jeśli kara jest brak nagrody. Oczywiście jest tak, że wypracowane już zachwania, nauczone nie musza być wzmacniane za każdym razem - ale jednak czasem muszą, bo będą wygaszone. A zachowania, których się koń uczy muszą być nagradzane zawsze. I wtedy nie wzmacniając czegoś mozemy mówić o karze.
Dlatego taką filozofię stosuje jedynie przy klikerze, który na razie zarzuciłam, ale do którego wrócę niebawem Smile
A jak sobie coś robie tradycyjnie, to karą jest jednak głównie ostry głos. Ale ostatnio żadko kiedy używam ostrego głosu, bo nie mam powodów.

<t></t>
branka
02-16-2009, 12:55 PM #31

Kara jako brak nagrody działa w szkoleniach pozytywnych gdzie nagradza się kazde dobre zachowanie. Bo zobaczcie - jeśli np zagalopujecie, zrobicie zmianę nogi i przejdziecie do stępa i nagrodzicie to poklepaniem już w stępie, to jaką motywację ma koń do robienia zmiany nogi? Będzie to brak nagrody za zmiane nogi(tylko za przejscie do stępa) - czyli kara. Trzeba uważać by naprawdę dużo nagradzać jeśli kara jest brak nagrody. Oczywiście jest tak, że wypracowane już zachwania, nauczone nie musza być wzmacniane za każdym razem - ale jednak czasem muszą, bo będą wygaszone. A zachowania, których się koń uczy muszą być nagradzane zawsze. I wtedy nie wzmacniając czegoś mozemy mówić o karze.
Dlatego taką filozofię stosuje jedynie przy klikerze, który na razie zarzuciłam, ale do którego wrócę niebawem Smile
A jak sobie coś robie tradycyjnie, to karą jest jednak głównie ostry głos. Ale ostatnio żadko kiedy używam ostrego głosu, bo nie mam powodów.


<t></t>

Magda Pawlowicz

Posting Freak

913
02-16-2009, 07:40 PM #32
Dlatego nagroda powinna być jak najbliższa w czasie czynności którą chcemy podkreślić-wracając do tek zmiany:jak koń zrobi dobrze to natychmiast puszczę wodze pogłaskam-niech sobie koń nawet bryknie wtedy jak ma ochotę a dopiero potem ewentualnie pozbieram znowu wodze i przejdę do stępa. Wtedy te 2 czynności są rozdzielone a nagroda dotyczy zmiany-nie przejścia. To samo przy skoku-jak czuję że jest dobrze to już w trakcie lotu wołam "dobrze" zaraz po przyjęciu lądowania puszczam wodze i często jeszcze wysyłam konia na dodanie-niech leci-wtedy konie naprawdę cieszą się po udanym skoku!

<r><URL url="http://www.wwr.com.pl/spoleczenosc-jezdziecka-wwr/blogi-jezdzieckie-wwr/122-magda-pawlowicz/trening-koni"><LINK_TEXT text="http://www.wwr.com.pl/spoleczenosc-jezd ... ening-koni">http://www.wwr.com.pl/spoleczenosc-jezdziecka-wwr/blogi-jezdzieckie-wwr/122-magda-pawlowicz/trening-koni</LINK_TEXT></URL><br/>
<URL url="http://www.whitemare.nets.pl">http://www.whitemare.nets.pl</URL></r>
Magda Pawlowicz
02-16-2009, 07:40 PM #32

Dlatego nagroda powinna być jak najbliższa w czasie czynności którą chcemy podkreślić-wracając do tek zmiany:jak koń zrobi dobrze to natychmiast puszczę wodze pogłaskam-niech sobie koń nawet bryknie wtedy jak ma ochotę a dopiero potem ewentualnie pozbieram znowu wodze i przejdę do stępa. Wtedy te 2 czynności są rozdzielone a nagroda dotyczy zmiany-nie przejścia. To samo przy skoku-jak czuję że jest dobrze to już w trakcie lotu wołam "dobrze" zaraz po przyjęciu lądowania puszczam wodze i często jeszcze wysyłam konia na dodanie-niech leci-wtedy konie naprawdę cieszą się po udanym skoku!


<r><URL url="http://www.wwr.com.pl/spoleczenosc-jezdziecka-wwr/blogi-jezdzieckie-wwr/122-magda-pawlowicz/trening-koni"><LINK_TEXT text="http://www.wwr.com.pl/spoleczenosc-jezd ... ening-koni">http://www.wwr.com.pl/spoleczenosc-jezdziecka-wwr/blogi-jezdzieckie-wwr/122-magda-pawlowicz/trening-koni</LINK_TEXT></URL><br/>
<URL url="http://www.whitemare.nets.pl">http://www.whitemare.nets.pl</URL></r>

Julia z Orla

Posting Freak

1,409
02-16-2009, 07:42 PM #33
Dużo osób nie puszcza, bo się boi właśnie tej radości Big Grin

<r><SIZE size="85"><s></s><URL url="http://stajniaequila.blogspot.com/"><s></s><COLOR color="#80BF00"><s></s>★Stajnia Equila<e></e></COLOR><e></e></URL><br/>
<URL url="http://equimechana.blogspot.com/"><s></s>EQUIMECHANA - o biomechanice ruchu konia<e></e></URL><br/>
<I><s></s>"The horse already understands the human better than the human will ever understand the horse."<e></e></I> D.Bennet<e>
</e></SIZE></r>
Julia z Orla
02-16-2009, 07:42 PM #33

Dużo osób nie puszcza, bo się boi właśnie tej radości Big Grin


<r><SIZE size="85"><s></s><URL url="http://stajniaequila.blogspot.com/"><s></s><COLOR color="#80BF00"><s></s>★Stajnia Equila<e></e></COLOR><e></e></URL><br/>
<URL url="http://equimechana.blogspot.com/"><s></s>EQUIMECHANA - o biomechanice ruchu konia<e></e></URL><br/>
<I><s></s>"The horse already understands the human better than the human will ever understand the horse."<e></e></I> D.Bennet<e>
</e></SIZE></r>

Magda Pawlowicz

Posting Freak

913
02-16-2009, 08:29 PM #34
Powszechność popełniania błędu nie jest dla niego usprawiedliwieniem Sad
Dużo osób nie oddaje ręki nawet na skoku-w sumie nie wiem dlaczego...Nawet kiedyś dziewczyna u nas jeżdżąca usłuszała od instruktora Confusedhock: że koń ma być USTAWIONY nad przeszkodą!

<r><URL url="http://www.wwr.com.pl/spoleczenosc-jezdziecka-wwr/blogi-jezdzieckie-wwr/122-magda-pawlowicz/trening-koni"><LINK_TEXT text="http://www.wwr.com.pl/spoleczenosc-jezd ... ening-koni">http://www.wwr.com.pl/spoleczenosc-jezdziecka-wwr/blogi-jezdzieckie-wwr/122-magda-pawlowicz/trening-koni</LINK_TEXT></URL><br/>
<URL url="http://www.whitemare.nets.pl">http://www.whitemare.nets.pl</URL></r>
Magda Pawlowicz
02-16-2009, 08:29 PM #34

Powszechność popełniania błędu nie jest dla niego usprawiedliwieniem Sad
Dużo osób nie oddaje ręki nawet na skoku-w sumie nie wiem dlaczego...Nawet kiedyś dziewczyna u nas jeżdżąca usłuszała od instruktora Confusedhock: że koń ma być USTAWIONY nad przeszkodą!


<r><URL url="http://www.wwr.com.pl/spoleczenosc-jezdziecka-wwr/blogi-jezdzieckie-wwr/122-magda-pawlowicz/trening-koni"><LINK_TEXT text="http://www.wwr.com.pl/spoleczenosc-jezd ... ening-koni">http://www.wwr.com.pl/spoleczenosc-jezdziecka-wwr/blogi-jezdzieckie-wwr/122-magda-pawlowicz/trening-koni</LINK_TEXT></URL><br/>
<URL url="http://www.whitemare.nets.pl">http://www.whitemare.nets.pl</URL></r>

Cejloniara

Posting Freak

1,108
02-16-2009, 09:11 PM #35
Nie generalizuje i nie pije do nikogo, chcę powiedzieć tylko o moim pojedynczym doswiadczeniu. Gdy stosowałam typowe kary wobec Cejlona, dawałam się ponieść emocjom, złościłam się itd. to owszem uzyskiwałam posłuszeństwo itd., koń się starał i wykonywał polecenia wręcz ślepo ale to był efekt na krótko. Stawał się posłuszny, ale coś w nim gasło i nie było między nami więzi, bo koń mi nie ufał i nie lubił być ze mną. Robił tylko to, co trzeba i "idź sobie babo, bo już mam dość". W końcu zaczął tracić pewność siebie, odwagę, zrobił się jeszcze bardziej wybuchowy niż ja, cięzki do opanowania, bardzo łatwo popadający w panikę. Coś jest w powiedzeniu, że "daj mi dosiąść swojego konia, a powiem Ci, jakim jesteś człowiekiem". Teraz bardzo wiele się zmieniło i ja się zmieniłam. To nie chodzi o to, że kryje emocje itd. Ja się zwyczajnie nauczyłam nie złościć na konia. Nie denerwuje mnie, że czegoś nie zrobił lub nawet zrobił a rozczula, trochę na zasadzie "eh głuptasie, zobacz, co narobiłeś". Z agresywnymi i atakującymi końmi też staram się być opanowana aczkolwiek bardzo zdecydowana, czytelna i skuteczna. Lepiej to działa niż złość i strach, w któych się gubię. Uważam, że karać trzeba zwczajnie umieć. Generalnie z końmi trzeba umieć postępować hehe nie wiem, czy można się tego tak nauczyć znając całą anwet teorię i wzszystkie techniki i szkoły. Czy można się nauczyć jak być poetą? malarzem? artysta? hmm aka filozofia mi dziś wyszła :-)

<t>Mówimy o sobie „miłośnicy koni”. Warto postarać się o to, by choć trochę Twój koń był Twoim miłośnikiem. To jest fair.</t>
Cejloniara
02-16-2009, 09:11 PM #35

Nie generalizuje i nie pije do nikogo, chcę powiedzieć tylko o moim pojedynczym doswiadczeniu. Gdy stosowałam typowe kary wobec Cejlona, dawałam się ponieść emocjom, złościłam się itd. to owszem uzyskiwałam posłuszeństwo itd., koń się starał i wykonywał polecenia wręcz ślepo ale to był efekt na krótko. Stawał się posłuszny, ale coś w nim gasło i nie było między nami więzi, bo koń mi nie ufał i nie lubił być ze mną. Robił tylko to, co trzeba i "idź sobie babo, bo już mam dość". W końcu zaczął tracić pewność siebie, odwagę, zrobił się jeszcze bardziej wybuchowy niż ja, cięzki do opanowania, bardzo łatwo popadający w panikę. Coś jest w powiedzeniu, że "daj mi dosiąść swojego konia, a powiem Ci, jakim jesteś człowiekiem". Teraz bardzo wiele się zmieniło i ja się zmieniłam. To nie chodzi o to, że kryje emocje itd. Ja się zwyczajnie nauczyłam nie złościć na konia. Nie denerwuje mnie, że czegoś nie zrobił lub nawet zrobił a rozczula, trochę na zasadzie "eh głuptasie, zobacz, co narobiłeś". Z agresywnymi i atakującymi końmi też staram się być opanowana aczkolwiek bardzo zdecydowana, czytelna i skuteczna. Lepiej to działa niż złość i strach, w któych się gubię. Uważam, że karać trzeba zwczajnie umieć. Generalnie z końmi trzeba umieć postępować hehe nie wiem, czy można się tego tak nauczyć znając całą anwet teorię i wzszystkie techniki i szkoły. Czy można się nauczyć jak być poetą? malarzem? artysta? hmm aka filozofia mi dziś wyszła :-)


<t>Mówimy o sobie „miłośnicy koni”. Warto postarać się o to, by choć trochę Twój koń był Twoim miłośnikiem. To jest fair.</t>

02-17-2009, 07:30 AM #36
Cejloniara Ja się zwyczajnie nauczyłam nie złościć na konia.

Bingo. O to właśnie chodzi. QŃ to zwierzak reagujący głównie emocjonalnie. Stąd często się zdarza, że jeśli jesteśmy na coś źli i wsiadamy na konia nie pozbywszy się wcześniej tej złości, on to czuje. Nie wiem jak to robi ale wie, że coś jest nie tak. I z reguły wtedy zaczyna się nakręcać cała spirala, bo coś nie wyjdzie i nerw bierze górę. Dlatego IMHO najlepszym co można zrobić, w takiej sytuacji, to zwyczajnie odpuścić i poczekać parę chwil, uspokoić emocje i spróbować jeszcze raz i tak do skutku. Wiem, ze to trudne, bo czasem to i świętego przysłowiowy szlag trafia, ale jeśli damy się ponieść emocjom, to sytuacja zacznie wymykać się całkowicie z pod kontroli, i w efekcie sami jesteśmy wnerwieni, a przez to wnerwiony jest koń, który nie rozumie co się dzieje i w efekcie zaczyna sie spinać, co z kolej przekłada się na jakość wykonywanych elementów.
Zgodnie z przysłowiem "zgoda (pozytywne nastawienie) buduje, niezgoda (strach,nerwy) rujnuje".

<t></t>
Paweł Leśkiewicz
02-17-2009, 07:30 AM #36

Cejloniara Ja się zwyczajnie nauczyłam nie złościć na konia.

Bingo. O to właśnie chodzi. QŃ to zwierzak reagujący głównie emocjonalnie. Stąd często się zdarza, że jeśli jesteśmy na coś źli i wsiadamy na konia nie pozbywszy się wcześniej tej złości, on to czuje. Nie wiem jak to robi ale wie, że coś jest nie tak. I z reguły wtedy zaczyna się nakręcać cała spirala, bo coś nie wyjdzie i nerw bierze górę. Dlatego IMHO najlepszym co można zrobić, w takiej sytuacji, to zwyczajnie odpuścić i poczekać parę chwil, uspokoić emocje i spróbować jeszcze raz i tak do skutku. Wiem, ze to trudne, bo czasem to i świętego przysłowiowy szlag trafia, ale jeśli damy się ponieść emocjom, to sytuacja zacznie wymykać się całkowicie z pod kontroli, i w efekcie sami jesteśmy wnerwieni, a przez to wnerwiony jest koń, który nie rozumie co się dzieje i w efekcie zaczyna sie spinać, co z kolej przekłada się na jakość wykonywanych elementów.
Zgodnie z przysłowiem "zgoda (pozytywne nastawienie) buduje, niezgoda (strach,nerwy) rujnuje".


<t></t>

Lutejaxx

Administrator

2,782
02-17-2009, 08:51 AM #37
a ja gdybym miała przeżyć historię ze swoją kobyłką jeszcze raz, to bym ja powtórzyła. Z tym batem też.

Mam satysfakcję bo koń jest teraz spokojny, rozluźniony, mogę pojechać na samej lince do lasu, mogę z nią pójść bez uwiązu do lasu. W zasadzie to tylko o to mi chodziło.

Kopniaki i gryzienie zamieniła w lizanie....stosując jak najprostszą metodę koń w dość krótkim czasie stał się użyteczny... Big Grin

Araba nie uderzyłam nigdy, nawet dbałam o to,żeby za mocno na niego nie krzyknąć bo zwyczajnie był łagodnym i wrażliwym koniem. Podobnie jak moja aktualna źrebolka.

<t></t>
Lutejaxx
02-17-2009, 08:51 AM #37

a ja gdybym miała przeżyć historię ze swoją kobyłką jeszcze raz, to bym ja powtórzyła. Z tym batem też.

Mam satysfakcję bo koń jest teraz spokojny, rozluźniony, mogę pojechać na samej lince do lasu, mogę z nią pójść bez uwiązu do lasu. W zasadzie to tylko o to mi chodziło.

Kopniaki i gryzienie zamieniła w lizanie....stosując jak najprostszą metodę koń w dość krótkim czasie stał się użyteczny... Big Grin

Araba nie uderzyłam nigdy, nawet dbałam o to,żeby za mocno na niego nie krzyknąć bo zwyczajnie był łagodnym i wrażliwym koniem. Podobnie jak moja aktualna źrebolka.


<t></t>

Cejloniara

Posting Freak

1,108
02-17-2009, 11:10 AM #38
Przygodo, ale ja bym Twojej akcji z batem i klaczką nie zaliczyła tak łatwo do koszyka z karami. Moim zdaniem to była raczej sytuacja, gdy zwyczajnie bronisz się atakiem przed atakiem. I tu zupełnie Cię rozumiem. Przeżyłam kilka sytuacji, gdy koń na mnie szarżował. JA wtedy szarżowałam na niego, choć nie musiałam go uderzyć. Ale ja mam taką postawę, że strach się normalnie bać!
ps. jak zrobię groźną minę, to mój własny chłop się mnie boi :-)

<t>Mówimy o sobie „miłośnicy koni”. Warto postarać się o to, by choć trochę Twój koń był Twoim miłośnikiem. To jest fair.</t>
Cejloniara
02-17-2009, 11:10 AM #38

Przygodo, ale ja bym Twojej akcji z batem i klaczką nie zaliczyła tak łatwo do koszyka z karami. Moim zdaniem to była raczej sytuacja, gdy zwyczajnie bronisz się atakiem przed atakiem. I tu zupełnie Cię rozumiem. Przeżyłam kilka sytuacji, gdy koń na mnie szarżował. JA wtedy szarżowałam na niego, choć nie musiałam go uderzyć. Ale ja mam taką postawę, że strach się normalnie bać!
ps. jak zrobię groźną minę, to mój własny chłop się mnie boi :-)


<t>Mówimy o sobie „miłośnicy koni”. Warto postarać się o to, by choć trochę Twój koń był Twoim miłośnikiem. To jest fair.</t>

Lutejaxx

Administrator

2,782
02-17-2009, 11:59 AM #39
dla mnie to kara za agresję. Bat był mocny..chyba. Bo jak widziałam moja klacz walącą z dwóch zadnich araba, tak, że aż ledwo utrzymywał się na nogach to...może ten mój bat był ledwo przy tym "starszakiem"??

Ja karę pojmuje prosto. Coś za coś. W tym złość też. Dzięki temu moja złość wypływa adekwatnie do sytuacji.

staram się przy koniach za dużo nie myśleć. Big Grin
Przy koniach odpoczywam od myślenia i od codzienności w ogóle.Wiem, że zabrzmiało to dość prymitywnie.Bo myślenie i owszem wszędzie jest potrzebne.

Tylko, ze wydaje mi się, że NADMIERNE myślenie prowadzi nas właśnie do takiego trochę intelektualizmu który może wyalienować człowieka ze świata końskiej natury.

I w pewnym momencie powstanie nam fajny, ciekawy i logicznie uporządkowany świat. Ale koń przestanie być już koniem , a stanie się jedynie obiektem naszej racjonalizacji. Wyrzucimy go jeszcze dalej poza pastwiska....

Możecie na mnie nakrzyczeć...ale chcę, żebyście najpierw mnie zrozumieli, bo nie mówię o tym, że myślenie jako takie jest złe podczas zajmowania się końmi.

<t></t>
Lutejaxx
02-17-2009, 11:59 AM #39

dla mnie to kara za agresję. Bat był mocny..chyba. Bo jak widziałam moja klacz walącą z dwóch zadnich araba, tak, że aż ledwo utrzymywał się na nogach to...może ten mój bat był ledwo przy tym "starszakiem"??

Ja karę pojmuje prosto. Coś za coś. W tym złość też. Dzięki temu moja złość wypływa adekwatnie do sytuacji.

staram się przy koniach za dużo nie myśleć. Big Grin
Przy koniach odpoczywam od myślenia i od codzienności w ogóle.Wiem, że zabrzmiało to dość prymitywnie.Bo myślenie i owszem wszędzie jest potrzebne.

Tylko, ze wydaje mi się, że NADMIERNE myślenie prowadzi nas właśnie do takiego trochę intelektualizmu który może wyalienować człowieka ze świata końskiej natury.

I w pewnym momencie powstanie nam fajny, ciekawy i logicznie uporządkowany świat. Ale koń przestanie być już koniem , a stanie się jedynie obiektem naszej racjonalizacji. Wyrzucimy go jeszcze dalej poza pastwiska....

Możecie na mnie nakrzyczeć...ale chcę, żebyście najpierw mnie zrozumieli, bo nie mówię o tym, że myślenie jako takie jest złe podczas zajmowania się końmi.


<t></t>

Cejloniara

Posting Freak

1,108
02-17-2009, 12:17 PM #40
A kto tu ma krzyczeć i na kogo? wymieniamy się poglądami. Czy masz poczucie, ze musimy się nawzajem przekonać lub dojść do "jedynego słusznego wnisoku"? Istnieje taki?

Idąc dalej w "intelektualną" dyskusje (nie mam w tej chwili konia przy sobie więc choć pogadać sobie mogę): czy skoro mamy traktować konia, jako konia, możemy mu przypisywać takie emocje, jakich my doświadczamy? Czy koń tak samo się złości jak my? Czy agresa koni wobec siebie jest naładowana emocjonalnie? Czy instynktownie? Czy konie mają emocje? Co to są emocje?
Dla mnie koń jest koniem, dlatego traktuje go po końsku, nie po ludzku.

<t>Mówimy o sobie „miłośnicy koni”. Warto postarać się o to, by choć trochę Twój koń był Twoim miłośnikiem. To jest fair.</t>
Cejloniara
02-17-2009, 12:17 PM #40

A kto tu ma krzyczeć i na kogo? wymieniamy się poglądami. Czy masz poczucie, ze musimy się nawzajem przekonać lub dojść do "jedynego słusznego wnisoku"? Istnieje taki?

Idąc dalej w "intelektualną" dyskusje (nie mam w tej chwili konia przy sobie więc choć pogadać sobie mogę): czy skoro mamy traktować konia, jako konia, możemy mu przypisywać takie emocje, jakich my doświadczamy? Czy koń tak samo się złości jak my? Czy agresa koni wobec siebie jest naładowana emocjonalnie? Czy instynktownie? Czy konie mają emocje? Co to są emocje?
Dla mnie koń jest koniem, dlatego traktuje go po końsku, nie po ludzku.


<t>Mówimy o sobie „miłośnicy koni”. Warto postarać się o to, by choć trochę Twój koń był Twoim miłośnikiem. To jest fair.</t>

Lutejaxx

Administrator

2,782
02-17-2009, 12:27 PM #41
jak patrzę w oczy konia to widzę tam takie same emocje jakie mają ludzie:

widziałam ból, zniecierpliwienie, widziałam też złość, strach, rozpacz. I inne.

Właśnie czując końskie emocje udało mi się dogadać z niebezpiecznym koniem, którego spisano już na straty. I to dogadać, praktycznie nie posiadając wiedzy na temat tak znarowionych koni.

A czy uważam, że mamy dojść do jedynego słusznego wniosku...Nie wiem jak inni mnie odbierają? Że się narzucam w taki sposób. ? Imperialistyczne?
Intencji takiej nie mam z pewnością.

Ale mam też takie poglądy, których w swoim życiu będę- przynajmniej na ten czas się trzymała. Dla mnie to proste jest.

<t></t>
Lutejaxx
02-17-2009, 12:27 PM #41

jak patrzę w oczy konia to widzę tam takie same emocje jakie mają ludzie:

widziałam ból, zniecierpliwienie, widziałam też złość, strach, rozpacz. I inne.

Właśnie czując końskie emocje udało mi się dogadać z niebezpiecznym koniem, którego spisano już na straty. I to dogadać, praktycznie nie posiadając wiedzy na temat tak znarowionych koni.

A czy uważam, że mamy dojść do jedynego słusznego wniosku...Nie wiem jak inni mnie odbierają? Że się narzucam w taki sposób. ? Imperialistyczne?
Intencji takiej nie mam z pewnością.

Ale mam też takie poglądy, których w swoim życiu będę- przynajmniej na ten czas się trzymała. Dla mnie to proste jest.


<t></t>

Cejloniara

Posting Freak

1,108
02-17-2009, 12:35 PM #42
Odnoszę wrażenie, czytajac Twoje słowa "Możecie na mnie nakrzyczeć...ale chcę, żebyście najpierw mnie zrozumieli", że tak jakbyś się broniła lub tłumaczyła przed atakiem, którego nie ma. Ja nie dyskutuje z Tobą z pozycji kogoś, kto gani Twoje zachowanie czy postępowanie. Aż taka zarozumiała jestem? Ja nie wartościuje też tak łatwo tylko dlatego, że ktoś postrzega sprawę inaczej. Chciałabym, by to było jasne ;-) Widzisz sprawy tak, a ja akurat inaczej. Nie musimy się przekonywać do wymiany "okularów" :-)

<t>Mówimy o sobie „miłośnicy koni”. Warto postarać się o to, by choć trochę Twój koń był Twoim miłośnikiem. To jest fair.</t>
Cejloniara
02-17-2009, 12:35 PM #42

Odnoszę wrażenie, czytajac Twoje słowa "Możecie na mnie nakrzyczeć...ale chcę, żebyście najpierw mnie zrozumieli", że tak jakbyś się broniła lub tłumaczyła przed atakiem, którego nie ma. Ja nie dyskutuje z Tobą z pozycji kogoś, kto gani Twoje zachowanie czy postępowanie. Aż taka zarozumiała jestem? Ja nie wartościuje też tak łatwo tylko dlatego, że ktoś postrzega sprawę inaczej. Chciałabym, by to było jasne ;-) Widzisz sprawy tak, a ja akurat inaczej. Nie musimy się przekonywać do wymiany "okularów" :-)


<t>Mówimy o sobie „miłośnicy koni”. Warto postarać się o to, by choć trochę Twój koń był Twoim miłośnikiem. To jest fair.</t>

Julia z Orla

Posting Freak

1,409
02-17-2009, 01:04 PM #43
A mi się bardzo spodobało Przygodo stwierdzenie, że 'intelektualizujemy' i że jest to niebezpieczne, bo moim zdaniem koń widzi świat trochę jak autystyczny człowiek - wrażeniami, impresjonistycznie i jeśli będziemy próbowali zracjonalizować wszystko co dotyczy konia to możemy (teoretycznie oczywiście), przestać konia tak naprawdę rozumieć. Bo nie wszystko co robi koń da się podporządkować jakiejś tam kategorii z 16 podkategoriami, żeby 'wypluł' nam się wynik-rozwiązanie, właśnie ze względu na tę końską dzikość, której nie da się ogarnąć intelektem, a można pojąć tylko próbą współczucia. Stąd tez pewnie 8 różnych teorii na każdy koński temat Big Grin Gdyby konie wiedziały co my tu o nich wypisujemy to miałyby pewnie niezły ubaw.

<r><SIZE size="85"><s></s><URL url="http://stajniaequila.blogspot.com/"><s></s><COLOR color="#80BF00"><s></s>★Stajnia Equila<e></e></COLOR><e></e></URL><br/>
<URL url="http://equimechana.blogspot.com/"><s></s>EQUIMECHANA - o biomechanice ruchu konia<e></e></URL><br/>
<I><s></s>"The horse already understands the human better than the human will ever understand the horse."<e></e></I> D.Bennet<e>
</e></SIZE></r>
Julia z Orla
02-17-2009, 01:04 PM #43

A mi się bardzo spodobało Przygodo stwierdzenie, że 'intelektualizujemy' i że jest to niebezpieczne, bo moim zdaniem koń widzi świat trochę jak autystyczny człowiek - wrażeniami, impresjonistycznie i jeśli będziemy próbowali zracjonalizować wszystko co dotyczy konia to możemy (teoretycznie oczywiście), przestać konia tak naprawdę rozumieć. Bo nie wszystko co robi koń da się podporządkować jakiejś tam kategorii z 16 podkategoriami, żeby 'wypluł' nam się wynik-rozwiązanie, właśnie ze względu na tę końską dzikość, której nie da się ogarnąć intelektem, a można pojąć tylko próbą współczucia. Stąd tez pewnie 8 różnych teorii na każdy koński temat Big Grin Gdyby konie wiedziały co my tu o nich wypisujemy to miałyby pewnie niezły ubaw.


<r><SIZE size="85"><s></s><URL url="http://stajniaequila.blogspot.com/"><s></s><COLOR color="#80BF00"><s></s>★Stajnia Equila<e></e></COLOR><e></e></URL><br/>
<URL url="http://equimechana.blogspot.com/"><s></s>EQUIMECHANA - o biomechanice ruchu konia<e></e></URL><br/>
<I><s></s>"The horse already understands the human better than the human will ever understand the horse."<e></e></I> D.Bennet<e>
</e></SIZE></r>

Lutejaxx

Administrator

2,782
02-17-2009, 02:15 PM #44
Cejloniarko, ja mam już tyle lat, że się nie boję, jeżeli ktoś na mnie nakrzyczy z powodu końskich poglądów...!! A niech krzyczy...i z krzyku czasami można się czegoś dowiedzieć.

.to jedynie jest takie żartobliwe gadanie, rodzaj prowokacji z lekka kokieteryjnej, żeby było tak trochę inaczej niż tylko na"bardzo poważnie". Big Grin

Wystarczy, ze zapasiona problemami codzienność nisko nam się ściele i zbyt często z powagą trzeba schylać głowy.

<t></t>
Lutejaxx
02-17-2009, 02:15 PM #44

Cejloniarko, ja mam już tyle lat, że się nie boję, jeżeli ktoś na mnie nakrzyczy z powodu końskich poglądów...!! A niech krzyczy...i z krzyku czasami można się czegoś dowiedzieć.

.to jedynie jest takie żartobliwe gadanie, rodzaj prowokacji z lekka kokieteryjnej, żeby było tak trochę inaczej niż tylko na"bardzo poważnie". Big Grin

Wystarczy, ze zapasiona problemami codzienność nisko nam się ściele i zbyt często z powagą trzeba schylać głowy.


<t></t>

KaJaa

Junior Member

42
06-05-2009, 03:25 PM #45
Ja jestem jeszcze młoda i bardzo niedoświadczona. Zawsze staram się wsłuchać w konia i uczyć się od niego. Przeczytałam masę książek, przyswoiłam wiele informacji z internetu, ale żadne z nich nie dało mi tyle ile przebywanie z koniem. Poza tym każdy koń (jak człowiek) jest inny i na każdego trzeba przybrać trochę inną metodę, więc faktycznie nie ma co generalizować. Ja myślę, że mam jeszcze duuużo do nauki, ale mimo to nieźle dogaduję się z Kają. Kiedyś przeczytałam gdzieś zdanie, że obowiązkiem człowieka jest nauczyć się mówić jak koń, a nie próbować nauczyć konia mówić jak człowiek. Dlatego staram się obserwować relacje "międzykońskie" i naśladować kary jakie one wzajemnie sobie wymierzają. W moim wypadku to przynosi o wiele lepsze rezultaty.

<t></t>
KaJaa
06-05-2009, 03:25 PM #45

Ja jestem jeszcze młoda i bardzo niedoświadczona. Zawsze staram się wsłuchać w konia i uczyć się od niego. Przeczytałam masę książek, przyswoiłam wiele informacji z internetu, ale żadne z nich nie dało mi tyle ile przebywanie z koniem. Poza tym każdy koń (jak człowiek) jest inny i na każdego trzeba przybrać trochę inną metodę, więc faktycznie nie ma co generalizować. Ja myślę, że mam jeszcze duuużo do nauki, ale mimo to nieźle dogaduję się z Kają. Kiedyś przeczytałam gdzieś zdanie, że obowiązkiem człowieka jest nauczyć się mówić jak koń, a nie próbować nauczyć konia mówić jak człowiek. Dlatego staram się obserwować relacje "międzykońskie" i naśladować kary jakie one wzajemnie sobie wymierzają. W moim wypadku to przynosi o wiele lepsze rezultaty.


<t></t>

Strony (4): Wstecz 1 2 3 4 Dalej
 
  • 0 głosów - średnia: 0
Użytkownicy przeglądający ten wątek:
 1 gości
Użytkownicy przeglądający ten wątek:
 1 gości