Siodła, siodełka (+ oklep, podkładki, wsiadanie)
Siodła, siodełka (+ oklep, podkładki, wsiadanie)
no ja właśnie też kocham jazdę na oklep...i nic tego nie zmieni.
To tak jak ktoś np. uwielbia mleko. A ktoś inny będzie mu tłumaczył, że mleko nie jest smaczne. Czy jest w stanie go przekonać? Nie. Bo wszystko to idzie nieco innym torem niż rozum!
DuchowaPrzygoda no , ale nie jest już aż takim źrebakiem. Ma prawie 5 lat! I nikt na niego nie wskakuje po kilka razy dziennie, tylko zdarzyło się to zaledwie parę razy. Nie można też popadać w skrajności!
A nie słyszałaś o koniach zajeżdżanych w wieku 2 latek..w tym wypadku to ja bym się martwiła. I uwierz są rożnie zajeżdżane....
DuchowaPrzygoda no , ale nie jest już aż takim źrebakiem. Ma prawie 5 lat! I nikt na niego nie wskakuje po kilka razy dziennie, tylko zdarzyło się to zaledwie parę razy. Nie można też popadać w skrajności!
A nie słyszałaś o koniach zajeżdżanych w wieku 2 latek..w tym wypadku to ja bym się martwiła. I uwierz są rożnie zajeżdżane....
Dusko podałam Ci przykład tego 2-latka i mego arabka....
Zauważ , że mimo iż tamten koń naprawdę został skatowany Ty dalej koncentrujesz się przy owym wskakiwaniu, na które Mironek zareagował pozytywnie...był rozluźniony , co rzadko mu sie zdarza...
Czy w dalszym ciągu chodzi Ci o dobro konia czy o to, żeby przeforsować swoją rację.
Przecież ja doskonale od samego początku słyszę jaki masz pogląd na ten temat
ja to się zgubiłam, właściwie to nie wiem o czym rozmawiacie? :roll:
Wsiadanie z podwyższenia, ma głownie na celu oszczędzenie końskich nóg. Taka jestem mądra 8) bo wyczytałam to w "Trener radzi" :lol: a teraz widzę sama na 15to latku, ze lata pakowania się na konia po strzemnieniu, bardzo daje w końskie nogi, bardzo je osłabia.
Puśliska to betka - rzecz nabyta mozna wymienić, ale końskiej nogi się nie odkręci i nie wymieni.
jedno do drugiego i wsiadam z podwyższenia (mimo strzemion) jeśli tylko się da, czyli w jakichś 95%.
Świetnie spisuje się skrzynka od piwa - lekka, tania, niezniszczalna, poręczna.
BTW - Teo, dzieki wielkie, problem rozebrany na części przestał być problemem z lewej strony, teraz to samo postaram się rozpracować z prawej. Oczywiście swoim zwyczajem załatwiłam to przekupstwem, ale na tym osobniku to się po prostu sprawdza.
DuchowaPrzygoda Czy w dalszym ciągu chodzi Ci o dobro konia czy o to, żeby przeforsować swoją rację.
Przecież ja doskonale od samego początku słyszę jaki masz pogląd na ten temat
Sowa ja to się zgubiłam, właściwie to nie wiem o czym rozmawiacie?
teraz widzę sama na 15to latku, ze lata pakowania się na konia po strzemnieniu, bardzo daje w końskie nogi, bardzo je osłabia
DuchowaPrzygoda Czy w dalszym ciągu chodzi Ci o dobro konia czy o to, żeby przeforsować swoją rację.
Przecież ja doskonale od samego początku słyszę jaki masz pogląd na ten temat
Sowa ja to się zgubiłam, właściwie to nie wiem o czym rozmawiacie?
teraz widzę sama na 15to latku, ze lata pakowania się na konia po strzemnieniu, bardzo daje w końskie nogi, bardzo je osłabia
Sowa!! Skrzynka od piwa!! A ja wujka o specjalny drewniany taboret męczyłam??!! Genialne z tą skrzynką hehe :-)
Przegapiłam to wcześniej: artykuł o obciążeniach podczas wsiadania. Pod siodło została podłożona mata, która rejestruje, jaki w danym miejscu jest nacisk. Siodło było dobrze dopasowane (robione zresztą na miarę), dla porównania najpierw zbadano, jak się rozkłada ciężar, kiedy człowiek po prostu w nim siedzi.
Mierzono "ogólny nacisk" na grzbiet konia podczas (prawidłowego, w wykonaniu doświadczonych jeźdźców, z lewej strony) wsiadania:
- przy pierwszych podskokach na prawej nodze nacisk zaczynał rosnąć
- wzrastał, kiedy człowiek unosił się z lewą nogą w strzemieniu
- najwyższy był w momencie przekładania prawej nogi nad grzbietem konia
- potem zależało, czy człowiek siadał miękko, czy nie. Jak usiadł lekko, to siły nie wzrastały, jak mocniej, to na wykresie pojawiał się drugi punkt najwyższego nacisku
Największe obciążenia w momencie przekładania prawej nogi nad siodłem są:
- z prawej strony kłębu - stabilizacja siodła)
- po lewej stronie niżej, koło łopatki (lewa strona kłębu nie była obciążona w tym momencie) - koń się zapierał pod wpływem nierównomiernego obciążenia
- z prawej strony wzdłuż kręgosłupa, zwłaszcza pod siedziskiem siodła
Nierównomierne obciążenie utrzymywało się po tym, jak jeżdziec już usiadł w siodło i włożył nogi w strzemiona - ponieważ wsiadanie przesuwało nieco siodło. Dlatego bardziej obciążona była lewa strona grzbietu. Jeśli jeździec nacisnął na prawe strzemię, żeby to wyrównać, nacisk na grzbiet bardzo rósł. A skutek przynosiło to umiarkowany.
Potem badano, na ile pomaga wsiadanie z podwyższenia.
Największe przeciążenia są oczywiście przy wsiadaniu z ziemi. Ale wsiadanie z podwyższenia, ale nadal "po strzemieniu" jest niewiele lepsze. Koń i tak musi się zaprzeć, żeby stać nieruchomo, kiedy człowiek opiera się na lewym strzemienu, grzbiet i tak był nierównomiernie obciążany (chociaż mniej). No i siodło przy wsiadaniu się przekrzywia - a to się odbija na całej jeździe.
Wnioski:
- najlepiej wsiadać z podwyższenia na tyle wysokiego, że nie trzeba używać strzemienia
- jeśli już trzeba wsiadać po strzemieniu, to lepiej z podwyższenia niż z samej ziemi
- a jeśli z ziemi, to przynajmniej na zmianę z dwu stron
(Czyli skrzynka piwa lepsza niż nic, ale jeszcze lepsze coś wyższego.)
Teolinek Wnioski:
- najlepiej wsiadać z podwyższenia na tyle wysokiego, że nie trzeba używać strzemienia
- jeśli już trzeba wsiadać po strzemieniu, to lepiej z podwyższenia niż z samej ziemi
Teolinek Wnioski:
- najlepiej wsiadać z podwyższenia na tyle wysokiego, że nie trzeba używać strzemienia
- jeśli już trzeba wsiadać po strzemieniu, to lepiej z podwyższenia niż z samej ziemi
Wsiadałam z powyższenia, ale po strzemieniu, bo schodki (składane, stałych u nas nie ma) nie były wystarczająco wysokie. Ostatnio przestało mi się chcieć przynosić te schodki i zaczęłam wsiadać z płota, już bez strzemienia. Czyli lenistwo ma też swoje dobre strony.
przyznam sie w sekrecie, że marzy mi się ujeżdżeniówka :-)
a czy ktoś z Was zna siodło McCleelana i co o tym sądzicie?
Jeździłam w tym siodle jeden dzień tylko, ale mam jak najlepsze wrażenia. W terenie ok...
Po Waszych rozważaniach zupełnie już nie chcę kupować podkładki do jazdy na oklep..będę szukała siodła dla siebie i araba.