Hipologia Kategoria Konie chcą nas rozumieć Koń jaki jest , każdy widzi ..a koniarz?

Koń jaki jest , każdy widzi ..a koniarz?

Koń jaki jest , każdy widzi ..a koniarz?

Strony (3): 1 2 3 Dalej
Guli

Posting Freak

1,701
03-19-2008, 12:58 PM #1
Ten temat stał się nieuniknionym Smile

Ciągle przewija się w wypowiedziach typu :.. koń jest dziki, nieobliczalny, agresywny , kopie , gryzie .. itd.


Ciekawa jestem skąd takie opinie- z własnych doświadczen?

Ja znam konie przyjazne wobec ludzi , spokojne .
Mogę powiedzieć, że bliższy kontakt zawarłam z ok 40-50 końmi.
Bliższy w sensie jazd na nich - nie jest to duża ilość, wiem.
Żaden z tych konie nie kopnął mnie , nie ugryzł, nie był agresywny, nie chciał zrobić mi krzywdy.

Zresztą nigdy koń mnie kopnął, mimo, ze przechodzę za zadem, czyszczę tylne kopyta kucając , również obcym koniom.

Ugryzł mnie tylko raz młody koń, mimo, że stałam dosyc daleko od boksu.
To był kon zniszczony przez ludzi, jak zresztą chyba wszystkie znerwicowane , czy tzw niebezpieczne konie.

To jak to jest?

<r><COLOR color="#FF0000"><s></s>Mając na uwadze zachowanie dobrego klimatu i poziomu dyskusji „Guli” została usunięta z grona użytkowników forum hipologia.pl. <e></e></COLOR></r>
Guli
03-19-2008, 12:58 PM #1

Ten temat stał się nieuniknionym Smile

Ciągle przewija się w wypowiedziach typu :.. koń jest dziki, nieobliczalny, agresywny , kopie , gryzie .. itd.


Ciekawa jestem skąd takie opinie- z własnych doświadczen?

Ja znam konie przyjazne wobec ludzi , spokojne .
Mogę powiedzieć, że bliższy kontakt zawarłam z ok 40-50 końmi.
Bliższy w sensie jazd na nich - nie jest to duża ilość, wiem.
Żaden z tych konie nie kopnął mnie , nie ugryzł, nie był agresywny, nie chciał zrobić mi krzywdy.

Zresztą nigdy koń mnie kopnął, mimo, ze przechodzę za zadem, czyszczę tylne kopyta kucając , również obcym koniom.

Ugryzł mnie tylko raz młody koń, mimo, że stałam dosyc daleko od boksu.
To był kon zniszczony przez ludzi, jak zresztą chyba wszystkie znerwicowane , czy tzw niebezpieczne konie.

To jak to jest?


<r><COLOR color="#FF0000"><s></s>Mając na uwadze zachowanie dobrego klimatu i poziomu dyskusji „Guli” została usunięta z grona użytkowników forum hipologia.pl. <e></e></COLOR></r>

Cejloniara

Posting Freak

1,108
03-19-2008, 01:34 PM #2
To jest chyba pytanie retoryczne? :-)

<t>Mówimy o sobie „miłośnicy koni”. Warto postarać się o to, by choć trochę Twój koń był Twoim miłośnikiem. To jest fair.</t>
Cejloniara
03-19-2008, 01:34 PM #2

To jest chyba pytanie retoryczne? :-)


<t>Mówimy o sobie „miłośnicy koni”. Warto postarać się o to, by choć trochę Twój koń był Twoim miłośnikiem. To jest fair.</t>

Gaga

Posting Freak

1,127
03-20-2008, 06:26 AM #3
Magda Gulina Ciągle przewija się w wypowiedziach typu :.. koń jest dziki, nieobliczalny, agresywny , kopie , gryzie .. itd.

Magdo w jakich wypowiedziach przewijają się takie opinie? Wydaje mi się, że jest to raczej zdanie laików , którzy konia widzieli na Animal Planet...

Co do koni, które kopią, gryzą - mnie ugryzł Darco i nadal mu zostało podgryzanie z czasów ogierzych, chociaż jest o niebo lepiej od czasu kastracji... Niestety ojciec często karmi konia z ręki a ja nie jestem w stanie przetłumaczyć, z tak nie wolno :-(
Ten sam koń mnie kopnął (w dodatku prosto w piszczel), przypadkiem, ale jednak... Kobyła niedługo po kupnie złapała mnie za ramię i dosłownie podniosła, siniak właściwie wylew podskórny goił się wiele miesięcy. Udało się jej również trafić mnie przodem podczas histerycznego ataku... Dziś to koń, z którym dziecko mogę z czystym sumieniem zostawić... ale długa droga do tego. Wspiminany kilkukrotnie Domingo również był koniem wyjątkowo agresywnym... Mam jeszcze bliznę po porządnym ugryzieniu... koniowi jednak przeszło i również stał sie "barankiem" pomimo płci ;-)
Stojący u mnie Siwy trafił mnie kiedyś w kostkę (kuty) chcąc odgonić innego konia od siana - niosłam siano... Wiele zatem zależy od temperamentu koni. Opisujesz swoje jako spokojne, opanowane - wręcz stoickie. Ale są i konie które nadmiar temperamentu (nie energii) wyładowują pobrykując, "fruwając". Trzeba wówczas bardzo uważać, aby nie dostać się w zasięg kopyt, bo można dostać zupełnie przypadkowo...

Co z tego, że przechodzę koniom za zadem? Przechodzę pod nimi? Wiążę kokardki ze sznurków na uszach? Co z tego, że nie potrzebuję kantarów do prowadzenia konia? Co z tego, że w pełni sobie ufamy, a hierarchia jest ustalona (Darco próbuje czasem ją zmienić, ale - taki wiek). Rutyna, za duża pewność siebie, w końcu głupi przypadek może przyczynić się do trafienia nas kopytem i tyle...

<t>Niebo nie może być niebem, jeśli nie ma tam konia, który by mnie przywitał</t>
Gaga
03-20-2008, 06:26 AM #3

Magda Gulina Ciągle przewija się w wypowiedziach typu :.. koń jest dziki, nieobliczalny, agresywny , kopie , gryzie .. itd.

Magdo w jakich wypowiedziach przewijają się takie opinie? Wydaje mi się, że jest to raczej zdanie laików , którzy konia widzieli na Animal Planet...

Co do koni, które kopią, gryzą - mnie ugryzł Darco i nadal mu zostało podgryzanie z czasów ogierzych, chociaż jest o niebo lepiej od czasu kastracji... Niestety ojciec często karmi konia z ręki a ja nie jestem w stanie przetłumaczyć, z tak nie wolno :-(
Ten sam koń mnie kopnął (w dodatku prosto w piszczel), przypadkiem, ale jednak... Kobyła niedługo po kupnie złapała mnie za ramię i dosłownie podniosła, siniak właściwie wylew podskórny goił się wiele miesięcy. Udało się jej również trafić mnie przodem podczas histerycznego ataku... Dziś to koń, z którym dziecko mogę z czystym sumieniem zostawić... ale długa droga do tego. Wspiminany kilkukrotnie Domingo również był koniem wyjątkowo agresywnym... Mam jeszcze bliznę po porządnym ugryzieniu... koniowi jednak przeszło i również stał sie "barankiem" pomimo płci ;-)
Stojący u mnie Siwy trafił mnie kiedyś w kostkę (kuty) chcąc odgonić innego konia od siana - niosłam siano... Wiele zatem zależy od temperamentu koni. Opisujesz swoje jako spokojne, opanowane - wręcz stoickie. Ale są i konie które nadmiar temperamentu (nie energii) wyładowują pobrykując, "fruwając". Trzeba wówczas bardzo uważać, aby nie dostać się w zasięg kopyt, bo można dostać zupełnie przypadkowo...

Co z tego, że przechodzę koniom za zadem? Przechodzę pod nimi? Wiążę kokardki ze sznurków na uszach? Co z tego, że nie potrzebuję kantarów do prowadzenia konia? Co z tego, że w pełni sobie ufamy, a hierarchia jest ustalona (Darco próbuje czasem ją zmienić, ale - taki wiek). Rutyna, za duża pewność siebie, w końcu głupi przypadek może przyczynić się do trafienia nas kopytem i tyle...


<t>Niebo nie może być niebem, jeśli nie ma tam konia, który by mnie przywitał</t>

Guli

Posting Freak

1,701
03-20-2008, 07:43 AM #4
MalgorzataSzkudlarek Magdo w jakich wypowiedziach przewijają się takie opinie? Wydaje mi się, że jest to raczej zdanie laików , którzy konia widzieli na Animal Planet...

W wielu wypowiedziach nawet na tym forum .
Nie zawsze wprost, ale w formie przestróg : Tak się nie robi , bo ..." pouczania typu " nie rób tego w domu".

To oburzenie, że ja konie puszczam luzem na nieogrodzone łąki, że koń idzie sam z zarzuconymi wodzami na szyję , że wisi luzem lina .
To krytyka pokazu , czy jazdy bez kasku - tak na marginesie - widzieliście pokazy Kozaków na Torwarze?
Przechodzenie pod brzuchem w galopie?
Cała dżygitówka to jazda bez wodzy, a konie nie galopują przez nózkę, tylko szybko, swobodnie Big Grin
Czy reakcja większości na jazdę na cordeo, itp, itd

To przeciez głęboko zakorzeniony lęk przed końmi przemawia , nawet czasem nieuświadamiany.
Ciekawa jestem, skąd ten lęk bierze się , bo przeciez tego typu przestróg nie głoszą Kozacy, czy ci , którzy czują się swobodnie na koniu na oklep w kantarze , czy w cordeo.
Przestrzegają głównie ludzie, którzy nie próbowali takich jazd , albo ludzie ,którzy każde zachowanie konia biorą za przejaw agresji , bez wnikania w przyczynę.

Albo spotkali takich nauczycieli , którzy tak uczą?

Z tym wszystkim wiąże się jeszcze jedna sprawa.

Patrzeć, a widzieć.

Niedawno dowiedziałam się od znajomego, że Kuba poza opinią killera miał opinię "świra".
Bo pewna instruktorka postanowiła pojeździc na nim w czasie festynu ludowego, gdzie scena była przy samym wybiegu , stoiska, pełno ludzi, rowerów, samochodów.
No to Kuba "świrował ", a tak naprawde bał się.
W czasie takiego festyny wzięłam je na uwiązy i wyprowadziłam z wybiegu i terenu zakładu , na łąki.
I szły za mną jak baranki między ludźmi, rowerami, aż dostaliśmy brawa ze sceny Smile

<r><COLOR color="#FF0000"><s></s>Mając na uwadze zachowanie dobrego klimatu i poziomu dyskusji „Guli” została usunięta z grona użytkowników forum hipologia.pl. <e></e></COLOR></r>
Guli
03-20-2008, 07:43 AM #4

MalgorzataSzkudlarek Magdo w jakich wypowiedziach przewijają się takie opinie? Wydaje mi się, że jest to raczej zdanie laików , którzy konia widzieli na Animal Planet...

W wielu wypowiedziach nawet na tym forum .
Nie zawsze wprost, ale w formie przestróg : Tak się nie robi , bo ..." pouczania typu " nie rób tego w domu".

To oburzenie, że ja konie puszczam luzem na nieogrodzone łąki, że koń idzie sam z zarzuconymi wodzami na szyję , że wisi luzem lina .
To krytyka pokazu , czy jazdy bez kasku - tak na marginesie - widzieliście pokazy Kozaków na Torwarze?
Przechodzenie pod brzuchem w galopie?
Cała dżygitówka to jazda bez wodzy, a konie nie galopują przez nózkę, tylko szybko, swobodnie Big Grin
Czy reakcja większości na jazdę na cordeo, itp, itd

To przeciez głęboko zakorzeniony lęk przed końmi przemawia , nawet czasem nieuświadamiany.
Ciekawa jestem, skąd ten lęk bierze się , bo przeciez tego typu przestróg nie głoszą Kozacy, czy ci , którzy czują się swobodnie na koniu na oklep w kantarze , czy w cordeo.
Przestrzegają głównie ludzie, którzy nie próbowali takich jazd , albo ludzie ,którzy każde zachowanie konia biorą za przejaw agresji , bez wnikania w przyczynę.

Albo spotkali takich nauczycieli , którzy tak uczą?

Z tym wszystkim wiąże się jeszcze jedna sprawa.

Patrzeć, a widzieć.

Niedawno dowiedziałam się od znajomego, że Kuba poza opinią killera miał opinię "świra".
Bo pewna instruktorka postanowiła pojeździc na nim w czasie festynu ludowego, gdzie scena była przy samym wybiegu , stoiska, pełno ludzi, rowerów, samochodów.
No to Kuba "świrował ", a tak naprawde bał się.
W czasie takiego festyny wzięłam je na uwiązy i wyprowadziłam z wybiegu i terenu zakładu , na łąki.
I szły za mną jak baranki między ludźmi, rowerami, aż dostaliśmy brawa ze sceny Smile


<r><COLOR color="#FF0000"><s></s>Mając na uwadze zachowanie dobrego klimatu i poziomu dyskusji „Guli” została usunięta z grona użytkowników forum hipologia.pl. <e></e></COLOR></r>

Gaga

Posting Freak

1,127
03-20-2008, 08:34 AM #5
Magdo dyskusja znów zacznie się sprowadzać do wyższości Świat Bożego Narodzenia nad Świetami Wielkiej Nocy
Każdy z nas ma swój pogląd na konie, na ich trening, na życie... nie musimy się zgadzać, co więcej - zgadzając się w pełni - nigdy nie nauczymy się niczego nowego ;-) Mam wrażenie, ze cały czas starasz się przekonać każdego z nas, że nie ważny jest koń indywidualnie a nasze do niego zaufanie... podejście. I że z każdym koniem można postepować dokładnie tak, jak Ty postępujesz ze swoimi... Ja się z tym nie zgodzę, ale uważam, że dalsza dyskusja na ten temat mija się celem... Smile

<t>Niebo nie może być niebem, jeśli nie ma tam konia, który by mnie przywitał</t>
Gaga
03-20-2008, 08:34 AM #5

Magdo dyskusja znów zacznie się sprowadzać do wyższości Świat Bożego Narodzenia nad Świetami Wielkiej Nocy
Każdy z nas ma swój pogląd na konie, na ich trening, na życie... nie musimy się zgadzać, co więcej - zgadzając się w pełni - nigdy nie nauczymy się niczego nowego ;-) Mam wrażenie, ze cały czas starasz się przekonać każdego z nas, że nie ważny jest koń indywidualnie a nasze do niego zaufanie... podejście. I że z każdym koniem można postepować dokładnie tak, jak Ty postępujesz ze swoimi... Ja się z tym nie zgodzę, ale uważam, że dalsza dyskusja na ten temat mija się celem... Smile


<t>Niebo nie może być niebem, jeśli nie ma tam konia, który by mnie przywitał</t>

Guli

Posting Freak

1,701
03-20-2008, 09:45 AM #6
MalgorzataSzkudlarek Mam wrażenie, ze cały czas starasz się przekonać każdego z nas, że nie ważny jest koń indywidualnie a nasze do niego zaufanie... podejście.
Nie wiem, skąd masz takie wrażenie , może po prostu chcesz

Cytat:I że z każdym koniem można postepować dokładnie tak, jak Ty postępujesz ze swoimi... Ja się z tym nie zgodzę, ale uważam, że dalsza dyskusja na ten temat mija się celem... Smile

Ciekawe podejście do dyskusji :?

Przy odmiennych zdaniach kończyc dyskusje.
Poza tym , mam wrażenie, że przeslizgnęłaś się po temacie , unikając odpowiedzi na postawiony problem.

To może spróbuję inaczej.
Czy z częstych faktów zakładania koniowi przeróżnych "patentów"( czarna wodza na skoki, nachrapnik ze skosnikami widzę, że jest normą, ostrogi też) wynika , że tak ubrane konie są niebezpieczne , nieposłuszne , nie do opanowania?

Był wywiad chyba w ostatnim SK z zatrudnionym ? trenerem zagranicznym ( nie pamiętam nazwiska) i jego zdumienie , że polscy jeźdźcy pokładają tak ogromna wiarę właśnie w te "patenty" , a nie własne umiejętności.
A jak powyrzucał im czarne wodze , ostrogi, to okazało się , że konie doskonale rozumieją, czego od nich się wymaga.
Zastanowiło go też zdziwnie jeźdźców tym faktem.

Obydwie przebywany czasem na forum SK.
Te wypowiedzi "jeźdźców" , te zjęcia pokazywane , często budzą moja grozę-

Zadnych refleksji .. :?

<r><COLOR color="#FF0000"><s></s>Mając na uwadze zachowanie dobrego klimatu i poziomu dyskusji „Guli” została usunięta z grona użytkowników forum hipologia.pl. <e></e></COLOR></r>
Guli
03-20-2008, 09:45 AM #6

MalgorzataSzkudlarek Mam wrażenie, ze cały czas starasz się przekonać każdego z nas, że nie ważny jest koń indywidualnie a nasze do niego zaufanie... podejście.
Nie wiem, skąd masz takie wrażenie , może po prostu chcesz

Cytat:I że z każdym koniem można postepować dokładnie tak, jak Ty postępujesz ze swoimi... Ja się z tym nie zgodzę, ale uważam, że dalsza dyskusja na ten temat mija się celem... Smile

Ciekawe podejście do dyskusji :?

Przy odmiennych zdaniach kończyc dyskusje.
Poza tym , mam wrażenie, że przeslizgnęłaś się po temacie , unikając odpowiedzi na postawiony problem.

To może spróbuję inaczej.
Czy z częstych faktów zakładania koniowi przeróżnych "patentów"( czarna wodza na skoki, nachrapnik ze skosnikami widzę, że jest normą, ostrogi też) wynika , że tak ubrane konie są niebezpieczne , nieposłuszne , nie do opanowania?

Był wywiad chyba w ostatnim SK z zatrudnionym ? trenerem zagranicznym ( nie pamiętam nazwiska) i jego zdumienie , że polscy jeźdźcy pokładają tak ogromna wiarę właśnie w te "patenty" , a nie własne umiejętności.
A jak powyrzucał im czarne wodze , ostrogi, to okazało się , że konie doskonale rozumieją, czego od nich się wymaga.
Zastanowiło go też zdziwnie jeźdźców tym faktem.

Obydwie przebywany czasem na forum SK.
Te wypowiedzi "jeźdźców" , te zjęcia pokazywane , często budzą moja grozę-

Zadnych refleksji .. :?


<r><COLOR color="#FF0000"><s></s>Mając na uwadze zachowanie dobrego klimatu i poziomu dyskusji „Guli” została usunięta z grona użytkowników forum hipologia.pl. <e></e></COLOR></r>

Lutejaxx

Administrator

2,782
03-20-2008, 10:10 AM #7
Wracam na forum i....jakoś muszę się przyzwyczaić do nowej szaty....

Natomiast takie różne patenty jak "czarna wodza" itp. wywołują we mnie sprzeciw.

Ale jest to sprzeciw wobec owych wynalazków ściśle dotyczący mojej relacji z koniem. Otóż mnie się zawsze wydawało, ze jeżeli spowoduję za pomocą jakiegoś sprzętu, ze np. koń nie poniesie to...przecież może zrobić co innego /bryknąć itp./ jeżeli akurat jest naładowany energią z powodu chociażby strachu.

To pierwsza sprawa.

Druga sprawa: jestem człowiekiem bardzo leniwym. Zwykle wkładam najprostsze ogłowie bo tak jest szybciej i mam wrażenie, ze wygodniej dla konia. Najchętniej jeździłabym w samym kantarku z wodzami.

Natomiast co do zaufania do konia to oczywiście koniowi ufa sie do pewnych granic /piszę o sobie/.

Czasem jest tak, ze konik nie jest w stanie zachować się w sposób kontrolowany: i w tym momencie ważna jest nasza psychika i nasze umiejętności.

Wiem, że nasz spokój i opanowanie może zdziałać cuda....dlatego nie wolno rozpatrywać charakteru konia , jego zachowań wobec człowieka w oderwaniu od tegoż człowieka właśnie. Od jego nastroju i stanu psychiki.

Dlatego "koniarstwo" to jest wyzwanie do wielkiej przygody nie tylko w zakresie rozumienia koni, ale też siebie.
Jazda konna , obcowanie z końmi może być chałturą, ale i sztuką.
Czasem wystarczy jeśli ktoś jest dobrym rzemieślnikiem...ale chałtury trzeba się wystrzegać!

<t></t>
Lutejaxx
03-20-2008, 10:10 AM #7

Wracam na forum i....jakoś muszę się przyzwyczaić do nowej szaty....

Natomiast takie różne patenty jak "czarna wodza" itp. wywołują we mnie sprzeciw.

Ale jest to sprzeciw wobec owych wynalazków ściśle dotyczący mojej relacji z koniem. Otóż mnie się zawsze wydawało, ze jeżeli spowoduję za pomocą jakiegoś sprzętu, ze np. koń nie poniesie to...przecież może zrobić co innego /bryknąć itp./ jeżeli akurat jest naładowany energią z powodu chociażby strachu.

To pierwsza sprawa.

Druga sprawa: jestem człowiekiem bardzo leniwym. Zwykle wkładam najprostsze ogłowie bo tak jest szybciej i mam wrażenie, ze wygodniej dla konia. Najchętniej jeździłabym w samym kantarku z wodzami.

Natomiast co do zaufania do konia to oczywiście koniowi ufa sie do pewnych granic /piszę o sobie/.

Czasem jest tak, ze konik nie jest w stanie zachować się w sposób kontrolowany: i w tym momencie ważna jest nasza psychika i nasze umiejętności.

Wiem, że nasz spokój i opanowanie może zdziałać cuda....dlatego nie wolno rozpatrywać charakteru konia , jego zachowań wobec człowieka w oderwaniu od tegoż człowieka właśnie. Od jego nastroju i stanu psychiki.

Dlatego "koniarstwo" to jest wyzwanie do wielkiej przygody nie tylko w zakresie rozumienia koni, ale też siebie.
Jazda konna , obcowanie z końmi może być chałturą, ale i sztuką.
Czasem wystarczy jeśli ktoś jest dobrym rzemieślnikiem...ale chałtury trzeba się wystrzegać!


<t></t>

Gaga

Posting Freak

1,127
03-20-2008, 10:40 AM #8
Magda Gulina Ciekawe podejście do dyskusji :?
Przy odmiennych zdaniach kończyc dyskusje.
Poza tym , mam wrażenie, że przeslizgnęłaś się po temacie , unikając odpowiedzi na postawiony problem.

Nie unikam odpowiedzi... Moim zdaniem tworzysz kolejny temat bliźniaczy do innych (zaufanie a bezpieczeństwo, droga do jazdy na cordeo, etc...)
Większość z nas - użytkowników forum "Hipologia" stara się pracować z końmi nie używając, czy też nie nadużywając patentów. Większość też dąży do porozumienia z koniem nie do siłowego panowania. Wyznając taką filozofię trudno uzyskać odpowiedź na pytanie: dlaczego ludzie używają siły, bo takie pytanie jak sądzę zadałaś pośrednio w powyższym poście...
Chociaż odpowiedź jest prawdopodobnie niezbyt skąplikowana.. Patenty i siła to:
- droga na skróty często powodująca w jakiś sposób "właściwe" zachowanie konia
- sposób na własne umiejętności/brak
- moda - "bo ktoś inny też tak jeździ"
- wygoda - po co szukać porozumienia z koniem , skoro można użyć bata i pelhamu?
- przyzwyczajenie - zawsze się tak jeździło - po co to zmieniać?

Koniarze, jak wszyscy ludzie - nie lubią zmian, szczególnie tak wielkich zmian jak zmiana sposobu myślenia... Uczy się nas, że koń to duże i nieprzewidywalne zwierzę, które się w pewnym sensie łamie, aby "bestyja chciała chodzić". Pokaż mi Magdo szkołę (poza jedną wymieniana przez Ciebie często), w której nauki jazdy nie rozpoczyna się od lonży i "hop hop" przy anglezowaniu... Pokaż mi miejsce, w którym uczy się ludzi rozumieć konie, nie poruszać się na ich grzbiecie. W końcu - jak wielu nawet młodych stażem adeptów jeździectwa - ma czas na jakieś tam zabawy z ziemi, gadanie z końmi? Wsiada się i jedzie, czy to na placu, czy w terenie - zwyczajnie, do przodu. Po godzince, dwóch zsiada i idzie do domu. Po kupnie własnego konia sytuacja niewiele się zmienia...

Co zatem zrobić aby zmienić nastawienie ludzi do koni? tu moim zdaniem jest pole do popisu dla nas - dla ludzi, którzy myślą o Koniach nie o koniach. Takich, którzy chcą innym pokazać jak wiele można zrobić bez używania siły i jak zaskarbić sobie końskie serce, nie wymusić strach... Ja staram się to przekazywać dalej, ale niezwykle często natrafiam na opór... i to opór nie do pokonania. Przykład: koń nie chce skakać. Moja propozycja: wróćmy na niskie przeszkody, poćwiczmy szeregi gimnastyczne na spokojnym kontakcie w równym tempie, poćwiczmy na drągach, niech zwierz nabierze pewności siebie i nich chce to robić nie musi... Propozycja trenerki: ostrogi + bat... Druga opcja okazała się "wielce słuszna" - koń skacze już drugi trening... ciekawe jak długo to potrwa? Moja droga byłaby o wiele bardziej skąplikowana Undecided czyli jest bezsensowna... Sad

<t>Niebo nie może być niebem, jeśli nie ma tam konia, który by mnie przywitał</t>
Gaga
03-20-2008, 10:40 AM #8

Magda Gulina Ciekawe podejście do dyskusji :?
Przy odmiennych zdaniach kończyc dyskusje.
Poza tym , mam wrażenie, że przeslizgnęłaś się po temacie , unikając odpowiedzi na postawiony problem.

Nie unikam odpowiedzi... Moim zdaniem tworzysz kolejny temat bliźniaczy do innych (zaufanie a bezpieczeństwo, droga do jazdy na cordeo, etc...)
Większość z nas - użytkowników forum "Hipologia" stara się pracować z końmi nie używając, czy też nie nadużywając patentów. Większość też dąży do porozumienia z koniem nie do siłowego panowania. Wyznając taką filozofię trudno uzyskać odpowiedź na pytanie: dlaczego ludzie używają siły, bo takie pytanie jak sądzę zadałaś pośrednio w powyższym poście...
Chociaż odpowiedź jest prawdopodobnie niezbyt skąplikowana.. Patenty i siła to:
- droga na skróty często powodująca w jakiś sposób "właściwe" zachowanie konia
- sposób na własne umiejętności/brak
- moda - "bo ktoś inny też tak jeździ"
- wygoda - po co szukać porozumienia z koniem , skoro można użyć bata i pelhamu?
- przyzwyczajenie - zawsze się tak jeździło - po co to zmieniać?

Koniarze, jak wszyscy ludzie - nie lubią zmian, szczególnie tak wielkich zmian jak zmiana sposobu myślenia... Uczy się nas, że koń to duże i nieprzewidywalne zwierzę, które się w pewnym sensie łamie, aby "bestyja chciała chodzić". Pokaż mi Magdo szkołę (poza jedną wymieniana przez Ciebie często), w której nauki jazdy nie rozpoczyna się od lonży i "hop hop" przy anglezowaniu... Pokaż mi miejsce, w którym uczy się ludzi rozumieć konie, nie poruszać się na ich grzbiecie. W końcu - jak wielu nawet młodych stażem adeptów jeździectwa - ma czas na jakieś tam zabawy z ziemi, gadanie z końmi? Wsiada się i jedzie, czy to na placu, czy w terenie - zwyczajnie, do przodu. Po godzince, dwóch zsiada i idzie do domu. Po kupnie własnego konia sytuacja niewiele się zmienia...

Co zatem zrobić aby zmienić nastawienie ludzi do koni? tu moim zdaniem jest pole do popisu dla nas - dla ludzi, którzy myślą o Koniach nie o koniach. Takich, którzy chcą innym pokazać jak wiele można zrobić bez używania siły i jak zaskarbić sobie końskie serce, nie wymusić strach... Ja staram się to przekazywać dalej, ale niezwykle często natrafiam na opór... i to opór nie do pokonania. Przykład: koń nie chce skakać. Moja propozycja: wróćmy na niskie przeszkody, poćwiczmy szeregi gimnastyczne na spokojnym kontakcie w równym tempie, poćwiczmy na drągach, niech zwierz nabierze pewności siebie i nich chce to robić nie musi... Propozycja trenerki: ostrogi + bat... Druga opcja okazała się "wielce słuszna" - koń skacze już drugi trening... ciekawe jak długo to potrwa? Moja droga byłaby o wiele bardziej skąplikowana Undecided czyli jest bezsensowna... Sad


<t>Niebo nie może być niebem, jeśli nie ma tam konia, który by mnie przywitał</t>

Guli

Posting Freak

1,701
03-20-2008, 11:16 AM #9
MalgorzataSzkudlarek ... Moim zdaniem tworzysz kolejny temat bliźniaczy do innych (zaufanie a bezpieczeństwo, droga do jazdy na cordeo, etc...)

Czyli sama przyznajesz, że te tematy sa nierozerwalnie ze sobą związane Big Grin
Cytat: Uczy się nas, że koń to duże i nieprzewidywalne zwierzę

I tu jest właśnie "pies pogrzebany" , częste źródło naszych lęków i wynikającego z tych lęków postępowanie wobec koni.

Miałam szczęście , że trafiłam na miejsce, gdzie nie ma "strasznych " i niebezpiecznych koni, choć każdy jest inny i inaczej reaguje w stresujących go sytuacjach.
Tak niewiele, a tak dużo , bo zmieniło moje nastawienie do koni, przestałam się bać trudnych sytuacji.

Tam słyszałam : na tych koniach możesz jechac na kantarach.
Jedna owszem, jest bardzo wrażliwa , czasem spłoszy się ( ale nie ponosi ), więc jak jedziesz na czele i zobaczysz samochód, to pogłaszcz ją po szyi .
Tą musisz kontrolowac w czasie szybkiego galopu w strone stajni, bo jak ją puścisz , to zatrzymasz się albo szczęśliwie przed stajnią, albo na pierwszym drzewie.
To kontrolowałam, tylko , ze do tej kontroli wystarczył serdeczny palec .
Wszystkie te informacje mogłam wykorzystać lub nie.
Mogłam też powiedzieć :co za strasznie niebezpieczne konie.
Jak marudziłam, że ten jest wolny i zostaje w tyle, to słyszałam : popracuj trochę , to nie będziesz zostawać

W każdym razie jak naczytam się o niebezpieczeństwach jakie na mnie czyhają i tych uciekających koniach :roll: , natychmiast mam ochotę pojechac w to miejsce, wziąć po prostu konia i cieszyć się jazdą Big Grin
No i nie słyszę : nie wchodź pod konia, nie kucaj przy nim, nie kładź się przy nogach , nie zeskakuj z przekładaniem prawej nogi nad szyją konia Big Grin

Cytat:Ja staram się to przekazywać dalej, ale niezwykle często natrafiam na opór... i to opór nie do pokonania.

To ja jestem zadowolona, że "zaszczepiłam " trochę innego podejścia do koni , co już zaczęło procentować korzyścią dla nich.
Ale okaże się"w praniu" :roll:

<r><COLOR color="#FF0000"><s></s>Mając na uwadze zachowanie dobrego klimatu i poziomu dyskusji „Guli” została usunięta z grona użytkowników forum hipologia.pl. <e></e></COLOR></r>
Guli
03-20-2008, 11:16 AM #9

MalgorzataSzkudlarek ... Moim zdaniem tworzysz kolejny temat bliźniaczy do innych (zaufanie a bezpieczeństwo, droga do jazdy na cordeo, etc...)

Czyli sama przyznajesz, że te tematy sa nierozerwalnie ze sobą związane Big Grin
Cytat: Uczy się nas, że koń to duże i nieprzewidywalne zwierzę

I tu jest właśnie "pies pogrzebany" , częste źródło naszych lęków i wynikającego z tych lęków postępowanie wobec koni.

Miałam szczęście , że trafiłam na miejsce, gdzie nie ma "strasznych " i niebezpiecznych koni, choć każdy jest inny i inaczej reaguje w stresujących go sytuacjach.
Tak niewiele, a tak dużo , bo zmieniło moje nastawienie do koni, przestałam się bać trudnych sytuacji.

Tam słyszałam : na tych koniach możesz jechac na kantarach.
Jedna owszem, jest bardzo wrażliwa , czasem spłoszy się ( ale nie ponosi ), więc jak jedziesz na czele i zobaczysz samochód, to pogłaszcz ją po szyi .
Tą musisz kontrolowac w czasie szybkiego galopu w strone stajni, bo jak ją puścisz , to zatrzymasz się albo szczęśliwie przed stajnią, albo na pierwszym drzewie.
To kontrolowałam, tylko , ze do tej kontroli wystarczył serdeczny palec .
Wszystkie te informacje mogłam wykorzystać lub nie.
Mogłam też powiedzieć :co za strasznie niebezpieczne konie.
Jak marudziłam, że ten jest wolny i zostaje w tyle, to słyszałam : popracuj trochę , to nie będziesz zostawać

W każdym razie jak naczytam się o niebezpieczeństwach jakie na mnie czyhają i tych uciekających koniach :roll: , natychmiast mam ochotę pojechac w to miejsce, wziąć po prostu konia i cieszyć się jazdą Big Grin
No i nie słyszę : nie wchodź pod konia, nie kucaj przy nim, nie kładź się przy nogach , nie zeskakuj z przekładaniem prawej nogi nad szyją konia Big Grin

Cytat:Ja staram się to przekazywać dalej, ale niezwykle często natrafiam na opór... i to opór nie do pokonania.

To ja jestem zadowolona, że "zaszczepiłam " trochę innego podejścia do koni , co już zaczęło procentować korzyścią dla nich.
Ale okaże się"w praniu" :roll:


<r><COLOR color="#FF0000"><s></s>Mając na uwadze zachowanie dobrego klimatu i poziomu dyskusji „Guli” została usunięta z grona użytkowników forum hipologia.pl. <e></e></COLOR></r>

Cejloniara

Posting Freak

1,108
03-20-2008, 01:22 PM #10
Duchowa, ciesze się, że Cię znowu czytam :-) Gaga ;-) obudziłaś się w końcu? :-)

Ja wierzę, że konie są odbiciami ludzi. Nie rodzą się złe, podłe, wredne i złośliwe. Wszystkie araby nie są wcale narwane a kucyki złośliwe. Jednak człowiek z swej podłości i okrucieństwie potrafi konia bardzo zniszczyć. Ty może guli nie spotkałaś takich konia ale ja natknęłam się na takie, które potrzebowały wiele tygodni, miesiecy by znowu zaufać. Zachcęcam do zapoznania się z historią Promyla i Iskry. Sama też mam na koncie podobną historię. Są też przypadki chorob psychicznych u koni, uszkodzeń mózgu. Rashid choćby o tym pisze i Monty też opisuje ogiera, którego nawet on nie potrafił przywrócić do normy. Myślę, że tak wyjątkowych ludzi jak Hemplfling, którzy w ciągu kilku minut obłaskawiają znerwicowane i skrzywdzone zwierze jest niewielu.

Nie bardzo cały czas rozumiem o co ci chodzi z tymi kozakami? Szkoda, że ich nie zapytałaś, czy zrobią taki manewr na każdym koniu, którego ktoś im podstawi. Wyniki dyskusji z innych wątków uogólniasz do swoich potrzeb. O cordeo rozmawialismy, że porady Piotra by zwyczajnie zdjąć ogłowie bez poprawki na konia i umiejetności jeźdźca i nie sa potrzebne zadne przygotowania są troche na wyrost i może nie za rozsądne. A Ty z tego wyciągasz wniosek, że ludzie boją się jeździć na cordeo.

<t>Mówimy o sobie „miłośnicy koni”. Warto postarać się o to, by choć trochę Twój koń był Twoim miłośnikiem. To jest fair.</t>
Cejloniara
03-20-2008, 01:22 PM #10

Duchowa, ciesze się, że Cię znowu czytam :-) Gaga ;-) obudziłaś się w końcu? :-)

Ja wierzę, że konie są odbiciami ludzi. Nie rodzą się złe, podłe, wredne i złośliwe. Wszystkie araby nie są wcale narwane a kucyki złośliwe. Jednak człowiek z swej podłości i okrucieństwie potrafi konia bardzo zniszczyć. Ty może guli nie spotkałaś takich konia ale ja natknęłam się na takie, które potrzebowały wiele tygodni, miesiecy by znowu zaufać. Zachcęcam do zapoznania się z historią Promyla i Iskry. Sama też mam na koncie podobną historię. Są też przypadki chorob psychicznych u koni, uszkodzeń mózgu. Rashid choćby o tym pisze i Monty też opisuje ogiera, którego nawet on nie potrafił przywrócić do normy. Myślę, że tak wyjątkowych ludzi jak Hemplfling, którzy w ciągu kilku minut obłaskawiają znerwicowane i skrzywdzone zwierze jest niewielu.

Nie bardzo cały czas rozumiem o co ci chodzi z tymi kozakami? Szkoda, że ich nie zapytałaś, czy zrobią taki manewr na każdym koniu, którego ktoś im podstawi. Wyniki dyskusji z innych wątków uogólniasz do swoich potrzeb. O cordeo rozmawialismy, że porady Piotra by zwyczajnie zdjąć ogłowie bez poprawki na konia i umiejetności jeźdźca i nie sa potrzebne zadne przygotowania są troche na wyrost i może nie za rozsądne. A Ty z tego wyciągasz wniosek, że ludzie boją się jeździć na cordeo.


<t>Mówimy o sobie „miłośnicy koni”. Warto postarać się o to, by choć trochę Twój koń był Twoim miłośnikiem. To jest fair.</t>

Lutejaxx

Administrator

2,782
03-20-2008, 02:03 PM #11
no dzięki Cejloniarko...ostatnio trochę więcej czasu poświęciłam swoim koniom i moim przyjaciołom w realu tzwanym...

ale czytałam Was codziennie prawie. Teraz co nieco czasem skrobnę...

mam nadzieję, że zdjęcie poniżej się wyświetli...to moja końska rodzinka i ja z ostatniego okresu.

[Obrazek: 0b8a4c96f31eaf64.jpg]

<t></t>
Lutejaxx
03-20-2008, 02:03 PM #11

no dzięki Cejloniarko...ostatnio trochę więcej czasu poświęciłam swoim koniom i moim przyjaciołom w realu tzwanym...

ale czytałam Was codziennie prawie. Teraz co nieco czasem skrobnę...

mam nadzieję, że zdjęcie poniżej się wyświetli...to moja końska rodzinka i ja z ostatniego okresu.

[Obrazek: 0b8a4c96f31eaf64.jpg]


<t></t>

Guli

Posting Freak

1,701
03-21-2008, 08:50 AM #12
Cejloniara Ja wierzę, że konie są odbiciami ludzi.

Czy to zdanie oznacza to samo :
" pokaż mi swojego konia, a powiem ci kim jesteś? " Smile
Cytat: Zachcęcam do zapoznania się z historią Promyla i Iskry. Sama też mam na koncie podobną historię.
Czytałam tę historię i ostatni post Promyl, że znalazł się kowal, który bez problemu i poskramiania wyczyścił kopyta Iskrze.
Nie wiem, czego ma dowieść ta historia .
Czy tego, że ludzie krzywdzą konie?
To przeciez oczywiste.
Robią to w przeważającej części zupełnie nieświadomie - ja tez to pewnie robiłam.
Czy może chcesz przekonać mnie, że 90 % koni to niebezpieczne bestie ( z róznych powodów), a mnie trafiły się łagodne i przyjazne?


Cytat:Nie bardzo cały czas rozumiem o co ci chodzi z tymi kozakami? Szkoda, że ich nie zapytałaś, czy zrobią taki manewr na każdym koniu, którego ktoś im podstawi.

link do zdjęć z występu Smile
http://www.swiatkoni.pl/forum/viewtopic....c&start=15

Jak dla mnie, to zupełnie normalne konie , czyli wyszkolone i godne zaufania.
Kiedys pytałam kaskadera- amatora , czy potrafi zaprezentować swoje umiejętności na każdym koniu.
Odpowiedział, że czasem korzysta się z innych, obcych koni i wydobywa się z nich to, co potrafią- nic więcej Smile

Przypuszczam, że profesjonaliści dbają również o profesjonalizm koni.

Ja w każdym razie pamiętam, żeby nie przykładać własnej miary do innych ludzi Smile

Ten koń pod jeźdźcem z dzieckiem, to zwykły kon rekreacyjny.
Każdy może na nim tak jeździć - ale mało chętnych ..

<r><COLOR color="#FF0000"><s></s>Mając na uwadze zachowanie dobrego klimatu i poziomu dyskusji „Guli” została usunięta z grona użytkowników forum hipologia.pl. <e></e></COLOR></r>
Guli
03-21-2008, 08:50 AM #12

Cejloniara Ja wierzę, że konie są odbiciami ludzi.

Czy to zdanie oznacza to samo :
" pokaż mi swojego konia, a powiem ci kim jesteś? " Smile
Cytat: Zachcęcam do zapoznania się z historią Promyla i Iskry. Sama też mam na koncie podobną historię.
Czytałam tę historię i ostatni post Promyl, że znalazł się kowal, który bez problemu i poskramiania wyczyścił kopyta Iskrze.
Nie wiem, czego ma dowieść ta historia .
Czy tego, że ludzie krzywdzą konie?
To przeciez oczywiste.
Robią to w przeważającej części zupełnie nieświadomie - ja tez to pewnie robiłam.
Czy może chcesz przekonać mnie, że 90 % koni to niebezpieczne bestie ( z róznych powodów), a mnie trafiły się łagodne i przyjazne?


Cytat:Nie bardzo cały czas rozumiem o co ci chodzi z tymi kozakami? Szkoda, że ich nie zapytałaś, czy zrobią taki manewr na każdym koniu, którego ktoś im podstawi.

link do zdjęć z występu Smile
http://www.swiatkoni.pl/forum/viewtopic....c&start=15

Jak dla mnie, to zupełnie normalne konie , czyli wyszkolone i godne zaufania.
Kiedys pytałam kaskadera- amatora , czy potrafi zaprezentować swoje umiejętności na każdym koniu.
Odpowiedział, że czasem korzysta się z innych, obcych koni i wydobywa się z nich to, co potrafią- nic więcej Smile

Przypuszczam, że profesjonaliści dbają również o profesjonalizm koni.

Ja w każdym razie pamiętam, żeby nie przykładać własnej miary do innych ludzi Smile

Ten koń pod jeźdźcem z dzieckiem, to zwykły kon rekreacyjny.
Każdy może na nim tak jeździć - ale mało chętnych ..


<r><COLOR color="#FF0000"><s></s>Mając na uwadze zachowanie dobrego klimatu i poziomu dyskusji „Guli” została usunięta z grona użytkowników forum hipologia.pl. <e></e></COLOR></r>

Cejloniara

Posting Freak

1,108
03-21-2008, 09:21 AM #13
Dzięki za link ale ja byłam na występie więc zdjęcia mi na nic.
Zupełnie nie rozumiesz cały czas o czym mówie.
Sory ale nie potrafię tak prowadzić rozmowy.

<t>Mówimy o sobie „miłośnicy koni”. Warto postarać się o to, by choć trochę Twój koń był Twoim miłośnikiem. To jest fair.</t>
Cejloniara
03-21-2008, 09:21 AM #13

Dzięki za link ale ja byłam na występie więc zdjęcia mi na nic.
Zupełnie nie rozumiesz cały czas o czym mówie.
Sory ale nie potrafię tak prowadzić rozmowy.


<t>Mówimy o sobie „miłośnicy koni”. Warto postarać się o to, by choć trochę Twój koń był Twoim miłośnikiem. To jest fair.</t>

Sowa

Member

137
03-23-2008, 08:33 PM #14
Magda Gulina Ten temat stał się nieuniknionym Smile

Ciągle przewija się w wypowiedziach typu :.. koń jest dziki, nieobliczalny, agresywny , kopie , gryzie .. itd.?


Koń jaki jest taki jest i to w sumie jest sprawa drugorzędna.
Natomiast ciekawe jest, jak my widzimy konie i innych właścicieli i użytkowników koni.
Naprawdę, nie spotkałam się z takim widzeniem konia jak w cytacie i na dodatek ciągle.
To raczej jakiś smutny, ale nikły margines.
Ludzie których znam, na ogół lubią swoje konie, są z nich dumni i opiekują się nimi jak umieją.
Ich konie nie są ani na zywo ani w ich opowieściach dzikie, nieobliczalne, agresywne itd. Owszem, czasami sprawiają problemy z którymi ludzie radza sobie lepiej lub gorzej,. szybciej lub wolniej, ale radzą sobie, starają się, wkąłdając w to naprawde wiele czasu, pracy, pieniędzy, wysiłku i nierzadko łez.


Napisze tu o czymś jeszcze, choć to NTG. Po wejściu w środowisko koniarzy, uderzyło mnie jedno. Nienawiść. Koniarze się nawzajem niecierpią. Jak ognia (po pierwszych poparzeniach) unikam romów z koniarzami o innych koniarzach, wymieniania nazwisk, bo wiem jak to będzie wyglądać: litania oskarżeń jak to ów z tamtym dręczy konie, żle jeżdzi, nie zna się, katuje. A potem widze konie "owego" a one jak pączki w maśle mimo owego omawianego "dręcznia". Confusedhock: Smutne.

<t>Być jak Lucky Luke</t>
Sowa
03-23-2008, 08:33 PM #14

Magda Gulina Ten temat stał się nieuniknionym Smile

Ciągle przewija się w wypowiedziach typu :.. koń jest dziki, nieobliczalny, agresywny , kopie , gryzie .. itd.?


Koń jaki jest taki jest i to w sumie jest sprawa drugorzędna.
Natomiast ciekawe jest, jak my widzimy konie i innych właścicieli i użytkowników koni.
Naprawdę, nie spotkałam się z takim widzeniem konia jak w cytacie i na dodatek ciągle.
To raczej jakiś smutny, ale nikły margines.
Ludzie których znam, na ogół lubią swoje konie, są z nich dumni i opiekują się nimi jak umieją.
Ich konie nie są ani na zywo ani w ich opowieściach dzikie, nieobliczalne, agresywne itd. Owszem, czasami sprawiają problemy z którymi ludzie radza sobie lepiej lub gorzej,. szybciej lub wolniej, ale radzą sobie, starają się, wkąłdając w to naprawde wiele czasu, pracy, pieniędzy, wysiłku i nierzadko łez.


Napisze tu o czymś jeszcze, choć to NTG. Po wejściu w środowisko koniarzy, uderzyło mnie jedno. Nienawiść. Koniarze się nawzajem niecierpią. Jak ognia (po pierwszych poparzeniach) unikam romów z koniarzami o innych koniarzach, wymieniania nazwisk, bo wiem jak to będzie wyglądać: litania oskarżeń jak to ów z tamtym dręczy konie, żle jeżdzi, nie zna się, katuje. A potem widze konie "owego" a one jak pączki w maśle mimo owego omawianego "dręcznia". Confusedhock: Smutne.


<t>Być jak Lucky Luke</t>

Asia Cieślik

Senior Member

264
03-24-2008, 07:53 AM #15
Koń jest takim jakim go człowiek tworzy...
Wszystko zależy od nas i naszego punktu widzenia. Dla jednych ten sam koń może być straszny i nieobliczalny, a dla drugich kochany misiek. Zależy ile serca mu się da.

<t>tarisa</t>
Asia Cieślik
03-24-2008, 07:53 AM #15

Koń jest takim jakim go człowiek tworzy...
Wszystko zależy od nas i naszego punktu widzenia. Dla jednych ten sam koń może być straszny i nieobliczalny, a dla drugich kochany misiek. Zależy ile serca mu się da.


<t>tarisa</t>

Strony (3): 1 2 3 Dalej
 
  • 0 głosów - średnia: 0
Użytkownicy przeglądający ten wątek:
 1 gości
Użytkownicy przeglądający ten wątek:
 1 gości