Hipologia Kategoria Chów koni - i wszystko, co z nim związane Utrzymanie Jedynaka

Utrzymanie Jedynaka

Utrzymanie Jedynaka

Strony (3): Wstecz 1 2 3 Dalej
Lutejaxx

Administrator

2,782
07-09-2008, 07:49 PM #16
trzeba do tego dodać sam zakup kuca....taki hucułek w tej chwili to minimum 3 tysiące....

no, ale koń tak czy inaczej nie powinien stać sam.....

<t></t>
Lutejaxx
07-09-2008, 07:49 PM #16

trzeba do tego dodać sam zakup kuca....taki hucułek w tej chwili to minimum 3 tysiące....

no, ale koń tak czy inaczej nie powinien stać sam.....


<t></t>

Gaga

Posting Freak

1,127
07-10-2008, 05:53 AM #17
sznurka jakos duzo ci wyszło
zakladajac ze 4 razy w roku po poł pasty po 40 zł - kuc zakladam ze do 300 kg :wink: daje 80 zł za odrobaczanie Big Grin
Fakt, kuc mniej waży...

Duchowa - można wziąć kuca z fundacji, można kupić taniej źrebaka, etc...

<t>Niebo nie może być niebem, jeśli nie ma tam konia, który by mnie przywitał</t>
Gaga
07-10-2008, 05:53 AM #17

sznurka jakos duzo ci wyszło
zakladajac ze 4 razy w roku po poł pasty po 40 zł - kuc zakladam ze do 300 kg :wink: daje 80 zł za odrobaczanie Big Grin
Fakt, kuc mniej waży...

Duchowa - można wziąć kuca z fundacji, można kupić taniej źrebaka, etc...


<t>Niebo nie może być niebem, jeśli nie ma tam konia, który by mnie przywitał</t>

sznurka

Senior Member

269
07-10-2008, 07:30 AM #18
W Masiewie jest śliczny maluch za 2 tys :wink: .
Mi sie wydaje ze to kwestia po prostu poszukania. Moja ruda stała miesiąc sama i szczerze powiedziawszy było mi jej okropnie szkoda, była osowiała i smutna na tyle ze po prostu przychodziłam i padokowałam sie razem z nią.

<r>ruda z rudymi na sznurkach <br/>
<URL url="http://www.konisiefajowe.blog.pl"><s>http://</s>http://www.konisiefajowe.blog.pl<e></e></URL></r>
sznurka
07-10-2008, 07:30 AM #18

W Masiewie jest śliczny maluch za 2 tys :wink: .
Mi sie wydaje ze to kwestia po prostu poszukania. Moja ruda stała miesiąc sama i szczerze powiedziawszy było mi jej okropnie szkoda, była osowiała i smutna na tyle ze po prostu przychodziłam i padokowałam sie razem z nią.


<r>ruda z rudymi na sznurkach <br/>
<URL url="http://www.konisiefajowe.blog.pl"><s>http://</s>http://www.konisiefajowe.blog.pl<e></e></URL></r>

Lutejaxx

Administrator

2,782
07-10-2008, 08:09 AM #19
koń z fundacji też kosztuje, zwłaszcza jak trzeba go leczyć. źrebak pewnie, że tańszy....ale jednak. Tak czy inaczej koszt dla kogoś kogo stać na jednego tylko konia - spory.

Ale ten temat chyba nie jest taki ważny, każdy wie na co go stać....a samotny konik to smutny widok Sad

<t></t>
Lutejaxx
07-10-2008, 08:09 AM #19

koń z fundacji też kosztuje, zwłaszcza jak trzeba go leczyć. źrebak pewnie, że tańszy....ale jednak. Tak czy inaczej koszt dla kogoś kogo stać na jednego tylko konia - spory.

Ale ten temat chyba nie jest taki ważny, każdy wie na co go stać....a samotny konik to smutny widok Sad


<t></t>

07-13-2011, 02:44 PM #20
Witam.Również posiadam jedynaczka.To roczny ogierek hc.Na razie za całe stado robią dwa psy i dwie kozy do towarzystwa.Nie jest jakiś smutny czy osowiały aczkolwiek brakuje mu towarzysza zabaw.Całymi dniami przebywa na polu jedynie nocuje w stajni.Jak ma rozbójniczy humor to goni się z psami.Nie raz je ugryzie.Ale potem fajny jest widok jak razem leżą i śpią.Straszny z niego śpioch.Ma również ciągły kontakt z ludźmi poniewasz ja pracuję w domu a i u sąsiadów teź całymi dniami na podwórku ktoś przebywa i zagaduje do konia.Po za tym często stoi przy bramie i patrzy czy mąż wraca z pracy albo kto jedzie drogą.Mamy w wiosce 4 konie jedynaki.Niestety to klacze.Z sąsiadem chcieliśmy je razem wypasać ale dopóki jest ogierkiem ten pomysł odpada.Mogą się oglądać z daleka za sobą i rozmawiać w końskim języku. Jeśli chodzi o utrzymanie to koszt jest niewielki.Zimą kostka siana dziennie. Teraz pastwisko.Worek owsa (60zł 50kg)dla kóz starcza mi na rok.Koń dostaje dosłownie garść dla smaku żeby nie zazdrościł kozom.Lizawka 11 zł też na długo wystarcza.Jedynie kowal co kilka tyg. 50 zł za wizytę i odrobaczanie też ok 50 zł(rok)szczepienie na grypę 60zł/rok zimą daje marchew za 50 kg zapłaciłam chyba 30 zł siano mamy swoje ale zbiór to ok 500 zł rocznie.Oczywiście liczę się z nieprzewidzianymi wypadkami typu weterynarz ale oby jak najrzadziej.Zobaczymy co dalej ale mam nadzieje że dokupimy mu z czasem drugiego konia.Tylko mam pytanie kto dla ogierka będzie dobrym towarzyszem?Klacz?Wałach?Ogier?napewno też hucuł.Proszę o poradę.Bo kastrowany raczej nie będzie ma ładny papier i chcę spróbować go zostawić jako ogiera oczywiście jeśli się nadaje a to już komisja pzhk rozstrzygnie.

<t></t>
Agnieszka Naklicka
07-13-2011, 02:44 PM #20

Witam.Również posiadam jedynaczka.To roczny ogierek hc.Na razie za całe stado robią dwa psy i dwie kozy do towarzystwa.Nie jest jakiś smutny czy osowiały aczkolwiek brakuje mu towarzysza zabaw.Całymi dniami przebywa na polu jedynie nocuje w stajni.Jak ma rozbójniczy humor to goni się z psami.Nie raz je ugryzie.Ale potem fajny jest widok jak razem leżą i śpią.Straszny z niego śpioch.Ma również ciągły kontakt z ludźmi poniewasz ja pracuję w domu a i u sąsiadów teź całymi dniami na podwórku ktoś przebywa i zagaduje do konia.Po za tym często stoi przy bramie i patrzy czy mąż wraca z pracy albo kto jedzie drogą.Mamy w wiosce 4 konie jedynaki.Niestety to klacze.Z sąsiadem chcieliśmy je razem wypasać ale dopóki jest ogierkiem ten pomysł odpada.Mogą się oglądać z daleka za sobą i rozmawiać w końskim języku. Jeśli chodzi o utrzymanie to koszt jest niewielki.Zimą kostka siana dziennie. Teraz pastwisko.Worek owsa (60zł 50kg)dla kóz starcza mi na rok.Koń dostaje dosłownie garść dla smaku żeby nie zazdrościł kozom.Lizawka 11 zł też na długo wystarcza.Jedynie kowal co kilka tyg. 50 zł za wizytę i odrobaczanie też ok 50 zł(rok)szczepienie na grypę 60zł/rok zimą daje marchew za 50 kg zapłaciłam chyba 30 zł siano mamy swoje ale zbiór to ok 500 zł rocznie.Oczywiście liczę się z nieprzewidzianymi wypadkami typu weterynarz ale oby jak najrzadziej.Zobaczymy co dalej ale mam nadzieje że dokupimy mu z czasem drugiego konia.Tylko mam pytanie kto dla ogierka będzie dobrym towarzyszem?Klacz?Wałach?Ogier?napewno też hucuł.Proszę o poradę.Bo kastrowany raczej nie będzie ma ładny papier i chcę spróbować go zostawić jako ogiera oczywiście jeśli się nadaje a to już komisja pzhk rozstrzygnie.


<t></t>

tootalna

Member

64
08-09-2011, 06:12 PM #21
Przez jakiś czas płaciłam na Rudą 200zł m-c
generalnie to by wystarczyło, ale
wiadomo jak się rozpieszcza jedyne złotko
to dochodzą droższe witaminy, musli, smakołyki
etc, ale gdyby się uprzeć zamknęłabym się w tych
200 plus co dwa miesiące kowal 40zł
odrobaczanie nie liczę bo pasty mam za "free"

teraz nie płacę nic bo kobyłka jest u znajomej na łące.
Od września koninka wędruje do mnie gdzie zajmował się
będzie tata i zobaczymy jakie będą koszty, ale wydaje mi
się, że nie najgorsze.
Do tego będą dwa koniki bo dostanę
jakiegoś kucola do towarzystwa by kobita sama nie stałaWink
Miała być koza, ale nie chcę by objadła mojej ogon;-)

<t></t>
tootalna
08-09-2011, 06:12 PM #21

Przez jakiś czas płaciłam na Rudą 200zł m-c
generalnie to by wystarczyło, ale
wiadomo jak się rozpieszcza jedyne złotko
to dochodzą droższe witaminy, musli, smakołyki
etc, ale gdyby się uprzeć zamknęłabym się w tych
200 plus co dwa miesiące kowal 40zł
odrobaczanie nie liczę bo pasty mam za "free"

teraz nie płacę nic bo kobyłka jest u znajomej na łące.
Od września koninka wędruje do mnie gdzie zajmował się
będzie tata i zobaczymy jakie będą koszty, ale wydaje mi
się, że nie najgorsze.
Do tego będą dwa koniki bo dostanę
jakiegoś kucola do towarzystwa by kobita sama nie stałaWink
Miała być koza, ale nie chcę by objadła mojej ogon;-)


<t></t>

Julia z Orla

Posting Freak

1,409
08-10-2011, 07:31 AM #22
To trochę smutne, że z chęci zysku skazujesz swojego konia na samotność, Zygullo. Moim zdaniem jest w tym kraju już tyle koni (i tyle niechcianych), że nie ma potrzeby produkowania kolejnych na własnym podwórku. No chyba, że byłby to 'materiał genetyczny' wyjątkowo cenny dla polskiej hodowli koni huculskich, z perspektywami na wspaniałe potomstwo, co jednak nie usprawiedliwia trzymania go w izolacji. Człowiek biorąc pod opiekę konia ma wobec niego pewne podstawowe obowiązki i jednym z nich jest zapewnienie mu towarzystwa dla komfortu psychicznego. Koń potrzebuje stada przede wszystkim po to żeby czuć się bezpiecznie.

Jeśli nie stać Cię w tym momencie na kupno towarzysza dla swojego hucuła rozważ możliwość adopcji albo weź drugiego konia w dzierżawę. Podejrzewam, że uprzesz się przy pozostawieniu swojego hucuła ogierem, więc towarzystwo klaczy odpada. Dwa ogiery mogą popadać w gwałtowne konflikty, poza tym, jak już wyżej wspomniałam, ogierami powinno się pozostawiać konie wyjątkowe, mając dodatkowo plan hodowlany inny niż '300 zł za krycie'. Wałach byłby zatem najodpowiedniejszym kolegą dla Twojego hucuła, najlepiej taki, który w poprzednim stadzie miał dość wysoką pozycję w hierarchii i będzie umiał młodego konia postawić na baczność w razie potrzeby. Bo koń ma otrzymywać od stada nie tylko bezpieczeństwo, ale i lekcje bon tonu, których ani Ty, ani Twoje psy mu nie udzielicie.

Proszę, pomyśl o tym.

"Na zawsze ponosisz odpowiedzialność za to, co oswoiłeś."
Antoine de Saint-Exupéry

<r><SIZE size="85"><s></s><URL url="http://stajniaequila.blogspot.com/"><s></s><COLOR color="#80BF00"><s></s>★Stajnia Equila<e></e></COLOR><e></e></URL><br/>
<URL url="http://equimechana.blogspot.com/"><s></s>EQUIMECHANA - o biomechanice ruchu konia<e></e></URL><br/>
<I><s></s>"The horse already understands the human better than the human will ever understand the horse."<e></e></I> D.Bennet<e>
</e></SIZE></r>
Julia z Orla
08-10-2011, 07:31 AM #22

To trochę smutne, że z chęci zysku skazujesz swojego konia na samotność, Zygullo. Moim zdaniem jest w tym kraju już tyle koni (i tyle niechcianych), że nie ma potrzeby produkowania kolejnych na własnym podwórku. No chyba, że byłby to 'materiał genetyczny' wyjątkowo cenny dla polskiej hodowli koni huculskich, z perspektywami na wspaniałe potomstwo, co jednak nie usprawiedliwia trzymania go w izolacji. Człowiek biorąc pod opiekę konia ma wobec niego pewne podstawowe obowiązki i jednym z nich jest zapewnienie mu towarzystwa dla komfortu psychicznego. Koń potrzebuje stada przede wszystkim po to żeby czuć się bezpiecznie.

Jeśli nie stać Cię w tym momencie na kupno towarzysza dla swojego hucuła rozważ możliwość adopcji albo weź drugiego konia w dzierżawę. Podejrzewam, że uprzesz się przy pozostawieniu swojego hucuła ogierem, więc towarzystwo klaczy odpada. Dwa ogiery mogą popadać w gwałtowne konflikty, poza tym, jak już wyżej wspomniałam, ogierami powinno się pozostawiać konie wyjątkowe, mając dodatkowo plan hodowlany inny niż '300 zł za krycie'. Wałach byłby zatem najodpowiedniejszym kolegą dla Twojego hucuła, najlepiej taki, który w poprzednim stadzie miał dość wysoką pozycję w hierarchii i będzie umiał młodego konia postawić na baczność w razie potrzeby. Bo koń ma otrzymywać od stada nie tylko bezpieczeństwo, ale i lekcje bon tonu, których ani Ty, ani Twoje psy mu nie udzielicie.

Proszę, pomyśl o tym.

"Na zawsze ponosisz odpowiedzialność za to, co oswoiłeś."
Antoine de Saint-Exupéry


<r><SIZE size="85"><s></s><URL url="http://stajniaequila.blogspot.com/"><s></s><COLOR color="#80BF00"><s></s>★Stajnia Equila<e></e></COLOR><e></e></URL><br/>
<URL url="http://equimechana.blogspot.com/"><s></s>EQUIMECHANA - o biomechanice ruchu konia<e></e></URL><br/>
<I><s></s>"The horse already understands the human better than the human will ever understand the horse."<e></e></I> D.Bennet<e>
</e></SIZE></r>

08-10-2011, 03:46 PM #23
Do Julii. Nie skazuje swojego konia na samotność.Na razie ma dwie kozy do towarzystwa i psy więc nie jest znowu taki samotny.A pozatym nie mam go dla zysku.Nie jest również powiedziane że zostanie ogierem po prostu za rok go komisja zobaczy i powie co dalej.Ma fajne pochodzenie bo wywodzi się od hucków z Rumuni dlatego pani z PZKH mi poradziła że warto go spróbować ale na pewno nie będę na nim zarabiać bo to się zwyczajnie nie opłaca. Jest więcej koni na sprzedaż niż chętnych do kupna i mam tu na myśli zwłaszcza odpowiedzialnych kupców a nie mamunie kupujące konisia pod choinkę dla córuni prymuski który się znudzi i pójdzie w najlepszym razie w odstawkę.Zastanawiałam się nad adoopcją bo akurat do SO w którym jeździłam trafiły konie od człowieka który skupował zwierzęta na rzeź.Były w tragicznym stanie kilka należało uśpić reszta wymagała poważnej opieki wet. I odkarmienia bo były to kości otoczone skórą które ledwie wylazły z 50cm gnoju. Doszłam jednak do wniosku że nie podołam opieki nad tak chorym koniem, pracy nad swoim, pracy przy kozach, w domu, przy dziecku i pracy dodatkowej z której moje zwierzaki mają za co jeść.Uważam że u takich zwyrodnialców dzieje się dramat i powinni ponieść surową karę więc nie pisz że ja skazuję konia na jakieś udręki bo tak nie jest.Nie znasz mnie a pochopnie osądzasz. Teraz jest jeden koń z czasem będzie drugi nie od razu Kraków zbudowano.Pozdrawiam

<t></t>
Agnieszka Naklicka
08-10-2011, 03:46 PM #23

Do Julii. Nie skazuje swojego konia na samotność.Na razie ma dwie kozy do towarzystwa i psy więc nie jest znowu taki samotny.A pozatym nie mam go dla zysku.Nie jest również powiedziane że zostanie ogierem po prostu za rok go komisja zobaczy i powie co dalej.Ma fajne pochodzenie bo wywodzi się od hucków z Rumuni dlatego pani z PZKH mi poradziła że warto go spróbować ale na pewno nie będę na nim zarabiać bo to się zwyczajnie nie opłaca. Jest więcej koni na sprzedaż niż chętnych do kupna i mam tu na myśli zwłaszcza odpowiedzialnych kupców a nie mamunie kupujące konisia pod choinkę dla córuni prymuski który się znudzi i pójdzie w najlepszym razie w odstawkę.Zastanawiałam się nad adoopcją bo akurat do SO w którym jeździłam trafiły konie od człowieka który skupował zwierzęta na rzeź.Były w tragicznym stanie kilka należało uśpić reszta wymagała poważnej opieki wet. I odkarmienia bo były to kości otoczone skórą które ledwie wylazły z 50cm gnoju. Doszłam jednak do wniosku że nie podołam opieki nad tak chorym koniem, pracy nad swoim, pracy przy kozach, w domu, przy dziecku i pracy dodatkowej z której moje zwierzaki mają za co jeść.Uważam że u takich zwyrodnialców dzieje się dramat i powinni ponieść surową karę więc nie pisz że ja skazuję konia na jakieś udręki bo tak nie jest.Nie znasz mnie a pochopnie osądzasz. Teraz jest jeden koń z czasem będzie drugi nie od razu Kraków zbudowano.Pozdrawiam


<t></t>

Julia z Orla

Posting Freak

1,409
08-10-2011, 04:18 PM #24
Napisałam to z nadzieją, że być może ktoś kto to kiedyś przeczyta, a będzie się nosił z zamiarem zakupu konia i trzymania go u siebie wstrzyma się do momentu aż będzie mógł kupić/adoptować/wydzierżawić co najmniej dwa. Koza, pies, a już na pewno człowiek, są tylko marnymi substytutami stada, szczególnie dla młodego ogiera.

Odpowiedzialni kupcy są w przyrodzie wielką rzadkością Wink I nie musisz przedstawiać się w kontraście do zwyrodnialców, po prostu zapewnij swojemu hucułkowi kolegę, lub go wykastruj i pozwól zaprzyjaźnić się z którąś z koleżanek ze wsi - uszczęśliwisz dwa istnienia za jednym zamachem.

I racja, nie znam Ciebie, Zygullo, ale poznałam kilka koni, które były wychowywane bez stada i nie dam się przekonać, że to nic takiego. Twój koń ma rok i bardzo potrzebuje socjalizacji w stadzie koni. Stado kóz, stado psów czy ludzka rodzina rządzą się innymi prawami.

I nie ma nic śmiesznego w tym, że Twój koń gryzie Twoje psy.

<r><SIZE size="85"><s></s><URL url="http://stajniaequila.blogspot.com/"><s></s><COLOR color="#80BF00"><s></s>★Stajnia Equila<e></e></COLOR><e></e></URL><br/>
<URL url="http://equimechana.blogspot.com/"><s></s>EQUIMECHANA - o biomechanice ruchu konia<e></e></URL><br/>
<I><s></s>"The horse already understands the human better than the human will ever understand the horse."<e></e></I> D.Bennet<e>
</e></SIZE></r>
Julia z Orla
08-10-2011, 04:18 PM #24

Napisałam to z nadzieją, że być może ktoś kto to kiedyś przeczyta, a będzie się nosił z zamiarem zakupu konia i trzymania go u siebie wstrzyma się do momentu aż będzie mógł kupić/adoptować/wydzierżawić co najmniej dwa. Koza, pies, a już na pewno człowiek, są tylko marnymi substytutami stada, szczególnie dla młodego ogiera.

Odpowiedzialni kupcy są w przyrodzie wielką rzadkością Wink I nie musisz przedstawiać się w kontraście do zwyrodnialców, po prostu zapewnij swojemu hucułkowi kolegę, lub go wykastruj i pozwól zaprzyjaźnić się z którąś z koleżanek ze wsi - uszczęśliwisz dwa istnienia za jednym zamachem.

I racja, nie znam Ciebie, Zygullo, ale poznałam kilka koni, które były wychowywane bez stada i nie dam się przekonać, że to nic takiego. Twój koń ma rok i bardzo potrzebuje socjalizacji w stadzie koni. Stado kóz, stado psów czy ludzka rodzina rządzą się innymi prawami.

I nie ma nic śmiesznego w tym, że Twój koń gryzie Twoje psy.


<r><SIZE size="85"><s></s><URL url="http://stajniaequila.blogspot.com/"><s></s><COLOR color="#80BF00"><s></s>★Stajnia Equila<e></e></COLOR><e></e></URL><br/>
<URL url="http://equimechana.blogspot.com/"><s></s>EQUIMECHANA - o biomechanice ruchu konia<e></e></URL><br/>
<I><s></s>"The horse already understands the human better than the human will ever understand the horse."<e></e></I> D.Bennet<e>
</e></SIZE></r>

Krystyna Kukawska

Senior Member

514
08-10-2011, 05:27 PM #25
Julia ma rację. Koń jest zwierzęciem stadnym i potrzebuje chociaż jednego kompana swojego gatunku. Żaden samotny koń nie powie nam, że jest mu źle, ale tak właśnie jest :!:
Kozy, psy, owce, świnie to nie jest odpowiednie towarzystwo dla konia. U każdego gatunku panują odrębne zwyczaje stadne.
Jestem absolutnym przeciwnikiem trzymania konia w pojedynkę :!:

<r><COLOR color="#008000"><s></s><URL url="http://www.pogotowiedlazwierzat.pl">www.pogotowiedlazwierzat.pl</URL><e></e></COLOR></r>
Krystyna Kukawska
08-10-2011, 05:27 PM #25

Julia ma rację. Koń jest zwierzęciem stadnym i potrzebuje chociaż jednego kompana swojego gatunku. Żaden samotny koń nie powie nam, że jest mu źle, ale tak właśnie jest :!:
Kozy, psy, owce, świnie to nie jest odpowiednie towarzystwo dla konia. U każdego gatunku panują odrębne zwyczaje stadne.
Jestem absolutnym przeciwnikiem trzymania konia w pojedynkę :!:


<r><COLOR color="#008000"><s></s><URL url="http://www.pogotowiedlazwierzat.pl">www.pogotowiedlazwierzat.pl</URL><e></e></COLOR></r>

08-10-2011, 07:02 PM #26
Doskonale wiem że koń potrzebuje towarzystwa swoich dlatego pytałam jakie towarzystwo było by najlepsze więc Julio nie pisz że skazuje go na samotną udrękę bo gdyby tak było to bym nie traciła czasu na pisanie na forum, pytanie i wymianę opini.Chyba nikt tu obecny nie ma w swoich zamiarach krzywdzenie koni.Oczywiście że świetnie jest kupić od razu dwa konie.Nie miałam takiej możliwości na już ale wierz mi zrobiłam wszystko aby mu było w tym momencie jak najlepiej do czasu aż wprowadzi się współtowarzysz co mam nadzieje nastąpi w przyszłym roku.

<t></t>
Agnieszka Naklicka
08-10-2011, 07:02 PM #26

Doskonale wiem że koń potrzebuje towarzystwa swoich dlatego pytałam jakie towarzystwo było by najlepsze więc Julio nie pisz że skazuje go na samotną udrękę bo gdyby tak było to bym nie traciła czasu na pisanie na forum, pytanie i wymianę opini.Chyba nikt tu obecny nie ma w swoich zamiarach krzywdzenie koni.Oczywiście że świetnie jest kupić od razu dwa konie.Nie miałam takiej możliwości na już ale wierz mi zrobiłam wszystko aby mu było w tym momencie jak najlepiej do czasu aż wprowadzi się współtowarzysz co mam nadzieje nastąpi w przyszłym roku.


<t></t>

08-10-2011, 07:08 PM #27
A co do wspólnego wypasu z tymi klaczkami z wioski to niestety nigdy nie wypali.Pytałam ale gospodarze niestety mają jak się okazało uprzedzenia co do siebie każdy uważa się za lepszego koniarza a mnie to już wogóle za dziwadło uważają bo kto to w zimie konia tak na polu tyle czasu trzyma haha. Nie przeskoczę niestety tej bariery.Szkoda bo można by było stworzyć fajne stadko tych samotnych koni.

<t></t>
Agnieszka Naklicka
08-10-2011, 07:08 PM #27

A co do wspólnego wypasu z tymi klaczkami z wioski to niestety nigdy nie wypali.Pytałam ale gospodarze niestety mają jak się okazało uprzedzenia co do siebie każdy uważa się za lepszego koniarza a mnie to już wogóle za dziwadło uważają bo kto to w zimie konia tak na polu tyle czasu trzyma haha. Nie przeskoczę niestety tej bariery.Szkoda bo można by było stworzyć fajne stadko tych samotnych koni.


<t></t>

Julia z Orla

Posting Freak

1,409
08-11-2011, 07:02 AM #28
Nie trzeba mieć jawnego zamiaru krzywdzić konia, można to robić z pełną nieświadomością. Albo też można mieć priorytety predysponujące bardziej do hodowli roślin niż zwierząt (z takiej racji rzecz jasna, że te pierwsze nie mają uczuć). Na całe szczęście i jedna przypadłość (nieświadomość), jak i druga (egoizm), są uleczalne.

A może rozwiązaniem byłoby oddanie młodego na pastwiska na ten bliżej nieokreślony czas (pół roku, a może półtora albo i dwa), gdzie pobyłby ze stadem i nauczył się co to znaczy być koniem? A jak byłabyś gotowa zapewnić mu kompana to zabrałabyś go z powrotem. Tak byłoby fair, no i nie przekreślałoby wspólnej przyszłości.

Domyślam się jednak, że nie ma mowy o rozłące, bo chcesz go za wszelką cenę mieć u siebie, bo sprawia Ci przyjemność jego obecność i masz co do niego plany. Być może Ty go potrzebujesz bardziej niż on Ciebie Wink Pamiętasz pierwsze dwa podpunkty Kodeksu Postępowania z Koniem?

"1. KOŃ JEST NAJWYŻSZYM DOBREM we wszystkich dyscyplinach jeździeckich.
2. Dobro konia jest ważniejsze od interesów hodowców, właścicieli, trenerów, jeźdźców, organizatorów i sponsorów zawodów oraz innych osób oficjalnych."

A na dobro konia składa się możliwość wychowania w stadzie koni. Kozy, psy i ludzie są dużo mniej subtelni niż konie i hucułek zamiast uczyć się wrażliwości, będzie uczył się jak się rozpychać łokciami. Zapewne był wcześniej w stadzie i dostał podstawowe wychowanie od swojej mamy, ale powinien jeszcze nauczyć się gdzie znajdują się granice, posiłować się z innymi roczniakami, potem spróbować się z jakimś wujkiem, który pokaże mu jego miejsce w szeregu czy nadepnąć na odcisk jakiejś cioci, która pośle go do kąta za brak taktu. Powinien nauczyć się delikatności, żeby nie być potem w dorosłym życiu słoniem w składzie porcelany, którego ani konie ani ludzie nie akceptują, bo nie jest przystosowany. Koń, czy miałby zostać w przyszłości nisko postawionym w stadzie kawalerem czy ogierem alfa, musi poznać pewne zasady, których Ty nie jesteś w stanie go nauczyć. Teraz może hucułek wygląda niegroźnie i niepozornie, ale miałam do czynienia z takim 'uczłowieczonym' dorosłym hucułem, który zachowywał się jak bardzo duży i niewychowany pies i było dość niebezpiecznie przebywać w jego towarzystwie. Ale, co jeszcze gorsze moim zdaniem, stado nie akceptowało go i był dotkliwie kopany i gryziony i niedopuszczany do 'kłębka' podczas mrozów, co skończyło się u niego tym, że pewnego mroźnego poranka znaleźliśmy go na wpół zamarzniętego. Kiedyś został tak pogryziony, że kilkanaście godzin był w szoku i jak już przestał się telepać to przestał w ogóle się ruszać i reagować na otoczenie. Przykro było na to patrzeć. Jeśli Twój koń będzie z Tobą przez następne 30 lat i będziesz umiała dopasować mu towarzysza to ok, ale co jeśli z przyczyn niezależnych od Ciebie trafi kiedyś do normalnego stada?

<r><SIZE size="85"><s></s><URL url="http://stajniaequila.blogspot.com/"><s></s><COLOR color="#80BF00"><s></s>★Stajnia Equila<e></e></COLOR><e></e></URL><br/>
<URL url="http://equimechana.blogspot.com/"><s></s>EQUIMECHANA - o biomechanice ruchu konia<e></e></URL><br/>
<I><s></s>"The horse already understands the human better than the human will ever understand the horse."<e></e></I> D.Bennet<e>
</e></SIZE></r>
Julia z Orla
08-11-2011, 07:02 AM #28

Nie trzeba mieć jawnego zamiaru krzywdzić konia, można to robić z pełną nieświadomością. Albo też można mieć priorytety predysponujące bardziej do hodowli roślin niż zwierząt (z takiej racji rzecz jasna, że te pierwsze nie mają uczuć). Na całe szczęście i jedna przypadłość (nieświadomość), jak i druga (egoizm), są uleczalne.

A może rozwiązaniem byłoby oddanie młodego na pastwiska na ten bliżej nieokreślony czas (pół roku, a może półtora albo i dwa), gdzie pobyłby ze stadem i nauczył się co to znaczy być koniem? A jak byłabyś gotowa zapewnić mu kompana to zabrałabyś go z powrotem. Tak byłoby fair, no i nie przekreślałoby wspólnej przyszłości.

Domyślam się jednak, że nie ma mowy o rozłące, bo chcesz go za wszelką cenę mieć u siebie, bo sprawia Ci przyjemność jego obecność i masz co do niego plany. Być może Ty go potrzebujesz bardziej niż on Ciebie Wink Pamiętasz pierwsze dwa podpunkty Kodeksu Postępowania z Koniem?

"1. KOŃ JEST NAJWYŻSZYM DOBREM we wszystkich dyscyplinach jeździeckich.
2. Dobro konia jest ważniejsze od interesów hodowców, właścicieli, trenerów, jeźdźców, organizatorów i sponsorów zawodów oraz innych osób oficjalnych."

A na dobro konia składa się możliwość wychowania w stadzie koni. Kozy, psy i ludzie są dużo mniej subtelni niż konie i hucułek zamiast uczyć się wrażliwości, będzie uczył się jak się rozpychać łokciami. Zapewne był wcześniej w stadzie i dostał podstawowe wychowanie od swojej mamy, ale powinien jeszcze nauczyć się gdzie znajdują się granice, posiłować się z innymi roczniakami, potem spróbować się z jakimś wujkiem, który pokaże mu jego miejsce w szeregu czy nadepnąć na odcisk jakiejś cioci, która pośle go do kąta za brak taktu. Powinien nauczyć się delikatności, żeby nie być potem w dorosłym życiu słoniem w składzie porcelany, którego ani konie ani ludzie nie akceptują, bo nie jest przystosowany. Koń, czy miałby zostać w przyszłości nisko postawionym w stadzie kawalerem czy ogierem alfa, musi poznać pewne zasady, których Ty nie jesteś w stanie go nauczyć. Teraz może hucułek wygląda niegroźnie i niepozornie, ale miałam do czynienia z takim 'uczłowieczonym' dorosłym hucułem, który zachowywał się jak bardzo duży i niewychowany pies i było dość niebezpiecznie przebywać w jego towarzystwie. Ale, co jeszcze gorsze moim zdaniem, stado nie akceptowało go i był dotkliwie kopany i gryziony i niedopuszczany do 'kłębka' podczas mrozów, co skończyło się u niego tym, że pewnego mroźnego poranka znaleźliśmy go na wpół zamarzniętego. Kiedyś został tak pogryziony, że kilkanaście godzin był w szoku i jak już przestał się telepać to przestał w ogóle się ruszać i reagować na otoczenie. Przykro było na to patrzeć. Jeśli Twój koń będzie z Tobą przez następne 30 lat i będziesz umiała dopasować mu towarzysza to ok, ale co jeśli z przyczyn niezależnych od Ciebie trafi kiedyś do normalnego stada?


<r><SIZE size="85"><s></s><URL url="http://stajniaequila.blogspot.com/"><s></s><COLOR color="#80BF00"><s></s>★Stajnia Equila<e></e></COLOR><e></e></URL><br/>
<URL url="http://equimechana.blogspot.com/"><s></s>EQUIMECHANA - o biomechanice ruchu konia<e></e></URL><br/>
<I><s></s>"The horse already understands the human better than the human will ever understand the horse."<e></e></I> D.Bennet<e>
</e></SIZE></r>

Joanna Dobrzyńska

Posting Freak

910
08-11-2011, 07:12 AM #29
Byłam w podobnej sytuacji przez około roku. Miałam namiastkę stada- kozę. I nie jest to 100% tego czego koń oczekuje, ale nie był jednak sam. Po około roku dołączyła do nas druga klacz, ale jednak każdy taki krok, to wysiłek. A jeśli sąsiedzi się nie godzą na propozycję połączenie koni w stadko, to szkoda, widać nie zależy im tak bardzo na dobrostanie. U nas na wsi tez jest kilka gospodarstw, gdzie są pojedyncze konie. Znam ludzi, nie próbowałam nawet pytać. Za to obserwują jak się u nas dzieje i przyrasta, ba, zostałam poproszona raz o pomoc w łapaniu konia, który uciekł i nie chciał się dać złapać. Udało mi się złapać grubasa i autorytet wzrósł :wink:
Julio, a czy konie nas w ogóle potrzebują? Mają potrzebę skakania, potrzebę machania nogami? To wszystko to zaspokajanie naszych pragnień, wykorzystujemy walory, piękno i możliwości psycho-fizyczne by z koniem się zgrać. Jakoś się to udaje. Jeśli mamy możliwość uratować życie, bierzemy konia pod dach, czekamy (pracujemy by zarobić) na towarzysza jego życia.
Cały czas- wszystko jest dla koni. Nie sugeruj tak ostro przestawienia się na uprawę roślin.
Rośliny tez krzyczą. Mój ojciec zajmuje się roślinami, końmi zastępczo (np. mój pobyt w szpitalu ), szanuje, pielęgnuje i nawet rozmawia. One to doceniają.

<r>"Zdobądź serce swojego konia, potem dotrzyj do jego umysłu, a wtedy będziesz mógł użyć siły jego według swego zamysłu"<br/>
<br/>
<COLOR color="#400040"><s></s><URL url="http://www.stajniabartodziej.republika.pl">www.stajniabartodziej.republika.pl</URL><e></e></COLOR></r>
Joanna Dobrzyńska
08-11-2011, 07:12 AM #29

Byłam w podobnej sytuacji przez około roku. Miałam namiastkę stada- kozę. I nie jest to 100% tego czego koń oczekuje, ale nie był jednak sam. Po około roku dołączyła do nas druga klacz, ale jednak każdy taki krok, to wysiłek. A jeśli sąsiedzi się nie godzą na propozycję połączenie koni w stadko, to szkoda, widać nie zależy im tak bardzo na dobrostanie. U nas na wsi tez jest kilka gospodarstw, gdzie są pojedyncze konie. Znam ludzi, nie próbowałam nawet pytać. Za to obserwują jak się u nas dzieje i przyrasta, ba, zostałam poproszona raz o pomoc w łapaniu konia, który uciekł i nie chciał się dać złapać. Udało mi się złapać grubasa i autorytet wzrósł :wink:
Julio, a czy konie nas w ogóle potrzebują? Mają potrzebę skakania, potrzebę machania nogami? To wszystko to zaspokajanie naszych pragnień, wykorzystujemy walory, piękno i możliwości psycho-fizyczne by z koniem się zgrać. Jakoś się to udaje. Jeśli mamy możliwość uratować życie, bierzemy konia pod dach, czekamy (pracujemy by zarobić) na towarzysza jego życia.
Cały czas- wszystko jest dla koni. Nie sugeruj tak ostro przestawienia się na uprawę roślin.
Rośliny tez krzyczą. Mój ojciec zajmuje się roślinami, końmi zastępczo (np. mój pobyt w szpitalu ), szanuje, pielęgnuje i nawet rozmawia. One to doceniają.


<r>"Zdobądź serce swojego konia, potem dotrzyj do jego umysłu, a wtedy będziesz mógł użyć siły jego według swego zamysłu"<br/>
<br/>
<COLOR color="#400040"><s></s><URL url="http://www.stajniabartodziej.republika.pl">www.stajniabartodziej.republika.pl</URL><e></e></COLOR></r>

Julia z Orla

Posting Freak

1,409
08-11-2011, 08:22 AM #30
Asio, jeśli mamy okazję uratować życie to jest trochę inna sprawa. Ale teraz są możliwości adopcji towarzysza życia i niechby to nawet był kucyk szetlandzki, który je tyle co króliczek. Ja naprawdę wiem co to znaczy mieć problemy finansowe, ale albo stanęłabym na głowie, żeby mój koń miał przyjaciela ze swojej planety albo spróbowałabym znaleźć mu dobry dom. Wiem, że nie wszystkie sytuacje są czarne albo białe, ale wiem na pewno, że jeśli zdecydowałam się na konia, to mam obowiązek zapewnić mu minimum: pokarm, schronienie, pielęgnację kopyt i zębów, odrobaczanie i odpowiednie towarzystwo. Pewnie, że posiadanie konia to zaspokajanie swoich pragnień, cóż by innego, ale nie można realizować swoich fantazji najmniejszym nawet kosztem żywego zwierzaka (a przynajmniej, jeśli ma się przyzwoitość, należy starać się te koszta minimalizować).

Piszesz, że wszystko dla koni. Pozostawianie samotnego konia ogierem nie jest z myślą o nim. I weź pod uwagę, że hucuł Zygulli ma dopiero rok, on naprawdę powinien wychowywać się w stadzie. Nie twierdzę, że Zygulla znęca się nad swoim koniem, ani że jej koń jest w wielkiej udręce, uważam jednak, że zaniedbała kluczową kwestię i nie do końca zdaje sobie z tego sprawę. I bardzo nie lubię gdy dobry lub zły papier determinuje sposób traktowania zwierzaka.

Wiem ile mnie kosztowało i kosztuje posiadanie koni i zapewnienie im tego minimum, o którym wspomniałam i trudno mi uwierzyć, że zapewnienie koniowi towarzysza, gdy tyle koni szuka domu jest czymś niemożliwym.

<r><SIZE size="85"><s></s><URL url="http://stajniaequila.blogspot.com/"><s></s><COLOR color="#80BF00"><s></s>★Stajnia Equila<e></e></COLOR><e></e></URL><br/>
<URL url="http://equimechana.blogspot.com/"><s></s>EQUIMECHANA - o biomechanice ruchu konia<e></e></URL><br/>
<I><s></s>"The horse already understands the human better than the human will ever understand the horse."<e></e></I> D.Bennet<e>
</e></SIZE></r>
Julia z Orla
08-11-2011, 08:22 AM #30

Asio, jeśli mamy okazję uratować życie to jest trochę inna sprawa. Ale teraz są możliwości adopcji towarzysza życia i niechby to nawet był kucyk szetlandzki, który je tyle co króliczek. Ja naprawdę wiem co to znaczy mieć problemy finansowe, ale albo stanęłabym na głowie, żeby mój koń miał przyjaciela ze swojej planety albo spróbowałabym znaleźć mu dobry dom. Wiem, że nie wszystkie sytuacje są czarne albo białe, ale wiem na pewno, że jeśli zdecydowałam się na konia, to mam obowiązek zapewnić mu minimum: pokarm, schronienie, pielęgnację kopyt i zębów, odrobaczanie i odpowiednie towarzystwo. Pewnie, że posiadanie konia to zaspokajanie swoich pragnień, cóż by innego, ale nie można realizować swoich fantazji najmniejszym nawet kosztem żywego zwierzaka (a przynajmniej, jeśli ma się przyzwoitość, należy starać się te koszta minimalizować).

Piszesz, że wszystko dla koni. Pozostawianie samotnego konia ogierem nie jest z myślą o nim. I weź pod uwagę, że hucuł Zygulli ma dopiero rok, on naprawdę powinien wychowywać się w stadzie. Nie twierdzę, że Zygulla znęca się nad swoim koniem, ani że jej koń jest w wielkiej udręce, uważam jednak, że zaniedbała kluczową kwestię i nie do końca zdaje sobie z tego sprawę. I bardzo nie lubię gdy dobry lub zły papier determinuje sposób traktowania zwierzaka.

Wiem ile mnie kosztowało i kosztuje posiadanie koni i zapewnienie im tego minimum, o którym wspomniałam i trudno mi uwierzyć, że zapewnienie koniowi towarzysza, gdy tyle koni szuka domu jest czymś niemożliwym.


<r><SIZE size="85"><s></s><URL url="http://stajniaequila.blogspot.com/"><s></s><COLOR color="#80BF00"><s></s>★Stajnia Equila<e></e></COLOR><e></e></URL><br/>
<URL url="http://equimechana.blogspot.com/"><s></s>EQUIMECHANA - o biomechanice ruchu konia<e></e></URL><br/>
<I><s></s>"The horse already understands the human better than the human will ever understand the horse."<e></e></I> D.Bennet<e>
</e></SIZE></r>

Strony (3): Wstecz 1 2 3 Dalej
 
  • 0 głosów - średnia: 0
Użytkownicy przeglądający ten wątek:
 1 gości
Użytkownicy przeglądający ten wątek:
 1 gości